Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paula

Dlaczego pozwalacie swoim teściowym wchodzić wam na głowę?! Dlaczego się nie szanujecie?

Polecane posty

Gość Paula

Dziewczyny o co chodzi?! Ciągle tematy jaka ta teściowa zła i okropna. Mam 30 lat i w moim otoczeniu znam może jedną dziewczynę, która ma problem, żeby swoją ustawić (jest zależna finansowo). Reszta ma kontakt neutralny, albo nawet bardzo dobry. Zauważyłam, że najwięcej macie problemow jak:

- mieszkacie z tesciami, albo obok

-wymagacie od teściów pomocy finansowej, opieki nad dzieckiem, opłacenia ślubu itd 

-macie męża mamisynka i fajtłapę

-bierzecie każde słowo do siebie, nie potraficie ani na spokojnie porozmawiać, ani postawić granic

Mój przepis do mieszkanie min 100 km od tesciowej (jak nie ma auta jak ma to min 600 km), ustawienie granic od samego początku - niech wie, że nie tolerujecie wtrącania, grzecznosciowe wizyty raz na kilka tygodni i telefon co tydzień. Nie wtajemniczam w to co gotuję, co kupuje, ile wydaje, ile zarabiam, czy chce dziecko, itd. Nie proszę o pomoc, są żłobki, opiekunki, dziecko ma też ojca!!! 

Co w tym takiego trudnego?!?!?!?! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa

Ja Ci powiem, bo te narzekające święte krowy na spadek czekają i siedzą u teściowej, aż umrze czekają. Bo po co iść do pracy nie? Kredyt niewygodna sprawa. A jad się leje na forum codziennie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

My siebie szanujemy,  to teściowie nie szanują nas. Mieszkam teraz ponad 100km od swoich, wcześniej kilka km. I wiesz co mówią,  jak chcą przyjechac? My nie do was, my do wnuków. I chociaż przez 9 lat pewne granice udało się postawić,  to na innych polach pojawiają się inne problemy.  I teściowa o tyle lat starsza i trudniejsza.  Nigdy nie byłam zależna finansowo,  mieszkaniowo i opiekuńczo. A jednak to taki ciężki typ, że potrafi przyjechać z wieszakiem w garści i wiertarka (W rękach teścia),  " bo byscie sobie jeszcze tu taki wieszaczek na przedpokoju powiesili,  się przyda wam ". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja tego nie rozumiem, bo mam normalne relacje z teściową. Od nikogo pomocy finansowej nie dostajemy, mieszkamy sami. Ale wydaje mi się, że każda, nawet ta najmilsza teściowa (lub własna matka) może zacząć wkurzać, gdy mieszka się razem w jednym domu. I jest to zupełnie zrozumiałe. Każdy chce mieszkać u siebie, na swoich zasadach, a takie wspólne życie na kupie na 100% zrodzi jakieś konflikty. Teściowe i mamy zawsze będą nas traktowały jak dzieci, jak te które trzeba pouczać, bo tak jest i już. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja z teściową nie mam problemów. Nie lubimy się bo za bardzo się różnimy i mamy inne wizje rodziny i spędzania czasu. 

Problemów nie mam bo jesteśmy niezależni mieszkaniowo, finansowo i organizacyjnie. Nigdy nie poprosiłam o opiekę nad dziećmi. Ani razu. 

Jak chcą przyjechać mówiąc dzień przed, a wcześniej tego nie ustalali mówimy, że mamy inne plany. Nie mówimy jakie. Nie wiedzą ile zarabiam, co jest na obiad itp. 

Próby wtracania się do dzieci ucinam krótko mówiąc że to ja jestem mamą i ja decyduję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja się mnie boi. Jak coś chce to dzwoni do męża bo wie, że ja nie pozwolę się panoszyć. 

Jak coś mówi co powinniśmy zrobić to jej mówię, że zrobimy jak będziemy chcieli. Długo trwało, ale już się przyzwyczaiła i mam spokój. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie pozwalałam i w efekcie nie widuje się z nią od kilku lat. Nigdy nie byłam od niej zależna ani finansowo ani pod względem opieki nad dziećmi. A ją bolało, że mam swoje zdanie. Myślała, że jak mi ubliży to pokornie schyle głowę i przejdę nad tym do porządku dziennego ale nie. Wyrzucilam za drzwi, bo w moim domu obowiązują zasady kultury. Oczywiście nie mszczę się, nie ograniczam kontaktu z wnukami i ani też nigdy nie zabraniałam kontaktu syna z matką. Jednak mąż niezbyt chętnie ją odwiedza ponieważ przy każdej wizycie słyszy stek obelg na moją osobę. Szkoda mi tylko teścia, bo jest sympatyczny i bezkonfliktowy jednak siedzi pod pantoflem teściowej. Dochodzi nawet do takich sytuacji, że odwiedza nas po kryjomu żeby teściowa się nie dowiedziała i nie urządziła mu awantury. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To może moja historia na pocieszenie 😉 Moja teściowa jest cudowną kobietą. Mamy wspólne zainteresowania oraz "front" przeciwko mojemu partnerowi (zgadzamy się do jego sposobu odżywiania, ubierania itd.) więc jak próbuje założyć jakąś starą, spraną koszulę to może oczekiwać od nas takiej samej reakcji 😎. Jest kobietą nowoczesną, świetnie się ubiera, maluje, zna nowinki kosmetyczne, trendy żywnościowe, zwraca uwagę na jakość kosmetyków. Wszystkie prezenty, które mu kupuje (święta, urodziny) są w 100% trafione. Do tego ma do mnie anielską cierpliwość (mieszkamy za granicą, dopiero uczę się języka). Jakby mi ktoś kazał wymienić wymarzone cechy teściowej to wymieniłabym może połowę tego co ma ona. Wiem, że to brzmi jak laurka ale tak mi się "trafiło" i bardzo się cieszę. Także, jak ktoś nie poznał jeszcze swojej teściowej to niech nie nastawia się tylko na porażkę, można różnie trafić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annia

Ja mam zajębistą tesciową😁razem przy sobocie drineczki pijemy i mamy na wszystko wyjëbane i chłopy wszystko  robią😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość Paula napisał:

Dziewczyny o co chodzi?! Ciągle tematy jaka ta teściowa zła i okropna. Mam 30 lat i w moim otoczeniu znam może jedną dziewczynę, która ma problem, żeby swoją ustawić (jest zależna finansowo). Reszta ma kontakt neutralny, albo nawet bardzo dobry. Zauważyłam, że najwięcej macie problemow jak:

- mieszkacie z tesciami, albo obok

-wymagacie od teściów pomocy finansowej, opieki nad dzieckiem, opłacenia ślubu itd 

-macie męża mamisynka i fajtłapę

-bierzecie każde słowo do siebie, nie potraficie ani na spokojnie porozmawiać, ani postawić granic

Mój przepis do mieszkanie min 100 km od tesciowej (jak nie ma auta jak ma to min 600 km), ustawienie granic od samego początku - niech wie, że nie tolerujecie wtrącania, grzecznosciowe wizyty raz na kilka tygodni i telefon co tydzień. Nie wtajemniczam w to co gotuję, co kupuje, ile wydaje, ile zarabiam, czy chce dziecko, itd. Nie proszę o pomoc, są żłobki, opiekunki, dziecko ma też ojca!!! 

Co w tym takiego trudnego?!?!?!?! 

Rozumiem, ze dla swojej matki stosujesz tez te zalecenia ? Wyprowadzasz sie daleko od niej,grzecznosciowe wizyty raz na kilka tygodnii telefon co tydzien ?Nie rozmawiaszo tym co kupujesz, gotujesz, ile zarabiasz i wydajesz itp ?

To sa twoje zalecenia, ale jesli maz  chcialby odwiedzac matke i ojca czesciej, spotykac sie ze swoim rodzenstwem czy znajomymi z przed poznania ciebie to zabraniasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Rozumiem, ze dla swojej matki stosujesz tez te zalecenia ? Wyprowadzasz sie daleko od niej,grzecznosciowe wizyty raz na kilka tygodnii telefon co tydzien ?Nie rozmawiaszo tym co kupujesz, gotujesz, ile zarabiasz i wydajesz itp ?

To sa twoje zalecenia, ale jesli maz  chcialby odwiedzac matke i ojca czesciej, spotykac sie ze swoim rodzenstwem czy znajomymi z przed poznania ciebie to zabraniasz ?

Tak, z moją mamą równiez spotykam się rzadko. Z tym, ze moja mama dużo pracuje i sama nie ma czasu. Teściowa mieszka z dziadkami na wsi zabitej dechami. Nie będę powielać jej wzorców i tego samego uczyć moje dzieci. Byliśmy i jesteśmy zdani na siebie. Moja mama nie skrytykuje mnie za to, że w niedzielę nie robię rosołu, bo sama nie lubi gotować. Teściowa będzie miała litanie zazalen, więc po co mam kochana teściowa denerwować? Jak teściowa się dowiedziała że zarabiamy ponad 3 tys to już myślała czy może jej mebli nie kupimy. Huk że mamy dziecko na utrzymaniu, kredyt itd, ona widziała takie ładne meble... Mojej mamie do głowy nie wpadłby taki pomysl, żeby dzieci prosić o zakup nowych mebli! Także nie muszę mieć "takich samych zaleceń" do obydwu. Skoro mąż sam nie ma potrzeby widywać matki częściej to ja też nie muszę tesciowej oglądać na siłę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pirimpipi

My z mężem się przeprowadziliśmy nie podając jej nowego adresu. Musieliśmy to zrobić, bo ta wariatka zamieniała nam życie w piekło i ciągnęła na dno finansowo. Decyzja zapadła po kolejnej karczemnej awanturze jaką nam urządziła. Powiedzieliśmy dosyć i adios. Ma jeszcze męża, z którym jest w separacji, niech się nią zajmie. My już mamy na to wszystko wys.rane. Zmarnowanego zdrowia i zszarganych nerwów nikt już nam nie zwróci.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hfthg

Jak to jest ze tu na forum matki synów są takie mądre nowoczesne i super mądre ale te same matki dorosłych synów w postaci tesciowych to już wredne zle podłe baby? 

Czy matka syna po tym jak zostaje teściowa nagle zmienia się w potwora?

Dlaczego to z matką syna zawsze jest problem i rodzice męża są patologia, a rodzice żony są super? 

Czy po prostu rodzice wychowujący córki są lepszymi rodzicami? 

Serio pytam. Skąd ta gloryfikacja rodziców żony i demonizacja rodziców męża. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpirimpi
9 minut temu, Gość Hfthg napisał:

Jak to jest ze tu na forum matki synów są takie mądre nowoczesne i super mądre ale te same matki dorosłych synów w postaci tesciowych to już wredne zle podłe baby? 

Czy matka syna po tym jak zostaje teściowa nagle zmienia się w potwora?

Dlaczego to z matką syna zawsze jest problem i rodzice męża są patologia, a rodzice żony są super? 

Czy po prostu rodzice wychowujący córki są lepszymi rodzicami? 

Serio pytam. Skąd ta gloryfikacja rodziców żony i demonizacja rodziców męża. 

Bo polskie baby traktują facetów jak żywą ruchomość, dobro do zdobycia i opanowania. Są też zwykle na maksa sfrustrowane i pałają do siebie szczerą nienawiścią, stąd częsty scenariusz pt. dwie baby, chłop pośrodku i walka o ogień. Córki są mniej wartościowe, bo nie przynoszą takich dochodów i splendorów jakie może dostarczać męski potomek. Tyle dobrego, że córka zięcia przyprowadzi.

Mówiąc krótko - to wszystko patriarchat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Hfthg napisał:

Jak to jest ze tu na forum matki synów są takie mądre nowoczesne i super mądre ale te same matki dorosłych synów w postaci tesciowych to już wredne zle podłe baby? 

Czy matka syna po tym jak zostaje teściowa nagle zmienia się w potwora?

Dlaczego to z matką syna zawsze jest problem i rodzice męża są patologia, a rodzice żony są super? 

Czy po prostu rodzice wychowujący córki są lepszymi rodzicami? 

Serio pytam. Skąd ta gloryfikacja rodziców żony i demonizacja rodziców męża. 

Po pierwsze mowa o dwóch skrajnie różnych pokoleniach, gdzie te starsze to wychowane na mentalności prlu,tzw "betony" robiące wszystko "bo tak trzeba", i "one wiedzą najlepiej" bo ktoś kiedyś raz ich czegoś nauczył i klepią schemat latami.stojąc w miejscu. Młodsze (synowe)są bardziej otwarte na zmiany, nowinki ze świata medycyny, psychologii, czyli też pedagogiki i socjologii, nie idą odklapanymi.schematami tylko dzięki swej elastyczności wyszukiują nowe lepsze rozwiązania.

Poza tym, teściowe jako ludzie, tzn czyjeś koleżanki, współpracownice mogą być super babkami, ale dla synowej stają się potworem.

Dodaj do tego człowieka wychowanego na niezrozumiałych dla niego schematach, który nie zastanawia się nad sensem wielu tradycji czy zwyczajów tylko  bezmyślnie wszystko powiela, to masz teściową z najgorszych opisów z całego kafe. Dlaczego najgorszą? Ano dlatego, że synowa nie chce żyć pod jej dyktando, że synowa sobie radzi, więc trzeba jej ten uśmiech z twarzy i szczęście z serca zabrać, non stop krytykować, pouczać, kontrolować, szydzić, bo synowa ma własne zdanie a nie powielone po teściowej. Teściowa nie może zniesc, ze syn jest w związku z kimś skrajnie innym niż ona, syna traktuje jak.przygłupa na dodatek wciąż siedzącego pod jej spodnicą, więc nie potrafi pogodzić się z tym, że ten syn się jej wymyka, to nigdy wina syna czy męża, to wina zawsze innej kobiety, w przypadku męża to kochanka winna, w przypadku syna to synowa.

Kiedyś dzieci traktowało się przedmiotowo, stąd brak podstawowego poszanowania ludzkiego dla synowej, bo przecież synowa to ta mniej lubiana "część syna" czyli w mniemaniu tamtego pokolenia, własności rodziców.

Kiedyś szacunek egzekwowano przez strach i wbijanie w kompleksy, dziś egzekwuje się go na podstawie wzajemności, i dawania przykladu czym owy szacunek jest i komu się należy a kiedy trzeba tupnąć nogą. Bo dziś obecne pokolenie ludzi 30-45 ma w sobie dużo więcej empatii, i logicznej sprawiedliwości niż w tych osobach 55-70+.

Stąd taki rozłam między synową 30letnią a jej 65letnią teściową.

Dodaj do tego środowisko, poziom inteligencji emocjonalnej i intelektualnej i przepaść ogromna, przede wszystkim niemożliwa przez teściowe, ktre wykazują się skrajnym egoizmem, narcyzmem, przedmiotowym a nie podmiotowym podejściem i probą wymuszenia stosowania się do jej światopoglądu a jeśli tak się nie dzieje to fochy lamenty, obrazy, zarzuty, oskarżenia, czysta hipokryzja.

Najprostszy przyklad, ilu rodzicow dzis puka do drzwi swoich dzieci, nawet małych, nastoletnich a co.dopiero dorosłych?! Dziś mónstwo, bo jesteśmy w wiekszosci rodzicami empatycznymi.

A ilu z tamtego pokolenia? Jeszcze foch, bo przecież IM  NIE PRZESZKADZA, że oni akurat są nadzy, acha, ",im", no tak, przeciez syn czy synowa to przedmioty to nawet starym do glowy nie przyjdzie że coś tym przedmiotom moze przeszkadzać, wszak przedmioty uczuc czy emocji nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hshshsh
28 minut temu, Gość Gosc napisał:

Po pierwsze mowa o dwóch skrajnie różnych pokoleniach, gdzie te starsze to wychowane na mentalności prlu,tzw "betony" robiące wszystko "bo tak trzeba", i "one wiedzą najlepiej" bo ktoś kiedyś raz ich czegoś nauczył i klepią schemat latami.stojąc w miejscu. Młodsze (synowe)są bardziej otwarte na zmiany, nowinki ze świata medycyny, psychologii, czyli też pedagogiki i socjologii, nie idą odklapanymi.schematami tylko dzięki swej elastyczności wyszukiują nowe lepsze rozwiązania.

Poza tym, teściowe jako ludzie, tzn czyjeś koleżanki, współpracownice mogą być super babkami, ale dla synowej stają się potworem.

Dodaj do tego człowieka wychowanego na niezrozumiałych dla niego schematach, który nie zastanawia się nad sensem wielu tradycji czy zwyczajów tylko  bezmyślnie wszystko powiela, to masz teściową z najgorszych opisów z całego kafe. Dlaczego najgorszą? Ano dlatego, że synowa nie chce żyć pod jej dyktando, że synowa sobie radzi, więc trzeba jej ten uśmiech z twarzy i szczęście z serca zabrać, non stop krytykować, pouczać, kontrolować, szydzić, bo synowa ma własne zdanie a nie powielone po teściowej. Teściowa nie może zniesc, ze syn jest w związku z kimś skrajnie innym niż ona, syna traktuje jak.przygłupa na dodatek wciąż siedzącego pod jej spodnicą, więc nie potrafi pogodzić się z tym, że ten syn się jej wymyka, to nigdy wina syna czy męża, to wina zawsze innej kobiety, w przypadku męża to kochanka winna, w przypadku syna to synowa.

Kiedyś dzieci traktowało się przedmiotowo, stąd brak podstawowego poszanowania ludzkiego dla synowej, bo przecież synowa to ta mniej lubiana "część syna" czyli w mniemaniu tamtego pokolenia, własności rodziców.

Kiedyś szacunek egzekwowano przez strach i wbijanie w kompleksy, dziś egzekwuje się go na podstawie wzajemności, i dawania przykladu czym owy szacunek jest i komu się należy a kiedy trzeba tupnąć nogą. Bo dziś obecne pokolenie ludzi 30-45 ma w sobie dużo więcej empatii, i logicznej sprawiedliwości niż w tych osobach 55-70+.

Stąd taki rozłam między synową 30letnią a jej 65letnią teściową.

Dodaj do tego środowisko, poziom inteligencji emocjonalnej i intelektualnej i przepaść ogromna, przede wszystkim niemożliwa przez teściowe, ktre wykazują się skrajnym egoizmem, narcyzmem, przedmiotowym a nie podmiotowym podejściem i probą wymuszenia stosowania się do jej światopoglądu a jeśli tak się nie dzieje to fochy lamenty, obrazy, zarzuty, oskarżenia, czysta hipokryzja.

Najprostszy przyklad, ilu rodzicow dzis puka do drzwi swoich dzieci, nawet małych, nastoletnich a co.dopiero dorosłych?! Dziś mónstwo, bo jesteśmy w wiekszosci rodzicami empatycznymi.

A ilu z tamtego pokolenia? Jeszcze foch, bo przecież IM  NIE PRZESZKADZA, że oni akurat są nadzy, acha, ",im", no tak, przeciez syn czy synowa to przedmioty to nawet starym do glowy nie przyjdzie że coś tym przedmiotom moze przeszkadzać, wszak przedmioty uczuc czy emocji nie mają.

OK, ale to rodzice żony też powinni tacy być. To samo pokolenie co rodzice męża. 

Matką żony to na ogół ciepla kobieta zajmująca się jej dziećmi, a teściowa to jak z twojego opisu. 

A przecież rodzice żony i męża są z tego samego pokolenia. Skąd takie skrajności. 

Tzn mi się wydaje że mąż nie będzie narzekal na swoich teściów bo faceci generalnie się tym nie przejmują, natomiast kobiety są bardziej emocjonalne i przeżywają każde słowo teściowej.

A tesciowie jako faceci aż tak się życiem dorosłych dzieci nie przejmują. 

Czy tesciowe w równym stopniu czspiaja się synowej jak i zięcia? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kol

Po pierwsze mowa o dwóch skrajnie różnych pokoleniach, gdzie te starsze to wychowane na mentalności prlu,tzw "betony" robiące wszystko "bo tak trzeba", i "one wiedzą najlepiej" bo ktoś kiedyś raz ich czegoś nauczył i klepią schemat latami.stojąc w miejscu. Młodsze (synowe)są bardziej otwarte na zmiany, nowinki ze świata medycyny, psychologii, czyli też pedagogiki i socjologii, nie idą odklapanymi.schematami tylko dzięki swej elastyczności wyszukiują nowe lepsze rozwiązania. ITD

x

 Bardzo proszę, nie uogólniaj.Dogadanie sie to nie kwestia pokolenia, tylko charakteru, dodatkowo jeszcze podobnego srodowiska, wyksztalcenia, . Nigdy nie mialam problemy z dobrym kontaktem z rodzicami , dziadkami,  tesciami , tak teraz nie mam problemow z dziecmi i zieciem. Wszyscy wyksztalceni, o szerokich zainteresowaniach. Przy okazji -   w PRLu   bylo mniej gonienia za pieniadzem( bo brakło motywacji) a wiecej czasu na czytanie, wymianę, mysli, były tanie ksiazki, teatr, kino , wiec  takich dyskusji filozoficzno - naukowych( przy chlebie z dzemem) jakie pamietam sprzed 50lat  ze studiów,  teraz rzadko uświadczysz. Co nie znaczy, ze pochwalam PRL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuu

Niesympatyczny tytuł. I co to znaczy ustawianie? Wchodzisz do czyjejś rodziny ( nie zmuszana przecież ) i chcesz ją ustawiac? To ma byc oznaka szacunku do siebie? Raczej - przepraszam - problemu z kulturą.  Jak idziesz do kogos w gosci, to tez ustawiasz gospodarzy i wyznaczasz im granice? Po co sie pchasz ,gdzie ci sie nie podoba?  Wspólczuje twojej synowej, ją dopiero bedzisz ustawiać!  :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Hshshsh napisał:

OK, ale to rodzice żony też powinni tacy być. To samo pokolenie co rodzice męża. 

Matką żony to na ogół ciepla kobieta zajmująca się jej dziećmi, a teściowa to jak z twojego opisu. 

A przecież rodzice żony i męża są z tego samego pokolenia. Skąd takie skrajności. 

Tzn mi się wydaje że mąż nie będzie narzekal na swoich teściów bo faceci generalnie się tym nie przejmują, natomiast kobiety są bardziej emocjonalne i przeżywają każde słowo teściowej.

A tesciowie jako faceci aż tak się życiem dorosłych dzieci nie przejmują. 

Czy tesciowe w równym stopniu czspiaja się synowej jak i zięcia? 

Tak, to samo pokolenie, ale tesc wobec.ziecia ma wyrąbane czy zięć jego.coreczce uprasował bluzkę i w jaki sposob przewija dziecko, a teściowa kierujaca się podświadomie patriarchatem tudziez kultem syna,  nie bedzie pouczac.zięcia, bo jej glupio, zas za synka wydrapie oczy innej kobiecie. I ta sama kobieta moze byc normalną tesciową dla.syna,.i normalną matką dla corki bo, corke kocha, zas dla synowej bedzie pouczającym potworem wykorzystujacym, ze mlodej glupio nakrzyczec na kogoś ze statszego pokolenia, wiec bedzie naginac te granice ile wlezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona

A ja wam powiem,ze wiele lat temu gdy zaczynałam spotykać sie z obecnym mężem myślałam że mam fajną teściową. Pogadala, uśmiechnęła się, ogólnie tak miło mnie traktowała. Po ślubie wszystko się zmieniło. Wszystko zaczęła krytykować, nasze mieszkanie brzydkie (później zaczęła urządzać tak samo), moja praca nieciekawa itd. Moim zdaniem była zazdrosna. I do tego nie chcieliśmy jej porad - a chciała z nami jeździć np na zakupy do mieszkania, itp. Gdy byłam w ciąży ciągle mi dogryzala że będę gruba i nie zrzuce kg tak jak ona, że mogę przedwcześnie urodzić itp. Po porodzie były zaś genialne rady i wtrynianie się jak tylko się dało. Tak więc ograniczam kontakt z nią do minimum. Myślę że matki synów są po prostu zazdrosne, a jeszcze jeśli nie mają do czego się przyczepić bo synowa jest ok to wbijaja szpile gdzie się da. Mam kilka koleżanek i też nie przepadają za tesciowymi. Właśnie przez tą wieczna krytykę i porady o które nikt nie prosi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 godziny temu, Gość Paula napisał:

Tak, z moją mamą równiez spotykam się rzadko. Z tym, ze moja mama dużo pracuje i sama nie ma czasu. Teściowa mieszka z dziadkami na wsi zabitej dechami. Nie będę powielać jej wzorców i tego samego uczyć moje dzieci. Byliśmy i jesteśmy zdani na siebie. Moja mama nie skrytykuje mnie za to, że w niedzielę nie robię rosołu, bo sama nie lubi gotować. Teściowa będzie miała litanie zazalen, więc po co mam kochana teściowa denerwować? Jak teściowa się dowiedziała że zarabiamy ponad 3 tys to już myślała czy może jej mebli nie kupimy. Huk że mamy dziecko na utrzymaniu, kredyt itd, ona widziała takie ładne meble... Mojej mamie do głowy nie wpadłby taki pomysl, żeby dzieci prosić o zakup nowych mebli! Także nie muszę mieć "takich samych zaleceń" do obydwu. Skoro mąż sam nie ma potrzeby widywać matki częściej to ja też nie muszę tesciowej oglądać na siłę. 

Czyli mamusia lepsza 🙂 Blizsza kolszula cialu..

Standart na kafe 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jasne krytyka..

Jak powiesz synowej,ze moglaby ogarnac w pokoju na przyjazd rodziny,bo nie ma gdzie usiasc wszedzie porozkladane ciuchy, a w kuchni armagedon i nie wiadomo czy szklanka ,w ktorej podala ci kawe byla czysta- to krytyka i wtracanie jest 😉 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość gosc napisał:

Czyli mamusia lepsza 🙂 Blizsza kolszula cialu..

Standart na kafe 😉

A co cie tak dziwi? Jak masz dwie rozne sasiadki czy kolezanki, gdzie jedna pogada przy kawce, respektuje twoja prywatnosc, nie narzuca sie, nie wpada kiedy chce, nie poucza, nie wytyka niczego, a druga sasiadka / kolezanka poucza, krytykuje, nachodzi kiedy chce, nie znosi sprzeciwu i fochy zarzuca bo ty smiesz robic po swojemu a nie podporzadkowac sie pod jej rady, to obie trakrujessz tak samo? Z obiema spotykasz sie tyle samo i taka sama ochotą? Bo kazdy normalny człowiek ucina lub ogranicza kontakt z takimi chamami a z normalnymi utzrymuje nadal, to samo dotyczy ciotek, czy tesciowych czy matek,i zdarza sie, ze jak tesciowa normalna a,matka walnieta to synowa woli pogadac z teściową niz z wlasną matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
14 minut temu, Gość Gosc napisał:

A co cie tak dziwi? Jak masz dwie rozne sasiadki czy kolezanki, gdzie jedna pogada przy kawce, respektuje twoja prywatnosc, nie narzuca sie, nie wpada kiedy chce, nie poucza, nie wytyka niczego, a druga sasiadka / kolezanka poucza, krytykuje, nachodzi kiedy chce, nie znosi sprzeciwu i fochy zarzuca bo ty smiesz robic po swojemu a nie podporzadkowac sie pod jej rady, to obie trakrujessz tak samo? Z obiema spotykasz sie tyle samo i taka sama ochotą? Bo kazdy normalny człowiek ucina lub ogranicza kontakt z takimi chamami a z normalnymi utzrymuje nadal, to samo dotyczy ciotek, czy tesciowych czy matek,i zdarza sie, ze jak tesciowa normalna a,matka walnieta to synowa woli pogadac z teściową niz z wlasną matka.

Ja sie nie dziwie ,ja sie nabijam 🙂 A co do twojego przykladu- kolezanki to nie rodzina 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orka

Moja teściowa mnie wkurza bo gdy przyjeżdża to łazi po katach a później wszystko gada swoim corkom a to nowy tv a to wazonik itp.... To samo się tyczy naszych rozmów, gdy. Np przyjedzie na tydz to ciężko z sobą czegoś tam nie omawiać itp... I chociaż wychodzimy do kuchni itp... To zawsze gumowe ucho coś usłyszy i powtarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Ja sie nie dziwie ,ja sie nabijam 🙂 A co do twojego przykladu- kolezanki to nie rodzina 😉 

No i? To jak ktoś jest rodziną to musisz położyć po sobie uszy i dać sra.ć na głowę bo rodzina? Co to za argument? Żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość Hfthg napisał:

Jak to jest ze tu na forum matki synów są takie mądre nowoczesne i super mądre ale te same matki dorosłych synów w postaci tesciowych to już wredne zle podłe baby? 

Czy matka syna po tym jak zostaje teściowa nagle zmienia się w potwora?

Dlaczego to z matką syna zawsze jest problem i rodzice męża są patologia, a rodzice żony są super? 

Czy po prostu rodzice wychowujący córki są lepszymi rodzicami? 

Serio pytam. Skąd ta gloryfikacja rodziców żony i demonizacja rodziców męża.  

Nie zauważyłam żadnej gloryfikacji rodziny żony. Temat jest o teściowych więc o nich się wypowiada. Nie widzę złego słowa o Hitlerze, czy to oznacza, że ktoś gloryfikuje Hitlera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Udało
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Jak coś mówi co powinniśmy zrobić to jej mówię, że zrobimy jak będziemy chcieli.

Jak ja bym teściowej tak odpowiedziała to bym miała awanturę .Przyjeżdża do nas codziennie lub co drugi dzień,mieszka 4 km.od nas.Te wizyty są bardzo uciążliwe, mówiłam mężowi żeby jej zwrócił uwagę aby nie przyjeżdżała tak często,a mąż mówi "przecież mu nie mogę zabraniać własnej mamie przyjeżdżać do nas" Więc ja jej powiedziałam żeby nie przyjeżdżała, ona powiedziała "A będę przyjeżdżać!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
43 minuty temu, Gość Udało napisał:

Jak ja bym teściowej tak odpowiedziała to bym miała awanturę .Przyjeżdża do nas codziennie lub co drugi dzień,mieszka 4 km.od nas.Te wizyty są bardzo uciążliwe, mówiłam mężowi żeby jej zwrócił uwagę aby nie przyjeżdżała tak często,a mąż mówi "przecież mu nie mogę zabraniać własnej mamie przyjeżdżać do nas" Więc ja jej powiedziałam żeby nie przyjeżdżała, ona powiedziała "A będę przyjeżdżać!!"

Nie otwieraj i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamparampam
1 godzinę temu, Gość Udało napisał:

Jak ja bym teściowej tak odpowiedziała to bym miała awanturę .Przyjeżdża do nas codziennie lub co drugi dzień,mieszka 4 km.od nas.Te wizyty są bardzo uciążliwe, mówiłam mężowi żeby jej zwrócił uwagę aby nie przyjeżdżała tak często,a mąż mówi "przecież mu nie mogę zabraniać własnej mamie przyjeżdżać do nas" Więc ja jej powiedziałam żeby nie przyjeżdżała, ona powiedziała "A będę przyjeżdżać!!"

Masakra, co za wariatka. No ale znowu - wina twojego męża, że nie reaguje i ciebie ma w doopie.

Nie otwieraj jej i niech siedzi pod drzwiami jak lubi. Synuś wróci to ją wpuści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×