Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MariiOlla

Co robią w domu wasi mężowie?

Polecane posty

Gość Gość
6 minut temu, Gość alka napisał:

No widzisz skoro to twoje jedyne pasje i hobby po pracy to ok ale ja nie chcę marnować wyłącznie swojego czasu na czynności które nie sprawiają mi przyjemności? Razem kończymy pracę, potem szybkie zakupy, ja gotuję, mąż w tym czasie w zależności co jest do zrobienia albo odkurza i myje podłogi, albo umyje łazienki albo nastawia i składa pranie. Dzięki temu mamy czas na swoje przyjemności, a nie tylko on ma czas dla siebie. Mamy też więcej czasu dla siebie jako para i dla dzieci jako rodzice. Jeżeli dla ciebie nie ma nic innego oprócz 100% usługiwania facetowi bo TRZEBA być świetną gosposią, a jak nie jesteś to już jesteś zafiksowana i coś z tobą nie tak.

ps. Porównanie z komuną.... brak mi słów... chcesz być wołem? lubisz to? SUPER garkotłuku ale krytykowanie tych które tego nie chcą świadczy tylko tylko o twoim ograniczeniu.

Ale czy ty naprawdę musisz ją wyzywać od garkotłuków? Takie wyzywanie jednak nie najlepiej o Tobie świadczy.

Kobieta lubi być gospodynią to OK. Jej sprawa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak to co? A to mało jest zajęć do podziału? Gotowanie (to nawet robi głównie on), sprzątanie, zakupy, ogródek (w tym robienie przetworów), zajmowanie się dzieckiem, zajmowanie się zwierzakami... Normalne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaniaaaa

Gośc alka dokładnie o to chodzi  . Jak robimy cos razem to mamy więcej czasu wieczorem dla siebie . Nie wyobrażam sobie wrócić z pracy o 17 i robić w domu wszystko sama . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie ma znaczenia?

OK. To w takim razie podział obowiązków domowych też może wyglądać tak, że jedna osoba będzie robiła wszystko, żeby być nieefektywna i będzie się guzdrała ze zmywaniem garów przez 2 h, a w tym czasie druga będzie musiała zrobić całą resztę. I wyjdzie tak, że obie osoby będą przez dwie godziny pracować w domu.

Osobiście nie rozumiem takiego podejścia, że jedna z osób odpuszcza sobie pracę i nie jest jej głupio, że mało dokłada się do budżetu. Według mnie partner zarabiający bardzo mało to to samo co partner nie udzielający się w pracach domowych.

sorry,ale zycie to nie cwaniactwo z gimnazjum i nie ma guzdrania sie przy garach. W domu nie placa tez od godziny, dlugo zajmuje ci zmywanie -tracisz swoj czas wolny.A co za tym idzie jak kobieta ma sama zrobic wszystko,to tego czasu wolnego ma sporo mniej. A co do tego budzetu to tak,jak ktos gunwo zarabia to tez korzysci z tego nie ma.Co mi po facecie ktory wyjdzie na 10 h i zarobi minimalna krajowa,kiedy ja tez musza zapieprzac i jeszcze dom ogarniac? po co ja miałabym tracic czas na dojazdy do niskoplatnej pracy, meczyc sie psychicznie i fizycznie zeby jeszcze w domu drugi etat odwalac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisa
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Jednak Twój wysiłek jest 2x większy niż męża jeśli chodzi o pracę. Przecież tu nie chodzi o czas spędzony nad jakąś czynnością tylko o efektywność. Trzeba pracować mądrze a nie niepotrzebnie się urabiać.

Mi by było głupio zarabiać 2x mniej niż mój mąż...

Ktoś ci musiał w dzieciństwie sprać mózg, skoro aż tak się nie szanujesz. Głupio to może być komuś, kto wcale nie pracuje, a oczekuje obsługi. Głupio powinno być też temu, kto oczekuje tejże obsługi wiedząc, że partner/ partnerka spędził w pracy tyle samo lub więcej godzin niż on sam. Tak to wygląda w cywilizowanym świecie - pracujemy z mężem oboje po 8-9 godzin, po powrocie ogarniamy razem dom i obowiązki. Nie przesadzajcie też z tymi "naprawami", chyba że mieszkacie w jakiś starych ruderach, gdzie wiecznie coś się sypie i trzeba latać z wiertarką i młotkiem. Przecież w dzisiejszych czasach wszystko ogarniają fachowcy - samochód oddaje się do wulkanizacji lub mechanika (serio ktoś sam wymienia opony lub wymienia olej??), instalację elektryczną naprawia elektryk, a kran może zainstalować hydraulik. Sami to wymieniamy żarówki, składamy zakupione meble albo malujemy ścianę w pokoju, a to nie są czynności, których nie jest w stanie ogarnąć przeciętna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka

Oooo! Do mitycznego kranu doszły legendarne OPONY! 2 razy w roku u wulkanizatora! Bijcie pokłony przed panami!

Serio zaraz się posikam ze śmiechu 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kia
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Jednak Twój wysiłek jest 2x większy niż męża jeśli chodzi o pracę. Przecież tu nie chodzi o czas spędzony nad jakąś czynnością tylko o efektywność. Trzeba pracować mądrze a nie niepotrzebnie się urabiać.

Mi by było głupio zarabiać 2x mniej niż mój mąż...

Po prostu mamy inne temperamenty i zainteresowania. On nie jest w stanie zarobić tyle, ile ja, choć jest mądry, jak na swój zawód zarabia świetnie. 
Trochę wymieniliśmy się rolami 🙂

A co do czasu, spędzonego nad jakąś czynnością, musiałabym być podła, zwalając mu z powodu tych zarobków wszelkie domowe obowiązki na głowę. Zajechałby się chłopina 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kia

Ja sama umiem wymienić kran w kwadrans 😛 A mój luby owszem, ostatnio wymieniał koło. Bez przesady.
Ale mając do wyboru ogarnianie codziennie obiadów, sprzątania i dziecka, a tzw. remonty, nawet w zakresie, w którym mało który facet je robi, wolałabym z własnej kieszeni raz na 5 lat zapłacić za to malowanie mieszkania, a dwa razy w roku za wymianę opon i przepchanie zlewu 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Lisa napisał:

Ktoś ci musiał w dzieciństwie sprać mózg, skoro aż tak się nie szanujesz. Głupio to może być komuś, kto wcale nie pracuje, a oczekuje obsługi. Głupio powinno być też temu, kto oczekuje tejże obsługi wiedząc, że partner/ partnerka spędził w pracy tyle samo lub więcej godzin niż on sam. Tak to wygląda w cywilizowanym świecie - pracujemy z mężem oboje po 8-9 godzin, po powrocie ogarniamy razem dom i obowiązki. Nie przesadzajcie też z tymi "naprawami", chyba że mieszkacie w jakiś starych ruderach, gdzie wiecznie coś się sypie i trzeba latać z wiertarką i młotkiem. Przecież w dzisiejszych czasach wszystko ogarniają fachowcy - samochód oddaje się do wulkanizacji lub mechanika (serio ktoś sam wymienia opony lub wymienia olej??), instalację elektryczną naprawia elektryk, a kran może zainstalować hydraulik. Sami to wymieniamy żarówki, składamy zakupione meble albo malujemy ścianę w pokoju, a to nie są czynności, których nie jest w stanie ogarnąć przeciętna kobieta.

Ale co to ma za znaczenie, że tyle samo spędzasz w pracy niż ktoś inny? Ważne jest co robisz w tej pracy i jaka jest tego wartość. Jeśli jedna osoba siedzi w pracy przed kompem i z nudów przez 8h produkuje się na kafeterii a druga zapierdziela jak parowozik i ma odpowiedzialne zadania, to oczekiwanie, że te dwie osoby będą na równi zapierdzielały po pracy w domu jest trochę niesprawiedliwe, co? Chyba to jednak Tobie ktoś wyprał mózg, skoro uważasz, że każda praca jest taka i wartość pracy liczy się w odsiedzianych w niej godzinach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
38 minut temu, Gość gość napisał:

Ja bym w życiu tak nie chciała - mąż wymienia jedną oponę to ja drugą...

aha i za tę wymianę opon RAZ NA ROK zapierdzielasz 365 dni w roku robiąc wszystko sama w domu? hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z takich codziennych rzeczy to nic. Jak pop roszę to pomoże coś przy dziecku, pobawi się z nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dziecko dopiero w drodze więc różnie może być, chociaż już zapowiedzialam, że pieluch nie zmieniam. W naszym domu gotuje chłopak bo lubi i potrafi ergo kuchnie też on sprząta bo syf po tym gotowaniu jest nieziemski (jednak to dalej facet i czasami trzeba za nim poprawić bo zaciekow np nie widzi). Reszta domu moja, łazienka zwykle na spole. Ale stara się być aktywny, jak widzi ze wieszam pranie to przybiega pomoc więc nie narzekam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisa
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale co to ma za znaczenie, że tyle samo spędzasz w pracy niż ktoś inny? Ważne jest co robisz w tej pracy i jaka jest tego wartość. Jeśli jedna osoba siedzi w pracy przed kompem i z nudów przez 8h produkuje się na kafeterii a druga zapierdziela jak parowozik i ma odpowiedzialne zadania, to oczekiwanie, że te dwie osoby będą na równi zapierdzielały po pracy w domu jest trochę niesprawiedliwe, co? Chyba to jednak Tobie ktoś wyprał mózg, skoro uważasz, że każda praca jest taka i wartość pracy liczy się w odsiedzianych w niej godzinach....

No akurat my z mężem oboje pracujemy, a nie zbijamybąków w jakimś urzędzie, bo to strata czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cis
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale czy ty naprawdę musisz ją wyzywać od garkotłuków? Takie wyzywanie jednak nie najlepiej o Tobie świadczy.

Kobieta lubi być gospodynią to OK. Jej sprawa. 

Nie rób już z siebie ...ki, wszystkie widziałyśmy co było napisane w tamtym poście na który alka odpisała i bynajmniej nie było to utrzymane w tonie pokojowym, z przekazem że lubi być gospodynią. Wyśmiała normalne kobiety, pojechała po całości a ty teraz tniesz obrończynię, pewnie to był twój post bo jakoś nikt więcej się za tym garkotłukiem nie ujął więc bądź tak miła i nie kompromituj się już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Dziecko dopiero w drodze więc różnie może być, chociaż już zapowiedzialam, że pieluch nie zmieniam. W naszym domu gotuje chłopak bo lubi i potrafi ergo kuchnie też on sprząta bo syf po tym gotowaniu jest nieziemski (jednak to dalej facet i czasami trzeba za nim poprawić bo zaciekow np nie widzi). Reszta domu moja, łazienka zwykle na spole. Ale stara się być aktywny, jak widzi ze wieszam pranie to przybiega pomoc więc nie narzekam 🙂

haha, jak widzisz to niezmienianie pieluch? dziecko bedzie 8-9 h w jednej zanim chlopak wroci z pracy? czy bedziecie razem w domu siedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
8 minut temu, Gość cis napisał:

Nie rób już z siebie ...ki, wszystkie widziałyśmy co było napisane w tamtym poście na który alka odpisała i bynajmniej nie było to utrzymane w tonie pokojowym, z przekazem że lubi być gospodynią. Wyśmiała normalne kobiety, pojechała po całości a ty teraz tniesz obrończynię, pewnie to był twój post bo jakoś nikt więcej się za tym garkotłukiem nie ujął więc bądź tak miła i nie kompromituj się już.

Nie widzę niczego obraźliwego w tym poście. A wyzywania się na forum (i w ogóle) po prostu nie toleruje. I nie wiem co to za argument, że nikt inny nie ujął się za tą panią. To znaczy, że jak nikt tego nie zrobił to mi nie wolno napisać co myślę o wyzywaniu się? Bo nie rozumiem? A jeśli chodzi o kompromitację, to raczej dotyczy ona tych osób, którym brakuje normalnych argumentów i muszą uciekać się do obrażania innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość Lisa napisał:

Jednak Twój wysiłek jest 2x większy niż męża jeśli chodzi o pracę.

Dla mnie dyskwalifikujące podejście do jednej z najbliższych osób, z którą żyje się codziennie.

A jak jest lepszy w łóżku, to też przeliczysz to na "numerki" albo "godziny"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
45 minut temu, Gość gosc napisał:

dodam,ze to akurat nie ma znaczenia, bo oboje tak czy inaczej jestesmy po 8-9 h poza domem, wiec nie wazne kto ile zarabia,ale wazne ze ktos wracajac do domu musi dalej zapierniczac.Chodzi o zwykly szacunek.Maz jest partnerem,nie tylko do plodzenia dzieci,ale tez do pomocy w zyciu,w domu,przy wychowywaniu. Nie jest tak,ze Pan zarabia wiecej  i wymaga. Zarabia na swoja rodzine.Nie chce pomagac to niech zatrudni pomoc domowa

No ale jeżeli ktoś więcej zarabia to już uprzednio ukierunkował się na dostarczenie rodzienie odpowiednich zasobów w okresie studenckim (nierzadko już w szkole średniej) zdobywał odpowiednie kwalifikacje, nie balował a uczył się. Słowem myślał już perspektywicznie, odpowiedzialnie o rodzinie. Obecnie zaś albo jego wiedza procentuje przez 8 h albo też przez 8 h pracuje wydajniej co też ma odzwierciedlenie w wyższych poborach za wykonaną pracę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
44 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie ma znaczenia?

OK. To w takim razie podział obowiązków domowych też może wyglądać tak, że jedna osoba będzie robiła wszystko, żeby być nieefektywna i będzie się guzdrała ze zmywaniem garów przez 2 h, a w tym czasie druga będzie musiała zrobić całą resztę. I wyjdzie tak, że obie osoby będą przez dwie godziny pracować w domu.

Osobiście nie rozumiem takiego podejścia, że jedna z osób odpuszcza sobie pracę i nie jest jej głupio, że mało dokłada się do budżetu. Według mnie partner zarabiający bardzo mało to to samo co partner nie udzielający się w pracach domowych.

Dokładnie.

Jak czytam czasem co lebiegi z kafe piszą o tym jak nie potrafią wykonywać wielu czynności jednocześnie to aż się prosi o zaraportowanie jej matce jaką melepete ukształtowała. Ja jak wstawiam ryż i makaron na gaz to niedaleko mam też zlew, więc zmywam i mieszam w garach i na patelni mięso jednocześnie i jeszcze sobie kawke na spokojnie dopijam.W łazience pralka w tym czasie chodzi. Dla kaferyjnych maruderów to NADCZŁOWIECZEŃSTWO i niemożliwe do zsynchronizowania. Później więc wychodzi, że zamiast przeznaczać pół godziny na domowe obowiązki zajmują im one pół dnia. Wszystko jest kwestią organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dla mnie dyskwalifikujące podejście do jednej z najbliższych osób, z którą żyje się codziennie.

A jak jest lepszy w łóżku, to też przeliczysz to na "numerki" albo "godziny"?

To nie ja zaczęłam przeliczanie. Ja zaczęłam temat zarobków w kontekście rozdzielania po równo obowiązków domowych. Pytanie dotyczyło tego, czy po równo ma być tylko jeśli chodzi o obowiązki domowe, czy w innych aspektach wspólnego życia również. Zrozumiałam, że jeśli chodzi o zarobki, panie postulujące równy podział obowiązków domowych, dopuszczają nawet znaczące nierówności bo dla nich wartość pracy mierzy się czasem w niej spędzonym.

A ocena tego kto jest lepszy w łóżku jest bardzo subiektywna. Ilość wymytych garów czy pieniędzy wpływających na wspólne konto da się policzyć. Ocena tego kto jest lepszy w łóżku jest (moim zdaniem) dużo trudniejsza.Ilość numerków czy godzin nie jest dobrą miarą, bo dotyczy każdego z partnerów jednakowo. Chyba, że mówimy o numerkach  czy godzinach spędzanych w łóżku z kimś innym niż żona czy mąż....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika
5 minut temu, Gość gość napisał:

No ale jeżeli ktoś więcej zarabia to już uprzednio ukierunkował się na dostarczenie rodzienie odpowiednich zasobów w okresie studenckim (nierzadko już w szkole średniej) zdobywał odpowiednie kwalifikacje, nie balował a uczył się. Słowem myślał już perspektywicznie, odpowiedzialnie o rodzinie. Obecnie zaś albo jego wiedza procentuje przez 8 h albo też przez 8 h pracuje wydajniej co też ma odzwierciedlenie w wyższych poborach za wykonaną pracę 🙂

Jak taki odpowiedzialny i myślący "o przyszłej rodzinie" to zapewne na żonę wybrał sobie koleżankę ze studiów, koniecznie taką z wysoką średnią, nie? Zarabiają więc tyle samo, więc z czym masz właściwie problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

8Obowiazki domowe to zaden pikus, sa nudne, czasochlonne i konieczne. Przy dwojce dzieci czasem odnosze wrazenie , ze bez przerwy zbieram zabawki, odkurzam, wycieram stol, co chwila robie jedzenia do porzygu z tym. Mantra... tez pracuje 30h tygodniowo, maz wiecej i wiecej zarabia, ale jakie to ma znaczenie. Czulabym sie zle, ze mnie nie szanuje, gdybym robila w domu wszystko, a on siedział i gapil sie w tv po pracy.Sama balaganu nie robie, wiec jak maz widzi, ze biegam po domu i sprzatam, to pyta w czym pomoc by bylo szybciej. Ja z rana robie wiekszosc rzeczy (zakupy, obiad, sprzatanie)maz po powrocie z pracy ma nakarmic dzieci, pozmywac, czasem rozwiesic lub poskladac pranie. Dwa razy w tyg jada na zajecia dodatkowe na 17. Ja wychodze do pracy i nic na mnie nie czeka jak wroce. Zle bym sie czula wiedzac, ze caly dom jest na mojej glowie. Tez jestem zmeczona, w nocy syn zle spi, o 7 pobodka, z dzieckiem ogarniam wszystko, pozniej 6h pracy i jestem po 22 w domu.  Wiem, ze on tez jest zmeczony, bo wstaje o 4, pozniej ma dzieci i po pracy trudno jeszcze miec sile na zabawe, lekcje z nimi i td. Ale takie jest zycie i staramy sie szanowac i wspierac by nie zwariowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
45 minut temu, Gość Kika napisał:

Przecież opony wymieniają panowie w zakładzie wulkanizacyjnym...

Tak a dzieci wychowują guwernantki, sprząta Ukrainka, jedzenie dostarcza catering...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana ankaa

Mój mąż zarabia na tyle dobrze, że nie musi mi kazać iść do pracy. Ja ogarniam mu dom, gotuje obiady, odrabiam z dziecmi lekcje. Ciężko maz pracuje po 10-12 godzin by nam niczego nie brakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cxxcxxcxx

Co maja zarobki do prac domowych czy zajmowania sie dzieckiem  ?   Obetnie kim kto  jest okna trzeba umyć, psa wyprowadzić , pieluchę dziecku zmienić. Prace można miec rożne ale w  domu z ściera w reju każdy wygląda tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Kika napisał:

Jak taki odpowiedzialny i myślący "o przyszłej rodzinie" to zapewne na żonę wybrał sobie koleżankę ze studiów, koniecznie taką z wysoką średnią, nie? Zarabiają więc tyle samo, więc z czym masz właściwie problem?

Podpowiem, bo być może nie wiesz o tym, nigdy tego nie doświadczyłaś i się z tym nie spotkałaś. Niektórzy kierują się miłością w doborze partnera... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
45 minut temu, Gość alka napisał:

No widzisz skoro to twoje jedyne pasje i hobby po pracy to ok ale ja nie chcę marnować wyłącznie swojego czasu na czynności które nie sprawiają mi przyjemności? Razem kończymy pracę, potem szybkie zakupy, ja gotuję, mąż w tym czasie w zależności co jest do zrobienia albo odkurza i myje podłogi, albo umyje łazienki albo nastawia i składa pranie. Dzięki temu mamy czas na swoje przyjemności, a nie tylko on ma czas dla siebie. Mamy też więcej czasu dla siebie jako para i dla dzieci jako rodzice. Jeżeli dla ciebie nie ma nic innego oprócz 100% usługiwania facetowi bo TRZEBA być świetną gosposią, a jak nie jesteś to już jesteś zafiksowana i coś z tobą nie tak.

ps. Porównanie z komuną.... brak mi słów... chcesz być wołem? lubisz to? SUPER garkotłuku ale krytykowanie tych które tego nie chcą świadczy tylko tylko o twoim ograniczeniu.

Ja nie wiem jak Ty ślamazarnie żyjesz, ale również chodzę wieczorami na fitness gdy dziecko już śpi, uczę się j. niemieckiego. Jestem od dziecka świetnie zorganizowana i tego nauczył mnie właśnie mój ojciec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość cxxcxxcxx napisał:

Co maja zarobki do prac domowych czy zajmowania sie dzieckiem  ?   Obetnie kim kto  jest okna trzeba umyć, psa wyprowadzić , pieluchę dziecku zmienić. Prace można miec rożne ale w  domu z ściera w reju każdy wygląda tak samo.

Obojętnie kim kto jest musi gdzieś mieszkać, coś zjeść, ubrać się, a jak ma dzieci, to również je utrzymać. Do tego potrzebne są pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"tez pracuje 30h tygodniowo, maz wiecej i wiecej zarabia, ale jakie to ma znaczenie. "

XXX

No masz rację. Nie to żadnego znaczenia..... 😡 Niech i się na śmierć zaharuje w robocie, a ty jeszcze zmniejsz sobie wymiar czasu pracy. Też nie będzie miało to znaczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
42 minuty temu, Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaniaaaa napisał:

Gośc alka dokładnie o to chodzi  . Jak robimy cos razem to mamy więcej czasu wieczorem dla siebie . Nie wyobrażam sobie wrócić z pracy o 17 i robić w domu wszystko sama . 

A co to 17 to już późno? :D Masz co najmniej 6 h czasu na ogarnięcie życia domowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×