Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy takie małżeństwo ma jeszcze sens?

Polecane posty

Gość Kaja

Jesteś głupia autorko. Co on musi jeszcze zrobić byś go zostawiła? Wybić ci żeby? Pobić dzieci? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajabusa

Z pijakiem i cpunem do pary jest pijaczka i ćpunka. 😛

Dodatkowo dziecko pijącę i ćpujące. 😛 😛 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Powiem Ci jeszcze,  że przestał podnosić na mnie rękę,  kiedy pewnego dnia przelamalam się  i zadzwoniłam po policję.  Było mi wstyd, bo jesteśmy niby ludźmi wykształconym , majetnymi, a tu taka patologia. Ale zrobiłam to i obecnie od kilku lat już nie ma żadnej przemocy fizycznej w naszym związku.  Byłam bliska rozwodu,  ale niestety,  głupia,  bo on zaczął nagle się starać.  Dwa  lata był lepszy po czym gdy tylko zaszlam w drugą ciążę,  wrócił stary on. Obojętny,  chamski. Ludzie się nie zmieniają.  We mnie coś zgasło i obecnie żyjemy jakby obok siebie, z wygody. Ja już mam w du jego uczucia czy obojętność,  humory, robię swoje i tyle. Oczywiście przed znajomymi i ludźmi jesteśmy fajną parą   z dwójką dzieci. Czasem myślę,  że jak dzieci podrosna odejdę,  ale to chyba tylko takie gadanie. Po latach terroru psychicznego uwierzyłam,  że jestem do niczego bez niego. Jeśli nie chcesz znaleźć się w takiej sytuacji pomyśl o rozwodzie.  

Cały Twój problem polega na tym, że trudno podjąć Ci tę ostateczną decyzję, przekroczyć Rubikon i zacząć działać na rzecz uwolnienia się od niego, nie zawracając z drogi. Ciągle się wahasz, boisz, odwlekasz decyzję, pozwalając jednocześnie  na niszczenie życia nie tylko swojego, ale też dzieci. Zanim nie napisałaś ostatniego posta, chciałam zwrócić Ci uwagę, że po ostatnich jego rękoczynach, pokpiłaś sprawę. Tymczasem okazuje się, że byłaś już wcześniej ofiarą jego przemocy, więc nie pisz, że on przestał podnosić na Ciebie rękę, bo jak widać nie przestał i zrobi to po raz kolejny. 

Co tym razem powstrzymało Cię od wezwania policji? Jeśli takie zgłoszenie było już wcześniej, to tym razem mogłabyś mieć podstawę do założenia mu Niebieskiej Karty, a w następstwie do wniesienia sprawy o zakaz zbliżania się do Ciebie i tym sposobem mogłabyś pozbyć się go z domu. Masz jeszcze szansę, jeśli oprócz wyrwanych włosów masz inne obrażenia, to idź czym prędzej na policję, zgłoś pobicie, oni skierują Cie na darmową obdukcję. Jeśli naprawdę chcesz cokolwiek zrobić ze swoim życiem, to zacznij działać, bo samym biadoleniem niczego nie zmienisz. Teraz masz okazję.

Na przyszłość, jak już ktoś tutaj napisał; nie dyskutuj z pijanym, nie wykłócaj się, przecież to nie ma najmniejszego sensu. Schodź mu z drogi, a gdy będzie agresywny, dzwoń na policję i nawet się nie wahaj, to nie Ty powinnaś się wstydzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 godzin temu, Gość Gość napisał:

Zanim zaszłam w drugą ciąże było między Nami dobrze. Dopiero jakoś w połowie ciąży zaczęło być między nami coraz gorzej. 

A próbowałaś z mężem szczerze porozmawiać, zapytać go co wpłynęło, że jego zachowanie w stosunku do Ciebie się tak zmieniło. Może postrasz go, że jeżeli się nic nie zmieni to poważnie myślisz o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

On wie że jeśli chodzi o finanse to jestem niezależna i poradzę sobie z nim lub bez niego. Stąd też to wykorzystuje i swojej wypłaty (podejrzewam) większą część odkłada. Jeśli chodzi o rozmowę to tak jak już pisałam. Z nim się nie da. Bo albo umniejsza problem albo nie widzi go wcale. Albo nawet jak coś zaczynam mówić i jemu jest to nie na rękę to mnie lekceważy i bawi się telefonem. Wtedy we mnie jak zwykle wszystko się gotuje i wojna gotowa. Nawet sobie nie wyobrażacie jak psychicznie wykancza życie z takim człowiekiem. Bo on ma zawsze argumenty że to przecież mnie słyszą sąsiedzi a nie jego bo to ja się wiecznie dre. A uwierzcie mi że on potrafi po cichu człowieka doprowadzić do takiego stanu że ciężko się opanować.. 🙁 Chce dobrze dla dzieci ale też nie chce zapominać w tym wszystkim o sobie. Gdybym wiedziała że on się chociaż zgodzi na terapię małżeńska.. A tak.. Dziś usłyszałam że to ja muszę iść do psychologa bo to JA rujnuje rodzinę... 🙁

Ja bym na twoim miejscu nawet terapii z kims takim nie chciała. Facet cie nie szanuje, powoli zaczyna sie przemoc fizyczna, być moze wykorzystuje cie fimansowo. A ty chcesz to jeszcze ratowac? Jesli jestes niezalezna finansowo to nie wiem nad czym sie jeszcze zastanawiasz. Co cie gorszego spotka niż życie z takim kims? Na razie tylko chyba brak opiekunki dla córki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Yoka777 napisał:

Cały Twój problem polega na tym, że trudno podjąć Ci tę ostateczną decyzję, przekroczyć Rubikon i zacząć działać na rzecz uwolnienia się od niego, nie zawracając z drogi. Ciągle się wahasz, boisz, odwlekasz decyzję, pozwalając jednocześnie  na niszczenie życia nie tylko swojego, ale też dzieci. Zanim nie napisałaś ostatniego posta, chciałam zwrócić Ci uwagę, że po ostatnich jego rękoczynach, pokpiłaś sprawę. Tymczasem okazuje się, że byłaś już wcześniej ofiarą jego przemocy, więc nie pisz, że on przestał podnosić na Ciebie rękę, bo jak widać nie przestał i zrobi to po raz kolejny. 

Co tym razem powstrzymało Cię od wezwania policji? Jeśli takie zgłoszenie było już wcześniej, to tym razem mogłabyś mieć podstawę do założenia mu Niebieskiej Karty, a w następstwie do wniesienia sprawy o zakaz zbliżania się do Ciebie i tym sposobem mogłabyś pozbyć się go z domu. Masz jeszcze szansę, jeśli oprócz wyrwanych włosów masz inne obrażenia, to idź czym prędzej na policję, zgłoś pobicie, oni skierują Cie na darmową obdukcję. Jeśli naprawdę chcesz cokolwiek zrobić ze swoim życiem, to zacznij działać, bo samym biadoleniem niczego nie zmienisz. Teraz masz okazję.

Na przyszłość, jak już ktoś tutaj napisał; nie dyskutuj z pijanym, nie wykłócaj się, przecież to nie ma najmniejszego sensu. Schodź mu z drogi, a gdy będzie agresywny, dzwoń na policję i nawet się nie wahaj, to nie Ty powinnaś się wstydzić

Nie jestem autorką tematu. Po prostu napisałam jej jak było w moim małżeństwie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×