Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Kra

Brak pomocy od kogokolwiek

Polecane posty

Gość Ewa

Zróbcie sobie imprezkę we dwoje w domu jak dzieci pójdą spać. W czym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fifa

Macie 500 plus a za chwile drugie 500 i nie stacza na płatna opiekę? Ile niańki biorą za godzinę ? Poza tym co wy sobie myslalyscie robiąc dziecko? Teraz już macie tak do 15 roku życia dzieci. Macierzyństwo jest piękne tylko w książkach w życiu to orka i nie ma zmiłuj. Poza tym męża masz nie halo jak nie potrafi zorganizować randki. Tylko babcia i dziadek mogą sprawić ze odpoczniesz? Ty jesteś samotna a nie zmeczona, nie masz optymizmu i radości życia. Problem jest w zupełnie innym miejscu. Na wakacje tez nie pojedziecie bo z dziećmi nie wypoczniesz spoza ty, kasa... ech kobieto wez sie ogarnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ten temat powinny sobie przyswoić ...ki, które tonem oskarżycielskim wpędzają w poczucie winy matki jedynaków. rodzina miłością silna, taaaa rodzeństwo to se zawsze pomoże a później się okazuje, że jest się samotnym i nawet brat/siostra nie pomoże biednej matce w opiece, o dziadkach nie wspominając tylko patrzą jak się zarżnie do śmierci bez wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co za wredne wypowiedzi niektórych użytkowników.  Czy to jest ta katolicką, rodzinna polska??? Aż wstyd za polskę jak to się czyta.

Ja też mam dzieci i rozumie Twój problem. Niestety dużo pomocy nie możesz oczekiwać. To widać już po większości tych postów tutaj. Ja zauważyłam że gdy masz dziecko często znajomi odpadają, bo poprostu mają wrażenie że albo przeszkadzają, albo będą musieli się do czegoś zobowiązać i no przedewszystkim boją się odpowiedzalnosci karnej jeżeli się coś dzicku stanie. Każdy dzisiaj chodzi odrazu do sądu i robi pozwę. To jest spory problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapałka
10 godzin temu, Gość gość napisał:

ten temat powinny sobie przyswoić ...ki, które tonem oskarżycielskim wpędzają w poczucie winy matki jedynaków. rodzina miłością silna, taaaa rodzeństwo to se zawsze pomoże a później się okazuje, że jest się samotnym i nawet brat/siostra nie pomoże biednej matce w opiece, o dziadkach nie wspominając tylko patrzą jak się zarżnie do śmierci bez wyrzutów sumienia.

A dlaczego niby rodzenstwo ma pomagac? Ja mojrj siostrze pomoglam ze 2 razy przez 4 lata na kilka godzin zostalam z jej corka. W ogole to egoistyczne oczekiwac od kogos pomocy, moze mama moze tata albo tesciowie a jeszcze liczyc na pomoc rodzenstwa to juz w ogole glupota na poziomie max. Kazdy ma swoje zycie. Jesli chcialas dziecko to licz sie z tym ze nikt nie bedzie sie nim notorycznie zajmowal bo myslac inaczej mozesz sie przeliczyc. A juz na pewni nie rodzenstwo ktore tez ma swoje zycie. Ja bym byla burzona jesli moja diostra mialaby do mnie pretensje ze nie chce sie zajac jej corka. No sorry. Jestem jej chrzrstna pobaeie sir kiedy ich odwiedzam zawsze cos kupie lub wrzuce do skarbonki ale nie bede z dzieciakiem siedziec zeby rodzice mogli sobie isc do kina albo do restauracji. Mi tez nikt nie pomoze i nie ze wzgledu na to ze ja nie pomagam tyloo dlatego ze kazdy ma swoje zycie prace i obowiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kra
16 godzin temu, Gość Gość napisał:

No podobno nie chcialas drugiego i ze to byla wpadka a teraz ze nie chcialas miec jedynaka. Sama sie juz pogubiłas w tym co piszesz. Tak czy siak z jedym dzieckiem jest mniej roboty niz z dwojką. Skoro wiedzialas ze i tak bedziesz bez pomocy to po co teraz miec pretensje do calego swiata ze nie mozesz sobie pozwolic na wyjscie do knajpy bo nie stac cie na nianke a babcia nie chce pomoc. Jestes jakas dziwna. I pachnie mi tu prowokacja.

Dziewczyno przeczytaj mój post początkowy dokładnie.gdzie ja napisałam że to była wpadka????o wpadce to pisała inna kobieta.czytanie że zrozumieniem się kłania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niska
6 godzin temu, Gość Zapałka napisał:

A dlaczego niby rodzenstwo ma pomagac? Ja mojrj siostrze pomoglam ze 2 razy przez 4 lata na kilka godzin zostalam z jej corka. W ogole to egoistyczne oczekiwac od kogos pomocy, moze mama moze tata albo tesciowie a jeszcze liczyc na pomoc rodzenstwa to juz w ogole glupota na poziomie max. Kazdy ma swoje zycie. Jesli chcialas dziecko to licz sie z tym ze nikt nie bedzie sie nim notorycznie zajmowal bo myslac inaczej mozesz sie przeliczyc. A juz na pewni nie rodzenstwo ktore tez ma swoje zycie. Ja bym byla burzona jesli moja diostra mialaby do mnie pretensje ze nie chce sie zajac jej corka. No sorry. Jestem jej chrzrstna pobaeie sir kiedy ich odwiedzam zawsze cos kupie lub wrzuce do skarbonki ale nie bede z dzieciakiem siedziec zeby rodzice mogli sobie isc do kina albo do restauracji. Mi tez nikt nie pomoze i nie ze wzgledu na to ze ja nie pomagam tyloo dlatego ze kazdy ma swoje zycie prace i obowiazki.

Współczuję twojej siostrze i jej mężowi że mają taką chrzestną.to raz a dwa ta chrzestna to siostra mamy tego dziecko.ja pier@@@@. Naprawdę jako chrzestna,bo już jako nie siostra nie potrafisz przyjść w roku na jeden weekend by tamci sobie odpoczęli psychicznie ,wyszli gdzieś ,no nie wiem,do kina,do restauracji,pojechali na termy,w góry ...jeden weekend na rok.Twoja siostra,ty jesteś chrzestna.co za rozszczeniowi ludzie.nie bo nie.uwierz mi że siostra byłaby Ci wdzieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brzmi znajomo.. jesteśmy z mężem od 15 lat razem, nigdy nie mogliśmy liczyć na pomoc któregokolwiek z rodziców w jakiejkolwiek sprawie.. wszystko byłoby nawet ok gdyby rodzice nie wymagali od nas, że będziemy im pomagać w sytuacja w których akurat to oni potrzebują pomocy, nasza pomoc nie ulega nawet dyskusji, po prostu mamy „to, czy tamto” zrobić na skinienie palcem (nie myśląc o tym, że dosłownie NIGDY nie otrzymaliśmy od nich jakiekolwiek pomocy, nawet propozycji). Mało tego dwoje z naszych rodziców bardzo lubi przypisywać sobie nasze osiągnięcia, sukcesy, wypowiadając się w taki sposób do osób obcych, czy nawet z rodziny żeby było, że to oni nam pomogli, że to dzięki nim (gdy nie kiwnęli nawet palcem, mało tego nawet nie byli zainteresowani tematem).. kolejna dwójka rodziców, potrafi tylko narzekać co im się nie podoba... nic z siebie nie dają, natomiast wiele oczekują.. (raz otrzymaliśmy pomoc, za która zapłaciliśmy). Bardzo dobrze rozumiem Twoje rozczarowanie.. to sprawia przykrość, tym bardziej jeśli widzisz, że inne osoby mogą zawsze liczyć na rodziców.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A nie możecie pojechać na weekend z dziećmi? Zaplanować atrakcje żeby dzieciaki się zmęczyły, pobyć razem wieczór z mężem? Ja mam12 i 8 latka i też zero pomocy znikąd. Wiem że jest ciężko, ale trzeba dać radę. U mnie najgorsze jest to że choruje i gdy czuje się gorzej to zaraz nam stes że trafię do szpitala a co z dziećmi itp... Ciężko być samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ale nienawisc szok. ogolnie powiem tak, 5 msc dziecko to troche za wczesnie by zostawic. jednak jesli chcecie wyjechac to po prostu wstawcie ogloszenie na OLX i ktos na pewno bedzie chcial chociaz te 200zl sobie dorobic. dla chcacego nic trudnego. dziadkom na sile dzieci nie wepchniesz, tym bardziej (wnioskuje z tego co napisalas) ze sa dosc aktywni, pracuja, to tez nie jes ttak ze rzuca wszystko by sie dzieciakami opiekowac. jednak tez maja swoje lata i chca odpoczac. moze po prostu beda je brali jak dorosna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2021 o 19:41, Bloomka napisał:

Brzmi znajomo.. jesteśmy z mężem od 15 lat razem, nigdy nie mogliśmy liczyć na pomoc któregokolwiek z rodziców w jakiejkolwiek sprawie.. wszystko byłoby nawet ok gdyby rodzice nie wymagali od nas, że będziemy im pomagać w sytuacja w których akurat to oni potrzebują pomocy, nasza pomoc nie ulega nawet dyskusji, po prostu mamy „to, czy tamto” zrobić na skinienie palcem (nie myśląc o tym, że dosłownie NIGDY nie otrzymaliśmy od nich jakiekolwiek pomocy, nawet propozycji). Mało tego dwoje z naszych rodziców bardzo lubi przypisywać sobie nasze osiągnięcia, sukcesy, wypowiadając się w taki sposób do osób obcych, czy nawet z rodziny żeby było, że to oni nam pomogli, że to dzięki nim (gdy nie kiwnęli nawet palcem, mało tego nawet nie byli zainteresowani tematem).. kolejna dwójka rodziców, potrafi tylko narzekać co im się nie podoba... nic z siebie nie dają, natomiast wiele oczekują.. (raz otrzymaliśmy pomoc, za która zapłaciliśmy). Bardzo dobrze rozumiem Twoje rozczarowanie.. to sprawia przykrość, tym bardziej jeśli widzisz, że inne osoby mogą zawsze liczyć na rodziców.. 

A nie uwazasz, ze Twoi i meza rodzice zrobili juz dosyc wychowujac Was? Juz chyba za samo to pomoc im sie nalezy. Te 20 lat, zapewne z hakiem, nie ma znaczenia? Jaka niektorzy maja kiepska pamiec. Jak teraz nie chca wnukami sie zajac to zli i wyrodni. I najlepiej sie obrazic na nich, ze jak to tak. Do zmeczenia nie maja prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.05.2021 o 18:08, AgsAgsAgs napisał:

A nie uwazasz, ze Twoi i meza rodzice zrobili juz dosyc wychowujac Was? Juz chyba za samo to pomoc im sie nalezy. Te 20 lat, zapewne z hakiem, nie ma znaczenia? Jaka niektorzy maja kiepska pamiec. Jak teraz nie chca wnukami sie zajac to zli i wyrodni. I najlepiej sie obrazic na nich, ze jak to tak. Do zmeczenia nie maja prawa.

A po czym wnioskujesz, że „zrobili już dosyć wychowując nas”? Nie znasz historii czasów naszego dzieciństwa, uwierz, że nie mieliśmy kolorowo ani ja, ani mój mąż. Tu nie chodzi tylko o pomoc przy dziecku, przeczytaj moją wypowiedź jeszcze raz, żeby zrozumieć co mam na myśli. „Do zmęczenia nie mają prawa” nie znasz życia, to są osoby które obcym pomagają, a z nami omijają temat żeby przypadkiem nie padło słowo że czegoś potrzebujemy, a uwierz nigdy o nic nie poprosiłam, taką mam naturę i tez wiem że nie mam na co liczyć. Odniosę się jeszcze do tych „20 lat” jak uważasz wychowywania nas, wiec mąż mój od 16 roku życia, a ja od 17 radzimy sobie sami, ze wszystkimi naszymi życiowymi problemami oraz utrzymujemy się sami finansowo. Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Bloomka napisał:

A po czym wnioskujesz, że „zrobili już dosyć wychowując nas”? Nie znasz historii czasów naszego dzieciństwa, uwierz, że nie mieliśmy kolorowo ani ja, ani mój mąż. Tu nie chodzi tylko o pomoc przy dziecku, przeczytaj moją wypowiedź jeszcze raz, żeby zrozumieć co mam na myśli. „Do zmęczenia nie mają prawa” nie znasz życia, to są osoby które obcym pomagają, a z nami omijają temat żeby przypadkiem nie padło słowo że czegoś potrzebujemy, a uwierz nigdy o nic nie poprosiłam, taką mam naturę i tez wiem że nie mam na co liczyć. Odniosę się jeszcze do tych „20 lat” jak uważasz wychowywania nas, wiec mąż mój od 16 roku życia, a ja od 17 radzimy sobie sami, ze wszystkimi naszymi życiowymi problemami oraz utrzymujemy się sami finansowo. Pozdrawiam 

Ciekawe w jaki sposób 16 latek utrzymuje się sam finansowo. Rozumiem, że wynajmował mieszkanie, opłacał rachunki i kupował jedzenie? Do tego chodził do szkoły, bo w Polsce obowiązek szkolny jest do 18 roku życia. Chyba, że to utrzymywanie się finansowo oznacza, że sam kupił sobie fajki za skoszenie ogródka sąsiada.

Edytowano przez Iwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trójkę dzieci. Rodzice mieszkają bardzo blisko mnie (500 metrów) i owszem moja mama zostaje mi z dziećmi bez problemu gdy jadę na większe zakupy lub z którymś do lekarza (z 2,3 razy w miesiącu). Do głowy by mi nie przyszło, by jej zostawić dzieci i jechać na wakacje. Teściową też mamy kilka km  od siebie i tylko raz poprosiłam o pomoc gdy był pogrzeb w rodzinie aby została wtedy jeszcze z dwójką, to usłyszeliśmy, że może tylko z jedną, bo z dwójką to nawet do galerii nie pójdzie... 😛 . Teraz najstarsza córka ma 6 lat, odchowana  i babcia by ja chciała  zabrać na basen, do parku, ale córka nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.06.2021 o 07:11, Iwna napisał:

Ciekawe w jaki sposób 16 latek utrzymuje się sam finansowo. Rozumiem, że wynajmował mieszkanie, opłacał rachunki i kupował jedzenie? Do tego chodził do szkoły, bo w Polsce obowiązek szkolny jest do 18 roku życia. Chyba, że to utrzymywanie się finansowo oznacza, że sam kupił sobie fajki za skoszenie ogródka sąsiada.

Serio uważasz, że mam na myśli „kupienie sobie fajek”? 🤦🏼‍♀️
Mówiąc, że obydwoje utrzymywaliśmy się sami, mam na myśli WSZYSTKIE koszty, które wiążą się z moim mężem, bądź ze mną (zaskoczę Cię ale jeszcze to my pomagaliśmy w domu). Wyobraź sobie, że wiem jaki jest obowiązek szkolny w naszym kraju, oboje się uczyliśmy i pracowaliśmy, chyba nie brałaś takiego rozwiązania pod uwagę?? Zdziwi Cię też pewnie to, że tak wyglądało nasze życie aż do czasów, gdy ukończyliśmy studia? Na przyszłość, nie naskakuj na inne osoby tylko dlatego, że najwidoczniej Ty miałaś w swoim życiu inaczej i nie dopuszczasz myśli, że ktoś inny mógł mieć inne życie.. nie neguj czyjejś historii nie mając o niej bladego pojęcia, więcej  wyobraźni. Nie mam zamiaru z Tobą dłużej na ten temat dyskutować, bo przecież Ty i tak wiesz o moim życiu lepiej niż ja sama🤦🏼‍♀️.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzidzia j
Dnia 24.03.2019 o 12:21, Gość Kra napisał:

Dziewczyny,jak sobie z tym radzicie?jesteśmy sami w wielkim mieście z dwójką.syn 5 lat, niemowlak 5 miesięcy.dziadek(mój ojciec) dostał kontrakt też w tym mieście i mieszka tu od 5 lat.pracuje od 8 do 15 i ani razu nie zaproponował pomocy.my go o to prosiliśmy parę razy, przyjeżdżał,parę razy odmówił.odleglosc między nami 3 km( ma swoje auto). Do dwójki dzieci na pewno nie przyjedzie,gdyż drugie jest bardzo małe.moja mama siedzi w mniejszym mieście sama.ma mieszkanie w bloku.przyjedzie z wielką łaską a potem nam to wypomina.mamy z mężem serdecznie dość.pragniemy pojechać gdzieś na weekend sami ale wiemy że to nierealne.jestesmy już bardzo zmęczeni.ktos powie-Dziadkowie odchowali już dzieci,teraz wasza kolej.no ok,ale raz na pół roku  wziąć dzieci na weekend to chyba żadne micyje. Sami zachęcali-chcemy dużo wnuków, pomożemy wam.taaa jasne.mam do nich żal.wlasciwie nie wiem po co ja to wszystko piszę.chyba po to żeby się wyżalić.nie mamy tu nikogutko kto by z chęcią zaopiekował się dziećmi a my moglibyśmy iść do jakiejś knajpy,tak po prostu pogadać bez słyszenia wrzasku dzieci.czy któraś z Was mnie rozumie.w nocy nie mogłam spać bo rozmyślałam o tym wszystkim.jedyna osobą która najbardziej nam pomogła to moja teściowa, niestety podupada na zdrowiu.potrafila wziąć wnuka na cały tydzień do siebie

Wypełniamy dzieciakami nasze braki z dzieciństwa często, zamieniamy lęk przed samotnością, nie chcemy być ludźmi których oglądaliśmy w dzieciństwie jak się stoczyli i nie ułożyli sobie życia... Nikt nam nie mówi oczywistej prawdy, poza tym czasy w których przyszło nam żyć w przeciągu niewielu lat tak szybko się przetransformowały, że inne priorytety od tych jakie były kiedyś, większa emancypacja, no i wcześniej czy później to wszystko nie wytrzymuje i trafia to szlag, takie coś na glinianych nóżkach co zbudowaliśmy. Odczekaj jeszcze trochę, najstarsze do przedszkola, najmłodsze żłobek lub czekaj na przedszkole i do pracy. A życia z początku i tak mieć nie będziesz, ale przynajmniej zarobisz swoje pieniądze, pamiętaj nie Ty jedna na tym świecie masz taką sytuację 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem autorkę i fakt zmęczenia itp... Nie ma co narzekać jak widzisz jak jest. Załatw niańkę i wyjdźcie i odetchnjicie. My też wiecznie sami to wszystkiego więc rozumiem doskonale. I też czasami żal gdy widzę jak inni mają pomoc od dziadków i dzieci jaki fajny kontakt, a u nas lipa. Moja rodzina daleko, a teściowa tylko od nas by jeszcze pomocy chciała w każdej drobnostce, ale sama to już nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Bloomka napisał:

Serio uważasz, że mam na myśli „kupienie sobie fajek”? 🤦🏼‍♀️
Mówiąc, że obydwoje utrzymywaliśmy się sami, mam na myśli WSZYSTKIE koszty, które wiążą się z moim mężem, bądź ze mną (zaskoczę Cię ale jeszcze to my pomagaliśmy w domu). Wyobraź sobie, że wiem jaki jest obowiązek szkolny w naszym kraju, oboje się uczyliśmy i pracowaliśmy, chyba nie brałaś takiego rozwiązania pod uwagę?? Zdziwi Cię też pewnie to, że tak wyglądało nasze życie aż do czasów, gdy ukończyliśmy studia? Na przyszłość, nie naskakuj na inne osoby tylko dlatego, że najwidoczniej Ty miałaś w swoim życiu inaczej i nie dopuszczasz myśli, że ktoś inny mógł mieć inne życie.. nie neguj czyjejś historii nie mając o niej bladego pojęcia, więcej  wyobraźni. Nie mam zamiaru z Tobą dłużej na ten temat dyskutować, bo przecież Ty i tak wiesz o moim życiu lepiej niż ja sama🤦🏼‍♀️.Pozdrawiam.

Przestań pisać bajki. 16 latek może co najwyżej pracować przy roznoszeniu ulotek, albo sprzątać po miejskiej imprezie plenerowej. I to nie dłużej niż 6 godzin dziennie. Szczerze mówiąc chyba nie chce wiedzieć co robiliście, że stać was było na samodzielne mieszkanie w tym wieku i jeszcze pomoc finansową dla rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Iwna napisał:

Przestań pisać bajki. 16 latek może co najwyżej pracować przy roznoszeniu ulotek, albo sprzątać po miejskiej imprezie plenerowej. I to nie dłużej niż 6 godzin dziennie. Szczerze mówiąc chyba nie chce wiedzieć co robiliście, że stać was było na samodzielne mieszkanie w tym wieku i jeszcze pomoc finansową dla rodziców.

To akurat, że dzieci pracują, nie jest żadnym wymysłem. Sama jako 10 latka chodziłam na tzw. zarobek do gospodarza i zrywałam mak. Zresztą każde swoje wakacje pracowałam, a to przy zbiorze ogórków, ziemniaków etc. Jako 15 latka sprzedawałam okulary nad morzem po 10-12 godzin, w zależności od pogody-oczywiście bez żadnej umowy. Pracowałam również jako kelnerka i pomywaczka i tak do czasu aż nie skończyłam szkoły średniej. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Sansey napisał:

To akurat, że dzieci pracują, nie jest żadnym wymysłem. Sama jako 10 latka chodziłam na tzw. zarobek do gospodarza i zrywałam mak. Zresztą każde swoje wakacje pracowałam, a to przy zbiorze ogórków, ziemniaków etc. Jako 15 latka sprzedawałam okulary nad morzem po 10-12 godzin, w zależności od pogody-oczywiście bez żadnej umowy. Pracowałam również jako kelnerka i pomywaczka i tak do czasu aż nie skończyłam szkoły średniej. 

I z tej pracy sezonowej potrafiłaś się utrzymać przez cały rok? Opłacać jedzenie, rachunki, mieszkanie? Myślę, że o to chodziło Iwna.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość888 napisał:

I z tej pracy sezonowej potrafiłaś się utrzymać przez cały rok? Opłacać jedzenie, rachunki, mieszkanie? Myślę, że o to chodziło Iwna.

Iwna napisała: "Przestań pisać bajki. 16 latek może co najwyżej pracować przy roznoszeniu ulotek, albo sprzątać po miejskiej imprezie plenerowej. I to nie dłużej niż 6 godzin dziennie" 

Wnioskuje z tej wypowiedzi, że dla niej pracujące dziecko/nastolatek jest jakaś abstrakcją. Dlatego podałam swoj przykład i to, że można wykonywać różne prace i to nie tylko przez 6 godz dziennie. 

A z tych prac sezonowych naprawdę miałam fajne pieniądze za które oprócz wyprawki do szkoły, ubrań itp. rzeczy opłacałam sobie również internat (to nie był akurat duży koszt) często kupowałam też jedzenie, a czasem to i jeszcze na jakieś imprezy zostało😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej pogodzić się z tym i liczyć na siebie,ewentualnie mieć w pogotowiu sąsiadkę,opiekunkę lub znajomą która od wielkiego dzwonu zostanie z dziecmi za opłatą. 

Takie życie 🙂 większość młodych rodzin ktore znam żyją dokładnie tak samo. O ile nasze babcie często nie pracowały lub były już na emeryturze, miały domy,ogrody i żyły kiedys w większej gromadzie z teściowymi,ciotkami i bratowymi,to życie naszych rodziców jest już inne. Wiele z nich ciągle pracuje na etacie więc po pracy mało kto chce zajmowac die dziecmi I w ogóle mało kto chce na emeryturze bawic dzieci. To męczące. Postaw się w ich sytuacji. Mnie też babcia wychowała,a mama odwiedziła nas raz w ciągu 10 lat i ciągle słuchałam,że ona by tak nie mogła siedziec z dziecmi... 

Tez nie mamy pomocy od 12 lat i ostatnio z mezem wyszłam na drinka rok temu w sierpniu,a przed tym 3 lata temu w sierpniu. I nie kłamie! I od kiedy mlodszy zaczął przedszkole mamy w końcu trochę czasu no kids. Mamy opiekunkę,która zajmuje się mlodszym kiedy nie udaje nam się pogodzić zmian w pracy. Nie chcę oddawać do niej młodszego jeśli nie ma takiej potrzeby no i finansowo kino będzie warte milion złotych monet. 

Nauczyłam się już że mój bałagan interesuje tylko mnie i nikt nic nie musi. 

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Sansey napisał:

Iwna napisała: "Przestań pisać bajki. 16 latek może co najwyżej pracować przy roznoszeniu ulotek, albo sprzątać po miejskiej imprezie plenerowej. I to nie dłużej niż 6 godzin dziennie" 

Wnioskuje z tej wypowiedzi, że dla niej pracujące dziecko/nastolatek jest jakaś abstrakcją. Dlatego podałam swoj przykład i to, że można wykonywać różne prace i to nie tylko przez 6 godz dziennie. 

A z tych prac sezonowych naprawdę miałam fajne pieniądze za które oprócz wyprawki do szkoły, ubrań itp. rzeczy opłacałam sobie również internat (to nie był akurat duży koszt) często kupowałam też jedzenie, a czasem to i jeszcze na jakieś imprezy zostało😉 

Przeczytaj całą wymianę komentarzy, zanim zaczniesz wnioskować, nie rób tego na podstawie jednego posta. Oczywiście, że mogła pracować, ale nie wierzę, że potrafiła się z takiej pracy utrzymać w 100% (i to wynajmując mieszkanie, nawet nie pokój!), jeszcze chodząc do szkoły.

Edytowano przez Iwna
  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Iwna napisał:

Przeczytaj całą wymianę komentarzy, zanim zaczniesz wnioskować, nie rób tego na podstawie jednego posta. Oczywiście, że mogła pracować, ale nie wierzę, że potrafiła się z takiej pracy utrzymać w 100% (i to wynajmując mieszkanie, nawet nie pokój!), jeszcze chodząc do szkoły.

Ja bym jeszcze chciała wiedzieć kto wynajął mieszkanie szesnastolatkom. Ludziom bez stałej umowy o pracę i bez prawa decydowania o sobie. W dobrego Samarytanina nie uwierzę za chiny ludowe. Historia ciekawa ale dziurawa jak sito. 

  • Like 1
  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Iwna napisał:

Przeczytaj całą wymianę komentarzy, zanim zaczniesz wnioskować, nie rób tego na podstawie jednego posta. Oczywiście, że mogła pracować, ale nie wierzę, że potrafiła się z takiej pracy utrzymać w 100% (i to wynajmując mieszkanie, nawet nie pokój!), jeszcze chodząc do szkoły.

Otóż przeczytałam całą Waszą rozmowę ale odniosłam się do Twojego komentarza z którego wynika, że pracujący 16 latek to wymysł i że ewentualnie zatrudnić go można tylko do określonych prac i to nie na dłużej niż 6 godzin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Ja bym jeszcze chciała wiedzieć kto wynajął mieszkanie szesnastolatkom. Ludziom bez stałej umowy o pracę i bez prawa decydowania o sobie. W dobrego Samarytanina nie uwierzę za chiny ludowe. Historia ciekawa ale dziurawa jak sito. 

W czasach jak ja chodziłam do szkoły średniej, to część znajomych wynajmowała 3 pokojowe mieszkanie. Po prostu zrzucali się na czynsz, nikt z nich nie pracował, kase dostali od rodziców i mieszkali. Ja ostatnie dwa lata szkoły średniej wynajmowałam pokój. Babka na oczy nie widziała moich rodziców. Przyszłam z ogłoszenia, zapłaciłam i mieszkałam bez żadnej umowy. Też niewiarygodne? 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, ja rozumiem, że Wasze dzieciństwo mocno odbiegało od tego, które opisuje autorka posta, ale nie oznacza to wcale, że historia musi być zmyślona. Naprawdę są rodzice którzy mają mocno wywalone na swoje dzieci i dzieci mocno zdeterminowane żeby mimo wszystko wyjść na ludzi. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzidzia j

"ten temat powinny sobie przyswoić ...ki, które tonem oskarżycielskim wpędzają w poczucie winy matki jedynaków. rodzina miłością silna, taaaa rodzeństwo to se zawsze pomoże a później się okazuje, że jest się samotnym i nawet brat/siostra nie pomoże biednej matce w opiece, o dziadkach nie wspominając tylko patrzą jak się zarżnie do śmierci bez wyrzutów sumienia"

 

- rodzeństwo to często zupełnie inna kwestia. Są tacy co pomogą bo taki mają charakter a są tacy co będą patrzeć tylko na siebie i na swoją nową "rodzinę", w której łaski się wkupili

 

"Poza tym męża masz nie halo jak nie potrafi zorganizować randki."

- mąż organizujący randki, a to dobre 😊

 

"Ty jesteś samotna a nie zmeczona, nie masz optymizmu i radości życia." 

- dosyć trafne spostrzeżenie o autorce posta dotyczące w dzisiejszych czasach wielu kobiet, matek, żon - pracujących czy nie, ale radzących sobie jakoś dzień w dzień, bo jak nie one to kto...? 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Sansey napisał:

Otóż przeczytałam całą Waszą rozmowę ale odniosłam się do Twojego komentarza z którego wynika, że pracujący 16 latek to wymysł i że ewentualnie zatrudnić go można tylko do określonych prac i to nie na dłużej niż 6 godzin. 

Tak, według prawa tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Sansey napisał:

To akurat, że dzieci pracują, nie jest żadnym wymysłem. Sama jako 10 latka chodziłam na tzw. zarobek do gospodarza i zrywałam mak. Zresztą każde swoje wakacje pracowałam, a to przy zbiorze ogórków, ziemniaków etc. Jako 15 latka sprzedawałam okulary nad morzem po 10-12 godzin, w zależności od pogody-oczywiście bez żadnej umowy. Pracowałam również jako kelnerka i pomywaczka i tak do czasu aż nie skończyłam szkoły średniej. 

No to możemy sobie piątkę przybić. 

Ja w wieku 17stu lat w prawie kazdy weekend pracowałam w restauracji (oczywiście na czarno) przy organizacji wesel. Od piątku po południu do niedzieli  późno w noc. Jednocześnie chodząc do normalnego dziennego liceum.

Mieszkałam sama i stać mnie było na rachunki, ciuchy, jedzenie i jeszcze dużo zostawało. 

Trzydzieści lat temu za taką robotę można było sporo zarobić.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×