Ludzie zaburzeni psychicznie. Sąsiedzi, koledzy, koleżanki. Jacy są? Tu piszemy.

Odczarujmy rzeczywistość i przerwijmy pewne stereotypy dotyczące chorych psychicznie. Pytanie do tych, którzy OSOBIŚCIE znają lub mieli dłuższy kontakt z takimi osobami. Jacy Ci ludzie są? Faktycznie niebezpieczni jak media podają? Czy może jednak wycofani, zamknięci w sobie? Albo spokojni i mili? Zacznę od swojego podwórka....

Mam kolegę, który od kilku lat leczy schizofrenię paranoidalną. Wyznał mi to po dłuższym czasie znajomości. Do tej pory nigdy bym się niczego nie spodziewał. Facet z poczuciem humoru, owszem czasem nieco dziwnym, ale wyluzowany. Teraz jak wiem, że się leczy i bierze medykamenty inaczej patrzę na jego "odchyły". Czasem bywa ekscentryczny w stylu bycia, czy zachowaniu, nie sposób go zrozumieć. Jest po prostu specyficzny. Ale nie zmienia to faktu, że jest fajnym kumplem i możemy czasem wyjść na piwo.

Dziewczyna. Kiedyś na jednym kursie poznałem ładną dziewczynę, z którą szybko się zakolegowaliśmy. Była ładna i zadbana, więc naturalnie mi się spodobała. Myślałem coś więcej, ale nigdy do niczego nie doszło. Niby czasem rozmawialiśmy o związku, seksie, miłości, ale nigdy do niczego nie doszło. Było ciepło, a później zimno. Zupełnie jakby miała dwie twarze. Najpierw pisała, później urywała kontakt. Byłem trochę zmęczony tą całą "grą" to zerwałem kontakt. Z czasem dowiedziałem się, że leczy silną depresję.

A wy jakie macie doświadczenia?

up

na forum tutaj swego czasu było dużo studium przypadku

ja poznałem wiele osób ze schizofrenią, borderlinem, depresją, lękami i innymi zaburzeniami i krótko mówiąc gdybym nie wiedział że coś z nimi nie tak, to sam nigdy bym nie poznał, po prostu normalni ludzie, żaden z nich nawet nie przejawiał objawów typowego stereotypowego "świra"

8 godzin temu, Gość gosc napisał:

ja poznałem wiele osób ze schizofrenią, borderlinem, depresją, lękami i innymi zaburzeniami i krótko mówiąc gdybym nie wiedział że coś z nimi nie tak, to sam nigdy bym nie poznał, po prostu normalni ludzie, żaden z nich nawet nie przejawiał objawów typowego stereotypowego "świra"

Zależy co rozumiesz przez "stereotypowego świra", bo jeśli psychola rodem z filmów albo gościa co gada do siebie i straszy ludzi to nie... Ale jednak idzie czasem poznać. Zwłaszcza, że te cięższe które wymieniłeś typu schizofrenia, borderline czy depresja to widać po człowieku. Jest trochę inny. Albo wycofany, albo ostrożny, mniej kontaktowy.

25 minut temu, StefanWilmont napisał:

Zależy co rozumiesz przez "stereotypowego świra", bo jeśli psychola rodem z filmów albo gościa co gada do siebie i straszy ludzi to nie... Ale jednak idzie czasem poznać. Zwłaszcza, że te cięższe które wymieniłeś typu schizofrenia, borderline czy depresja to widać po człowieku. Jest trochę inny. Albo wycofany, albo ostrożny, mniej kontaktowy.

wycofana, ostrożna czy mniej kontaktowa może być np osoba nieśmiała lub po prostu jakiś flegmantym intowertyk, a ty możesz go od razu uznać za kogoś kto ma schizofrenie bordera czy depresje, masz chyba troche obsesje na tym punkcie

ja jestem zgorzkialy przez prawictwo i emanuje to na otoczenie

Dnia 17.02.2019 o 18:49, Gość gosc napisał:

wycofana, ostrożna czy mniej kontaktowa może być np osoba nieśmiała lub po prostu jakiś flegmantym intowertyk, a ty możesz go od razu uznać za kogoś kto ma schizofrenie bordera czy depresje, masz chyba troche obsesje na tym punkcie

Mówię o chorujących, a nie zdrowych. Chorujący zawsze są wycofani i ostrożni.