Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Piotrek1993

Rozstanie po 3 latach.

Polecane posty

Witam, nigdy w życiu bym nie powiedział że będę robić taki post, ale życie pokazało inaczej 

Pisze tego posta a by zapytać was o poradę. 

Byłem z dziewczyną w 3 letnim związku ogólnie szczęśliwym, nie mieszkaliśmy razem, mieszkaliśmy z rodzicami, ja niestety nie miałem warunków w domu takich a by normalnie z nią czas spędzać a u niej w domu zawsze byli rodzice, postanowiłem wynająć sam mieszkanie, ona nie chciała ze mną mieszkac, bo jak sama stwierdziła dobrze mieszka się jej z rodzicami , wynajem żeby mieć więcej prywatności z nią, wynajmowalem mieszkanie przez okres  2 Lat. Ogólnie ciężko było samemu dać radę ciągle brak hajsu na jakieś wygody czy coś w tym stylu. Ona lubiła wycieczki i podróże więc starałem się jakoś dać radę i odkładać na wyjazdy i jednocześnie płacić rachunki i jakoś żyć. Dwa tygodnie temu byliśmy w Toruniu. Wtedy usłyszałem od niej, ze chyba już zostanę jej mężem że nie chciała by czegoś zaczynać od nowa z kimś innym i że mnie kocha . Miło, ale do czasu, tydzień temu postanowiłem z nią poważnie rozmawiać, zaczęło mnie denerwować to że widzimy się bardzo rzadko może raz lub dwa razy w tygodniu. Jednocześnie pracując w jednej firmie tylko na różnych działach więc nie widzieliśmy się przez cały dzień chyba że przyjechaliśmy do pracy w tych samych godzinach, zaproponowałem jej przerwę w związku, żeby zrozumiała dlaczego mi nie wystarcza taka ilość spotkań, powiedziała że jej dwa razy w tygodniu wystarcza i nie chce tego zmieniać. Na następny dzień pisałem z nią SMS i rozmowa skończyła się na tym że ona nie wie co czuje i ze to nie jest prawdziwa miłość. Dałem jej parę dni na zastanowienie swoich uczuć. Spotkałem się z nią, stwierdziła że nie wie co do mnie czuje, strasznie się różnimy i mamy inne spojrzenia na życie, ze wie że byłem dla niej dobry i mogła na mnie liczyć ale to nie jest raczej miłość i że chce się rozstać. Zapytałem jej czemu mi powiedziała to w Toruniu jeżeli podjęła taka decyzję to powiedziała że nie wie, że może dlatego że była szczęśliwa i  przez emocje to powiedziała, dodała że może tylko mnie za to przeprosić,. 

Przechodzę strasznie to rozstanie, całymi dniami myślę o niej co robi i sprawdzam jej aktywność na Facebooku non stop. 

Zastanawiam się czy jeszcze o nią powalczyć czy zupełnie darować i zacząć żyć od nowa bez niej,  staram sobie wmawiać ciężkie sytuację jakie miałem z nią ale to pomaga tylko na chwilę zaraz wspominam te lepsze. 

Nie zawsze było kolorowo z związku bo ma ciężki charakter czasami  mnie ponizala. Sytuacją typu, jak chciałem wsiąść do samochodu zamykała drzwi przed nosem  i porostu odjeżdżala zostawiając mnie samego przed bokiem, po czym przez telefon mówiła że jestem ...a że taki i taki przez to że mieliśmy mała sprzeczke np o to że nie ubrslem koszuli w pierwszy dzień świąt. No trudno miała ciężki charakter i wymagania. Akceptowalem je i starałem się zmieniać żeby jej zaimponować. 

Boję się że nie będę potrafił o niej zapomnieć lub zakochać się w kimś innym, strasznie mi imponowala i miała duży wpływ na mnie. 

Co robić walczyć po tym co usłyszałem, czy dać sobie czas na ból żeby o niej zapomnieć? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze na koniec rozmowy dodała " jak jesteśmy sobie pisani to będziemy jeszcze razem", strasznie utkwilo mi to w pamięci jednocześnie dając jakąs nadzieję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....

Myślę, że przez cały okres trwania związku już się nawalczyłeś. Nikogo nie zmusi się do miłości, a ta dziewczyna nie wie czego chce, być może się zauroczyła albo odbiło jej od dobrobytu i chce poszaleć. Na początku w sumie może dobrze żebyś sobie myślał, że może jeszcze kiedyś wasze drogi się połączą, bo to taki mniejszy szok dla Ciebie, bedąc nadal pod wpływem uczuć ale nastaw się raczej na stopniowe układanie sobie wszystkiego na nowo. Nigdy nie wiadomo, a może to rozstanie okaże się furtką do czegoś lepszego. W życiu nie można też dawać się tak dostosowywać, spychać swoje potrzeby na dalszy plan, zachowywać jak ćma, którą ciągnie do palącego światła, jakby to był jedyny cel w życiu. Ani się obrócisz, a stajesz się okazem entomologicznym ze szpilką na środku, wpakowany do szuflady, bo robisz się nijaki dla drugiej osoby, tracisz jej szacunek, a ona idzie szukać kolejnego. Zostajesz i bez niej i bez siebie, bo przecież to co miałeś i było Twoje podporządkowałeś jej widzimisię. To niszczące. Nie myśl też o tym jak o porażce tylko o doświadczeniu i lekcji. Będzie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź, zapytałem jej wprost czy jest szansa na powrót jak będę walczyć. Odpowiedziała  stanowczo nie. Ze nie potrafiła by. Ogólnie zrobiła się jakaś obojętna, koleżanka wstawiła zdjęcie gdzie ona jest w tle. Uśmiechnięta i radosna, widać że nie przechodzi tego rozstania. 

Rozumiem, pomimo mojego cierpienia odetne się od niej. Mam nadzieję że jeszcze w życiu się tak zakocham jak w niej, i że przestanę cierpieć.

Boje się kolejnego weekendu bo bylismy zaproszeni na urodziny, wstawi pewnie pełno zdjęć jak dobrze się bawi i jak jest szczęśliwa. Trudno będę musiał to przeżyć. 

Pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....

Musisz koniecznie w kolejny weekend umówić się z jakimś znajomym/znajomymi albo z rodziną żebyś nie był sam ze swoimi myślami!! Przede wszystkim nie duś w sobie tych emocji, bo z nadmiaru możesz zrobić coś, czego będziesz potem żałował (tj. wypisywanie do niej żeby się prosić i płaszczyć - been there done that). Polecam wyżalić się np. komuś z rodziny, bo takie wygadanie się przynosi mega ulgę.

Można powiedzieć, że przeżyłam lustrzaną sytuację. I też oglądałam fotki byłego, który wyglądał jakby nic się nie wydarzyło i przeżywał swój pik życia i miałam wtedy ochotę gryźć ściany z bólu. Pierwszy miesiąc przepłakałam. Drugi miesiąc przechodziłam na środkach uspokajających, a teraz mija pół roku i jest w miarę stabilnie, a były sam stwierdził, że potraktował mnie najgorzej i jest mu wstyd. Przyjęłam przeprosiny ale odizolowałam się, bo to nie jest już dla mnie ta osoba, w której się zakochałam. Wygląda tak samo, brzmi tak samo ale to nie ON i wiem, że lepiej mi teraz bez niego. Musisz sobie dać czas i przemyśleć, że nie masz na to wpływu i nie ma co się z tym szarpać. Skoncentruj się na swoich celach/pracy/na czymś co zaniedbywałeś będąc z nią.

Z tego co piszesz wydajesz się w porządku facetem, więc z pewnością jeśli nie ta, to inna 🙂 Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simon
Dnia 21.04.2019 o 09:09, Piotrek1993 napisał:

Jeszcze na koniec rozmowy dodała " jak jesteśmy sobie pisani to będziemy jeszcze razem", strasznie utkwilo mi to w pamięci jednocześnie dając jakąs nadzieję. 

olej ją bo nie zasługuje na ciebie. Jest tyle dziewczyn że spokojnie znajdziesz inną która jest bardziej dojrzała do związku, bo ta zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka. DAJ SOBIE SPOKÓJ Z NIĄ. Na początku będzie ciężko ale czas goi rany i za miesiąc czy dwa będziesz o niej coraz mniej wspominał. Aby zająć czas, pracuj więcej, znajdź coś dodatkowo np na część etatu aby nie mieć czasu na myślenie o niej. Możesz też robić wolantariat gdzieś aby wykorzystać wolny czas, a może i kogoś poznać przy okazji, kto wie. Chcesz pogadać to daj znać. Znam temat bo przechodziłem podobną sytuacje. Dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scooby
3 godziny temu, Piotrek1993 napisał:

Dzięki za odpowiedź, zapytałem jej wprost czy jest szansa na powrót jak będę walczyć. Odpowiedziała  stanowczo nie. Ze nie potrafiła by. Ogólnie zrobiła się jakaś obojętna, koleżanka wstawiła zdjęcie gdzie ona jest w tle. Uśmiechnięta i radosna, widać że nie przechodzi tego rozstania. 

Rozumiem, pomimo mojego cierpienia odetne się od niej. Mam nadzieję że jeszcze w życiu się tak zakocham jak w niej, i że przestanę cierpieć.

Boje się kolejnego weekendu bo bylismy zaproszeni na urodziny, wstawi pewnie pełno zdjęć jak dobrze się bawi i jak jest szczęśliwa. Trudno będę musiał to przeżyć. 

Pozdrawiam. 

Nie zmuszaj jej do niczego, bo to bez sensu i powoduje że jest desperacja. Jak nie chce to dżwi otwarte, niech idzie. Jej strata. Ciebie troche poboli ale po jakimś czasie wyjdziesz na prostą i kogoś poznasz. Ona zachowuje się jak smarkula niestety i nie nadaje się do związku jaki ty byś chciał. Pożycz jej powodzenia i zamknij rodział z nią w roli głównej. Teraz ty jesteś na pierwszym miejscu nie ona, zajmij się sobą, wylecz rany i wkrótce ruszysz na podbój serca innej. Życie nie kończy się na jednej lasce, szczególnie na takiej która cie nie szanuje. Powodzenia dla kogoś kto ją dostanie następny, bo nawet nie ma pojęcia jaka z niej mina polowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wam za odpowiedzi i miłe słowa, na pewno takie coś mi pomoże. 

Staram sobie wmawiać że dam radę, że to jej strata i że przyjdzie czas kiedy będzie żałować że mnie straciła. Ogólnie w związku staram się dbać o kobietę, okazywać uczucia czy przypominać jak bardzo mi zależy. Jestem z założenia że  związek trzeba pielęgnować przez cały czas . 

Gadałem z znajomymi w pracy ogólnie znają mnie i ja bo pracujemy długo razem w jednej firmie, tu się poznaliśmy. Twierdzą że za bardzo o nią dbalem, pielegnowalem ją jak brylant, i że za bardzo ulegalem na jej decyzję, że bardziej powinienem pokazywac jaja, ale ja tak nie potrafiłem, mam zbyt dobre serce, i całym sobą się w ten związek angazowalem,. Wszystkie oszczędności odkladalem na wakacje czy jakieś wypady na wekkend lub spotkania z znajomymi a by ją uszczęśliwić, jednocześnie zapominając o sobie. Chodziłem ciągle w tych samych ciuchach i od dawna nie pamiętam kiedy byłem na jakiś konkretnych zakupach, jakieś pojedyncze rzeczy . Ale macie rację, pora postawić siebie na pierwszym miejscu, z nią zamykam rozdział może to nie było dla mnie. 

Od miesiąca chodzę na siłownię z kolegą, który staje się moim przyjacielem, więc 3 dni w tygodniu mam czyms się zająć, zastanawiam się nad wolontariantem, macie jakieś pomysły? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolantariat do wyboru

Wolantariat.... zadzwoń do pobliskiego szpitala, schroniska zwierząt itp, czy nawet do domu dziecka lub do domu starców, jest masa miejsc gdzie można robić wolantariat, wybór jest szeroki i zależy od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
Dnia 21.04.2019 o 16:02, Piotrek1993 napisał:

Witam, nigdy w życiu bym nie powiedział że będę robić taki post, ale życie pokazało inaczej 

Pisze tego posta a by zapytać was o poradę. 

Byłem z dziewczyną w 3 letnim związku ogólnie szczęśliwym, nie mieszkaliśmy razem, mieszkaliśmy z rodzicami, ja niestety nie miałem warunków w domu takich a by normalnie z nią czas spędzać a u niej w domu zawsze byli rodzice, postanowiłem wynająć sam mieszkanie, ona nie chciała ze mną mieszkac, bo jak sama stwierdziła dobrze mieszka się jej z rodzicami , wynajem żeby mieć więcej prywatności z nią, wynajmowalem mieszkanie przez okres  2 Lat. Ogólnie ciężko było samemu dać radę ciągle brak hajsu na jakieś wygody czy coś w tym stylu. Ona lubiła wycieczki i podróże więc starałem się jakoś dać radę i odkładać na wyjazdy i jednocześnie płacić rachunki i jakoś żyć. Dwa tygodnie temu byliśmy w Toruniu. Wtedy usłyszałem od niej, ze chyba już zostanę jej mężem że nie chciała by czegoś zaczynać od nowa z kimś innym i że mnie kocha . Miło, ale do czasu, tydzień temu postanowiłem z nią poważnie rozmawiać, zaczęło mnie denerwować to że widzimy się bardzo rzadko może raz lub dwa razy w tygodniu. Jednocześnie pracując w jednej firmie tylko na różnych działach więc nie widzieliśmy się przez cały dzień chyba że przyjechaliśmy do pracy w tych samych godzinach, zaproponowałem jej przerwę w związku, żeby zrozumiała dlaczego mi nie wystarcza taka ilość spotkań, powiedziała że jej dwa razy w tygodniu wystarcza i nie chce tego zmieniać. Na następny dzień pisałem z nią SMS i rozmowa skończyła się na tym że ona nie wie co czuje i ze to nie jest prawdziwa miłość. Dałem jej parę dni na zastanowienie swoich uczuć. Spotkałem się z nią, stwierdziła że nie wie co do mnie czuje, strasznie się różnimy i mamy inne spojrzenia na życie, ze wie że byłem dla niej dobry i mogła na mnie liczyć ale to nie jest raczej miłość i że chce się rozstać. Zapytałem jej czemu mi powiedziała to w Toruniu jeżeli podjęła taka decyzję to powiedziała że nie wie, że może dlatego że była szczęśliwa i  przez emocje to powiedziała, dodała że może tylko mnie za to przeprosić,. 

Przechodzę strasznie to rozstanie, całymi dniami myślę o niej co robi i sprawdzam jej aktywność na Facebooku non stop. 

Zastanawiam się czy jeszcze o nią powalczyć czy zupełnie darować i zacząć żyć od nowa bez niej,  staram sobie wmawiać ciężkie sytuację jakie miałem z nią ale to pomaga tylko na chwilę zaraz wspominam te lepsze. 

Nie zawsze było kolorowo z związku bo ma ciężki charakter czasami  mnie ponizala. Sytuacją typu, jak chciałem wsiąść do samochodu zamykała drzwi przed nosem  i porostu odjeżdżala zostawiając mnie samego przed bokiem, po czym przez telefon mówiła że jestem ...a że taki i taki przez to że mieliśmy mała sprzeczke np o to że nie ubrslem koszuli w pierwszy dzień świąt. No trudno miała ciężki charakter i wymagania. Akceptowalem je i starałem się zmieniać żeby jej zaimponować. 

Boję się że nie będę potrafił o niej zapomnieć lub zakochać się w kimś innym, strasznie mi imponowala i miała duży wpływ na mnie. 

Co robić walczyć po tym co usłyszałem, czy dać sobie czas na ból żeby o niej zapomnieć? 

Pewnie powtórzę to co już było tu powiedziane - ona na ciebie nie zasługiwała. Kochałeś ją, chciałeś się spotykać, a jej wystarczały 2 spotkania w tygodniu? Jakoś trudno mi sobie to wyobrazić jeśli oboje ludzi się kocha. Mam chłopaka od roku, widzimy się co weekend bo mieszka 100km ode mnie i gdyby to było możliwe spotykalibyśmy sie częściej.

Jestem pewna, że znajdziesz sobie normalną dziewczynę, która nie będzie miała wygórowanych oczekiwań. Twoja ex sama nie wie czego chce - najpierw ci mówi, że chce z tobą sobie ułożyć życie a po tygodniu, że jednak nie, bo ona nic do ciebie nie czuje... Wcale sie nie dziwię że cię to załamało. Na początku będzie cieżko, ale gdy zajmiesz głowę innymi sprawami to będzie ci lżej. Nie siedź sam w domu, spotkaj sie z rodziną, znajomymi. Takie samotne wieczory to nic dobrego, bo wtedy kłębią się te wszystkie wspomnienia. Z tego co napisaleś to dziewczyna nie zasłużyła na taką miłość. Wiem, że niejedna kobieta dalaby się pokroić za tak kochającego i oddanego faceta. Głowa do góry! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź ją szukaj

Autorze, inna dziewczyna czeka na ciebie z niecierpliwością, nie pozwól by z tęsknoty za takim kimś jak ty pękło jej serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chce też robić z siebie super faceta, bo pewnie jak każdy mam swoje wady, staram się nad nimi pracować. Ją postawiłem trochę w złej stronie, nie zawsze taka była, przydazaly się okazję kiedy na prawdę było super z nią. 

Ale no czasu nie cofne decyzja podjęta, więc pora wziąść się w garść, nie daje mi spokoju to że ciągle siedzę i o niej myśle, może to przez święta, za dużo wolnego, 

Ogólnie zauważyłem że od paru miesięcy ma wspólne zadania w pracy z jakimś facetem, są sytuacje że spędzają całe dnie że sobą, nawet przerwy sniadaniowe, rozmawiałem z nią na temat ale zazwyczaj kończyło się to awantura że jestem zazdrosny, że ona nic ze on ma żonę, dowiedziałem się że on w tym związku jest nie szczęśliwy, więc mogła się nim zauroczyc kto wie, nie chce na tym się zastanawiać, 

Wcześniej mieliśmy ciężki kontakt nawet przez messengera. odpisywala mi mniej więcej co 1h bo zawsze coś robiła, a teraz, jest dostępna prawie cały dzien co 5 min loguje się na messengera więc to też dziwnie wygląda. 

Sorry ze gadam takie głupoty ale chcialbym żeby ktoś trzeźwymi oczami na to spojrzał. 

Miłego dnia! 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Myślę, że nie ma sensu walczyć o tą dziewczynę. Może jest fajna? może nawet wyjątkowa? To wiesz tylko Ty. Jednak z tego co piszesz ona jest mentalnym dzieckiem. Jak można w ogóle wpaść na pomysł rozmowy o ślubie jak się razem nie mieszka? Jak można chcieć się widzieć z partnerem 2 razy w tygodniu gdy on wynajmuje sam mieszkanie? Po ślubie dalej mieszkałaby u rodziców i widywała sie z Tobą raz w tygodniu? To nie ma sensu. Zastanów się czy w ogóle chciałbyś tak dalej żyć. 

Druga sprawa. Domyślam się dlaczego teraz czujesz się tak strasznie źle. Myślę, że spełnianie jej potrzeb stało się Twoją życiową pasją. Głupio to brzmi, ale zastanów się. Całe życie uzależniłeś od niej. Czekałeś od spotkania do spotkania. Oszczędzałeś pieniądze by ją zadowolić. To wszystko tworzyło jakiś sens życia, który teraz utraciłeś. Pamiętaj jednak, że od amfetaminy też można się łatwo uzależnić, ale czy to dobre uzależnienie? 

Wydaje mi się, że teraz tęsknisz głównie za sposobem spędzania czasu i stylem życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość doświadczony życiem

Jesteś jeszcze młody, ja już po 30 tce. 5 lat zmarnowałem na życie z taką kobietą jak Twoja dziewczyna. Ja podobnego charakteru jak Ty. tez chciałem dziewczynie nieba przychylić. O ona mnie tak traktowała jak Twoja dziewczyna. Olewała...mówiąc brzydko.  po 5 latach znajomości ślub a po pół roku od ślubu rozwód. Bo poznała innego i zakochała się. I co? warto było trwać w takim chorym związku? Dziś wiem, ze nie warto. Ty masz nadzieję.  Nie warto. Szukaj dalej, nie marnuj życia! I zrób tak jak tutaj wszyscy Ci radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piotrek, wyciągnij wnioski z tej znajomości. Popełniłeś całe mnóstwo błędów w związku z nią. Za bardzo się starałeś, otrzymując w zamian niewiele. W związku powinna być równowaga i nie mam na myśli targowania się o każdy szczegół, ale jednak nie przekraczanie pewnych granic. Tymczasem Ty wcieliłeś się w rolę rycerza na białym koniu, a ona księżniczki - nie tędy droga. Spytam; czy ona np partycypowała w kosztach tych wyjazdów i różnych innych atrakcji, które dla niej wymyślałeś, czy sama także wychodziła z inicjatywą, czy może tylko oczekiwała i ewentualnie łaskawie korzystała?

3 lata to sporo czasu, żeby się zdeklarować, przejść na wyższy poziom związku, a jej wystarczyły sporadyczne spotkania. Dziwne, że przez 3 lata godziłeś się z tą sytuacją, bo wygląda na to, że byłeś tylko czasoumilaczem, po prostu zapchajdziurą. Czerwona lampka dawno powinna Ci się zapalić gdy nie potrzebowała częstszych spotkań (ktoś, kto kocha, chciałby spędzać z ukochanym jak najwięcej czasu), lekceważyła Twoje wiadomości, poniżała Cię! nie chciała zamieszkać z Tobą itd.  Fakt, że tak łatwo pogodziła się z Waszym rozstaniem tylko o tym świadczy.

Nie żałuj i nie czekaj na nią, postaraj się też odciąć od wiadomości na jej temat, bo śledzeniem jej życia nie pomagasz sobie w dojściu do równowagi po tym rozstaniu. Przemyśl i wyciągnij wnioski, a gdy kolejnym razem trafisz na podobną księżniczkę od razu uciekaj. Uprzejmość i zaangażowanie, to jedno a frajerstwo (wybacz), to zupełnie inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu

Ja mysle, ze ona ciebie nie kocha i wrecz nigdy nie kochala. Moze byla krotko zauroczona czy ciekawa ciebie ale w niej glebszego uczucia do ciebie nigdy nie bylo. 

Dlaczego tak sadze? Jak sie czlowieka kocha to nie serwuje sie mu takich zachowan. Zamyka ci drzwi przed nosem, nie chce sie za czesto spotykac, wykorzystuje twoja dobroc. Cos ci tam gada, za kawalek to odwoluje. Jej egoizm i tosyczne zachowania troche cie od niej uzaleznily. Dlatego nie potrafisz spojrzec na cala sprawe trzezwo.

Daj jej spokoj, nie zaczepiaj, nie czekaj. Uszanuj jej decyzje. Podejrzewam, ze kreci z tym zonatym facetem a ty ja tylko denerwujesz. Jeszcze i ona bedzie cierpiec. 

Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudź się

Piotrek, przestań ją bronić i robić z niej boginie. Zapomnij że ona istnieje, bo dla ciebie ma przestać istnieć. Zrobiłeś mase błędów jako młody człowiek, bo nie masz doświadczenia życiowego, ale tak nie wygląda zdrowy związek. Zakończ go. Skup się na czym innym. Z czasem poznasz wartościową kobiete która odwzajemni to co jej oferujesz.

Ruszaj do przodu nie do tyłu.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Piotrek1993

Masz błędne podejście do kobiet i jak go nie zmienisz to Twoje historia się powtórzy z inną i znowu z kolejną i znów z następną.

Popełniasz masę błędów charakterystycznych dla totalnych amatorów relacji z kobietami, którzy całą wiedzę wzięli z filmów romantycznych. Przetłumaczę Ci to co napisałeś na polski, bo masz problemy z zauważeniem braku zainteresowania.

Po pierwsze Twój związek był absolutnie do uratowania i do ułożenia, ale zachowujesz się jak romantyczna pipa. Kobieta chce faceta z krwi i kości, który będzie potrafił ją ochrzanić za złe zachowanie, a nie głaskać po głowie, mocno przyprzeć do muru i przetrzepać jak tyłek, a nie słuchać czułych słówek o tym jak Ci zależy. Kobieta chce czuć niepewność czy na pewno ją kochasz, a nie dostawać od Ciebie co chwile zapewnienia o miłości. Kobieta ma inwestować 60 a ty 40, takie relacje będą zawsze najzdrowsze. Kobiety uganiają się za facetami, którzy są dla nich wyzwaniem. Tacy, którzy nie zapewniają jej cały czas o swoim bezgranicznym uczuciu, tylko takich którzy chodzą własnymi ścieżkami, a kobieta dla nich jest jedynie dodatkiem do życia. Każda kobieta szuka pewnego siebie samca i ona w końcu zrobiła selekcję i stwierdziła, ze się nie nadajesz.

Jak w ogóle wyglądał u was seks ? Po pierwsze CZEROWNA kartka powinna być juz jej wręczona w momencie jak nie chciała z Tobą mieszkać. Już wtedy powinniście byli się rozstać. Kobieta, której zależy na związku wszystko zrobi, żebyście mogli być bliżej ze sobą. Zrobiłeś jak frajer wszystko pod nią. Kto Cie tego nauczył ? Babcie Cie uczyła podejścia do kobiet.

Na szczęście nie wszystko stracone. Posłuchaj mnie teraz uwaznie. Masz ogromne braki, ale to jest do wyrobienia. Wejdź na kanał Frywolnego na youtube. Uwodzenie kobiet czy jakoś tak. Tam Frywolny przekazuje kopalnie wiedze nt. tego jak funkcjonuje kobiecy mózg, na co zwracac uwage, jak sie zachowywac, czego nie robic i jakich kobiet unikac. Dla poczatkujacych - polecam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

A i zapomniałem dodać - olej ją i nie wracaj do niej nawet jak będzie chciała. Ona ma Cie teraz w obwodzie. Będzie się spotykała z innymi, spróbuje z innym, a jak nie wyjdzie to w razie czego czekasz na nią jak piesek. 

Kobieta w większości przypadków nie puści jednej gałęzi zanim nie chwyci się nowej. Jej ostatnie wahania nastroju już mogły z dużym prawdopodobieństwem świadczyć o tym, że się ktoś pojawił nowy. W kazdym razie mozesz tylko do siebie miec pretensje. Natomiast wiesz już, że ona traktuje Cie jak frajera, który zawsze bedzie na nia czekal, bo jestes frajerem, ktory dalej chce na nia czekac. 

Zanim nie powiesz sobie w głębi duszy, że "nigdy do niej nie wrócę, nawet jak będzie chciała" to nigdy nie będziesz gotowy na to aby być w związku z kimkolwiek innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....

Tylko żebyś Broń Boże nie popadał w skrajność i nie zmieniał się mocno. Świat by tylko na tym stracił. Wystarczy jak następnym razem będziesz pamiętał, by swój czas, marzenia, życie stawiać na równi z tymi od dziewczyny, nie niżej. 

2 godziny temu, Gość Lorenzo01 napisał:

Popełniasz masę błędów charakterystycznych dla totalnych amatorów relacji z kobietami, którzy całą wiedzę wzięli z filmów romantycznych

A Ty swoją wziąłeś z patologicznych historii Pokolenia Ikea czy filmików Frywolnego?? :v Po pierwsze naucz się szacunku do kobiet, a reszty tego, co powypisywałeś nawet nie będę wytykać, bo najpierw potrzebujesz ogarnąć podstawy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grupa A+

szansa 100% że ona JUŻ cie zdradza, olej ją, będą inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Lorenzo dobrze pisze ale nie kazdy potrafi wyjsc z wlasnej skory i sie nagle zupelnie inaczej zachowywac. To nie jest takie proste choc pewnych rzeczy mozna sie smialo nauczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01
21 minut temu, Gość .... napisał:

Tylko żebyś Broń Boże nie popadał w skrajność i nie zmieniał się mocno. Świat by tylko na tym stracił. Wystarczy jak następnym razem będziesz pamiętał, by swój czas, marzenia, życie stawiać na równi z tymi od dziewczyny, nie niżej. 

A Ty swoją wziąłeś z patologicznych historii Pokolenia Ikea czy filmików Frywolnego?? :v Po pierwsze naucz się szacunku do kobiet, a reszty tego, co powypisywałeś nawet nie będę wytykać, bo najpierw potrzebujesz ogarnąć podstawy. 

Afront słabo Ci się udał, gdyż wiedzę mam w większości praktyczną. Natomiast jak byłem młodszy to sam popełniałem takie gafy jak autor tekstu. Też plułem sobie w brodę. No ale wystarczy wziąć się w garść, uświadomić sobie jak funkcjonuje mózg kobiety, jakie są zachowania nieatrakcyjne w związku i pamiętać o tym, że staranie się w związku nie ogranicza się do nudnej mantry pt. kocham Cie skarbie, ale na mieszance pozytywnych i negatywnych emocji przy jednoczesnej umiejętności prowadzenia kobiety przez życie. To facet ma być dla niej przewodnikiem i niegasnącym światełkiem, a nie petentem do jej serca.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj Piotrku Z jej strony to na pewno nie było miłości Tak nie traktuje się faceta którego się kocha Ty za bardzo się starales i to był błąd dawales z siebie wszystko i wynajales mieszkanie i sponsorowales wycieczki i pewnie nie jedno jeszcze od Cb wyciągnęła Cwana wyrahowana dziewczynaCi się trafiła Na szczęście się rozstaliscie i wcale nie próbuj tego zmieniać nie biegaj za nią nie pisz do niej nie bądź głupi ona wie że będziesz walczył i starał się o nią i pewnie teraz śmieje się z Twojej naiwności Czas zmadrzec i zająć się sobą  Odpuść ja sobie a sama się odezwie szybciej niż myślisz Tylko nie ulegnij rozejrzyj się wokół a znajdziesz z czasem wartościowa dziewczynę Jesteś młody masz czas Trzymam za Cb kciuki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01
10 minut temu, Abc abc napisał:

Oj Piotrku Z jej strony to na pewno nie było miłości Tak nie traktuje się faceta którego się kocha Ty za bardzo się starales i to był błąd dawales z siebie wszystko i wynajales mieszkanie i sponsorowales wycieczki i pewnie nie jedno jeszcze od Cb wyciągnęła Cwana wyrahowana dziewczynaCi się trafiła Na szczęście się rozstaliscie i wcale nie próbuj tego zmieniać nie biegaj za nią nie pisz do niej nie bądź głupi ona wie że będziesz walczył i starał się o nią i pewnie teraz śmieje się z Twojej naiwności Czas zmadrzec i zająć się sobą  Odpuść ja sobie a sama się odezwie szybciej niż myślisz Tylko nie ulegnij rozejrzyj się wokół a znajdziesz z czasem wartościowa dziewczynę Jesteś młody masz czas Trzymam za Cb kciuki!!!!

Zgadzam się. Natomiast najtrudniejszym etapem jest to, że one zawsze się odzywają. Chłopak powstanie z kolan, zacznie w końcu wyżej podnosić brodę, a ta wróci do jego życia w postaci sms'a jak grom z jasnego nieba i znów rozwali jemu cały system. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby się nie dać przekonać do powrotu, tylko własnie tak jak piszesz - ułożyć sobie życie z kimś, kto będzie widział w nas ojca swoich dzieci, a nie chodzącą maszynkę do zapewniania rozrywek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brawo Lorenzo 01 Piotrku weź sobie do serca to co napisaliśmy i oprzytomniej nie daj się już tej lasce więcej wykorzystywać! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytam wszystkie wpisy które piszecie i pobieram wnioski nawet z tych szczerych, racja za bardzo się starałem a nic z tego nie miałem , ogólnie znacie tylko streszczenie tych 3 lat było jeszcze więcej upokorzajacych sytuacji, dokładnie rok temu mi powiedziała że mnie nie kocha że jak ma przyjechać do mnie to tylko po to by odklepac, żeby nie było że się nie widzimy, ale ja głupi starałem się dalej o jej uczucia, i coś z tego wyszło bo były na nowo uczucia, obiecałem że się zmienię i będę dbał bardziej o siebie jak faceta, ogólnie wynajmowanie mieszkania mnie strasznie zniszczyło finansowo i psychicznie, na wyjazdy musiałem pożyczać hajs od brata a później wpsdlem w lekkie długi i nie mogłem z nich wyjść. Co się przeniosło na to że nie dbalem o siebie bo po prostu nie miałem pieniędzy, ogólnie nie sponsorowalem wyjazdów, skladslismy się zawsze na pół, raz się zdarzyło że ona postawiła wyjazd, tylko dlatego że ja nie miałem kasy a ona bardzo chciała jechać, ale obiecałem że jak wyjdę na prosto, to ja teraz postawie, ale nie dotrwalismy, nie chodzi o to ze nie jestem pracowity bo nie mam nałogów łapę się każdej możliwej nadgodziny i mało nie zarabiam, po prostu nie wystarczało na wszystko. 

Ale czas to zmienić, teraz tylko przy najbliższej wypłacie jadę na porządne zakupy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No na początku związku w sumie pewnie każdym było super nawet następne dwa lata też nie mogłem narzekać, zepsuło się od jakiegoś roku jej obojętność pisała bo w sumie pisała ale jakoś nie widziałem w tym takiej potrzeby kontaktu ze mną, ona stawia bardzo na rodzinę bo ma dużą nie ukrywam, ja mam skromna z którą się nie odzywam długo, na święta nigdy u niej nie byłem bo twierdziła że to za wcześnie na taki krok do rodziny, i nie myślcie też że zawsze za nią biegałem, bo starałem się też czasami na swoim postawić ale zawsze to wychodziło jakąś sprzeczka więc zawsze  jej ulegalem, jestem osobą która chce naprawiać lub wyjaśniać odrszi każdy problem, ona znowu wolała przeczekać parę dni i dopiero rozmawiać, może przez to się oddaliła że nie czuła we mnie prawdziwego faceta bo jej ulegalem, ale biorę lekcje z tego co piszecie i nie dam się znowu w takie coś wpakowac, następnym razem będę trzymał na dystans. 

Dzięki za lekcje i porady wszystkim! 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×