Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorti

rzuciłam kochanka

Polecane posty

Gość gość

jeszcze kilka godzin temu twierdzilas ze nic do niego nie czujesz a ja myślę że jesteś zakochana po uszy

Kalamines...jeśli facet oklamuje ze jest wolny to można mówić o zranienia oszukiwanie ale jeśli kobieta wie ze facet jest zajęty to i czym my mówimy? Kochanka człowiek i ma uczucia? a dla żony jest wilczyca i współczucia jakoś brak. Argumenty typu kochanka żonie nie przysięgala są słabe. Każdy odpowiada sam za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorti
56 minut temu, Kalamines napisał:

Inaczej nie było tego wątku i spania o tym wszystkim. Wiem, jak się teraz czujesz, bo sama byłam w takim, momencie jakim Ty jesteś teraz .

nie wiem, czy zaczynam coś do niego czuć, wiem, że duszę się w tym układzie. przynajmniej tak dzisiaj czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorti

ale mnie nie obchodzi jego żona, jego żona jego problem

ja wiedziałam na co się piszę i to zrobiłam

teraz powiadomiłam go, że odpuszczam i tyle

a ponieważ to trochę trwało, martwię się jak sobie z tym poradzę, czy przejdę do porządku dziennego, czy będzie mi go brakowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

ja również jestem po rozstaniu z kochankiem ( tydzień temu to nastapilo) , ja mezatka ,on wolny -12 lat po rozwodzie...oboje nie mamy dzieci...tez wymieklam bo on zaczal szukac sobie innej w realu i przez internet,wyczulam to...na początku była bajka a potem szkoda slow,nerwy klotnie...spotykaliśmy się dwa i pol roku...moja zazdrość zaprzepascila wszytsko,nie wytrzymałam...pokloclismy się na max o to,zablokowal mnie wszędzie gdzie się da i skonczyla się "bajka" ….będzie ciężko zapomnieć,zostałam w swoim mało satysfakcjonującym malzenstwie...uważam ze romanse sa bez sensu......przynajmniej z mojego punktu widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dorti to jasne że będzie Ci go brakowało i to cholernie. Jednak widzę jesteś świadomą, dojrzałą kobietą. Dlatego nie daj się zwodzić za nos i bądź konsekwentna w swojej decyzji.

Będzie Ci bardzo ciężko, będzie szukał kontaktu, może nawet przyjdzie ...a dla ciebie takie zachowanie będzie miodem na serce, bo będzie tym udowadniał że zależy mu na tobie. ( a może tylko na seksie i miłym towarzystwie)

Wiem jedno, jeśli go lubisz i widzisz w nim takie cechy które Ci się podobają a do tego zaczyna Cię drażnić że nie jest na twoje zawołanie to pora się ewakuować.

Uwierz mi to najlepszy moment, potem zaczniesz cierpieć... kochanek powinien być tylko dobry w łóżku, najlepiej jakby się nie odzywał, kochanka nie można polubić za bardzo. W takim układzie nie ma miejsca na sympatię i uczucia. Określił się jasno - nie odejdze od żony. A ty już " za dużo o nim myślisz ( ten wątek i twoje wątpliowści to dowód sam w sobie) to znaczy że z czasem będziesz tylko więcej i to nie wróży ci dobrze.

Podjęłaś dobrą decyzję,teraz najtrudniej Ci będzie ją podtrzymywać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żałuję, że w odpowiednim czasie nie pogoniłam żonkosia. Był moim znajomym z pracy.  Nasza znajomość trwała 7 miesięcy, nigdy nie doszło do seksu między nami. Wszystko zaczęło się bardzo niewinne, początkowo go odpychalam, zrywałam z nim kontakt. Podobało mi sie, że się prosi i jest na każde moje zawołanie. Na samym początku traktowałam go, jak dobrego kolegę który wysłucha, doradzi, pomoże. Dobrze mi się z nim spędzało czas. Od początku mówił, że w domu jest tylko przelotem, że gdyby dzieci które ma przez wpadkę to by nawet z nią nie był. Już wtedy zaczynało coś mi coś nie grać w naszej znajomości. Widziałam ostrzeżenia, ale już było za późno...  Przyzwyczaiłam się do jego towarzystwa i zaczynałam robić się zazdrosna. Moja zazdrość wszystko zniszczyła. Z domu uciekał od problemów, ciągłych kłótni z żoną. Po paru miesiącach też ciągle się z nim kłocilam, wyzywalam.  Wyznał mi, że się we mnie zakochał i wie, że jest s...ysynem, bo myślał tylko o sobie i było mu tak dobrze, że nie potrafił tego zakończyć. Powiedział mi "kocham Cię ale nigdy nie będziemy razem". Też mu wyznałam, że to kocham. On mi na to odparł "Ty nie miałaś do we mnie Zakochac". Po tym wszystkich widzieliśmy się jeszcze parę razy, pisaliśmy próbowaliśmy... ale było tylko gorzej. Pozniej zrobiłam coś czego nigdy sobie samej nie wybacze. On nie chce mnie znac, wszędzie mnie zablokował. Zostalam sama i cierpię w samotności. Cierpię za własny egoizm i głupotę. Wspominam z nim każda wspólną chwilę mimo, że to już koniec. Przez te 7 miesięcy spotykaliśmy się często i intensywnie, a mimo to nigdy do seksu między nami nie doszło.  Nigdy więcej w życiu w taki układ nie wejdę. Czekam aż karma wróci... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

a co się stało ze cie az poblokowal,co zrobilas?...mnie mój tez wszędzie zablokowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałam go zranić, żeby poczuł się tak ja. Wypiłam za dużo i napisałam jego żonie, wszystko to, co mówił na jej temat i ich małżeństwa. Dopiero, jak wytrzezwialam doszło do mnie co zrobiłam. Skrzywdzilam tą kobietę i on mnie nienawidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nasza znajomość nie miała sensu, ale mogłam odejść w ciszy  i nie mieszać w czyimś małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

wspolczuje..moj kochanek na  szczęście byl sam....po 2 latach naszej znajmosci zaczal rozgladac się za innymi panienkami i ja po prostu z trudem odpuscilam bo mnie to bolało...przeszlam z nim wiele awantur klotni cichych dni a nawet tygodni....zniszczyłam sobie tylko zdrowie nerwy...i zostałam w swoim mało satysfakcjonujacym malzenstwie…..ot cala historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

tez mam pozakładane wszędzie blokady ,nawet na maile ( nie dochodzą )....wielka milosc się skonczyla….tak zwykle bywa w romansach...co tu dużo mowic...a zebys widziala co on wyrabial na początku abym się nim zainteresowala????!!! stawal na uszach DOSLOWNIE...a teraz patrzeć na mnie nie chce...wyciagnelam kilka wnioskow po tym romansie...po 1 nie wchodzi się w następny związek bedac w związku ( BEZ SENSU KOMPLETNIE ) ...Po 2 nie wszystko zloto co się swieci...panowie maja opanowane do PERFEKCJI uwodzenie kobiet i mowia to co my kobirty chcemy uslyszec….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

po 3 jeżeli facet blokuje nas wszędzie gdzie się da to to już jest sprawa zamknieta….brak szacunku,koniec wszystkiego....takie historie daja do myslenia i na przyszlosc trzeba uwazac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W mojej historii nie było wielkiej miłości. Czułam się samotnie i spotkaniami z nim, zapychałam wolny czas. Dla niego byłam odskocznia od problemów. Myślałam, że czuje do niego coś więcej, lecz to było jedynie ulotne... W życiu nikt tak dobrze mnie nie traktował, jak on. Myślałam, że jest zupełnie inny, a na koniec znajomości pokazał prawdziwe oblicze.  Teraz wiem, że on myśli tylko, żeby jemu było dobrze.  Robi z siebie poszkodowanego, choć nigdy do niczego go nie namawialam. Wiele razy mu mówiłam, żeby zajął się żona i dziećmi.  Wtedy nie myślał o konsekwencjach. Jego żona mi odpisała "Jesteś naiwna i wierzyłas mu w te wszystkie rzeczy ja mu nie wierzę do tej pory" Więc chyba coś już wcześniej musiał wyprawiać i ina wie co trzyma pod dachem

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc aaaaaa

Po cholere pisalas tej pani sms, sama wdeplas w romans a chcesz przerzucic na innych swoj bol, wiedzialas ze mial zone wiec po co wpieprzac sie w rodzine , malo masz wolnych drani ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kalamines, ona juz to wie i nie potrzebowała dodatkowego bolu od Ciebie . myslisz ze kobieta nie czuje jak mezczyzna jest myslami gdzie indziej, milczy?Przerzucilas na nią ciężar aby sama poczuć się lepiej. On wciskal Ci kit aż miło. Wpadka to może być jedno dziecko a nie DZIECI w trakcie małżeństwa. Sypial z Wami obiema i był wygodnym tchorzem. Rozbroil mnie też wpis innej pani,która sama mężatką czula zazdrość o wolnego kochanka. Ciekawe co czul on kiedy ty wracałas do meza. Przykro mi i współczuję Wam bo na pewno cierpicie ale szczerze razi wasz brak współczucia dla kogoś innego niż wy same. skupione na swoim cierpieniu nie dostrzegacie ze o wiele większe zadalyscie zonom i dzieciom . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

do gość wyzej….halo halo ,mój kochanek nie był zonaty!!! proszę czytac ze zrozumieniem!!  a dwa on nic nie czul jak wracałam do domu do meza..my z mezem jesteśmy malzetwem na tak zwanym papierze , od lat już....sex u nas nie istnieje....zyjemy bo tak trzeba,obok siebie, bo przysiegalismy,bo rodzina nie uznaje rozwodow...wspomniałam kiedyś rodzinie o rozwodzie to zrobili mi jesien średniowiecza,ze mam takiego dobrego meza,nie pije ,nie bije ..odpuscilam temat...kochanek pojawil się bo wiedział jak zyję ….były plany wspólnego zycia ale nie wyszlo...poza tym okazal się babiarzem,bardzo skrzętnie ukrywal swoja prawdziwa twarz...zostałam w swoim beznadziejnym malzenstwie i na nic lepszego nie zapowiada się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

do kalamines...OLEJ GOSCIA!takiego kwiatu caly swiat! ja jeszcze nie ochlonelam po swoim , zajmie mi to trochę czasu,swieza sprawa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

gosciu xyz sam nie czytasz ze zrozumieniem...najpierw pisaalam o Kalamines i jej zonatym a pozniej wspomnialam o wolnym kochanku mezatki a wiec o Tobie i Twoim kochanku 🙂 tak, woidzial jak zyjesz i dlatego się pojawił jak sama piszesz...ale widział tez ze mimo wszystko do tego meza wracasz i nie masz zamiaru go zostawić. Może był babiarzem  może tes zrozumiał ze wasza relacja zmierza donikąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorti

Bycie kochanką to nie jest dobra pozycja. Od raz decydujesz się być tą drugą,spełniać rolę potępioną społecznie. Jednak robisz to, bo dopisujesz sobie do tego co robisz swoją filozofię. Był moim dobrym kolegą, zawsze świetnie się rozumieliśmy. przed laty proponował mi związek, a się nie zgodziłam. Bałam się, że to kobieciarz, że mnie wykorzysta. Wiele lat później, kiedy moje życie się skomplikowało. Rozwiodłam się z przyzwoitym "niekobieciarzem". Mimo, że byłam uczciwa, postępowałam zawsze etycznie, nikogo nie zdradziłam. Przekonałam się, że nie warto być idealną, bo to do niczego nie prowadzi.Pozbawiam się przyjemności życia. Pomyślałam o nim. Zapragnęłam go, wiedziałam, że się skusi. Los chciał, że spotkaliśmy się w naszym towarzystwie. Od razu widziałam błysk w jego oku, nie odpuszczał, pisał, dzwonił a ja się zgodziłam (taki był cel). Chciałam się dobrze bawić, był do mojej dyspozycji, dla mojej przyjemności. myślę, że oboje świetnie się bawiliśmy. Piątek też był wspaniały, mieliśmy spędzić razem sobotę. Niestety on miał rodzinną imprezę i to mnie zezłościło. Coś mnie podkusiło i zerwałam.

Teraz mi trudno, tęsknią za nim, zwłaszcza, że mam  urlop i mogłabym być z nim częściej. W sobotę powiedział, że ni odpuści. Wczoraj dzwonił. Dzisiaj już odpuścił. Tyle dla niego dla byłam warta. Tak się kończą historię, które od początku są skazane na porażkę.

Jeśli nie jesteś silna psychicznie 100 razy się zastanów, czy wejść w taki układ. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

dokładnie! dorti! ja jestem slaba psychicznie i dlatego wymieklam,nie dalam rady patrzeć jak on szuka w sieci innej kobiety...awantury ,rozmyslanie , podejrzewanie mnie wykonczyly..nie ma to sensu już....stwierdziłam ze on mnie już nie chce,zanim by znalazł inną wykorzystywalby mnie dalej a potem z dnia na dzień by mi rzekl ze kogos ma....dlatego to chyba dobrze ze wymiękłam.....nasza znajomość skonczyla się mega awantura i blokadami z jego strony,jego ostatnia wiadomoc brzmi JESTES GLUPIA I NIĄ ZOSTANIESZ...ja usunelam jego nr bo po co mi to? jesteśmy wrogami nr 1...od wielkiego szalu miłosnego do wielkiej nienawiści jeden krok... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorti
13 minut temu, Gość xyz napisał:

dokładnie! dorti! ja jestem slaba psychicznie i dlatego wymieklam,nie dalam rady patrzeć jak on szuka w sieci innej kobiety...awantury ,rozmyslanie , podejrzewanie mnie wykonczyly..nie ma to sensu już....stwierdziłam ze on mnie już nie chce,zanim by znalazł inną wykorzystywalby mnie dalej a potem z dnia na dzień by mi rzekl ze kogos ma....dlatego to chyba dobrze ze wymiękłam.....nasza znajomość skonczyla się mega awantura i blokadami z jego strony,jego ostatnia wiadomoc brzmi JESTES GLUPIA I NIĄ ZOSTANIESZ...ja usunelam jego nr bo po co mi to? jesteśmy wrogami nr 1...od wielkiego szalu miłosnego do wielkiej nienawiści jeden krok... 

ktoś mi doradzał, żebym napisała do jego żony...

jak zaczynałam z nim, to nie konsultowała tego z jego żoną, dlaczego miałabym teraz robić sceny...

odejdę cicho i spokojnie, nie napiszę (tak jak sobie życzył- co mnie najbardziej zabolało) i nie zadzwonię, układ był dyskretny, niech zostanie takim do końca, a jak znam życie on nadal będzie się dobrze bawił. Wkurza mnie to, że tacy faceci zawsze spadają na cztery łapy.Prawdopodobnie przejdzie nad tym do porządku dziennego. Urok osobisty, który on ma nie pozwala mu się nudzić. A ja założyłam temat i go drążę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

i właśnie w takim momencie rozstania z wami on pokazuje dobitnie ze to wszystko co mówił o swoim małżeństwie to jedna wielka ściema aby was zdobyć. żona nic nie znaczy w domu jestem gościem bla bla  ale jak w przypadku Kalamines, która napisała do żony był dziwnie wściekły...niby dlaczego skoro ta żona taka niedobra i kochał podobno ja a nie żonę...ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie wydaje Ci się dziwne autorko,ze ta rodzinna impreza wypadła tak nagle i nie wiedział o niej ? wg mnie o takich rzeczach z małżonkiem dyskutuje się i planuje je dużo wcześniej. wciskal Ci kit. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dopiero, jak nastał koniec naszej znajomości zobaczyłam ile dla niego znaczyłam. Dopiero po tym wszystkim widzę jakim on jest człowiekiem(Ja wcale nie lepsza). Taka znajomość jest dobrą lekcja na przyszłość.  Wiem, co źle zrobiłam i wiem, że w przyszłości poniose za to konsekwencje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorti
16 godzin temu, Kalamines napisał:

Nasza znajomość nie miała sensu, ale mogłam odejść w ciszy  i nie mieszać w czyimś małżeństwie.

Kalamines

Łatwo powiedzieć, gdy pojawiają się emocje, znika rozsądek. A w jego małżeństwie to on namieszał. My nie jesteśmy odpowiedzialne za ich małżeństwa. Nikt ich nie zmuszał do relacji, sami chcieli to zrobić. I pamiętaj, nie czuj się ofiarą, Ty też zyskałaś. Ja ze swoim świetnie się czułam, lubiłam go, był przystojny, zabawny, zawsze chciał mnie dopieścić. nie żałuję, to było dla mnie cudowne doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

co takiego zyskała? wykradzione chwile szczęścia? cierpienie na koniec i swiadomosc ze to nie bylo naprawde, bo jakby bylo to by z nia byl nadal nie jako kochanek a partner? zamiast tego ma wiedzę ile naprawde znaczyla i poczucie winy,morzecz wylanych lez jakoś marny rachunek zyskow. Ten wspaniały seks i uśmiechy są jak okruchy z cudzego stolu. Traktujecie to jak. święte relikwie ale w prawdziwym związku to powinna być norma. Facet zajął jej czas, w którym mogła poznać kogoś kto byłby jej i tylko jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anne

Kolejna dzi...a co spotyka się z cudzym mężem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie czuję się ofiarą, czuje się winna zaistniałej sytuacji. Co z tego, że na tamten czas przeżyłam z nim cudowne chwile, skoro nic w nich nie było prawdziwego. Straciłam prawie rok czasu na jakiegoś palanta, któremu dałam się omamić kłamstwami.  Mógł od samego początku mówić, jakie ma relacje z żoną, a nie wymyślać niestworzone historie.  W tym czasie, gdy się z nim spotykałam kręciło się wokół mnie dwóch fajnych facetów, a ja w niego byłam wpatrzona - teraz zostałam sama. Na tej znajomości straciłam więcej, niż może się wydawać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×