Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka

Dlaczego faceci nie chcą się żenić?

Polecane posty

Gość Mmm
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Do tych wszystkich "w wieku 25 lat wszyscy moi znajomi są już kilka lat małżeństwem": kto wam opłacił wesele i gdzie mieszkaliście po ślubie? 

My, jako para, wynajmowalismy pokój. Jeszcze przed ślubem na mieszkanie rodzice dawali mi pieniędze, a mój facet pracował w weekendy, później dostał stypendium naukowe. Mieliśmy fart, bo załapał się w fajnym projekcie, który pozwolił nam odłożyć kasę na wesele. Było na 100 osób, moi rodzice opłacili nam alkohol, tato kupił mi suknie ślubną, resztę wyłożylismy z zaoszczędzonej kasy. Teraz wynajmujemy mieszkanie sami. Ja dopiero dostałam umowę o pracę po studiach, więc zaczynamy rozgladanie się za czymś swoim, ale bez jakiegoś wielkiego ciśnienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotusiediejebaby
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Do tych wszystkich "w wieku 25 lat wszyscy moi znajomi są już kilka lat małżeństwem": kto wam opłacił wesele i gdzie mieszkaliście po ślubie? 

Nie wszyscy idą na studia. Może pracowali? I niekoniecznie musiało to być wesele na 200 osób, niektórzy biorą sam cywilny. 
Śmieszy mnie też stanowisko "przed ukończeniem studiów to się nie ma co żenić!!!111!". To kiedy jest czas na ten ślub, jak się jest parą z 10 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmm
6 minut temu, Gość panno mądralińska napisał:

Ahh no tak, prawo czy medycyna? XD A czas na "chodzenie" zawsze się znajdzie. Wystarczy chcieć. Ale okej, rozumiem, najpierw kariera i "pinionszki". Każdy żyje jak chce.
Nie ja napisałam ten post z Facebookiem więc niech tamta dziewczyna Ci odpowie, ja się Twoich statystyk nie czepiam, tylko mówię że jednak z postów innych wynika że w wielu miastach/miejscach w Polsce WIĘKSZOŚĆ ludzi bierze ślub w wieku (tak pi razy drzwi) 26 lat. I tyle.

 

Zgadzam się. Dla chcącego nic trudnego, poza tym z łatwością mogę wymienić z 10 kierunków o wiele bardziej wymagających niż to słynne prawo 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiowa

I ja, i moje bliskie koleżanki na zaręczyny czekalysmy minimum 7 lat. Byliśmy grupa par, ktora poznała się w liceum... Moj zaręczył się po 9 latach chodzenia, po tym jak zaczęło się psuć i zdecydowałam o rozstaniu. Nie byliśmy przez rok, a po kilku miesiącach po powrocie pierścionek... Potem posypały się zaręczyny "w paczce". Faceci zwyczajnie myśleli "skoro ten się nie zdecydował, to ja nie muszę"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Faceci nie chca utrzymywac darmozjadow. Zreszta Jak ktos chce z kims byc nie potrzrnuje papierkow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kivo

Z doświadczenia i obserwacji wiem, ze kiedy facet kocha to oswiadcza się kobiecie szybko i bierze z nią ślub. Jednak nie można uogólniać tez, bo wiele zależy od sytuacji w życiu- niektórzy studiują, inni pracują i się dorabiają :) Babcia mi zawsze mówiła, ze „lepiej jak w związku facet kocha mocniej, nie kobieta” i oczywiście ze nie można się oddawać całej od razu, tylko być zdobywana i księżniczkowac. To wszystko prawda niestety :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Faceci nie chca utrzymywac darmozjadow. Zreszta Jak ktos chce z kims byc nie potrzrnuje papierkow..

W dzisiejszych czasach to raczej faceci są darmozjadami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wowow
7 minut temu, Gość Gosiowa napisał:

I ja, i moje bliskie koleżanki na zaręczyny czekalysmy minimum 7 lat. Byliśmy grupa par, ktora poznała się w liceum... Moj zaręczył się po 9 latach chodzenia, po tym jak zaczęło się psuć i zdecydowałam o rozstaniu. Nie byliśmy przez rok, a po kilku miesiącach po powrocie pierścionek... Potem posypały się zaręczyny "w paczce". Faceci zwyczajnie myśleli "skoro ten się nie zdecydował, to ja nie muszę"...

Dziwię się że ludzie czekają po 7, 10 lat na zaręczyny - bo potem (zazwyczaj, ale nie zawsze!!) kończy się to jak już opisała autorka wątku. Mam na myśli dziewczyny które rozpoczęły związek w legalnym do wzięcia ślubu wieku 😄 czyli 18+, jakieś piętnastki to jeszcze rozumiem, ale czy naprawdę to jest takie skomplikowane żeby powiedzmy po 3-4 latach wiedzieć czy chce się planować coś, jakąś przyszłość z tą osobą czy nie? 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zauwazylyscie ze w dzisiejszych czasach wszystko jest negowane. To jakie jest dobry wiek na zamazpojscie ? A moze lepiej bez ? Jak zyc ? Ja mam 31 lat dawno temu mialam faceta i potem juz nie bo nie chcialam . Teraz tez nie mam bo nie chce i co tu robic. Mieszkam z matka. Bardziej boli mnie to ze w tym wieku nie mam jeszcze swojego mieszkania niz to ze nie mam faceta frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość Lol napisał:

W dzisiejszych czasach to raczej faceci są darmozjadami

I tacy tez sa. Jednak kobiety chca byc teraz w domu, co mnie lekko dziwi. Zawsze cenilam  samodzielnosc I niezaleznosc Nie jestem feministka a w ukladzie dwoch osob niezbedny jest kompromis I partnerstwo, w zdrowych proporcjach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

W moim otoczeniu posypały się małżeństwa w młodym wieku 21-24, za dwa lata posypały się rozwody. Ale nie twierdzę na podstawie mojego otoczenia, że tak jest zawsze, bo to nieprawda. Różnie bywa. Analogicznie, to że w waszym otoczeniu zdarzyło się tak, że facet po długim związku w następnym wziął ślub po pół roku, to nie jest żadna reguła dotycząca nagle wszystkich facetów na świecie.

No ale jak ktoś uważa, że 26-latka jest podstarzała, to nie mamy o czym dyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nio
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Zauwazylyscie ze w dzisiejszych czasach wszystko jest negowane. To jakie jest dobry wiek na zamazpojscie ? A moze lepiej bez ? Jak zyc ? Ja mam 31 lat dawno temu mialam faceta i potem juz nie bo nie chcialam . Teraz tez nie mam bo nie chce i co tu robic. Mieszkam z matka. Bardziej boli mnie to ze w tym wieku nie mam jeszcze swojego mieszkania niz to ze nie mam faceta frajera.

Zyj jak chcesz i nie daj sobie wmowic, ze cos robisz nie tak. Zwlaszcza tacy ludzi, ktorzy zyja po swojemu, robia rzeczy w swoim tempie sa narazeni na wszech wiedzace opinie tlumu owiec, ktory podaza za utartymi schematami. Miej odwage byc soba i sie tego nie wstydz. Nie ma uniwersalnego sposobu na przezycie zycia i kazda sciezka jest dobra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

I tacy tez sa. Jednak kobiety chca byc teraz w domu, co mnie lekko dziwi. Zawsze cenilam  samodzielnosc I niezaleznosc Nie jestem feministka a w ukladzie dwoch osob niezbedny jest kompromis I partnerstwo, w zdrowych proporcjach. 

Ale z tego wynika, że jesteś feministką. Cenisz sobie samodzielność i niezależność, w związku chcesz partnerstwa. O to chodzi w feminiźmie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Zauwazylyscie ze w dzisiejszych czasach wszystko jest negowane. To jakie jest dobry wiek na zamazpojscie ? A moze lepiej bez ? Jak zyc ? Ja mam 31 lat dawno temu mialam faceta i potem juz nie bo nie chcialam . Teraz tez nie mam bo nie chce i co tu robic. Mieszkam z matka. Bardziej boli mnie to ze w tym wieku nie mam jeszcze swojego mieszkania niz to ze nie mam faceta frajera.

To się szuka normalnego faceta a nie frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

I tacy tez sa. Jednak kobiety chca byc teraz w domu, co mnie lekko dziwi. Zawsze cenilam  samodzielnosc I niezaleznosc Nie jestem feministka a w ukladzie dwoch osob niezbedny jest kompromis I partnerstwo, w zdrowych proporcjach. 

Widzisz... to zależy od środowiska w jakim się obracamy. Mnóstwo kobiet pracuje bo jako rodzina nie wyżyją z jednej pensji. Jednak jest też pewna część kobiet, która pracuje po to żeby wyjść do ludzi, mieć jakieś zajęcie i własne pieniądze. Dzieci nie będą wiecznie małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość 123 napisał:

W moim otoczeniu posypały się małżeństwa w młodym wieku 21-24, za dwa lata posypały się rozwody. Ale nie twierdzę na podstawie mojego otoczenia, że tak jest zawsze, bo to nieprawda. Różnie bywa. Analogicznie, to że w waszym otoczeniu zdarzyło się tak, że facet po długim związku w następnym wziął ślub po pół roku, to nie jest żadna reguła dotycząca nagle wszystkich facetów na świecie.

No ale jak ktoś uważa, że 26-latka jest podstarzała, to nie mamy o czym dyskutować.

Ciekawe kiedy ludzie w końcu ogarną, że wiek nie ma nic wspólnego z dojrzałością i można być zarówno poważną dwudziestolatką jak i infantylną czterdziestką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

To się szuka normalnego faceta a nie frajera.

Nie ma normalnych facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiowa
12 minut temu, Gość wowow napisał:

Dziwię się że ludzie czekają po 7, 10 lat na zaręczyny - bo potem (zazwyczaj, ale nie zawsze!!) kończy się to jak już opisała autorka wątku. Mam na myśli dziewczyny które rozpoczęły związek w legalnym do wzięcia ślubu wieku 😄 czyli 18+, jakieś piętnastki to jeszcze rozumiem, ale czy naprawdę to jest takie skomplikowane żeby powiedzmy po 3-4 latach wiedzieć czy chce się planować coś, jakąś przyszłość z tą osobą czy nie? 
 

No właśnie, jesteś z tą osobą, kochasz ja, jest wszystko ok, więc w rozmowach o ślubie pada z jego strony "chce małżeństwa i dzieci, ale teraz nie jest na to dobry czas, bo a) nie jesteśmy stabilni finansowo b) czeka nas kilkumiesieczna rozłąka przez karierę c) nie chce prosić rodziców o pieniądze na wesele"

Wtedy sobie myslisz- no w sumie racja. Dobrze jest jak jest.

Przecież nie będziesz desperatka i nie zapytasz "a tak orientacyjnie kiedy mogę się rozglądać za suknią?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

Ciekawe kiedy ludzie w końcu ogarną, że wiek nie ma nic wspólnego z dojrzałością i można być zarówno poważną dwudziestolatką jak i infantylną czterdziestką.

Tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111

Ej, a nie lepiej rozstać się po np.: tych 7 latach bycia razem, niż przechodzić przez rozwód? Jeżeli coś ma się nie udać to, co ten papierek wam zmieni? Nagle nie będziecie się kłócić i wszystko będzie super? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
47 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak, a później mamy plagę 30letnich rozwodników. Bo przecież jak w wieku 26 lat nie mam kawalka metalu na palcu to coś ze mną nie tak. I trzeba się hajtać i rozmnażać, bo dla niektórych ameb to największe źyciowe osiągnięcie. No i żeby koleżanki zazdrościły, że rodzice opłacili wesele na 100 osób.

Samo zycie 👍

9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale z tego wynika, że jesteś feministką. Cenisz sobie samodzielność i niezależność, w związku chcesz partnerstwa. O to chodzi w feminiźmie. 

👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Prawda jest taka że młoda kobieta chce się jak najszybciej wyrwać z domu od starych. Poznaje chłopaka idealizuje go sobie w głowie i prowadzi tak związek że dopina swego, jest ślub, mieszkanie i rutyna bo po kilku latach widzi że to za wcześnie i nie dla niej. Kolega z pracy wydaje się być taki przedsiębiorczy o ogarnięty w porównaniu z jej facetem i zaczyna sobie snuć plany na przyszłość i dalej to znacie historie z autopsji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gosiowa napisał:

No właśnie, jesteś z tą osobą, kochasz ja, jest wszystko ok, więc w rozmowach o ślubie pada z jego strony "chce małżeństwa i dzieci, ale teraz nie jest na to dobry czas, bo a) nie jesteśmy stabilni finansowo b) czeka nas kilkumiesieczna rozłąka przez karierę c) nie chce prosić rodziców o pieniądze na wesele"

Wtedy sobie myslisz- no w sumie racja. Dobrze jest jak jest.

Przecież nie będziesz desperatka i nie zapytasz "a tak orientacyjnie kiedy mogę się rozglądać za suknią?"

Może aż tak to nie, ale dlaczego pan i władca ma o wszystkim decydować? Kobieta ma prawo się określić i może nie na zasadzie "kiedy mam się rozglądać za suknią" ale chociażby czy w ciągu najbliższych X lat Pan zamierza pchnąć tą znajomość do przodu. Nie wszyscy biorą ślub kościelny np, ale jeśli parze marzy się taki to tym bardziej, podobno na bardziej oblegane miejsca /ja miałam małe przyjęcie w domu więc nie wiem, tak słyszałam/ czeka się i po 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość 1111 napisał:

Ej, a nie lepiej rozstać się po np.: tych 7 latach bycia razem, niż przechodzić przez rozwód? Jeżeli coś ma się nie udać to, co ten papierek wam zmieni? Nagle nie będziecie się kłócić i wszystko będzie super? 

Zgadzam się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Prawda jest taka że młoda kobieta chce się jak najszybciej wyrwać z domu od starych. Poznaje chłopaka idealizuje go sobie w głowie i prowadzi tak związek że dopina swego, jest ślub, mieszkanie i rutyna bo po kilku latach widzi że to za wcześnie i nie dla niej. Kolega z pracy wydaje się być taki przedsiębiorczy o ogarnięty w porównaniu z jej facetem i zaczyna sobie snuć plany na przyszłość i dalej to znacie historie z autopsji. 

Hahahahha

Pierwszy raz czytam taką teorię, jedna z durniejszych 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiowa
16 minut temu, Gość wowow napisał:

Dziwię się że ludzie czekają po 7, 10 lat na zaręczyny - bo potem (zazwyczaj, ale nie zawsze!!) kończy się to jak już opisała autorka wątku. Mam na myśli dziewczyny które rozpoczęły związek w legalnym do wzięcia ślubu wieku 😄 czyli 18+, jakieś piętnastki to jeszcze rozumiem, ale czy naprawdę to jest takie skomplikowane żeby powiedzmy po 3-4 latach wiedzieć czy chce się planować coś, jakąś przyszłość z tą osobą czy nie? 
 

No właśnie, jesteś z tą osobą, kochasz ja, jest wszystko ok, więc w rozmowach o ślubie pada z jego strony "chce małżeństwa i dzieci, ale teraz nie jest na to dobry czas, bo a) nie jesteśmy stabilni finansowo b) czeka nas kilkumiesieczna rozłąka przez karierę c) nie chce prosić rodziców o pieniądze na wesele"

Wtedy sobie myslisz- no w sumie racja. Dobrze jest jak jest.

Przecież nie będziesz desperatka i nie zapytasz "a tak orientacyjnie kiedy mogę się rozglądać za suknią?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
53 minuty temu, Gość Gość napisał:

Do tych wszystkich "w wieku 25 lat wszyscy moi znajomi są już kilka lat małżeństwem": kto wam opłacił wesele i gdzie mieszkaliście po ślubie? 

Jak to kto, babcia, rodzice i czesto bank. Mieszkanko kupili tez rodzice, bylo po cioci etc. Kraj milionerow i milionerek. Tylko krd ma pelne rece roboty.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Prawda jest taka że młoda kobieta chce się jak najszybciej wyrwać z domu od starych. Poznaje chłopaka idealizuje go sobie w głowie i prowadzi tak związek że dopina swego, jest ślub, mieszkanie i rutyna bo po kilku latach widzi że to za wcześnie i nie dla niej. Kolega z pracy wydaje się być taki przedsiębiorczy o ogarnięty w porównaniu z jej facetem i zaczyna sobie snuć plany na przyszłość i dalej to znacie historie z autopsji. 

...i wlecze przed ołtarz skrępowanego sznurem misia, w trakcie przysięgi kopiąc go w kostkę żeby powiedział "tak"? 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola

Dziewczyny, jak pokazać facetowi, że musi Was traktować poważnie i jeśli chce być z Wami, to będzie w przyszłości musiał się oświadczyć? Bo samo mówienie o tym widać nie wystarcza. Czy np mieć zasadę, że mieszkanie wspólne dopiero po oświadczynach - dopiero po ślubie to dla mnie za hardcorowe. Czy jeśli on chce dzieci, to mówić, że najpierw ślub potem dzieci. Czy w ostateczności dać ultimatum, masz pół roku żeby się zastanowić czego chcesz, po tym ja się zastanowię czego ja chce. Chodzi mi o to, żeby być stanowczą, ale absolutnie nie zmuszać do ślubu, bo to straszne moim zdaniem, ale jednoczesnie trzeba się szanować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka
3 minuty temu, Gość Karola napisał:

Dziewczyny, jak pokazać facetowi, że musi Was traktować poważnie i jeśli chce być z Wami, to będzie w przyszłości musiał się oświadczyć? Bo samo mówienie o tym widać nie wystarcza. Czy np mieć zasadę, że mieszkanie wspólne dopiero po oświadczynach - dopiero po ślubie to dla mnie za hardcorowe. Czy jeśli on chce dzieci, to mówić, że najpierw ślub potem dzieci. Czy w ostateczności dać ultimatum, masz pół roku żeby się zastanowić czego chcesz, po tym ja się zastanowię czego ja chce. Chodzi mi o to, żeby być stanowczą, ale absolutnie nie zmuszać do ślubu, bo to straszne moim zdaniem, ale jednoczesnie trzeba się szanować. 

Może niektóre uznają mnie tu za desperatkę, ale ja na początku powiedziałam mojemu obecnemu mężowi że wiecznie czekać nie będę (zwłaszcza, że najmłodsza już nie byłam) i że daję mu max.3 lata na określenie się tzn.albo zaręczyny lub już konkretna czynność jak zarezerwowanie daty ślubu, albo rozstanie. Podziałało, wcale nie czuł się zmuszany. Zresztą wtedy pewnie juz na początku by uciekł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×