Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MariiOlla

Co robią w domu wasi mężowie?

Polecane posty

Gość Gość
58 minut temu, Gość Gośc napisał:

Nie szkoda jej środowiska? A jak kupujesz gotowe danie, które musi być jakiś opakowane, przeważnie w plastik, to nie szkoda ci środowiska, kiedy codziennie do kosza wyrzucasz kawałek plastiku? I to jest według ciebie porządku. Bo przecież nie trzeba gotować, tylko można kupić gotowe danie do mikrofali. Nie wszyscy umieją myśleć perspektywicznie. Jak widać, jesteś w czołówce na liście. 

O? To ciekawe.A czy ja gdieś napisałam, że kupuję gotowe dania?

Otóż nie. Nie kupuję. Gotuję wszystko sama. Tzn. gotujemy. Bo robi to również mąż i syn. Też sami pieczemy chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 godziny temu, Gość Gość napisał:

U mnie w domu nie ma podawania obiadu. Jest ugotowane i każdy sobie bierze sam na talerz. Myśl trochę. Kochany ty mój dziękuję ci, że ugotowałeś całej rodzinie obiad, a w domyśle: bo to tak naprawdę moja brocha. Weź się zastanów. Ja mogę powiedzieć, że zaj/ebiście ci to chłopie mój wyszło. Ale nie będę dziękować za coś co jest wspólnym obowiązkiem. Gotuję ten, kto jest prędzej w domu. 

Dziś ugotowałam i podałam mężowi kolację jak wrócił do domu z pracy. Nalałam nam wina i zjedliśmy wspólnie. Po posiłku powiedział "dziękuję kochanie, było pyszne". Czyli w domyśle " bo to tak naprawdę moja brocha". Weź się zastanów. ?????

I spróbuj kiedyś podać ten obiad jak ugotujesz. Może mąż odpłaci kiedyś tym samym. To bardzo miłe kiedy ktoś na Ciebie czeka i się o Ciebie troszczy w ten sposób. Może nawet przyjdzie Ci do głowy mu za to podziękować. może on podziękuje Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Gość napisał:

O? To ciekawe.A czy ja gdieś napisałam, że kupuję gotowe dania?

Otóż nie. Nie kupuję. Gotuję wszystko sama. Tzn. gotujemy. Bo robi to również mąż i syn. Też sami pieczemy chleb.

Nieważne, że gotujesz sama. Ważne jest twoje podejście, że czepiasz się kogoś o środowisko, bo wyrzucił pralkę raz na 5 lat, a jak ktoś inny kupuje gotowe dania, poprzez co produkuje przez rok więcej śmieci niż ta pralka, to jest wszystko ok. Wtedy się o środowisko nie czepiasz. Wiesz dlaczego kiedyś faceci umieli coś w domu naprawić? Bo wszystko było prostsze w budowie. Nie trzeba było być geniuszem, żeby stwierdzić co się zepsuło. Jeszcze 30 lat temu w większości domów stały Franie. To co się miało tam psuć? Kabel? Jak się zepsuł silnik, to się go brało do przewinięcia. Poza tym dostęp do agd tez był utrudniony. Teraz wszystko jest naszpikowane elektroniką i ogólnopolskiej dostępne. Piszą niektóre jak to ich dziadek naprawiał. Bo nie miał kuźwa wyjścia, skoro nowy sprzęt AGD był dla młodych małżeństw w pierwszej kolejności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Nieważne, że gotujesz sama. Ważne jest twoje podejście, że czepiasz się kogoś o środowisko, bo wyrzucił pralkę raz na 5 lat, a jak ktoś inny kupuje gotowe dania, poprzez co produkuje przez rok więcej śmieci niż ta pralka, to jest wszystko ok. Wtedy się o środowisko nie czepiasz. Wiesz dlaczego kiedyś faceci umieli coś w domu naprawić? Bo wszystko było prostsze w budowie. Nie trzeba było być geniuszem, żeby stwierdzić co się zepsuło. Jeszcze 30 lat temu w większości domów stały Franie. To co się miało tam psuć? Kabel? Jak się zepsuł silnik, to się go brało do przewinięcia. Poza tym dostęp do agd tez był utrudniony. Teraz wszystko jest naszpikowane elektroniką i ogólnopolskiej dostępne. Piszą niektóre jak to ich dziadek naprawiał. Bo nie miał kuźwa wyjścia, skoro nowy sprzęt AGD był dla młodych małżeństw w pierwszej kolejności. 

Hmmm, to też ciekawe. Czy ja napisałam gdzieś, że uważam kupowanie gotowych dań w plastikach za OK? Nie. W ogóle nie napisałm co o tym sądzę. Napisałam jedynie, że tak jak sąludzie, którzy wyrzucają zepsute sprzety, są ludzie, którzy kupują gotowce. Nie dopowiadaj więc sobie i nie wymyślaj, proszę.

Różnica między naszymi ojcami i współczesnymi panami jest taka, że tym pierwszym się chciało. A tym drugim? Cóż. Widać to nawet na tym forum. Żony tych drugich nawet samodzilne wymienianie opon  uważają za bezsens. A to raczej skomplikowane nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
34 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dziś ugotowałam i podałam mężowi kolację jak wrócił do domu z pracy. Nalałam nam wina i zjedliśmy wspólnie. Po posiłku powiedział "dziękuję kochanie, było pyszne". Czyli w domyśle " bo to tak naprawdę moja brocha". Weź się zastanów. ?????

I spróbuj kiedyś podać ten obiad jak ugotujesz. Może mąż odpłaci kiedyś tym samym. To bardzo miłe kiedy ktoś na Ciebie czeka i się o Ciebie troszczy w ten sposób. Może nawet przyjdzie Ci do głowy mu za to podziękować. może on podziękuje Tobie?

On ci podziękował za to, że mu  smakowało, a nie za to, że mu podałaś pod nos. Taka forma powiedzenia, że  było smaczne. Nie widzisz tego? Jak ci podziekuje w ten sposób za usmażone krewety, to nie znaczy, że dziękuję ci za ugotowanie obiadu, bo równie dobrze mogłaś podać grochówkę, a za potrawę. Zrozum! On ci nie dziękuje za samo gotowanie, on ci dziekuje za przepis, albo jest tak nauczony. Takie małe savoir vivre. Podziękować, to on ci może, kiedy robisz sobie herbatę i zrobisz też przy okazji jemu. Bo wtedy dopiero dajesz mu do zrozumienia, że o nim myślisz. A za starcie kurzy to on ci dziękuje, czy raczej ty to robisz, jak on zetrze raz na miesiąc? No? Przemyśl to trochę, a dopiero potem się mnie czepiaj, za co u mnie w domu się dziękuje, bo jak na razie to wychodzi jednak na moje. Że robisz więcej w domu niż ci się wydaje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"Także, nie gadajcie, że co to dziś co obowiazki jak mamy pralkę, zmywarkę i kuchenke a nie piec węglowy."

XXX

Oj. Jakbyś chociaż jedną z tych rzeczy musiała robić, np. prać na tarze i nosić wodę ze studni to byś się nie pozbierała ze szczęścia. Więc tak. Mamy pralki, dobre detergenty, zmywarki i kuchenki, normalne żelazka, pampersy, nawilżan chusteczki itd. Więc dzisiejsze prace domowe to pikuś w porównaniu z tym co było kiedyś.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Hmmm, to też ciekawe. Czy ja napisałam gdzieś, że uważam kupowanie gotowych dań w plastikach za OK? Nie. W ogóle nie napisałm co o tym sądzę. Napisałam jedynie, że tak jak sąludzie, którzy wyrzucają zepsute sprzety, są ludzie, którzy kupują gotowce. Nie dopowiadaj więc sobie i nie wymyślaj, proszę.

Różnica między naszymi ojcami i współczesnymi panami jest taka, że tym pierwszym się chciało. A tym drugim? Cóż. Widać to nawet na tym forum. Żony tych drugich nawet samodzilne wymienianie opon  uważają za bezsens. A to raczej skomplikowane nie jest.

Ale ty się tych ludzi nie uczepiłaś, że zaśmiecają środowisko. Uczepiłaś się pralki. Nawet napisałaś, że teraz gotować nie trzeba, bo można kupić gotowe i są tacy ludzie co kupuja. I to jest ok. Nie! Tym pierwszym się nie chciało! Ci pierwsi byli do tego zmuszeni, bo było ciężko kupić nowy sprzęt. Poza tym ten sprzęt był tak prosty, że dzisiejszy nastolatek obu płci by to naprawił. Opon sama nie wymienisz. Koła wymienisz samodzielnie, ale samych opon nie wymienisz. I dobrze mówisz wymiana kół z oponami to banalnie proste, więc po co te peany na cześć faceta, bo 16, czy 20 śrub odkręcił? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

"Także, nie gadajcie, że co to dziś co obowiazki jak mamy pralkę, zmywarkę i kuchenke a nie piec węgleowy."

XXX

Oj. Jakbyś chociaż jedną z tych rzeczy musiała robić, np. prać na tarze i nosić wodę ze studni to byś się nie pozbierała ze szczęścia. Więc tak. Mamy pralki, dobre detergenty, zmywarki i kuchenki, normalne żelazka, pampersy, nawilżan chusteczki itd. Więc dzisiejsze prace domowe to pikuś w porównaniu z tym co było kiedyś.

 

To tym bardziej facet nie powinien się migać od zrobienia prania, czy wyprasowania, bo to przecież takie latwe! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

On ci podziękował za to, że mu  smakowało, a nie za to, że mu podałaś pod nos. Taka forma powiedzenia, że  było smaczne. Nie widzisz tego? Jak ci podziekuje w ten sposób za usmażone krewety, to nie znaczy, że dziękuję ci za ugotowanie obiadu, bo równie dobrze mogłaś podać grochówkę, a za potrawę. Zrozum! On ci nie dziękuje za samo gotowanie, on ci dziekuje za przepis, albo jest tak nauczony. Takie małe savoir vivre. Podziękować, to on ci może, kiedy robisz sobie herbatę i zrobisz też przy okazji jemu. Bo wtedy dopiero dajesz mu do zrozumienia, że o nim myślisz. A za starcie kurzy to on ci dziękuje, czy raczej ty to robisz, jak on zetrze raz na miesiąc? No? Przemyśl to trochę, a dopiero potem się mnie czepiaj, za co u mnie w domu się dziękuje, bo jak na razie to wychodzi jednak na moje. Że robisz więcej w domu niż ci się wydaje. 

Chyba szukasz dziury w całym. Nie rozumiem co i po co próbujesz udowodnić. Podziękował? Podziękował. Podziękował za wszystko. Jeśli ja mu dziękuję kiedy on ugotuje i poda mi posiłek, to dziękuję mu za wszystko. Za to, że ugotował, że podał i chwalę, że było smaczne. Ty nie dziękujesz. Twoj mąż też nie dziękuje bo uważacie, że zaWasze "zasrane obowiązki" nie ma co dziękować. OK. Widać inne mamy podejściedo tych spraw. Nie jesteście nauczeni dobrych manier. To dobrze, że oboje a nie tylko jedno z Was.

Ty myślisz że wychodzi na Twoje bo co? Bo nie jesteś w stanie sobie wyobrazić i uwierzyć, że dwoje ludzi możedziękować sobie za takie rzeczy? No bez przesady. Nie. Nie wychodzi na Twoje. I kurze ścieramy z taką samą częstotliwością. Mój mąż robi w domu tyle samo co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale ty się tych ludzi nie uczepiłaś, że zaśmiecają środowisko. Uczepiłaś się pralki. Nawet napisałaś, że teraz gotować nie trzeba, bo można kupić gotowe i są tacy ludzie co kupuja. I to jest ok. Nie! Tym pierwszym się nie chciało! Ci pierwsi byli do tego zmuszeni, bo było ciężko kupić nowy sprzęt. Poza tym ten sprzęt był tak prosty, że dzisiejszy nastolatek obu płci by to naprawił. Opon sama nie wymienisz. Koła wymienisz samodzielnie, ale samych opon nie wymienisz. I dobrze mówisz wymiana kół z oponami to banalnie proste, więc po co te peany na cześć faceta, bo 16, czy 20 śrub odkręcił? 

śmiecenie plastikami jest tak samo beznadziejne jak śmiecenie sprzętami, których się nie chce naprawiać. Dla mnie to ten sam kaliber, jak już chceszznać moje zdanie.

I gdzie widzisz jakieś peany z mojej strony na cześć faceta, że koła wymienił? No gdzie? Po co sobie dopowiadasz cos, czego nigdy nie napisałam???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

To tym bardziej facet nie powinien się migać od zrobienia prania, czy wyprasowania, bo to przecież takie latwe! 

Oczywiście, że tak. Żyjemy w czasach, w których kobiety i mężczyźni mają podobne możliwości. Spokojnie więc, mogą mieć takie same i obowiązki, tak jeśli chodzi o obowiązki doowe jak i obowiązek łożenia na rodzinę*

nie dotyczy kobiet ciężarnych i w połogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak swoją drogą to nawe smiesznie się czyta jak na siłę próbujecie coś udowodniać. Zupełnie lekceważycie tzw meskie zjęcia, jakoby robiło się je tylko dwa razy do roku lub w ogóle (bo zlecia się je fachowcom), były całkowicie niepotrzebne itd, a robicie z prania w pralce i zmywania naczyń w zmywarce jakieś niewiadomo co. To jest takie naginanie rzeczywistości po to, aby udowodnić swoje racje. Do tego aby dalej udowadniać te racje, wkładacie mi "pod palce" rzeczy, których nigdy nie napisałam, poglądy, których nie mam. Do tgo siedzicie u mnie w domu i lepiej wiecie za co i czy dziękujemy sobie z mężem wzajemnie. No komedia po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A  co  to za pytanie? Chyba oczywiste, że wszystko, co trzeba: pranie, sprzątanie, pieluchy, karmienie etc? Co on, gość w domu że go to nie dotyczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

A  co  to za pytanie? Chyba oczywiste, że wszystko, co trzeba: pranie, sprzątanie, pieluchy, karmienie etc? Co on, gość w domu że go to nie dotyczy?

Normalne pytanie. Można mieć przecież jakiś podział "obowiązków" żeby każda z osób zamieszkująca pod wspólnym mogła robić to co jj najbardziej odpowiada. My z mężem nie mamy takiego podziału, ale np. moi rodzice już tak. Mama wzięła na siebie całe sprzątanie i pranie, a tata gotowanie, zakupy spozywcze i wszelkie prace naprawczo-konserwatorskie w domu i ogrodzie (wiem, wiem, według kafeterianek nie ma takich bo nic się nie psuje a konserwować nie trzeba). Razem uprawiają ogródek i bawią wnuki czasami :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hgfe

No ciz. M9j maz odkad zaszlamw druga ciaze raz, ze steasznie zdziadzial, dwa spoczal na laurach. Jesli juz cos w domu robi, to z mina cierpietnika i na odpiernicz. Gdyby chociaz dzieckiem sie porzadnie zajal, ale gdzie tam. Tylko bajki umie wlaczyc. A maluch i tak biega za mna. Jest teagedia miedzy nami. Ciagle slysze ze on pracuje, ze jego koledzy nic nie robia. A z drugiej strony trzesie gaciami, bo ja bede po wakacjach wracac do pracy i on sobie nie da rady. Nie bedzie byczenia po pracy, bo teraz to ciagle by spal. Najsmieszniejsze, ze on przy puerwszym dziecku zachowywal sie inaczej. Na drugie tez on bardzo namawial, jakie to snul plany. Tymczasem widze ze w miare uplywu lat wychodzi jego wychowanie z domu, gdzie jego matka byla popychadlem ojca i sluzaca. Miedzy nami juz nic nie ma. I tylko czekam az wroce do pracy i wszystko mu sie ukroci. Rozwazam tez separacje, bo nie zamierzam zyc ze wspollojatorem. Jestem nieszczesliwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

I dobrze mówisz wymiana kół z oponami to banalnie proste, więc po co te peany na cześć faceta, bo 16, czy 20 śrub odkręcił? 

xxx

Bo jak się nie jest matronom, która w urokach rodzicielstwa przytyła 20 kg i może dźwigać meble na równi z chłopami - to jest to ciężkie dla polskiej kobietki o normalnych kształtach? Trzeba siły po prostu, nawet dla faceta jak się śruby zastajają po sezonie zimowym jest ciężko je odkrecić a co dopiero ja ważąc 52 kg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

I dobrze mówisz wymiana kół z oponami to banalnie proste, więc po co te peany na cześć faceta, bo 16, czy 20 śrub odkręcił? 

xxx

Bo jak się nie jest matronom, która w urokach rodzicielstwa przytyła 20 kg i może dźwigać meble na równi z chłopami - to jest to ciężkie dla polskiej kobietki o normalnych kształtach? Trzeba siły po prostu, nawet dla faceta jak się śruby zastajają po sezonie zimowym jest ciężko je odkrecić a co dopiero ja ważąc 52 kg...

A co ma do tego bycie matroną? Przecież samo obrośnięcie w tłuszcz nie powoduje, że przybywa siły, że mięśni jest wiecej i są silniejsze. Jak kobieta nie kala się żadną aktywnością fizyczną to będzie miała flaki a nie mięśnie. Kobieta ważąca 52 kg może być równie silna co ta ważąca 72 kg. Trzeba tylko uprawiać jakiś sport. Wtedy i wieszanie firanek nie będzie zabijać rąk :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdssss

Mój żre i śpi,  pierdzi i beka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A co ma do tego bycie matroną? Przecież samo obrośnięcie w tłuszcz nie powoduje, że przybywa siły, że mięśni jest wiecej i są silniejsze. Jak kobieta nie kala się żadną aktywnością fizyczną to będzie miała flaki a nie mięśnie. Kobieta ważąca 52 kg może być równie silna co ta ważąca 72 kg. Trzeba tylko uprawiać jakiś sport. Wtedy i wieszanie firanek nie będzie zabijać rąk :-D

Więcej tłuszczu = większa podskórna masa mięśniowa w celu dźwigania tego cielska.

Jak ktoś uprawia sport dla sylwetki nie jest równoznaczne z tym, że jest to sport siłowy. Jak ktoś biega długodystanowo lub kondycyjnie z interwałami będzie mieć lepszą wydolność a nie siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okise
Dnia 26.01.2019 o 17:17, Gość Gość napisał:
 

Tak. Żelazko, tv, komputer, drzwi od szafy, pralkę, kuchenkę, spłuczkę od kibla, kran, samochod, rower, zepsutą zabawkę dziecięcą... itd itp. A jak się ma dom z ogrodem to o wiele więcej. Nie wszyscy chcą co chwila kupować nowe rzeczy. Po co to robic jeśli potrafią naprawić? Poza tym po co produkować śmiecie?

Ja mam mieszkanie i przez ostatnie lata (ok. 10) nie zepsulo mi sie ani zelazko, ani komputer, ani drzwi od szafy, ani kuchenka, ani rower. Samochod sie zepsul. Ale ze facet nie jest mechanikiem samochodowym, oddal do warszatatu. Dwa razy zepsula sie wlewka do kranu. Jedna ja naprawilam, jedna on. Teraz wysiada pralka i nie zamierzamy jej naprawiac. Ma 15 lat i jest troche przestarzala technologicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość Okise napisał:

Ja mam mieszkanie i przez ostatnie lata (ok. 10) nie zepsulo mi sie ani zelazko, ani komputer, ani drzwi od szafy, ani kuchenka, ani rower. Samochod sie zepsul. Ale ze facet nie jest mechanikiem samochodowym, oddal do warszatatu. Dwa razy zepsula sie wlewka do kranu. Jedna ja naprawilam, jedna on. Teraz wysiada pralka i nie zamierzamy jej naprawiac. Ma 15 lat i jest troche przestarzala technologicznie

Ja 3 razy w ciągu miesiąca złapalam gumę w rowerze (wbił się jakiś drucik w oponę i dziurawił dętkę). Zerwał mi się też łańcuch. A w mieszkaniu w ciagu ostatnich 10 lat było sporo do roboty. W ostatnim roku zepsute drzwi przesuwne, kran w kuchni do wymiany i zepsuta spłuczka.

A co może być przestarzałego w pralce? Serio pytam.W czym te nowe są lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
Dnia 24.01.2019 o 14:40, Gość gość napisał:

Wiesz co? Może za zrobienie i podanie kawy przebąknie ci dzięki ci kochanie, ale za wyszorowanie podłogi to ci raczej nie dziękuje.

A moj mi zawsze dziekuje 😬 i w domu robi wiecej niz ja i gotuje lepiej ode mnie tylko prasowania nie rusza bo to moja dzialka. Aha - a sex z nim nieziemski- gdyby ktos podejrzewal, ze od prac domowych zabraklo mu meskosci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×