Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Loco

Matka nie chce pracować. Mam jej dość!!!!

Polecane posty

Gość Loco

Mam 17 lat. Wczoraj znowu się oburzyla, że ani ja ani rodzeństwo ani ojciec nie chcemy zjeść jej dwudaniowego obiadu. Mówiliśmy jej ze 12 to za wcześnie,  ale ona swoje. Codziennie odkurza nie wiadomo po co. Wczoraj znów zaczęła że nikt jej nie docenia a ona wszystko dla nas robiła. Na co ja już nie wytrzymalam, że ma rację i może czas wrócić do pracy. Na co ona się popłakała. Ale prawda jest taka, że ojcu ciężko utrzymać rodzinę z jednej pensji i bardziej przydadzą się pieniadze niż 'zapach ciasta w domu'. Matka nie ma własnego życia, złości się że nie chcemy spędzać z nią Całego wolnego czasu. Tydzień temu ojciec chciał wyjść z kolegami, my z siostrą do koleżanki, brat do dziewczyny, a ona w szloch, że zostawiamy ja sama. Mam jej tak dość. Najgorzej, że nie czuję z nią więzi. Zamiast się z nami bawić to myla podłogi, gotowala, myla okna co miesiąc. Z ojcem też jest źle. Coś czuję, że on kogos ma, bo kto by mógł wytrzymać ciągły jazgot. Co robić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

Jesteś niewdzieczna gowniara. I tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lila

porozmawiaj z mamą i powiedz jej to co tutaj napisałas, uwazam ze masz rację, ciezko cieszyc sie ze sprzatnietego domu i ciasta jak kasy brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URL

Zazdroszczę mamy,kiedyś ją docenisz.Moja mama nie pracowała bo tato za granicą wysyłał pieniądze.Spała do 10,potem zakupy i wydawanie kasy.Nic w domu nie robiła,był bałagan.Wstydziłam się koleżanki zapraszać.Obiad na szybko,byle jaki i oglądanie seriali.Ojciec po kilku latach wrócił i rozwiódł się z mamą.Wyzywał od leni,brudasow itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nic nie zrobisz, są dorośli i powinni wyjaśnić to między sobą. Matka w domu to fajna sprawa, ale do 3 lat dzieci , później może sobie siedzieć jak ja stać i chcę, ale nie ma sensu oczekiwać ze wszyscy będą klaskać z radości, bo 3 dzien z rzędu są podłogi czyste.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiolek
11 minut temu, Gość URL napisał:

Zazdroszczę mamy,kiedyś ją docenisz.Moja mama nie pracowała bo tato za granicą wysyłał pieniądze.Spała do 10,potem zakupy i wydawanie kasy.Nic w domu nie robiła,był bałagan.Wstydziłam się koleżanki zapraszać.Obiad na szybko,byle jaki i oglądanie seriali.Ojciec po kilku latach wrócił i rozwiódł się z mamą.Wyzywał od leni,brudasow itp.

Czego zazdroscic? Że matka woli sprzątanie od dzieci. Ona robi to DLA SIEBIE nie dla nich... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wiekoszosc bab to lenie i siedzialyby w domu gdyby mogly,smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Cos za coś. Mama chętnie pójdzie do pracy, ale za to ty moze coś prostego ugotujesz dla wszystkich w te dni, kiedy wracasz wczesniej ze szkoły? Brat mógłby od czasu do czasu przelecieć odkurzaczem chatę, a ty na mokro mopem czy czymś, siostra może sprzątnąć łazienkę, wstawić pranie. Obsluga pralki jest prosta, odkurzacza też:). Bo teraz to tak wygląda, ze kazdy przyjdzie, ma podstawione pod nos, i jeszcze foszy, że pora nieodpowiednia, albo że mama ciągle sprząta. No sprząta, skoro ma czwórkę hrabiostwa do obslugi. Rusz tyłek z rodzenstwem, i udzielajcie się w domu, to mama z czystym sumieniem pójdzie do pracy. Jest samotna, zdołowana i niedoceniana, a hrabiostwo zje, wyszykuje się i wychodzi. Nawet palcem nie kiwnie, a matkę traktuje jak gosposię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilia

Masz żal do matki, ale największy powinnaś mieć do ojca. Mężczyzna kochający żonę, na poziomie kilkanaście lat temu powinien zachęcać i dopingowaz żonę do znalezienia pracy. Najłatwiej było zamknąć w domu, mieć ugotowane i posprzatane, a teraz jak każdy ma swoje życie, gosposia już nieprzydatna.

Pomysl co czuje Twoja matka. Wypadła z obiegu, pewnie nie ma żadnych szkoleń, kursów, kwalifikacji. Myśl o szukaniu pracy musi być dla niej przerażająca. Po tylu latach przerwy co najwyżej na sprzątaczke może iść albo kucharke. Jak chcesz pomóc mamie to porozmawiaj z nią w jakiej pracy się widzi, pomóż znaleźć jakieś szkolenie. Ona nie może zostać z tym sama w jej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Dlatego nigdy nie bede kura domowa I tak nikt Tego nie docenia. Dzieci I maz raczki maja... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Lilia napisał:

Masz żal do matki, ale największy powinnaś mieć do ojca. Mężczyzna kochający żonę, na poziomie kilkanaście lat temu powinien zachęcać i dopingowaz żonę do znalezienia pracy. Najłatwiej było zamknąć w domu, mieć ugotowane i posprzatane, a teraz jak każdy ma swoje życie, gosposia już nieprzydatna.

Pomysl co czuje Twoja matka. Wypadła z obiegu, pewnie nie ma żadnych szkoleń, kursów, kwalifikacji. Myśl o szukaniu pracy musi być dla niej przerażająca. Po tylu latach przerwy co najwyżej na sprzątaczke może iść albo kucharke. Jak chcesz pomóc mamie to porozmawiaj z nią w jakiej pracy się widzi, pomóż znaleźć jakieś szkolenie. Ona nie może zostać z tym sama w jej sytuacji

A kobieta to jakiś bezmozg ze nie wie o stanie konta, poziomie życia i trzeba jej mówić skąd pieniądze sie biorą? 😄 jeAli kobieta nie chce pracować to udaje glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gosc gosc napisał:

Dlatego nigdy nie bede kura domowa I tak nikt Tego nie docenia. Dzieci I maz raczki maja... 

A co tutaj doceniać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Gość Loco napisał:

Mam 17 lat. Wczoraj znowu się oburzyla, że ani ja ani rodzeństwo ani ojciec nie chcemy zjeść jej dwudaniowego obiadu. Mówiliśmy jej ze 12 to za wcześnie,  ale ona swoje. Codziennie odkurza nie wiadomo po co. Wczoraj znów zaczęła że nikt jej nie docenia a ona wszystko dla nas robiła. Na co ja już nie wytrzymalam, że ma rację i może czas wrócić do pracy. Na co ona się popłakała. Ale prawda jest taka, że ojcu ciężko utrzymać rodzinę z jednej pensji i bardziej przydadzą się pieniadze niż 'zapach ciasta w domu'. Matka nie ma własnego życia, złości się że nie chcemy spędzać z nią Całego wolnego czasu. Tydzień temu ojciec chciał wyjść z kolegami, my z siostrą do koleżanki, brat do dziewczyny, a ona w szloch, że zostawiamy ja sama. Mam jej tak dość. Najgorzej, że nie czuję z nią więzi. Zamiast się z nami bawić to myla podłogi, gotowala, myla okna co miesiąc. Z ojcem też jest źle. Coś czuję, że on kogos ma, bo kto by mógł wytrzymać ciągły jazgot. Co robić? 

Podwinąć rękawy i ruszyć leniwy tyłek do roboty. Podłogi, okna, kurze, pranie czy prasowanie takie rzeczy sami powinniście ogarnąć a nie czekać aż mamusia zrobi. Ojciec do pracy a matka jak na dwóch etatach przy takiej bandzie nierobów, mało tego jeszcze pyskują. Efekty bezstresowego wychowania. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Han
43 minuty temu, Gość Loco napisał:

Mam 17 lat. Wczoraj znowu się oburzyla, że ani ja ani rodzeństwo ani ojciec nie chcemy zjeść jej dwudaniowego obiadu. Mówiliśmy jej ze 12 to za wcześnie,  ale ona swoje. Codziennie odkurza nie wiadomo po co. Wczoraj znów zaczęła że nikt jej nie docenia a ona wszystko dla nas robiła. Na co ja już nie wytrzymalam, że ma rację i może czas wrócić do pracy. Na co ona się popłakała. Ale prawda jest taka, że ojcu ciężko utrzymać rodzinę z jednej pensji i bardziej przydadzą się pieniadze niż 'zapach ciasta w domu'. Matka nie ma własnego życia, złości się że nie chcemy spędzać z nią Całego wolnego czasu. Tydzień temu ojciec chciał wyjść z kolegami, my z siostrą do koleżanki, brat do dziewczyny, a ona w szloch, że zostawiamy ja sama. Mam jej tak dość. Najgorzej, że nie czuję z nią więzi. Zamiast się z nami bawić to myla podłogi, gotowala, myla okna co miesiąc. Z ojcem też jest źle. Coś czuję, że on kogos ma, bo kto by mógł wytrzymać ciągły jazgot. Co robić? 

Poczytaj książkę "Toksyczni rodzice". Jest w siecie za free, bardzo wiele się dowiesz. U CIEBIE jest to mamuska. To co opisujesz to typowe zachowanie toksycznej mamusi która będzie ciebie chciała zatrzymać do 40 i dłużej przy sobie a przy okazji prawić wyrzuty że ona się "poświęciła" - tylko jak niby skoro to ci pracujący się poświęcają i starają się by ich dzieci wyrosły na samodzielnych odważnych a nie ciepłe kluchy pod opieką matki. Jak będziesz miała 25 nadal będziesz dla niej dzieckiem i za mała na opuszczenie domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Han

Oczywiście sprzątać każdy powinien po sobie ale mogę podejrzewać że dla twojej mamy i tak będzie źle bo ona sama to zrobi, jak nikt nie robi to źle jak ktoś zrobi to będzie źle bo ona robi inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, DANIEL napisał:

Podwinąć rękawy i ruszyć leniwy tyłek do roboty. Podłogi, okna, kurze, pranie czy prasowanie takie rzeczy sami powinniście ogarnąć a nie czekać aż mamusia zrobi. Ojciec do pracy a matka jak na dwóch etatach przy takiej bandzie nierobów, mało tego jeszcze pyskują. Efekty bezstresowego wychowania. 

 

Ale bzdury wypisujesz. To nie są małe dzieci,żeby ona musiała cos robic.  Gdyby chciała to inaczej by sobie poukladala wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Han napisał:

Poczytaj książkę "Toksyczni rodzice". Jest w siecie za free, bardzo wiele się dowiesz. U CIEBIE jest to mamuska. To co opisujesz to typowe zachowanie toksycznej mamusi która będzie ciebie chciała zatrzymać do 40 i dłużej przy sobie a przy okazji prawić wyrzuty że ona się "poświęciła" - tylko jak niby skoro to ci pracujący się poświęcają i starają się by ich dzieci wyrosły na samodzielnych odważnych a nie ciepłe kluchy pod opieką matki. Jak będziesz miała 25 nadal będziesz dla niej dzieckiem i za mała na opuszczenie domu.

Nie mylmy toksycznych rodziców z leniwymi dziećmi, w dodatku nastawionymi roszczeniowo na świat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale bzdury wypisujesz. To nie są małe dzieci,żeby ona musiała cos robic.  Gdyby chciała to inaczej by sobie poukladala wszystko.

Fakt że nie są małe dzieci a skoro teraz gania wokół nich to tylko dzięki temu że tak sobie wychowała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie widzę tu syndromu toksycznej matki, raczej smutną i wyizolowaną kobietę. Tak, ma ktoś rację, że ojciec nie mobilizował żony, gdy już dzieci podrosły, teraz ona zwyczajnie się boi. Potrzebuje wsparcia i pomocy całej rodziny. Zakasać rękawy i do roboty, to nie hotel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

A kobieta to jakiś bezmozg ze nie wie o stanie konta, poziomie życia i trzeba jej mówić skąd pieniądze sie biorą? 😄 jeAli kobieta nie chce pracować to udaje glupia

Ja jej przyznam rację. Facetowi było wygodnie, kiedy żona siedziała w domu z małymi dziećmi, a on miał ugotowane, posprzątane i poprasowane. Takim ludziom nie przeszkadzają małe zarobki. Myślę, że matka autorki czuje, że przestaje być potrzebna, to narzuca się z opieką i nadmierną troską, jak to nie pomaga, to stosuje szantaż emocjonalny i robi się z niej znerwicowane, jazgoczące babsko. Jej mąż oczywiście od wszystkiego umywa ręce i zamiast zająć się żoną, to od niej jeszcze ucieka, a jej się cały fundament dotychczasowego życia sypie. 

Autorko, ty nie patrz na to, że matka ryja drze, że ojcu jest źle, tylko, albo z ojcem pogadaj o uczuciach matki, bo jej jazgot z niczego się nie wziął, albo idź po bandzie i zapisz oboje na terapię małżeńską. Jeśli twój ojciec kogoś ma i odejdzie, to się twojej matce cały świat zawali, a uwierz, że wtedy dopiero będziecie mieć ciężko. Piszesz, że matka szorowała podłogi zamiast się wami zajmować. Tylko widzisz, przeważnie jest tak, że jak baba siedzi z dziećmi w domu, to jej mąż tego wymaga, żeby było wylizane w domu. Nie interesuje go, że matka z dziećmi musi spędzić czas. Jego interesuje tylko i wyłącznie to co widać. A porządek i wyprasowaną koszulę widać, a pracy włożonej w wychowanie dzieci już niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie widzę tu syndromu toksycznej matki, raczej smutną i wyizolowaną kobietę. Tak, ma ktoś rację, że ojciec nie mobilizował żony, gdy już dzieci podrosły, teraz ona zwyczajnie się boi. Potrzebuje wsparcia i pomocy całej rodziny. Zakasać rękawy i do roboty, to nie hotel.

Dokładnie tak. Nie wiem ja może w dziwnym domu byłem wychowywany ale obiad to był obiad codziennie o tej samej porze. Jak ktoś nie chciał to do następnego dania nic. Jak tylko zaczeła się szkoła to i sprzątanie w domu, a wszelkie protesty duszone w zarodku. Jedyne co nalezało do pani domu to kuchnia i salon. Jak ktoś zostawił swoje rupiecie w salonie to lądowały w koszu nawet telefony jak się poniewierały. Kobieta dała sobie wejść na głowę a teraz nie umie sobie z tym poradzic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nawet nie wiesz ile ja bym oddala za taka matke, kiedys to docenisz. Chcialabym pamietac pachnace ciasto czy miec cieply obiad po powrocie ze szkoly. Moja mama zmarla gdy mialam 6 lat, gdy chodzilam do 2 klasy to juz sama gotowalam zeby pomoc tacie. 

A Wy najezdzajace na ta matke pamietajcie, ze macie tu opis 17letniej dziewczyny, ktora moze przechodzi okres buntu, mama moze na cos jej nie pozwolila i szuka tu potwierdzenia, ze jej matka jest do niczego. Mysle, ze kiedys ta kobieta uzgodnila z mezem, ze zajmie sie domem a on zarobkami. Postawcie sie na miejscu tej kobiety - po moze 20latach siedzenia w domu to nie takie proste wyjsc i szukac, odnalezc sie na rynku pracy. W mojej pracy byla kiedys kobitka co odchowala dzieci i zaczela pracowac. Strasznie to przezyla, nie radzila sobie z krytyka, nie radzila sobie z komputerem i systemem, co chwilę plakala w lazience i niestety, malo wsparcia rodziny. 

Pomyslalas, ze Twoja mama miala gorszy dzien, dlatego wtedy plakala? Tobie sie nie zdarza? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda
2 minuty temu, DANIEL napisał:

Dokładnie tak. Nie wiem ja może w dziwnym domu byłem wychowywany ale obiad to był obiad codziennie o tej samej porze. Jak ktoś nie chciał to do następnego dania nic. Jak tylko zaczeła się szkoła to i sprzątanie w domu, a wszelkie protesty duszone w zarodku. Jedyne co nalezało do pani domu to kuchnia i salon. Jak ktoś zostawił swoje rupiecie w salonie to lądowały w koszu nawet telefony jak się poniewierały. Kobieta dała sobie wejść na głowę a teraz nie umie sobie z tym poradzic. 

Zgadzam się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konfederacja. W.i N.
1 godzinę temu, Gość Loco napisał:

Mam 17 lat. Wczoraj znowu się oburzyla, że ani ja ani rodzeństwo ani ojciec nie chcemy zjeść jej dwudaniowego obiadu. Mówiliśmy jej ze 12 to za wcześnie,  ale ona swoje. Codziennie odkurza nie wiadomo po co. Wczoraj znów zaczęła że nikt jej nie docenia a ona wszystko dla nas robiła. Na co ja już nie wytrzymalam, że ma rację i może czas wrócić do pracy. Na co ona się popłakała. Ale prawda jest taka, że ojcu ciężko utrzymać rodzinę z jednej pensji i bardziej przydadzą się pieniadze niż 'zapach ciasta w domu'. Matka nie ma własnego życia, złości się że nie chcemy spędzać z nią Całego wolnego czasu. Tydzień temu ojciec chciał wyjść z kolegami, my z siostrą do koleżanki, brat do dziewczyny, a ona w szloch, że zostawiamy ja sama. Mam jej tak dość. Najgorzej, że nie czuję z nią więzi. Zamiast się z nami bawić to myla podłogi, gotowala, myla okna co miesiąc. Z ojcem też jest źle. Coś czuję, że on kogos ma, bo kto by mógł wytrzymać ciągły jazgot. Co robić? 

Tak jak ktoś napisał... dla matki najtragiczniejsza zdaje się być myśl o wyalienowaniu na rynku pracy.  To ma tak każdy w jej sytuacji, chyba, że ma porządne wykształcenie.  Jezeli chcesz zmienić sytuację to w zasadzie od tego jest jej mąż, bo on ma wpływ na żonę większy.  Mame należy poinformować o twoich myślach... ale kobieta może już być niereformowalna.  Wynik zaniedbań całej rodziny, więc nie dziw się teraz i sami opracujcie kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Pomyslalas, ze Twoja mama miala gorszy dzien, dlatego wtedy plakala? Tobie sie nie zdarza? 

To wygląda tak, jakby ona się starała, a rodzinka ją olewa. Ona zna tylko pracę w domu i robi to najlepiej jak umie. Nie jest nauczona dbać o siebie, bo zawsze były dzieci i mąż. A gdzie ona w tym wszystkim? No przy szmacie, Najzabawniejsze w tej sytuacji jest to, że autorce pasuje to, że ktoś jej gacie pierze. Nastolatki mają to do siebie, że posprzątać, to gdzie? Ja? Ja mam sprzątać? Jest tak autorko? Weź z rodzeństwem przejmij trochę obowiązków, pokażcie matce, że wam na niej zależy. Z tego co piszesz, to ona głupiej koleżanki nie ma. Ojciec kolegów ma, wy także, a ona cały czas w domu. To oczywiście zamiast jej uświadomić, że jak pójdzie do pracy, to wyjdzie do ludzi, to po chamsku może czas do roboty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość 123 napisał:

Jesteś niewdzieczna gowniara. I tyle. 

Pierdzielenie, takie męczennice wysysają życie z reszty domowników. Też miałam taką matkę. Nic dla siebie nie robiła chociaż mogła tylko wieczna martyrologia, zayebywanie się niepotrzebną  robotą żeby potem robić nam wyrzuty i pokazywać jak to ona się dla nas poświęca, a my nie chcieliśmy mieć wykrochmalonych ściereczek kuchennych, 3 daniowych obiadów ani wyprasowanych majtek tylko czasem z mamą obejrzeć film w sobotę przy popcornie ale nieeee, bo ona zawsze jakieś męczeńskie zajęcia wymyślała, a jak raz nie miała co to wymyśliła, że wszystkie sloiki i butelki po zjedzonych już przetworach przyniesie z piwnicy wymyje, wyparzy i powyciera żeby ponownie je odstawić do piwnicy, bo to nie był czas robienia przetworów, a szkło było już myte po zjedzeniu przetworów i miało być myte i tak przed naprawami, latem. No ale mama mogła przynajmniej jojczyć cały sobotni wieczór, że my sobie filmy oglądamy, a  ona musi harować.

To już taki charakter toksyczny i nic się nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszegrales81
Przed chwilą, Leżaczek napisał:

Czyli próbuje usprawiedliwić swoje pasozytnictwo. I robi w domu jak najwięcej. W sumie to się ciesz bo jakby miała swoje pieniądze z wynajmu mieszkania po matce czy emerytury to by pewnie nie dość że nie robiła nic to jeszcze robiła wam syf. 

Wieczny odpoczynek na lezaczku daj mi Panie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pootas81
16 minut temu, Leżaczek napisał:

Czyli próbuje usprawiedliwić swoje pasozytnictwo. I robi w domu jak najwięcej. W sumie to się ciesz bo jakby miała swoje pieniądze z wynajmu mieszkania po matce czy emerytury to by pewnie nie dość że nie robiła nic to jeszcze robiła wam syf. 

Wy chcecie zeby matka robila i zarabiala kase wiec nie sadz mi tu kitow PAJACU.Probujesz na mnie cos wymusic ale to ci NIC NIE DA NAIWNIAKU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja tez podobnie jak Twoja mama siedziałam w domu przez 14 lat. Nie wiedziałam co ze sobą zrobic, dwa lata temu zostałam nianią.Jestem zadowolona, ze w końcu wyszłam z domu do jakiej kolejek pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tępić RoszczenioweBachory
2 godziny temu, Gość Loco napisał:

Mam 17 lat. Wczoraj znowu się oburzyla, że ani ja ani rodzeństwo ani ojciec nie chcemy zjeść jej dwudaniowego obiadu. Mówiliśmy jej ze 12 to za wcześnie,  ale ona swoje. Codziennie odkurza nie wiadomo po co. Wczoraj znów zaczęła że nikt jej nie docenia a ona wszystko dla nas robiła. Na co ja już nie wytrzymalam, że ma rację i może czas wrócić do pracy. Na co ona się popłakała. Ale prawda jest taka, że ojcu ciężko utrzymać rodzinę z jednej pensji i bardziej przydadzą się pieniadze niż 'zapach ciasta w domu'. Matka nie ma własnego życia, złości się że nie chcemy spędzać z nią Całego wolnego czasu. Tydzień temu ojciec chciał wyjść z kolegami, my z siostrą do koleżanki, brat do dziewczyny, a ona w szloch, że zostawiamy ja sama. Mam jej tak dość. Najgorzej, że nie czuję z nią więzi. Zamiast się z nami bawić to myla podłogi, gotowala, myla okna co miesiąc. Z ojcem też jest źle. Coś czuję, że on kogos ma, bo kto by mógł wytrzymać ciągły jazgot. Co robić? 

Ciesz się, że ktoś ci ugotował i podał ten dwudaniowy obiad. Ile razy ty jakiś ugotowałaś i podałaś matce? Zrobiłaś jej chociaż kiedykolwiek śniadanie do łóżka?

"Na co ja już nie wytrzymalam, że ma rację i może czas wrócić do pracy. Na co ona się popłakała. Ale prawda jest taka, że ojcu ciężko utrzymać rodzinę z jednej pensji i bardziej przydadzą się pieniadze niż 'zapach ciasta w domu'

x

Skoro ojcu ciężko, a ty masz 17 lat, więc od dwóch lat możesz już pracować, jaki masz problem i na co jeszcze czekasz?  Do roboty, ulżyj mu. Brat to samo.

"Zamiast się z nami bawić to myla podłogi, gotowala, myla okna co miesiąc."

x

A dlaczego to nie ty je myjesz? Jesteś kaleką na wózku inwalidzkim?

Wymagać należy najpierw OD SIEBIE, potem dopiero od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×