Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mea d

Jak jest w Waszych związkach? Uważacie że jak mąż idzie z kolegą na koncert albo Wy same z koleżanką to jest normalne i jak najbardziej naturalne?

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy małżeństwem a nie zrośniętymi bliźniętami więc jest dla nas zupełnie normalne że nie robimy wszystkiego razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Klara napisał:

Wiesz, bycie w związku nie oznacza niewolnictwa, zniewolenia, braku autonomii. 

To jest Twoja opinia czy jest to potwierdzone jakimiś badaniami? 

Bo wiesz, ile ludzi tyle przypadków. Można poznać się w wieku 60 lat i być szczęśliwym małżeństwem. Można też poznać się w wieku 16 lat i być fantastycznym teamem. 

 

Ale ja nie piszę o niewolnictwie. Po co od razu te skrajności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

my jestesmy juz 15 lat po slubie i mielismy "przyjemnosc" pracowania razem.Nigdy wiecej! trzeba od siebie czasem odpocząć i np ten etat osobno, czas od czasu wyjscie samemu na zakupy,na jakies zajęcia czy nawet spacer jest fajny. Moze to kwestia charakteru,ale ja potrzebuje troche wolnosci i ciągla obecnosc meza, dzieci i innych ludzi mnie przytłacza i zaczynam byc niemiła. Jestesmy bardzo udanym małzentswem mimo,ze slub wzielismy bardzo wczesnie i po bardzo krotkiej znajomosci. Oboje akceptujemy nawyki partnera, zdarza nam sie wyjsc osobno na impreze. Biorac pod uwage,ze wiekszosc zycia marynujemy sie w jednym słoiku, to chyba nic strasznego 😄

Tak. To raczj kwestia twojego charakteru. 

Tylko czy oby na pewno umiesz tworzyć tak dobre relacje z ludźmi, sokoro ich obeność cię denerwuje aż do tego stopnia, że jesteś niemiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Tak wychodzimy z mężem osobno, bo przecież na litość boską ileż można wytrzymać z jedną osobą na co dzień ? Pary które zawsze wszędzie tylko razem jak bliźnięta syjamskie są to są dla mnie straszne po prostu. Nie da się z zawrzeć przyjaźni z kimś takim co zawsze ma na doczepke drugą osobę. Na co mi taki ktoś trzeci, ani sie zwierzyć z czegoś ani co, to do d.u.p.y niepodobne. Człowiek potrzebuje też odpocząć odo kogoś. Wtedy zdrowiej sie funkcjonuje.Razem też wychodzimy bo jakby zawsze tylko osobno to też byłoby to podejrzane

Nie człowiek, tylko ty :-) Są ludzie, którzy odpoczywać nie potrzebują. Szczególnie od kochanych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1

Ja się za głowę łapałam czytając na Kafe wątek o Staraku. Dla wszystkich to takie oczywiste, że jak facet z babą w jednym środku transportu to "wiadomo, że chodzi o jedno". No właśnie, ja widocznie jakaś dziwna jestem, bo nie wszędzie węszę zdradę, jak mąż jest na imprezie integracyjnej to nie dzwonię do niego tylko książkę sobie czytam i ani mi w głowie robić "nalot", bo może akurat mnie zdradza z Zośką z księgowości. Nie mam wielu znajomych, mąż też, czas spędzamy głównie ze sobą, ale nie dlatego, że jesteśmy zaborczy, jesteśmy po prostu oboje introwertyczni. Jak ktoś widzi wszędzie zdradę  i pozwala swojemu misiowi rozmawiać, pić kawę czy jeździć jednym środkiem transportu tylko z osobą tej samej płci, bo inaczej "wiadomo o co chodzi" to mogę tylko współczuć. Druga osoba nie jest waszą własnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość gosc napisał:

Tak. To raczj kwestia twojego charakteru. 

Tylko czy oby na pewno umiesz tworzyć tak dobre relacje z ludźmi, sokoro ich obeność cię denerwuje aż do tego stopnia, że jesteś niemiła?

Zgadzam się z tym co mówisz. J też nie lubię się rozstawać z ukochaną osoba. Mąż jest trochę inny niż ja i nie ma problemu z rozstaniem nawet na kilka dni ale i ja się tego nauczyłam. Natomiast najlepsze i najbardziej zgodne związku jakie znam czyli moi rodzice i moja szwagierka z mężem nie rozstaja się wcale. Im gorszy związek tym bardziej lubią być osobno 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

My nie tylko wychodzimy osobno ale i na urlopy jeździmy często osobno. W ciągu roku 4-5 razy jeździmy razem, a 2-3 razy osobno- są pewne miejsca i zajęcia które ja uwielbiam , a on nie, i odwrotnie- wiec robimy to osobno. Bardzo to zdrowe i możemy się stęsknić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 21.09.2019 o 14:56, Gość Asia napisał:

Mam taką koleżankę. Lubię ją, alenie pasuje nam nigdy pójść na kawę czy coś we dwie. bo ona w dzien to by chciała w tygodniu, a ja pracuję poniedziałek-piątek, ona natomiast pracuje w zasadzie każdy weekend, a jak ma wolną np niedzielę raz na dwa miesiace, to musi spędzić ją z mężem, ktory ma wolne weekendy.

Ok ,to jeszcze rozumiem - ale jak jej wobec tego zaproponowałam piwo czy sok wieczorem, w tygodniu, to "ona wieczorami tylko z męzem wychodzi" ... też mi się kiedyś zdziwiła, że leciałam na babski wypad do Mediolanu na trzy dni, to "i tak bez męża? z koleżanką?"

no ludzie, ręce opadają.

Wiesz, to zależy od małżeństwa.  Jeżeli dwoje ludzi lubi spędzać ze sobą czas i dobrze sie razem bawi to jak mają wolny weekend to chcą go spędzić razem.  My czasami wychodzimy oddzielnie na spotkania ze znajomymi (jednak nie w sobotę lub niedzielę) lub wyjeżdżamy na wyjazdy integracyjne z pracy,  natomiast jakieś wypady lub weekendy to razem (nie musimy od siebie odpoczywać i dobrze sie razem bawimy ). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×