Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy przesadzam?

Polecane posty

Gość Gość

Dziś kupiliśmy nowe auto. Mąż odebrał przed pracą i przyjedzie nim do domu. Nie widziałam go jeszcze i syn tak samo. Ale mąż zamiast do nas przyjechać to chce pierw do swoich rodziców. Pytał mi się czy to naprawdę takie ważne kto go zobaczy pierw? Dla mnie to jest nasze nabycie i to jest jakbym powiedziała swoim rodzicom o mojej ciąży np zanim powiem mężowi. Zdenerwował się i wyłączył telefon. My z synem czekamy bo chcemy się przejechać. Mąż wróci po 17,syn idzie spać o 19 a on jeszcze chce do tych swoich rodziców. 

Nigdy nie cieszymy się w trójkę z takich "dużych" rodzinnych nabyć bo on zawsze musi biegać do tych swoich rodziców. Drażni mnie to bo nie czuje że z synem jesteśmy dla męża najważniejsi tylko jednak oni zawsze są pierwsi. 

A jak powiedziałam że moi rodzice przyjadą zobaczyć później w tym tyg to mi powiedział że albo zabierze sobie do pracy albo schowa by nie mogli widzieć. Nie wiem o co mu chodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karo

No to może jedziecie po prostu wszyscy razem do tych rodziców. 

Albo przestań panikowac. Pokaże rodzicom i wróci. Będziesz miała autko na codzień uspokoj się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale według mnie on może sobie pojechać do tych swoich rodziców jak syn pójdzie spać. Bo zanim zjemy itd to będzie 18, syn śpi godzinę później. 

Z każda jedna rzeczą to idzie do nich pierw i dopiero do nas. Nawet jak urodziłam to nie ugotowal nic i zaprosił ich od razu. Nic nie jadłam, nie kapalam się po prostu wszędzie są, na każdym kroku. Nie potrafi w trójkę się cieszyć 🤷‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

Co za chlop. Tragedia. Nie przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

Co za chlop. Tragedia. Nie przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Gość Gość napisał:

(...) Nigdy nie cieszymy się w trójkę z takich "dużych" rodzinnych nabyć bo on zawsze musi biegać do tych swoich rodziców. Drażni mnie to bo nie czuje że z synem jesteśmy dla męża najważniejsi tylko jednak oni zawsze są pierwsi.  (...)

Sytuacja niekoniecznie ma bezpośredni związek z Tobą i Twój mąż może nie tyle uważać Cię za mniej ważną, ile zwyczajnie odczuwać potrzebę opowiadania się rodzicom, np. by potwierdzić w ich oczach własną wartość, uzyskać aprobatę, bądź opinię, czy też wskazówkę odnośnie prawidłowości swojego postępowania. Innym możliwym wyjaśnieniem byłoby, że mąż nie poczuwa się do Waszej współwłasności (tym bardziej, jeśli ma wpływ decyzyjny na wybór, pokrywa koszty, a następnie sam dba o odbiór zakupów, czyli ogólnie jego wkład jest większy od Twojego). Postaraj się zdystansować od sytuacji i postarać zweryfikować przyczyny, a wtedy znajdzie się również rozwiązanie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przesadzasz.

Tak na marginesie, Twoje PIERW i NABYCIE jest okropne i trąci buractwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kochana mialam To samo😊

pierwsze lata malzenstwa To byl Horror... kazda ... omawial najpierw z rodzicami: kolor scian, Co kupilismy, Co planujemy... Bylam u kresu wytrzymalosci.. Nie rozumialam tego napoczatku, ja do swoich rodzicow nie dzwonilam z ...ami🥴

dopiero jak sie przeprowadzilismy 700 km dalej zmienilo sie na lepsze.. uzgadnia Juz Ze mna wszystko, nie leci z kazda sprawa do nich i nie pyta sie ich Juz w sprawach decydujacych... tylko problem lezal gdzie indziej:/

maz ma Brata 8 lat starszego, ktory robil kariere i Jego matka szczegolnie ciagle gadala a Rafal To kupil, a Rafal tam byl, a Rafal Tak zrobil.... wpowadzala miedzy nimi rywalizacje. Kiedys sie z nia nawet ppklocialam, Bo uwazam Ze nie musi nam o wszystkim mowic, Co mnie To obchodzi Czy on na Wanne Za 10 tys Czy  jedzie do Wloch. My mamy rzadki Kontakt z Jego bratem ( 2 razy do roku) i tesciowa Uwaza Ze jest lacznikiem poniedzialek rodzenstwem, tylko To przynosi odwrotny skutek... i Ona tego nie widzi.. moj maz zawsze czul sie pod presja Ze on tez musi Jak Jego brat, przez To bylo Jak bylo. Teraz jest lepiej, jednak pieniadze podzielily  rodzine, Bo Jego rodzice stawiaja wartosci pieniadze na 1 miejscu Moze u Ciebie tez Tak jest, Ze musi wiecznie cos udowadniac🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13trzynascie

Kupiliscie auto za wspólne pieniądze czy tylko mąż pracuje? Bo zachowuje sie tak jak by to była tylko jego nowa zabawka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość 13trzynascie napisał:

Kupiliscie auto za wspólne pieniądze czy tylko mąż pracuje? Bo zachowuje sie tak jak by to była tylko jego nowa zabawka.

Tak mi to wygląda, że za jego pieniądze i on nie uważa, że żona ma prawo decydować, na zasadzie, chcesz mieć coś do powiedzenia to kup swój samochód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgeretg

Dziwne troche... ale moze po prostu do rodzicow ma po drodze z pracy ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
17 minut temu, Gość 13trzynascie napisał:

Kupiliscie auto za wspólne pieniądze czy tylko mąż pracuje? Bo zachowuje sie tak jak by to była tylko jego nowa zabawka.

W malzenstwie nie ma czegs takiego jak " swoje pieniadze ".

Tylko maz pracuje ? A ona to niby co ? Cale 24 godziny dupska z kanapy nie podrywa ?

A to, ze faceci jaraja sie autem jak zabawkami,to norma.. oni sa dziecmi,ktore tylko urosly..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja proponowałbym jednak szczerą rozmowę z nim i powiedzenie mu, że czujesz się po prostu przez niego odsunięta na dalszy plan w waszym pożyciu. W mojej ocenie, to po prostu wygląda jak dziecinada - dziecko jedzie pochwalić się mamusi nową zabawką ... I dziecko z kapryśną miną powiada, że nie pokaże innej cioci zabawki, tylko ją schowa ...

Powiedz mi rzecz taką: gdzie w jego życiu pełnym kolorowych zabawek jest miejsce dla Ciebie i Syna ? Na walkę o rodzinę ? Na gryzienie zębami gleby, aby tej rodzinie zapewnić byt ?

I o tym moim zdaniem powinniście szczerze porozmawiać. Inaczej problem będzie tylko narastał ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To wygląda tak że sprzedalismy moje auto by kupić inne. Więc za nasze a może nawet i "moje". Ale według mnie to jest nasze. 

On tak jak ktoś wyżej pisał robi. Jak mamy jakieś pracy w domu to omawia to z rodzicami. Kolejności budowy naszego domu było z rodzicami omawiane a dopiero ze mną. A to się skończyło jak próbował planować nazw schody z kolegą i wtedy opieprzalam go. Później Jego rodzice przyjeżdżali i komentowali wszystko co im nie pasowało bo oni by zrobili inaczej. Mimo że nam się to podobało. 

Jak nam dziecko się urodziło jego mama chciała być mamą mojego syna i cały czas mi mówił że powinnam ich słuchać bo mają doświadczenie. Nie słuchałam i robiłam swoje. I później miał pretensje do mnie bo później skarżyła się że nie słucham, nie zapraszam, itd. Do swoich rodziców nawet nie dzwoniłam bo syn był zawsze zdrowe i radosne... 

Pokaże z miłą chęcią rodzicom nasze fajne rzeczy czy cokolwiek ale w swoim czasie, przy okazji a nie ze specjalnie pojadę do nich zanim pokaże mężowi. Mąż odebrał bo od nas to z 50 km a on pracował z 15 km od tego miejsca. 

Jest to NASZE za NASZE pieniądze. Nie ma u nas moje, Twoje. Wszystko jest nasze. Oprócz wspomnienia które najwidoczniej są dla jego rodziców też. Tak jak pisałam wcześniej.... Nigdy nie cieszymy się w trójkę tylko w piątkę. I nie chodzi o to by nigdy tego nie widzieli ale ze mąż zanim mnie pokazać co ja też planowałam z nim kupić, on chce się pochwalić rodzicom. I tak jak ktoś pisał, to jest bardzo dziecinne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dziś kupiliśmy nowe auto. Mąż odebrał przed pracą i przyjedzie nim do domu. Nie widziałam go jeszcze i syn tak samo. Ale mąż zamiast do nas przyjechać to chce pierw do swoich rodziców. Pytał mi się czy to naprawdę takie ważne kto go zobaczy pierw? Dla mnie to jest nasze nabycie i to jest jakbym powiedziała swoim rodzicom o mojej ciąży np zanim powiem mężowi. Zdenerwował się i wyłączył telefon. My z synem czekamy bo chcemy się przejechać. Mąż wróci po 17,syn idzie spać o 19 a on jeszcze chce do tych swoich rodziców. 

Nigdy nie cieszymy się w trójkę z takich "dużych" rodzinnych nabyć bo on zawsze musi biegać do tych swoich rodziców. Drażni mnie to bo nie czuje że z synem jesteśmy dla męża najważniejsi tylko jednak oni zawsze są pierwsi. 

A jak powiedziałam że moi rodzice przyjadą zobaczyć później w tym tyg to mi powiedział że albo zabierze sobie do pracy albo schowa by nie mogli widzieć. Nie wiem o co mu chodzi. 

Pierw w jakim regionie tak mówią? mówi się najpierw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No nie jestem stąd więc nie wiedziałam. Ale dzięki za uwagę będę wiedziała ma przyszłość. 

I co do rozmawiania z nim to już dużo razy próbowałam ale on zawsze to obraca albo mówi że przesadzam. 

Np wczoraj jego ojciec dzwonił że auto się zepsuło i mąż się pytał czy chcemy z nim tam jechać. Mówiłam nie dziękuję. Pytał dlaczego i mówiłam że jeśli nie jest 100% obecny na spotkanie to nie chce bo nie chce z jego rodzicami siedzieć sama jak naprawia im auto. Oni są dla mnie mili kiedy go nie ma. Więc mówił że to dziwne i co ja mam 5 lat że potrzebuję opiekuna. Zawsze właśnie w ten sposób ze mną rozmawia. Nie widzi że źle mnie traktują i to jest moja metoda by unikać ich przykre teksty tylko że ja jestem zła bo nie chce spędzać z jego najukochanszymi rodzicami czasu. 

Więc pytał czy mnie to też przeszkadza że do nich jeździ i że wydzwaniaja z prosbami. Mówiłam że nie przeszkadza. To są jego rodzice i może mieć z nimi taka relacje jaka chce ale ja nie chcę z nimi być sama. Jeśli jeździmy to razem. To się zdenerwował i poszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shirra

Powiem tak... wkurzyłabym się na Maxa taką postawą męża. I nic a nic nie przesadzasz. Nie odciął pępowiny i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

Jak auto kupili za wspolna kase to zona ma byc pierwsza a nie rodzice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viki

Co wy gadacie od kiedy rodzice sa wazniejsi od zony czy meza. Jak chce sexu to tez pojdzie do mamusi spytac czy moze. Paranoja odciac sie ale tak zeby tego nie zauwazyl. Najlepiej w ogole nie wspominac o jego rodzicach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania P.

Gratuluję męża...super wybrałaś ojca swojemu synkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gat
1 minutę temu, Gość Ania P. napisał:

Gratuluję męża...super wybrałaś ojca swojemu synkowi.

A czy to jej wina ze on taki jest. Najlepiej obwiniac zone ze chlopa ma glupiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
4 minuty temu, Gość Gat napisał:

A czy to jej wina ze on taki jest. Najlepiej obwiniac zone ze chlopa ma glupiego

Z jednej strony widziały gał co brały, ale z drugiej takie rzeczy często wychodzą duuużo później, niestety...

Autorko, na to dobrej rady tak na prawdę nie ma. On się pewnie nie zmieni - skoro do tej pory rozmowami nic nie wskórałaś, Ty możesz co najwyżej to znosić albo non stop się wykłócać, co i tak sytuacji nie poprawi w żaden sposób. W niektórych sytuacjach można mieć święty spokój, albo rację, wybór należy do Ciebie. Jeśli jesteś w stanie to jakoś przełknąć to pożyjecie razem jeszcze długie lata, jeśli nie, to albo z frustracji dostaniesz wrzodów, albo się rozwiedziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak właśnie robię. Jak on o nich mówi to mówię tylko rzeczy typu super, fajnie. Nie pytam. Jak jedzie to nie pytam o nic, co u nich. Jedziemy tylko jak on już się tak denerwuje że długo ich nie widzieli wnuka czyli raz na 2 tyg. 

Nie widziałam tego wcześniej. Pobralismy się młodo i nic nie pomyślałam. Jakbym wiedziała że taki jest to pewnie nie było by związku jeśli by nadal był taki mamimsynek. Oni zniszczyli nasz związek. Mamy kłopoty tylko jak o nich rozmawiamy. Tak to jest ok. 

Tyle żalu jest przez ci ludzie ze nie wiedziałam że tak się da. Nie wiedziałam że można tak niszczyć związek z udziałem osób trzecich. Byłam naiwna. Staram się robić co mogę ale przez ten żal i pretensje trudno mi jest oceniać czy przesadzam czy nie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość gość2 napisał:

Z jednej strony widziały gał co brały, ale z drugiej takie rzeczy często wychodzą duuużo później, niestety...

Autorko, na to dobrej rady tak na prawdę nie ma. On się pewnie nie zmieni - skoro do tej pory rozmowami nic nie wskórałaś, Ty możesz co najwyżej to znosić albo non stop się wykłócać, co i tak sytuacji nie poprawi w żaden sposób. W niektórych sytuacjach można mieć święty spokój, albo rację, wybór należy do Ciebie. Jeśli jesteś w stanie to jakoś przełknąć to pożyjecie razem jeszcze długie lata, jeśli nie, to albo z frustracji dostaniesz wrzodów, albo się rozwiedziecie.

Masz rację. Ale dla mnie kupno auta już jest coś takiego ze nie powinien jechać do nich i później do nas tylko na odwrót. Jak się chce chwalić butami w ten sposób to ok. Ale coz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gat
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Tak właśnie robię. Jak on o nich mówi to mówię tylko rzeczy typu super, fajnie. Nie pytam. Jak jedzie to nie pytam o nic, co u nich. Jedziemy tylko jak on już się tak denerwuje że długo ich nie widzieli wnuka czyli raz na 2 tyg. 

Nie widziałam tego wcześniej. Pobralismy się młodo i nic nie pomyślałam. Jakbym wiedziała że taki jest to pewnie nie było by związku jeśli by nadal był taki mamimsynek. Oni zniszczyli nasz związek. Mamy kłopoty tylko jak o nich rozmawiamy. Tak to jest ok. 

Tyle żalu jest przez ci ludzie ze nie wiedziałam że tak się da. Nie wiedziałam że można tak niszczyć związek z udziałem osób trzecich. Byłam naiwna. Staram się robić co mogę ale przez ten żal i pretensje trudno mi jest oceniać czy przesadzam czy nie. 

 

A co mowia twoi tesciowie jak tam jestes? Sa wrogo nastawieni czy normalnie gadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Gat napisał:

A co mowia twoi tesciowie jak tam jestes? Sa wrogo nastawieni czy normalnie gadaja.

Właśnie zależy czy mąż siedzi z nami czy nie. Bo jak jest to w miarę jest to do wytrzymania. Czasem mąż wkroczy i mówi że przesadzaj. Większość czasu i tak nic im nie mówi bo nie widzi problemu albo "nie słyszał tego". A jak go nie ma to jest gorzej. Mówią mojemu synowi że zabieram mu dzieciństwa kiedy nie daje mu ciasteczek, że jestem złośliwa bo mówię mu że czegoś tam nie może robić. Mówią że nie znam się na dzieci więc mam ich słuchać bo znają lepiej..wychowali swoje. 

Po prostu wszystko robię źle. Jak mówię dziecku nie wolno to podwazają i to cały czas przy nim. Mówią mu ze babcia to mama i inne dziwne rzeczy. Ani razu nie zostali z synem samych. Mieszają w głowie po prostu. Jak był malutki to mówił mi teść że nie muszę go nosić jak jest placz, powinnam dać jego żonie bo i tak nie wie kto to jego matka. Miał wtedy z 3 miechy. I do tej pory nie chce u niej na kolanach czy żeby go podniosła. Ma teraz 3 lata. Nie powinnam słuchać lekarza bo nie zna się. Mam ich pytać, itd, itp. 

Nie sa mili jak męża nie ma więc nie zgadzam się na to by jechać do nich bez Niego. Kiedy jedziemy to oczekuję Jego obecność cały czas a nie że idzie do ich garażu czy piwnicy coś naprawić a ja mam tam z Jego matka siedzieć. Sam nie chce z nią siedzieć a ja niby mam to robić.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gat

Czyli to oni go nastawiaja jak cie nie ma. Ja bym sobie odpuscila odwiedziny u nich i traktowala jak powietrze. Ale przy mezu zle o nich nie mow bo to pogorszy sytuacje. Lepiej odpusc niech jezdzi i sie chwali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No mówił kiedyś że mówili mi że jestem nienormalna, przwrazliwiona, jego mama powinna być najważniejsza, itd. Skarżą się jak coś nie pasuje i potem on ma pretensje do mnie bo przecież nie żyje dla nich. 

Nie za bardzo mogę odpuścić bo jednak nie chciałabym ograniczyć kontaktu syna z nimi. To chyba nie fair. Mąż nie pojedzie z synem sam. 

O nichnic nie mówię. Tylko super, fajnie, itd. Nie pytam bo nie obchodzi mnie. 

Oni są tacy że wiedza ze ja pije tylko wodę niegazowana i nie mają nawet tego w domu. Zawsze "wiem że pijesz niegazowana ale mamy tylko gazowana". U nas jest wszystko co lubią ale teść narzeka jak nie mamy wody z lodówki. Także dziwna relacje. Też potrafią nic nie mówić do mnie. Mówię dzień dobry a oni ignorują mnie. Takie życie. Spotykam się z nimi dla syna i męża i tyle. 

A skończyło się tak że przyjechał do domu i później pojechał do rodziców się chwalić. Więc coś ta nasza rozmowa zadziałała. Dzięki Wam za odpowiedzi, rady i wsparcia. 🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gat

A to super. Dobrze ze mieszkacie odobno. Ja swoich mam nawet spoko. Raczej sa bezproblemowi. Zawsze jak przyjezdzamy to obgaduja rodzenstwo meza i jestem ciekawa czy nas tez przy nich. Ale coz idealni nie istnieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jesteś cudzoziemką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×