Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Brak podania obiadu na urodzinach

Polecane posty

Gość gość

I jeszcze wódeczka musi być prima sort, nieważne, czy Finlandia czy żołądkowa gorzka, byle DUUUUUŻO 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Same leniwe baby tu siedzą co im się gotować nie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fcb

Ja bym sie obiadu spodziewala i rowniez bylabym zawiedziona ze go nie bylo pocieszajac sie faktem obecnosci tej salatki.

Przed takimi imprezami zawsze jem obiad bo roznie to bywa albo obiadu moze byc a może byc cos co przez gardło nie przejdzie wiec warto sie zabezpieczyc.

Niby chodzi o spędzenie czasu ale czy nie milej gdy mozesz skupic sie na innych rzeczach niz kiszkach grajacych marsza? Nie rozumiem czemu ktos tu pisze o opietych kreacjach i pękających garniturach, jakby prawl do żądania jedzenia mieli tylko grubasy. Ja jestem szczuplutka a i tak bym pamietala przez kolejnycj nascie lat ze u babci na 90 obiadu nie bylo. Tym bardziej ze rodzina z daleka sie zjechała to by wypadało zeby nikt w drodze z imprezy do maka wstepowac nie musial no bo co to za impreza z której wraca sie glodnym? Mimo supet towarzystwa do dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Autorka napisał:

Nie pojechałam się „nażreć” tylko po prostu nie rozumiem jak można niby robić wielka fetę na która rodzina z całej polski przyjeżdża i nie podać obiadu (zakładając ze ktoś ma pieniądze oczywiście). Ostani raz większość tych ludzi widziałam kilka lat temu.

No, to trochę zmienia postać rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
44 minuty temu, Gość Gość napisał:

Same leniwe baby tu siedzą co im się gotować nie chce. 

Od gotowania są leniwe, rozlazłe chłopy, którym robić się nie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U nas gotuje mój Mężczyzna, bo skoro robi to lepiej ode mnie, to dlaczego mam mu życie utrudniać 🙂 i narażać na to, że mu nie będzie smakować 😉 Zatrudniam się u niego jako podkuchenna i bardzo nam się to obojgu podoba 🙂 Często serweta ze stołu sfruwa i przygotowanie posiłku kończy się seksem na stole albo na kuchennej podłodze (dobrze, że nie zdecydowaliśmy się na płytki, bo byłoby zimno w tyłek 😛 ) A tak jest ogólna radocha, wszyscy najedzeni i zaspokojeni 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lol

piszesz o licznych prawnuczkach - czyli licznej rodzinie, ktora moglaby sie, co naturalne,  wlaczyc do przygotowania uroczystosci. Zwlaszcza gdy sa dzieci, wygodniej dla wszystkich miec z glowy gotowanie obiadu w domu, niz patrzec, jak sie zapychaja ciastem. Najprosciej przygotowac obiad, moze byc bez zupy, ale cos cieplego, ktos moze sie ofiarowac pzryniesc dalatke czy surowke, ktos inny ciasto czy tort. Nie raz przygotowywalam urodziny mocno starszej tesciowej lub mamy - informowałam, ze bedzie wspolny obiadek, ktory robiłam, ale i tak zwykle ktos przynosil ciasto , salatki, jakies grzybki itd, szampana. ,  Wszystkiego nie za duzo, akurat. Czy to problem dogadac sie z rodzina,zeby nikt sie nie umęczyl, a czas byl mile wspolnie spedzony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKK
7 godzin temu, Gość Autorka napisał:

Tak jak piszesz - u mnie jak zapraszają na kawe i ciasto z kolacja to na 16-17. Na   14:30-15 zawsze obiad. Dlatego pytam bo nie wiem, może w innych rodzinach jest inaczej. Mąż twierdzi ze jak miała organizowaną 85 to obiad normalnie był. A nie były ty zwykle urodziny tylko jednak 90tka, samych prawnuczków było ponad 10. 

Ja bym się nie spodziewała obiadu w życiu jak na 15 były urodziny. U mnie w rodzinie się je wcześniej obiad 12-13  średnio także 15 kawa i około 18 kolacja 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mila

U mnie obiad sie je 15.30-16.00 bo tak dzieci sa w szkole, codziennie do 15.15, u wszystkich moich znajomych to samo obiad po 16 nawet i 17-18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Mila napisał:

U mnie obiad sie je 15.30-16.00 bo tak dzieci sa w szkole, codziennie do 15.15, u wszystkich moich znajomych to samo obiad po 16 nawet i 17-18

My wracamy do domu ok. 16.30, to jest czas na lekką przegryzkę podwieczorkową. Ok. 18.30-19 jest kolacja. Obiad jest między12.30 a13.30 w szkole (jedne klasy mają wcześniej, inne później), my jemy w pracy (czasem stołówka, czasem jakaś sałatka zabrana z domu). W weekendy też obiad jest ok. 13.30 najpóźniej. I tak to też wygląda u większości moich znajomych czy rodziny pracujących w regularnych godzinach. Nie wyobrażam sobie ani sama siedzieć cały dzień na kanapkach, ani żeby moje dziecko jedząc śniadanie o 7 do 16 z groszami obiadu nie zjadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko

Z tymi porami obiadu jest róznie. Za komuny było tak: Dzieci konczyly szkole i o 14 byl obiad -albo w stołowce, albo w domu, jesli mama nie była na etacie.I stąd  została w Polsce tradycja - obiad niedzielny ok 14-15. Ludzie pracowali  głownie albo od 7-15 albo od 8-16 i jedli obiad po przyjsciu do domu, czyli 16-17 lub wczesniej w pracy.  Teraz  wiele firm przechodzi na model zachodni, czyli praca od 8- 17 lub 9-18 z godzinna przerwa na lunch  - kolo 12-13 - ale poza domem, w domu obiadokolacja ok 19, a dzieci jedza kiedy i gdzie sie da, jesli jest babcia to ok 14-15 wlasnie.

Ale ile to problemu dowiedziec sie, jaki jest rozklad dnia w rodzinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Autorka napisał:

To chyba nie jest normą żeby żona wnuka się wtrącała jego licznym ciotkom jak organizują 90tkę jego babci, wszyscy są dobrze sytuowani wiec nie wiedziałam ze będzie jakiś problem. Próbuje sobie tak tłumaczyć ze się jakoś nie dogadali w tej kwestii, ale tak naprawdę nie wiem, może się podzieli praca a może nie. Jakby to były urodziny mojej babci to bym pomogła jak umiem. Nie pojechałam się „nażreć” tylko po prostu nie rozumiem jak można niby robić wielka fetę na która rodzina z całej polski przyjeżdża i nie podać obiadu (zakładając ze ktoś ma pieniądze oczywiście). Ostani raz większość tych ludzi widziałam kilka lat temu. A szczerze mówić jestem zdziwiona ze piszecie o tych obiadach o 12, naprawdę pierwsze słyszę- bez złośliwości, cała moja rodzina zaprasza na 15-16. 

jeśli ludzie z dalekich miast jechali to faktycznie kiepsko wyszło ze nie podano obiadu. Co mieli na stacji benzynowej jeść? A te co tu piszą ze tylko kawa i ciasto to ja im się dziwię. Nie ważne jakie są godziny obiadów waszej rodziny, kultura wymaga porządnie gości podjąć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

jeśli ludzie z dalekich miast jechali to faktycznie kiepsko wyszło ze nie podano obiadu. Co mieli na stacji benzynowej jeść? A te co tu piszą ze tylko kawa i ciasto to ja im się dziwię. Nie ważne jakie są godziny obiadów waszej rodziny, kultura wymaga porządnie gości podjąć. 

Goście zostali podjęci. Autorka napisała, że jedzenie było. A że ona się spodziewała dostać pawia w sosie ostrygowym z piórkiem w dvpie a sałatka ją w zęby kłuła to już jej problem. Swoją drogą w innych krajach takich problemów nie ma, bo są stałe godziny posiłków. Wiadomo, że jak ktoś zaprasza na 12 to na obiad, jak na 15-16 to  na kawę, jak na 18 czy 19 to na kolację (która będzie ok. 20-21, a przed nią miło się spędzi czas przy aperitifie). I nigdy nie będzie jak w Polsce 3 mięsa na ciepło, 5 różnych dodatków, 10 ciast i sałatek, i jeszcze pomiędzy tym ponastawiane ogórki, grzybki i czort wie co. Może więc warto zacząć powoli zmieniać wiejskie przyzwyczajenia, to nie będzie takich z tyłka wziętych problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyy
17 minut temu, Gość gość napisał:

Goście zostali podjęci. Autorka napisała, że jedzenie było. A że ona się spodziewała dostać pawia w sosie ostrygowym z piórkiem w dvpie a sałatka ją w zęby kłuła to już jej problem. Swoją drogą w innych krajach takich problemów nie ma, bo są stałe godziny posiłków. Wiadomo, że jak ktoś zaprasza na 12 to na obiad, jak na 15-16 to  na kawę, jak na 18 czy 19 to na kolację (która będzie ok. 20-21, a przed nią miło się spędzi czas przy aperitifie). I nigdy nie będzie jak w Polsce 3 mięsa na ciepło, 5 różnych dodatków, 10 ciast i sałatek, i jeszcze pomiędzy tym ponastawiane ogórki, grzybki i czort wie co. Może więc warto zacząć powoli zmieniać wiejskie przyzwyczajenia, to nie będzie takich z tyłka wziętych problemów?

Wiejskie przyzwyczajenie to jest oszczędzanie na każdym kroku i obiad o 12. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
44 minuty temu, Gość Yyy napisał:

Wiejskie przyzwyczajenie to jest oszczędzanie na każdym kroku i obiad o 12. 

Chyba raczej miejskie: oszczędzanie na te klitki 40 parę m2 i nazywanie obiadem macdonalda na szybko na "lunch" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 godzin temu, Gość buhahahaha napisał:

Kto jada żywność z Biedry 😛 

Po pierwsze bardzo duzo ludzi, po drugie od kiedy zamkneli Alme (a Piotr i Pawel tylko sie lansuje na delikatesy, nic tam nie ma dobrego, bieda) to zaczelam kupowac w Biedronce to i owo, a teraz musze powiedziec ze sa tam naprawde fajne produkty. Szczegolnie wybor nabialu, sokow nie z koncentratu, pieczywa, maja ekologiczne kurczaki, dobre rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tia

Po pierwsze, o 15 to wiekszosc jest już po obiedzie. Po drugie, wędlina i salatkami spokojnie można zaspokoić głód. Po trzecie, rozumiem, że to bliska rodzina, więc można było wcześniej dopytać i najeść się w domu. Po czwarte, mężowi jest pewnie głupio, bo sam nie przyłożył się do organizacji imprezy dla babci, ale jego zona pierwsza do zagladania w kieszeń innych i obgadywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc

No trochę dziwne, ale ja też się przekonałam, że nie wszyscy obchodzą uroczystości tak jak u mnie w rodzinie i na początku byłam zdziwiona. Gdy pierwszy raz byłam na wigilii u teściowej byłam zaskoczona, że ona tak się nie spina z przygotowaniami, wręcz minimalistycznie spędza święta. Owszem jest choinka, ale skromna, kilka potraw, ale prawie wszystko zamówione. Brakowało mi tego klimatu, wesołego gwaru, który czułam w domu rodzinnym. Rano nie było żadnego uroczystego śniadania, każdy sobie zrobił kanapkę z pomidorem. Na obiad pozostałości z wczoraj, albo pizza. Dla mnie to było dziwne, ale już się przyzwyczaiłam. Po prostu przestałam mieć oczekiwania i spędzam to na luzie. W sumie to też jest w drugą stronę fajne, bo jak np. zapraszamy ją do siebie to wiem że nie muszę szykować wykwintnej kolacji i latać wokół niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Grubo, co za rodzina prostacka ze taka okazja a oni obiadu nie podali. A te larwy co tu piszą że nie trzeba obiadu gościom co jadą z daleka to jakieś śmierdzące lenie czy bez kasy. Ciekawe czy jakbyście z dziećmi przyjechały po iluś godzinach byście coś bredziły ze obiad można było w domu. Tez jestem zdania ze powinni chociaż rosół dać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obiad powinien by podany,tym bardziej że 15 jest to jak najbardziej pora obiadowa.Kilka lat temu mieliśmy w rodzinie pogrzeb na 15 i potem była stypa w lokalu i normalnie był podany obiad z 2 dań a była godzina 16:30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×