Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

pytanie do osób które nie czują się dobrze w zabawach z dzieckiem, najchętniej po przedszkolu wzięłyby jeszcze nianię. Co wami kieruje przy decyzji o rozmnażaniu?

Polecane posty

Gość gosc

biologia? mąż naciska? rodzina jęczy? a może boicie sie ze was cos ominie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ale dobrze jest postawione to pytanie. serio... pracowalam kiedys z dziewczyną która praktycznie nie miała czegos takiego jak czas wolny, zdecydowanie priorytetem bylo dla niej dojscie do wielkich pieniedzy, wiem ze miala firme gdzie nie bylo tak ze zamykasz drzwi i odcinasz sie od problemow do jutra rano. Otwarcie mowila mi ze jak urodzi, po paru tygodniach wezmie nianie, a po kilku miesiacach zlobek. Ona juz przed urodeniem pierwszego wiedziala ze nie bedzie miala praktyczie w ogole czasu dla niego a juz planowala kolejne dziecko. zawsze mnie zastanawialo po co jej te dzieci. w sumie to prawie jej znać nie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami999

Trochę bez sensu pytanie. Ja po pierwsze dziecko biegam do przedszkola jak na skrzydłach A po drugie czasem boję się pójść.  Tak samo wychowane  A tak różne charaktery. Młodsza potrafi mi zrobić tak popołudnie że mam ochotę uciec czasem gdzieś daleko. Pracuje nad nią i jest coraz lepiej ale bywało że szłam po nią że łzami w oczach, serio. Znam też osoby które planowaly pracować od razu itp A ostatecznie zostały w domu , miał być jedynak A jest czworo...Nie wszystko jest czarne lub białe i nie wszystko da się zaplanować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oska

Nie kazdy lubi maluchy. Dużo lepiej odnajdują się w kontaktach z dziećmi od 7 rz. Inna sprawa: coś Coe to obchodzi? Aż tak się przejmiesz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie lubię zabaw w piaskownicy, herbatek na niby i lal. Jako małe dziecko też nie lubiłam. Odrobinę zdziecinniałam przy młodszym dziecku. Natomiast już z 3-4latkiem mam świetny kontakt. Uwielbiam trudne pytania, znam na nie odpowiedzi. Potrafię tłumaczyć, wspierać w nauce, motywować, opowiadać, czytać razem, podróżować. Place zabaw były domeną tatusia, miał z tego frajdę i mnie było z tym dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A Tobą nie kierowało nic innego, jak chęć zabawy z dzieckiem? Ja np jestem usztywniona, nie umiem się wyluzować i wczuć w jakieś improwizowane sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilia
16 minut temu, Gość gość napisał:

A Tobą nie kierowało nic innego, jak chęć zabawy z dzieckiem? Ja np jestem usztywniona, nie umiem się wyluzować i wczuć w jakieś improwizowane sprawy.

Wyciągnij kołek osikowy z dvpy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
24 minuty temu, Gość Ilia napisał:

Wyciągnij kołek osikowy z dvpy

😄 chyba osinowy 😄 niech zje snickersa bo zaczyna strasznie gwiazdorzyc 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

😄 chyba osinowy 😄 niech zje snickersa bo zaczyna strasznie gwiazdorzyc 😄

Gwiazdorzy, bo nie potrafi improwizować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia

Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę, mam tylko jedną siostrę, mąż brata. Brakuje mi ludzi, z którymi spędza się święta, urlopy, z którymi można pogadać o głupotach siedząc przy obiedzie. Nie lubię spędzać czasu z małymi dziećmi bo mnie niemiłosiernie nudzą - lalki, samochodziki, udawanki - nie mogę tego znieść. Wolałabym w tym czasie czytać, zwiedzać, czy choćby gotować. Mam za to świetny kontakt z nastolatkami, z którymi pracuję od lat, potrafię z nimi rozmawiać, ich problemy mnie obchodzą i wiem jak im pomóc.

Po pierwszym dziecku bardzo długo zastanawiałam się czy zdecydować się na drugie, bo ten cały etap niemowlaka i przedszkolaka to nie moja bajka. Teraz córka poszła do szkoły, jest ogarniętym, mądrym dzieckiem, z którym fajnie się rozmawia i dopiero teraz czuję się gotowa na drugie. Te pierwsze 7 lat jakoś trzeba przetrwać. Place zabaw jeszcze nie takie złe, bo tam dzieci bawią się z rówieśnikami. Można też "przeczekać" ten najbardziej dziecinny okres w salach zabaw, parkach linowych, na wycieczkach, zabawach manualnych typu klocki itp. Takie zabawy jestem w stanie tolerować. Można zarażać dziecko pasją do książek, map, kreatywnych zabaw niekoniecznie na dywanie. Po tych 7 latach jest już zdecydowanie lepiej. Dzieci nie są dziećmi całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulka

Ja najzwyczajniej na swiecie nie wiedzialam ze nie lubie. Kiedy przyszlo co do czego wytrzymywalam max. 5 min jezdzenia koparka. ale jakos przetrwalam 2 dzieci😉 po prostu wole zabawy ze starszymi. Dzieci nie maja traumy, chodzily do na kilka godz do klubiku, zeby nadrobic to czego wyrodna matka nue umiala robic.  Dzis mamy sie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale po co mam się bawić z dzieckiem w gry dla dzieci 😂😂?

po co udawać że się to lubi?? dzieci od zabaw dziecięcych mają rówieśników a ja z dzieckiem spędzam czas tak jak oboje lubimy : pływanie , rowery, spacer , rozmowa, firmy, niektóre planszówki, karty itp 

W życiu nie budowalam z młodym klocków ani nie bawiłam się autami , robotami czy żołnierzami- na to jestem za stara 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×