Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jasta

Czemu ludzie dziwią sie że mąż oddaje mi całą wypłate

Polecane posty

Gość jasta

dlaczego to ludzi dziwi, oraz że woli rodzine od kolegów 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mnie dziwi, że ludzi to interesuje i to że ty o tym ludziom opowiadasz. Nikt z naszej rodziny ani przyjaciół, nie mówiąc już o zwykłych znajomych nie ma zielonego pojęcia o tym jak się w małżeństwie rozliczamy  i gospodarzymy. Nikt o to nie pyta, a ja też nie paplam o naszych sprawach no ale my jesteśmy normalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mnie też nikt nigdy nie pytał czy mąż oddaje mi całą wypłatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

A to jak nie przynosi wyplaty w zębach to znaczy że woli kolegów? Po kij się żalisz ludziom, że mąz Ci oddaje wypłatę? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

co to znaczy oddaje? pracuje na czarno i do reki oddaje? my mamy oddzielne konta, mam dostep do meza pieniedzy ,bo w koncu razem utrzymujemy rodzine,ale wyplacam ile potrzebuje, przelewamy na oszczednosciowe i powiewa mi co on robi z resztą kasy.Dorosly jest, ma prawo rozporzadzać pieniadzmi,ktore sam zarabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eueueue

Moj tez mi oddaje calawyplate bo to ja zostalam w domu, ja zajmuje sie doslownie wszytskim i musze miec kase. Maz bierze sb jakies kieszonkowe zeby miec na jakis drobiazg w sklepie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
36 minut temu, Gość gosc napisał:

co to znaczy oddaje? pracuje na czarno i do reki oddaje? my mamy oddzielne konta, mam dostep do meza pieniedzy ,bo w koncu razem utrzymujemy rodzine,ale wyplacam ile potrzebuje, przelewamy na oszczednosciowe i powiewa mi co on robi z resztą kasy.Dorosly jest, ma prawo rozporzadzać pieniadzmi,ktore sam zarabia

A co to znaczy wypłacam ile potrzebuję, przy prawie do rozporządzania pieniędzmi przez męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnka

Dziwi bo to nie jest normalne ze ktoś kto zarabia nie ma dostępu do swoich pieniędzy. Ja obecnie nie pracuje zawodowo, zajmuje się naszym dzieckiem dopóki nie pójdzie do przedszkola, dorabiam sobie ale to nie są duże kwoty. Mamy wspólne konto od dnia ślubu i wszystkie nasze pieniądze są do dyspozycji nas obojga. Każde z nas ma swoją kartę i może swobodnie sobie nią płacić oraz wypłacać pieniądze. Większe wydatki konsultujemy ze sobą na wzajem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość jasta napisał:

dlaczego to ludzi dziwi, oraz że woli rodzine od kolegów 

a komu ma oddawać? mamie czy kolegom?  A jak ktoś woli kolegów od rodziny to nie powinien jej zakładać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a Ty byś swoją oddała mężowi? no właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejwkhr

Mnie raczej dziwi  w tym kontekście słowo "oddaje". Nie, że wrzuca ją do wspólnego worka na wspólne cele tylko oddaje i że co? Nie ma dalej wpływu na co je wydasz? Bo w to to nie dowierzam 😉 Raczej on pozwala ci gospodarować jego wypłatą a i to robi dopóty dopóki gospodarujesz zgodnie także z jego potrzebami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann

Mój też mi przelewa całą wypłatę na moje konto, na swoim koncie zostawia sobie kasę na paliwo. Ja go do niczego nie zmuszam ani nawet nie zasugerowałam, sam uznał, że ja będę lepiej dysponować pieniędzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Ann napisał:

Mój też mi przelewa całą wypłatę na moje konto, na swoim koncie zostawia sobie kasę na paliwo. Ja go do niczego nie zmuszam ani nawet nie zasugerowałam, sam uznał, że ja będę lepiej dysponować pieniędzmi.

A skąd on bierze pieniądze jak chce sobie np. kupić kawę na mieście czy coś do zjedzenia, albo jak potrzebuje nowych gaci, spodni czy płynu po goleniu? Prosi ciebie jak prosiło się mamusię o kieszonkowe? Wyobrażam sobie to: "Daj mi na skarpetki, bo mi się podarły". 😄 Mameja jakaś, nie facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

A skąd on bierze pieniądze jak chce sobie np. kupić kawę na mieście czy coś do zjedzenia, albo jak potrzebuje nowych gaci, spodni czy płynu po goleniu? Prosi ciebie jak prosiło się mamusię o kieszonkowe? Wyobrażam sobie to: "Daj mi na skarpetki, bo mi się podarły". 😄 Mameja jakaś, nie facet.

;D ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina81i

Sorki ale masz pantofla a nie chłopa. Wspólna kasa na rachunki i wspólne wydatki do której leci po 2k a reszta dla mnie i męża/narzeczonego. Nie jest niewolnikiem, musi mieć własną godność. Dla mnie yo bardzo dziwne. Ale to naprawdę bardzo dziwne. Wstyd by mi było oddać cała wypłatę i wziąć całą wiedząc że taka osoba też ma wydatki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mesjasz

Nie rozumiem dlaczego to takie dziwne.Moja żona nie pracuje,mamy wspólne konto.Moja pensja wpływa na nie,żona zajmuje się rachunkami i opłatami,mnie to nie interesuje.Ja dbam o to aby pensja była konkretna i tyle.Też można by powiedzieć że oddaję całą pensję żonie....ale w moim przypadku mam taki sam dostęp do kasy jak i ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann
30 minut temu, Gość Gość napisał:

A skąd on bierze pieniądze jak chce sobie np. kupić kawę na mieście czy coś do zjedzenia, albo jak potrzebuje nowych gaci, spodni czy płynu po goleniu? Prosi ciebie jak prosiło się mamusię o kieszonkowe? Wyobrażam sobie to: "Daj mi na skarpetki, bo mi się podarły". 😄 Mameja jakaś, nie facet.

Na zakupy jeździmy razem, czy to żywnościowe, czy po ubrania i ja na koniec płacę ze swojej karty. Kiedyś jak sobie kupował co chciał to potem większą część lodówki musieliśmy wyrzucać, bo on jednego jedzenia nie zjadał i następne kupował. Myślę, że to przez to, że pochodzi z patologicznej rodziny i jego mama jak tylko dostała kasę z mopsu to szalała z zakupami a resztę miesiąca głodowali z rodzeństwem. Od kiedy mam na oku co kupuje już nic nie wyrzucamy. Np na zakupach jak widzę, że bierze ser to przypominam mu, że jeszcze nie zjadł tego z lodówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina89i

Odwrocmy sytuacje. Oddajesz wszystko mężowi i nie masz kasy, łatwo ci mówić o tampony? Facet nie ma okresu ale też ma wydatki u trzeba to szanować. Ale z was hakaty:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

A ja nie rozumiem, jak w małżeństwie można mieć "moje", "twoje" pieniądze... A wśród znajomych widzę, że zaczyna być to standardem. Zrzucanie się na wspólne wydatki typu kredyt itp a reszta rozdzielana: ja kupuję to, Ty tamto. A już niepojęte zupełnie dla mnie jest np ukrywanie jakie się ma zarobki przed mężem/zona. Jak w jakiejś studenckiej komunie.

Dla mnie oczywistością jest wspólnotą, wspólne konto i ogarnianie tematu razem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina89i

Nie wspólnota a komuna. Wgląd we wszytko i permanentna inwigilacja. To nie jest fajne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
4 godziny temu, Gość Ann napisał:

Na zakupy jeździmy razem, czy to żywnościowe, czy po ubrania i ja na koniec płacę ze swojej karty. Kiedyś jak sobie kupował co chciał to potem większą część lodówki musieliśmy wyrzucać, bo on jednego jedzenia nie zjadał i następne kupował. Myślę, że to przez to, że pochodzi z patologicznej rodziny i jego mama jak tylko dostała kasę z mopsu to szalała z zakupami a resztę miesiąca głodowali z rodzeństwem. Od kiedy mam na oku co kupuje już nic nie wyrzucamy. Np na zakupach jak widzę, że bierze ser to przypominam mu, że jeszcze nie zjadł tego z lodówki.

A jak chce ci prezent kupić to też cię prosi żebyś że swojej karty zapłaciła? xd

To bardziej jak relacja matka syn niż żona maz. 

Współczuję że musisz mu tak matkowac 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill
12 godzin temu, Gość gość napisał:

a komu ma oddawać? mamie czy kolegom?  A jak ktoś woli kolegów od rodziny to nie powinien jej zakładać

A musi komuś oddawać? Sorry, ale masz tak nieogarnięte faceta ze sam z pieniędzmi nie potrafi się rozporządza i musi oddawać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój wypłatę też oddaje, ale ile dodatkowo zarobi tego nawet nie jestem w stanie sprawdzić. Jeżeli oddaje do zera to coś z nim nie tak, kieszonkowe można dac dziecku a nie pracujacemu mężczyźnie. Rozumiem, że dajesz mu na fryzjera i maszynki do golenia? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jedzie gdzieś i prosi o kasę, czy zawsze jesteście razem i ty placisz? Znam taka rodzinę, żona w domu z kasą męża a on jak się po pracy wyrwie do sklepu to tylko popatrzeć 🙂 nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W jakim sensie oddaje? Wypłaca z konta i przynosi Ci całą sumę i mówi "masz, trzymaj"? I co to ma wspólnego z kolegami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 godzin temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

A ja nie rozumiem, jak w małżeństwie można mieć "moje", "twoje" pieniądze... A wśród znajomych widzę, że zaczyna być to standardem. Zrzucanie się na wspólne wydatki typu kredyt itp a reszta rozdzielana: ja kupuję to, Ty tamto. A już niepojęte zupełnie dla mnie jest np ukrywanie jakie się ma zarobki przed mężem/zona. Jak w jakiejś studenckiej komunie.

Dla mnie oczywistością jest wspólnotą, wspólne konto i ogarnianie tematu razem. 

Skoro to zaczyna być standardem to widocznie się sprawdza.

i sprawdź sobie co oznacza słowo "komuna" bo to jest dokładna odwrotność tego co opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee

Moja żona chciała żebym jej dawał wypłatę ze swojej kasy (sama pracuje) do tej pory nic ją nie obchodziło, dom, niebawem dziecko, rachunki itp wszystko ja opłacałem i kupowałem jej kasy nigdy na oczy nie widziałem, a teraz sobie zażyczyła żebym jej jeszcze dawał wypłatę i gosposię zatrudnił do gotowania i sprzątania bo ona pierdzieli to robić. Mam nie wnikać na co będzie wydawać kasę ode mnie  tak jak wypłatę z pracy, pognałem do mamusi niech mamusia jej da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
20 godzin temu, Gość eueueue napisał:

Moj tez mi oddaje calawyplate bo to ja zostalam w domu, ja zajmuje sie doslownie wszytskim i musze miec kase. Maz bierze sb jakies kieszonkowe zeby miec na jakis drobiazg w sklepie. 

Matko boska. Pracowałam kiedyś w biurze w firmie która robiła drogi. Było tam zatrudnionych dużo prostych chłopów. Kiedyś przylazła do nas do biura jakaś baba i mówi, że przyszła po męża wypłate. My takie gały po sobie. Mówimy, że to mąż ma osobiście tą wypłate odebrać a nie ona. Wtedy ona przyprowadziła chłopa tylko, żeby sie podpisał, że wypłate odebrał. Zgarnęła na naszych oczach całą te wypłate, a jemu dała do ręki stówe i poszli. Wszyscy żeśmy śmiechem wybuchnęli.

To jest dramat. Takie rzeczy to w Afryce jak jakiejś kobiecie w niektórych zakątkach Afryki udaje się jakimś cudem pracować to częstym problemem jest wtedy, że one muszą całą wypłate oddawać mężowi i to jest rodzaj poważnej dyskryminacji społecznej kobiet, a my tu w Polsce takie rzeczy i to wobec faceta. Co to znaczy kobieto, że zajmujesz się wszystkim. Siedzisz na dupsku i tyle. Wszystkim to musi się zajmować kobieta pracująca. Jak facet oddaje wypłate żonie to świadczy tylko tyle, że ona jest heterą najgorszego kalibru, a facet zwyczajnie ma jakieś braki osobowości i dlatego się z taką związał. Taki rodzaj ofiary losu bez własnego zdania. Relacja między wami pasożyt-żywiciel. Do roboty sie weź nierobie. I te się jeszcze dziwią, że ludzie się dziwią. A no się dziwią bo to nie jest normalne. Nie wiem na jakim świecie wy żyjecie. Jaki wy macie wzorzec z domu. Pewnie matki wasze też sie robotą nie skalały i stąd z wami jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 godzin temu, Gość Ann napisał:

Na zakupy jeździmy razem, czy to żywnościowe, czy po ubrania i ja na koniec płacę ze swojej karty. Kiedyś jak sobie kupował co chciał to potem większą część lodówki musieliśmy wyrzucać, bo on jednego jedzenia nie zjadał i następne kupował. Myślę, że to przez to, że pochodzi z patologicznej rodziny i jego mama jak tylko dostała kasę z mopsu to szalała z zakupami a resztę miesiąca głodowali z rodzeństwem. Od kiedy mam na oku co kupuje już nic nie wyrzucamy. Np na zakupach jak widzę, że bierze ser to przypominam mu, że jeszcze nie zjadł tego z lodówki.

A ludzie myślą jeszcze, że to ty zarabiasz i jego utrzymujesz jak ty płacisz kartą. A na czyje nazwisko jest karta ? Może twoje? Biedak. A nie da się mu powiedzieć o tym serze bez zabierania mu kasy jak niepełnosprawnemu umysłowo ? Straszne to jest. Przerażające, że w XXI wieku można tak sie zachowywać. To jest zwykłe niewolnictwo.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ale co to znaczy "oddaje całą wypłatę". Czy nie może po prostu wam umożliwić dostępu do konta skoro już sie powoływać na wspólność majątkową ? Co ma na celu ostentacyjne oddawanie wypłaty ?

A może wasz mąż po prostu nie ma konta w banku ? Ale wtedy osoba powyżej nie pisałaby, że płaci kartą, bo by płaciła wtedy gotówką. Nic z tego dziwnego układu nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 godzin temu, Gość Ann napisał:

Na zakupy jeździmy razem, czy to żywnościowe, czy po ubrania i ja na koniec płacę ze swojej karty. Kiedyś jak sobie kupował co chciał to potem większą część lodówki musieliśmy wyrzucać, bo on jednego jedzenia nie zjadał i następne kupował. Myślę, że to przez to, że pochodzi z patologicznej rodziny i jego mama jak tylko dostała kasę z mopsu to szalała z zakupami a resztę miesiąca głodowali z rodzeństwem. Od kiedy mam na oku co kupuje już nic nie wyrzucamy. Np na zakupach jak widzę, że bierze ser to przypominam mu, że jeszcze nie zjadł tego z lodówki. 

Robisz z faceta kalekę...  Opanuj się kobieto, jak wylądujesz z nogą w gipsie czy zjedziesz z tego świata to facet  będzie zagubiony jak dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×