Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Sama mama w kuchni a tatus sobie leży....

Polecane posty

Gość Gość
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

To ciekawe, że kobiety traktują brak darmowej antykoncepcji jako zmuszanie do rodzenia dzieci.

Trochę nie rozumiem też uprawiania seksu z facetami, którzy mają w dupie antykoncepcję i odmawiają choćby zakładania gumek. Przecież partnera seksualnego możemy sobie wybrać, a uzbieranie tych kilkunastu - kilkudziesięciu zł miesięcznie na antykoncepcję nie jest chyba wyczynem.

Rozumiem, że chciałybyście mieć całkowite prawo do aborcji. I to aborcji na koszt państwa?

Dla mnie to jest jakaś abstrakcje. Kobieta nie potrafiąca powstrzymać się z uprawianiem seksu w dni płodne z nieodpowiedzialnymi i samolubnymi facetami. Nie potrafiąca sama zadbać o antykoncepcję, oczekuje, że podatnicy będą się zrzucać na to by ona miała pełen komfort i mogła uprawiać seks kiedy chce, jak chce i z kim chce. Bo inaczej czuje się zmuszana przez współobywateli do rodzenia dzieci....

Jak już biedne kobiety są zmuszone do urodzenia dziecka, którego tak bardzo nie chcą, to zawsze można takie dziecko bez konsekwencji zostawić w szpitalu po urodzeniu. Wiem, 9 miesięcy zmarnowane, ale czym jest 9 miesięcy wobec długich lat wychowywania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kora

Na chamstwo odpowiada sie chamstwem. Nie chcial pomoc wiec nie powinien jesc potraw niech sobie jedzie do baru boze ale masz gowno zamiast faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak już biedne kobiety są zmuszone do urodzenia dziecka, którego tak bardzo nie chcą, to zawsze można takie dziecko bez konsekwencji zostawić w szpitalu po urodzeniu. Wiem, 9 miesięcy zmarnowane, ale czym jest 9 miesięcy wobec długich lat wychowywania dziecka.

Nie trzeba rodzić by zaspokoić instynkt macierzyński. Można się starać o dziecko z domu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Odmienna wizja świąt reprezentowana przez domowników, rzeczywiście może zmienić ten czas w piekło. Oj, bardzo źle to wspominam z rodzinnego domu. Moja matka uważała, że na święta dom musi być wypucowany i musi być zrobiona góra żarcia. Goniła wszystkich tak do sprzątania jak i gotowania. I na nic było tłumaczenie, że może wystarczy posprzątać tak jak zwykle robi się to w weekendy. Na nic było tłumaczenie, że może zrezygnować z paru potraw, że może nie trzeba piec tyle mięs i nie trzeba robić pełnych obiadów na 1 i 2 dzień świąt, bo skoro tyle żarcia jest na wigilię to można je dojadać podczas świąt. W efekcie spędzaliśmy wigilię urobieni po pachy przy stole uginającym się od żarcia, które w połowie zostawało nietknięte.Już nie mówiąc o tym, ze dania przygotowane na kolejne dni były porcjowane i mrożone lub wywalane bo było tego nie do przejedzenia. Ale matka despotka nie dawała przemówić sobie do rozsądku. Musiało być tak jak ona chce. Święta były od żarcia i urabiania się. 

Po takich doświadczeniach to ja też wolę sobie poleżeć i odpoczywać, a jedzenie zamówić lub zrobić jakieś minimalne ilości - nie więcej niż zwykle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 minuty temu, Gość Xxx napisał:

Koszt gosposi/cateringu, a koszt opłacenia zmiany opon i wniesienia mebli (ile razy do roku to się robi) to jest wielka różnica w kosztach. Naprawdę znasz kogoś kto lubi wnosić meble ?, zazdroszczę poza tym kręgosłupa. 

Nie trzeba brać cateringu wystarczy stołować się w barach mlecznych. W rzadko którym domu je się homary na obiad by był to aż taki niewyobrażalny koszt. Posprzątać również może Ukrainka raz w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie trzeba brać cateringu wystarczy stołować się w barach mlecznych. W rzadko którym domu je się homary na obiad by był to aż taki niewyobrażalny koszt. Posprzątać również może Ukrainka raz w tygodniu.

Z tym sprzątaniem to owszem można zatrudnić Ukrainkę jak ktoś bardzo nie lubi sprzątać, chociaż często bywa że jak się płaci za godzinę to praca jest bardzo przeciągana. Mozna sie też stołować w barach mlecznych jak kto lubi, ale różnie bywa z jakością w danych barach, po za tym u mnie cała rodzina lubi domowe obiady i od czasu do czasu wyjścia do restauracji. Chyba najważniejsze to dobrze się dobrać w zwiazku/małżeństwie i nie robić z siebie męczennika, że coś się w domu robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

OK. Załóżmy taką sytuację. Żona zarabia 2x więcej niż mąż. Obowiązkami domowymi podzielili się po równo. Żona wszystkie obowiązki przypadające jej, zleca innym ludziom płacąc za to, a sama po pracy zawodowej leży przed TV i "pachnie". Mąż natomiast po pracy zawodowej wszystkie swoje obowiązki wykonuje samodzielnie. Czy uważacie, że to jest sprawiedliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

To nie są leniwe kobiety, nie są niekompetentne, nie pracują mało, a ich średnia pensja jest gorsza niż średnia pensja spawacza cnc.

xxx

A co w tym szokującego? Jego umiejętności są bardziej gospodarce potrzebne.

No i sorry, ale to, że ktoś nieproporcjonalnie dużo energii wkłada w zawody niezbyt cenione na rynku (nauczyciel w szkole publicznej, w szkole językowej z egzotycznym językiem już zarobisz sporo) jest błędem przy wyborze tej osoby. Mam świadomość, że niektórzy mają misje, gratyfikacja jest dla nich kwestią druogorzędną no ale jak się zachciało wolontariatu to niech się nie odbija to na rodzinie. W takim przypadku wymagany jest większy wkład przy zabezpieczeniu ogniska domowego. W naszym merytokratycznym społeczeństwie płaci sie za umiejętności, więc jeśli facet zarabia więcej to już dostatecznie dużo zadbał o rodzinę za czasów młodości gdy się dokształcał, edukował, podnosił kwalifikacje stosownie sondując rynek dla potencjalnej rodziny w tymczasie mamusia pewnie się pindrzyła, balowała na lekkich studiach pedagogicznych nie patrząc perspektywicznie a zapewnienie bytu rodzinie komentowała "jakoś to będzie". Znaczy się: jakoś to będzie, bo urobię faceta. Praca pracy również nie równa. Tam gdzie są większe pieniądze normą jest też większy stres, cięższa praca, więc po 8h ojciec ma prawo odpocząc, gdyż swoją połowę odpracowuje już wypłatą jak również realizując klasycznie męskie obowiązki, które mamusie ignorantki uważają za cytuje "wymiana opon 30 minut i jazda". To do dzieła, lewarek w dłoń traktorzystko 😉

 Wiem jednak, że na kafe gdzie mizoandria jest pięlegnowana tego nie zrozumiecie 🙂


No i sorry, ale to, że ktoś nieproporcjonalnie dużo energii wkłada w zawody niezbyt cenione na rynku (nauczyciel w szkole publicznej, w szkole językowej z egzotycznym językiem już zarobisz sporo
x
Akurat guzik prawda z tym egzotycznym językiem, zarobisz tyle samo co anglista, bo niszowy język to również mniej chętnych do nauki.
Masz rację przestańmy kształcić nauczycieli! Wtedy ich pensje wzrosną! Do adekwatnego poziomu, bo wtedy może ktoś dostrzeże, że czytanie, pisanie i rachunki to jednak UMIEJĘTNOŚCI. I nikt się z nią nie rodzi. A za know how się sowicie płaci.


Mam świadomość, że niektórzy mają misje, gratyfikacja jest dla nich kwestią druogorzędną no ale jak się zachciało wolontariatu to niech się nie odbija to na rodzinie
X
To mizoginia, mizoandria, czy głupota? Bo równie dobrze możesz tak powiedzieć facetowi w słabo opłacalnym zawodzie co kobiecie. A faceci też pracują jako nauczyciele w publicznych placówkach, naukowcy i wiele wiele innych słabo płatnych zawodach

W takim przypadku wymagany jest większy wkład przy zabezpieczeniu ogniska domowego. W naszym merytokratycznym społeczeństwie płaci sie za umiejętności
X
Może tylko w dziedzinach nowych, jak informatyka. Albo w pracach fizycznych. W reszcie przypadków liczy się dużo innych czynników. Od dyplomu lepszego uniwersytetu, przez znajomości, po aparycję.


więc jeśli facet zarabia więcej to już dostatecznie dużo zadbał o rodzinę za czasów młodości gdy się dokształcał, edukował, podnosił kwalifikacje stosownie sondując rynek dla potencjalnej rodziny w tymczasie mamusia pewnie się pindrzyła, balowała na lekkich studiach pedagogicznych nie patrząc perspektywicznie a zapewnienie bytu rodzinie komentowała "jakoś to będzie"
X
A jeśli mamusia i tatus byli na tych samych studiach, bo tam się poznali? I razem balowali?
Czemu nie użyłeś w przykładzie medycyny(większość studentów to kobiety)? weterynarii(większośc to kobiety)? fizyki(większość kobiet)? Mechatroniki(znowu kobiety)?
 Bo one jednak nie przebalowały młodości, edukowały się, podnosiły kwalifikacje?
A nie zawsze dostają odpowiednie pieniądze za to?
Nie pasowały do twojego dowodu anegdotycznego?
Robisz Pan ... z logiki.

Praca pracy również nie równa. Tam gdzie są większe pieniądze normą jest też większy stres, cięższa praca, więc po 8h ojciec ma prawo odpocząc, gdyż swoją połowę odpracowuje już wypłatą jak również realizując klasycznie męskie obowiązki, które mamusie ignorantki uważają za cytuje "wymiana opon 30 minut i jazda". To do dzieła, lewarek w dłoń traktorzystko 😉
X
Praca pracy nierówna. Stres pojawia się w każdej pracy. Czy to na kasie, czy w przychodni, czy przy operowaniu koparką, prowadzeniu tira. Raczej pielęgniarka na OIOMie nie stresuje się mniej niż operator wózka widłowego, ale zdecydowanie gorzej zarabia( U mnie, z dyżurami 1980 na rękę, jałmużna, operator 2800)
Ale wiem jest ona zapewne niepotrzebna w społeczeństwie, nie ma umiejętności za które warto wynagradzać, powinna zrobić kurs na operatora wóżka i wtedy byłoby lepiej. Czy taka jest Twoja logika?

Po pracy każdy ma prawo do odpoczynku.

Czyli mamy dwie wypłaty. Założenie jest, że mężczyzna zawsze zarabia lepiej. Jej x i jego x+y. Czas pracy to T=40 godzin tygodniowo. 
To y dzielimy przez stawkę godzinową gosposi? czy przez stawkę godzinową kobiety? czy przez stawkę godzinową mężczyzny? Bo nie wiem jak wyliczyć ile godzin pracy w domu powinna dołożyć kobieta żeby się zrównało? 🙂 
Co z sytuacją gdy mężczyzna nie zarabia aż tyle żeby pokryć swoją połowę obowiązków?
Co w sytuacjach gdy y=0?
Co gdy etat to T+5 lub T+10, a y=0?
Co gdy ona zarabia jednak z, a z>x+y, ale jej etat to T-5 albo T-10?


Na kafe mizoandria, a Ty tu jednak z mizoginią.
Najwiekszy ból pupy miałeś o te studentki co się pindrzą na lekkich studiach i mają faceta co je chce utrzymywać, zamiast się kwalifikować. Polecam iść na lekkie studia, pindrzyć się, znaleźć taką co cię będzie chciała utrzymywać. Być szczęśliwym panem domu i dac żyć innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Czemu nie użyłeś w przykładzie medycyny(większość studentów to kobiety)? weterynarii(większośc to kobiety)? fizyki(większość kobiet)? Mechatroniki(znowu kobiety)?

xxxx

Coooo? Hahahahaha :D Na Boga, opamiętaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

Czemu nie użyłeś w przykładzie medycyny(większość studentów to kobiety)? weterynarii(większośc to kobiety)? fizyki(większość kobiet)? Mechatroniki(znowu kobiety)?

xxxx

Coooo? Hahahahaha 😄 Na Boga, opamiętaj się.

Medycyna 3/4 studentów to kobiety

weterynaria 80%

Fizyka 80%

Mechatronika 60%

W liceum na mat fizie było nas 22 dziewczyny na 33 osoby w klasie. Świat się zmienił. Radzę Ci się nie śmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość gość napisał:

Czemu nie użyłeś w przykładzie medycyny(większość studentów to kobiety)? weterynarii(większośc to kobiety)? fizyki(większość kobiet)? Mechatroniki(znowu kobiety)?

xxxx

Coooo? Hahahahaha 😄 Na Boga, opamiętaj się.

Trol albo burak. Albo to i to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Akurat guzik prawda z tym egzotycznym językiem, zarobisz tyle samo co anglista, bo niszowy język to również mniej chętnych do nauki.

xxx

Otóż nie, owszem jest mniejszy popyt na rynku, ale również podaż. Możesz sobie wmawiać co chcesz, aczkolwiek więcej zarabia moja znajoma, która naucza j. kazachstańskiego dyplomatów, biznesmenów wyjeżdżających tam w interesach niżeli znajome realizujące się w kancelariach. Anglista więc nie ma prawa zbyt wiele wyciągać, gdyż język ten jest wszechobecny chociażby w kulturze masowej człowiek chłonie go płynnie przez całe życie.

Masz rację przestańmy kształcić nauczycieli! Wtedy ich pensje wzrosną! Do adekwatnego poziomu, bo wtedy może ktoś dostrzeże, że czytanie, pisanie i rachunki to jednak UMIEJĘTNOŚCI. I nikt się z nią nie rodzi. A za know how się sowicie płaci.

xxx

Z tymi umiejetnościami dziecko już wychodzi z domu rodzinnego, podobnie jak j.angielskiego uczy się płynnie jeśli nie przy rodzicach to przez całe życie. Nie ma sensu by nauczycielom uczących w pierwszych trzech klasach podstawówki płacić zbyt duże pieniądze.

"Może tylko w dziedzinach nowych, jak informatyka. Albo w pracach fizycznych. W reszcie przypadków liczy się dużo innych czynników. Od dyplomu lepszego uniwersytetu" :D :D :D Zaorałaś logikę :D Jak powszechnie wiadomio lepszy=lżejszy :D

Sorry, ale wiesz, że Twoje wyobrażenie jak powinien wyglądać świat byś dalej mogła podtrzymywać iluzję oblężonej twierdzy nie wytrwa w zderzeniu z rzeczywistością? :D

 

Praca pracy nierówna. Stres pojawia się w każdej pracy. Czy to na kasie, czy w przychodni, czy przy operowaniu koparką, prowadzeniu tira. Raczej pielęgniarka na OIOMie nie stresuje się mniej niż operator wózka widłowego, ale zdecydowanie gorzej zarabia( U mnie, z dyżurami 1980 na rękę, jałmużna, operator 2800)

xxx

Brzmisz jak ta nawiedzona z protestu medyków - jakaś pielęgniareczka - co to skarżyła się pokazując swój pasek wypłaty, że oto ona niewiele zarabia. TO JEST MISJA SPOŁECZNA za państwowe pieniądze. Według mnie jednak chłop operujący wózkiem widłowym ma większą odpowiedzialność: od życia współpracowników począwszy po towar ubezpieczony na nawet kilka milionów po narzędzia pracy skończywszy. A weź postaw państwowej pigule z OIOMu w przypadku niedopełnienia obowiązków przed sądem. Powodzenia, taka jest zmowa właśnie.

Reszty nie chce mi się komentować. PS. nie jestem lesbijką by szukać zmanierowanej laluni ze studiów humanistycznych lub pełnić funkcje utrzymanki. W Twoim przypadku mam jednak wrażenie, że do czynienia mam z osobą, której przez złe wybory życiowe sama podstawiła sobie kłody pod nogi i teraz wylewa frustracje. Świadczy o tym poniekąd lista wymagań wobec facetów. Jest to niejako dowodem specyficznie rozumianej przez Polki emancypacji. Nie dojdą do tego w wyniku swoich działań, samorozwoju, lepszej pracy, wyższych zarobków. Dochodzą do tego metodą wpędzania w poczucie winy, zrzędzenia, manipulowania danymi (popłynęłaś z mechatroniką przyznam szczerze :D), wywierania presji, szantażu na facecie aż wisząc na nim dopną swego, coś ugrają. Zamiast zmienić pracę na podwyższającą standard życia, możliwość zautomatyzowania pracy w domu to po co? Ma się w domu niewolnika, tanią siłę roboczą w postaci faceta, emancypacja opierać się będzie na tym, że mu się jeszcze dociązy obowiązków.

Widać to wyraźnie, zacofanie cywilizacyjne Polek, na Zachodzie kobietom do głowy nie przyjdzie  być takimi niehonorowymi, małostkowymi żmijkami. Dlatego też żyło nam się tam lepiej.

Już nie chce mi się tu gadać. Wracam na wizaż. Na kafe mizoandria ma się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Medycyna 3/4 studentów to kobiety

weterynaria 80%

Fizyka 80%

Mechatronika 60%

W liceum na mat fizie było nas 22 dziewczyny na 33 osoby w klasie. Świat się zmienił. Radzę Ci się nie śmiać.

O, to bardzo ciekawe co piszesz. Skąd masz te dane?

Ja kończyłam fizykę 10 lat temu na UW. Gdy zaczynaliśmy, na 20 osób w grupie były 3 dziewczyny. W innych grupach było podobnie. Do magisterki dotrwało może 20 osób w tym 5 dziewczyn. 

Teraz pracuję naukowo w swojej dziedzinie i szczerze mówiąc kobiet na konferencjach naukowych jest bardzo mało. Przytłaczająca większość wykładów plenarnych czy zaproszonych należy do facetów. W komitetach organizacyjnych w większości są faceci. 

Tu gdzie pracuję kobieta ze stopniem profesora czy z habilitacją to jest rzadkość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Medycyna 3/4 studentów to kobiety

weterynaria 80%

Fizyka 80%

Mechatronika 60%

xxx

Hahaha :D Przestań trollować.

Daj chociaż źródło :D (pewnie prasa feministyczna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

O, to bardzo ciekawe co piszesz. Skąd masz te dane?

Ja kończyłam fizykę 10 lat temu na UW. Gdy zaczynaliśmy, na 20 osób w grupie były 3 dziewczyny. W innych grupach było podobnie. Do magisterki dotrwało może 20 osób w tym 5 dziewczyn. 

 Teraz pracuję naukowo w swojej dziedzinie i szczerze mówiąc kobiet na konferencjach naukowych jest bardzo mało. Przytłaczająca większość wykładów plenarnych czy zaproszonych należy do facetów. W komitetach organizacyjnych w większości są faceci. 

Tu gdzie pracuję kobieta ze stopniem profesora czy z habilitacją to jest rzadkość.

Studiowałam dwa z tych czterech kierunków, a na drugich dwóch był mój chłopak. Jesteśmy tegorocznymi absolwentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Aha, czyli naginanie rzeczywistości a nie żadne obiektywne dane. No niestety, trollowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

O, to bardzo ciekawe co piszesz. Skąd masz te dane?

Ja kończyłam fizykę 10 lat temu na UW. Gdy zaczynaliśmy, na 20 osób w grupie były 3 dziewczyny. W innych grupach było podobnie. Do magisterki dotrwało może 20 osób w tym 5 dziewczyn. 

 Teraz pracuję naukowo w swojej dziedzinie i szczerze mówiąc kobiet na konferencjach naukowych jest bardzo mało. Przytłaczająca większość wykładów plenarnych czy zaproszonych należy do facetów. W komitetach organizacyjnych w większości są faceci. 

Tu gdzie pracuję kobieta ze stopniem profesora czy z habilitacją to jest rzadkość.

Studiowałam dwa z tych czterech kierunków, a na drugich dwóch był mój chłopak. Jesteśmy tegorocznymi absolwentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Studiowałam dwa z tych czterech kierunków, a na drugich dwóch był mój chłopak. Jesteśmy tegorocznymi absolwentami.

Rozumiem. Są to więc Twoje spostrzeżenia w oparciu o Wasze uczelnie. Nie jakieś obiektywne dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Aha, czyli naginanie rzeczywistości a nie żadne obiektywne dane. No niestety, trollowałaś.

No niestety nie 🙂 Dwie uczelnie i ludzie z kilku roczników. Dopadnij jakiegoś rezydenta i spytaj się o to ile miał dziewczyn na roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dopadłam na SOR na Wołoskiej gdy były problemy z babcią jako pacjentką. Powiedział, że jedynie 7 skończyło studia :D Było oczywiście więcej, no ale tradycyjnie jak to u Polek bywa zabrakło dyscypliny i samozaparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Medycyna 3/4 studentów to kobiety

weterynaria 80%

Fizyka 80%

Mechatronika 60%

xxx

Hahaha 😄 Przestań trollować.

Daj chociaż źródło 😄 (pewnie prasa feministyczna)

Czy Was to tak serio boli? Na wecie są trzydziestoosobowe grupy w których jest 3 chłopaków. Na lekarskim w klinicznych grupach jest po 5 osób, najczęściej w grupie jest 1-2 chłopaków. 3 równoważy każda grupa w której jest 5 dziewczyn.

Czytałam teraz dane z 2015, że blisko 40% studentów uczelni technicznych u nas w kraju to kobiety.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Dopadłam na SOR na Wołoskiej gdy były problemy z babcią jako pacjentką. Powiedział, że jedynie 7 skończyło studia 😄 Było oczywiście więcej, no ale tradycyjnie jak to u Polek bywa zabrakło dyscypliny i samozaparcia.

Wot szutnik z ciebie bracie samcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Akurat nie ma co manipulować na kierunki techniczne, ścisłe gdzie faktycznie czekają na człowieka solidne pieniądze studentki stanowią ok. 33% spośród wszystkich studiujących. Już też nie udowadniajcie swoich racji na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Wot szutnik z ciebie bracie samcze

DOPADŁAM -> BRAT samiec. Ja piernicze.

Wiadomo, prowokacja męskich szowinistycznych świń. Nie może być inaczej gdy burzy się obraz takowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W 2015 32,2%. Nie kłam już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zresztą na Politechnice Warszawskiej istniał taki oto kierunek zaoczny jak ADMINISTRACJA, na którym była nadreprezentacja kobiet w postaci m.in mojej koleżanki. One nabijały ogólną średnią na tzw. uczelniach ścisłych i technicznych :) Te oto kierunki powstały tylko i wyłącznie po to by zgodnie z polityką edukacyjną UE PW nie utraciła statusu szkoły wyższej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

 To przecież piszą ci, że to jest Twój błąd. Trzeba było mądrzej wybierać zawód. A tak to cała para poszła w gwizdek. Tyle lat nauki a teraz siedzisz w kiepsko płatnej pracy.

Zawsze możesz robić to co mąż. Skoro to nie wymaga żadnego wykształcenia. Co Cię przed tym powstrzymuje?

Jak się kształciłam to mi trąbili na wykładach że w tym zawodzie się dobrze zarabia no może gdzieś się jako tako zarabia ale jak się jest młodym i pięknym i nie ma dzieci im starszym tym gorzej a tego co mąż nie bardzo mogę robić bo on muruje więc chyba mnie nie przyjmą. A tak z ciekawości to dodam że zostawiłam mężowi dziecko (niemowlak)na 2 dni świąt bo on był chętny a ja się trochę zajęłam sobą w tym czasie (sam tak chciał) i po tych dwóch dniach tak wymiękł że stwierdził że woli rypać na budowie niż dzieckiem się zajmować. W nocy był tak zmęczony że spał jak kamień i chrapał:). Facet nie zrozumie co znaczy praca w domu czy zajmowanie się od rana do wieczora dzieckiem dopóki sam się nie przekona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość gość napisał:

Akurat guzik prawda z tym egzotycznym językiem, zarobisz tyle samo co anglista, bo niszowy język to również mniej chętnych do nauki.

xxx

Otóż nie, owszem jest mniejszy popyt na rynku, ale również podaż. Możesz sobie wmawiać co chcesz, aczkolwiek więcej zarabia moja znajoma, która naucza j. kazachstańskiego dyplomatów, biznesmenów wyjeżdżających tam w interesach niżeli znajome realizujące się w kancelariach. Anglista więc nie ma prawa zbyt wiele wyciągać, gdyż język ten jest wszechobecny chociażby w kulturze masowej człowiek chłonie go płynnie przez całe życie.

Masz rację przestańmy kształcić nauczycieli! Wtedy ich pensje wzrosną! Do adekwatnego poziomu, bo wtedy może ktoś dostrzeże, że czytanie, pisanie i rachunki to jednak UMIEJĘTNOŚCI. I nikt się z nią nie rodzi. A za know how się sowicie płaci.

xxx

Z tymi umiejetnościami dziecko już wychodzi z domu rodzinnego, podobnie jak j.angielskiego uczy się płynnie jeśli nie przy rodzicach to przez całe życie. Nie ma sensu by nauczycielom uczących w pierwszych trzech klasach podstawówki płacić zbyt duże pieniądze.

"Może tylko w dziedzinach nowych, jak informatyka. Albo w pracach fizycznych. W reszcie przypadków liczy się dużo innych czynników. Od dyplomu lepszego uniwersytetu" 😄😄😄 Zaorałaś logikę 😄 Jak powszechnie wiadomio lepszy=lżejszy 😄

Sorry, ale wiesz, że Twoje wyobrażenie jak powinien wyglądać świat byś dalej mogła podtrzymywać iluzję oblężonej twierdzy nie wytrwa w zderzeniu z rzeczywistością? 😄

 

Praca pracy nierówna. Stres pojawia się w każdej pracy. Czy to na kasie, czy w przychodni, czy przy operowaniu koparką, prowadzeniu tira. Raczej pielęgniarka na OIOMie nie stresuje się mniej niż operator wózka widłowego, ale zdecydowanie gorzej zarabia( U mnie, z dyżurami 1980 na rękę, jałmużna, operator 2800)

xxx

Brzmisz jak ta nawiedzona z protestu medyków - jakaś pielęgniareczka - co to skarżyła się pokazując swój pasek wypłaty, że oto ona niewiele zarabia. TO JEST MISJA SPOŁECZNA za państwowe pieniądze. Według mnie jednak chłop operujący wózkiem widłowym ma większą odpowiedzialność: od życia współpracowników począwszy po towar ubezpieczony na nawet kilka milionów po narzędzia pracy skończywszy. A weź postaw państwowej pigule z OIOMu w przypadku niedopełnienia obowiązków przed sądem. Powodzenia, taka jest zmowa właśnie.

 Reszty nie chce mi się komentować. PS. nie jestem lesbijką by szukać zmanierowanej laluni ze studiów humanistycznych lub pełnić funkcje utrzymanki. W Twoim przypadku mam jednak wrażenie, że do czynienia mam z osobą, której przez złe wybory życiowe sama podstawiła sobie kłody pod nogi i teraz wylewa frustracje. Świadczy o tym poniekąd lista wymagań wobec facetów. Jest to niejako dowodem specyficznie rozumianej przez Polki emancypacji. Nie dojdą do tego w wyniku swoich działań, samorozwoju, lepszej pracy, wyższych zarobków. Dochodzą do tego metodą wpędzania w poczucie winy, zrzędzenia, manipulowania danymi (popłynęłaś z mechatroniką przyznam szczerze :D), wywierania presji, szantażu na facecie aż wisząc na nim dopną swego, coś ugrają. Zamiast zmienić pracę na podwyższającą standard życia, możliwość zautomatyzowania pracy w domu to po co? Ma się w domu niewolnika, tanią siłę roboczą w postaci faceta, emancypacja opierać się będzie na tym, że mu się jeszcze dociązy obowiązków.

 Widać to wyraźnie, zacofanie cywilizacyjne Polek, na Zachodzie kobietom do głowy nie przyjdzie  być takimi niehonorowymi, małostkowymi żmijkami. Dlatego też żyło nam się tam lepiej.

Już nie chce mi się tu gadać. Wracam na wizaż. Na kafe mizoandria ma się dobrze.

Nie ma języka kazachstańskiego. 

Dzieci się uczą wszystkiego przy rodzicach? Dlatego przed wprowadzeniem powszechnego szkolnictwa szerzył się analfabetyzm.

Ludzi znających angielski na poziomie: przejdź grę i zamów kawę jest dużo. Tych którzy są w stanie pracować, tworzyć już troszkę mniej. Ale dalej umniejszaj wykształconym.

Myślę, że UJ nie kształci gorzej niż collage w oxford(zwłaszcza humanistyczne kierunki) a jednak dyplom z oxfordu wart jest trochę więcej. 

Pielęgniarki protestujące są nawiedzone i one maja mieć misje społeczną. Aha.

Mnie zarzucasz, że mam oblężoną twierdzę, ale sam widzisz ZMOWĘ.

Nie napisałam nic o swoich wymaganiach, zwłaszcza wobec facetów. Czytaj ze zrozumieniem

Nie jesteś les, bo jesteś facetem 🙂 I to sfrustrowanym brakiem kobiety. 

No to jedź na Zachód.

Nie chcesz wierzyć ile kobiet studiuje ambitne kierunki. Nie wierz. Za 10 lat zobaczysz jak pójdziesz do szpitala, a tam ani jednego faceta wsród personelu:) Wspomnisz moje słowa.

A skoro podobno jesteś kobietą to czym się zajmujesz? Co studiowałaś? Czemu nie lubisz kobiet? Czemu masz o nich tak złe mniemanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"Nie jesteś les, bo jesteś facetem  I to sfrustrowanym brakiem kobiety. "

xxx

O, Pani z fusów wróży?

Z tym egzotycznym językiem nie masz racji. Sprawdź sobie ile kosztuje prywatna lekcja Japońskiego a ile Angielskiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie ma języka kazachstańskiego. 

Dzieci się uczą wszystkiego przy rodzicach? Dlatego przed wprowadzeniem powszechnego szkolnictwa szerzył się analfabetyzm.

Ludzi znających angielski na poziomie: przejdź grę i zamów kawę jest dużo. Tych którzy są w stanie pracować, tworzyć już troszkę mniej. Ale dalej umniejszaj wykształconym.

Myślę, że UJ nie kształci gorzej niż collage w oxford(zwłaszcza humanistyczne kierunki) a jednak dyplom z oxfordu wart jest trochę więcej. 

Pielęgniarki protestujące są nawiedzone i one maja mieć misje społeczną. Aha.

Mnie zarzucasz, że mam oblężoną twierdzę, ale sam widzisz ZMOWĘ.

Nie napisałam nic o swoich wymaganiach, zwłaszcza wobec facetów. Czytaj ze zrozumieniem

Nie jesteś les, bo jesteś facetem 🙂 I to sfrustrowanym brakiem kobiety. 

No to jedź na Zachód.

Nie chcesz wierzyć ile kobiet studiuje ambitne kierunki. Nie wierz. Za 10 lat zobaczysz jak pójdziesz do szpitala, a tam ani jednego faceta wsród personelu:) Wspomnisz moje słowa.

A skoro podobno jesteś kobietą to czym się zajmujesz? Co studiowałaś? Czemu nie lubisz kobiet? Czemu masz o nich tak złe mniemanie?

Żeby się ktoś nie czepił. Nie ma kazachstańskiego. Jest kazachski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×