Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aga b

Jestem utrzymanką o dobrze mi z tym

Polecane posty

Gość gość
9 minut temu, Rescator555 napisał:

Pewnie, jeszcze lepiej żeby każda miała doktorat 😀. Te po dwuletnim studium pomaturalnym radziły sobie wystarczająco dobrze i czas najwyższy do tego powrócić. I pewnie tak się stanie. A jeśli chcesz, by się z tobą pieścił, to zapłać za to dodatkowo. Są takie możliwości.

Nie wiem, co w tym śmiesznego, żyjemy w czasach, gdzie pracownik muzeum z historii sztuki ma magistra, do pracy biurowej wymagają dyplomu, więc tym bardziej osoby, pracujące w służbie zdrowia powinny to wyższe mieć. Ale oczywiście pielęgniarka to taki tłuk, że nawet pracy licencjackiej nie obroni, na swoich humanistycznych studiach, co nie? Po co kobiecinie dokładać, w końcu do podcierania tyłków nie trzeba studiów 😉 Ze mną nie trzeba się pieścić, podałam przykład dzieci i własnego wspomnienia, które niby jest pierdołą, a z jakiegoś powodu pamiętam je po wielu latach. Chcesz, czy nie, pielęgniarka również rozmawia z pacjentami i dobrze by było, żeby potrafiła podejść odpowiednio, również na poziomie samej wypowiedzi do dziecka, czy osoby starszej, która np. czuje zagrożenie, bo nie jest w pełni świadoma. Podałam Ci prosty przykład i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co mają zarobki do tego, jełopie? Buahahhaha 😄 Ten coraz bardziej się zapędza z jakimiś chorymi i wymyślonymi pseudo-teoriami 😄 Indolent nadal nie rozumie,  że wiele kobiet  po prostu nie lubi sprzątać i gotować i nie ma powodu aby to robiły.  Tu chodzi o podejście, nie o zarobki. Zarobki nie mają znaczenia. I nie ma tu żadnych sztywnych zasad. Są osoby, którym nie przeszkadza brak porządku w domu czy brak obiadu (wolą zjeść co innego lub na mieście). Płeć czy zarobki danej osoby nie mają znaczenia w kontekscie jej pogladów na temat życia domowego. Jak facet chce mieć idealny porządek to niech szuka sobie kobiety-pedantki. Albo żyje samotnie i wynajmie gosposie. Nikt mu przecież nie każe do związku wchodzić. 🙂 Oczywiscie rescator żyjący 50 lat za murzynami, nie rozumie, ze ludzie dziś mają różne podejście do życia domowego, a nie takie jednolite jak to było kiedyś. Jest nawet kilka znanych polskich vlogerek, które przyznają się wprost do tego, że w ogóle nie gotują, a mimo to są na utrzymaniu męża. Widocznie im tak pasuje. Sęk w tym, aby się dobrać odpowiednio. Ale oczywiscie znowu będzie na siłę wymyślał jakieś teorie podpasowane pod jego potrzeby. Nuuudne to już. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
18 minut temu, Gość gość napisał:

"To kupę zrozumiałaś i nie mam ochoty ci tego powtarzać."

Co ty chcesz powtarzać ? Twoja zona jest nikim bo nie zarabia pieniędzy  i tyle . 

Dla takiej sieroty jak twoja zona  bieganie z ... i stanie przy garach to bycie królową (hehehehehehehe) 

 

 

Napisałem, że nie chce i nie mam zamiaru powtarzać. Nie rozróżniasz tego od "chcesz powtarzać"? To jest akurat przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 minut temu, Rescator555 napisał:

Na przykład idę do pracy, zatrudniamy gosposię. Albo idę do pracy, sama opłacam gosposię, ale co zostanie jest tylko do mojej dyspozycji. Albo: chcesz to idź do pracy, dzielimy pracę domowe na pół, ale równo wkładamy do budżetu. Co zostanie to moje. Możliwości jest wiele.

Równie dobrze ta żona może pracować przed poznaniem męża, więc trudno o "idź do pracy i..." dogadać się zawsze można, wiadomo. Wszystko zależy też od stanowiska, na jednym płacą z góry ustaloną stawkę, a na innym można iść na działalność, ale bezpieczniej u kogoś, za mniejszą kasę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Nie wiem, co w tym śmiesznego, żyjemy w czasach, gdzie pracownik muzeum z historii sztuki ma magistra, do pracy biurowej wymagają dyplomu, więc tym bardziej osoby, pracujące w służbie zdrowia powinny to wyższe mieć. Ale oczywiście pielęgniarka to taki tłuk, że nawet pracy licencjackiej nie obroni, na swoich humanistycznych studiach, co nie? Po co kobiecinie dokładać, w końcu do podcierania tyłków nie trzeba studiów 😉 Ze mną nie trzeba się pieścić, podałam przykład dzieci i własnego wspomnienia, które niby jest pierdołą, a z jakiegoś powodu pamiętam je po wielu latach. Chcesz, czy nie, pielęgniarka również rozmawia z pacjentami i dobrze by było, żeby potrafiła podejść odpowiednio, również na poziomie samej wypowiedzi do dziecka, czy osoby starszej, która np. czuje zagrożenie, bo nie jest w pełni świadoma. Podałam Ci prosty przykład i tyle. 

To jest właśnie śmieszne, że do byle roboty, do której wystarczyła by matura, wymagają dwóch fakultetów. Tyle są warte te wasze studia, z których ukończenia tak jesteście dumne. Owszem, do pocierania tyłków czy nawet robienia zastrzyków studiów nie trzeba. Podobnie jak do parzenia kawy szefowi. Jeśli ktoś nie chce ciężko pracować, za marne pieniądze, niech zmieni zawód. A jeśli mu to odpowiada, bo kocha ten zawód, to niech nie narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Równie dobrze ta żona może pracować przed poznaniem męża, więc trudno o "idź do pracy i..." dogadać się zawsze można, wiadomo. Wszystko zależy też od stanowiska, na jednym płacą z góry ustaloną stawkę, a na innym można iść na działalność, ale bezpieczniej u kogoś, za mniejszą kasę. 

No może, może. I wiele czynników wchodzi w rachubę. Więc chyba nie oczekujesz, że przeanalizuję wszystkie możliwe przypadki. Podaje tylko pewne zasady ogólne, które uważam za słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Co mają zarobki do tego, jełopie? Buahahhaha 😄 Ten coraz bardziej się zapędza z jakimiś chorymi i wymyślonymi pseudo-teoriami 😄 Indolent nadal nie rozumie,  że wiele kobiet  po prostu nie lubi sprzątać i gotować i nie ma powodu aby to robiły.  Tu chodzi o podejście, nie o zarobki. Zarobki nie mają znaczenia. I nie ma tu żadnych sztywnych zasad. Są osoby, którym nie przeszkadza brak porządku w domu czy brak obiadu (wolą zjeść co innego lub na mieście). Płeć czy zarobki danej osoby nie mają znaczenia w kontekscie jej pogladów na temat życia domowego. Jak facet chce mieć idealny porządek to niech szuka sobie kobiety-pedantki. Albo żyje samotnie i wynajmie gosposie. Nikt mu przecież nie każe do związku wchodzić. 🙂 Oczywiscie rescator żyjący 50 lat za murzynami, nie rozumie, ze ludzie dziś mają różne podejście do życia domowego, a nie takie jednolite jak to było kiedyś. Jest nawet kilka znanych polskich vlogerek, które przyznają się wprost do tego, że w ogóle nie gotują, a mimo to są na utrzymaniu męża. Widocznie im tak pasuje. Sęk w tym, aby się dobrać odpowiednio. Ale oczywiscie znowu będzie na siłę wymyślał jakieś teorie podpasowane pod jego potrzeby. Nuuudne to już. 

Wal się chamie. Jeśli nie potrafisz pisać bez wyzwisk, to niech ciebie czytają i ci odpowiadają podobne chamy. Ja nie mam zamiaru. Więc jeszcze raz: wal się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

To jest właśnie śmieszne, że do byle roboty, do której wystarczyła by matura, wymagają dwóch fakultetów. Tyle są warte te wasze studia, z których ukończenia tak jesteście dumne. Owszem, do pocierania tyłków czy nawet robienia zastrzyków studiów nie trzeba. Podobnie jak do parzenia kawy szefowi. Jeśli ktoś nie chce ciężko pracować, za marne pieniądze, niech zmieni zawód. A jeśli mu to odpowiada, bo kocha ten zawód, to niech nie narzeka.

Z tym podcieraniem tyłków, to była ironia, ale to tylko pokazało Twoje podejście do pracy innych. Prędzej oczekiwałabym samej matury i studium do przekładania papierków, niż od kogoś, komu trochę powierzam swój los, kiedy lekarza nie ma w pobliżu. Nie wiem, jak Ty, ale ja wolałabym, żeby pielęgniarka zauważyła, że lekarz machnął się przy dawce leku do podania, albo wkłuła mi się w żyłę, a nie w tętnicę, jak to kiedyś próbowała jedna mądra... Lecimy w skrajności? Albo narzekasz i zmieniasz zawód, albo kochasz i zamknij pysk? Nie pomyślałeś o tym, że ktoś jednocześnie lubi swoją pracę, ale chce też godnie żyć? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Rescator555 napisał:

No może, może. I wiele czynników wchodzi w rachubę. Więc chyba nie oczekujesz, że przeanalizuję wszystkie możliwe przypadki. Podaje tylko pewne zasady ogólne, które uważam za słuszne.

Tak Ci tylko sugeruję, bo możesz stwierdzić, że nawet zmęczenie psychiczne, czy większy prestiż zawodu to żaden argument, jeśli mąż zarabia więcej na działalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

Z tym podcieraniem tyłków, to była ironia, ale to tylko pokazało Twoje podejście do pracy innych. Prędzej oczekiwałabym samej matury i studium do przekładania papierków, niż od kogoś, komu trochę powierzam swój los, kiedy lekarza nie ma w pobliżu. Nie wiem, jak Ty, ale ja wolałabym, żeby pielęgniarka zauważyła, że lekarz machnął się przy dawce leku do podania, albo wkłuła mi się w żyłę, a nie w tętnicę, jak to kiedyś próbowała jedna mądra... Lecimy w skrajności? Albo narzekasz i zmieniasz zawód, albo kochasz i zamknij pysk? Nie pomyślałeś o tym, że ktoś jednocześnie lubi swoją pracę, ale chce też godnie żyć? 

Podcieranie tyłków to o ile się nie mylę, także zajęcie pielęgniarek i moje podejście do pracy tej czy innej grupy zawodowej tego nie zmieni. A jeśli oczekujesz od kogoś wysokich kwalifikacji, to za nie zapłać. Proste jak budowa cepa. Ale jeśli społeczeństwo głosuję na ludzi, którzy płacą za rozród, zamiast wydać te pieniądze choćby na poprawę działania szpitali, to ma co ma. Jak kto chce żyć, to mnie naprawdę kupę obchodzi. Każdy śpi tak, jak sobie pościeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
17 minut temu, Gość gość napisał:

Tak Ci tylko sugeruję, bo możesz stwierdzić, że nawet zmęczenie psychiczne, czy większy prestiż zawodu to żaden argument, jeśli mąż zarabia więcej na działalności.

Wszystko może być argumentem. Ja tylko pisze, co uważam za właściwe. Być może facet zarabiający dużo na działalności, będzie wieczorem gotował obiad i ogarniał chałupę, bo żona pielęgniarka, zarabiająca jedną piątą tego co on wraca zmęczona. Być może. Sądzę jednak, że w większości przypadków walnie pięścią w stół i powie, że dosyć tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

Podcieranie tyłków to o ile się nie mylę, także zajęcie pielęgniarek i moje podejście do pracy tej czy innej grupy zawodowej tego nie zmieni. A jeśli oczekujesz od kogoś wysokich kwalifikacji, to za nie zapłać. Proste jak budowa cepa. Ale jeśli społeczeństwo głosuję na ludzi, którzy płacą za rozród, zamiast wydać te pieniądze choćby na poprawę działania szpitali, to ma co ma. Jak kto chce żyć, to mnie naprawdę kupę obchodzi. Każdy śpi tak, jak sobie pościeli.

Państwo z moich podatków opłaca studia pielęgniarek, więc każdy płaci za kwalifikacje. Leczę się prywatnie, nie muszę robić tego często, ale jak coś mi się stanie, to wyląduję w szpitalu państwowym, a że w łapę nie daję, to koło się zamyka.  Posłanką też nie jestem, więc nie do mnie z pretensjami o niedofinansowane szpitale. Czyli to wina pielęgniarek, że słabo im płacą? Przecież jak tylko próbują strajkować, to wszyscy jadą po ich poczuciu odpowiedzialności i zaraz wracają do pacjentów, więc jakby każda rzuciła państwową robotę, to chyba zaczęto by je publicznie wieszać. Znowu wrócę do tych studiów, ale chyba lepiej domagać się wyższej stawki mając do zaoferowania lepsze wykształcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Rescator555 napisał:

Wszystko może być argumentem. Ja tylko pisze, co uważam za właściwe. Być może facet zarabiający dużo na działalności, będzie wieczorem gotował obiad i ogarniał chałupę, bo żona pielęgniarka, zarabiająca jedną piątą tego co on wraca zmęczona. Być może. Sądzę jednak, że w większości przypadków walnie pięścią w stół i powie, że dosyć tego. 

Wiesz, że istnieją inne zawody, niż pielęgniarki i nauczycielki? Do tego coś znaczą I kobiety również je wykonują? Może trochę zrozumienia dla innych? Nawet siedząc przy biurku można wrócić zmęczonym, a co dopiero robiąc masę innych rzeczy. Ale oczywiście, niech mąż walnie pięścią w stół i powie, że dosyć tego, niech żona potulnie otwiera pysk i rozkłada nogi i robi to, co do niej należy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
28 minut temu, Gość gość napisał:

Państwo z moich podatków opłaca studia pielęgniarek, więc każdy płaci za kwalifikacje. Leczę się prywatnie, nie muszę robić tego często, ale jak coś mi się stanie, to wyląduję w szpitalu państwowym, a że w łapę nie daję, to koło się zamyka.  Posłanką też nie jestem, więc nie do mnie z pretensjami o niedofinansowane szpitale. Czyli to wina pielęgniarek, że słabo im płacą? Przecież jak tylko próbują strajkować, to wszyscy jadą po ich poczuciu odpowiedzialności i zaraz wracają do pacjentów, więc jakby każda rzuciła państwową robotę, to chyba zaczęto by je publicznie wieszać. Znowu wrócę do tych studiów, ale chyba lepiej domagać się wyższej stawki mając do zaoferowania lepsze wykształcenie.

Widocznie płaci za mało, albo forsa jest marnowana. Posłanka nie jesteś, ale wyborcą jak najbardziej. Ale o czym my właściwie rozmawiamy? Czy mąż pielęgniarki ma mieć zrozumienie dla kłopotów służby zdrowia i brać je na własne plecy? Gdybym był w takiej sytuacji, pewnie powiedział bym "a co mnie to". Chcesz żono spełniać swoje powołanie, to proszę bardzo, ale obiad ma być ugotowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
23 minuty temu, Gość gość napisał:

Wiesz, że istnieją inne zawody, niż pielęgniarki i nauczycielki? Do tego coś znaczą I kobiety również je wykonują? Może trochę zrozumienia dla innych? Nawet siedząc przy biurku można wrócić zmęczonym, a co dopiero robiąc masę innych rzeczy. Ale oczywiście, niech mąż walnie pięścią w stół i powie, że dosyć tego, niech żona potulnie otwiera pysk i rozkłada nogi i robi to, co do niej należy. 

Można wrócić zmęczonym i co z tego? Jeśli pracujesz, chociaż nie musisz, to masz co chcesz, więc nie narzekaj ną zmęczenie. A to co do niego należy, to powinien robić KAŻDY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

" Nie, moja żona robi to, co jest dla mnie bardzo cenne i to jest jej wkład w związek, warty wszystkich pieniędzy, jakie jestem w stanie zarobić. Jednym słowem królowa."

Nie ...u według twojej teorii ten co zarabia więcej w małżeństwie  jest kimś ważnym a ten co zarabia mało jest nikim . Twoja zona nie ma żadnych dochodów wiec jest nikim . 

Co do bycia królową  to  chyba chciałeś napisać służąca i popychadło   które  cale życie biega z ... po domu i musi dawać ci dupy na zawołanie  ....chyba żadna  mądra i ogarnięta  kobieta nie chce  być taka ":królowa" ..

 

Już wiemy, że żona Resa nie jest ani mądra ani ogarnięta. Sam Res twierdzi, ze jest głupia bo urodziła dzieci. Dała też popis swojej inteligencji z "pannicą". Poza tym, kto mądry i ogranięty byłby z Resem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Rescator555 napisał:

To kupę zrozumiałaś i nie mam ochoty ci tego powtarzać.

Myślisz, że tylko ty nie czytasz postów tylko "rzucasz na nie okiem"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

Można wrócić zmęczonym i co z tego. Jeśli pracujesz, chociaż nie musisz, to masz co chcesz, więc nie narzekaj ną zmęczenie. A to co do niego należy, to powinien robić KAŻDY.

To z tego, że jesteśmy ludźmi, a nie robotami? Więc czasem można odpuścić? Wystarczy niespodziewana sytuacja w robocie i już jesteś roz...y psychicznie, bo ciągle myślisz, czy zrobiłeś wszystko dobrze. Dziecko trzeba nakarmić, ale dorosły człowiek raczej nie zdechnie z głodu, bo jeśli nie umie gotować, to kanapkę sobie zrobi, lub skoro pracuje, to zamówi żarcie. Nie, nie każdy, to, co należy powinna robić KOBIETA, facet może tylko dostawać, ale nic nie dać od siebie. Jesteś jakimś feministkiem, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Ja pierdzielę, a ten stary grzyb nadal się tu pruje? 😄 

No. I jeszcze są chętne, żeby z nim rozmawiać.

Ciekawe czy już zasikane gacie zmienił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

"To kupę zrozumiałaś i nie mam ochoty ci tego powtarzać."

Co ty chcesz powtarzać ? Twoja zona jest nikim bo nie zarabia pieniędzy  i tyle . 

Dla takiej sieroty jak twoja zona  bieganie z ... i stanie przy garach to bycie królową (hehehehehehehe) 

 

 

Królowa tłuczka do kartofli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
13 minut temu, Gość gość napisał:

To z tego, że jesteśmy ludźmi, a nie robotami? Więc czasem można odpuścić? Wystarczy niespodziewana sytuacja w robocie i już jesteś roz...y psychicznie, bo ciągle myślisz, czy zrobiłeś wszystko dobrze. Dziecko trzeba nakarmić, ale dorosły człowiek raczej nie zdechnie z głodu, bo jeśli nie umie gotować, to kanapkę sobie zrobi, lub skoro pracuje, to zamówi żarcie. Nie, nie każdy, to, co należy powinna robić KOBIETA, facet może tylko dostawać, ale nic nie dać od siebie. Jesteś jakimś feministkiem, czy jak?

Owszem, czasem można odpuścić. Ale my chyba nie rozmawiamy o sytuacjach wyjątkowych, jakichś wypadkach nadzwyczajnych, ale o codziennym życiu, takim dzień po dniu. A jeśli te sytuacje powtarzają się nagminnie, to trzeba coś zrobić, aby to zmienić. Nie uważasz? Być może twoim zdaniem tylko kobieta powinna robić co do niej należy, twoja sprawa. Ja napisałem, że każdy i tego się trzymam. I nie to, że facet ma tylko dostawać, on ma utrzymywać rodzinę na odpowiednim poziomie. Ale czegoś oczekiwać też ma prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Ja pierdzielę, a ten stary grzyb nadal się tu pruje? 😄 

Ciagle jazgocze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Rescator555 napisał:

Owszem, czasem można odpuścić. Ale my chyba nie rozmawiamy o sytuacjach wyjątkowych, jakichś wypadkach nadzwyczajnych, ale o codziennym życiu, takim dzień po dniu. A jeśli te sytuacje powtarzają się nagminnie, to trzeba coś zrobić, aby to zmienić. Nie uważasz? Być może twoim zdaniem tylko kobieta powinna robić co do niej należy, twoja sprawa. Ja napisałem, że każdy i tego się trzymam.

No tak, nawet, jak mimo niedogodności lubi się pracę, to należy się przekwalifikować i zmienić pracę 😄 Jakim cudem ci prokuratorzy, lekarze, terapeuci, policjanci czy inne osoby z odpowiedzialną i męczącą robotą nie zmieniają pracy?

Opowiem Ci anegdotkę, jak to znajoma prokuratorka dojechała męża, który narzekał na jej robotę. Opowiedziała mu bardzo szczegółowo, o zapachu padliny, chłop nie zdążył dobiec do łazienki 🤣 Od tej pory milczy. Tak całkiem serio, to ja osobiście mam jakiś większy podziw do osób, które obcują ze zwłokami na co dzień, albo z makabrycznymi wspomnieniami, niż do pyszniących się pracowników korpo, co to zarabiają grubą kasę. 

  To Ty uważasz, że kobieta powinna robić, co do niej należy. Facet przecież zdechnie, jak zrobi żonie niespodziankę i odciąży od obowiązków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Już wiemy, że żona Resa nie jest ani mądra ani ogarnięta. Sam Res twierdzi, ze jest głupia bo urodziła dzieci. Dała też popis swojej inteligencji z "pannicą". Poza tym, kto mądry i ogranięty byłby z Resem?

RESCATOR  jest samotnym facetem! Czy ty naprawdę wierzysz, że on ma żonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Res jest ode mnie jakieś 10 do 15 lat starszy, czyli należy jeszcze do pokolenia, gdzie baba robi wszystko w domu, a facet nic nie musi. Wchodził na rynek pracy jeszcze za komuny. Ja tylko pamiętam kartki na żywność, on się już się nimi posługiwał. Wtedy facet był gość, bo zarabiał więcej od baby. A zarobek kobiety dyskwalifikował ją w domu jako osobę na równi z jej mężem. W moim pokoleniu kobiety zaczęły już wymagać od facetów pewnych rzeczy, bo nie chciały mieć jak matki. Res siedzi mentalnie jeszcze w tamtych czasach. Stąd to podejście, że jak zarabiasz mniej to rób  w domu. Przy dzieciach też robiła wszystko baba. Większość facetów z tego pokolenia i ciut wyżej taka jest. Res pracuje 3 miesiące na 3 wolnego. Czyli wyjeżdża, zapiertala po 12 godzin dziennie, a 3 miesiące wolnego, to po prostu wybieranie nadgodzin. Ona nie pracuje, a mężuś przyjeżdża niesamowicie zmęczony, to od niego niczego nie wymaga. Nawet nie może wymagać, bo jak? Sama tak wychowana, a do pracy nie pójdzie, bo raz, że pewnie boi się samej roboty, to Res ją szantażuje rozwodem. A męża się przecież trzeba słuchać. Tak ma wpojone. Więc Res mając dorosłe dzieci (pisze, że jakieś dziecko ma), żonę, która robi za służącą, podejście, że ze swoją żoną rozmawiać nie trzeba (to akurat ma wiele facetów), może całymi dniami siedzieć na kafe i pisać te swoje brednie. Proste. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ciagle jazgocze.

A co ma innego do roboty, nudzi się cały dzień siedząc w domu pewnie nawet nie ma z kim porozmawiać to na Kafe " jazgocze". Pasji chyba też nie ma, do teatru i kina nie chodzi książek raczej też nie czyta to siedzi i bzdury wypisuje na babskim forum :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

No tak, nawet, jak mimo niedogodności lubi się pracę, to należy się przekwalifikować i zmienić pracę 😄 Jakim cudem ci prokuratorzy, lekarze, terapeuci, policjanci czy inne osoby z odpowiedzialną i męczącą robotą nie zmieniają pracy?

Opowiem Ci anegdotkę, jak to znajoma prokuratorka dojechała męża, który narzekał na jej robotę. Opowiedziała mu bardzo szczegółowo, o zapachu padliny, chłop nie zdążył dobiec do łazienki 🤣 Od tej pory milczy. Tak całkiem serio, to ja osobiście mam jakiś większy podziw do osób, które obcują ze zwłokami na co dzień, albo z makabrycznymi wspomnieniami, niż do pyszniących się pracowników korpo, co to zarabiają grubą kasę. 

  To Ty uważasz, że kobieta powinna robić, co do niej należy. Facet przecież zdechnie, jak zrobi żonie niespodziankę i odciąży od obowiązków. 

Mów do baby, a ona w kółko swoje. Powtarzam po raz nie wiadomo który: jeśli lubi robotę i nie chce jej zmienić, to niech nie narzeka, że jest nią zmęczona. I nie oczekuje, że z tego powodu jej partner przejmie jej inne obowiązki. Owszem, może ja wyręczyć czasami. Ale nie na stałe, bo pani jest pasjonatką swojej pracy, która ją wykańcza. Dotarło wreszcie? Każdy powinien robić co do niego należy, też powtarzam po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
46 minut temu, Rescator555 napisał:

Mów do baby, a ona w kółko swoje. Powtarzam po raz nie wiadomo który: jeśli lubi robotę i nie chce jej zmienić, to niech nie narzeka, że jest nią zmęczona. I nie oczekuje, że z tego powodu jej partner przejmie jej inne obowiązki. Owszem, może ja wyręczyć czasami. Ale nie na stałe, bo pani jest pasjonatką swojej pracy, która ją wykańcza. Dotarło wreszcie? Każdy powinien robić co do niego należy, też powtarzam po raz kolejny.

 A Ty co robisz w domu,  co do Ciebie należy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

 A Ty co robisz w domu,  co do Ciebie należy?

Nie twoja sprawa, ja ciebie nie pytam co ty robisz i mało mnie to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
16 godzin temu, Gość gość napisał:

Zakładam, że nie pracują dzieci, albo osoby niezdolne do pracy. Sprawić, że  ktoś nie potrzebuje pracować może MOPS i inne tego typu instytucje. Ewentualnie można nie musieć pracować tyle, ile się pracuje, mając a) żonę, której pensja może nawet wyrównać podatek, zawsze to kilka stów w kieszeni, albo b) żyć samemu i przy tych samych potrzebach, pracować mniej, bo odpada co najmniej jedna osoba do wyżywienia. 

Czyli twierdzisz że jeśli ktoś zarabia 10 tysięcy pracując 8h dziennie a na życie wystarczy mu 5 to zacznie pracować 4h dziennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×