Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pietruszka

Czuję się taka samotna

Polecane posty

Gość Pietruszka

Mam taki problem - od jakiegoś czasu ogarnia mnie uczucie pustki i samotności. Nie mam z kim porozmawiać od serca. Moja przyjaciółka wyjechała za granicę i tam pracuje i nie ma czasu na rozmowę ze mną. Mąż też mnie olewa. Albo jest w pracy albo gdzieś wychodzi. Wieczorem szybko chodzi spać. Jak chce porozmawiać o moim stanie emocjonalnym, nie chce tego słuchać. A ja mam wrażenie, że jest ze mną coraz gorzej. Nic mi się nie chce. Do tego dochodzą moje problemy zdrowotne. Od grudnia cierpię na zapalenie stawów i mam problemy z chodzeniem. Gdy mam nawrót choroby ledwo mogę wstać do łazienki. Wraz z nastaniem tej choroby, również moje zdrowie psychiczne się pogarsza. Są momenty, gdy jest dobrze, gdy to uczucie pustki gdzieś odchodzi, czymś je sobie zapełniam. Zakupami, wycieczkami, ale po czasie znów to wraca. I teraz mam taki nawrót. Miewam myśli samobójcze, czasami chciałabym poprostu umrzeć i już nie znosić tego przygnębiającego świata. Nikt mnie nigdzie nie zaprasza i pamiętają o mnie tylko jak coś chcą. Jestem pewnie nudna osobą. Sama do nikogo się nie odzywam, bo boje się odrzucenia. Nienawidzę tego uczucia. Wiecznie czuję się gorsza od innych. Uważam, że na nic już nie zasługuje i moje życie będzie zawsze już takie puste i jałowe jak jest teraz. Nie umiem znaleźć sobie prawdziwego celu w życiu. Pracę mam, ale to też nie jest moja praca marzeń. Nawet nie wiem co tak naprawdę chciałabym robić. Kiedyś myślałam, że to makijaż jest moją pasją, ale ostatnio w tym kierunku nawet nie chce mi się rozwijać. Nie wiem jak się do tego zabrać. Potrzebuje kogoś kto naprowadzi mnie na właściwy tor. Nie wiem co się że mną stało. Kiedyś byłam pełna życia, towarzyska a teraz pozostał ze mnie tylko cień. Nawet z ludźmi już nie umiem rozmawiać. Czuję się jak taki dzik. Mam 28 lat a czuję się, że zmarnowałam życie i już nie da się tego naprawić. Taki oto smutny obraz.. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To po co żyjesz z takim facetem? Teraz to już nie interesujesz to co będzie po latach? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onsam

Jak jest mąż to sobie idę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda

Weekend, stalkerzy mają żniwa tak ,jak startowy.Dzisiaj i jutro będzie wysyp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Co to za mąż, którego nie interesuje własna żona? Nie masz nikogo bliskiego dlatego jest Ci źle. Czujesz się samotna, a człowiek samotny jest nieszczęśliwy. Jesteś młoda, całe życie przed Tobą. Potrzeba Ci kogoś kto da Ci siłę do działania. Ludzie, którzy nas otaczają wywierają ogromny wpływ na nasze życie. Nawiąż nowe znajomości. Może w pracy jest ktoś, z kim możesz spotkać się prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochliwy
1 godzinę temu, Gość Pietruszka napisał:

Mam taki problem - od jakiegoś czasu ogarnia mnie uczucie pustki i samotności. Nie mam z kim porozmawiać od serca. Moja przyjaciółka wyjechała za granicę i tam pracuje i nie ma czasu na rozmowę ze mną. Mąż też mnie olewa. Albo jest w pracy albo gdzieś wychodzi. Wieczorem szybko chodzi spać. Jak chce porozmawiać o moim stanie emocjonalnym, nie chce tego słuchać. A ja mam wrażenie, że jest ze mną coraz gorzej. Nic mi się nie chce. Do tego dochodzą moje problemy zdrowotne. Od grudnia cierpię na zapalenie stawów i mam problemy z chodzeniem. Gdy mam nawrót choroby ledwo mogę wstać do łazienki. Wraz z nastaniem tej choroby, również moje zdrowie psychiczne się pogarsza. Są momenty, gdy jest dobrze, gdy to uczucie pustki gdzieś odchodzi, czymś je sobie zapełniam. Zakupami, wycieczkami, ale po czasie znów to wraca. I teraz mam taki nawrót. Miewam myśli samobójcze, czasami chciałabym poprostu umrzeć i już nie znosić tego przygnębiającego świata. Nikt mnie nigdzie nie zaprasza i pamiętają o mnie tylko jak coś chcą. Jestem pewnie nudna osobą. Sama do nikogo się nie odzywam, bo boje się odrzucenia. Nienawidzę tego uczucia. Wiecznie czuję się gorsza od innych. Uważam, że na nic już nie zasługuje i moje życie będzie zawsze już takie puste i jałowe jak jest teraz. Nie umiem znaleźć sobie prawdziwego celu w życiu. Pracę mam, ale to też nie jest moja praca marzeń. Nawet nie wiem co tak naprawdę chciałabym robić. Kiedyś myślałam, że to makijaż jest moją pasją, ale ostatnio w tym kierunku nawet nie chce mi się rozwijać. Nie wiem jak się do tego zabrać. Potrzebuje kogoś kto naprowadzi mnie na właściwy tor. Nie wiem co się że mną stało. Kiedyś byłam pełna życia, towarzyska a teraz pozostał ze mnie tylko cień. Nawet z ludźmi już nie umiem rozmawiać. Czuję się jak taki dzik. Mam 28 lat a czuję się, że zmarnowałam życie i już nie da się tego naprawić. Taki oto smutny obraz.. 

 

 Szczerze? Weź się w garść, olej ćwoka. Poszukaj faceta który ci przywróci wiarę w siebie i ludzi, faceta który znów rozbudzi w tobie kobiecość. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietruszka
14 minut temu, Gość gość napisał:

Co to za mąż, którego nie interesuje własna żona? Nie masz nikogo bliskiego dlatego jest Ci źle. Czujesz się samotna, a człowiek samotny jest nieszczęśliwy. Jesteś młoda, całe życie przed Tobą. Potrzeba Ci kogoś kto da Ci siłę do działania. Ludzie, którzy nas otaczają wywierają ogromny wpływ na nasze życie. Nawiąż nowe znajomości. Może w pracy jest ktoś, z kim możesz spotkać się prywatnie.

W sumie w pracy mam fajne koleżanki i się z nimi dogaduję. Czasem wychodzimy na piwo, ale nie chce ingerować w ich czas poza pracą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Pietruszka napisał:

W sumie w pracy mam fajne koleżanki i się z nimi dogaduję. Czasem wychodzimy na piwo, ale nie chce ingerować w ich czas poza pracą. 

Czemu? Możne być fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietruszka
15 minut temu, Gość Kochliwy napisał:

 Szczerze? Weź się w garść, olej ćwoka. Poszukaj faceta który ci przywróci wiarę w siebie i ludzi, faceta który znów rozbudzi w tobie kobiecość. Powodzenia

Nie chce go zdradzać, bo ogólnie było między nami dobrze. Nawet nie wiem czy po tylu latach w związku umiałabym sobie kogoś znaleźć. I nawet nie wiem czy chce poznawać kogoś nowego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKK
1 godzinę temu, Gość Pietruszka napisał:

Mam taki problem - od jakiegoś czasu ogarnia mnie uczucie pustki i samotności. Nie mam z kim porozmawiać od serca. Moja przyjaciółka wyjechała za granicę i tam pracuje i nie ma czasu na rozmowę ze mną. Mąż też mnie olewa. Albo jest w pracy albo gdzieś wychodzi. Wieczorem szybko chodzi spać. Jak chce porozmawiać o moim stanie emocjonalnym, nie chce tego słuchać. A ja mam wrażenie, że jest ze mną coraz gorzej. Nic mi się nie chce. Do tego dochodzą moje problemy zdrowotne. Od grudnia cierpię na zapalenie stawów i mam problemy z chodzeniem. Gdy mam nawrót choroby ledwo mogę wstać do łazienki. Wraz z nastaniem tej choroby, również moje zdrowie psychiczne się pogarsza. Są momenty, gdy jest dobrze, gdy to uczucie pustki gdzieś odchodzi, czymś je sobie zapełniam. Zakupami, wycieczkami, ale po czasie znów to wraca. I teraz mam taki nawrót. Miewam myśli samobójcze, czasami chciałabym poprostu umrzeć i już nie znosić tego przygnębiającego świata. Nikt mnie nigdzie nie zaprasza i pamiętają o mnie tylko jak coś chcą. Jestem pewnie nudna osobą. Sama do nikogo się nie odzywam, bo boje się odrzucenia. Nienawidzę tego uczucia. Wiecznie czuję się gorsza od innych. Uważam, że na nic już nie zasługuje i moje życie będzie zawsze już takie puste i jałowe jak jest teraz. Nie umiem znaleźć sobie prawdziwego celu w życiu. Pracę mam, ale to też nie jest moja praca marzeń. Nawet nie wiem co tak naprawdę chciałabym robić. Kiedyś myślałam, że to makijaż jest moją pasją, ale ostatnio w tym kierunku nawet nie chce mi się rozwijać. Nie wiem jak się do tego zabrać. Potrzebuje kogoś kto naprowadzi mnie na właściwy tor. Nie wiem co się że mną stało. Kiedyś byłam pełna życia, towarzyska a teraz pozostał ze mnie tylko cień. Nawet z ludźmi już nie umiem rozmawiać. Czuję się jak taki dzik. Mam 28 lat a czuję się, że zmarnowałam życie i już nie da się tego naprawić. Taki oto smutny obraz.. 

 

Hej,

na podstawie treści Twojej wypowiedzi odnoszę wrażenie, że być może cierpisz na depresję... nie wiem ile trawaja problemy z obniżinym nastrojem, ale jeśli miewasz go dłużej niż dwa tygodnie to powinnaś rozważyć wizytę u specjalisty np. psychologa. Myśli samobójcze o których wspomniałaś to nie przelewki. Spróbuj, specjalista z pewnościa wysłucha, być może zaleci terapie, która okaże się pomocna. Wiele osób chodzi do psychologa, ale się do tego nie przyznaje. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietruszka
3 minuty temu, Gość KKK napisał:

Hej,

na podstawie treści Twojej wypowiedzi odnoszę wrażenie, że być może cierpisz na depresję... nie wiem ile trawaja problemy z obniżinym nastrojem, ale jeśli miewasz go dłużej niż dwa tygodnie to powinnaś rozważyć wizytę u specjalisty np. psychologa. Myśli samobójcze o których wspomniałaś to nie przelewki. Spróbuj, specjalista z pewnościa wysłucha, być może zaleci terapie, która okaże się pomocna. Wiele osób chodzi do psychologa, ale się do tego nie przyznaje. Powodzenia.

Właśnie też o tym myślę. Umówiłam się na wizytę. To już trochę trwa z przerwami. Kiedyś miałam problemy z tarczycą i wtedy też miałam takie stany. Byłam u psychologa i trochę mi pomógł ułożyć moje relacje z matką. Wybieram się do Endo więc może pomoże mi. Wg dziś chcę gdzieś wyjść, ale już od dwóch godzin nie mogę się w sobie zebrać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKK
57 minut temu, Gość Pietruszka napisał:

Właśnie też o tym myślę. Umówiłam się na wizytę. To już trochę trwa z przerwami. Kiedyś miałam problemy z tarczycą i wtedy też miałam takie stany. Byłam u psychologa i trochę mi pomógł ułożyć moje relacje z matką. Wybieram się do Endo więc może pomoże mi. Wg dziś chcę gdzieś wyjść, ale już od dwóch godzin nie mogę się w sobie zebrać. 

Myślę, że to bardzo dobra decyzja :) warto wspomnieć o problemach z tatczyca - bardzo często ida w parze z obniżonym nastrojem. Być może to jest przczyna problemów z nastrojem. Dobrze gdy specjaliści tacy jak lekarz endokrynolog i psycholog pracuja wspólnie. Spróbuj się przemóc - umówiłaś się już na wizyty. Warto skorzystać z tej pięknej pogody. Siedzenie w czterech ścianach i odcinanie się od  zewnętrznego niczemu dobremu na dłuższa metę nie służy... może masz w pobliżu jakiś park? Zieleń uspokaja i relaksuje :)  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×