Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy mając dziecko faktycznie nie ma się czasu na nic ?

Polecane posty

Gość Gość

Ciągle słyszę że mając dziecko nie ma się na nic czasu. Nawet porządnie wykąpać, umyć włosy,  a zadbanie o siebie jako kobieta np :makijaż to juz w ogóle abstrakcja ogólnie zająć się jakkolwiek sobą , a o mężu to juz nie wspomne dlatego po porodzie to związek się niby psuje bo wszystko skupia się wokół dziecka a nie ma już czasu na pielęgnowanie związku na romantyczne chwile bliskość okazywanie sobie uczuć  a seks to przy dobrych wiatrach raz na miesiac. Słysząc takie coś odechciewa się mieć dzieci a słyszę to od osób które tych dzieci NIE MAJĄ więc stąd moje pytanie dla tych co mogą się wypowiedzieć opierając swoje zdanie na doświadczeniu. Czy mając dziecko faktycznie nie ma się czasu na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość co

Bzdury, jak ma się dziecko, to robi się o wiele więcej, niż przed nim, Bo doba się jakoś magicznie rozciąga 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam wrażenie że niektóre kobiety licytujac kto ma mniej czasu że względu na dziecko czują się lepszymi matkami.Mam dwójkę dzieci, wiadomo przez dzień jak jestem sama to nie poleżeć do góry brzuchem,ale mam czas na ugotowanie, posprzątane,zrobienie prania, ogarnięcie się z rana i nawet cieply obiad zjem i  wypije ciepła kawę. Co do spedzania czasu z mężem to spędzamy go wieczorem jak wykapiemy wspólnie dzieci i polozymy spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

słyszę to od osób które tych dzieci NIE MAJĄ 

Ci co nie mają są piedolnięci i sieją gawnoburzę, bo są przerażeni bólem okołoporodowym. Nie mają odwagi, boją się ciemności, boją się obcych ludzi u siebie w domu, boją się wywiadówek, oraz boją się utraty pieniążków, bo są skąpcami (90%). Na makijaż faktycznie moja nie ma czasu, ale kocha się to co jest w środku, a nie maskę, nie? Na seks jest tyle czasu ile wcześniej do ukończenia przez dziecko 2 lat. Wcześniej nie kuma i można to robić metr od łóżeczka dziecka jeżeli jest wizualnie zasłonięte i nie widzi (słyszeć może). Jak ma wyżej dwóch lat to zawozicie do babci i wtedy możecie to robić. W takiej sytuacji dziecko nigdy nie zapyta Ci się co robiłaś bo jego umiejętność kumania rozpoczyna się od 2 rż i od 3 rż niektóre dzieci już rozpoznają litery i sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hahhs

Uja prawda 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gspc
2 minuty temu, Gość Jan napisał:

Ci co nie mają są piedolnięci i sieją gawnoburzę, bo są przerażeni bólem okołoporodowym. Nie mają odwagi, boją się ciemności, boją się obcych ludzi u siebie w domu, boją się wywiadówek, oraz boją się utraty pieniążków, bo są skąpcami (90%). Na makijaż faktycznie moja nie ma czasu, ale kocha się to co jest w środku, a nie maskę, nie? Na seks jest tyle czasu ile wcześniej do ukończenia przez dziecko 2 lat. Wcześniej nie kuma i można to robić metr od łóżeczka dziecka jeżeli jest wizualnie zasłonięte i nie widzi (słyszeć może). Jak ma wyżej dwóch lat to zawozicie do babci i wtedy możecie to robić. W takiej sytuacji dziecko nigdy nie zapyta Ci się co robiłaś bo jego umiejętność kumania rozpoczyna się od 2 rż i od 3 rż niektóre dzieci już rozpoznają litery i sytuacje.

ale jesteś pierdo lnięta XD 

serio nieprzekazaloby ci dymanie się kiedy twój dzieciak jest obok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak

Przez conajmniej 1 rok zycia dziecka jest wlasnie tak, jak opisalas. Nie kazda kobieta to przyzna, bo przeciez my tak kochamy dzieci i koniecznie musimy je miec i nie ma nic wspanialszego w zyciu niz bycie mamusia. Po tym doswiadczeniu nigdy nie zdecydowalabym sie na drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość May
4 minuty temu, Gość Jan napisał:

 Na seks jest tyle czasu ile wcześniej do ukończenia przez dziecko 2 lat. Wcześniej nie kuma i można to robić metr od łóżeczka dziecka jeżeli jest wizualnie zasłonięte i nie widzi (słyszeć może).

No nie, jednak większość osób czułoby się raczej niekomfortowo. Z mojej perspektywy problemem raczej nie jest brak czasu, tylko siły. Jeśli trafi się dziecko budzące się co dwie godziny przez rok, to codzienne czynności okazują się męczarnią, a na przyjemności nie ma się ochoty. Ale są też zupełnie spokojne dzieciaki.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Na pewno łatwiej jest jak jeszcze siedzisz z dzieckiem w domu. Dziecko na drzemkę, a Ty wtedy ogarniasz inne rzeczy. Zresztą teraz jest tyle bajerów, lezaczki, bujaczek, karuzele. Możesz wsadzić w to dziecko i robić inne rzeczy. Co do relacji z partnerem, to u nas spędzaliśmy ze sobą czas, jak dziecko spało, także praktycznie nic się nie zmieniło. Jak ktoś jest nieporadny, to wiadomo, że czasu mu zabraknie na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
15 minut temu, Gość May napisał:

jednak większość osób czułoby

Mów za siebie, nie za większość. Jesteś tak zimna, że starczyłoby Ci raz na dwa miesiące?

19 minut temu, Gość gspc napisał:

dymanie się kiedy twój dzieciak jest obok?

Kiedy dzieciak jest to przeszkadza, ale kiedy noworodek jest to nie (jeśli nie widzi) bo nie kuma dźwięków i sytuacji, a pamięć jeszcze nie jest rozwinięta. Czytaj ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kobieta umie sobie wszystko zaplanować to będzie miała czas nawet na 2 godzinny seks 🤣 

Jak to możliwe że kobiety z jednym dzieckiem mówią że nie mają na nic czasu chociaż siedzą w domu z dzieckiem i nie pracują. A kobiety które mają dwójkę czy trójkę i pracują jakoś mają magicznym sposobem czas. 

A więc tak, to zależy od organizacji kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćgosc
26 minut temu, Gość tak napisał:

Przez conajmniej 1 rok zycia dziecka jest wlasnie tak, jak opisalas. Nie kazda kobieta to przyzna, bo przeciez my tak kochamy dzieci i koniecznie musimy je miec i nie ma nic wspanialszego w zyciu niz bycie mamusia. Po tym doswiadczeniu nigdy nie zdecydowalabym sie na drugie.

Przez pierwszy rok życia mojego dziecka, to ja miałam mnóstwo czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
59 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja mam wrażenie że niektóre kobiety licytujac kto ma mniej czasu że względu na dziecko czują się lepszymi matkami.Mam dwójkę dzieci, wiadomo przez dzień jak jestem sama to nie poleżeć do góry brzuchem,ale mam czas na ugotowanie, posprzątane,zrobienie prania, ogarnięcie się z rana i nawet cieply obiad zjem i  wypije ciepła kawę. Co do spedzania czasu z mężem to spędzamy go wieczorem jak wykapiemy wspólnie dzieci i polozymy spac

To co opisałaś to takie podstawowe minimum, które trzeba wyciągnąć z każdego dnia. Jeśli chodzi o taki czas dla siebie np. na odsapnięcie przy komputerze, w ogrodzie, czy co tam kto lubi, to rzeczywiście jest ciężko z małym dzieckiem. Jedynie wieczory, ale czasami człowiek jest tak padnięty, że nawet nie ma ochoty się za coś zabrać i idzie spać.

55 minut temu, Gość tak napisał:

Przez conajmniej 1 rok zycia dziecka jest wlasnie tak, jak opisalas. Nie kazda kobieta to przyzna, bo przeciez my tak kochamy dzieci i koniecznie musimy je miec i nie ma nic wspanialszego w zyciu niz bycie mamusia. Po tym doswiadczeniu nigdy nie zdecydowalabym sie na drugie.

Według mnie też pierwszy rok życia jest akurat dość przyjemny, łatwiejszy niż drugi. Przez pierwsze 6 miesięcy większość dzieci się jeszcze nie przemieszcza, więc jest dużo spokoju. Poza tym dziecko ma nawet dwie długie drzemki w środku dnia. Drugi rok jest koszmarny. Dziecko próbuje chodzić, trzeba cały czas pilnować żeby sobie krzywdy nie zrobiło. Mało śpi, zaczyna coraz bardziej marudzić, manipulować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgoosc

Moja siostra się bardzo długo starała o dziecko. Przez ten czas starań cały czas wytykała mi błędy wychowawcze, mówiła "ja bym to zrobiła tak". Dziwiła się, że nie mam czasu dla siebie. W ogóle cały czas opowiadała, że ma wielkie plany założyć parentingowego bloga, kanał na youtube i jeszcze może streamować. Gdy w końcu dziecko się pojawiło wszystkie te plany się posypały, już nie ma odwagi zwracać mi uwagi, albo komentować tego, że cały czas wyglądam i czuję się zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojepierwszedziecko

U mnie tak jest. Mała ma pół roku. Pierwsze cztery miesiące to był dramat, bo była praktycznie nieodkładalna. Żadne tam leżaczki, bujaczki, materacyki i inne cuda - tylko leżenie na mamie, inaczej płacz, wycie do porzygania się. W domu nie mogłam zrobić absolutnie nic. Potem jej się poprawiło, teraz się trochę sobą zajmie, ale do normalności droga daleka, bo cały czas chce, żeby przy niej być. W leżaczku nadal nie chce leżeć, więc odpada np. to, że wezmę ją do kuchni i zrobię tam obiad przy niej. Teraz jestem w stanie zjeść, załatwić się, zrobić pranie, zakupy, czasami ugotować obiad. Jak wyjdę na spacer to czasem zrobię zakupy, czasem nie, bo jak nie śpi to w kolejce do kasy marudzi, a nikt nie przepuści (ale za to każdy mądry, co zrobić żeby nie marudziła :D ) . Przez te pół roku raz byłam u fryzjera. Czytanie, oglądanie, takie tam, zostawiam sobie na czas, kiedy pójdzie do szkoły ;-)

Mam koleżanki, których niemowlaki najpierw jadły i spały (same), albo po prostu sobie leżały i patrzyły, a teraz zajmują się sobą przez większość dnia. One mają czas na wszystko. Także wszystko zależy od dziecka, niestety nie można sobie wybrać, jakie się trafi :) Ja się cieszę, że moje zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojepierwszedziecko

Acha. Moja w domu śpi maksymalnie 40 minut. Za to na spacerze praktycznie przez cały spacer (nawet 2-3 godziny potrafi przespać, ale co z tego, skoro na spacerze prania nie wstawię :D), chyba, że się zatrzymam na dłużej, to się budzi. Poza tym budzi się natychmiast po wejściu do domu. Zimą próbowałam ją przenosić z gondolą do pokoju, w którym było otwarte okno (żeby myślała, że nadal jest na dworze), ale to nie pomagało.

Jak nie pójdę na spacer to śpi trzy razy po 40 minut, ale marudzi przez większość dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

kwestia organizacji i podejscia do zycia. Wydaje mi sie,ze te co tak mowia, po jakims czasie czuly sie sfrustrowane macierzynstwem i po całym dniu marudzenia,nadskakiwania małemu bossowi, latania miedzy garami,zakupami z dzieckiem na reku juz sie nie chce walczyc o ten czas wolny dla siebie,bo to czesto walka. Ale to w chwilach zwątpienia i kiedy masz dosc. A normalnie da sie spokojnie pogodzić macierzynstwo z czasem dla siebie :) wiekszosc obowiazkow mozna wykonywac z dzieckiem, spacer i plac zabaw przy okazji zakupow, dziecko wraca ze spaceru i pada (takie 1-2 letnie) ,a ty w tym czasie masz czas dla siebie. Sprzatanie z dzieckiem,gotowanie podobnie. Mniejsze dziecko wędrowało u mnie pomiedzy bujakiem,matą, troche w huscie,a jak spalo to ja odpoczywałam.Nie mialam cisnienia na czyste kąty i nadrabianie w  wolnym czasie zaleglosci domowych. Z dwojka dzieci jest trudniej, u mnie jest duza roznica wieku,plus praca i mam problem z wygospodarowaniem czasu wolnego.Na nogach jestem od 6.30 do 24, od rana do 16 z dzieckiem i obowiazkami, pozniej lece do pracy.No i starsze dziecko do szkoly odstawic. Bywa ciezko,ale ze babie nie dogodzisz, jak mam wolne to czuje ze mam za duzo czasu i nie potrafie sie zorganizowac :D juz nie pamietam jak to jest nie musiec nic,niec calkowicie wolne bez koniecznosci zajmowania sie innymi. Zyje obowiazkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko prostuję chociaż oczywiście jest to moje spojrzenie osobite. Jest się ograniczonym, ale żeby nie mieć czasu na nic ??? Bzdura! Pracując nie ma się czasu na nic, bo się jest uwięzionym przez bite 8 godzin na dupie u jakichś ludzi plus jeszcze czas na dojazdy. Wracając musisz zakupy zrobić, załatwienia na miescie zrobić l obiad ugotować i sprzątnąć co nie co i już jest wieczór i padasz na pysk, a jak ktoś pracuje do tego fizycznie to pada na pysk już opuszczając miejsce pracy. i wtedy nie ma na nic siły a co za tym idzie i czasu. A dziecko ? Cóż tam dziecko. No ogranicza cię, ale to nie znaczy, że nie można nic zrobić. Nie jesteś udupiona tak jak w miejscu pracy, możesz przemieszczac się gdzie chcesz, możesz iść do parku, na zakupy, możesz iść do koleżanki, odwiedzić rodzine, możesz iść na basen, możesz o siebie zadbać, możesz zadbać o dom. Co prawda odbywa się to wszystko z utrudnieniami ale się odbywa i to jest najwazniejsze. Najgorsza kompilacja to jest praca plus dziecko. To jest problem, bo człowiek styrany jest po robocie a nie moze odpocząć, ale macierzyński/wychowawczy, opieka nad dzieckiem taka sama w sobie to jest całkiem spoko czas i ja osobiście nie mam temu nic wielkiego do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak już parę osób tutaj napisało,  wszystko jest kwestią organizacji plus jaki typ dziecka się urodzi(te bardziej wymagające czy też jak je niektórzy opisują "anioł"). Będzie łatwiej,  albo trzeba się będzie bardziej przyłożyć i pokombinować. Mnie też straszno, że "zobaczysz co to będzie jak pojawi się dziecko". I nie ukrywam na początku trzeba było się odnaleźć w nowej sytuacji ale jak już się wyrobił swój rytm dnia, to można było sobie dorzucić coś dodatkowo do zrobienia dzisiaj a nie odkładać bo w planie to było na jutro. Wygospodarować czas dla siebie czy randkę z mężem (nawet jeśli to np miała być tylko i aż, późna kolacja we dwoje, ale to był czas tylko dla nas bo dziecko zasnęło) też się udaje. 

Tak więc słuchanie innych to jedno a rzeczywistość może być zupełnie inna 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka matka

No dokładnie, bardzo dużo zależy od dziecka. Przy pierwszym miałam czas na wszystko,  drugie wyje non stop, chociaż mi się udaje przy tym podstawowe rzeczy ogarnąć. Jakby drugie także było "aniołem" to ja bym się zanudziła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mnie straszono, że jak urodzę to na nic nie będę mieć czasu. Pierwsze 3 miesiące moja córka tylko jadła i spała a ja się wynudzilam jak mops. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka matka

A i ja mimo wszystko podziwiam mamy pracujące, nawet jak mają dziecko anioła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka matka
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Mnie straszono, że jak urodzę to na nic nie będę mieć czasu. Pierwsze 3 miesiące moja córka tylko jadła i spała a ja się wynudzilam jak mops. 

Moja 3 miesiące ciągle płakała, bardziej się nudzilam jak chodziła 😄 takze każde dziecko inne, trzeba o tym pamiętac. Mi z kolei mowili że dzieci po porodzie ciągle śpią hehe no a wyszło mi inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Matka matka napisał:

A i ja mimo wszystko podziwiam mamy pracujące, nawet jak mają dziecko anioła. 

a dlaczego :D ? ja nie wyobrazam sobie poswiecić sie tylko matkowaniu. Te kobiety podziwiam,bo na dluzszą mete ciągle zajmowanie sie tylko dzieckiem i domem jest wykanczajace. Ja pracuje na pol etatu od kiedy syn ukonczyl 9 msc, praca w budzetowce, pracuje tam juz od 7 lat, pasuje mi miejsce, warunki i mam takie dni,ze czekam az wyjde do pracy,bo w domu juz sie gotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popopo
55 minut temu, Gość gość napisał:

To co opisałaś to takie podstawowe minimum, które trzeba wyciągnąć z każdego dnia. Jeśli chodzi o taki czas dla siebie np. na odsapnięcie przy komputerze, w ogrodzie, czy co tam kto lubi, to rzeczywiście jest ciężko z małym dzieckiem. Jedynie wieczory, ale czasami człowiek jest tak padnięty, że nawet nie ma ochoty się za coś zabrać i idzie spać.

Według mnie też pierwszy rok życia jest akurat dość przyjemny, łatwiejszy niż drugi. Przez pierwsze 6 miesięcy większość dzieci się jeszcze nie przemieszcza, więc jest dużo spokoju. Poza tym dziecko ma nawet dwie długie drzemki w środku dnia. Drugi rok jest koszmarny. Dziecko próbuje chodzić, trzeba cały czas pilnować żeby sobie krzywdy nie zrobiło. Mało śpi, zaczyna coraz bardziej marudzić, manipulować. 

Zależy od dziecka. Moje przez pierwszy rok malo spalo, marudzilo ciągle a potem jak zaczęło chodzić to było fajnie, spokojnie bo bez marudzenia i zaczęła przesypiac noce. Także każde dziecko inne. Smieszne trochę jak ktoś pisze że dziecko w pierwszym roku jest takie i takie bo "moje takie było". No właśnie,  "moje" a inni mogą mieć inne dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

a dlaczego 😄 ? ja nie wyobrazam sobie poswiecić sie tylko matkowaniu. Te kobiety podziwiam,bo na dluzszą mete ciągle zajmowanie sie tylko dzieckiem i domem jest wykanczajace. Ja pracuje na pol etatu od kiedy syn ukonczyl 9 msc, praca w budzetowce, pracuje tam juz od 7 lat, pasuje mi miejsce, warunki i mam takie dni,ze czekam az wyjde do pracy,bo w domu juz sie gotuje

No widzisz a z kolei mi jest łatwiej tylko matkowac niż jeszcze łączyć to z pracą. Każda sytuacja jest inna, każda kobieta jest inna i ma inny charakter,  temperament. Ja jestem domatorką, dlatego lubię byc na wychowawczym ale rozumiem że inne mogą być bardziej towarzyskie i potrzebować non stop kontaktu z ludźmi. Tak czy tak podziwiam, bo czasem kobieta pracuje długo a po pracy nie może odpocząć bo dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Myślałam, że będziesz pisała bardziej o czasie na wyjścia, czy coś w tym stylu 🙂

Na zachowanie higieny zawsze miałam czas. Robię znacznie więcej z dzieckiem niż bez, bo podejmuję więcej aktywności. Z wyjściami też jest spoko, bo mam męża i babcie (a raczej mamy siebie nawzajem).

Mniej czasu na wylegiwanie się, ale to dlatego, że młodsza ma dopiero 1,5 roku. Chyba, że  wyjeżdżamy z mężem poleniuchować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kfdcn
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ciągle słyszę że mając dziecko nie ma się na nic czasu. Nawet porządnie wykąpać, umyć włosy,  a zadbanie o siebie jako kobieta np :makijaż to juz w ogóle abstrakcja ogólnie zająć się jakkolwiek sobą , a o mężu to juz nie wspomne dlatego po porodzie to związek się niby psuje bo wszystko skupia się wokół dziecka a nie ma już czasu na pielęgnowanie związku na romantyczne chwile bliskość okazywanie sobie uczuć  a seks to przy dobrych wiatrach raz na miesiac. Słysząc takie coś odechciewa się mieć dzieci a słyszę to od osób które tych dzieci NIE MAJĄ więc stąd moje pytanie dla tych co mogą się wypowiedzieć opierając swoje zdanie na doświadczeniu. Czy mając dziecko faktycznie nie ma się czasu na nic.

My nawet nie mając dzieci nigdy z mężem nie byliśmy romantyczni ani nie okazywaliśmy sobie uczuć.Za to przelaliśmy wszystkie uczucia na dzieci.Sex jest 2-3 razy w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

pracuję na pełny etat, mam dziecko

4x w tygodniu chodzę na fitness ( po 1h ćwiczeń)

chodzę 1 x w tygodniu na zajęcia z języka niemieckiego

wspólnie z mężem dbamy o dom, zakupy i o dziwo mam mnóstwo czau dla dziecka i siebie jeszcze

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mada
21 minut temu, Gość gosc napisał:

pracuję na pełny etat, mam dziecko

4x w tygodniu chodzę na fitness ( po 1h ćwiczeń)

chodzę 1 x w tygodniu na zajęcia z języka niemieckiego

wspólnie z mężem dbamy o dom, zakupy i o dziwo mam mnóstwo czau dla dziecka i siebie jeszcze

 

Super 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×