Gość Paulina Napisano Listopad 22, 2019 25 minut temu, Keffy napisał: Dziewczyny już jakiś czas temu miałam Wam to napisać czy wy też tak macie że... Niby się nie znamy mamy te same problemy, poszukujemy wsparcia ale macie obawę przed dzielenie się tymi dobrymi wiadomościami? Chodzi mi o to że jak wiem że mam zaraz weryfikację czekam na betę to boję się powiedzieć aby czasem jakim sposobem ktoś odebrał mi ta moja radość. Wiecie boję się chwili tym że mam coś czekam... W obawie że jak powiem to nic z tego nie będzie. Tak jakbym za wczasu się cieszyła a tak naprawdę nic nie mam. Nie wiem jak to opisać ale takie dziwne uczucie mnie trapi... Nie wiem może przez to że całe to in vitro jest u mnie wielka tajemnica. Może przez to że osoby które wiedzą o moich staraniach zaraz będą si epytac i jak i co czujesz i kiedy... I to jakoś mnie zaczyna blokować, denerwować... Sama nie wiem... Może jest tu ktoś mądry kto zna odpowiedź ale umie mi to wytłumaczyć? Męczy mnie to strasznie i chyba już dłużej nie chce tego trzymać... Nie ukrywam iż Wasze sukcesy z beta i radość i wsparcie troszkę mnie zmotywowalo do otworzenia. Bo ja Wam gorąco kibicuje bo wiem jaka to walka i trudna i długa droga ale jakoś boję się z tym wychylac.. Keffy ja mam znowu tak ze dzielę się z Wami moimi przeżyciami i pisze na jakim etapie jestem ale mnoooooostwo razy męczy mnie myśl "kurde piszesz że za chwilę punkcja, transfer z już się cieszysz że będzie ciąża A może właśnie nie powinnaś zw by nie zapeszyc!" Nawet po nieudanym transferze teraz ostatnio pierwsze przez myśl mi przeszło- nie udało mi się bo za bardzo się pochwaliliam i zapeszyłam! Mogłam nikomu nie mówić to może by wyszlo. Ogólnie to uważam że to chore wymyślać sobie takie bzdury, ale jakoś same do głowy przychodzą i nie umiem tego powstrzymać. Dlatego u mnie wiecie tylko Wy a w rodzinie to tylko moja siostra i praktycznie nikt więcej. Nie chce by się wszyscy dopytywali na jakim etapie jesteśmy albo patrzyli na nas z żalem jak sie nie uda. Chce żyć normalnie a nie rozgrzebywać moją chorobę na całą rodzinę i przy okazji na całą okolicę bo takie plotki szybko się roznoszą tam gdzie nie powinny. Jestem gotowa powiedzieć o całej walce ale dopiero wtedy jak osiągnę sukces. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Napisano Listopad 22, 2019 9 minut temu, Gość Patrycja napisał: Kochane właśnie dzwonili do mnie potwierdzić jutrzejszy transfer, jak zobaczyłam że dzwonią z kliniki to byłam pewna że złe wieści, że nie mam już zarodków a tu ulga na szczęście.... Proszę trzymajcie jutro kciuki Kciuki zaciśnięte ❤ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 22, 2019 11 minut temu, Gość Patrycja napisał: Kochane właśnie dzwonili do mnie potwierdzić jutrzejszy transfer, jak zobaczyłam że dzwonią z kliniki to byłam pewna że złe wieści, że nie mam już zarodków a tu ulga na szczęście.... Proszę trzymajcie jutro kciuki bardzo mocno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ona2019 86 Napisano Listopad 22, 2019 40 minut temu, Keffy napisał: Dziewczyny już jakiś czas temu miałam Wam to napisać czy wy też tak macie że... Niby się nie znamy mamy te same problemy, poszukujemy wsparcia ale macie obawę przed dzielenie się tymi dobrymi wiadomościami? Chodzi mi o to że jak wiem że mam zaraz weryfikację czekam na betę to boję się powiedzieć aby czasem jakim sposobem ktoś odebrał mi ta moja radość. Wiecie boję się chwili tym że mam coś czekam... W obawie że jak powiem to nic z tego nie będzie. Tak jakbym za wczasu się cieszyła a tak naprawdę nic nie mam. Nie wiem jak to opisać ale takie dziwne uczucie mnie trapi... Nie wiem może przez to że całe to in vitro jest u mnie wielka tajemnica. Może przez to że osoby które wiedzą o moich staraniach zaraz będą si epytac i jak i co czujesz i kiedy... I to jakoś mnie zaczyna blokować, denerwować... Sama nie wiem... Może jest tu ktoś mądry kto zna odpowiedź ale umie mi to wytłumaczyć? Męczy mnie to strasznie i chyba już dłużej nie chce tego trzymać... Nie ukrywam iż Wasze sukcesy z beta i radość i wsparcie troszkę mnie zmotywowalo do otworzenia. Bo ja Wam gorąco kibicuje bo wiem jaka to walka i trudna i długa droga ale jakoś boję się z tym wychylac.. Bardzo dobrze cię rozumie, też mam takie odczucia niby chce powiedzieć ale nie wiem czy jak powiem to zrobię dobrze. U nas wiedzą moi rodzice i teście i moja przyjaciółka która bardzo nam kibicuje. Po pierwszym nieudanym transferze stwierdziłam że o kolejnym transferze nie powiemy ani moim rodzica ani teścia bo po pierwszej porażce nie mogłam się pozbierać a jeszcze ciągle telefony i odwiedziny jak się czuje i ze wszystko będzie dobrze jakoś jeszcze bardziej mnie dololowaly Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Listopad 22, 2019 45 minut temu, Gość Lexy napisał: Werka ja tez jestem z Tobą dzisiaj, wierzę ze będzie dobrze ❤ o ktorej wynik?? Majami, wiem ze dzisiaj potwierdzi się Twoja ciąża, nie moze byc inaczej! Trzymam kciuki za wszystkie laski po ttansferze, za wasze wizyty, kwalifikacje itd. Będzie dobrze Dziękuję kochana ;* 15;00/16:00 jak będę miała otworzyć te wyniki na internecie to chyba zemdleje hehe Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Listopad 22, 2019 46 minut temu, Keffy napisał: Dziewczyny już jakiś czas temu miałam Wam to napisać czy wy też tak macie że... Niby się nie znamy mamy te same problemy, poszukujemy wsparcia ale macie obawę przed dzielenie się tymi dobrymi wiadomościami? Chodzi mi o to że jak wiem że mam zaraz weryfikację czekam na betę to boję się powiedzieć aby czasem jakim sposobem ktoś odebrał mi ta moja radość. Wiecie boję się chwili tym że mam coś czekam... W obawie że jak powiem to nic z tego nie będzie. Tak jakbym za wczasu się cieszyła a tak naprawdę nic nie mam. Nie wiem jak to opisać ale takie dziwne uczucie mnie trapi... Nie wiem może przez to że całe to in vitro jest u mnie wielka tajemnica. Może przez to że osoby które wiedzą o moich staraniach zaraz będą si epytac i jak i co czujesz i kiedy... I to jakoś mnie zaczyna blokować, denerwować... Sama nie wiem... Może jest tu ktoś mądry kto zna odpowiedź ale umie mi to wytłumaczyć? Męczy mnie to strasznie i chyba już dłużej nie chce tego trzymać... Nie ukrywam iż Wasze sukcesy z beta i radość i wsparcie troszkę mnie zmotywowalo do otworzenia. Bo ja Wam gorąco kibicuje bo wiem jaka to walka i trudna i długa droga ale jakoś boję się z tym wychylac.. Ja podczas procedury in vitro bardzo nie lubiłam jak osoby z mojego otoczenia które wiedziały o całej procedurze wypytywaly mnie co i jak... Kiedy transfer, a co teraz badacie... Itp. Dlatego przeprowadziłam z nimi rozmowę, że nie chce z nikim na ten temat rozmawiać a jak poczuje potrzebę rozmowy to sama zacznę na ten temat mówić. No i dostosowali się niestety jak byłam w trakcie procedury in vitro nie byłam na żadnym forum i przyznam że brakowało mi tych znajomości online i tego całego zwierzania się, wypytywania i rozmawiania o moich wątpliwościach. Dlatego ty korzystaj z tego forum na maksa! Pozdrawiam serdecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Listopad 22, 2019 Dziewczyny dziękuję za Wasze odpowiedzi wiem przynajmniej ze to normalne a nie depresja albo jeszcze inne dziadostwo... To jest takie dziwne że aż ciężko to wytłumaczyć. Od dziś postanawiam oficjalnie i Was również zachęcam do otworzenia się bo na to co jest ma wpływ tylko nasz organizm a nie to co mówimy czy myślimy - wiecie o co chodzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 Keffy, Polinka..co tu mądrego powiedziec...? Rozumiem Wasze niepokoje. Też miałam podobnie. Teraz już podchodzę do wszystkiego inaczej. Nie ma czegoś takiego, że "zapeszycie". Co ma być to będzie. A wypowiedzenie radosnej nowiny w postaci dobrego wyniku, czy dobrych badań nie jest magicznym zaklęciem. Nie jest też żadną wskazówką dla wszechświata, by ten nam przeszkodzil i zagrał na nosie. Kochane moje, uczestniczymy w czymś co można porównać do laboratorium NASA. Na szkiełkach powstaje nowe życie, które podane do naszego organizmu (najlepszych możliwych warunków) ma się dalej rozwijać. Mówimy o czymś co ma bardzo zaawansowane podłoże naukowe. Zostawmy zabobony babciom leżącym krzyżem w kościołach - nie da się "zapeszyć". Mój mąż długo pracował nad moim sposobem myślenia. Dziś podchodzę do tego bardziej naukowo. To pewien proces, który żeby się powiódł wymaga wielu różnych czynników, które muszę w danym momencie wystąpić. Pamiętajcie, że statystycznie mniej niż połowa naturalnych zapłodnień ma szansę na ciążę. To czysta natura. Myślę sobie, że tylko uświadomienie sobie tego wszystkiego i zmiana myślenia może pomóc nam w tym, byśmy umialy dzielić się małymi sukcesami i radościami, ale też niepowodzeniami. To wszystko pozwoli nam nie myślec o tym, że jesteśmy czemuś winne, bo może "zapeszyłyśmy". Oczywiście w tym wszystkim jesteśmy kobietami, z ogromnymi pokladami różnych emocji. Nie da się ich ot tak wyciszyć. Pozwólmy sobie na nie. Ja też nie wszystkim mówię o naszych staraniach. To grono jest bardzo wąskie i wyselekcjonowane. Mam nadzieję, że przynajmniej jedną z Was dotarła do końca tego wywodu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 Izulka, no i super! My zrobiliśmy tak samo. Wszyscy to uszanowali. Nie dopytuja już ale wiem że wspierają. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Polinka Napisano Listopad 22, 2019 Ola, dokładnie tak Nie możemy tez widziec wszystkiego w kategoriach porażki, ale i sukcesów, chociazby z tego wzgledu, ze mamy w sobie ta sile, by walczyc - i robimy to. Porazki sa dla nas bardziej dotkliwe, bo kazda z nas bardzo czeka na upragniony cud w postaci zdrowej ciazy. Niemniej jednak zawsze trzeba wierzyc w to, ze po kazdej burzy wychodzi słońce więc jesli moge- witam sie serdecznie z kazda z was z osobna, majac nadzieje, ze moge dolaczyc. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, ktore testują Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Listopad 22, 2019 Wiecie co dziewczyny, czuje się dziś chodzbym miała odebrać wyniki z najważniejszego egzaminu w moim życiu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 22, 2019 4 minuty temu, Werka 1993 napisał: Wiecie co dziewczyny, czuje się dziś chodzbym miała odebrać wyniki z najważniejszego egzaminu w moim życiu Werka, zarażaj spokojem...ja wiem, że nasze wyniki 15-16, ale co chwila odświeżam stronę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 9 minut temu, Gość Polinka napisał: więc jesli moge- witam sie serdecznie z kazda z was z osobna, majac nadzieje, ze moge dolaczyc. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, ktore testują Oczywiście, że możesz! Nie musisz o to pytać Bardzo serdecznie Cię witamy! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 2 minuty temu, majami napisał: Werka, zarażaj spokojem...ja wiem, że nasze wyniki 15-16, ale co chwila odświeżam stronę... Hehehe wariatki Majami ja to o Ciebie jestem mega spokojna! Wiem, że jest ok! Sama sobie to robisz łobuzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 A ja leżę, relanium mnie osłabia i jestem cały czas senna. W nocy śpię jak zabita. W dzień chodzę "przetrącona" tym relanium i modlę się, by kropki ze mną zostały. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Listopad 22, 2019 3 minuty temu, majami napisał: Werka, zarażaj spokojem...ja wiem, że nasze wyniki 15-16, ale co chwila odświeżam stronę... Ja nawet nie próbuje jeszcze wchodzic na stronę z wynikami ;* Testu domowego tez nie robiłam, wiec czekam jak na wyrok. Niby troszkę się denerwuje, ale staram się zachować spokój, bo nie chce żeby malenstwu zaszkodziły moje nerwy ;* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Listopad 22, 2019 17 minut temu, Gość Polinka napisał: Ola, dokładnie tak Nie możemy tez widziec wszystkiego w kategoriach porażki, ale i sukcesów, chociazby z tego wzgledu, ze mamy w sobie ta sile, by walczyc - i robimy to. Porazki sa dla nas bardziej dotkliwe, bo kazda z nas bardzo czeka na upragniony cud w postaci zdrowej ciazy. Niemniej jednak zawsze trzeba wierzyc w to, ze po kazdej burzy wychodzi słońce więc jesli moge- witam sie serdecznie z kazda z was z osobna, majac nadzieje, ze moge dolaczyc. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, ktore testują Witaj kochana !! ;* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 22, 2019 4 minuty temu, Ola_ napisał: Hehehe wariatki Majami ja to o Ciebie jestem mega spokojna! Wiem, że jest ok! Sama sobie to robisz łobuzie Oluś, no nie wiem, coś mnie dręczy...ot takie głupie przeczucie...ale...obiecałam sobie, że jeśli dziś będzie ok, to już odpuszczam sobie i Wam nie truję, tylko grzecznie i spokojnie czekam...Buzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 22, 2019 5 minut temu, Ola_ napisał: A ja leżę, relanium mnie osłabia i jestem cały czas senna. W nocy śpię jak zabita. W dzień chodzę "przetrącona" tym relanium i modlę się, by kropki ze mną zostały. Zostaną, zostaną...a gdzie im będzie lepiej? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 8 minut temu, majami napisał: Oluś, no nie wiem, coś mnie dręczy...ot takie głupie przeczucie...ale...obiecałam sobie, że jeśli dziś będzie ok, to już odpuszczam sobie i Wam nie truję, tylko grzecznie i spokojnie czekam...Buzi Kochana, truj jeśli tego potrzebujesz Ważne, żebys czuła się dobrze, a jesli to Ci pomaga to nie żałuj sobie 7 minut temu, majami napisał: Zostaną, zostaną...a gdzie im będzie lepiej? No mam nadzieje, że zostaną. Boję się, że moja psychika nie dźwignie trzeciej nieudanej próby. Ale nie chce na razie o tym myśleć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 22, 2019 3 minuty temu, Ola_ napisał: Kochana, truj jeśli tego potrzebujesz Ważne, żebys czuła się dobrze, a jesli to Ci pomaga to nie żałuj sobie No mam nadzieje, że zostaną. Boję się, że moja psychika nie dźwignie trzeciej nieudanej próby. Ale nie chce na razie o tym myśleć. nie będzie takiej potrzeby Olu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 15 minut temu, majami napisał: nie będzie takiej potrzeby Olu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Listopad 22, 2019 1 godzinę temu, Ola_ napisał: Mam nadzieję, że przynajmniej jedną z Was dotarła do końca tego wywodu Ola chyba tego właśnie potrzebowałam!! Och dobrze ze Was mam!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 8 minut temu, Keffy napisał: Ola chyba tego właśnie potrzebowałam!! Och dobrze ze Was mam!!! Cieszę się Jesteśmy tu po to, żeby się wspierać i czasem naprowadzac własne myśli na właściwe tory 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Listopad 22, 2019 Majami jak się trzymiesz ?? ;* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 22, 2019 Przed chwilą, Werka 1993 napisał: Majami jak się trzymiesz ?? ;* Tik, tak...ciężko...właśnie pomyślałam o Tobie...dajesz radę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Listopad 22, 2019 To ja Wam zajme głowę dziewczyny. Wprowadzając zmiany w życie to przyznaje się że 27 mam wizytę u lekarza po ostatnim nie udanym transferze i będziemy debatowac co robimy. Ja już zapobiegawczo zrobiłam badania jakie tylko miałam aby już z czymś pojechać. Oczywiście nastawiam się na transfer jeszcze w tym roku 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Listopad 22, 2019 12 minut temu, majami napisał: Tik, tak...ciężko...właśnie pomyślałam o Tobie...dajesz radę? Zaczynam mieć powoli bóle brzucha z nerwów :/ u mnie jest taki problem, ze mam od dziecka nerwice brzuszna i jak się denerwuje to zaraz boli mnie brzuch i mnie goni ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Listopad 22, 2019 1 minutę temu, Werka 1993 napisał: Zaczynam mieć powoli bóle brzucha z nerwów u mnie jest taki problem, ze mam od dziecka nerwice brzuszna i jak się denerwuje to zaraz boli mnie brzuch i mnie goni ;/ Nie rób sobie tego... Weź sobie melise wypij. Relax! Obejrzyj coś może. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 22, 2019 1 minutę temu, Werka 1993 napisał: Zaczynam mieć powoli bóle brzucha z nerwów u mnie jest taki problem, ze mam od dziecka nerwice brzuszna i jak się denerwuje to zaraz boli mnie brzuch i mnie goni ;/ No teraz to szczególnie uważaj...ale jestem z Tobą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach