Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smakoszka wina

Vet cztery butelki wina tygodniowo to duzo?

Polecane posty

Gość gość
1 godzinę temu, Gość december napisał:

zauwazylam , ze te osoby ktore widza wszedzie alkoholikow uzywaja slow wzmocnionych wyolbrzymionych , nie napisza , ze autorka wypija pol butelki  tylko ze ZLOPIE POL FLACHY

chcecie jakiegos dramatyzmu temu dodac ?? bo fakt jest taki , ze autorka sobie pewnie zasiada w fotelu i przez 2-3 godz  saczy wino z kieliszka , uwierzcie mi ze przez te 2-3 godz wypic niecale 400ml to nie jest problem i serio trzeba pic powoli , ale jak napiszecie , ze ona zlopie pol flachy to mamy obraz autorki , ktora sie dopada do butelki i jednym ciagiem gul gul gul wyzlopuje pol flachy , flacha tez robi swoje , flacha obrazuje cos duzego i ona te pol FLACHY wypija 

uprzedze wasza zlosc

dla mnie jest roznica jak ktos pije 

alkoholik jest uzalezniony od alkoholu i od samego rana mysli aby sie napic , nawet jak uda mu sie nie pic w ciagu dnia , to caly czas mysli o wieczorze zeby wlasnie dopasc i wyzlopac jakas flaszke 

podejrzewam ze autorka ma w nosie to wino , dzien spedza aktywnie jak pisala, praca, dom, rower . Wieczorem pewnie jak juz wszystko obrobione to sabie naleje kieliszeczek , jest uzalezniona ale raczej od powtarzania czynnosci i mysle ze dla niej nie byl by problem z alkoholem tylko z przerwaniem tego rytualu , problem psychiczny a nie alkoholowy-fizyczny 

 

A ja zauważyłam, że osoby za wszelką cenę broniące autorki skrajne bagatelizują i usprawiedliwiają. Kieliszeczek wina, wino jest eleganckie, ona jest aktywna, tylko weiczorem jak wszystko zrobione to sobie nalewka kieliszeczek i teraz najlepsze: "uzależniona od powtarzania czynności, od trzymania kieliszeczka, od wina nawet ale nie od alkoholu w nim zawartym" no rękami i nogami wypierają to ze świadomości, a ten kieliszek to 450ml wina, bo autorka dokładnie podała gramaturę swoich kieliszków.

Taaa odstawienie to zaiste "problem psychiczny, a nie alkoholowy-fizyczny" to sie przecież nie łączy hehe teraz to już dałaś popis swojej ignorancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gość2 napisał:

Zabawne jak piszemy o codziennym piciu piwa, czy wina, a odzywają się te, co wypiją jedno piwo, czy setkę wina raz na tygodniu. Kobieto weź ty i cała reszta wbijcie sobie do głowy, że tu nie jest mowa o takim piciu jaki reprezentujecie. Ale najlepiej wyzwać wszystkie, które to rozumieją od niepijących alkoholiczek i DDA, zamiast się zastanowić. No fakt, ona pije pół flachy dziennie, a ja pół flachy miesięcznie. Proponuję przez tydzień pic po pół butelki wina, a jeszcze lepiej ilościowy odpowiednik wódki, czyli te 3/4 szklanki, może tobie i podobnym się oczy otworzą i przestaniecie pierdzielić, że codzienne wino, czy codzienne 2-3 piwa, to nie problem.

komu ty to tłumaczysz? dla nich pół butelki w miesiącu czy w tygodniu to to samo co pół butelki dziennie. Te 3/4 wódki dla zobrazowania też sobie daruj, bo wiele razy było to tu przytaczane i jak grochem o ścianę, bo "po co porównywać wino do wódki, nie każdy lubi wódkę? To tak jakby porównywać gruszki do bananów"... a że w tych owocach/trunkach jest ten sam cukier/alkohol i tak samo działa to już kij z tym. 

wcześniej ktoś pisał żeby wstawić sobie do wózka w markecie 16 standardowych butelek wina i powiedzieć sobie "masz miesiąc na wypicie tego samemu" no ok takie wyzwanie raz można podjąć ale na cały rok? słabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość december
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

A ja zauważyłam, że osoby za wszelką cenę broniące autorki skrajne bagatelizują i usprawiedliwiają. Kieliszeczek wina, wino jest eleganckie, ona jest aktywna, tylko weiczorem jak wszystko zrobione to sobie nalewka kieliszeczek i teraz najlepsze: "uzależniona od powtarzania czynności, od trzymania kieliszeczka, od wina nawet ale nie od alkoholu w nim zawartym" no rękami i nogami wypierają to ze świadomości, a ten kieliszek to 450ml wina, bo autorka dokładnie podała gramaturę swoich kieliszków.

Taaa odstawienie to zaiste "problem psychiczny, a nie alkoholowy-fizyczny" to sie przecież nie łączy hehe teraz to już dałaś popis swojej ignorancji.

to nie ignorancja , znam to z wlasnego doswiadczenia heh ale komu ja to tlumacze , swirusce ktora wszedzie widzi alkoholikow , taka ekspertka a nie ma pojecia o uzaleznienia od powtarzalnosci czynu , ekspertka z koziej upy

oj ktos cie musial strasznie krzywdzic po alkoholu , ze az tak ci na baniak bije 

ps . zaraz tu utworzy kilka odpowiedzi i bedzie sama siebie popierac 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość december napisał:

to nie ignorancja , znam to z wlasnego doswiadczenia heh ale komu ja to tlumacze , swirusce ktora wszedzie widzi alkoholikow , taka ekspertka a nie ma pojecia o uzaleznienia od powtarzalnosci czynu , ekspertka z koziej upy

oj ktos cie musial strasznie krzywdzic po alkoholu , ze az tak ci na baniak bije 

ps . zaraz tu utworzy kilka odpowiedzi i bedzie sama siebie popierac 😉

tak, bo tutaj ja jedna piszę, a po twojej stronie reszta galaktyki i oczywiscie ktos mnie musial krzywdzic po alkoholu, bo mam inne zdanie niż ty. Nigdzie nie wietrzę alkoholików i nie stawiam takich diagnozy, nigdzie nic takiego nie napisałam. To ty wszędzie widzisz DDA, osoby krzywdzone przez pijaków oraz niepijące alkohokiczki, a nie! przepraszam, przecież tu tylko ja jedna mam takie poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ponad pół butelki na dzień. To sporo. Ja wypijam średnio 1-2 kieliszki wina dziennie. Mąż średnio jedną whisky. To jest ilość która wcale nie upija, jeśli czasem wypiję sobie pół butelki czy więcej, to na pewno przez kilka następnych dni nie tykam alko. Więc ponad pół butelki dziennie średnio, to dla mnie już za duża ilość. 

Za to moi znajomi Francuzi normalnie wypijają na dwoje butelkę wina do obiadu o 13 (trochę polewają dzieciom), i potem butelkę do kolacji. Nie są alkoholikami, taka kultura po prostu. Więc są różne możliwości. Jeśli piję się dla smaku/ żeby podkreślić posilek, to chyba jest okej, gorzej jeśli podłożem do picia są jakieś problemy psychologiczne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Widze, ze pojawily sie tu dwie grupy. Jedna dla ktorej nawet minimalna ilosc alkoholu to juz problem i tacy dla ktorych wypijanie pol butelki wina dziennie to nie jest duzo. Moze nie jest duzo, jesli sie to robi raz na jakis czas, jezeli codziennie to moze stac sie problematyczne. Nie wiem czy Autorka tematu jest alkoholiczka, byc moze nie, nie mnie to oceniac. Szybko by sie przekonala czy jej klopoty ze zdrowiem nie sa spowodowane alkoholem gdyby go odstawila na jakis czas. 

Jedno wiem z pewnoscia, alkohol jest dla ludzi, tylko trzeba go pic z rozumem. Raz na jakis czas nikomu nie zaszkodzi, pity regularnie zniszczy zdrowie kazdemu. 

Cala dyskusja jest jednak jalowa, zwlaszcza, ze autorka juz dawno porzucila zalozony temat, bo albo nie spodobaly jej sie odpowiedzi albo dlatego, ze to byla prowokacja. A Wy sie wzajemnie obrazacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Ponad pół butelki na dzień. To sporo. Ja wypijam średnio 1-2 kieliszki wina dziennie. Mąż średnio jedną whisky. To jest ilość która wcale nie upija, jeśli czasem wypiję sobie pół butelki czy więcej, to na pewno przez kilka następnych dni nie tykam alko. Więc ponad pół butelki dziennie średnio, to dla mnie już za duża ilość. 

Za to moi znajomi Francuzi normalnie wypijają na dwoje butelkę wina do obiadu o 13 (trochę polewają dzieciom), i potem butelkę do kolacji. Nie są alkoholikami, taka kultura po prostu. Więc są różne możliwości. Jeśli piję się dla smaku/ żeby podkreślić posilek, to chyba jest okej, gorzej jeśli podłożem do picia są jakieś problemy psychologiczne. 

Według kafeterianek nie ma czegoś takiego jak "picie dla smaku" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Według kafeterianek nie ma czegoś takiego jak "picie dla smaku" :-)

Bo nie ma, smak, to sprawa pobocza, przy kilku orgazmach i taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 28.09.2019 o 10:17, Gość gość2 napisał:

Zabawne jak piszemy o codziennym piciu piwa, czy wina, a odzywają się te, co wypiją jedno piwo, czy setkę wina raz na tygodniu. Kobieto weź ty i cała reszta wbijcie sobie do głowy, że tu nie jest mowa o takim piciu jaki reprezentujecie. Ale najlepiej wyzwać wszystkie, które to rozumieją od niepijących alkoholiczek i DDA, zamiast się zastanowić. No fakt, ona pije pół flachy dziennie, a ja pół flachy miesięcznie. Proponuję przez tydzień pic po pół butelki wina, a jeszcze lepiej ilościowy odpowiednik wódki, czyli te 3/4 szklanki, może tobie i podobnym się oczy otworzą i przestaniecie pierdzielić, że codzienne wino, czy codzienne 2-3 piwa, to nie problem.

Gdzie ja coś takiego napisałam? Zabawne, że piszę całkiem jasno i przejrzyście, a przypisuje mi się czyjeś opinie/ sądy. Może to po spożyciu tych dwóch piw dziennie 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 25.09.2019 o 23:47, Gość gość napisał:

Wszystko można pić z umiarem. Owszem dobre wino jest eleganckie ale to nie zmienia faktu, że jak ktoś jest uzależniony to jest uzależniony i jakie to ma znaczenie czy od eleganckiego alkoholu czy od berbeluchy?

Ja sama też piję alkohol ale nie, że codziennie muszę chociaż kieliszek. Szczerze mówiąc nie umiem nawet powiedzieć kiedy piłam ostatnio (na 100% w czerwcu na urlopie, a potem? nie kojarzę) ani kiedy w ogóle piję, nie mam żadnych reguł na to, nawet jak jest okazja to często odmawiam, bo nie mam ochoty, a tutaj niektórzy mają codziennie ochotę i to nie jest normalne.

Ja mam codziennie ochotę na chłopa. Codziennie muszę chociaż troszeczkę, nie mam żadnych reguł na to 😉 Jak jest okazja, to mu nie odmawiam. Czy jes tem seksoholiczką? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Ja mam codziennie ochotę na chłopa. Codziennie muszę chociaż troszeczkę, nie mam żadnych reguł na to 😉 Jak jest okazja, to mu nie odmawiam. Czy jes tem seksoholiczką? 

Ale musisz, bo po prostu masz wysokie libido, czy musisz do tego stopnia, że dasz się ciąć podczas seksu, byleby się rozładować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 28.09.2019 o 15:54, Gość Gosc napisał:

Ponad pół butelki na dzień. To sporo. Ja wypijam średnio 1-2 kieliszki wina dziennie. Mąż średnio jedną whisky. To jest ilość która wcale nie upija, jeśli czasem wypiję sobie pół butelki czy więcej, to na pewno przez kilka następnych dni nie tykam alko. Więc ponad pół butelki dziennie średnio, to dla mnie już za duża ilość. 

Za to moi znajomi Francuzi normalnie wypijają na dwoje butelkę wina do obiadu o 13 (trochę polewają dzieciom), i potem butelkę do kolacji. Nie są alkoholikami, taka kultura po prostu. Więc są różne możliwości. Jeśli piję się dla smaku/ żeby podkreślić posilek, to chyba jest okej, gorzej jeśli podłożem do picia są jakieś problemy psychologiczne. 

To we Francji mają inne wątroby? Tam można codziennie pić i nie trzeba robić tych dwóch dni przerwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

no widzicie, stary temat i tu problemu uzależnienia nie ma, a na tym dzisiejszym już jest. kafe mnie zadziwia... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×