Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smakoszka wina

Vet cztery butelki wina tygodniowo to duzo?

Polecane posty

Gość Gość
52 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie nudzi wam się pisanie w kółko tego samego?

Zastanówcie się czego same nadużywcie. Może właśnie soli? I karmicie ty wasze dzieci od małego uzależniacie je od za duzych ilości soli w diecie?

Może jesteście wielbicielkami przypraw typu maggi czy vegeta i raczycie tym swoich bliskich?

A może podajecie dzieciom kancerogenną smażeninę? Nutellę? Słodycze?

A wiecie jak kancerogenne i szkodliwe jest wdychanie spalin? Samochodami jeździcie? Może w kominku palicie bo miło w zimie się przy nim ogrzać?

Zgadzam się, każdy na coś musi umrzeć. Rozumiem, że dieta alkoholików, poza tym alkoholem nie zawiera nadmiaru soli, nie ma smażonego, nie ma słodyczy. Nie jeżdżą samochodami (po alkoholu to akurat dobrze że nie jeżdżą) i noszą maski antysmogowe. Rozumiem, że odżywiają się wzorcowo tylko na ten alkohol dla smaku sobie robią odpust. Gdybym miała wybierać, to wolałabym, żeby mój mąż zajadał się nutellą niż zapijał piwskiem czy winem. No nie wiem dlaczego, nie potrafię tego wytłumaczyć, ale jednak wolałabym nutelle. Jak ma się niszczyć i rujnować rodzinny budżet, to już wolałabym nawet paierosy. Tak swoją drogą to nie potrafiła bym być z osobą która pije codziennie albo przez cały weekend, mój mąż na szczęście nie pije wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość gość napisał:

Nie,  nie nadużywam soli, nie używam wegety ani maggi,  smażenina owszem raz na ruski rok, nutelli w ogóle u nas w domu nie ma, słodycze tylko wybrane, nie syfiaste i rzadko. Nie wiem co to za porównania? Tonie się wydaje że w tych czasach każdy tak syfiasto  je jak ty? W moim otoczeniu jest bardzo duża świadomość. Żadna z moich koleżanek nie napycha dzieci słodyczami i bardzo często o tym rozmawiamy, raczej każdy tego pilnuje. Ludzie piją dużo więcej wody. Często rozmawiamy o żywieniu i żadna moja znajoma nie używa ani kostek ani wegety ani maggi. Ja myślałam że to raczej oczywiste jest. Dla takich jak ty pewnie jestem jakąś nawiedzoną wariatką, bo to nie do pomyślenia żeby czekoladki, wegeci czy maggusi nie kupić, przecież całe lata u mojej mamuni i babuni była i było dobrze. No nie, u mnie nie ma. Można się bez tego obejść i wcale nie trzeba być zafiksowanym eko-bio świrem. Tak na marginesie to porównanie do alkoholu - kre/tyńskie, bo nadużywanie wegety, a nadużywanie środków odurzających to dwie różne sprawy i zupełnie inne konsekwencje zdrowotne ale przede wszystkim inne konsekwencje SPOŁECZNE! Ja jeszcze nie widziałam kogoś kto jest tak uzależniony od maggi, że bije po niej żonę, wyprzedaje majątek, a na końcu leży, robi pod siebie i żebrze o 2 zł na "maggi"

Ja odnoszę wrażenie, że ludzie jedzą syfiasto. Przyjrzyj się kiedyś w markecie zakupom innych. W większości to są gotowe dania, jakieś klopsy w słoikach, mrożone pizze, hamburgery, zupy w proszku, najtańsze wedliny, białe buły itd. kiedyś widziałam jak babka brała jakieś 20 zupek chińskich. Do tego standardem jest oczywiście piwo lub inny alkohol w zakupach. Wiadomo, że człowiek przebywa raczej w otoczeniu na swoim poziomie, więc możesz odnosić wrażenie że wszyscy tak jedzą, ale niestety to są wyjątki. Nie wspominam już o tym, że często się widzi dzieciaki w wózkach z paką chipsów 😞

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja odnoszę wrażenie, że ludzie jedzą syfiasto. Przyjrzyj się kiedyś w markecie zakupom innych. W większości to są gotowe dania, jakieś klopsy w słoikach, mrożone pizze, hamburgery, zupy w proszku, najtańsze wedliny, białe buły itd. kiedyś widziałam jak babka brała jakieś 20 zupek chińskich. Do tego standardem jest oczywiście piwo lub inny alkohol w zakupach. Wiadomo, że człowiek przebywa raczej w otoczeniu na swoim poziomie, więc możesz odnosić wrażenie że wszyscy tak jedzą, ale niestety to są wyjątki. Nie wspominam już o tym, że często się widzi dzieciaki w wózkach z paką chipsów 😞

 

No tak nie zprecyzowałam że ludzie z mojego otoczenia jedzą raczej świadomie. Masz rację,  że nadal wiele osób je tragicznie ale jednak ten trend się zmienia, dużo się mówi w mediach o tym, nawet moi brat który jest singlem jest dumny, bo ostatnio zaczął czytać etykiety. Dużo ludz jeszcze je źle ale to się zmienia. Oczywiście jest też i grupa społeczna, która za chiny ludowe nie da się przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
24 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie,  nie nadużywam soli, nie używam wegety ani maggi,  smażenina owszem raz na ruski rok, nutelli w ogóle u nas w domu nie ma, słodycze tylko wybrane, nie syfiaste i rzadko. Nie wiem co to za porównania? Tonie się wydaje że w tych czasach każdy tak syfiasto  je jak ty? W moim otoczeniu jest bardzo duża świadomość. Żadna z moich koleżanek nie napycha dzieci słodyczami i bardzo często o tym rozmawiamy, raczej każdy tego pilnuje. Ludzie piją dużo więcej wody. Często rozmawiamy o żywieniu i żadna moja znajoma nie używa ani kostek ani wegety ani maggi. Ja myślałam że to raczej oczywiste jest. Dla takich jak ty pewnie jestem jakąś nawiedzoną wariatką, bo to nie do pomyślenia żeby czekoladki, wegeci czy maggusi nie kupić, przecież całe lata u mojej mamuni i babuni była i było dobrze. No nie, u mnie nie ma. Można się bez tego obejść i wcale nie trzeba być zafiksowanym eko-bio świrem. Tak na marginesie to porównanie do alkoholu - kre/tyńskie, bo nadużywanie wegety, a nadużywanie środków odurzających to dwie różne sprawy i zupełnie inne konsekwencje zdrowotne ale przede wszystkim inne konsekwencje SPOŁECZNE! Ja jeszcze nie widziałam kogoś kto jest tak uzależniony od maggi, że bije po niej żonę, wyprzedaje majątek, a na końcu leży, robi pod siebie i żebrze o 2 zł na "maggi"

Nie. Ja nie jem syfiasto. Alenp. zrezygnowałam z chodzenia po knajpach bo wszystko jest przesolone. A jest przesolone bo ludzie lubią słono.

Ludzie nawet do ziemniaków muszą dawać sół. Wszędzie! Sprzedaż "przypraw" typu vegeta czy kostek rosołowych też ma się świtnie. Itd.

Poza tym, widzę, że totalnie nic nie zrozumiałaś z mojego postu. Zupełnie. Gdybyś zrozumiała to byś wiedziała co do czego porónuję i dlaczego. Ech, szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Zgadzam się, każdy na coś musi umrzeć. Rozumiem, że dieta alkoholików, poza tym alkoholem nie zawiera nadmiaru soli, nie ma smażonego, nie ma słodyczy. Nie jeżdżą samochodami (po alkoholu to akurat dobrze że nie jeżdżą) i noszą maski antysmogowe. Rozumiem, że odżywiają się wzorcowo tylko na ten alkohol dla smaku sobie robią odpust. Gdybym miała wybierać, to wolałabym, żeby mój mąż zajadał się nutellą niż zapijał piwskiem czy winem. No nie wiem dlaczego, nie potrafię tego wytłumaczyć, ale jednak wolałabym nutelle. Jak ma się niszczyć i rujnować rodzinny budżet, to już wolałabym nawet paierosy. Tak swoją drogą to nie potrafiła bym być z osobą która pije codziennie albo przez cały weekend, mój mąż na szczęście nie pije wcale.

A nie możnaby tak ani nie zapijać się piwem czy winem, ani nie zażerać nutellą  czy palić papierosy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja odnoszę wrażenie, że ludzie jedzą syfiasto. Przyjrzyj się kiedyś w markecie zakupom innych. W większości to są gotowe dania, jakieś klopsy w słoikach, mrożone pizze, hamburgery, zupy w proszku, najtańsze wedliny, białe buły itd. kiedyś widziałam jak babka brała jakieś 20 zupek chińskich. Do tego standardem jest oczywiście piwo lub inny alkohol w zakupach. Wiadomo, że człowiek przebywa raczej w otoczeniu na swoim poziomie, więc możesz odnosić wrażenie że wszyscy tak jedzą, ale niestety to są wyjątki. Nie wspominam już o tym, że często się widzi dzieciaki w wózkach z paką chipsów 😞

 

Dokładnie. Do tego zauważcie, że w marketah jest coraz większy wybór najróżniejszych gotowców. Kiedyś tyle tego nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

No tak nie zprecyzowałam że ludzie z mojego otoczenia jedzą raczej świadomie. Masz rację,  że nadal wiele osób je tragicznie ale jednak ten trend się zmienia, dużo się mówi w mediach o tym, nawet moi brat który jest singlem jest dumny, bo ostatnio zaczął czytać etykiety. Dużo ludz jeszcze je źle ale to się zmienia. Oczywiście jest też i grupa społeczna, która za chiny ludowe nie da się przekonać.

Ja też się cieszę że ludzie są bardziej świadomi, bo zwiększa się też ilość wartościowych produktów na rynku. Mam jednak takie obawy, że globalnie to nie wygląda tak kolorowo i że większość je syf. Moja siostra pracuje w przedszkolu i bardzo widać to po dzieciach, mają problem z nazwaniem popularnych warzyw i owoców, mówią że w domu tego nie widziały. No i dzieciaki opowiadają jak jedzą żarcie że słoika. Przykre to trochę. Ale niektórych nie przekonasz do zmiany żywienia tak jak nie przekonasz do zmiany stylu picia alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

A nie możnaby tak ani nie zapijać się piwem czy winem, ani nie zażerać nutellą  czy palić papierosy?

Oczywiście że można. Ale rozmowa jest o wypijaniu pół butelki wina codziennie. Jedzenie nutelli codziennie (nawet jednej bułki z tą nutellą) też byłoby niepokojące. Zjedzenie nutelli raz na miesiąc, tak jak wypicie 1-2 lampek wina raz w miesiącu nikomu nie zaszkodzi, wszystko jest dla ludzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Dokładnie. Do tego zauważcie, że w marketah jest coraz większy wybór najróżniejszych gotowców. Kiedyś tyle tego nie było.

Mnie zawsze zastanawia kto kupuje w biedrze te gotowe dania, kotlet i ziemniaki i chyba jakaś surówka albo hot dog już z włożona parówka i serem. Ale chyba ludzie to kupują bo tych dań jest pełno i ciągle przybywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ja też się cieszę że ludzie są bardziej świadomi, bo zwiększa się też ilość wartościowych produktów na rynku. Mam jednak takie obawy, że globalnie to nie wygląda tak kolorowo i że większość je syf. Moja siostra pracuje w przedszkolu i bardzo widać to po dzieciach, mają problem z nazwaniem popularnych warzyw i owoców, mówią że w domu tego nie widziały. No i dzieciaki opowiadają jak jedzą żarcie że słoika. Przykre to trochę. Ale niektórych nie przekonasz do zmiany żywienia tak jak nie przekonasz do zmiany stylu picia alkoholu.

No i jest coraz większy problem z otyłością wśród dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście że można. Ale rozmowa jest o wypijaniu pół butelki wina codziennie. Jedzenie nutelli codziennie (nawet jednej bułki z tą nutellą) też byłoby niepokojące. Zjedzenie nutelli raz na miesiąc, tak jak wypicie 1-2 lampek wina raz w miesiącu nikomu nie zaszkodzi, wszystko jest dla ludzi. 

No widzisz. A niektórzy karmią tym dzieci. Codziennie. Albo słodkimi chrupkami, które uważają za zdrowe płatki śniadaniowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie. Ja nie jem syfiasto. Alenp. zrezygnowałam z chodzenia po knajpach bo wszystko jest przesolone. A jest przesolone bo ludzie lubią słono.

Ludzie nawet do ziemniaków muszą dawać sół. Wszędzie! Sprzedaż "przypraw" typu vegeta czy kostek rosołowych też ma się świtnie. Itd.

Poza tym, widzę, że totalnie nic nie zrozumiałaś z mojego postu. Zupełnie. Gdybyś zrozumiała to byś wiedziała co do czego porónuję i dlaczego. Ech, szkoda gadać.

Tak, porównujesz alkoholizm czyli uzależnienie od substancji odużającej no nadużywania soli czy cukru, które ani nie uzależniają ani nie odurzają i owszem ich nadużywanie JEST ZŁE ale czy to jakkolwiek usprawiedliwia alkoholizm? "ojej nie rozliczajcie alkoholiczkę, bo same BYĆ MOŻE nadużywacie cukru lub soli" Żal mi Ciebie i tyle w temacie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Tak, porównujesz alkoholizm czyli uzależnienie od substancji odużającej no nadużywania soli czy cukru, które ani nie uzależniają ani nie odurzają i owszem ich nadużywanie JEST ZŁE ale czy to jakkolwiek usprawiedliwia alkoholizm? "ojej nie rozliczajcie alkoholiczkę, bo same BYĆ MOŻE nadużywacie cukru lub soli" Żal mi Ciebie i tyle w temacie.  

Poczytaj o soli i cukrze a potem napisz jeszcze raz, że nie uzależniaja :-D

żal mi ciebie, że piszesz o rzeczach, o których nie masz zielonego pojęcia.

Gdzie ja napisałam "ojej nie rozliczajcie alkoholiczkę, bo same BYĆ MOŻE nadużywacie cukru lub soli"? Po co kłamiesz i przypisujesz mi słowa, których nigdy nie napisałam? Co ci to daje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
1 godzinę temu, Gość Olga napisał:

No jak widac ciebie  nie bawi , skoro z nerwow i bezsilnosci  musisz jej ublizyc 

Strasznie slaba jestes,  wiesz?

Oj słaba, załamałam się. To nie obelga, tylko najzwyklejszy fakt. Skoro proponuje mi alkohol po jednym wykrzykniku, jako remedium na uspokojenie i pewnie inne stany, to chyba świadczy o ty, że chleje wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

No widzisz. A niektórzy karmią tym dzieci. Codziennie. Albo słodkimi chrupkami, które uważają za zdrowe płatki śniadaniowe.

Mam tego świadomość, ale to nie moje dzieci, co ja mogę z tym zrobić? Uświadamianie tych marek też nie ma sensu, bo będą się rzucały, bo to dla smaku, bo to tylko dziecko, ono to lubi, nic innego nie chce jeść więc chociaż to i tak jest chudziutkie itd. jeszcze zwyzywają od anorektyczek jak tutaj od dda. Tak samo jak nie ma sensu uświadamianie tutaj o spożywaniu dużych ilości alkoholu, bo to i tak nie trafia. Jak ktoś nie chce zmienić swojego życia sam z siebie to nie zmieni go pod wpływem forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
7 minut temu, Gość Gość napisał:

 

Gdzie ja napisałam "ojej nie rozliczajcie alkoholiczkę, bo same BYĆ MOŻE nadużywacie cukru lub soli"? Po co kłamiesz i przypisujesz mi słowa, których nigdy nie napisałam? Co ci to daje?

Przypisuje ci słowa, bo podpisujesz się dokładnie jak ta, co zarzuca niezdrowe żarcie mnie i jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość2 napisał:

Przypisuje ci słowa, bo podpisujesz się dokładnie jak ta, co zarzuca niezdrowe żarcie mnie i jej.

A po co kłamiesz, wymyslają teksty i wstawiając je w ""?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość2 napisał:

Oj słaba, załamałam się. To nie obelga, tylko najzwyklejszy fakt. Skoro proponuje mi alkohol po jednym wykrzykniku, jako remedium na uspokojenie i pewnie inne stany, to chyba świadczy o ty, że chleje wiesz?

Oj, kiepsko u ciebie z wyciągniem wniosków. Golnij sobie :-D Weź magnez. Idź na spacer. Odpocznij od kafe. Zdystansuj.

PS. Nie. Nie chleję. Po prostu mi cię troszkę żal. Jesteś sfrustrowanym słoabym człowiekime (skoro musisz wyzywać ludzi) wyładowującym swoją agresję na forum.

PS. A to "golnij sobie" to jest ironia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

No widzisz. A niektórzy karmią tym dzieci. Codziennie. Albo słodkimi chrupkami, które uważają za zdrowe płatki śniadaniowe.

Masz rację ale ten temat jest o czymś innym, o innym niezdrowym uzależniaczu i o tym mówimy. Można złożyć inny temat o żywieniu rodziny i chętnie z Tobą pogadam. Zatem po co tutaj z tym wylatywać? W jakim celu? zle jedzenie jest niezdrowe i nadużywanie alko też z czym jak widać się zgadzamy obie więc o co ci chodzi? Czy ty uważasz, że każdy kto potępia picie pół flaszki wina codziennie to jednocześnie na 100% źle się odżywia, daje dzieciom syf do jedzenia zatem nie powinien zabierac głosu? Nie! ja tak jak potępiam nadużywanie soli i cukru tak samo potępiam nadużywanie alko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mucha

nie wiem po co usprawiedliwiać i porównywać alkoholizm do złego żywienia? 

jedzenie badziewia jest złe i ja się z tym w pełni zgadzam ale to jest temat na osobną dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość mucha napisał:

nie wiem po co usprawiedliwiać i porównywać alkoholizm do złego żywienia? 

jedzenie badziewia jest złe i ja się z tym w pełni zgadzam ale to jest temat na osobną dyskusję.

A po co porównywać wódkę do wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

A po co porównywać wódkę do wina?

Czy wino dowódki? Temat jest o winie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc mimi
28 minut temu, Gość Gość napisał:

Czy wino dowódki? Temat jest o winie.

Po co ? Bo przeliczenie alkoholu zawartego w winie na odpowiednią ilość wódki jest bardziej obrazowe, może nie dla wszystkich ale dla większości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Czy wino dowódki? Temat jest o winie.

 

25 minut temu, Gość Gość napisał:

A po co porównywać wódkę do wina?

bo wino podobnie jak wódka zawiera alkohol i wypijając pol butelki wina (jak autorka) przyjmujesz tyle alkoholu ile jest w 3/4 szklanki wódki - to jest tylko dla zobrazowania ilości. Owszem wino dobre ma super smak i jest eleganckie ale nie zmienia to faktu, że codziennie wypijesz taką właśnie ilość ALKOHOLU ETYLOWEGO jaką znajduje się w niepełnej szklance wódki. Pamietajmy, że mówimy o codziennym piciu i autorka już jest na tym etapie, że nie wyobraża sobie nie wypić.

Ciekawe jakie byłoby wasze zdanie gdyby autorka napisała, że pije codziennie 3/4 szklanki wódki i nie robi ani dnia przerwy. Wtedy pijaczko, a teraz smakosza wina mimo że ilość alko identyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

 

bo wino podobnie jak wódka zawiera alkohol i wypijając pol butelki wina (jak autorka) przyjmujesz tyle alkoholu ile jest w 3/4 szklanki wódki - to jest tylko dla zobrazowania ilości. Owszem wino dobre ma super smak i jest eleganckie ale nie zmienia to faktu, że codziennie wypijesz taką właśnie ilość ALKOHOLU ETYLOWEGO jaką znajduje się w niepełnej szklance wódki. Pamietajmy, że mówimy o codziennym piciu i autorka już jest na tym etapie, że nie wyobraża sobie nie wypić.

Ciekawe jakie byłoby wasze zdanie gdyby autorka napisała, że pije codziennie 3/4 szklanki wódki i nie robi ani dnia przerwy. Wtedy pijaczko, a teraz smakosza wina mimo że ilość alko identyczna.

Ciekawa jestem ile razy jeszcze to napiszecie "codziennie wypijesz taką właśnie ilość ALKOHOLU ETYLOWEGO jaką znajduje się w niepełnej szklance wódki.". Nie nudzi wam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Ciekawa jestem ile razy jeszcze to napiszecie "codziennie wypijesz taką właśnie ilość ALKOHOLU ETYLOWEGO jaką znajduje się w niepełnej szklance wódki.". Nie nudzi wam się.

A wam się nie nudzi robienie z wina soczku dla dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ciekawa jestem ile razy jeszcze to napiszecie "codziennie wypijesz taką właśnie ilość ALKOHOLU ETYLOWEGO jaką znajduje się w niepełnej szklance wódki.". Nie nudzi wam się.

Dopóki takie głupie jak ty będą bredzić o codziennym przymusie picia wina dla "smaku" oraz porównywac alkoholizm do niezdrowego jedzenia i tym go usprawiedliwiać czyli jak trzeba będzie to jeszcze 50 razy, może akurat dotrze do jakiejś alkoholiczki... chociaż jednej. może nawet do Ciebie o ile nie jest za późno.

A dlaczego nie piszesz do tych obrończyń codziennego picia które w kółko to samo gadają że wino jest zdrowe, nieszkodliwe i to przymusowe picie wina nie to samo co przymusowe picie wódy? Co też masz problem alkoholowy? A nie! przepraszam! też musisz jak autorka napić się wina przymusowo DLA ZDROWIA dzień w dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

codziennie wypijesz taką właśnie ilość ALKOHOLU ETYLOWEGO

No do metylowego byłoby trudno zabrać się następnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Dopóki takie głupie jak ty będą bredzić o codziennym przymusie picia wina dla "smaku" oraz porównywac alkoholizm do niezdrowego jedzenia i tym go usprawiedliwiać czyli jak trzeba będzie to jeszcze 50 razy, może akurat dotrze do jakiejś alkoholiczki... chociaż jednej. może nawet do Ciebie o ile nie jest za późno.

A dlaczego nie piszesz do tych obrończyń codziennego picia które w kółko to samo gadają że wino jest zdrowe, nieszkodliwe i to przymusowe picie wina nie to samo co przymusowe picie wódy? Co też masz problem alkoholowy? A nie! przepraszam! też musisz jak autorka napić się wina przymusowo DLA ZDROWIA dzień w dzień?

A dlaczego mnie obrażasz?

Ja nawet alkoholu nie pijam. A nawet jakbym piła to też nie powód żeby obrażać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

No do metylowego byłoby trudno zabrać się następnego dnia.

No raczej :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×