Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wsiowa

Jak można kupić mieszkanie w bloku zamiast domku na wsi

Polecane posty

Gość Wsiowa

Nie rozumiem co Wy widzicie w tych malutkich blokach 40-60 m kw

No ok praca blisko sklep za rogiem i apteka... no fajnie

Ale taszczenie siat na 3 piętro. Całe życie być ogrniczonym 4 ścianami i słyszeć jak sąsiad wychodzi do pracy, albo piernie pod prysznicem. Nie chciałabym.

W dodatku cale życie truc się marketowym jedzeniem, bo jak mieć swoje w bloku.

Dziecko za rękę na plac zabaw prowadzac... tragedia dla mnie tego nie rusz to zostaw nie biegaj bo wpadniesz pod auto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mieszkanie w bloku to jakieś 300.000 zł. Dom to dwa razy tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnn

Ze wsi na ogól cala rodzina dojezdzająca do pracy, szkoły- dzien w plecy. Produkowanie wlasnej życwości - kiedy, jesli masz inny zawód?  W miescie słyszysz sasiada, na wsi kazdy cie oglada i komentuje. WIes ok, ale tylko, jesli jesteś rolnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja wole mieszkanie w mieście   niż dom na wsi . Mieszkałam rok w domku i wróciłam  do miasta . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

Nie wszyscy marzą o domu na wsi i babraniu się w ogródkach. Sama uciekłam ze wsi jak dorosłam, bo po prostu mi się nie podoba takie życie. Lubię mieć wszystko na wyciągnięcie ręki, dobrze skomunikowane miasto. Nie muszę się nigdy martwić, że nie dojadę do domu późnym wieczorem. Jak mam ochotę wyskoczyć do kina czy na piwo, to nie muszę planować.

Mamy windę, więc nic nie muszę tachać.

Nie mamy ścian z papieru i prawie nic nie słychać.

Ok, zgodzę się, że może dla dzieci jest fajnie, ale dla nastolatków już nie, bo wszystkie atrakcje i tak są w mieście i trzeba było kombinować z dojazdami. Jestem szczęśliwsza w mieście, rozumiem natomiast Twój punkt widzenia. Co kto lubi.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota

Raz, że koszty. Mieszkanie jest tańsze. Dwa nie każdy lubi wieś. Mieszkam w bloku, na wieś jeżdżę do mamy i babci na niektóre weekendy. Owszem to cudowne wypić kawę na tarasie, wyjść z psem polną ścieżką i zerwać pomidora z krzaka- serio lubię to. Jednak miałam okazję mieszkać 19 lat na wsi i 10 lat w mieście. Zatem mam już jakieś porównanie. Na wsi- najbliższy sklep 3 km od domu (zamknięty już o 18), autobusy 2 na krzyż (nie każdy ma auto a auta się też psują), brak zakiegokolwiek zakładu pracy poza wiejska szkołą, brak miejsc na wyjście, brak kawiarni, brak placów zabaw, dziura i wy...ewo co z tego, ze ładnie. Smród gnoju, bo nie każdy sąsiad zrezygnował z krówki, mimo. Ze większość ma już tylko warzywa. Wieczne naprawy i remonty-pięć się popsuł, dach się popsuł, ogrodzenie do naprawy. Koszenie trawy latem, grabienienlisci jesienią, odśnieżanie zima, sadzenia warzyw wiosna. Jak mama nie miała kasy na wakacje to 2 miesiące spedzalam nudzac się w dmuchanym baseniku. Najbliższa koleżanka mieszkała 2 km dalej. Teraz mieszkam w bloku. Siat nie dźwigam, są windy, zresztą to tylko 2 piętro. Jak mam ochotę zamówić dużo chemii, zarcie dla kota i 3 zgrzewki wody to zamawiam z dostawą do domu, co na wsi jest albo niemożliwe, albo nieoplacalne. Sąsiadów nie słyszę, chociaż gdybym słyszała to byłoby to lepsze od dźwięku lamiacych się w burze drzew obok domku. Komunikacja miejska super. Miasto bardzo "zielone", do tego turystyczne, parki, laski, jeziora w pobliżu kilku km. Dziecko ma koleżanki blisko, dużo możliwości - zajęcia sportowe, taneczne. Szpital w zasiegu 10 minut. Karetka jedzie do nas 7 minut, do mojej babci na wsi jechala 1,5 h. W moim mieście mam dosłownie po jednej stronie ulicy bloki, sklepy, szkoły, po drugiej mam Wisłę, las, place zabaw. Kiedy chce to idę do restauracji, kina, teatru, na drinka z koleżanką. Miasto się rozwija. Nawet jak nie masz kasy na wczasy dla dziecka, to i tak mu ten czas zorganizujesz- basen, półkolonie, zoo, lody w ładnej cukierni. Na wsi takie wyjście to zaraz wycieczka na cały dzień. Lubię wieś, ale żeby tam mieszkać na stale musiałabym - zestarzec się, znaleźć tak niesamowite miejsce żeby było ładniejsze do Torunia- jeszcze tak ladnej wsi nie spotkałam, wygrać w Lotto, zatrudnić służbę do ogarnięcia tego wszystkiego, bo brzydka, wiecznie wymagająca remontu chatka tez mnie nie kręci 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wsiowa

Wybudowanie domu na wsi to koszt około 150 tys. A masz coś swojego za co nie musisz oddawać czynszu całe życie i wystarczy ze spóźnisz się z zapłatą to cie wywalą.

Mieszkanie w mieście to jak dożywotni kredyt nigdy nie będzie Twoje tylko jakiejś wspólnoty.

Nawet jak masz windę to niesiesz te siaty do klatki ze sklepu i do windy i z windy do domu... no a jak mieszkasz na wsi to parkujesz koło sklepu ładujesz siaty a później parkujesz przed samymi drzwiami domu. Pod klatkę samochodem nie podjedziesz przecież tylko musisz z parkingu taszczyć wszystkie na raz 10 siat ...

Mieszkałam w miesćie i dokładnie pamiętam wakacje, zapach betonu patrzenie na kolegów którzy nudzą się i palą fajki albo łamią prawo z nudów( nawet ci z dobrych domów) czekałam z niecierpliwością kiedy pojadę do babci na wieś.

Na pewno słyszysz sąsiadów choćby nie wiem jak gruba ściana w tym bloku była to jednak tylko ściana i słychać praktycznie wszystko, mieszkałam i w wielkiej płycie i w nowoczesnym budownictwie i w kamienicy. Kłótnie, pierdzenie sąsiada pod prysznicem, rzyganie po imprezie.. wszystko słychać.

Co do burz instalacja odgromowa kosztuje 1,5 tys zł i spokój na całe życie drzew nie sadzi się przy domu.

Do miasta mam 4km i 2 place zabaw na wsi, stadninę konną, rzekę, las, ścieżkę rowerową, dzieci w koło jest mnóstwo pełno rodzin 2+4 np.

Ja bym wolała kupić dziecku lody albo zapłacić za jazdę konną czy wybrać się całą rodziną do kina a potem na trampoliny itp niż płacić wspólnocie co miesiąc 300-800 zł + jeszcze kredyt na to mieszkanie  które i tak bedzie wlasnoscia wspolnoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga
4 minuty temu, Gość Wsiowa napisał:

Wybudowanie domu na wsi to koszt około 150 tys. A masz coś swojego za co nie musisz oddawać czynszu całe życie i wystarczy ze spóźnisz się z zapłatą to cie wywalą.

Mieszkanie w mieście to jak dożywotni kredyt nigdy nie będzie Twoje tylko jakiejś wspólnoty.

Nawet jak masz windę to niesiesz te siaty do klatki ze sklepu i do windy i z windy do domu... no a jak mieszkasz na wsi to parkujesz koło sklepu ładujesz siaty a później parkujesz przed samymi drzwiami domu. Pod klatkę samochodem nie podjedziesz przecież tylko musisz z parkingu taszczyć wszystkie na raz 10 siat ...

Mieszkałam w miesćie i dokładnie pamiętam wakacje, zapach betonu patrzenie na kolegów którzy nudzą się i palą fajki albo łamią prawo z nudów( nawet ci z dobrych domów) czekałam z niecierpliwością kiedy pojadę do babci na wieś.

Na pewno słyszysz sąsiadów choćby nie wiem jak gruba ściana w tym bloku była to jednak tylko ściana i słychać praktycznie wszystko, mieszkałam i w wielkiej płycie i w nowoczesnym budownictwie i w kamienicy. Kłótnie, pierdzenie sąsiada pod prysznicem, rzyganie po imprezie.. wszystko słychać.

Co do burz instalacja odgromowa kosztuje 1,5 tys zł i spokój na całe życie drzew nie sadzi się przy domu.

Do miasta mam 4km i 2 place zabaw na wsi, stadninę konną, rzekę, las, ścieżkę rowerową, dzieci w koło jest mnóstwo pełno rodzin 2+4 np.

Ja bym wolała kupić dziecku lody albo zapłacić za jazdę konną czy wybrać się całą rodziną do kina a potem na trampoliny itp niż płacić wspólnocie co miesiąc 300-800 zł + jeszcze kredyt na to mieszkanie  które i tak bedzie wlasnoscia wspolnoty

Co ty pierdzielisz? Jaka własność wspólnoty?! Głupia krowa z ciebie. Mówisz o koszcie budowy domu, bardzo ekonomicznego zresztą a gdzie wykończenie?! Gdzie koszt działki?! Za darmo działki dają?! Kolegów nudzacych się z piwkiem i fajką to ja widziałam właśnie na wsi. W mieście chodzę ze znajomymi na obiad i do kina. Podoba ci się to siedź w tym gownie ale na co temat zakładasz taki durny? Chyba z zazdrości bo jednak coś nie pasi 🙂 a najprędzej to z nudów bo dzis niedziela i wieśniakom odwala:) idź trawnik skoś:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każdy lubi co innego i ja lepiej sie czuje w moim bloku, niż w domku na wsi. Mnie nie pociąga ani metraż, tylko roboty kupa. Ogrodu nie znoszę, w dzieciństwie rodzice skutecznie mnie zniechęcili pracami w ogrodzie i na działkach. Wieś tez mnie nie jara. Za mało sie dzieje i ludzie za bardzo sąsiadom do okien zaglądają. Wszystko tez toczy się dookoła plebanii. Nie i kropka. Mamy mieszkanie w bliźniaku, jest mały wybieg dla dzieci zasiany trawa i paskiem.wiecej mi nie trzeba. 

Jak kupujesz mieszkanie to można przemyśleć, czy chcesz na 4 piętrze bez windy, czy na 2 z windą, możesz wybrać położenie, zamknięte osiedle ze świetnym placem dla dzieci, w dobrej lokalizacji. Masz trochę ograniczone podejście do tej sprawy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość Wsiowa napisał:

Wybudowanie domu na wsi to koszt około 150 tys. A masz coś swojego za co nie musisz oddawać czynszu całe życie i wystarczy ze spóźnisz się z zapłatą to cie wywalą.

Mieszkanie w mieście to jak dożywotni kredyt nigdy nie będzie Twoje tylko jakiejś wspólnoty.

Nawet jak masz windę to niesiesz te siaty do klatki ze sklepu i do windy i z windy do domu... no a jak mieszkasz na wsi to parkujesz koło sklepu ładujesz siaty a później parkujesz przed samymi drzwiami domu. Pod klatkę samochodem nie podjedziesz przecież tylko musisz z parkingu taszczyć wszystkie na raz 10 siat ...

Mieszkałam w miesćie i dokładnie pamiętam wakacje, zapach betonu patrzenie na kolegów którzy nudzą się i palą fajki albo łamią prawo z nudów( nawet ci z dobrych domów) czekałam z niecierpliwością kiedy pojadę do babci na wieś.

Na pewno słyszysz sąsiadów choćby nie wiem jak gruba ściana w tym bloku była to jednak tylko ściana i słychać praktycznie wszystko, mieszkałam i w wielkiej płycie i w nowoczesnym budownictwie i w kamienicy. Kłótnie, pierdzenie sąsiada pod prysznicem, rzyganie po imprezie.. wszystko słychać.

Co do burz instalacja odgromowa kosztuje 1,5 tys zł i spokój na całe życie drzew nie sadzi się przy domu.

Do miasta mam 4km i 2 place zabaw na wsi, stadninę konną, rzekę, las, ścieżkę rowerową, dzieci w koło jest mnóstwo pełno rodzin 2+4 np.

Ja bym wolała kupić dziecku lody albo zapłacić za jazdę konną czy wybrać się całą rodziną do kina a potem na trampoliny itp niż płacić wspólnocie co miesiąc 300-800 zł + jeszcze kredyt na to mieszkanie  które i tak bedzie wlasnoscia wspolnoty

😳 co ty za bzdury piszesz?

Większość ludzi buduje się na kredyt, mało kto ma dom w spadku. Nie splacisz to Cię wywala. Nie wiem co ci sie przyznało,skoro uważasz,że dom jest za Free..Poza tym policz kosz utrzymania 250 m A 80 m2.

Z tymi zakupami to śmiech na sali. Z garażu tez musisz je zanieść  do domu i rozpakować. Co za różnica czy wchodzisz po schodach w domu,czy wjezdzasz  winda? Mieszkam juz kilka lat w bloku i nigdy nie miałam problemu z wniesieniem zakupów 😄

miasta są różne, nie każdy mieszka w blokowisku w Radomiu.

Kalafiorem zwisaja mi wszystkie instalacje, bo nie ja sie tym zajmuje.

Ja to wszystko tez mam w zasięgu ręki. Kina, sale zabaw, płace zabaw, Play grupy, farmy, trampoliny, zajęcia dodatkowe, bary, szkoły, przedszkola i wszedzie nawet piechotą dojście zajmuje mI max pół godziny. Poza tym tak zupełnie szczerze to ile razy w roku odwiedzasz te swoje atrakcje ? Raz?

I jeszxze raz dom nie jest za darmo. To duży koszt miesięczny, rata kredytu plus dojazdy do cywilizacji , już o naprawach itd nie wspomnę bidy nima na lody mnie stac, na trakcie dla dzieci też, właśnie wróciliśmy z plaży do moich 80m2 I za darmo bym.domu nie chciała.

moi rodzice mieli 250m na wsi,sprzedali i kupili mieszkanie niedaleko, bo już mieli dość tych luksusow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

Mam halę garażową i dosłownie 3 kroki do windy z mojego miejsca, potem wychodzę z windy i kilka kroków do drzwi mieszkania. Serio, nic nie muszę tachać.

Nie, nie słyszę. Nie wmawiaj mi czegoś, co nie ma miejsca. Najwyraźniej mieszkam w jakimś dobrze wygłuszonym budynku, bo ledwo pamiętam, że mam sąsiadów. Nie wiem gdzie mieszkałaś, ale nie każdy ma takie doświadczenia jak Ty. Może moi sąsiedzi są po prostu mało problematyczni albo Ty jesteś bardzo wrażliwa na dźwięki. Pamiętam za to ze wsi traktory, wydzieranie ryja przez sąsiadów, którzy grillowali sobie po nocach albo decydowali kosić trawę o 6 nad ranem. Na mniejszych wsiach to jeszcze dodatkowo wścibstwo, wszyscy się interesują Twoim życiem i każdy wie czy wpuściłaś księdza po kolędzie, czy nie. Dziękuję bardzo.

Super, ja mam 600 metrów do plaży i bardziej mi się podoba.

Ta, 150 tys za cały dom? Gdzie? Chyba za działkę. A poza tym mam sobie wybudować na wsi dom i w nim mieszkać, być nieszczęśliwa, bo tak? Cóż, przynajmniej wspólnota ogarnia wszystko dookoła, ja nie muszę się martwić niczym, tylko mieszkaniem. Nie chce mi się ganiać dookoła domu, wolę poświęcić czas na swoje hobby, którym nie jest uprawianie ogródka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

eeee 150 tys budowa domu ? to chyba  jakaś chatka Puchatka z słomy . Lubisz wies ok ale nie wciskaj kitów ,ze za 150 tys postawisz dom bo to sa bzdury .Za tyle to może działkę kupisz . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

Autorka jest ograniczona i ma ból tyłka. Pytanie dlaczego, skoro taka szczęśliwa na tej wsi:)?  Zresztą autorko prawdziwy rolnik to ci powie, że Twoja wieś 4 km od miasta to żadna wieś. Co innego jakbyś miała kilka hektarów ziemi do obrabianie, krowy i kury. Ty poprostu mieszkasz na terenie podmiejskim, bo nie stać cię ani na porządne wyciszone mieszkanie za 350 tys, ani na solidną działkę i kawałek lasu. Mieszkasz w jakimś eko domku postawionym na kwadracie ziemi, z sąsiadami za oknami i duma cię rozpiera, że masz dom i taka jesteś eko i hej do przodu super mama. Jesteś ograniczona, ten temat to dno 🙂

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsiowa
26 minut temu, Gość Hania napisał:

Autorka jest ograniczona i ma ból tyłka. Pytanie dlaczego, skoro taka szczęśliwa na tej wsi:)?  Zresztą autorko prawdziwy rolnik to ci powie, że Twoja wieś 4 km od miasta to żadna wieś. Co innego jakbyś miała kilka hektarów ziemi do obrabianie, krowy i kury. Ty poprostu mieszkasz na terenie podmiejskim, bo nie stać cię ani na porządne wyciszone mieszkanie za 350 tys, ani na solidną działkę i kawałek lasu. Mieszkasz w jakimś eko domku postawionym na kwadracie ziemi, z sąsiadami za oknami i duma cię rozpiera, że masz dom i taka jesteś eko i hej do przodu super mama. Jesteś ograniczona, ten temat to dno 🙂

 

 

 

Nie bardzo wiem czym jestem ograniczona? no czym?

Mam dom na wsi i mieszkanie w mieście. Mieszkanie wynajmujemy. Za nic nie wprowadziłabym się do bloku jeszcze raz nigdy więcej. Tutaj mamy rozprężenie, a tam szuflandia. Mało miejsca nie było się jak ruszyć a mieszkanie 60 mkw. Ale miało się wrażenie klaustrofobii... Tutaj rowery, rowerki, basen, jakieś starsze ciuchy, słoiki wszystko pod ręką.. a nie upchane w malutkiej piwniczce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A mnie znowu odrzuca mieszkanie z innymi ludźmi za ścianą. Blok żyje prawie całą dobę bo jedni imprezuja i idą spać późno a u drugich dzieci wyja od 6 rano.  Nie masz szans się schinchronizowac że wszystkimi sąsiadami. 

W domu nawet jak trafisz na jakiegoś ...a obok w domu to kupujesz szczelne 3 komorowe okna i nic nie slyszszysz:) 

Zasadzisz sobie drzew w ogródku i nie musisz po pracy do parku czy gdzie indziej dymac żeby sobie na świeżym powietrzu odpocząć. 

Moje dzieci w lecie są praktycznie cały dzień na zewnątrz. W mieszkaniu były tylko wtedy kiedy ich zabrałam. A wiadomo że mam też inne obowiązku i nie do końca ochotę żeby siedzieć cały dzień w parku czy na placu zabaw:)

Dla mnie komfort domu a mieszkania jest nie porównywalny. Mieszkałam 10 lat w blokach bo mnie na dom odrazu nie było stać. Pamiętam że większość sąsiadów marzyło o domku z ogródkiem. Ale nie każdego stać. Dom kosztuje min 2 razy tyle niż mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania
2 minuty temu, Gość wsiowa napisał:

Nie bardzo wiem czym jestem ograniczona? no czym?

Mam dom na wsi i mieszkanie w mieście. Mieszkanie wynajmujemy. Za nic nie wprowadziłabym się do bloku jeszcze raz nigdy więcej. Tutaj mamy rozprężenie, a tam szuflandia. Mało miejsca nie było się jak ruszyć a mieszkanie 60 mkw. Ale miało się wrażenie klaustrofobii... Tutaj rowery, rowerki, basen, jakieś starsze ciuchy, słoiki wszystko pod ręką.. a nie upchane w malutkiej piwniczce 🙂

Ok, to powiedz z czym masz problem i o co ci chodzi, żeby wszystkich na siłę przekonywać, że masz lepiej? Nie rozumiem. Pasuje Ci to super, ale jak zakładasz tandetny temat "jak można kupić mieszkanie..." to się nie dziw, że dla kogoś równie dziwne będzie "jak można mieszkać na wsi..." czaisz? Nie każdy lubi wieś i nie wiem co cię obchodzą inni i ich motywacja do kupna mieszkania w bloku, zaczynasz zachowywać się jak wiejska znudzona stara baba, która wtyka nosa w życie innych, byle sobie pogadac. Dzieci dorosną i pojadą do miasta na studia a ty zostaniesz na tej wsi i będziesz zim pierdzielic, że na wsi lepiej? Dobrze co to siedź i weź się zamknij już bo to nudne:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Dla mnie komfort domu a mieszkania jest nie porównywalny. Mieszkałam 10 lat w blokach bo mnie na dom odrazu nie było stać. Pamiętam że większość sąsiadów marzyło o domku z ogródkiem. Ale nie każdego stać. Dom kosztuje min 2 razy tyle niż mieszkanie."

Tak ciężko  ci zrozumieć , ze nie każdy marzy o domku na wsi ? Ja po roku mieszkania w domku wróciłam  do bloków i tutaj czuje się o niebo lepiej . Wszystko mam na miejscu .,córka ma duzo koleżanek i kolegów , Do pracy mogę iść pieszo po  drodze  mam przedszkole , szkole, sklepy  . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja lubię i wieś i miasto. Mam mieszkanie w mieście i teraz buduje domek pod miastem-taki rekreacyjny, koszt z działką będzie właśnie koło 180tys. Tylko to będzie taki 45 metrów parter i poddasze z dużymi skosami drewniany domek z tarasem-taki typowy letniskowy, tylko że będzie miał solary na dachu i ogrzewanie elektryczne podłogowe plus kominek. I taki domek to rozumiem że da radę ale normalny dom? Za działkę rekreacyjną zapłaciłam 85 tys a budowlane u nas po 200 tys, także jaki dom za 150???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wsiowa

Wy chyba mówicie o działkach pod wielkimi miastami za 150 tys. a są i małe miasta jak Nysa na przykład gdzie działki 4-7 km od miasta kosztują 50 tys uzbrojone.

Dom da się zbudować za 150 tys. Trzeba być bardzo ograniczonym by tego nie widzieć. Wystarczy wejść na stronę byle jakiego biura projektowego i sprawdzić cene domu policzone są instalacje i koszt robocizny. A nawet jak już ktoś jest bardzo uparty to może wziąć linka i wysłać do kilku firm budowlanych niech policzą koszt robocizny razem z materiałem. Za domek o powierzchni 45 m na dole i 45 poddasze. Więcej niż 150 tys. nie powiedzą. A to i tak większy metraż niż blok no i działka dookoła. Nie wiem czy wiecie ale w 90 m mieszkaniu w bloku nie czuje sie takiej przestrzeni jak w 90m domku na wsi. Wystarczy też kogoś szczerego zapytać ile realnie wydał na budowę domu. Nie mówię o kredycie. Bo wiadomo za kredyt drugie tyle się oddaje.

Założyłam temat bo dziwi mnie to jak można wziąć np pół miliona kredytu na mieszkanie w bloku.  Nawet i w tej warszawie i nawet i 90m. A znam ludzi co tyle wzieli. Jak na wsi można za te pół miliona mieć naprawdę, działkę 0,3ha + willę 120 m + sad piękny, trawnik, kwiaty i własny ogród warzywny żeby pójść codziennie i zerwać sobie świeżego pomidorka.

Po za tym temat np ubranek po dziecku. Ja jestem bardzo praktyczna i kupuję dobre gatunkowo droższe ciuchy niż pepco. Szkoda mi ich potem oddawać albo wyrzucić. Więc pakuje je w woreczki czy pudełka i składuje. Może kiedyś zdecyduję się na drugie dziecko. W bloku moja piwnica 2x4 nie pomieściła by tylu rzeczy. A tu mam rowerki, dla dziecka, basen dmuchany, dużą piaskownicę, zjeżdżalnię, domek drewniany dla dziecka. Mamy pieska. Mój 3 latek się nie nudzi.

Nie wyobrażam sobie wrócić po 9h po za domem w pracy odebrać go z przedszkola, zrobić szybkie zakupy, i potem jeszcze dymać z dzieckiem na plac zabaw albo do parku.

 A moje życie wygląda tak że przyjeżdżamy z pracy, dziecko odebrane jest  z przedszkola, jeszcze robimy szybkie zakupy w mieście, do domu z miasta mam 10 min samochodem, włączamy sobie radio na ful i udajemy że tańczymy w aucie :) przyjeżdżamy brama otwiera się na pilota. Dziecko przebieram w ciuchy po domu i biegnie do pieska na swój plac zabaw. My zrywamy warzywa na obiad coś tam ugotujemy na szybko i jemy obiad na tarasie, kompot z własnych owoców ...

Ja mam wręcz wrażenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, wiem, że Ty pewnie nie wiesz, że jest coś pomiędzy mieszkaniem w bloku, a domkiem na wsi. Na przykład dom pod miastem bądź w miejskiej dzielnicy. Ja sobie nie wyobrażam mieszkać na wsi i dojeżdżać codziennie do pracy np godzinę w jedną stronę. Dlatego mieszkam w domu w mieście gdzie mam wszędzie blisko. Nie czuję potrzeby uprawiania własnego ogródka warzywnego, bo nie lubię się w tym babrać. Lubię mieć komfort wyjścia gdzieś bez większego planowania dojazdu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika

Wsiowa a ty wiesz w ogóle czym jest "czynsz" w mieszkaniu właśnościowym? To są opłaty administracyjne, u mnie 500zł i wchodzi w to woda, ogrzewanie, sprzątanie i zieleń oraz fundusz remontowy. Z funduszu ostatnio zrobili nam termomodernizację budynku i teraz nawet w upały jest w miarę chłodno, a zimą mniej płacimy za ogrzewanie. Ludzie mieszkający w domkach przecież też płacą za wodę i ogrzewanie, a jak im się coś zepsuje to naprawiają lub remontują. Z choinki się chyba urwałaś, mieszkanie w domu kosztuje kupę kasy, wiem bo moi rodzice mają. Ogrzewanie to majątek w porównaniu z moim mieszkaniem, muszą mieć klimę w dwóch pokojach, bo są na poddaszu i nie da się wytrzymać, więc kolejne koszty. Do tego dojeżdżają do pracy prawie godzinę w jedną stronę, a soboty albo marnują w całości na sprzątanie i ogarnianie ogrodu albo muszą za to komuś płacić. Dziękuję za taki interes, ja mam do pracy 10 minut samochodem. Jak mi się samochód zepsuje to tramwajem 20 minut. Sprzątanie naszego mieszkania dwóm osobom nie zajmuje więcej niż 2 godziny. Reszta czasu jest dla nas, możemy robić co chcemy, a w mieście jest mnóstwo atrakcji. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja marzę o domku na wsi, takim z dużym ogrodem, pięknym widoczkiem. Największym problemem są praca i dojazdy. Teraz żyjemy w mieszkaniu, takim w prlowskiej wielkiej płycie i mamy rzut beretem do pracy. Zbieramy kasę na dom, ale w sumie nie wiem czy damy radę się aż tak przestawić. Już teraz czuję, że mam mało czasu poza pracą, a jak dojdą dojazdy to pewnie będę wyjeżdżać jak będzie ciemno i wracać jak jak będzie ciemno. 

13 minut temu, NaugthyBitch napisał:

Autorko, wiem, że Ty pewnie nie wiesz, że jest coś pomiędzy mieszkaniem w bloku, a domkiem na wsi. Na przykład dom pod miastem bądź w miejskiej dzielnicy.

Dla mnie takie rozwiązanie jest koszmarnie drogie i przypuszczam, że dla wielu osób podobnie. W naszym mieście takie paskudne domy typu kostka na mini działeczkach zaczynają się od 800 tysięcy, a przeważnie takie które nadają się do życia i nie potrzebują generalnego remontu kosztują ponad milion.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
46 minut temu, Gość Wsiowa napisał:

Wy chyba mówicie o działkach pod wielkimi miastami za 150 tys. a są i małe miasta jak Nysa na przykład gdzie działki 4-7 km od miasta kosztują 50 tys uzbrojone.

Dom da się zbudować za 150 tys. Trzeba być bardzo ograniczonym by tego nie widzieć. Wystarczy wejść na stronę byle jakiego biura projektowego i sprawdzić cene domu policzone są instalacje i koszt robocizny. A nawet jak już ktoś jest bardzo uparty to może wziąć linka i wysłać do kilku firm budowlanych niech policzą koszt robocizny razem z materiałem. Za domek o powierzchni 45 m na dole i 45 poddasze. Więcej niż 150 tys. nie powiedzą. A to i tak większy metraż niż blok no i działka dookoła. Nie wiem czy wiecie ale w 90 m mieszkaniu w bloku nie czuje sie takiej przestrzeni jak w 90m domku na wsi. Wystarczy też kogoś szczerego zapytać ile realnie wydał na budowę domu. Nie mówię o kredycie. Bo wiadomo za kredyt drugie tyle się oddaje.

Założyłam temat bo dziwi mnie to jak można wziąć np pół miliona kredytu na mieszkanie w bloku.  Nawet i w tej warszawie i nawet i 90m. A znam ludzi co tyle wzieli. Jak na wsi można za te pół miliona mieć naprawdę, działkę 0,3ha + willę 120 m + sad piękny, trawnik, kwiaty i własny ogród warzywny żeby pójść codziennie i zerwać sobie świeżego pomidorka.

Po za tym temat np ubranek po dziecku. Ja jestem bardzo praktyczna i kupuję dobre gatunkowo droższe ciuchy niż pepco. Szkoda mi ich potem oddawać albo wyrzucić. Więc pakuje je w woreczki czy pudełka i składuje. Może kiedyś zdecyduję się na drugie dziecko. W bloku moja piwnica 2x4 nie pomieściła by tylu rzeczy. A tu mam rowerki, dla dziecka, basen dmuchany, dużą piaskownicę, zjeżdżalnię, domek drewniany dla dziecka. Mamy pieska. Mój 3 latek się nie nudzi.

Nie wyobrażam sobie wrócić po 9h po za domem w pracy odebrać go z przedszkola, zrobić szybkie zakupy, i potem jeszcze dymać z dzieckiem na plac zabaw albo do parku.

 A moje życie wygląda tak że przyjeżdżamy z pracy, dziecko odebrane jest  z przedszkola, jeszcze robimy szybkie zakupy w mieście, do domu z miasta mam 10 min samochodem, włączamy sobie radio na ful i udajemy że tańczymy w aucie :) przyjeżdżamy brama otwiera się na pilota. Dziecko przebieram w ciuchy po domu i biegnie do pieska na swój plac zabaw. My zrywamy warzywa na obiad coś tam ugotujemy na szybko i jemy obiad na tarasie, kompot z własnych owoców ...

Ja mam wręcz wrażenie

A ja nie wyobrażam sobie mieszkać w małym mieście, a co mówić gdzieś w pipidówie koło niego. Moje dziecko wybiega na plac zabaw pod blokiem gdzie ma masę kolegów, a nie tylko pieska.  Mamy ustalone z innymi mamami "dyżury" i na tym placu jestem raptem raz na 2 tygodnie. Do pracy mam 10-15 minut na rowerze, tak samo do kina, restauracji, na basen, do teatru etc. Nie jestem uzależniona od samochodu, nie tracę pieniędzy na paliwo, nie tracę czasu na dojazd po każdą durnotę. Nie mam też na głowie całego otoczenia domu, nie muszę niczego plewić, kosić, odśnieżać, naprawiać. Żyć nie umierać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość gość napisał:

Ja marzę o domku na wsi, takim z dużym ogrodem, pięknym widoczkiem. Największym problemem są praca i dojazdy. Teraz żyjemy w mieszkaniu, takim w prlowskiej wielkiej płycie i mamy rzut beretem do pracy. Zbieramy kasę na dom, ale w sumie nie wiem czy damy radę się aż tak przestawić. Już teraz czuję, że mam mało czasu poza pracą, a jak dojdą dojazdy to pewnie będę wyjeżdżać jak będzie ciemno i wracać jak jak będzie ciemno. 

Dla mnie takie rozwiązanie jest koszmarnie drogie i przypuszczam, że dla wielu osób podobnie. W naszym mieście takie paskudne domy typu kostka na mini działeczkach zaczynają się od 800 tysięcy, a przeważnie takie które nadają się do życia i nie potrzebują generalnego remontu kosztują ponad milion.

W moim mieście, wojewódzkim, dom gotowy do zamieszkania, z działką to kwestia 400 - 600 tys zależnie od wielkości domu i działki. Nawet do 400 tys można znaleźć dość sensowny dom niewymagający remontu w podmiejskiej dzielnicy miasta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsiowa
23 minuty temu, Gość Kika napisał:

Wsiowa a ty wiesz w ogóle czym jest "czynsz" w mieszkaniu właśnościowym? To są opłaty administracyjne, u mnie 500zł i wchodzi w to woda, ogrzewanie, sprzątanie i zieleń oraz fundusz remontowy. Z funduszu ostatnio zrobili nam termomodernizację budynku i teraz nawet w upały jest w miarę chłodno, a zimą mniej płacimy za ogrzewanie. Ludzie mieszkający w domkach przecież też płacą za wodę i ogrzewanie, a jak im się coś zepsuje to naprawiają lub remontują. Z choinki się chyba urwałaś, mieszkanie w domu kosztuje kupę kasy, wiem bo moi rodzice mają. Ogrzewanie to majątek w porównaniu z moim mieszkaniem, muszą mieć klimę w dwóch pokojach, bo są na poddaszu i nie da się wytrzymać, więc kolejne koszty. Do tego dojeżdżają do pracy prawie godzinę w jedną stronę, a soboty albo marnują w całości na sprzątanie i ogarnianie ogrodu albo muszą za to komuś płacić. Dziękuję za taki interes, ja mam do pracy 10 minut samochodem. Jak mi się samochód zepsuje to tramwajem 20 minut. Sprzątanie naszego mieszkania dwóm osobom nie zajmuje więcej niż 2 godziny. Reszta czasu jest dla nas, możemy robić co chcemy, a w mieście jest mnóstwo atrakcji. 😉

 

Oczywiście że wiem płaciłam wiele rat.

 

Wow 500 zł miesięcznie...

500x12= 6000 zł rocznie

załóżmy że żyjesz jeszcze 50 lat (bo masz w granicach 30)

To są opłaty administracyjne, u mnie 500zł i wchodzi w to woda, ogrzewanie, sprzątanie i zieleń oraz fundusz remontowy.

Ja mam wodę ze studni głębinowej za darmo prosto z żyły wodnej- czysta krsytaliczna źródlana- 0 zł

ogrzewanie - elektryczne średnio 33 zł do miesiąca ( bo nie ogrzewa się przecież cały rok) w nowym domku nie ma czegoś takiego jak ciepło na poddaszu. My tu porównujemy nowy dom na wsi a nowy w bloku. Dawniej też było tak ż

 

50x 6 = 300 000 zł - tyle masz jeszcze do oddania wspólnocie i świadomość że jak się spóźnisz z zapłatą to Cię wywalą... taki kredyt na całe życie.

I pewnie masz jeszcze z 1000 zł kredytu... ( większość ma) ja też miałam.

1000x 12= 12 tysięcy rocznie

12 tysięcy x 35 = 420 000 ...

razem= 720 tysięcy do końca życia masz do oddania.

naprawdę interes życia. Mieszkać i płacić "kredyt"(czynsz) do końca życia.

 

Co ty masz w tym kredycie na 300 tysięcy?

"To są opłaty administracyjne, u mnie 500zł i wchodzi w to woda, ogrzewanie, sprzątanie i zieleń oraz fundusz remontow"

wodę? mam ze studni głębinowej 0 zł

ogrzewanie? elektryczne średnio 33 zł/mc do miesiąca ( bo tylko miesiące zimowe)

sprzątanie? Na działce nie ma żuli po których trzeba sprzatać tak jak w mieście 0 zł

zieleń? trawnik który koszę raz na dwa tygodnie latem... może z 3 zł prądu pociagnie 5 zł /mc

remont? zrobię jak mi się znudzą meble a generalny za jakieś 50 lat po mojej śmierci przyszłe pokolenie sobie zrobi:)

 

moim zdaniem lepiej wziąć kredyt na 200 tys. ( do spłaty 300)

Za 50 kupić działkę, za 150 dom w surowym stanie i remontować juz z wypłat.

No bo w bloku te 300 tysięcy dożywotnio dasz za sam czynsz.

A kredyt jeszcze dowalić na mieszkanie w bloku... to naprawdę interes życia.

Za ten kredyt na mieszkanie w bloku by można było tak wille wyremontować że szok.

I po spłaceniu za 30 lat jako Pani w kwiecie wieku podróżować bo już niczym się nie martwisz a tak cały czas jakiś czynsz do konca życia na głowie...

dla mnie to masakra

 

Dojazdy.

Mieszkałam w bloku i wiem że łatwiej wpakować mi dziecko do fotelika i do samochodu włożyć torbę z rzeczami, niż zabierać dziecko i torbę na jeden raz i pakować do auta, albo nie daj boże do wózka i iść po niego jeszcze do piwnicy z dzieckiem i torbą na ręku i taszczyć po schodkach z piwnicy ten wózek na górę. albo co bardziej hardkorowe przypadki jeszcze taszczą z mieszkania. Co mądrzejsi to trzymają wózki w aucie.

brrr wyprawa z dzieckiem do kina to była tragedia w mieście, martw się potem gdzie ten wózek zosatwić pod kinem jak nie masz auta

Jak mi się auto popsuje to dojadę drugim. mam dwa. W bloku nie było mnie stać. Bo czynsz i kredyt dawały w kość...

dojazdy do pracy są najlepszym przykładem w warszawie. Jak mieszkasz w wawie i pracujesz w wawie to czasami w jedną stronę jedzie się 20-40 min... czy to tramwajem czy samochodem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wsiowa

W dodatku te upaly w bloku trzeba zorganizować wielkie wyjście na basen np a my w tym roku sami wylaliśmy basen po kosztach całość jakieś 2 tys 5x10 m i biały piasek zamówiliśmy w bloku czegoś takiego nie zrobisz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
15 godzin temu, Gość wsiowa napisał:

Nie bardzo wiem czym jestem ograniczona? no czym?

Mam dom na wsi i mieszkanie w mieście. Mieszkanie wynajmujemy. Za nic nie wprowadziłabym się do bloku jeszcze raz nigdy więcej. Tutaj mamy rozprężenie, a tam szuflandia. Mało miejsca nie było się jak ruszyć a mieszkanie 60 mkw. Ale miało się wrażenie klaustrofobii... Tutaj rowery, rowerki, basen, jakieś starsze ciuchy, słoiki wszystko pod ręką.. a nie upchane w malutkiej piwniczce 🙂

Może po prosty jesteś graciarą, bałaganiarą i zbieraczem. Ja mam 48m2 na 2 osoby. Wszędzie pełno miejsca. Z piwnicy w ogóle nie korzystam. Nie mam starych ciuchów ani słoików. Rowery wiszą na haku w korytarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
48 minut temu, Gość Wsiowa napisał:

W dodatku te upaly w bloku trzeba zorganizować wielkie wyjście na basen np a my w tym roku sami wylaliśmy basen po kosztach całość jakieś 2 tys 5x10 m i biały piasek zamówiliśmy w bloku czegoś takiego nie zrobisz ...

Nie każdy na wsi ma działkę pod basen. 

Koleżanka ma w mieście basen i siłownię w bloku, za darmo dla mieszkańców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
17 godzin temu, Gość Wsiowa napisał:

Nie rozumiem co Wy widzicie w tych malutkich blokach 40-60 m kw

No ok praca blisko sklep za rogiem i apteka... no fajnie

Ale taszczenie siat na 3 piętro. Całe życie być ogrniczonym 4 ścianami i słyszeć jak sąsiad wychodzi do pracy, albo piernie pod prysznicem. Nie chciałabym.

W dodatku cale życie truc się marketowym jedzeniem, bo jak mieć swoje w bloku.

Dziecko za rękę na plac zabaw prowadzac... tragedia dla mnie tego nie rusz to zostaw nie biegaj bo wpadniesz pod auto

Dla mnie mieszkanie 48m2 jest wystarczające. Na wsi są mniejsze. Co do taszczenia siatek na 3 piętro - masz kondycję albo windę. Sąsiadów nie słyszę. Nie mam ochoty plewić i uprawiać jedzenia, nie mam na to czasu. Musi być z marketu? Warzywa nie mogą być z targu, a mięso od rzeźnika który przywozi świeże ze wsi?
Plac zabaw mam pod domem, ogrodzony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 godzin temu, Gość wsiowa napisał:

Nie bardzo wiem czym jestem ograniczona? no czym?

Mam dom na wsi i mieszkanie w mieście. Mieszkanie wynajmujemy. Za nic nie wprowadziłabym się do bloku jeszcze raz nigdy więcej. Tutaj mamy rozprężenie, a tam szuflandia. Mało miejsca nie było się jak ruszyć a mieszkanie 60 mkw. Ale miało się wrażenie klaustrofobii... Tutaj rowery, rowerki, basen, jakieś starsze ciuchy, słoiki wszystko pod ręką.. a nie upchane w malutkiej piwniczce :)

ale zrozum,ze kazdy ma inne potrzeby. Ja słoikow nigdzie nie upycham,bo ich nie mam.Nie jemy tego.A reszte tez mamy pod nosem,nie mieszkam w centrum Warszawy,choć i tam nie idzie sie nudzić. Przestan pisac,ze na wsi jest tak super, bo to super po jakims czasie tak samo bokiem chodzi,jak mieszkancom miasta.Na codzien z tych cudow nie korzystasz tak czy siak. Dla mnie wazne jest by dzieci miały szkołe blisko,zajecia, ja prace i by mozna bylo gdzies wyjsc,po sklepach polazić, do kina wyjsc, ludzi zobaczyc. Syna tez nie musze odwozić 60km na zajecia dodatkowe, bo ma je 15 minut od domu. Kazdy widzi to inaczej,kazdy woli co innego,nie wiem dlaczego starasz sie kogos przekonac,ze ty masz lepiej? dom za darmo masz? czy kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×