Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kawka

Interesy z rodziną, na których nie wyszłyście dobrze?

Polecane posty

Gość letka
17 minut temu, Gość Hmm napisał:

Co ten socjalizm robi z ludzi. Nieroby jak ten kuzyn by chciały wszystko za darmo. 

A żebyś wiedziała. Sama doświadczyłam tej roszczeniowości i co chwilę słyszę i widzę takich ludzi i takie historie wśród znajomych i jak się okazuje nawet tutaj. To wcale nie jest takie rzadkie zjawisko i co mnie dziwi to obiekty roszczeń tych ludzi bo o ile jeszcze jakoś dociera do mnie że ta grupa narzeka na kraj, na rząd, na mops i urząd miasta (choć w sumie nie  powinni) to nie mogę pojąć jak ci ludzie mają czelność wymagać i mieć  pretensje do rodzeństwa czy kuzynostwa i jakim cudem oni tego absurdu nie widzą tak jak moj  brat. Do dzisiaj on uważa że jest poszkodowany przeze mnie, bo sobie takie mieszkanie kupiłam za swoje pieniądze, a po co dla mnie samej, starej panny 28 letniej kiedy to jemu się przecież należy, bo on ma 3 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość letka napisał:

A żebyś wiedziała. Sama doświadczyłam tej roszczeniowości i co chwilę słyszę i widzę takich ludzi i takie historie wśród znajomych i jak się okazuje nawet tutaj. To wcale nie jest takie rzadkie zjawisko i co mnie dziwi to obiekty roszczeń tych ludzi bo o ile jeszcze jakoś dociera do mnie że ta grupa narzeka na kraj, na rząd, na mops i urząd miasta (choć w sumie nie  powinni) to nie mogę pojąć jak ci ludzie mają czelność wymagać i mieć  pretensje do rodzeństwa czy kuzynostwa i jakim cudem oni tego absurdu nie widzą tak jak moj  brat. Do dzisiaj on uważa że jest poszkodowany przeze mnie, bo sobie takie mieszkanie kupiłam za swoje pieniądze, a po co dla mnie samej, starej panny 28 letniej kiedy to jemu się przecież należy, bo on ma 3 dzieci.

No dobrze, ale chwila bo nie rozumiem. W tej chwili masz meza, masz dwoje dzieci, to jak on to sobie wyobraza? Wyobrazal? Ze po oddaniu mieszkania juz powinnas faktycznie zostac stara panna, isc do zakonu, nie miec prawa zakladac rodziny? A jakbys założyła tak jak to zreszta zrobilas, to co? Kredyt na mieszkanie bo brat ci nie odda twojego pomimo, ze ty tez masz rodzine?

Przecież to chore i strasznie bezczelne! Tak mysla tylko wstretne typowe pasozyty bluszcze, chamy, prostaki, buraki, ...e, hipokryci bo inaczej ich nazwac nie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka

Moja mama pozyczala ode mnie i meza po kilka stowek. Iddawala z reguly po wyplacie. Ale po pewnym.czasie przestaka oddawac i okolo 3000 zl nie oddala. Minely ze 3 lata, juz nie pozycza ale o zwrocie tez nic nie mowi. Zeby nie bylo,nie ma trudnej sytuacji finansowej, po prostu lubi wydawac kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm

Ta historia z bratem co chciał za darmo trzypokojowe mieszkanie bo autorka ciężko zapieprzala jako stewardessa żeby zarobić to już szczyt wszystkiego. Jestem jedynaczka ale mam wrażenie ze niektórzy rodizce faworyzują to dziecko co ma więcej dzieci(wnuków). Dlatego im teraz przeszło bo autorka na swoje. A brat fochy stroi. Nie wiem autorko, pewnie nie chce ci się z nim konfliktować ale jakbyś mu powiedziała co myslisz może by się otrząsnął. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letka
30 minut temu, Gość Gosc napisał:

No dobrze, ale chwila bo nie rozumiem. W tej chwili masz meza, masz dwoje dzieci, to jak on to sobie wyobraza? Wyobrazal? Ze po oddaniu mieszkania juz powinnas faktycznie zostac stara panna, isc do zakonu, nie miec prawa zakladac rodziny? A jakbys założyła tak jak to zreszta zrobilas, to co? Kredyt na mieszkanie bo brat ci nie odda twojego pomimo, ze ty tez masz rodzine?

Przecież to chore i strasznie bezczelne! Tak mysla tylko wstretne typowe pasozyty bluszcze, chamy, prostaki, buraki, ...e, hipokryci bo inaczej ich nazwac nie mozna.

No dokładnie tak to miało wyglądać 😄

To chyba oczywiste że skoro on miał w wieku 20 lat już dwoje dzieci, w wieku 24 czekał na czwarte, a ja w wieku 28 nie miałam faceta to chyba logiczne, że już wszystko stracone i na wszystko za późno 😄 

Zaraz  po ślubie wprowadziliśmy się z mężem do nowego domu, a mojr mieszkanie wynajęliśmy i wiem, że brat nadal miał nadzieję, że mu jeden albo chociaż pozwolę mieszkać za darmo, bo naszemu kuzynowi o tym mówił. Oni mają socjalne mieszkanie, wystarali się ale to jest kawalerka przerobiona na dwa pokoje, zrobili aneks w pokoju, a w kuchni zrobili pokój dla dzieci ale i tak im ciasno. No żal mi dzieciaków ale jemu nie żal? zamiast zrobić coś samemu to tylko roszczenia i żale do innych. On się mentalnie nie zmienił nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość Hmm napisał:

Ta historia z bratem co chciał za darmo trzypokojowe mieszkanie bo autorka ciężko zapieprzala jako stewardessa żeby zarobić to już szczyt wszystkiego. Jestem jedynaczka ale mam wrażenie ze niektórzy rodizce faworyzują to dziecko co ma więcej dzieci(wnuków). Dlatego im teraz przeszło bo autorka na swoje. A brat fochy stroi. Nie wiem autorko, pewnie nie chce ci się z nim konfliktować ale jakbyś mu powiedziała co myslisz może by się otrząsnął. 

Nie tyle chodzi o faworyzowanie tego z dzieci, które ma więcej swoich dzieci, a tego, które przez swoje lenistwo, nieodpowiedzialość, kryminalną przeszłość i tym podobne, radzi sobie gorzej. A to z rodzeństwa, które uczyło się i ciężko pracowało, wpędzane jest przez rodziców w poczucie winy w stylu "Tobie się w życiu poszczęściło, a on taki biedny. Rodzonemu bratu nie pomożesz? Rodzina ma sobie pomagać. Kiedyś ty możesz potrzebować jego pomocy". Doświadczyłam tego na własnej skórze. Ale jestem na tyle asertywna, że wszelkie tego typu akcje od razu ucinam mówiąc, że brat miał dokładnie takie same warunki i start jak ja i nie czuję się zobowiązana mu pomagać ani nie jestem mu nic winna. To raczej on jest mi winien pieniądze i wartościowe przedmioty, które albo "pożyczył", albo zwyczajne ukradł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Skąd pomysł, że jak narobisz sobie dzieciaków, czy przypadkiem czy specjalnie, to to problem innych ludzi, wszyscy mają wokół ciebie skakać i cokolwiek ci się z tego tytułu należy? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gosc napisał:

Skąd pomysł, że jak narobisz sobie dzieciaków, czy przypadkiem czy specjalnie, to to problem innych ludzi, wszyscy mają wokół ciebie skakać i cokolwiek ci się z tego tytułu należy? 😄

właśnie mam wrażnie, że w Polsce tak jest, im mniej mają kasy tym radziej zazdroszczą i się domagają, ale samemu się ogarnąć to nie, lepiej oczekiwać wszhystkiego od innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letka
37 minut temu, Gość Hmm napisał:

mam wrażenie ze niektórzy rodizce faworyzują to dziecko co ma więcej dzieci(wnuków). 

dokładnie tak u nas było, a bratu nie zamierzam nic mówić, raz mu wtedy powiedziałam i co? nic nie dociera. Są tacy ludzie i ja nie zamierzam naprawiać świata ani żeby moje było na wierzchu. Cała rodzina wie jaki on jest. Taki rodzinny filozof, mądrala. Zawsze ma rację i zawsze wie lepiej, ogólnie jest też strasznym megalomanem i ja nie będę walczyć z wiatrakami, robię swoje i nie patrzę na jego fochy, nikt już nie patrzy. W tym roku wyprawiamy bratanicy komunię naszej w restauracji. Oczywiście bratowa mało nas po nogach nie całuje, a ten filozof ani be ani me w końcu tak go oszukałam lata temu, że to żadna łacha z mojej strony ale ja tam mam to gdzieś. Dzieciaki są cudowne, dla nich to robię i na bratową też zlego slowa nie powiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciara

Jako, że mąż interesuje się samochodami, dwukrotnie pomagał w kupnie samochodu, raz dla swojej mamy, raz dla mojej. W życiu już nie pozwolę na to by rodzina tak wykorzystywała mojego męża. Na początku miało być to tylko doradzenie teściowej, przesyłał jej ogłoszenia z otomoto i doradzał co warto obejrzeć. Niestety wyszło tak, że mąż załatwiał wszystko tzn. dzwonił, jeździł po sprzedawcach i płacił warsztatom za sprawdzenie. Ona nie robiła kompletnie nic, na wszystko przytakiwała, mąż musiał ją zmuszać żeby zobaczyła samochód a ona tylko "że na pewno będzie dobry". Kupił więc i oczywiście na początku marudziła że nie podoba jej się, bo brzydki i w ogóle i wszystko jakoś tak inaczej niż w jej starym aucie. Po miesiącu niestety klimatyzacja była do naprawy i wywołała w moim mężu takie wyrzuty sumienia, że wszystko ze swojej kasy robił. Zrobił jej też rozrząd i wymianę oleju, a i tak marudziła że taki drogi samochód (mimo że miała większy budżet przeznaczony) i oddała kasę za kupno chyba z półrocznym opóźnieniem. 

Dwa lata później podobna sytuacja z moimi rodzicami, trzeba było kupić samochód dla mamy. Znowu niepotrzebnie dał się namówić na pomoc. Też miał tylko doradzić, a wyszło że wszystko sam załatwiał i jeździł po samochodach z mamą. Tu była już kompletna komedia, bo mama miała baaardzo malutki budżet przeznaczony na samochód, a wymagania takie że hoho. Musiała być klima, automat, nie starszy niż 8 lat, benzyna, kolor też jakiś ładny, kombi, a najlepiej taki duży 7 osobowy, z polskiego salonu, przebieg max 120 i na to wszystko chciała dać nie więcej niż 8 tysięcy LOL. Strata czasu, bez sensu to całe jeżdżenie. Na końcu przekonałam mojego męża by dał już sobie spokój, bo ten jej idealny samochód nie istnieje. A jak się znalazł "jako taki" to kosztował od 40 tys w górę, a ona się upierała, żeby iść go obejrzeć bo może sprzedawca spuści z ceny, co za cyrk. Samochodu szuka do dziś, ale już obrażona i sama. Jak coś znajdzie to od razu dzwoni, chyba chciałaby zebyśmy z nią pojechali i jej kupili. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha
6 godzin temu, Gość gość napisał:

Kpię z ciebie, nie widzisz tego zadufana w sobie dorobkiewiczko? Żebyś się jeszcze kiedyś nie zdziwiła, bo jak masz swój biznes, to ciężko będzie ci z ciążą 😄Nawet nie zauważyłaś, że nie jestem tą studentką. Mało tego, do zatrudnienia na etat, to kogo będziesz potem szukać? Takiej co ma odchowane dziecko, czy takiej, co w każdej chwili może się zachcieć ciąży?

Kobiecie może się zachcieć ciąży lub może zajść w nieplanowaną, dopóki miesiączkuje, ograniczona babo.... Już niejeden przedsiębiorca przejechał się na tym że zatrudnił 30-chę z dziećmi w wieku szkolnym, myśląc że taka to ma dzieci z głowy, i tu 3-cia ciąża:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój chłopak kupił samochód od wujka. Był to jego pierwszy, strasznie się napalil i koniecznie już chciał go mieć, może dlatego tak bezkrytycznie do niego podszedł. Wujek samochód zachwalał, obiecywał że lata pojeździ i jeszcze go sprzeda za dwa razy więcej jak mu się znudzi. Chyba nie muszę mówić że takiego wała. Sprzęgło do wymiany, drzwi tylne się nie otwierają, rdza zżera od spodu, klocki piszcza, wycieraczki nie działają i wiele innych rzeczy które nawet nie wiem jak się nazywają bo się nie znam. Samochód bardzo awaryjny, przez te dwa lata co nim jeździmy chłopak wsadził w niego równowartość ceny. No po prostu złom planujemy kupić następny. Niby nic wielkiego bo wiadomo że samochód dla świeżego kierowcy jest na tzw dotarcie ale rodzinie się takich świń nie podklada wg mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Takich historii to mam wiele, mogłabym opowiadać godzinami.  

Z takich świeżych, to mieliśmy pomysł żeby pojechać na wspólne wakacje rodzinne za granicę, ale nie jakieś wygórowane tylko hotel, basen i plaża. O rany, ale były wielkie plany. Mieliśmy jechać my z dwójką dzieciaków, moi rodzice, rodzice męża, moja siostra ze szwagrem i brat męża. Nie chce mi się nawet opowiadać szczegółów, ale jak się domyślacie część się wykruszyła, tyle że wyjazd był już opłacony. Mieli dopłacić tylko moi rodzice i jego brat, resztę wyłożył mąż. Ile było nerwów i tłumaczeń, że nie można już tego odwołać, że kasa przepadnie. Jak do słupa. Jeszcze chcieliśmy być tacy w porządku, że sami większość żeby załatwialiśmy, podczas gdy inni tylko przytakiwali i wydawali polecenia. Na szczęście udało się dojść do porozumienia, w każdym razie my kasę odzyskaliśmy, a reszta rodziny spędziła miesiąc na cebulackiej batalii z biurem podróży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Dodam,że spisalusmy umowę w której zawarliśmy,ze wynajmująca ma obowiązek płacenia rachunków, jako że nie płaciła za wynajem to podstawowe naprawy leżały w jej obowiązku, nie mogla nic wyrzucac z mieszkania, przestawiac ścian, malować ścian bo mieliśmy wszedzie białe i wiadomo jak trudno to zamalowac, nie mogła wynajmować nikomu pokoju itd. Okres wynajmu zakreslilismy w ren sposób, że jeśli będziemy chcieli wprowadzić sie lub sprzedać to dostanie 3 msc wypowiedzenie. Po jakimś czasie mieszkał z nią chłopak. No ok, jakoś to przegryzlam, młodzi, to sobie mieszkają razem. A co się roiło w główce u rodziny to nie wiem. Starsi (wujostwo), to bardzo prości ludzie i pewnie juz planowali wesele, wnuki bo Monia ma mieszkanie. O dbaniu o mieszkanie nie mogę złego słowa powiedzieć, powiem nawet ze bylo bardzo dobrze urządzone. Jak powiedzieliśmy,że chcemy sprzedać to mieszkanie, to zrobiło się niefajnie. Moi rodzice z pytaniem,czy aby na pewno potrzebujemy go (w uk to ja śpię na kasie, a counsil domy rozdaje przecież), wiem,że były narady rodzinne, fochy, kłótnie za moimi plecami. W koncu zaproponowalismy ze sprzedamy im to mieszkanie, trochę taniej niż cena rynkowa , ważne by nam wystarczyło na wklad wlasny. To powiedzieli,że jestem pazerna,niewdzieczna, bo wujek mnie motorem do szkoly woził, ze oni już x zapłacili mi za ostatnie 2 lata mieszkania itd. I generalnie,że sie zepsułam i dobra jestem jak nic mi nie potrzeba. 

Szkoda, że im nie uzmysłowiłaś, ile Monia musiałaby zapłacić za wynajem podobnego mieszkania + opłaty, ale rozumiem, że z betonem trudno dyskutować. Dziwie się tylko, że Twoi rodzice nie stanęli po Twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Gość gość napisał:

To jak miałaś dwa mieszkania po dziadkach zatajając informacje przed mężem próbowałaś mimo wszystko okraść teściów. Tak, tak smarkatko. Wyszlaś z założenia, a nuż uwspólnią nas po połowie i będe mieć 2,5 mieszkania do dyspozycji w razie w? A męża uwspólniłaś do 2 mieszkań czy tylko grabisz pod siebie?

Nie rozumiesz prostych rzeczy, a ciskasz się i obrażasz autorkę. Jej majątek osobisty nie ma tu nic do rzeczy, teściowie oczekiwali, że ona będzie w połowie spłacać kredyt, przez całe lata, a w efekcie i tak nie będzie miała prawa do tego mieszkania. Prawdę mówiąc, gdyby w to weszła, to w razie rozwodu mogłaby zawalczyć o część swojego wkładu, gdyby udowodniła, że dokonywała przelewów, ale to trudne sprawy i dobrze, że nie dała się podpuścić. Teściowie do spółki z jej mężem (dobrze, że już byłym) mieli ja chyba za skończona ...kę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm

Wszyscy są tacy dobrzy i altruistyczni o ile to nie oni mają dać komuś pieniądze. A najgorzej maja chyba osoby pracujące za granica, rodzinka myśli ze siedzą na górach złota nie patrząc na ich wydatki. My zarabiamy w polsce ale najlepiej z czwórki rodzeństwa męża. Moja teściowa wiecznie robi jakieś sugestie ze skoro tyle zarabiamy to powinnismy z nimi robić jakieś biznesy (czytaj daj kasę na firmę braciszkowi) albo kup z nimi dom na pół (czytaj kup dom i pozwól bratu mieszkać). Żenada. Najlepsze jest to ze nie mamy własnego mieszkania i tylko jeden samochód bo tak na inwestycje oszczędzamy a to nieporadne rodzeństwo wszystko dostało od teściów. Ale to my mamy pomagac. Masakra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fjdvhehc

Mnie nikt nie przebije. Pisałam tu kiedyś o moim teściu z piekla rodem. I teściowej nie lepszej. Gnebili mnie wyzywali męża ustawiali i każda szwagierkę moja też.

Teść synów wychował na służących niczym w wojsku na tupniecie lecieli.

Mój mąż jako jedyny się wyrwał z tej patologii ale zajęło mi 5 lat naprawienie mu zrytego myślenia.

Ma 4 braci-teraz 3 bo jeden umarł. Uważam że teść go wykończył

 Ten brat co umarł miał ok 3000 na miesiac. Kilka lat temu nie było źle w małym mieście. Dnia 15 miesiąca oddawał ojcu 2500 A sobie zostawiał 500 na paliwo i drobne. Tatuś rozporzadzal tym w hodowli(czego już nie będę się rozpisywac) . Z tego interesu co roku było jakieś 50 000 na czysto. Reszta braci do powstania garba na plecach też robiła w tym interesie. 

Mój teść wpadł na wspaniały pomysł. Wybuduje dom swojemu synowi ulubieńcowi(taki brat który był rok starszy od tego co finansowal ta hodowle)

Dom został zbudowany . Stan surowy otwarty. Tanio bo wydali na to wtedy 50 000. To było w 2011. 170m2powierzchni prostu dach dwuspadowy.  Dla brata za kase innego brata. Tesc zaczal pieprzyc bzdury na zone tego dla ktorego mialbyc dom. Ona się w...ila i powiedziala ze nie zamieszka tam. Bo to blisko teścia. 

Co mój teść robi: dzwoni do mojego męża i mówi że my sobie mozemy wziac ten dom. Jak damy jemu 50 000 i temu bratu dla którego miałbyć dom 50 000. Kupujecie:-D??

Potem dzwoni do tego brata dla którego mialbyc dom i mówi że my się za tym domem kręcimy i niech on lepiej szybko z powrotem  go bierze 😄 . (My od razu odrzucilismy pomysł mieszkania tam)

Ale ten brat nie chciał. 

Więc w końcu dom stał pusty(na tesciową).

Teść nie raz robi takie zagrania(od 3 lat z nim nie rozmawiałam więc nie wiem aktualnie)

Wiem że oliwa sprawiedliwa

W końcu odezwał się ten brat co finansowal hodowle. Znalazł dziewczynę i wziął ślub. Dziewczyna nigdy nie pracowała bo 8 lat młodsza od niego. 

Teścia jakoś przekonał żeby ten dom na niego przepisał. Miesiac potem okazało się że raka ma. Pozyl jeszcze 1.5roku i zmarł. 

Dom dostała szwagierka i ich córka roczna(zdążył jeszcze mieć dziecko)

Teść próbował odebrać jej ten dom. Ale na nic jego działania 😄

Straszył sądem policję nasylal podpowiadał o niej bzdury. A ona postawiła płot 2.5 metra betonowy i ma go w dupie. Za pieniądze które z polisy dostała po śmierci męża wykończyła sobie trochę. Ostatnio oswiadczyl jej sie chlopak ktoremu tez umarla zona. Zamieszkali tam razem on też ma córkę w podobnym wieku co szwagierka. A mojego tescia az zzera ze zlosci. 

I dobrze mu tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kilka lat temu planowaliśmy z mężem kupno bliźniaka lub szeregowca. Gdy usłyszała to moja siostra, to zaproponowała, że może kupimy coś razem i będziemy sąsiadami i w ogóle super słodko i fajnie. Ta historia jest tak żenująca, że aż uszy więdną. Naprawdę sądziliśmy, że jest ogarnięta i wie, z czym się mierzy. Już na początku podejrzane wydawało się to, że każda nasza propozycja domu od dewelopera jej pasowała i super. W skrócie myślała, że my kupimy obie połówki bliźniaka, a ona z mężem będą tam sobie mieszkać i łaskawie płacić rachunki. Wyśmialiśmy ją, a ona nam na to zdziwiona że przecież kto normalny kupuje połowę domu. Na tym się jednak nie kończy, bo potem siostra nagadała naszym niezbyt ogarniętym rodzicom jak to my ją niby skrzywdziliśmy i zaczęły się telefony, nagabywania żebyśmy kupili cały dom, a nie tylko pół, bo to jakieś dziwne. Jaja, już lecimy kupujemy całe osiedle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Skąd pomysł, że jak narobisz sobie dzieciaków, czy przypadkiem czy specjalnie, to to problem innych ludzi, wszyscy mają wokół ciebie skakać i cokolwiek ci się z tego tytułu należy? 😄

Skąd ten pomysł? Wsłuchaj się... w program Pisu, niestety wszyscy pracujemy na takich roszczeniowych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość Hmmm napisał:

A najgorzej maja chyba osoby pracujące za granica, rodzinka myśli ze siedzą na górach złota nie patrząc na ich wydatki.

Znam to. Odkąd zamieszkałam poza granicami Polski, zaczęłam dostawać zaproszenia na komunie i wesela nawet od tych krewnych, którzy nie odzywali się do mnie od kilkunastu lat. I prośby o załatwienie pracy i możliwość zamieszkania u mnie przez jakiś czas. Bo przecież za granicą siedzę, więc ... kasą. Na początku nie było mi łatwo, ale zadaniem wszystkich przesadzałam i nie chciałam pomóc rodzinie. Przylgnęła do mnie łatka "zarozumiałej bogaczki że Skandynawii", zwłaszcza odkąd dość dobrze zarabiam, a mój mąż jeszcze lepiej. W dupie ich mam. Nigdy w niczym mi nie pomogli, kiedy mój ojciec postanowił odejść, nikt nie obdarzył nas nawet dobrym słowem, nie zapytał czy czegoś potrzebujemy, a ja mam teraz szukać im roboty, gościć u siebie miesiącami i przylatywać na imprezy z grubą kopertą? Niedoczekanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Znam to. Odkąd zamieszkałam poza granicami Polski, zaczęłam dostawać zaproszenia na komunie i wesela nawet od tych krewnych, którzy nie odzywali się do mnie od kilkunastu lat. I prośby o załatwienie pracy i możliwość zamieszkania u mnie przez jakiś czas. Bo przecież za granicą siedzę, więc ... kasą. Na początku nie było mi łatwo, ale zadaniem wszystkich przesadzałam i nie chciałam pomóc rodzinie. Przylgnęła do mnie łatka "zarozumiałej bogaczki że Skandynawii", zwłaszcza odkąd dość dobrze zarabiam, a mój mąż jeszcze lepiej. W dupie ich mam. Nigdy w niczym mi nie pomogli, kiedy mój ojciec postanowił odejść, nikt nie obdarzył nas nawet dobrym słowem, nie zapytał czy czegoś potrzebujemy, a ja mam teraz szukać im roboty, gościć u siebie miesiącami i przylatywać na imprezy z grubą kopertą? Niedoczekanie. 

U mnie to samo było, mimo że ja pracowałam za granicą tylko dwa lata. Nie wiem czego oni się spodziewali, gdy wrócę. Chyba tego, że przylecę do nich jak jakiś bohater wybawca i zacznę rzucać forsą na ich zachcianki. Rodzice chcieli kasę na remont domu, a brat chciał "tylko" 50 tysi na wkład własny na mieszkanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam wrażenie czytając was, że w wielu przypadkach rodzina to te same pasożyty i zebraki co obcy ludzie na ulicy, którzy chętnie by wam zabrali co mogą jak widzą że macie dobry Samochód albo fajne mieszkanie, tylko z racji pokrewieństwa mają jakieś  przekonanie, że im się należy bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Mam wrażenie czytając was, że w wielu przypadkach rodzina to te same pasożyty i zebraki co obcy ludzie na ulicy, którzy chętnie by wam zabrali co mogą jak widzą że macie dobry Samochód albo fajne mieszkanie, tylko z racji pokrewieństwa mają jakieś  przekonanie, że im się należy bardziej

Taki watek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Agniecha napisał:

Kobiecie może się zachcieć ciąży lub może zajść w nieplanowaną, dopóki miesiączkuje, ograniczona babo.... Już niejeden przedsiębiorca przejechał się na tym że zatrudnił 30-chę z dziećmi w wieku szkolnym, myśląc że taka to ma dzieci z głowy, i tu 3-cia ciąża:-D

Sama jesteś ograniczona. To nie ja pojechałam po tej parze, że zachciało się im spłodzić dzieciątko w tym wieku i nie mając kasy. Sama teraz napisałaś, że jak kobieta miesiączkuje, to może zajść w nieplanowaną ciążę. To może pani biznesmenka by się zajęła bardziej komfortem swojego dzieciaczka, a nie jechała po kimś, kto jej nic nie zrobił, tylko dlatego, że ten ktoś ma 19 lat, a nie 29. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eq2weqwe
9 godzin temu, Gość gość napisał:

No, chyba musiałaby zrobić wrogie przejęcie w moim biznesie, którego się dorobiłam podczas gdy ona zmieniała pieluchy i uważała małoletnie macuerzyńmstwo za dar niebios. Tak to jest gdy myśli się chucią a nie mózgiem trzeba sobie w sztuczny sposób podreperować fatalne położenie scenariuszem o domniemanym "wygryzieniu" 😄

ale ty głupia jestes...

nie wszyscy ludzie sa materialistami, i nie kazdy potrzebuje cudów do zycia. a to jak bedzie z  praca zalezy głównie od stopy bezrbocia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Mam wrażenie czytając was, że w wielu przypadkach rodzina to te same pasożyty i zebraki co obcy ludzie na ulicy, którzy chętnie by wam zabrali co mogą jak widzą że macie dobry Samochód albo fajne mieszkanie, tylko z racji pokrewieństwa mają jakieś  przekonanie, że im się należy bardziej

Wyborcy PiSu!

🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ale historię, ciężko uwierzyć że rodzina takie rzeczy robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Ale historię, ciężko uwierzyć że rodzina takie rzeczy robi

Ja im wierze, po prostu te osobniki z rodizny są egoistami i nie chcą przyjąć do wiadomości ze opowiadajacy na tym tracą (albo sobie to tłumacza ze skoro inni mają więcej to sprawiedliwe jest żeby im oddali bo „rodzina ma sobie pomagac”) to jest takie typ człowieka ze sam nic ci nie da jak mu pomożesz. Nie rozumiem tylko czemu rodice/wujowie trzymają stronę „pokrzywdzonych” nierobów. Mózg im socjalizm wyprał czy co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Hmmm napisał:

Nie rozumiem tylko czemu rodice/wujowie trzymają stronę „pokrzywdzonych” nierobów. Mózg im socjalizm wyprał czy co.

Dokladnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niektórzy odpowiadający w temacie sami się prosili o problemy - niektóre rzeczy nie mieszczą mi się w głowie, czysta naiwność. Inne faktycznie przykre i trudno pojąć, że rodzina może być tak bezwzględna.

Jeśli o mnie chodzi, nic takiego nie przychodzi mi do głowy. Zarówno z rodzicami, rodzeństwem, teściami, jak i rodzeństwem męża mam dobre stosunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×