Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Loco

Matka nie chce pracować. Mam jej dość!!!!

Polecane posty

Gość gość
19 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

A dlaczego nie macie pretensji do tatusiów swoich ze na ciuchy i gadżety brakowało???

Tatuś mógł śmiało wziąć nadgodziny, czy dodatkową pracę skoro w domu nie musiał nic robić, i dziećmi się nie zajmował, co?

Bardzo słuszne spostrzeżenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Bardzo słuszne spostrzeżenie

buhahaha, kolejna leniwa kura domowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 godziny temu, Gość Loco napisał:

Mam jej tak dość. Najgorzej, że nie czuję z nią więzi. Zamiast się z nami bawić to myla podłogi, gotowala, myla okna co miesiąc. Z ojcem też jest źle. Coś czuję, że on kogos ma, bo kto by mógł wytrzymać ciągły jazgot. Co robić? 

Pewnie jest nieszczęśliwa. Sądzę, że przeżywa złe chwile. Takie czynności dają jej złudzenie, że ma kontrolę nad swoim życiem. Wg mnie niewiele wiesz jakie uczucia przeżywa Twoja mama. O tacie piszesz, że może mieć kogoś na boku, bo kto wytrzymałby jej jazgot. Chyba  czas z nią porozmawiać. Na 100% nie jest złą matką, tylko Ty nie wiesz jaki jest powód takiego postępowania. Może ma nawet ukrytą depresję, którą należy leczyć.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loco
16 godzin temu, Gość gość napisał:

Ha ha ha tak, tak sprzątacie, już to widzę. Matka nie pracuje, wy w szkole, ją nieporządek drażni, to będzie czekać na was? Please.

Co do matki. Nie przyszło ci do głowy, że ona ma, albo nerwicę natręctw, albo przekonanie i przyzwyczajenie, że zrobi to najlepiej? Nie zastanowiło cię, że to sprzątanie, to może być jej sposób na to, żeby być potrzebnym? Że ona ma taki móżdżek, że tak to rozumie? Nie bądź dla niej bezczelna i chamska, nie kłóć się. Porozmawiaj. Czy jak matka się po tobie drze, bo jej się nie podoba obecny twój chłopak, to do ciebie dociera? Raczej nie. Raczej będziesz ja mieć w 4 literach. A jak rzeczowo porozmawia, to się przynajmniej nad tym zastanowisz. Taka prawda. Zobacz jak napisałaś swój post. Mam dość swojej matki, jest taka, siaka, zło całego świata i biedny ojczulek buuu. Same pretensje odnośnie matki, zamiast poradźcie mi, jak namówić matkę na powrót do pracy, bo jest męcząca, nadopiekuńcza i zaczynamy jej mieć dość. Uświadom matkę, że jesteś na takim etapie rozwoju, że chciałabyś, żeby matka była piękna. Że chciałabyś, żeby była pełna życia, miała koleżanki itd. Wyjdzie temat pieniędzy, że nie ma. Ale możesz mamo mieć. Weź sobie pół etatu. Ważne, żeby poszła do tej roboty, koleżanki z pracy załatwią resztę. A ojciec? Jak matka pójdzie do roboty, to on się zrobi zazdrosny i to też matce powiedz. Bardzo możliwe, że twój kochany tatusiek bardzo nie chce, żeby twoja mama poszła do pracy. W tym temacie się też zorientuj.

Myślisz, że nie próbowalismy? Tysiące razy z nią rozmawialiśmy, ale ona wie lepiej. Nerwice to powoli dostajemy my, od krzykow i jej wrzaskow. To nie jest kochająca i opiekuńcza mama jak niektórzy chcą mi wmówić. Ja już tracę nadzieję, że ona się zmieni. 

 

Co do pracy to ja i rodzeństwo pracujemy w wakacje, więc proszę nie nazywać nas leniami. 

 

Co do taty, z tego co podsluchiwalam przez lata, on już dawno chciał by on się ogarnęła. Ojciec nie jest taki zły jak mówicie - pracuje dużo i w przeciwieństwie do matki poświęca nam czas. 

 

Ja po prostu chciałabym mieć kochająca mamę a jej nie mam 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość 123 napisał:

Widać, ze nie pisała tego 16 latka. Coś nie wyszło kurko domowa 😘

Przeczytałam ten wpis. Dlaczego zarzucasz komuś, że kłamie? Bo sama tak robisz i projektujesz na innych? Wierzę, w to co napisała ta dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bcvhj

Przecież widać że to prowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Loco napisał:

Myślisz, że nie próbowalismy? Tysiące razy z nią rozmawialiśmy, ale ona wie lepiej. Nerwice to powoli dostajemy my, od krzykow i jej wrzaskow. To nie jest kochająca i opiekuńcza mama jak niektórzy chcą mi wmówić. Ja już tracę nadzieję, że ona się zmieni. 

 

Co do pracy to ja i rodzeństwo pracujemy w wakacje, więc proszę nie nazywać nas leniami. 

 

Co do taty, z tego co podsluchiwalam przez lata, on już dawno chciał by on się ogarnęła. Ojciec nie jest taki zły jak mówicie - pracuje dużo i w przeciwieństwie do matki poświęca nam czas. 

 

Ja po prostu chciałabym mieć kochająca mamę a jej nie mam 😞

Można być pedantką, ale mnie cały opis zachowań podchodzi pod zaburzenia osobowości. Nie czuje się kochana, inaczej widzi to wszystko, niż Wy. Powtarzanie czynności daje jej namiastkę poczucia bezpieczeństwa. Jej zdaniem, bardzo się stara, a otrzymuje niewdzięczność. Ma zahamowany rozwój w różnych obszarach. I tak nic do niej nie dotrze. Radziłabym wizytę u dobrego psychoterapeuty. Musi upłynąć sporo czasu zanim się otworzy i zmieni swoje postępowanie. Terapia rodzinna też byłaby wskazana. Ale musi tego chcieć, bo zmuszanie nic nie da. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Przeczytałam ten wpis. Dlaczego zarzucasz komuś, że kłamie? Bo sama tak robisz i projektujesz na innych? Wierzę, w to co napisała ta dziewczyna.

Bo nie jest to sposób w jaki napisała by to 16 latka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Można być pedantką, ale mnie cały opis zachowań podchodzi pod zaburzenia osobowości. Nie czuje się kochana, inaczej widzi to wszystko, niż Wy. Powtarzanie czynności daje jej namiastkę poczucia bezpieczeństwa. Jej zdaniem, bardzo się stara, a otrzymuje niewdzięczność. Ma zahamowany rozwój w różnych obszarach. I tak nic do niej nie dotrze. Radziłabym wizytę u dobrego psychoterapeuty. Musi upłynąć sporo czasu zanim się otworzy i zmieni swoje postępowanie. Terapia rodzinna też byłaby wskazana. Ale musi tego chcieć, bo zmuszanie nic nie da. 

Na razie to matka rujnuje rodzinę. Jest zwykłym toksykiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loco
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Można być pedantką, ale mnie cały opis zachowań podchodzi pod zaburzenia osobowości. Nie czuje się kochana, inaczej widzi to wszystko, niż Wy. Powtarzanie czynności daje jej namiastkę poczucia bezpieczeństwa. Jej zdaniem, bardzo się stara, a otrzymuje niewdzięczność. Ma zahamowany rozwój w różnych obszarach. I tak nic do niej nie dotrze. Radziłabym wizytę u dobrego psychoterapeuty. Musi upłynąć sporo czasu zanim się otworzy i zmieni swoje postępowanie. Terapia rodzinna też byłaby wskazana. Ale musi tego chcieć, bo zmuszanie nic nie da. 

Matka nie chce się zgodzić i mówi, że robimy z niej wariatke. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

A czemu nie macie pretensji do tatusiów ze z wami na te baseny nie chodzili, że filmów z wami nie oglądali, że się wami nie zajmowali???

Wasi tatusiowie odbębniali swoje osiem godzinek na etacie  potem mieli w doopie was i waszą matkę!!!

Byli wielce zmęczeni i uważali tak jak wy że wszystko co dotyczy domu i dzieci to obowiązek matki, prawda?

Bo przecież sprzątanie, pranie, gotowanie to nie jest żadna praca, nikt po wysprzataniu domu, uprasowaniu strerty łachów, i całodziennym przygotowaniu posiłków dla trójki dzieci i męża nie najmniejszego prawa być zmęczonym!

Dziwne że w ogóle sprzątaczkom i kucharkom się płaci jakąś pensję, przecież te czynności to leżenie i nicnierobienie!

Matko a po tej całej robocie przy trójce dzieci i polskim mężu śmierdzącym leniu powinna jeszcze na noc iść na etat do roboty!

Najlepiej do kopalni.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

A czemu nie macie pretensji do tatusiów ze z wami na te baseny nie chodzili, że filmów z wami nie oglądali, że się wami nie zajmowali???

Wasi tatusiowie odbębniali swoje osiem godzinek na etacie  potem mieli w doopie was i waszą matkę!!!

Byli wielce zmęczeni i uważali tak jak wy że wszystko co dotyczy domu i dzieci to obowiązek matki, prawda?

Bo przecież sprzątanie, pranie, gotowanie to nie jest żadna praca, nikt po wysprzataniu domu, uprasowaniu strerty łachów, i całodziennym przygotowaniu posiłków dla trójki dzieci i męża nie najmniejszego prawa być zmęczonym!

Dziwne że w ogóle sprzątaczkom i kucharkom się płaci jakąś pensję, przecież te czynności to leżenie i nicnierobienie!

Matko a po tej całej robocie przy trójce dzieci i polskim mężu śmierdzącym leniu powinna jeszcze na noc iść na etat do roboty!

Najlepiej do kopalni.

 

 

Bo te kury nie robią z dziećmi nic, zajmują się gotowaniem i sprzątaniem. Niczego nie zarabiają, a żądają utzrymywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

A czemu nie macie pretensji do tatusiów ze z wami na te baseny nie chodzili, że filmów z wami nie oglądali, że się wami nie zajmowali???

Wasi tatusiowie odbębniali swoje osiem godzinek na etacie  potem mieli w doopie was i waszą matkę!!!

Byli wielce zmęczeni i uważali tak jak wy że wszystko co dotyczy domu i dzieci to obowiązek matki, prawda?

Bo przecież sprzątanie, pranie, gotowanie to nie jest żadna praca, nikt po wysprzataniu domu, uprasowaniu strerty łachów, i całodziennym przygotowaniu posiłków dla trójki dzieci i męża nie najmniejszego prawa być zmęczonym!

Dziwne że w ogóle sprzątaczkom i kucharkom się płaci jakąś pensję, przecież te czynności to leżenie i nicnierobienie!

Matko a po tej całej robocie przy trójce dzieci i polskim mężu śmierdzącym leniu powinna jeszcze na noc iść na etat do roboty!

Najlepiej do kopalni.

 

 

Autorka napisała, że ojciec jest ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
43 minuty temu, Gość Loco napisał:

Myślisz, że nie próbowalismy? Tysiące razy z nią rozmawialiśmy, ale ona wie lepiej. Nerwice to powoli dostajemy my, od krzykow i jej wrzaskow. To nie jest kochająca i opiekuńcza mama jak niektórzy chcą mi wmówić. Ja już tracę nadzieję, że ona się zmieni. 

 

Co do pracy to ja i rodzeństwo pracujemy w wakacje, więc proszę nie nazywać nas leniami. 

 

Co do taty, z tego co podsluchiwalam przez lata, on już dawno chciał by on się ogarnęła. Ojciec nie jest taki zły jak mówicie - pracuje dużo i w przeciwieństwie do matki poświęca nam czas. 

 

Ja po prostu chciałabym mieć kochająca mamę a jej nie mam 😞

Tysiące rozmów? Kogo ty chcesz oszukać? Siebie? Takie rozmowy jak opisałaś w pierwszym poście? To nie są rozmowy, to są pretensje. Chcesz mieć kochającą matkę, to jej to powiedz. Na odpowiedź, że masz, to powiedz, że tego nie czujesz. Przepraszam, podsłuchałaś przez lata, że ojciec dawno by chciał, żeby ona się ogarnęła? Co ty tu za kity ciśniesz? Weź zapisz całą rodzinę do psychologa, całą. Cała rodzina ma iść na terapię, bo matka ma czuć, że rodzina się sypie i rodzina widzi też winę w sobie, a nie w niej. Jak na razie wszystko zwalasz na nią, ale ona ma swojej wizję szczęśliwej rodzinki i jak jej nie wychodzi, to się po was drze.

14 minut temu, Gość Loco napisał:

Matka nie chce się zgodzić i mówi, że robimy z niej wariatke. 

Nieee, no teraz mnie zabiłaś. Już to widzę te rozmowy. Idź się matka lecz! Ty masz coś z głową! To jest to wasze wysyłanie do psychoterapeuty. Powtórzę to co powyżej. Cała rodzina na jednej sesji, cała, nie tylko matka. Wbij sobie jedną rzecz do głowy. Że nie rozmawiasz tutaj ze swoimi rówieśnicami, a z matkami. Wśród tych matek, są matki nastolatków i są matki w podobnym wieku do twojej matki. My rozumiemy jedną i drugą stronę. Jak wy tak dalej w ten sposób będziecie z matką rozmawiać, to w matce będzie coraz większy bunt, żal i frustracja. I będzieci mieć z nią coraz gorzej, pouciekacie z domu, a w wieku 40lat same będziecie chodzić do tego psychologa, bo będziecie mieć matczyny deficyt emocjonalny. A to potem odczują wasze dzieci, bo będzie zbyt opiekuńcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Teraz tatuś jest ok?

A jaki był dziesięć lat temu?

Woził na basen, zajęcia sportowe, do kina i bawił się co dzień po pracy?

Nic takiego autorka ne napisała!

Dla nastolatków tatuś jest zawsze ok, bo da parę groszy, nie wtrąca się i o nic nie pyta a matka to wredna sucz bo każe nosić czapkę zimą, czepia się o późne powroty, nie pozwala jechać z chłopakiem pod namiot i jeszcze każe się uczyć bezczelna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez zbednych wywodow

Autorko - jak matka kopnie w kalendarz, to Ci sie oczy otworza... Pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez zbednych wywodow

Jej sie zamkna, a Wam sie otworza 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loco
29 minut temu, Gość gość napisał:

Tysiące rozmów? Kogo ty chcesz oszukać? Siebie? Takie rozmowy jak opisałaś w pierwszym poście? To nie są rozmowy, to są pretensje. Chcesz mieć kochającą matkę, to jej to powiedz. Na odpowiedź, że masz, to powiedz, że tego nie czujesz. Przepraszam, podsłuchałaś przez lata, że ojciec dawno by chciał, żeby ona się ogarnęła? Co ty tu za kity ciśniesz? Weź zapisz całą rodzinę do psychologa, całą. Cała rodzina ma iść na terapię, bo matka ma czuć, że rodzina się sypie i rodzina widzi też winę w sobie, a nie w niej. Jak na razie wszystko zwalasz na nią, ale ona ma swojej wizję szczęśliwej rodzinki i jak jej nie wychodzi, to się po was drze.

Nieee, no teraz mnie zabiłaś. Już to widzę te rozmowy. Idź się matka lecz! Ty masz coś z głową! To jest to wasze wysyłanie do psychoterapeuty. Powtórzę to co powyżej. Cała rodzina na jednej sesji, cała, nie tylko matka. Wbij sobie jedną rzecz do głowy. Że nie rozmawiasz tutaj ze swoimi rówieśnicami, a z matkami. Wśród tych matek, są matki nastolatków i są matki w podobnym wieku do twojej matki. My rozumiemy jedną i drugą stronę. Jak wy tak dalej w ten sposób będziecie z matką rozmawiać, to w matce będzie coraz większy bunt, żal i frustracja. I będzieci mieć z nią coraz gorzej, pouciekacie z domu, a w wieku 40lat same będziecie chodzić do tego psychologa, bo będziecie mieć matczyny deficyt emocjonalny. A to potem odczują wasze dzieci, bo będzie zbyt opiekuńcze.

O czym ty mówisz? Rozmowy były na początku miłe, jeden raz nie wytrzymała i krzyknęłam. 

A Ojciec był po prostu dobrym ojcem zawsze. Matka od zawsze miała pretensje,  nie mam z nią miłych wspomnień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

W dalszym ciągu nic autorko nie piszesz o tatusiu, jak to się wami cudownie opiekował, wychowywał, uczył, pokazywał świat i jako wspaniały mąż odciążał swoją żonę od obowiązków domowych żeby miała czas na robienie kariery zawodowej przy trójce(!) dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
7 minut temu, Gość Loco napisał:

Ojciec był po prostu dobrym ojcem zawsze. Matka od zawsze miała pretensje,  

Co to znaczy "był dobrym ojcem"?

Możesz przybliżyć to pojęcie autorko?

Nie pił i dawał na jedzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Loco napisał:

O czym ty mówisz? Rozmowy były na początku miłe, jeden raz nie wytrzymała i krzyknęłam. 

A Ojciec był po prostu dobrym ojcem zawsze. Matka od zawsze miała pretensje,  nie mam z nią miłych wspomnień. 

O czym piszę? No o tym, że kłamiesz. Jeśli matka całe dnie spędzała na myciu podług i innych porządkowych sprawach i nie miała dla was czasu, tzn, że wy ciągle syfiliście ile wlezie. Wejdzie jeden z drugim z ubłoconymi butami, nadepcze i ma to gdzieś, to się dziwisz, że ktoś, kto wcześniej umył tą podłogę ma pretensje? Nie pamiętasz jak małymi rączkami siedziało się na szybie? To się potem myje okna co miesiąc. Ciężko mi uwierzyć w to wasze sprzątanie i gotowanie. I co to znaczy dobry ojciec? Bo nie wymaga i po robocie szuka tylko kanapy? Że pozwala wam robić co chcecie? No mężem, to on na pewno dobrym nie jest. Jest olewającym mężem. Ożeniłem się i już nic nie muszę. Jakoś z kolegami to umie wyjść, a z żoną? Bierze ją gdzieś? Raczej nie. Ja się wcale nie dziwię, że ona jest sfrustrowana i jest wredną zołzą z wiecznymi pretensjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xov

Co się tak dziewczyny uczepiliście. Pokazała , że jest problem- z matka nie ma żadnego kontaktu, bo jest robotem. Ojciec jaki by nie był - pewnie ma przynajmniej normalne ludzkie reakcje. Kobitki pogódźcie się z tym, dawne czasy przeminęły bezpowrotnie. Etos pracującego ojca i  patronki ogniska domowego dawno upadł. Dziś się pracuje, można też z domu zdalnie jak ktoś jest łańcuchem do chałupy przykuty, Sprzątanie i porządki domowe już od dłuższego czasu ułatwiają pralki, odkurzacze, zmywarki. 

Ja mam wrażenie, że to jest dobry argument dla mało ogarniętych kobitek, mało odważnych, wątpiących w siebie. Ona woli w domu sprzatać , gotować pod pretekstem spędzania czasu z dzieckiem. I chwała jej za to, w początkowych latach życia dziecka  to ważne. Ale litości nie cały czas. 

Praca w domu to też praca. Ale jakie to są problemy, czy będzie dziś szynka w biedronce po 20,99? To nijak się ma do życia zawodowego. I one dobrze o tym wiedzą. Dlatego wolą nie podejmować ryzyka, bo rola kury jest stabilna ale "ch..a". A jeszcze na koniec tak się dzieci pięknie odpłacą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Sama prawda napisał:

Teraz tatuś jest ok?

A jaki był dziesięć lat temu?

Woził na basen, zajęcia sportowe, do kina i bawił się co dzień po pracy?

Nic takiego autorka ne napisała!

Dla nastolatków tatuś jest zawsze ok, bo da parę groszy, nie wtrąca się i o nic nie pyta a matka to wredna sucz bo każe nosić czapkę zimą, czepia się o późne powroty, nie pozwala jechać z chłopakiem pod namiot i jeszcze każe się uczyć bezczelna!

Podoba mi się Twój tok myslenia.

Tatuś zazwyczaj robi karierę/zarabia na emeryturę, dzieciom zatka oczy paroma groszami i jest super dobry.

Łatwo być tak dobrym, kiedy nie ma się nic na głowie, bo w domu służąca.

A potem co? służąca niepotrzebna, bo dzieci odrosły? Służacą nalezy wysłać do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pisałam wczoraj, że mamie należy się szacunek a ewentualne decyzje o pracy i zmianie życia to jej decyzje i jej męża. Oczywiście, że rodzice powinni dzieci utrzymać, ale już fanaberie dorosłych dzieci to nie utrzymanie. W wypowiedziach czytam o markowych ciuchach, drogich kosmetykach. Jeżeli rodziców stać to super, sama staram się swoim dzieciom dac co najlepsze i czego oczekują, ale jeżeli nie stać to trzeba albo zrezygnować albo ruszyć tyłek i zarobić na wakacjach. Nie pochwalam decyzji kobiety o siedzeniu w domu, szczególnie jeżeli budżet jest skromny, ale to jest decyzja małżonków a nie dzieci i nie wyobrażam sobie żeby dziecko robiło mamie awantury, że nie pracuje. 

Autorko, pójdziesz niedlugo do pracy, jeszcze tylko kilka lat i będziesz żyła po swojemu. Mamę szanuj i dziękuj za to, co masz. Jeżeli nie pyta Cię o zdanie to go nie wyrażaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Też miałam taką matkę wiecznie siedzącą w domu. Zawsze w nim była... Też marudziła jak to się poświęcała i spracowała zajęciami o które nikt jej nie prosił i których nikt nie potrzebował. W domu oczywiście bieda, cała klasa jechała na wycieczkę oprócz mnie. Do tego nigdy nie była matką w stylu że może w domu biednie ale matka ciepła i kochająca spędzająca miło czas z dziećmi. Dlatego  mam głęboko w poważaniu jej durne obiady i sprzątanie brzydkiego niewyremontowanego mieszkania. Mycie brzydkich i nikomu niepotrzebnych kryształów. Nie siedziała ze mną jako dzieckiem bo nie musiała miała od tego  teściową bo wtedy jeszcze pracowała. Zakład pracy rozwiązali a że ona bez matury to nigdzie potem już sensownej pracy nie znalazła. Będzie miała problem na starość bo ani ja ani siostra nie będziemy się nią zajmować. Na mnie nie ma haka, bo moich dzieci nie pilnowała. Niech mnie pozywa o alimenty to chętnie wykaże na jakim poziomie zapewniała nam dzieciństwo. Ojca nie ma w opowieści bo nie żyje od dawna, zmarł jak byłam dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marsz

Idioci  i  durnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czas dla kur domowych o których byt muszą martwić się inni skończył się, dziękuje do widzenia i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaxxx
2 godziny temu, Gość gość napisał:

O czym piszę? No o tym, że kłamiesz. Jeśli matka całe dnie spędzała na myciu podług i innych porządkowych sprawach i nie miała dla was czasu, tzn, że wy ciągle syfiliście ile wlezie. Wejdzie jeden z drugim z ubłoconymi butami, nadepcze i ma to gdzieś, to się dziwisz, że ktoś, kto wcześniej umył tą podłogę ma pretensje? Nie pamiętasz jak małymi rączkami siedziało się na szybie? To się potem myje okna co miesiąc. Ciężko mi uwierzyć w to wasze sprzątanie i gotowanie. I co to znaczy dobry ojciec? Bo nie wymaga i po robocie szuka tylko kanapy? Że pozwala wam robić co chcecie? No mężem, to on na pewno dobrym nie jest. Jest olewającym mężem. Ożeniłem się i już nic nie muszę. Jakoś z kolegami to umie wyjść, a z żoną? Bierze ją gdzieś? Raczej nie. Ja się wcale nie dziwię, że ona jest sfrustrowana i jest wredną zołzą z wiecznymi pretensjami.

No tak wylewaj frustrację na nastolateke. Autorka pisała, że pomaga i pracuje w wakacje. Starała się z matką porozmawiać. Czy ty nie rozumiesz, że niektóre z siebie lubią robić meczennice? Nie wiem skad pojazd po ojcu jak zostało powiedziane cze on jest spoko i ma z nim więź a z matką nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Dariaxxx napisał:

No tak wylewaj frustrację na nastolateke. Autorka pisała, że pomaga i pracuje w wakacje. Starała się z matką porozmawiać. Czy ty nie rozumiesz, że niektóre z siebie lubią robić meczennice? Nie wiem skad pojazd po ojcu jak zostało powiedziane cze on jest spoko i ma z nim więź a z matką nie. 

Gdzie ty frustrację widzisz? Rozumiem więcej niż ty, za to ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Napisałam skąd się to wszystko bierze i jak mają z matką postąpić. To co ja napisałam, napisało jeszcze kilka osób. Autorka kłamie i to widać jak na dłoni. Sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Dariaxxx napisał:

No tak wylewaj frustrację na nastolateke. Autorka pisała, że pomaga i pracuje w wakacje. Starała się z matką porozmawiać. Czy ty nie rozumiesz, że niektóre z siebie lubią robić meczennice? Nie wiem skad pojazd po ojcu jak zostało powiedziane cze on jest spoko i ma z nim więź a z matką nie. 

Jeszcze jedno. To nie ja pisałam, że autorka ma się za robotę w wakacje zabrać, w pomoc w domu po prostu nie wierzę. Nie wtedy, kiedy matka sama wszystko najlepiej zrobi, od zawsze to robiła i jest przekonana, że zawsze będzie robić to najlepiej.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×