Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Amerykańskie gotowce

Polecane posty

Gość Gość

Dlaczego w Polsce nie ma tylu dań gotowych w sklepach? Makaronu z serem np.? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze zastanawiało mnie jak bardzo trzeba być leniwym, żeby kupiwac gotowe placki ziemniaczane czy naleśniki. 4 składniki w domu, 14 składników w sklepie🤦‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Electra napisał:

Zawsze zastanawiało mnie jak bardzo trzeba być leniwym, żeby kupiwac gotowe placki ziemniaczane czy naleśniki. 4 składniki w domu, 14 składników w sklepie🤦‍♀️

Ja kupowałem zamknęli naleśnikarnia  😞  były z mięsem z szpinakiem, bitą śmietana , nutella bananami, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Electra napisał:

Zawsze zastanawiało mnie jak bardzo trzeba być leniwym, żeby kupiwac gotowe placki ziemniaczane czy naleśniki. 4 składniki w domu, 14 składników w sklepie🤦‍♀️

Wyobraź  sobie że niektórzy pracują  zawodowo i nie mają czasu, siły i ochoty bawić się w gotowanie w domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Bimba napisał:

Wyobraź  sobie że niektórzy pracują  zawodowo i nie mają czasu, siły i ochoty bawić się w gotowanie w domku.

Ludzie zawsze pracowali zawodowo a mimo to przygotowywali posiłki w domu. Nie powiem, od czasu do czasu można kupić coś gotowego lub zjeść poza domem ale z czasem i tak zatęsknisz za domowym jedzonkiem. 

Takie czasy. Pędzimyyyyyyy.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Olimpia napisał:

Ludzie zawsze pracowali zawodowo a mimo to przygotowywali posiłki w domu.

I do tego jeszcze ręcznie prali bo nie było pralek automatycznych a niektórzy to nawet wody bieżącej w domu nie mieli i musieli nosic i do tego pracowali, to znaczy że teraz też tak trzeba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Tonzler napisał:

Zapomniałaś tylko jak czasochłonne jest przygotowanie naleśników albo placków, w dodatku te drugie dość intensywny aromat wydzielają podczas smażenia, co może być uciążliwe. 

 

To są najprostsze i najszybsze dania z możliwych (też zdrowe jak wcale). Co Ty jesz jeśli twierdzisz inaczej? Bigos, bogracz, gołąbki, lasagne, pizza- to jest pierdzi.elenie się, a nie naleśniki czy placki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Tonzler napisał:

uciążliwe

Wolę uciążliwy smród niż konserwanty i spulchniacze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Naleśniki smażone  na oleju  albo placki ziemniaczane  są zdrowe???

O smrodzie  w mieszkaniu  już nie wspomnę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Bimba napisał:

znaczy

To znaczy, że skoro nasze matki i babcie dawały czasowo radę to my (z pralką, zmywarką itd). tym bardziej powinniśmy znaleźć czas. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

Wolę uciążliwy smród niż konserwanty i spulchniacze. 

A ha wolę  sałatkę i rybę na parze niż rozpieprzanie  sobie wątroby śmierdzącymi  plackami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Bimba napisał:

 to znaczy że teraz też tak trzeba?

Nie trzeba, ale ja wolę gotować w domu. Taniej, smaczniej i wiem co jem.

Poza domem też jadam, ale to raczej obiady tradycyjne. McDonald to dla mnie PLASTIK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Bimba napisał:

Wyobraź  sobie że niektórzy pracują  zawodowo i nie mają czasu, siły i ochoty bawić się w gotowanie w domku.

Pracowałam po 10-12godz. i zawsze w moim domu był obiad. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bimba napisał:

A ha wolę  sałatkę i rybę na parze niż rozpieprzanie  sobie wątroby śmierdzącymi  plackami.

Ale ryby z sałatką nie znajdziesz jako gotowca w markecie, a placki i naleśniki już tak, stąd taki przykład. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

Ale ryby i sałatki nie znajdziesz jako gotowca w markecie, a placki i naleśniki już tak, stąd taki przykład

W UK są.

A jedzenie na mieście to nie tylko plastik z McDonalds.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Electra napisał:

Pracowałam po 10-12godz. i zawsze w moim domu był obiad

Jaki?

Odsmażane  kartofle i placki kartoflane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Olimpia napisał:

McDonald to dla mnie PLASTIK

Pozwalam dzieciom raz na kwartał na plastik. Dlaczego? Widziałam co robią dzieci z całkowitym zakazem na fast foody i słodycze. Zakazany owoc smakuje najbardziej, zaczyna się kombinowanie, kłamanie, jedzenie po kryjomu. Moje dzieci wiedzą, że to bardzo niezdrowe jedzenie i wychowuje je w świadomości, a nie na zakazach. 

Obce dziecko, które zjadło u mnie placka ziemniaczanego (a chowane na kaszy jaglanej) powiedziało mi "Szkoda, że moja mama tak nie umie" i za każdym razem jak przychodzi do nas robi sobie koncert życzeń i mówi "Pani a co będzie na obiad? A zrobi pani xxx?" 🤭 Wszystko z głową i umiarem takie moje zdanie. Spożywcze zakazy ryją dzieciom głowy. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bimba napisał:

W UK są.

A jedzenie na mieście to nie tylko plastik z McDonalds.

Polacy głównie żrą w McDonalds itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bimba napisał:

Jaki?

Odsmażane  kartofle i placki kartoflane?

Gołąbki, zapiekanki, ryż z warzywami, kasza z gulaszem, ziemniaki surówka mięcho, różnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Pozwalam dzieciom raz na kwartał na plastik. 

 

Raz na kwartał to i ja tam zaglądam 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jemy fast foodów.

Parę ulic obok mam dwie włoskie małe restauracyjki,  super chińczyka, extra steki.

 Czasem gotuję po polsku, ale rzadko.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Olimpia napisał:

Raz na kwartał to i ja tam zaglądam 😀

Dla mnie najważniejsze jest to, że gdy wychodzę i pytam moje dzieci co kupić to proszą o banany, mirabelki, śliwki, arbuzy albo żurawinę. Ze naprawdę bardzo czasem wpadnie Mac? Pfff. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jemy fast foodów.

Parę ulic obok mam dwie włoskie małe restauracyjki,  super chińczyka, extra steki.

 Czasem gotuję po polsku, ale rzadko.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jemy fast foodów.

Parę ulic obok mam dwie włoskie małe restauracyjki,  super chińczyka, extra steki.

 Czasem gotuję polskie dania , ale rzadko.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Electra napisał:

zaczyna się kombinowanie,

Moja kumpela terroryzuje rodzinę. Wszystko ma parze, bez glutenu, beztłuszczowo. Jakie moje zdziwienie było jak spotkałam jej męża właśnie w macu😎 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż nie je mięsa, wie twoja teza o terroryzowaniu pada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Nie jemy fast foodów.

Parę ulic obok mam dwie włoskie małe restauracyjki,  super chińczyka, extra steki.

 Czasem gotuję polskie dania , ale rzadko.

 

A ja zrobię i placki ziemniaczane czy kluski z ciężkim, tłustym sosem pieczeniowym kiedy moje dzieci mają na to ochotę, ale też kotlety jaglane, lasagne warzywną, szpinaki i inne zdrowsze rzeczy. Nie jestem ani zafiksowana do bólu na zdrowe jedzenie, ani też nie uważam że jemy jakoś szczególnie niezdrowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bimba napisał:

Mój mąż nie je mięsa, wie twoja teza o terroryzowaniu pada.

Nie zarzucam Ci terroru spożywczego. Piszę ogólnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Nie jemy fast foodów.

Parę ulic obok mam dwie włoskie małe restauracyjki,  super chińczyka, extra steki.

 Czasem gotuję polskie dania , ale rzadko.

 

Obok mnie też jest super chińczyk. Na tym samym oleju smażą 15 razy😄 To już wolę placki w domu na świeżym oleju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×