Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tak ja teściowa

Synowa i jej świetlana wizja przyszłości.

Polecane posty

Gość Tak ja teściowa
12 minut temu, Gość Gość kobieta napisał:

Dokładnie to nie dzieci to 24 letnie małżeństwo. A rodzice i tak dali dużo - mieszkanie. Start bez kredytu to naprawdę dobry start. 

Młodzi nie są bez wyjścia, są nianie, żłobek, druga mama i niech nie robią z siebie cierpiętników, że matka nie chce pomóc - przecież chce. Zaproponowała, żeby niania opiekowała się dzieckiem u nich w domu, może czasem pomoc po południu czy w weekend, odebrać dziecko ze żłobka. Jeszcze im mało? Niejedno małżeństwo chciałoby tyle pomocy. 

Ja popieram to, że autorka nie chce zrezygnować z pracy, praca daje rytm, kontakt z ludźmi, satysfakcję, czasami nawet ta nisko płatna. Nie wymagajmy aż takich poświęceń. 

Ja lubię swoją pracę. Fakt zarabiam niewiele ponad najniższą, ale  też nie pracuję 8h dziennie. Jestem logopeda i pracuję w przychodni państwowej. Często w domu siedzę i szykuję pomoce dla dzieciaków, robię rebusy czy pomoce 3 d z papieru żeby zajęcia były ciekawe. Fakt lubię dzieci, ale to nie znaczy że zostanę niania. Lubię swoją pracę, jak po latach spotykam swoich pacjentów i mówią dumni dzień dobry, to aż miło się robi. Nie zrezygnuje z tej pracy, bo zbyt wiele satysfakcji mi daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość kobieta
22 minuty temu, Gość Tak ja teściowa napisał:

Ja lubię swoją pracę. Fakt zarabiam niewiele ponad najniższą, ale  też nie pracuję 8h dziennie. Jestem logopeda i pracuję w przychodni państwowej. Często w domu siedzę i szykuję pomoce dla dzieciaków, robię rebusy czy pomoce 3 d z papieru żeby zajęcia były ciekawe. Fakt lubię dzieci, ale to nie znaczy że zostanę niania. Lubię swoją pracę, jak po latach spotykam swoich pacjentów i mówią dumni dzień dobry, to aż miło się robi. Nie zrezygnuje z tej pracy, bo zbyt wiele satysfakcji mi daje.

I pamiętaj, że Twoja satysfakcja jest bardzo ważna. Przynajmniej nie będziesz sfrustrowaną żoną, matką, teściową czy babcią. Młodzi trochę dorosną i zrozumieją - zobaczysz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Broń nas Panie Boże od takich teściówek.

Ciekawe czy jak przyparta do muru przez dramatyczne okoliczności synowa wyjedzie w wiadomym celu do Szwecji czy też Niemiec to nie będziesz pakusiać za nienarodzonym wnuczkiem/wnuczką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 minut temu, Gość Tak ja teściowa napisał:

Ja lubię swoją pracę. Fakt zarabiam niewiele ponad najniższą, ale  też nie pracuję 8h dziennie. Jestem logopeda i pracuję w przychodni państwowej. Często w domu siedzę i szykuję pomoce dla dzieciaków, robię rebusy czy pomoce 3 d z papieru żeby zajęcia były ciekawe. Fakt lubię dzieci, ale to nie znaczy że zostanę niania. Lubię swoją pracę, jak po latach spotykam swoich pacjentów i mówią dumni dzień dobry, to aż miło się robi. Nie zrezygnuje z tej pracy, bo zbyt wiele satysfakcji mi daje.

Rzeczywiście praca marzenie. Jeszcze przekładanie komplementów obcych ludzi i ich potomstwa ponad komfort życia własnych wnuczków. Oby Tobie na starość odpłacili w ten sam sposób, że oto nie mogą posiedzieć w domu z Tobą bo musza się postarać by powalczyć o uścisk dłoni prezesa i uśmiechy klientów wchodzących do placówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość kobieta
16 minut temu, Gość gość napisał:

Rzeczywiście praca marzenie. Jeszcze przekładanie komplementów obcych ludzi i ich potomstwa ponad komfort życia własnych wnuczków. Oby Tobie na starość odpłacili w ten sam sposób, że oto nie mogą posiedzieć w domu z Tobą bo musza się postarać by powalczyć o uścisk dłoni prezesa i uśmiechy klientów wchodzących do placówki.

Czy ktoś tu oszalał???

Autorka będzie babcią, nie matką!!!!  To rodzice mają wychowywać dzieci!!!! To jest ich obowiązek!!! A młodzi nie są nieletni i w dramatycznej sytuacji finansowej!!! 

Ona może pomóc młodym-nie musi!!!! A skoro pracuje to chyba tym bardziej nikt nie ma prawa od niej tego wymagać!!! 

A jak za kilka lat coś w życiu się zmieni i autorka zostanie tylko z tą swoją emeryturą? Czy młodzi dadzą babci na życie, bo raczej z 10 lat wcześniejszej emerytury się nie utrzyma? A może wtedy wyślą ja do pracy? 

To jest ich życie, niech szukają rozwiązań, tym bardziej, że i tak pomoc mają ogromną!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość kobieta napisał:

Czy ktoś tu oszalał???

Autorka będzie babcią, nie matką!!!!  To rodzice mają wychowywać dzieci!!!! To jest ich obowiązek!!! A młodzi nie są nieletni i w dramatycznej sytuacji finansowej!!! 

Ona może pomóc młodym-nie musi!!!! A skoro pracuje to chyba tym bardziej nikt nie ma prawa od niej tego wymagać!!! 

A jak za kilka lat coś w życiu się zmieni i autorka zostanie tylko z tą swoją emeryturą? Czy młodzi dadzą babci na życie, bo raczej z 10 lat wcześniejszej emerytury się nie utrzyma? A może wtedy wyślą ja do pracy? 

To jest ich życie, niech szukają rozwiązań, tym bardziej, że i tak pomoc mają ogromną!!! 

W takiej sytuacji nikt nic nie musi.

Z bycia logopedą na niepełen etat kokosów w 10 lat nie wyrobi, nie ma się co łudzić. No ale obcy ludzie sadzą komplementy, jak ktos jest zakompleksiony to i owszem może cenić to bardziej od komfortu własnej rodziny. W tym przypadku praca jest co najwyżej ucieczką i wygodnym wytłumaczeniem, bo nie jest ani dobrze płatna ani inspirująca.

A skoro ze strony przyszłej babci pada "nic nie muszę" to i padnie ono ze strony dzieci i zaadaptują ją również wnuczki. Nikt nic nie musi, na pewno takiej babci, która już na wstępie stawia veto, bo wiecznie "coś".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi mama i tesciowa pomagaly przy dzieciach ale zadna nie pracowala. Ty jestes bardzo mloda babcia, nie mozna od ciebie wymagac rzucenia pracy. To chyba oczywiste. Moje pracujace kolezanki niestety musialy korzystac z pomocy nian, niektore szly na wychowawcze. Babcie pomagaly ile mogly tzn tez gdy maluch chorowal czy byly ferie to braly urlopy zeby pomagac. W pelni cie rozumiem mimo, ze mam 35 lat. Moj brat ma 50 i corke 23 letnia i w tym roku wychodzi za maz. Bratowa ma 46 i wiadomo, ze jesli bedzie dziecko to niestety musza liczyc na siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaa

Dlatego ja oswiadczylam duzo wczesniej, ze w razie czego maja nie liczyc na mnie bo ja mam swoje zycie. Raz lub kilka razy czasem oczywiscie moge pomóc ale ani mysle, zeby mi to w nawyk weszlo! albo im 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak ja teściowa
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

W takiej sytuacji nikt nic nie musi.

Z bycia logopedą na niepełen etat kokosów w 10 lat nie wyrobi, nie ma się co łudzić. No ale obcy ludzie sadzą komplementy, jak ktos jest zakompleksiony to i owszem może cenić to bardziej od komfortu własnej rodziny. W tym przypadku praca jest co najwyżej ucieczką i wygodnym wytłumaczeniem, bo nie jest ani dobrze płatna ani inspirująca.

A skoro ze strony przyszłej babci pada "nic nie muszę" to i padnie ono ze strony dzieci i zaadaptują ją również wnuczki. Nikt nic nie musi, na pewno takiej babci, która już na wstępie stawia veto, bo wiecznie "coś".

Nie liczę na niczyje pochwaly ani komplementy, a zakomplekdiona to chyba Ty jesteś moja droga ze tak oceniasz innych. Moja praca jest inspirująca i daje satysfakcję. Cieszy mnie gdy dzieci-zwłaszcza z różnymi schorzeniami neurologicznymi dzięki wspólnej ogromnej pracy wychodzą na prostą i mogą się swobodnie komunikować, co bardzo podnosi im samoocenę. Pracuje również z dorosłymi po udarach, uczę ich mówić. Wśród pacjentów mam również dzieci niedoslyszace po wszczepieniu implantów. Nawet nie wiesz jak duża radością jest gdy takie dziecko wypowie zdanie i je usłyszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość Tak ja teściowa napisał:

Nie liczę na niczyje pochwaly ani komplementy, a zakomplekdiona to chyba Ty jesteś moja droga ze tak oceniasz innych. Moja praca jest inspirująca i daje satysfakcję. Cieszy mnie gdy dzieci-zwłaszcza z różnymi schorzeniami neurologicznymi dzięki wspólnej ogromnej pracy wychodzą na prostą i mogą się swobodnie komunikować, co bardzo podnosi im samoocenę. Pracuje również z dorosłymi po udarach, uczę ich mówić. Wśród pacjentów mam również dzieci niedoslyszace po wszczepieniu implantów. Nawet nie wiesz jak duża radością jest gdy takie dziecko wypowie zdanie i je usłyszy.

Rzeczywiście... petarda... taaaa...

Jak to niektórym niewiele trzeba do życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja babcia od strony ojca nie chciała sie mną opiekować, gdyż nie chciała przejść na wcześniejszą emeryturę w latach 90. Wiadomo jak to było - solidarnościowy rząd rozdawał całkiem wysokie uposażenie, ale się zawzięła i też realizowała się w równie ambitnej pracy, na recepcji. Ja musiałam iść do przedszkola, non stop chorowałam, życie rodzinne było zdezorganizowane, matka była krok od zwolnienia jej z pracy. Wreszcie druga babcia od strony matki skorzystała z opcji przejścia na wcześniejszą emeryturę i sie mną zaopiekowała za co do tej pory jesteśmy jej wdzięczne, ma dziś 85 lat i za okazane serce stajemy na rzęsach by żyła jak najdłużej w zdrowiu i szczęściu :) Co do pierwszej żyjącej według zasady "nic nie muszę" dostała udaru i zmarła w ZOL osamotniona. W jej przypadku przecież też nikt nic nie musiał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość kobieta
36 minut temu, Gość gość napisał:

Moja babcia od strony ojca nie chciała sie mną opiekować, gdyż nie chciała przejść na wcześniejszą emeryturę w latach 90. Wiadomo jak to było - solidarnościowy rząd rozdawał całkiem wysokie uposażenie, ale się zawzięła i też realizowała się w równie ambitnej pracy, na recepcji. Ja musiałam iść do przedszkola, non stop chorowałam, życie rodzinne było zdezorganizowane, matka była krok od zwolnienia jej z pracy. Wreszcie druga babcia od strony matki skorzystała z opcji przejścia na wcześniejszą emeryturę i sie mną zaopiekowała za co do tej pory jesteśmy jej wdzięczne, ma dziś 85 lat i za okazane serce stajemy na rzęsach by żyła jak najdłużej w zdrowiu i szczęściu 🙂 Co do pierwszej żyjącej według zasady "nic nie muszę" dostała udaru i zmarła w ZOL osamotniona. W jej przypadku przecież też nikt nic nie musiał 😉

👏 👏 👏 Gratuluję szacunku do ludzi!!! 

Rozumiem, że nie wystarczyło, że babcia wychowała Twojego ojca? Musiała jeszcze jego dzieci, żeby zasłużyć na szacunek? 

I rozumiem, że Ty jak zostaniesz babcią w wieku 50 lat to przestaniesz żyć swoim życiem, rzucisz wszystko i zostaniesz nianią i służąca swoich dzieci? 

Co tam praca, co tam samorealizacja, pasja, pieniądze, przyszła emerytura... Wnuki są najważniejsze!!!! 

A pomyślałaś, że może kobieta odkładała niektóre rzeczy aż dzieci dorosną i to jest właśnie ten moment? 

Przecież oni nie są w patowej sytuacji, nie mają po 16 lat i mają wiele wyjść!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak ja teściowa
45 minut temu, Gość gość napisał:

Moja babcia od strony ojca nie chciała sie mną opiekować, gdyż nie chciała przejść na wcześniejszą emeryturę w latach 90. Wiadomo jak to było - solidarnościowy rząd rozdawał całkiem wysokie uposażenie, ale się zawzięła i też realizowała się w równie ambitnej pracy, na recepcji. Ja musiałam iść do przedszkola, non stop chorowałam, życie rodzinne było zdezorganizowane, matka była krok od zwolnienia jej z pracy. Wreszcie druga babcia od strony matki skorzystała z opcji przejścia na wcześniejszą emeryturę i sie mną zaopiekowała za co do tej pory jesteśmy jej wdzięczne, ma dziś 85 lat i za okazane serce stajemy na rzęsach by żyła jak najdłużej w zdrowiu i szczęściu 🙂 Co do pierwszej żyjącej według zasady "nic nie muszę" dostała udaru i zmarła w ZOL osamotniona. W jej przypadku przecież też nikt nic nie musiał 😉

Oboje z mężem zabezpieczylismy się już na wypadek gdybyśmy potrzebowali opieki na starość i na pewno nie będziemy nią obarczali syna i synowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość kobieta napisał:

👏👏👏 Gratuluję szacunku do ludzi!!! 

Rozumiem, że nie wystarczyło, że babcia wychowała Twojego ojca? Musiała jeszcze jego dzieci, żeby zasłużyć na szacunek? 

I rozumiem, że Ty jak zostaniesz babcią w wieku 50 lat to przestaniesz żyć swoim życiem, rzucisz wszystko i zostaniesz nianią i służąca swoich dzieci? 

Co tam praca, co tam samorealizacja, pasja, pieniądze, przyszła emerytura... Wnuki są najważniejsze!!!! 

A pomyślałaś, że może kobieta odkładała niektóre rzeczy aż dzieci dorosną i to jest właśnie ten moment? 

Przecież oni nie są w patowej sytuacji, nie mają po 16 lat i mają wiele wyjść!!! 

Nie wychowała bo okazał się egoistą o słabym charakterze i w perspektywie problemów uciekał w alkohol.

Jakbym miała zarabiać ledwie na waciki w niewdzięcznej pracy to naturalnie poświęciłabym się dla rodziny. Trzeba znać priorytety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość gość napisał:

Nie wychowała bo okazał się egoistą o słabym charakterze i w perspektywie problemów uciekał w alkohol.

Jakbym miała zarabiać ledwie na waciki w niewdzięcznej pracy to naturalnie poświęciłabym się dla rodziny. Trzeba znać priorytety 🙂

Może dla Ciebie korposzczurku praca autorki jest niewdzieczna ale jej jak widać pasuje więc moze zajmij się swoim pasjonujacym zyciem z fajerwerkami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość Gość napisał:

Może dla Ciebie korposzczurku praca autorki jest niewdzieczna ale jej jak widać pasuje więc moze zajmij się swoim pasjonujacym zyciem z fajerwerkami. 

Jej robota to jest taki obiekt zastępczy byleby postawić na swoim i zrobić pod górkę synowej. Są jeszcze takie zacofane teściowe, co to wartościują wnuki na te od córuni i synka, te drugie naturalnie jako mniej wartościowe - bo kto wie czy jego, zawsze 1% szans jest!

Już dawno jestem na swoim, nieudana próba ataku, podobnie jak Twoje życie :)

Bez odzewu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miskoala

Nie dowierzam w to co czytam. Ja w życiu takich wymogów nie wystosowalabym do własnej mamy a co dopiero teściowej. Co za tupet!! Az się boje kogo mi za pare lat syn przyprowadzi do domu. Jak można być taką roszczeniowa dziewucha. Sama zmuszona byłam siedzieć wiele lat z dziećmi w domu. Mieszkaliśmy za granica gdzie przedszkole funkcjonowało od 2 lat a w praktyce miejsca były od 3 z zapisami. Niania liczyła sobie normalna wypłatę która byłabym w stanie zarobić. Wiec mijało się z celem. Do głowy mi nie przyszło wracać do polski, moje dzieci rzucać na głowę dziadkom a sama realizować się zawodowo. To moje dzieci czy ich? Natura mądrze wymyśliła ze młodzi maja dzieci i tego zaburzać się nie powinno. Wdzięczna byłam za wszelkie przejawy pomocy gdy bywaliśmy w kraju- zabranie dzieci na lody czy przypilnowanie jak chcieliśmy iść do kina. Mnie jako dziecko nikt nie pilnował, mama tez musiała się niezle nagimnastykować ale żalu nie mam i doskonale rozumiem, ze żadna z babć nie pisała się na całodzienna opiekę. Każda miała odchowane swoje własne dzieci - obydwie miały troje plus praca zawodowa. Na Boga kiedy ci starsi ludzie maja odpocząć - w trumnie???? Mieszkałam wiele lat w de. Instytucja opieki dziedkow w ogóle tam nie istnieje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Miskoala napisał:

Nie dowierzam w to co czytam. Ja w życiu takich wymogów nie wystosowalabym do własnej mamy a co dopiero teściowej. Co za tupet!! Az się boje kogo mi za pare lat syn przyprowadzi do domu. Jak można być taką roszczeniowa dziewucha. Sama zmuszona byłam siedzieć wiele lat z dziećmi w domu. Mieszkaliśmy za granica gdzie przedszkole funkcjonowało od 2 lat a w praktyce miejsca były od 3 z zapisami. Niania liczyła sobie normalna wypłatę która byłabym w stanie zarobić. Wiec mijało się z celem. Do głowy mi nie przyszło wracać do polski, moje dzieci rzucać na głowę dziadkom a sama realizować się zawodowo. To moje dzieci czy ich? Natura mądrze wymyśliła ze młodzi maja dzieci i tego zaburzać się nie powinno. Wdzięczna byłam za wszelkie przejawy pomocy gdy bywaliśmy w kraju- zabranie dzieci na lody czy przypilnowanie jak chcieliśmy iść do kina. Mnie jako dziecko nikt nie pilnował, mama tez musiała się niezle nagimnastykować ale żalu nie mam i doskonale rozumiem, ze żadna z babć nie pisała się na całodzienna opiekę. Każda miała odchowane swoje własne dzieci - obydwie miały troje plus praca zawodowa. Na Boga kiedy ci starsi ludzie maja odpocząć - w trumnie???? Mieszkałam wiele lat w de. Instytucja opieki dziedkow w ogóle tam nie istnieje 

Jak się więc obawiasz pewnej siebie młodej kobiety, potrafiącej artykułować wymagania to niech twój wychuchany synek wyjedzie do Holandii i ci murzynka z byłych kolonii przyprowadzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Jej robota to jest taki obiekt zastępczy byleby postawić na swoim i zrobić pod górkę synowej. 

Nie wierzę!

51-letnia teściowa pracuje zawodowo tylko dlatego żeby zrobić na złość synowej i nie zająć się jej dzieckiem?????

Ha ha ha ha

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak ja teściowa
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Jej robota to jest taki obiekt zastępczy byleby postawić na swoim i zrobić pod górkę synowej. Są jeszcze takie zacofane teściowe, co to wartościują wnuki na te od córuni i synka, te drugie naturalnie jako mniej wartościowe - bo kto wie czy jego, zawsze 1% szans jest!

Już dawno jestem na swoim, nieudana próba ataku, podobnie jak Twoje życie 🙂

Bez odzewu.

Tak rozgryzlas mnie, specjalnie wybrałam ten kierunek studiów ponad 30 lat temu żeby synowej na złość zrobić. Moją drogą pracuje więcej lat niż Ty pewnie chodzisz po świecie i to nie jest żadna wymówka czy niby praca. To że jest słabo płatna wynika z tego że przyjmuje pacjentów w ramach NFZ. Gdybym poszła do prywatnej kliniki miałabym dwa razy taka stawkę. Tylko nie każdego stać żeby płacić 80zl za pół godziny cwiczen, ale każdy, ten biedniejszy także zasługuje zeby mu pomóc. Współczuję Twoim znajomym i rodzinie bo trzeba sobie zasłużyć na Twoje zainteresowanie i pomoc, przykre że nie potrafisz zrobić nic bezinteresownie. Syn i wymowa dostali mieszkanie, nie musieli się martwić o dach nad głową. Ja mogę pomóc od czasu do czasu i uważam że to jest zdrowa relacja, bo dorosły człowiek ponosi konsekwencje swoich czynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miskoala
10 minut temu, Gość gość napisał:

Jak się więc obawiasz pewnej siebie młodej kobiety, potrafiącej artykułować wymagania to niech twój wychuchany synek wyjedzie do Holandii i ci murzynka z byłych kolonii przyprowadzi :D

Wymagać? Może ewentualnie poprosić, zaproponować jakies rozwiązanie choć w tym wypadku az głupio prosić o rzucenie pracy ale wymagać? Na głowę kobieto upadłaś ? To nie dziadków zasranym obowiązkiem jest pilnowanie małych dzieci a rodziców i tylko rodziców 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość kobieta
4 godziny temu, Gość Tak ja teściowa napisał:

Tak rozgryzlas mnie, specjalnie wybrałam ten kierunek studiów ponad 30 lat temu żeby synowej na złość zrobić. Moją drogą pracuje więcej lat niż Ty pewnie chodzisz po świecie i to nie jest żadna wymówka czy niby praca. To że jest słabo płatna wynika z tego że przyjmuje pacjentów w ramach NFZ. Gdybym poszła do prywatnej kliniki miałabym dwa razy taka stawkę. Tylko nie każdego stać żeby płacić 80zl za pół godziny cwiczen, ale każdy, ten biedniejszy także zasługuje zeby mu pomóc. Współczuję Twoim znajomym i rodzinie bo trzeba sobie zasłużyć na Twoje zainteresowanie i pomoc, przykre że nie potrafisz zrobić nic bezinteresownie. Syn i wymowa dostali mieszkanie, nie musieli się martwić o dach nad głową. Ja mogę pomóc od czasu do czasu i uważam że to jest zdrowa relacja, bo dorosły człowiek ponosi konsekwencje swoich czynów.

Zgadzam się w 100%. 

Nie przemówisz ludziom, że praca to nie tylko kasa. Ludzie w jakim Wy Matrixie żyjecie? Kobieta ma 50 lat nie 70. Nie musi się szarpać o pieniądze, bo mąż dobrze zarabia, ale chcę mieć swoje pieniądze, swoje życie, kontakt ze znajomymi z pracy, z pacjentami i praca sprawia jej satysfakcję- kogoś to dziwi???? No nic z tego nie rozumiem? 

Gdyby nie lubiła swojej pracy to co innego, ale ona robi to z powołania. 

Jak kobieta nie chodzi do pracy to pasożyt, jak tu kobieta pracuje i lubi to co robi to egoistka. 

Jeżeli ktoś ma rezygnować z pracy to tylko i wyłącznie matka lub ojciec dziecka, nie babcia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Miskoala napisał:

Wymagać? Może ewentualnie poprosić, zaproponować jakies rozwiązanie choć w tym wypadku az głupio prosić o rzucenie pracy ale wymagać? Na głowę kobieto upadłaś ? To nie dziadków zasranym obowiązkiem jest pilnowanie małych dzieci a rodziców i tylko rodziców 

👍 👍 👍 👍 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nie wierzę!

51-letnia teściowa pracuje zawodowo tylko dlatego żeby zrobić na złość synowej i nie zająć się jej dzieckiem?????

Ha ha ha ha

 

W punkt 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kik

Synowa jest na początku ciąży a już jej dziecko przeszkadza. Jeszcze wszystko sie może zmienić, przecież jest rok macierzynskiego , więc nie wiadomo co będzie za jakiś czas, a jej juz to dziecko, jeszcze nienarodzone przeszkadza. To po co wychodziła za mąż tak wcześnie, jak chce robić karierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak to po co?

Żeby mieć i karierę i rodzinę.

Niech teraz inni rzucają pracę, pomagają, i dostosowują się do pomysłów i planów młodej damy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 godzin temu, Gość gość napisał:

Nie wychowała bo okazał się egoistą o słabym charakterze i w perspektywie problemów uciekał w alkohol.

Jakbym miała zarabiać ledwie na waciki w niewdzięcznej pracy to naturalnie poświęciłabym się dla rodziny. Trzeba znać priorytety 🙂

Jak widać Twojej babci też nie wyszło... Znasz priorytety-Ty i czubek Twojego nosa!!!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowa

Sledze watek od poczatku i jak wlasnym oczom nie wierzylam, tak wlasnym oczom dalej nie wierze. Dorosli ludzie robia sobie dziecko, ale to babka dziecka ma rzucac dla niego prace, PARANOJA. Albo i nie, wieksza paranoja dla mnie jest to, ile z was przyklaskuje tej glupiej idei 😕

Odnosze wrazenie, ze niektorzy z was nie do konca rozumieja, na czym polega doroslosc. Ano na tym miedzy innymi, ze jak sie idzie na swoje i sie czlowiek chce bawic w DOROSLEGO, to powinien sie zachowywac jak dorosly. Podejrzewam, ze babka z nimi nie spala (a moze spala? 😂 i stad te oczekiwania?). Jak ktos ladnie juz tu wspomnial - WYLACZNIE na rodzicach spoczywa cala odpowiedzialnosc za dziecko, za opieke nad nim. a jak wam sie wydaje, ze caly swiat powinien skakac nad wami i waszymi dziecmi... ok, to niech sie wam wydaje 🙂 normalni ludzie wiedza, jak to powinno wygladac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro pracujesz to wydaje mi się, że miałaś prawo odmówić. Może obraziła się bo tak nagle odpowiedziałaś w sensie "Kategorycznie nie!". Mogłaś powiedzieć to bardziej delikatnie w sensie "Wydaje mi się, że to nie zbyt dobry pomysł ponieważ..."

Chociaż co tak, powiedziałaś jak chciałaś, odmówiłaś i koniec kropka. Czemu miałabyś rezygnować z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowa

A to, czy praca warta jest jej rzucenia czy nie - nie wam o tym decydowac.  To autorki zycie i prawo wyboru, dla dziecka (swojego syna) pewnie jakis czas poswiecila (w koncu go wychowala). Teraz, po 50-tce, ma robote rzucac, bo synek wsadzil i zapomnial wyjac? I synowa tez zapomniala, ze jednak to nie jest moment na dziecko, bo awans? No to sorry, trzeba bylo myslec wczesniej (to, ze to nie sa szesnastolatkowie, wiele zmienia). Do glowy by mi nie przyszlo wlasna matke prosic o takie rzeczy, a co dopiero tesciowa (o tym tez ktos pisal hehe), no ale ja zyje na troche innych zasadach. Ani wlasnych osiagniec nikomu nie zawdzieczam, ani nie obwiniam kogokolwiek o swoje porazki. Nie wsadzam nosa w czyjes zycie i nie pozwalam komukolwiek ingerowac w moje. Dziecko ma ojca i matke, babki, ciotki i reszta dziesiatej wody po kisielu - oni wszystko MOGA, musza wylacznie rodzice. Dziekuje za uwage 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×