Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Loco

Matka nie chce pracować. Mam jej dość!!!!

Polecane posty

Gość XXX
8 minut temu, Gość gość napisał:

Gdzie ty frustrację widzisz? Rozumiem więcej niż ty, za to ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Napisałam skąd się to wszystko bierze i jak mają z matką postąpić. To co ja napisałam, napisało jeszcze kilka osób. Autorka kłamie i to widać jak na dłoni. Sorry.

Sorry ale jednak dużo osób pisało że ma takie matki jak autorka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość gość napisał:

Sama pracuję, ale jako mama knabrnej niekiedy 17 latki, która próbuje kierować życiem całej rodziny i wie najlepiej ,wypowiem się. Sprawa pracy mamy czy częstotliwość mycia okien to jej sprawa. Ty autorko powinnaś być wdzięczna rodzicom za wychowanie, za obiad, za spokojny dom. Ewentualne drcyzje o pracy mama powinna przedyskutować z ojcem a nie słuchać Twoich przytykow. Jest to niegrzeczne i nienaturalne żeby dziecko mówiło, że rodzic ma iść do pracy. Jeżeli brakuje Ci na sprzęt czy cokolwiek pracuj w wakacje i ferie. Jesteś już duża, rodzeństwo też, ruszcie tylki do pracy i zarabiajcie a mamie dajcie spokój i szacunek. Nie zazdroszczę jej tych lat w domu z trójką dZieci. Moja mama też nie pracowała aż ja poszlam do szkoly, rodzeństwo starsze, więc mama nie pracowała kilkanaście lat. Później jak wyrwala to stala się pracoholikiem. Zawsze mówiła, że odzyla, ze nigdy więcej nie siedziałaby tak dlugo. Nie jest naprawdę tak, że w domu człowiek wypoczywa i się relaksuje. Ale wszelkie.decyzje powinien podjąć rodzic, nigdy dZiecko.

100%. Autorka poczuła się na tyle dorosła, że wysyła matkę do pracy. Dorosłość polega też m.in.na tym, że zdejmuje się z kochanej osoby część obowiązków, w przeciwienstwie do dziecięcej, roszczeniowej i egoistycznej postawy nastolatki, która ma podstawione pod nos, a myśli tylko o swoich ciuchach, makijazu, i u kogo dzis impreza.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asroopp
25 minut temu, Gość Gość napisał:

100%. Autorka poczuła się na tyle dorosła, że wysyła matkę do pracy. Dorosłość polega też m.in.na tym, że zdejmuje się z kochanej osoby część obowiązków, w przeciwienstwie do dziecięcej, roszczeniowej i egoistycznej postawy nastolatki, która ma podstawione pod nos, a myśli tylko o swoich ciuchach, makijazu, i u kogo dzis impreza.

 

O czym ty mówisz? Może kochanej osoby tak ale marka autorki taka nie była. Taka postawę to prezentuje nie Autorka a jej matka. Egoistka zaopatrzona w siebie rozwalajaca rodzinę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A ja mam w nosie moją matkę kwokę i jej wielkie poświęcenia typu szorowanie podłóg na kolanach albo pranie i prasowanie starych ścierek. Nikomu do niczego nie było to potrzebne. Chałupa była stara i brzydka, że wstyd tam było kogoś zaprosić ale tyyyle roboty tam miała. Jakoś inni też mieli domy i kobiety normalnie pracowały i te domy jakoś wyglądały, nie były to pałace ale były nowe tapety, odmalowane pomieszczenia, nowe okna, estetyczne łazienki, a nie jak u nas dziurawa podłoga, zeżarte przez korniki schody, obleśna łazienka pomalowana farbą olejną ze starym pożółkłym kiblem i poszarzałą wanną, która już nie miała politury! albo poklejone taśmą meble komunistyczne. Normalnie moi koledzy pomagali w pracach domowych i ja też bym mogła z bratem ale nie, bo my źle wszytko robimy i przeszkadzamy. Uważacie to za normalne?

Na nic kasy nie mieliśmy. W życiu na wakacjach nie byłam jako dziecko, a na studniówkę nie poszlam, bo nie miałam za co. Tak wiem jako 18 latka oprócz nauki powinnam sobie sama zarobić na studniówkę, a ja uważam, że tak robią tylko dziady! Każdy normalny rodzic zapłaci ten raz w życiu dziecku za taki bal, zwłaszcza jeżeli się dobrze uczy. Byłam jedną z najlepszych w szkole tak jak mój brat. Owszem pracowaliśmy w wakacje ale do zimy kasa się rozeszła, bo trzeba było kupić podręczniki, jakieś buty czy używany laptop i koniec, po kasie. Zaraz się pewnie dowiem, że mogłam pracować po szkole w ciągu roku szkolnego, już to widzę jak wy pracowałyście wszystkie. Ja uczennica przed maturą miałam pracować, a kobieta przed 40-stką nie mogła iść do pracy. O dom i obiady mogliśmy zadbać wszyscy. Tata serio ciężko  dużo pracował ale cudów nie ma, lata 90-te , zwłaszcza zaraz po komunie, nie były różowe. Mama miała wiele razy okazję iść do pracy ale nie i nie i ja mam jej być wdzięczna albo ją za to szanować? Wolne żarty. Nie szanuję jej i nie znoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o temat pracy i pieniędzy to lepiej zostaw rodzicom. Co masz robić? A no zająć się swoim życiem i podziękować mamie za obiad i posprzątanie za dupami. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
42 minuty temu, Gość Asroopp napisał:

O czym ty mówisz? Może kochanej osoby tak ale marka autorki taka nie była. Taka postawę to prezentuje nie Autorka a jej matka. Egoistka zaopatrzona w siebie rozwalajaca rodzinę

Co????

Kobieta która urodziła i wychowała trójkę dzieci, która sama sprzątała, prała, gotowała dla pięciu osób dzień w dzień jest wg ciebie egoistką rozwalajacą rodzinę bo po takiej ciężkiej robocie nie szła do kolejnej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fff
19 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

Co????

Kobieta która urodziła i wychowała trójkę dzieci, która sama sprzątała, prała, gotowała dla pięciu osób dzień w dzień jest wg ciebie egoistką rozwalajacą rodzinę bo po takiej ciężkiej robocie nie szła do kolejnej???

Moja mam też 3ke wychowała, ostatnie od 2giego roku życia bez ojca,bo zmarł.Pracowala normalnie zawodowo.Obiady były ,jakoś sfinansowała nam studia.Glodu i brudu nie cierpieliśmy.No ale ona znała się na czymś więcej niż obsługa sciery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Gdzie wy, roczne, dwuletnie, trzyletnie dzieci przebywaliscie gdy matka była w pracy?

Brała Was ze sobą?

Czy może jednak babcia pomagała?

W Polsce studia są darmowe, nie wierzę że studiując byliście na całkowitym utrzymaniu matki mogąc już pracować - skończ wciskać kity, bo nawet jeśli twoja matka była nauczycielką, czy pielęgniarką to zarabiała niewiele więcej niż sprzątaczka na etacie!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Fff napisał:

Moja mam też 3ke wychowała, ostatnie od 2giego roku życia bez ojca,bo zmarł.Pracowala normalnie zawodowo.Obiady były ,jakoś sfinansowała nam studia.Glodu i brudu nie cierpieliśmy.No ale ona znała się na czymś więcej niż obsługa sciery.

A na czym więcej znała się twoja mamusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
35 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

Co????

Kobieta która urodziła i wychowała trójkę dzieci, która sama sprzątała, prała, gotowała dla pięciu osób dzień w dzień jest wg ciebie egoistką rozwalajacą rodzinę bo po takiej ciężkiej robocie nie szła do kolejnej???

Nie? Bo robiła z siebie męczennice i psula nerwy wszystkim domownikom 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

Co????

Kobieta która urodziła i wychowała trójkę dzieci, która sama sprzątała, prała, gotowała dla pięciu osób dzień w dzień jest wg ciebie egoistką rozwalajacą rodzinę bo po takiej ciężkiej robocie nie szła do kolejnej???

Jest tłukiem i egoistką, bo można było rozdzielić pracę na wszystkich jak w innych domach i ruszyć zadek do pracy jak inne kobiety, a nie wymyślać pierdoły do roboty byle zrywać męczennicę.

Jakoś moja mama pracowała, a domem zajmowali się oboje z tatą, a gdy z siostrą podrosłyśmy to także i my dwie. Bez przesady, nie było szorowania podłóg na kolanach, prasowanych majteczek ani pięciodaniowych obiadków jak tu inni opisywali ale jakoś nikt od tego umarł za to była kasa na wszystko i normalne życie, a moja mama ma dzisiaj całkiem dobra emeryturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

A na czym więcej znała się twoja mamusia?

A po co taka złośliwość o co Cię to obchodzi? Wiele kobiet ma zawod i wykształcenie, co w tym dziwnego? serio to dla ciebie taki kosmos? Nie ważne na czym jej mama się znała widocznie miała jakiś zawód czego zazdrosne, nikomu niepotrzebne garkotłuki pojąć nie mogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No kurde. Przecież matka może rozdzielić obowiązki na swoje już dorosłe dzieci. Nauczyłaby ich przy tym odpowiedzialności. I śmiało może iść wtedy do pracy. 

Ale ahaaaaaaaaaaaa nie ma wtedy powodu do jojczenia i narzekania 🙂

Matka Polka Meczennica,która robi wszystko najlepiej, nie rozdzieli obowiązków, nie pojdzie do pracy i opowiada o kulcie pracy w domu. 

Ja Autorkę rozumiem, ma rację. Ale prawda jest taka, że musisz zagryzc zeby i po prostu wytrzymać to a potem wyprowadzić się i starać się być inna. 

Inna nie oznacza nie robić nic, ale np. Rozdzielac obowiązki między siebie i partnera i zapewnić sobie niezależność w życiu finansowa, jakieś swoje życie. 

Nie ma dla mnie usprawiedliwienia dla kobiet, które mają odchowane, dorosłe dzieci i siedzą w domu (wyjątek - super sytuacja finansowa, mąż zarabia super pieniądze więc ona ma jakies pasje i nie jest bluszczem dla dzieci) 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

bo samo urodzenie dzieci, pranie i sprzątanie, (zazwyczaj przesadzone byleby zapełnić czas)  zwalnia z odpowiedzialności ekonomicznej za rodzinę 🤣 puk puk garkotłuki kochane, te czasy już minęły bezpowrotnie ( na szczęście) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość gość napisał:

Jest tłukiem i egoistką, bo można było rozdzielić pracę na wszystkich jak w innych domach i ruszyć zadek do pracy jak inne kobiety, a nie wymyślać pierdoły do roboty byle zrywać męczennicę.

Jakoś moja mama pracowała, a domem zajmowali się oboje z tatą, a gdy z siostrą podrosłyśmy to także i my dwie. Bez przesady, nie było szorowania podłóg na kolanach, prasowanych majteczek ani pięciodaniowych obiadków jak tu inni opisywali ale jakoś nikt od tego umarł za to była kasa na wszystko i normalne życie, a moja mama ma dzisiaj całkiem dobra emeryturę.

Ale może nie każdy lubi mieć syf w domu albo jeść zupy z paczki jak wy.  Pomyślałaś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A jak rozdzielić obowiązki skoro mąż za żadne skarby nie chce nic robić w domu bo twierdzi od tego jest "baba" A on przecież PRACUJE!

Może jak dorośniecie i zaczniecie zakładać rodziny to zrozumiecie o co pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Ale może nie każdy lubi mieć syf w domu albo jeść zupy z paczki jak wy.  Pomyślałaś? 

Ale jak rozdzielisz obowiązki to nie ma syfu i nie jesz zupy z paczki. Pomyślałaś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

A jak rozdzielić obowiązki skoro mąż za żadne skarby nie chce nic robić w domu bo twierdzi od tego jest "baba" A on przecież PRACUJE!

Może jak dorośniecie i zaczniecie zakładać rodziny to zrozumiecie o co pytam.

Ale jak dzieci mają 16-17 lat i dwie sprawne ręce, to jak nie rozdzielac pracy? 

A ta baba widocznie sobie na to pozwoliła i tego chciała. 

Tak, mam założona swoją rodzinę. Nie rozumiem kompletnie o co pytasz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

A jak rozdzielić obowiązki skoro mąż za żadne skarby nie chce nic robić w domu bo twierdzi od tego jest "baba" A on przecież PRACUJE!

Może jak dorośniecie i zaczniecie zakładać rodziny to zrozumiecie o co pytam.

są jeszcze dzieci, można nająć pomoc, wychować męża, cokolwiek, kto chce pracować znajdzie sposób, kto nie szuka wymówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jeszcze raz napiszę, że "zarabiać na siebie i pracować w wakacje" napisalam w odniesieniu do potrzeb typu firmowy kosmetyk czy super ciuch. Bieżące potrzeby dzieci, studniówka itp. to wydatki rodziców. Jest też duża różnica między opisanym tu domem z dziurami a wpisami autorki. Ciągle utrzymuje, że dziecko nie powinno decydować o pracy rodziców. Może mieć swoje zdanie na ten temat, ale wymuszać ma mamie podjęcie pracy? To jest sprawa małżonków a dzieci nie mają w tej kwestii nic do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co wy pieprzycie?

Wychować męża???

To mąż jest głupim małym chłopczykiem?

Nająć pomoc???

A skąd wiecie ze mąż sam nie pozwalał żonie chodzić do pracy, żeby właśnie nie dzielić żadnych obowiązków i żeby nie najmować zadnych nań i pan do sprzątania?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Często dzieci wstydzą się matek które całe życie siedzą w domu. W szkole średniej miałam kolezanke której mama siedziała całe życie w domu. Ona i jej siostry wstydziły się takiej matki. Jak dzieci małe to ok ale jak duże chodzą do szkoły to po co kobieta siedzi w domu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc123
27 minut temu, Gość Gość napisał:

A jak rozdzielić obowiązki skoro mąż za żadne skarby nie chce nic robić w domu bo twierdzi od tego jest "baba" A on przecież PRACUJE!

Może jak dorośniecie i zaczniecie zakładać rodziny to zrozumiecie o co pytam.

To trzeba wiązać się z mężczyzną a nie pierwszymi portkami które Cię zechcialy. Uprzedzam jestem dorosła, mam dziecko, mam porządek i pracuje i gotujemy w domu od studiów czyli jakichś 8 lat nie jadłam zupy w proszku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc123
18 minut temu, Gość gość napisał:

Jeszcze raz napiszę, że "zarabiać na siebie i pracować w wakacje" napisalam w odniesieniu do potrzeb typu firmowy kosmetyk czy super ciuch. Bieżące potrzeby dzieci, studniówka itp. to wydatki rodziców. Jest też duża różnica między opisanym tu domem z dziurami a wpisami autorki. Ciągle utrzymuje, że dziecko nie powinno decydować o pracy rodziców. Może mieć swoje zdanie na ten temat, ale wymuszać ma mamie podjęcie pracy? To jest sprawa małżonków a dzieci nie mają w tej kwestii nic do powiedzenia.

Nie zgodzę się z tym, bo to Autorka będzie płacić alimenty na matkę jakby ojcu coś się stało (co przy takim stresie jak samodzielne utrzymywanie rodziny przez 20 lat nie bedzie niczym dziwnym) albo gdyby odszedł.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość Gość napisał:

A jak rozdzielić obowiązki skoro mąż za żadne skarby nie chce nic robić w domu bo twierdzi od tego jest "baba" A on przecież PRACUJE!

Może jak dorośniecie i zaczniecie zakładać rodziny to zrozumiecie o co pytam.

Dlatego, że dorosłam to wzięłam sobie za męża dorosłego faceta, a nie chwyciłam pierwsze lepsze portki, typowego Janusza Cebulińskiego. Bierzecie sobie za mężów byle kogo, nie mieszkacie razem przed ślubem, tylko kazde u swojej mamusi i obściskujecie się po kątach, a śluby bierzecie z popędu, a nie z dojrzałyh pobudek, potem typowe polackie wesele i budzicie się z ręką w nocniku.

Poza tym bez przesady z tą robotą. Mało kto mieszka na jakichś włościach i w pałacach. Większość mieszka w blokach lub niewielkich domach. Są zmywarki, pralki, suszarki automatyczne, pampersy, pod kuchnią też nie palimy, jest piekarnik, robot kuchenny więc spokojnie można te blokowe mieszkania i proste obiady ogarniać we dwoje, a potem dać trochę obowiązków nastoletnim dzieciom.

 Chyba, że jesteś wyczajnie nieudolna i nieprzydatna na rynku pracy, bo nie masz wykształcenia dlatego robisz etos z czegoś co dzisiaj już dawno etosem nie jest. Ja rozumiem, że 50-60 lat temu, przy wielu dzieciach i domu bez udogodnień nasze babcie miały przegwizdane ale dzisiaj? nie ośmieszaj się kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

skąd wiecie ze mąż sam nie pozwalał żonie

A ona była ubezwlasnowolniona, że jej nie pozwalał? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Dlatego, że dorosłam to wzięłam sobie za męża dorosłego faceta, a nie chwyciłam pierwsze lepsze portki, typowego Janusza Cebulińskiego. Bierzecie sobie za mężów byle kogo, nie mieszkacie razem przed ślubem, tylko kazde u swojej mamusi i obściskujecie się po kątach, a śluby bierzecie z popędu, a nie z dojrzałyh pobudek, potem typowe polackie wesele i budzicie się z ręką w nocniku.

Poza tym bez przesady z tą robotą. Mało kto mieszka na jakichś włościach i w pałacach. Większość mieszka w blokach lub niewielkich domach. Są zmywarki, pralki, suszarki automatyczne, pampersy, pod kuchnią też nie palimy, jest piekarnik, robot kuchenny więc spokojnie można te blokowe mieszkania i proste obiady ogarniać we dwoje, a potem dać trochę obowiązków nastoletnim dzieciom.

 Chyba, że jesteś wyczajnie nieudolna i nieprzydatna na rynku pracy, bo nie masz wykształcenia dlatego robisz etos z czegoś co dzisiaj już dawno etosem nie jest. Ja rozumiem, że 50-60 lat temu, przy wielu dzieciach i domu bez udogodnień nasze babcie miały przegwizdane ale dzisiaj? nie ośmieszaj się kobieto.

👏👏👏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
42 minuty temu, Gość Gość napisał:

A jak rozdzielić obowiązki skoro mąż za żadne skarby nie chce nic robić w domu bo twierdzi od tego jest "baba" A on przecież PRACUJE!

Może jak dorośniecie i zaczniecie zakładać rodziny to zrozumiecie o co pytam.

a dlaczego brać sobie za męża takiego faceta? To się chyba przed ślubem ustala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Dlatego, że dorosłam to wzięłam sobie za męża dorosłego faceta, a nie chwyciłam pierwsze lepsze portki, typowego Janusza Cebulińskiego. Bierzecie sobie za mężów byle kogo, nie mieszkacie razem przed ślubem, tylko kazde u swojej mamusi i obściskujecie się po kątach, a śluby bierzecie z popędu, a nie z dojrzałyh pobudek, potem typowe polackie wesele i budzicie się z ręką w nocniku.

Poza tym bez przesady z tą robotą. Mało kto mieszka na jakichś włościach i w pałacach. Większość mieszka w blokach lub niewielkich domach. Są zmywarki, pralki, suszarki automatyczne, pampersy, pod kuchnią też nie palimy, jest piekarnik, robot kuchenny więc spokojnie można te blokowe mieszkania i proste obiady ogarniać we dwoje, a potem dać trochę obowiązków nastoletnim dzieciom.

 Chyba, że jesteś wyczajnie nieudolna i nieprzydatna na rynku pracy, bo nie masz wykształcenia dlatego robisz etos z czegoś co dzisiaj już dawno etosem nie jest. Ja rozumiem, że 50-60 lat temu, przy wielu dzieciach i domu bez udogodnień nasze babcie miały przegwizdane ale dzisiaj? nie ośmieszaj się kobieto.

Mhmmm już widzę jak twój stary w fartuszku pierogi lepi albo zrazy zawija. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Mhmmm już widzę jak twój stary w fartuszku pierogi lepi albo zrazy zawija. 

 

Może ty w swojej patologii masz "starego" bo ja mam męża i owszem nie lepi pierogów ani nie zrazów nie zawija ale serio to jest istotą dbania o rodzinę? ile jeszcze będziecie forsować ten patos wymyślnych obiadków jako jedynej gwarancji rodzinnego szczęścia? Mój mąż jest nogą do takich rzeczy, nie każdy musi być mistrzem kulinarnym ale bardzo fajnie idzie mu wymyślanie dań na patelni czyli jakieś makarony, ryż albo kasze z warzywami, pesto, serami, szpinakiem, mięsem, różne takie kombinacje. Raz on gotuje, raz ja i wtedy są pierogi czasem i co? komuś się krzywda dzieje? Dzieci i tak jedzą obiady w przedszkolu, a nam takie obiady odpowiadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×