Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy znacie takie pary które się wcześnie poznały np.w szkole lub na studiach i są mega udane? Dlaczego nie każdy tak ma? Co one mają takiego czego nie mam ja, że pierwszy facet to od razu ideal?

Polecane posty

Gość Gość

Mam znajomą, ani specjalnie mądra ani specjalnie ładna, poznała w liceum chłopaka mega zdolnego i przystojnego, on za nią szalał, ślub był jak z bajki, już 10 lat razem i nadal jak na pierwszej randce. Bije od niego szacunek do niej i miłość która widzi każdy. Nie znam drugiej takiej pary. Druga bardzo udana to moi rodzice, o i akurat poznali się jak mieli po 23 lata ale też w sumie mamy pierwszy chłopak i od razu ideal na życie.

A ja? W szkole sama, w liceum sama, na studiach jeden chłopak niewypał, a na magisterce starszy chłopak za którego wyszłam i dziś jestem jego żona ale do ideału mu daleko a mój związek to nieustanna wojna. Mąż nigdy mnie tak nie szanował aż jak ten mąż koleżanki moją koleżankę. W czym jestem gorsza? Czy ja nie zasługuje na miłość? Dlacxefo tak niewiele kobiet dobrze trafia? Zaczynam wierzyć koleżance w jej słowa że to naprawdę jest kwestia w dużej mierze farta, szczęścia i ona wygrała los na loterii. Sama to mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc gosc

No niestety 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie ma ideałów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A po cholerę brałaś ślub skoro niewypał?!Pewnie że strachu przed staropanienstwem, teraz możesz mieć pretensje wyłącznie do siebie. Jacswoj ideał poznałam jak miałam 32 lata. Lepiej być samemu niż z byle kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Męża poznałam 18 lat temu w liceum, 10 jesteśmy po ślubie. Uchodzimy za udaną bardzo udaną parę, ale ideały nie istnieją 😉 Nasz związek oparty jest na miłości, przyjaźni, otwartości i szacunku. Rozmawiamy, dużo i o wszystkim - to daje rezultaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moim zdanie większość tych nastoletnich związków to niewypały. Niestety znam bardzo przykry przykład, a mianowicie moja siostra. Całe życie jeden chłopak. Znają się od liceum, a zaczęło się od wspólnych zainteresowań: gry online, fantastyka, rpg. Właściwie od czasu jak się poznali prawie w ogóle nie dojrzeli. Mają już ok. 35 lat i nie potrafią iść do przodu. Zamiast się wspierać, motywować do szukania pracy, zmiany na lepsze to obaj chowali głowę w piasek. Do 30stki siedzieli na garnuszku rodziców, grając w gry, nie pracując. Robili podwójne studia, byle tylko jak najdłużej pozostać dziećmi. Byli przez 10 lat zaręczeni. Potem nagle ją dorwał instynkt macierzyński, więc moi rodzice się zadłużyli żeby wyprawić im wesele 😞 Wszystko im sfinansowali bo oczywiście oni grosza nie mieli. Pracy nie mogli znaleźć, bo nawet napisanie CV ich przerastało. Poszli pracować na produkcji i tak sobie wegetują do dziś. Po powrocie z pracy grają w gry i kłócą się. Mają depresję i obwiniają o swoje życie wszystkich tylko nie ich samych. Od 4 lat starają się o dziecko, ale im nie  wychodzi. 

Najlepsze jest to, że jeszcze kilka lat temu śmiali się ze mnie, bo miałam dwa krótkie związki niewypały, albo moją pierwszą pracą był mcdonald. Dawali mi do zrozumienia, że są lepsi, bo mają taką super miłość i byli dla siebie jedynymi partnerami, a ja miałam kilku więc jestem "przechodzona". Teraz to ja mogłabym się z nich śmiać, ale tego nie robię, bo paskudnie jest dokuczać parze, która od lat stara się o dziecko a nie może. Mam męża, dwie córki, mieszkanie na kredyt. Takie przeciętne, ale dobre życie. Mój mąż przede mną też miał kilka partnerek, w tym jedną "wielką miłość" z czasów licealnych i też mówi, że z tamtą dziewczyną było mu dobrze, ale tylko jak byli dzieciakami. Potem wszystko się posypało, bo trzeba było w końcu dorosnąć, a ona nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczkaaaa

Meza poznalam w 2005 roku, mialam 22 lata, on mial wtedy 20. jest mlodszy ode niecale dwa lata.

wczesniej ja mialam dwa zwiazki, kazdy trwal  od 2 do 5 miesiecy ,kazdy nieudany, faceci w sumie swinie.

Maz mial wczesniej  jeden niespelna roczny zwiazek.

najpeirw sie "kumplowalismy"  kilka miesiecy a potem wyszedl z tego zwiazek.

po 2 latach bycia razem, wiosna 2008, wyjechalismy z Polski.

Obecnie mieszkamy niedaleko Madrytu - najpierw troche czasu bylismy w Wielkiej Brytanii, potem Barcelona, ale ostatecznie male miasto blisko Madrytu.

Hiszpania jest super.

slub bralismy w Hiszpanii wlasnie. slub byl 7 lat temu i mielsimy sesje zdjeciowa w przepieknym miejcu - wygooglujcie zamek Tossa De Mar przy plazy.

mamy dziecko.

Maz dobrze zarabia - informatyk. ja pracuje na 3/4 etatu ksiegowosc w firmie gdzie musze uzywac prawie caly czas angielskiego, ale hiszpanski tez swietnie zna (jest latwy). nie mielismy tych prac od razu, troche to trwalo by dojsc do lepszych pozycji itd.

mielismy zwoje gorsze momenty, jak kazdy zwiazek, bo nie ma idealnych par. ale jestesmy razerm szczesliwi.

ja mialam wielkie wsparcie w mezu jak zdiagnozowano u mnie pewna niekoniecznie grozna, ale przewlekla I czesto dosc uciazliwa chorobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Niestety, z obserwacji rodziny, znajomych mogę stwierdzić, że takie związki gdzie człowiek się nie 'wyszumial' kończą się zazwyczaj źle, jedno odchodzi bo chce spróbować tego czego nie miał w młodości, jest to przeważnie facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po pierwsze to nie uważam, by na studiach to było wcześnie. Raczej standardowo.

Wcześnie to jest w gimnazjum albo pierwszych klasach szkoły średniej. I tak, znam takie 3 pary. Czy są mega udane to nie wiem, ale chyba nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx

my poznaliśmy się w liceum, mieliśmy 16 lat

dzisiaj po x latach razem wydaje mi się, ze wyszło nam dlatego ze oprócz miłości jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i bardzo się szanujemy

dzieci mieć nie chcemy bo to zbędny dodatek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja poznałam męża w liceum. On chodził do technikum. Miałam 15 lat. Teraz mam lat 37 jesteśmy dalej razem po ślubie. Z cz y jesteśmy związkiem idealnym? Chyba nie. Jesteśmy normalnym małżeństwem, były wzloty i upadki, a my dalej razem. Mamy 2 dzieci już nastolatki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjfjfjf

Ja znam 3 takie pary i jakos tam ze soba zyja. Jeden zwiazek znam blizej, dwa z obserwacji. Kolezanka z tego blizszego mowila mi ze idealnie to bylo w liceum i na studiach, a teraz to juz roznie. Zawsze mowie ze ja i tak podziwiam, taki staz w takim wieku 🙂 U mnie bylo zgola odwrotnie- w licem sama, na studiach sama (nie licze jakich pojedynczych randek po ktorych bylo wiadomo ze to nie to), po studiach tez troche sama. Swojego meza poznalam przed 30tka, on rok starszy i tez nigdy w zwiazku nie byl (co mnie mega dziwi bo jest przystojny i naprawde fajny). No i tak juz jestesmy ze soba 5 lat, uchodzimy za zgrana pare i w sumie tak jest. Wiec w sumie nigdy nie wiadomo kiedy ktos trafi na druga polowke, najwazniejsze to chyba nie byc zdesperowanym i nie brac"co popadnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 7.03.2019 o 16:00, Gość xxx napisał:

my poznaliśmy się w liceum, mieliśmy 16 lat

dzisiaj po x latach razem wydaje mi się, ze wyszło nam dlatego ze oprócz miłości jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i bardzo się szanujemy

dzieci mieć nie chcemy bo to zbędny dodatek 

Zbedny dodatek? Rozumiem że nie chcecie mieć ok ale nazywać tak dzieci?? Sama kiedyś byłaś dzieckiem. Musiałaś mieć kijowe te dzieciństwo. Może to i lepiej że się nie rozmnazacie z takim podejściem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciu

Wychowali sie w jednej wsi, wiec znali sie od zawsze. On starszy 8 lat. Skitrali sie gdy ona miala 13 lat. Gdy skonczyla 18 wzieli slub. Dzis od ich slubu mija jakies 15 lat, maja trzy corki, prowadza wspolny biznes. 

To moja kolezanka z LO w tej ich milosci jest jakas magia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bdhdhdhdj

Ja z moim mężem poznałam się w wieku 17 lat. On 4 lata starszy. Mój pierwszy chłopak. Jesteśmy razem już prawie 12 lat. Dwójka dzieci. On miał przedtem dziewczyny ja nie. I tu tkwi sukces. Wyszumiał się, swoje przeżył a mnie wszystkiego nauczył i jakby to napisać ustawił pod siebie 😜 wiem ze głupio brzmi ale spełniamy się w łóżku w 100%. Ale idealna para nie jesteśmy wiadomo są spięcia jak to w życiu. Ale bardzo mocno się kochamy i swoje dzieci bardzo mocno kochamy i mam nadzieje ze zawsze będziemy razem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 7.03.2019 o 14:20, To ja na chwilę napisał:

Męża poznałam 18 lat temu w liceum, 10 jesteśmy po ślubie. Uchodzimy za udaną bardzo udaną parę, ale ideały nie istnieją 😉 Nasz związek oparty jest na miłości, przyjaźni, otwartości i szacunku. Rozmawiamy, dużo i o wszystkim - to daje rezultaty.

Mogę napisać dokładnie to samo. Miałam 20lat, on 21, 22 lata razem, 19 lat po ślubie, dwójka dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No żebyście się czasem nie zesssssryyyaly rzadkim gafffnem yeahbunne ...ki. Mezusiow trza popytać co by powiedzieli, pewnie z ich strony tak różowo nie jest haha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uee

Moi znajomi byli para od pierwszej licealnej. Wydawalo sie , ze na cale zycie, az nagle , po ponad 30 latach sie rozwiedli. Trojka dzieci, tyle,ze dorosłych. Kolezanka wyszla za maz maja c 18 lat, niestety po chyba 3 latach byl rozwod. Druga podobnie, ale to juz wrecz po roku. Ale znam tez ludzi, gdzie ona zdawala mature w ciazy i sa razem 15 lat i teraz niedawno zdecydowali sie na drugie dziecko, swietnie zgrana para.

Kto studiuje, najczescie wlasnie na studiach poznaje meza, Z tym, ze nie musi byc to pierwszy chlopak, tak jest wg mnie lepiej, lepiej poznac wielu,zeby dobrze wybrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Niekoniecznie. Ja na studiach mialam samych nieladnych chlopakow w prawie calym budynku. Naprawde nie bylo na kim oka zawiesic. W liceum byl 1 ladny i wszystkim sie podobal, ale nikim niezainteresowany. Na imprezach tez nie bylo w czym przebierac, bo ci ladni zawsze byli z dziewczynami, a ci bez dziewczyn to nieciekawi zupelnie. Wiem, ze dla niektorych wyglad nie ma znaczenia, ale ja nie umialabym sie zmuszac do kogos. Obrzydza mnie na sama mysl. I popieram to co ktos wyzej napisal, ze nie mozna na sile brac co popadnie, bo sie skonczy nieszczesliwym i tyle. Poza tym jest to nie fair w stosunku do tej drugiej osoby, ktorej moze naprawde zalezy i nawet nie wie, ze partnerka jest z nim bo jest, a mysli o kims innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja na studiach mialam samych nieladnych chlopakow w prawie calym budynku. Naprawde nie bylo na kim oka zawiesic. W liceum byl 1 ladny i wszystkim sie podobal, ale nikim niezainteresowany. Na imprezach tez nie bylo w czym przebierac, bo ci ladni zawsze byli z dziewczynami, a ci bez dziewczyn to nieciekawi zupelnie.

Uroki Polski niestety. Co jak co ale chlopow mamy strasznie niewyglednych, a jak jeszcze zaczynaja tyc i puszczac brzuchy w bardzo mlodym wieku przy tych niskich wzrostach i wielkich twarzach to w ogole 🤢🤮. Do tego malo ktory o siebie naprawde dba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty dżesiko

ważne żeby w kalesonach odpowiedni sprzęt miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

w pokoleniu rodziców znam udane pary "jeszcze ze szkoły" w swoim, cóż też sporo, ale z wyjątkiem mojej kuzynki, która wyszła za chłopaka z którym chodziła za rączkę jeszcze w podstawówce, wszyscy dawno po rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mysle, ze to zwykle szczescie. My poznalismy sie jak mialam 15 lat, a on 18. Nie ma zwiazkow idealnych, ale bardzo sie kochamy i lubim razem spedzac czas. Maz czesto mowi, ze cieszy sie, ze ma taka fajna zone wiec chyba tez jest zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moim zdanie większość tych nastoletnich związków to niewypały. Niestety znam bardzo przykry przykład, a mianowicie moja siostra. Całe życie jeden chłopak. Znają się od liceum, a zaczęło się od wspólnych zainteresowań: gry online, fantastyka, rpg. Właściwie od czasu jak się poznali prawie w ogóle nie dojrzeli. Mają już ok. 35 lat i nie potrafią iść do przodu. Zamiast się wspierać, motywować do szukania pracy, zmiany na lepsze to obaj chowali głowę w piasek. Do 30stki siedzieli na garnuszku rodziców, grając w gry, nie pracując. Robili podwójne studia, byle tylko jak najdłużej pozostać dziećmi. Byli przez 10 lat zaręczeni. Potem nagle ją dorwał instynkt macierzyński, więc moi rodzice się zadłużyli żeby wyprawić im wesele 😞 Wszystko im sfinansowali bo oczywiście oni grosza nie mieli. Pracy nie mogli znaleźć, bo nawet napisanie CV ich przerastało. Poszli pracować na produkcji i tak sobie wegetują do dziś. Po powrocie z pracy grają w gry i kłócą się. Mają depresję i obwiniają o swoje życie wszystkich tylko nie ich samych. Od 4 lat starają się o dziecko, ale im nie  wychodzi. 

Najlepsze jest to, że jeszcze kilka lat temu śmiali się ze mnie, bo miałam dwa krótkie związki niewypały, albo moją pierwszą pracą był mcdonald. Dawali mi do zrozumienia, że są lepsi, bo mają taką super miłość i byli dla siebie jedynymi partnerami, a ja miałam kilku więc jestem "przechodzona". Teraz to ja mogłabym się z nich śmiać, ale tego nie robię, bo paskudnie jest dokuczać parze, która od lat stara się o dziecko a nie może. Mam męża, dwie córki, mieszkanie na kredyt. Takie przeciętne, ale dobre życie. Mój mąż przede mną też miał kilka partnerek, w tym jedną "wielką miłość" z czasów licealnych i też mówi, że z tamtą dziewczyną było mu dobrze, ale tylko jak byli dzieciakami. Potem wszystko się posypało, bo trzeba było w końcu dorosnąć, a ona nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nazwawww

A idź tam w cholere. Ja swojego obecnego męża poznałam w wieku 28 lat. Nie wyobrażam sobie wyjść za mąż w wieku 18 lat kiedy całe życie przed Tobą. 

Ja do wieku 25 to nawet o chłopaku nie myslalam. 

Sex, randki, samotne wakacje w nieznane zakątki, swiata

 Fajnie sobie czasem powspominać. Nazwaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
11 godzin temu, Gość Gość napisał:

Zbedny dodatek? Rozumiem że nie chcecie mieć ok ale nazywać tak dzieci?? Sama kiedyś byłaś dzieckiem. Musiałaś mieć kijowe te dzieciństwo. Może to i lepiej że się nie rozmnazacie z takim podejściem. 

Zaczyna się.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zos

My tak naprawdę poznaliśmy się w pracy mieliśmy po 20 l ( chociaż mąż obserwiwowal mnie już w liceum tyle że ja go nie pamiętam zupełnie ze szkoły). Trafiło nas i koniec. To było przeznaczone druga połówka czy jako to nazwać. Tak czasem bywa. Spotykamy ta właściwą osobę i to się poprostu dzieje. Jest miłość szacunek zaufanie. Ja dopóki go nie spotkałam to nawet na randki chodzic nie chcialam bo jak jakis zaczynał się koło mnie kręcić to czułam że to nie ten i szkoda mi było czasu i Energi dla niego. Gdy zobaczyłam męża odrazu wiedziałam że będzie moim mężem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Moim zdanie większość tych nastoletnich związków to niewypały. Niestety znam bardzo przykry przykład, a mianowicie moja siostra. Całe życie jeden chłopak. Znają się od liceum, a zaczęło się od wspólnych zainteresowań: gry online, fantastyka, rpg. Właściwie od czasu jak się poznali prawie w ogóle nie dojrzeli. Mają już ok. 35 lat i nie potrafią iść do przodu. Zamiast się wspierać, motywować do szukania pracy, zmiany na lepsze to obaj chowali głowę w piasek. Do 30stki siedzieli na garnuszku rodziców, grając w gry, nie pracując. Robili podwójne studia, byle tylko jak najdłużej pozostać dziećmi. Byli przez 10 lat zaręczeni. Potem nagle ją dorwał instynkt macierzyński, więc moi rodzice się zadłużyli żeby wyprawić im wesele 😞 Wszystko im sfinansowali bo oczywiście oni grosza nie mieli. Pracy nie mogli znaleźć, bo nawet napisanie CV ich przerastało. Poszli pracować na produkcji i tak sobie wegetują do dziś. Po powrocie z pracy grają w gry i kłócą się. Mają depresję i obwiniają o swoje życie wszystkich tylko nie ich samych. Od 4 lat starają się o dziecko, ale im nie  wychodzi. 

Najlepsze jest to, że jeszcze kilka lat temu śmiali się ze mnie, bo miałam dwa krótkie związki niewypały, albo moją pierwszą pracą był mcdonald. Dawali mi do zrozumienia, że są lepsi, bo mają taką super miłość i byli dla siebie jedynymi partnerami, a ja miałam kilku więc jestem "przechodzona". Teraz to ja mogłabym się z nich śmiać, ale tego nie robię, bo paskudnie jest dokuczać parze, która od lat stara się o dziecko a nie może. Mam męża, dwie córki, mieszkanie na kredyt. Takie przeciętne, ale dobre życie. Mój mąż przede mną też miał kilka partnerek, w tym jedną "wielką miłość" z czasów licealnych i też mówi, że z tamtą dziewczyną było mu dobrze, ale tylko jak byli dzieciakami. Potem wszystko się posypało, bo trzeba było w końcu dorosnąć, a ona nie chciała.

Nie zauważyłaś, że już to pisałaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

No żebyście się czasem nie zesssssryyyaly rzadkim gafffnem yeahbunne ...ki. Mezusiow trza popytać co by powiedzieli, pewnie z ich strony tak różowo nie jest haha 

A ty z tych nieszczęśliwych samotnych, czy nieszczęśliwych mężatek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie ma ideałów. Pomimo, że nadal nie spotkałam faceta który by bardziej do mnie pasował, niż mój mąż to on też nie jest ideałem (ja zresztą też nie).

Znamy się dłużej, niż jesteśmy ze sobą.  Zaczęliśmy się spotykać jako para w wakacje po maturze, po 7 latach ślub, po ślubie 19 lat.

Nadal się dobrze ze sobą bawimy, chociaż bywają też kłótnie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×