Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Natasia95

Samotna matka i co teraz ?

Polecane posty

Gość gość

Nie trawię takich wyrachowanych bab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
21 godzin temu, Iibed napisał:

to identycznie jak dla ciebie szkoda faceta ale zwykle takim jak ty trafia sie wlasnie taki frajer ktory mimo ze robi wszystko to i tak maja go w nosie bo gustuje w wyrachowanych kobietach. 

Ja go nie mam w nosie. Zależy mi na nim. Sytuacja jest identyczna bo ani ja go nie kocham ani on mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takatam

Hej Natasia. Przeczytałam cały Twój wątek. W Twoim parterze coś musiało stopniowo rosnąć, aż w końcu pękło. Pytanie tylko co to było i czy on będzie miał odwagę Ci o tym powiedzieć. Stchórzył haniebnie tym pisaniem kartki... 

Być może przejrzy na oczy i wróci jak ochłonie i przemyśli sprawę. Pytanie tylko czy Ty będziesz chciała go z powrotem. Związki, w których nie ma dialogu są bardzo podatne na różne katastrofy. Gdy zaczynałam związek z moim mężem, mieliśmy bardzo ciężkie przejścia, jednak tak długo wiercilam mu dziurę w brzuchu, aż wreszcie się otworzył i teraz sam do mnie przychodzi z problemami. Ale łatwo nie było... 

Dawno temu uciekł od Was? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2019 o 13:57, Gość Ania napisał:

Dołączę się do tematu. Samotna matka byłam w zasadzie od zajścia w ciążę, bo zaslepiona miłością zaszlam z nieodpowiednim facetem i potem to była kwestia czasu kiedy się rozstaniemy-on nie chciał tego dziecka, namawiał mnie na usunięcie. Po porodzie radzilam sobie sama. Jak córka miała miesiąc poznałam pewnego faceta. Jestem z nim od pół roku, mieszkamy u niego, uznał moja córkę. Jest tylko jeden problem... Ja nie kocham jego ani on mnie. Oboje już swoje przeżyliśmy i żadne z nas nie jest gotowe na nowy związek. Ale z drugiej strony oboje potrzebujemy kogoś bliskiego. I tak sobie żyjemy.

Nie wiem nawet co mam Ci odpisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2019 o 20:05, Gość gość napisał:

Nie trawię takich wyrachowanych bab.

No właśnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2019 o 00:09, Gość Takatam napisał:

Hej Natasia. Przeczytałam cały Twój wątek. W Twoim parterze coś musiało stopniowo rosnąć, aż w końcu pękło. Pytanie tylko co to było i czy on będzie miał odwagę Ci o tym powiedzieć. Stchórzył haniebnie tym pisaniem kartki... 

Być może przejrzy na oczy i wróci jak ochłonie i przemyśli sprawę. Pytanie tylko czy Ty będziesz chciała go z powrotem. Związki, w których nie ma dialogu są bardzo podatne na różne katastrofy. Gdy zaczynałam związek z moim mężem, mieliśmy bardzo ciężkie przejścia, jednak tak długo wiercilam mu dziurę w brzuchu, aż wreszcie się otworzył i teraz sam do mnie przychodzi z problemami. Ale łatwo nie było... 

Dawno temu uciekł od Was? 

Czasem w każdym człowieku coś pęka, on nie potrafił ze mną rozmawiac o swoich uczuciach więc może to dlatego. Na razie nie rozmawiamy w ogóle, do dziecka też nie dzwoni.

Wiesz co, ja już chyba nie chcę być z tym partnerem. Jasne, kocham go nadal, jest ojcem mojego dziecka ale jak mam na to popatrzeć z innej perspektywy, to nie chcę cały czas go zmuszać do bycia ze mną i do rozmowy. Facet musi sam tego chcieć.

Coś koło miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2019 o 19:27, Iibed napisał:

to ma być pocieszające dla autorki czy depresyjne 😄 ?

 

Załamało mnie 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W sumie to mi żal większości osób tu piszących. Musicie mieć tego faceta u dupy bo inaczej to koniec świata. Samotna matka to już dla niektórych tragedia i koniec świata,a ja pytam dlaczego? Gdzie wasze własne JA i wasze wlasne życie? Moze czas trochę pomyslec o sobie i o tym dziecku oczywiście również. To ma tyle dobrych stron i trzeba je widzieć i doceniać a nie skupiać się na swoim nieszczęściu. Jest tyle fajnych rzeczy które można w życiu robić zamiast przeżywać w nieskończoność stratę faceta i tracić czas za uganianie się za nowym. Nie rozumiem tego stwierdzenia,, czy ja ułoże sobie życie''. Tak jakby nie mozna byo ulozyc sobie go bez chlopa przy dupie. Tyle się robi w życiu dla tego faceta że nieraz dopiero kobieta po rozwodzie widzi że zdziwieniem że nagle może robić rzeczy na które nigdy nie mogła sobie pozwolić. Mam znajomą której niektórzy dziwni ludzie mówią do tej pory że jej współczują po rozwodzie. Za każdym razem jej się śmiać chce tylko z tych dziwnych konserwatywnych Polaczków bo jej jeszcze nigdy w życiu nie było lepiej niż teraz. Druga sprawa,niestety facet jak odchodzi to ma zwykle w dupie dziecko,czego ja zupełnie nie rozumiem bo to powinien być konflikt między rodzicami tylko i wyłącznie. Niestety faceci myślą jakoś inaczej może nie wszyscy ale większość. Czy można go zmusić do kochania własnego dziecka? Raczej nie,można spróbować wytłumaczyć,bo facet niestety jest jak dziecko i trzeba mu wszystko tłumaczyć, jeśli dalej nie rozumie no to trudno,sam sobie szkodzi że odpycha i traci swoje dziecko. Szkoda tylko tego dziecka że tatuś w ten sposób myśli,bo właściwie to co ono winne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takatam
7 godzin temu, Natasia95 napisał:

Czasem w każdym człowieku coś pęka, on nie potrafił ze mną rozmawiac o swoich uczuciach więc może to dlatego. Na razie nie rozmawiamy w ogóle, do dziecka też nie dzwoni.

Wiesz co, ja już chyba nie chcę być z tym partnerem. Jasne, kocham go nadal, jest ojcem mojego dziecka ale jak mam na to popatrzeć z innej perspektywy, to nie chcę cały czas go zmuszać do bycia ze mną i do rozmowy. Facet musi sam tego chcieć.

Coś koło miesiąca.

Zmuszanie byłoby absolutnie bez sensu. Absolutnie sam musiałby chcieć rozmawiać i pracować nad związkiem. Ale skoro już miesiąc się nie odzywa... Strasznie to słabe i egoistyczne. 

Przynajmniej dziecko nie będzie patrzeć na spięcia między Wami i Twoją frustrację.

Zdarzają się czasem sensowni ludzie, więc, o ile nie zaszyjesz się w domu, masz duże szanse na dobrą relację. Mam nadzieję, że kiedyś z ulgą będziesz wspominać zaistniałą sytuację - jako coś, co odmieniło Twoje życie na lepsze. Życzę Ci jak najlepiej :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×