Czy Wasi partnerzy robią Wam malinki?

Oboje mamy prawie 30 lat. Już nie raz zwracałam uwagę swojemu partnerowi, by aż tak nie wsysał się w moją szyję, później mam okropne ciemno czerwone plamy, które muszę maskować, gdy gdzieś wychodzę. On chyba się zapomina, bo prawie po każdym seksie jest to samo. 

Malinki? No 20 lat temu to tak, teraz już nie 

nie, moze kilka razy sie zdarzyło,ale juz dawno.Dla mnie to obciach chodzić z malinką na szyi, zwlaszcza w pracy

Nie, bo nie pozwalam mu na to a on szanuje to, że nie chce. Nawet nie może mnie całować po szyji. Chyba za dużo filmów z wampirami się naooglądałam i teraz jakoś dziwnie się czuje podczas takich pocałunków. 

46 minut temu, Gość Gość napisał:

Oboje mamy prawie 30 lat. Już nie raz zwracałam uwagę swojemu partnerowi, by aż tak nie wsysał się w moją szyję, później mam okropne ciemno czerwone plamy, które muszę maskować, gdy gdzieś wychodzę. On chyba się zapomina, bo prawie po każdym seksie jest to samo. 

Nie wiem. Ja miałam tak zaborczego chłopaka, że robił mi malinki po to, żebym broń boże nic z dekoltem nie ubrała. Patologia jednym słowem. Może zrób taką "malinkę mężowi. Zobaczy jak jest to zmieni zdanie. Chyba nie będzie siniaków pudrem maskować? 

Zaborczy raczej nie jest.

Malinkę to mogłabym mu zrobić, chyba tylko jakby spał, bo on nie lubi nawet jak go całuję po szyi :/i

Nie, no co ty, kto tak robi, fuj ...

Mój partner mi nigdy nie zrobił, bo po co? 

Przy okazji przypomniała mi się zabawna historia jak na jakiejś wycieczce szkolnej w gimnazjum moje koleżanki wzajemnie sobie robiły malinki i później chodziły takie dumne z tego. No więc, to jest fajne dla gimbazy, po 30 to już tak średnio.