ericaa 0 Napisano Grudzień 10, 2020 47 minut temu, Katia napisał: A czemu w 5 d.p.t robią betę? Przeciez to jeszcze za wcześnie, zeby cokolwiek było wiadomo? Ja dzisiaj w 10 dniu jak miałam <0,1 to lekarka powiedziała, zeby jutro powtórzyć i jeszcze nie odstawiac leków, ale uznałam sama, ze to nie ma sensu żadnego. Mają 3 weryfikacje - 2dpt, 6, 10 - ja zrobilam dziś, żeby labolatorium wyrobiło się na jutrzejszą rozmowę z lekarzem. Oprócz bety jest jeszcze progesteron i estradiol- dostosowują dawki leków na bieżąco, ale podczas przygotowań do transferu żadnych hormonów nie mialam badanych. Pomimo tych weryfikacji wcale nie czuję się bardziej zadbana. Schematy i taśma, cóż, życie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Grudzień 10, 2020 2 godziny temu, ericaa napisał: Katia, tak bardzo Cię rozumiem - miałam dziś II weryfikację (tak, to invictowe podejście), 5 dpt, też beta 0. Moje pierwsze podeście z KD, które to forum pozwoliło mi zrozumieć ale niestety pojawiła się nadzieja. Niestety, bo przez nadzieję cierpi się bardziej. Podziwiam te z Was, które ciągle walczą. Ja chyba doszłam do ściany - 10 lat starań, 3 lata z invitro, 5 stymulacji, 2 poronienia, 1 biochem, 6ty transfer. W Invikcie na swoich komórkach i ostatecznie 2 zarodkach z PGD miałam biochem i ciążę poronioną w 6 tygodniu. Z KD miały być większe szanse, ale najlepszy zarodek z puli i beta nie drgnęła. Straciłam wiarę, tak jak wiele rzeczy przez te starania. A tak liczyłam na dobrą passę forum, niestety, dopisuję się do tej drugiej grupy, chyba passa minęła, przynajmniej dla mnie. Nie poddawaj się, w końcu się uda. Ja w Invikcie po pierwszym transferze z blastka 5.1.1 biochem. Za drugim razem beta zero. Trzeci transfer się udał. Dasz radę. Dzisiaj jest ten zły dzień, jutro się podniesiesz i walcz dalej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Grudzień 10, 2020 2 godziny temu, ericaa napisał: Katia, tak bardzo Cię rozumiem - miałam dziś II weryfikację (tak, to invictowe podejście), 5 dpt, też beta 0. Moje pierwsze podeście z KD, które to forum pozwoliło mi zrozumieć ale niestety pojawiła się nadzieja. Niestety, bo przez nadzieję cierpi się bardziej. Podziwiam te z Was, które ciągle walczą. Ja chyba doszłam do ściany - 10 lat starań, 3 lata z invitro, 5 stymulacji, 2 poronienia, 1 biochem, 6ty transfer. W Invikcie na swoich komórkach i ostatecznie 2 zarodkach z PGD miałam biochem i ciążę poronioną w 6 tygodniu. Z KD miały być większe szanse, ale najlepszy zarodek z puli i beta nie drgnęła. Straciłam wiarę, tak jak wiele rzeczy przez te starania. A tak liczyłam na dobrą passę forum, niestety, dopisuję się do tej drugiej grupy, chyba passa minęła, przynajmniej dla mnie. A poza tym kochana w piątym dniu może jeszcze nic nie wyjść, mogla być pozna implantacja! Bierz leki dalej i czekamy na 10 dzień Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Grudzień 11, 2020 14 godzin temu, Katia napisał: A czemu w 5 d.p.t robią betę? Przeciez to jeszcze za wcześnie, zeby cokolwiek było wiadomo? Ja dzisiaj w 10 dniu jak miałam <0,1 to lekarka powiedziała, zeby jutro powtórzyć i jeszcze nie odstawiac leków, ale uznałam sama, ze to nie ma sensu żadnego. W cześci klinik są pakiety badań po transferze tzw weryfikacje, bada się progesteron, estadiol i hcg. W invictie jest to dokładnie 3, 6 i 10 dpt . Betę bada sie trochę przy okazji, bo i tak pobierana jest krew, a nie słyszałam jeszcze, żeby komuś w 6dt beta nie drgnęła, Ja w 7 miałam 27 bete a to i tak było mało w porównaniu z innymi dziewczynami. Ja uważam, ze te weryfikacje są słuszne, ponieważ od razu widać gdy coś jest nie tak z progesteronem, u mnie był za niski i dołożyli mi więcej, gdybym leczyła się klinice gdzie tych badań nie robią pewnie nie byłabym już w ciąży. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Grudzień 11, 2020 2 minuty temu, Wiosenka napisał: W cześci klinik są pakiety badań po transferze tzw weryfikacje, bada się progesteron, estadiol i hcg. W invictie jest to dokładnie 3, 6 i 10 dpt . Betę bada sie trochę przy okazji, bo i tak pobierana jest krew, a nie słyszałam jeszcze, żeby komuś w 6dt beta nie drgnęła, Ja w 7 miałam 27 bete a to i tak było mało w porównaniu z innymi dziewczynami. Ja uważam, ze te weryfikacje są słuszne, ponieważ od razu widać gdy coś jest nie tak z progesteronem, u mnie był za niski i dołożyli mi więcej, gdybym leczyła się klinice gdzie tych badań nie robią pewnie nie byłabym już w ciąży. Ja miałam w 6dpt przy udanym transferze 11. Ale tutaj koleżanka pisze, że robiła 5dpt i to pewnie rano. Jeszcze nie wszystko stracone Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Grudzień 11, 2020 14 godzin temu, ericaa napisał: Mają 3 weryfikacje - 2dpt, 6, 10 - ja zrobilam dziś, żeby labolatorium wyrobiło się na jutrzejszą rozmowę z lekarzem. Oprócz bety jest jeszcze progesteron i estradiol- dostosowują dawki leków na bieżąco, ale podczas przygotowań do transferu żadnych hormonów nie mialam badanych. Pomimo tych weryfikacji wcale nie czuję się bardziej zadbana. Schematy i taśma, cóż, życie... Ja mam wrażenie, ze we wszystkich duzych klinikach jest fabryka. Wdać to na kadym etapie. Codziennie ten sam schemat, rano kilka - kilkanaście punkcji, potem kilka - kilkanaście transferów, potem wizyty lekarskie i tak aż do nocy. I od nowa. A jeśli chodzi o 5 dpt to jeszcze nie jest on przesadzony. Szkoda, ze nic nie drgnęło, bo byłabyś spokojniejsza, ale szansa jest jeszcze jak najbardziej 1 minutę temu, Bounty90 napisał: Ja miałam w 6dpt przy udanym transferze 11. Ale tutaj koleżanka pisze, że robiła 5dpt i to pewnie rano. Jeszcze nie wszystko stracone Dokładnie też tak myślę. Chociaż my obydwie miałyśmy niskie wartości na początku, u mnie dopiero w 4 weryfikacji poszybowały w górę, to nie zmienia to faktu, że w 5 dobie weryfikacja jest jeszcze bardzo niepewna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 11, 2020 14 godzin temu, ericaa napisał: Mają 3 weryfikacje - 2dpt, 6, 10 - ja zrobilam dziś, żeby labolatorium wyrobiło się na jutrzejszą rozmowę z lekarzem. Oprócz bety jest jeszcze progesteron i estradiol- dostosowują dawki leków na bieżąco, ale podczas przygotowań do transferu żadnych hormonów nie mialam badanych. Pomimo tych weryfikacji wcale nie czuję się bardziej zadbana. Schematy i taśma, cóż, życie... Nie miałam pojęcia, ze w 6d.p.t juz beta wychodzi, myslałam, że zarodek (blastka) dopiero w 6- 7 dnia całkiem sie zagnieżdża i dopiero po tym zaczyna wydzielac pomalutku betę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 11, 2020 (edytowany) 32 minuty temu, Wiosenka napisał: W cześci klinik są pakiety badań po transferze tzw weryfikacje, bada się progesteron, estadiol i hcg. W invictie jest to dokładnie 3, 6 i 10 dpt . Betę bada sie trochę przy okazji, bo i tak pobierana jest krew, a nie słyszałam jeszcze, żeby komuś w 6dt beta nie drgnęła, Ja w 7 miałam 27 bete a to i tak było mało w porównaniu z innymi dziewczynami. Ja uważam, ze te weryfikacje są słuszne, ponieważ od razu widać gdy coś jest nie tak z progesteronem, u mnie był za niski i dołożyli mi więcej, gdybym leczyła się klinice gdzie tych badań nie robią pewnie nie byłabym już w ciąży. No ale jeżeli jedt duphaston albo dopochwowy to nie wychodzi z krwi. To jaki progesteron podają Wam dziewczyny, ze to potrafią skontrolować? Edytowano Grudzień 11, 2020 przez Katia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ericaa 0 Napisano Grudzień 11, 2020 5 minut temu, Katia napisał: No ale jeżeli jedt duphaston albo dopochwowy to nie wychodzi z krwi. To jaki progesteron podają Wam dziewczyny, ze to potrafią skontrolować? Lutinus i luteina podjęzykowa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 11, 2020 3 minuty temu, ericaa napisał: Lutinus i luteina podjęzykowa. Lutinus dopochwowy wychodzi w krwi? A jaka dawke daja tej luteiny podjezykowo? Ja miałam zupełnie inne leki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ericaa 0 Napisano Grudzień 11, 2020 16 minut temu, Katia napisał: Lutinus dopochwowy wychodzi w krwi? A jaka dawke daja tej luteiny podjezykowo? Ja miałam zupełnie inne leki Nie wiecz czy lutinu wychodzi. Po I weryfikacji dostalam 3 razy na dobę po 3 luteiny, do tego lutinus 3 razy dziennie, czyli na dobę 750 mg Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ericaa 0 Napisano Grudzień 11, 2020 59 minut temu, Bounty90 napisał: Ja miałam w 6dpt przy udanym transferze 11. Ale tutaj koleżanka pisze, że robiła 5dpt i to pewnie rano. Jeszcze nie wszystko stracone Tak, rano. Co nie zmienia faktu, że czuję pusty brzuch - nawet podczas biochem. czułam napięcie, czułam, że coś się dzieje. Rozmawialam z drem i nie daje nadziei. Chyba ma też wątpliwości co do zgrania ilości dni z progesteronem z wlewem aktywacji endometrium. Ale też już nie bardzo ma pomysł co innego zrobić - biorę tevagrastim, heparyne, mialam tę aktywację i atosiban. Komórki NK wg ich badania receptywności w porządku. Czy pozostaje tylko ta okrutna ruletka? Czuję, że w niej jednak wynik jest przesądzony. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 11, 2020 1 godzinę temu, ericaa napisał: Tak, rano. Co nie zmienia faktu, że czuję pusty brzuch - nawet podczas biochem. czułam napięcie, czułam, że coś się dzieje. Rozmawialam z drem i nie daje nadziei. Chyba ma też wątpliwości co do zgrania ilości dni z progesteronem z wlewem aktywacji endometrium. Ale też już nie bardzo ma pomysł co innego zrobić - biorę tevagrastim, heparyne, mialam tę aktywację i atosiban. Komórki NK wg ich badania receptywności w porządku. Czy pozostaje tylko ta okrutna ruletka? Czuję, że w niej jednak wynik jest przesądzony. Co to jest ten wlew aktywacji endometrium? Ja mam mieć zastosowany pierwszy raz Atosibam przy następnym transferze i pewnie intralipid znowu, bo mam podwyzszone te komorki NK. Kasy trzeba mieć mnóstwo na to wszystko, ale to juz pomijam ten fakt. Najlepsze jest to, ze wczoraj odstawilam wszystkie leki i to była pierwsza noc bez tych strasznych boli miesiaczkowych. Nie rozumiem tego, po progesteronie i estrofemie miałam te straszne bole? Moj organizm chyba nie jest normalny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bounty90 268 Napisano Grudzień 11, 2020 1 godzinę temu, ericaa napisał: Tak, rano. Co nie zmienia faktu, że czuję pusty brzuch - nawet podczas biochem. czułam napięcie, czułam, że coś się dzieje. Rozmawialam z drem i nie daje nadziei. Chyba ma też wątpliwości co do zgrania ilości dni z progesteronem z wlewem aktywacji endometrium. Ale też już nie bardzo ma pomysł co innego zrobić - biorę tevagrastim, heparyne, mialam tę aktywację i atosiban. Komórki NK wg ich badania receptywności w porządku. Czy pozostaje tylko ta okrutna ruletka? Czuję, że w niej jednak wynik jest przesądzony. W której filii invicta się leczysz? Ja za trzecim udanym transferem nie czułam nic, wcześniej kłucie napięcie ciągnięcie. Ten wlew aktywacji endometrium to z osocza? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ericaa 0 Napisano Grudzień 11, 2020 Przed chwilą, Bounty90 napisał: W której filii invicta się leczysz? Ja za trzecim udanym transferem nie czułam nic, wcześniej kłucie napięcie ciągnięcie. Ten wlew aktywacji endometrium to z osocza? Gdańsk. Tak, wlew z osocza + GCSF czynnik wzrostowy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 11, 2020 23 minuty temu, ericaa napisał: Gdańsk. Tak, wlew z osocza + GCSF czynnik wzrostowy Ile kosztuje taki wlew? Ile dawałyście dziewczyny za Atosiban? Podobno jest drogi? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ericaa 0 Napisano Grudzień 11, 2020 1 minutę temu, Katia napisał: Ile kosztuje taki wlew? Ile dawałyście dziewczyny za Atosiban? Podobno jest drogi? Wlew domaciczny 1600, atosiban 650 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 11, 2020 5 godzin temu, ericaa napisał: Wlew domaciczny 1600, atosiban 650 Myślałam, ze atosiban kosztuje 800-1000 zl. Gdzieś tak wyczytałam. Strasznie duże koszty, my z mężem już jesteśmy zapozyczeni a tutaj trzeba będzie przygotowywać pieniądze na nastepny transfer. Dziewczyny a jak robicie z pracą po transferze? Idziecie na chorobowe? Nie mówią Wam nic w pracy np, czemu tyle chodzicie na chorobowe? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Grudzień 12, 2020 22 godziny temu, Katia napisał: No ale jeżeli jedt duphaston albo dopochwowy to nie wychodzi z krwi. To jaki progesteron podają Wam dziewczyny, ze to potrafią skontrolować? Lutinus i prolutex, oba wychodzą we krwi, tak samo luteina. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Grudzień 12, 2020 14 godzin temu, Katia napisał: Myślałam, ze atosiban kosztuje 800-1000 zl. Gdzieś tak wyczytałam. Strasznie duże koszty, my z mężem już jesteśmy zapozyczeni a tutaj trzeba będzie przygotowywać pieniądze na nastepny transfer. Dziewczyny a jak robicie z pracą po transferze? Idziecie na chorobowe? Nie mówią Wam nic w pracy np, czemu tyle chodzicie na chorobowe? Ja od dnia transferu byłam na chorobowym, a od drugiej pozytywnej bety w 10 dpt na ciążowym zwolnieniu. Oczywiście zadzwoniłam do szkoły, zeby ich poinformować, ze sie nie zobaczymy przez dłuższy czas i zaczęło się sapanie, że tak wcześnie na zwolnieniu, ze może zrezygnuje ze zwolnienia bo beda rodzice wydzwaniać (bo w tym roku uczę same klasy ósme) itp. WIec powiedziała, ze mam ciaze zagrożoną i że po macierzyńskim biorę jeszcze rok wychowawczego, wiec zobaczymy sie za 3 lata. Wydzwaniali do mnie przez pierwsze dwa tygodnie żebym uzupełniała jakieś tabelki, statystyki i z inna biurokracją ale potem przestałam odbierać telefon i przestali dzwonić. Pracodawca moze sobie sapac, ale w ciaży jesteś chroniona. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 12, 2020 2 godziny temu, Wiosenka napisał: Ja od dnia transferu byłam na chorobowym, a od drugiej pozytywnej bety w 10 dpt na ciążowym zwolnieniu. Oczywiście zadzwoniłam do szkoły, zeby ich poinformować, ze sie nie zobaczymy przez dłuższy czas i zaczęło się sapanie, że tak wcześnie na zwolnieniu, ze może zrezygnuje ze zwolnienia bo beda rodzice wydzwaniać (bo w tym roku uczę same klasy ósme) itp. WIec powiedziała, ze mam ciaze zagrożoną i że po macierzyńskim biorę jeszcze rok wychowawczego, wiec zobaczymy sie za 3 lata. Wydzwaniali do mnie przez pierwsze dwa tygodnie żebym uzupełniała jakieś tabelki, statystyki i z inna biurokracją ale potem przestałam odbierać telefon i przestali dzwonić. Pracodawca moze sobie sapac, ale w ciaży jesteś chroniona. A tak, oczywiście, w ciąży to wiadomo, ze jestem chroniona, wtedy to mialabym pracę juz gdzieś, chodzi mi bardziej o to chorobowe na czas transeru (te 2 lub 3 tygodnie, będę miała przedluzone jeszcze pare dni, czekam na okres, a z moim okresem to bym pewie nawet na autobus nie doszla a co dopiero w terenie po moich podopiecznych), ale planuje w lutym lub marcu podchodzić drugi raz i juz sie martwię tym, ze znowu będę zgłaszać wtedy chorobowe w pracy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moni 440 Napisano Grudzień 12, 2020 Dnia 9.12.2020 o 19:28, Sywi napisał: Rozumiem na pewno się uda! Ja jutro zaczynam 12 tydzień Sywi gratulacje Pozdrawiam 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moni 440 Napisano Grudzień 12, 2020 Dnia 9.12.2020 o 09:15, Marysia 88 napisał: Hej Lilianka Marysiu co u Ciebie? Nie mam niestety czasu na czytanie tylu stron, bo jakiś czas mnie nie było. Napisz jak starania. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 12, 2020 4 godziny temu, Moni napisał: Marysiu co u Ciebie? Nie mam niestety czasu na czytanie tylu stron, bo jakiś czas mnie nie było. Napisz jak starania. Pozdrawiam Hej Moni miło Cię tu widzieć ja w końcu zdecydowałam się na klinike w Hiszpanii w której dobiera się dawczynie pod kątem KIR-HLA. Miałam mieć transfer w listopadzie ale w między czasie trochę przypadkiem okazało się ze mam nie wyleczone przewlekłe zapalenie endometrium. Ostatni test pokazał ze jest już Ok i lecę na transfer w styczniu takze bardzo się cieszę ze tym razem spróbujemy jakiejs innej terapii, mamy super pania Doktor (która jest Polka btw ) no i jestem pełna nadziei A co u Ciebie i jak Twój Synek? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sywi 372 Napisano Grudzień 13, 2020 14 godzin temu, Moni napisał: Sywi gratulacje Pozdrawiam Hej Moni fajnie ze zajrzałaś dziękuję bardzo, już myślałam ze nigdy sie nie uda Jak Twój Synek? Jak się czujesz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moni 440 Napisano Grudzień 13, 2020 10 godzin temu, Marysia 88 napisał: Hej Moni miło Cię tu widzieć ja w końcu zdecydowałam się na klinike w Hiszpanii w której dobiera się dawczynie pod kątem KIR-HLA. Miałam mieć transfer w listopadzie ale w między czasie trochę przypadkiem okazało się ze mam nie wyleczone przewlekłe zapalenie endometrium. Ostatni test pokazał ze jest już Ok i lecę na transfer w styczniu takze bardzo się cieszę ze tym razem spróbujemy jakiejs innej terapii, mamy super pania Doktor (która jest Polka btw ) no i jestem pełna nadziei A co u Ciebie i jak Twój Synek? Słyszałam dobre opinie o klinikach w Hiszpanii. Nawet tu w UK polecali mi tam zrobić rekonesans jak wspomniałam o kd. Ciesze się, ze się nie poddajesz. Mam nadzieje, ze tym razem się uda i będziesz mogła tulić swoje szczescie w ramionach. U nas wszystko dobrze. Antoś ma już 8 i pol miesiąca. Jest zdrowy, rośnie pięknie, będzie dużym (wysokim) chłopcem. Ja już wróciłam do pracy. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moni 440 Napisano Grudzień 13, 2020 1 godzinę temu, Sywi napisał: Hej Moni fajnie ze zajrzałaś dziękuję bardzo, już myślałam ze nigdy sie nie uda Jak Twój Synek? Jak się czujesz? Ja nie miałam wątpliwości, tylko trzeba było czasu. Bardzo się cieszę twoim szczęściem. A jak się czujesz? Synek bardzo dobrze. 8 i pol miesiąca. Siada, zaraz zacznie się raczkowanie bo już staje na czterech i się kiwa . Jest zdrowy i cudowny. A ja już wróciłam do pracy także mamy mało wolnego czasu. Ale jest pięknie 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sywi 372 Napisano Grudzień 13, 2020 13 minut temu, Moni napisał: Ja nie miałam wątpliwości, tylko trzeba było czasu. Bardzo się cieszę twoim szczęściem. A jak się czujesz? Synek bardzo dobrze. 8 i pol miesiąca. Siada, zaraz zacznie się raczkowanie bo już staje na czterech i się kiwa . Jest zdrowy i cudowny. A ja już wróciłam do pracy także mamy mało wolnego czasu. Ale jest pięknie No to pięknie!! Bardzo się cieszę, że Antoś tak zdrowo rośnie No tak, Ty długo byłaś w pracy będąc w ciąży, więc można się było domyślić że szybko wrócisz Ja sie czuję bardzo dobrze, zero mdłości, nudności ani nic z tych rzeczy, bolą mnie piersi i brzuch i to wszystko Jutro mam usg prenatalne, więc już przebieram nogami żeby zobaczyć maleństwo 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 13, 2020 12 godzin temu, Marysia 88 napisał: Hej Moni miło Cię tu widzieć ja w końcu zdecydowałam się na klinike w Hiszpanii w której dobiera się dawczynie pod kątem KIR-HLA. Miałam mieć transfer w listopadzie ale w między czasie trochę przypadkiem okazało się ze mam nie wyleczone przewlekłe zapalenie endometrium. Ostatni test pokazał ze jest już Ok i lecę na transfer w styczniu takze bardzo się cieszę ze tym razem spróbujemy jakiejs innej terapii, mamy super pania Doktor (która jest Polka btw ) no i jestem pełna nadziei A co u Ciebie i jak Twój Synek? Czy to KIR-HLA, o ktorym wspominacie ma cos wspólnego z komórkami NK? Miałam robiona cytotoksycznosc Nk i u mnie wyszło 14 %. Mialam intralipid podany dwa razy, ale nie udało się. Chociaż tez nie jestem przekonana czy ten intralipid jest u mnie az tak potrzebny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 13, 2020 6 minut temu, Katia napisał: Czy to KIR-HLA, o ktorym wspominacie ma cos wspólnego z komórkami NK? Miałam robiona cytotoksycznosc Nk i u mnie wyszło 14 %. Mialam intralipid podany dwa razy, ale nie udało się. Chociaż tez nie jestem przekonana czy ten intralipid jest u mnie az tak potrzebny. Nie ma bezpośredniego związku, jeśli masz tylko problemy z poziomem kom NK a KIRY masz bb lub bx to nie masz się czym martwic w kontekście HLA i kirów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach