Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż wypomina mi, że miałam słaby start od rodziców

Polecane posty

Gość gość
6 minut temu, Gość Meg napisał:

Oczywiscie ze super sie bierze.  Dejta palec a chapną całą rękę.  Ile to juz takich spraw dla reportera że rodzic schorowany i stary przepisal na swoja latorosl majatek a potem na bruk...

Taa bo dzieciom trzeba dawac, ale potem sie nie dziwić! 

Jak mnie drazni ta Wasza roszczeniowosc ludzie ... ogarnijcie się. Wasze dzieci będą identyczne i Was wydymaja na cacy na starość. Pomoc dzieciim trzeba ale nie kosztem wszystkiego. Moze Wy powinniscie wyslac staruszkiw na zagranicznr wczasy za gruby hajs bo pewnie nigdzie nigdy nie byli jak w pierdzikowie obok. Zebyscie Wy mieli. A wy jak te zydy za 30 srebrnikow!

Ludzie to są ...y skończone! 

może u Ciebie w rodzinie tak jest, że tylko patrzą kiedy można ograbić drugą osobę. uwierz mi jednak, że są rodziny, w których darowizny za życia prechodzą w mocno cywilizowany sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moooa

ło losie.

ty czegoś nie pojmujesz. awantury, w któej oberwało się pośrednio rodzicom i jej by nie było gdyby ona nie podjęła próby upokorzenia męża w związku z tym, że ma czelność chodzić do pracy nie tam gdzie zarobiłby optymalnie najwięcej a tam gdzie mu pasuje. pani się to nie podoba i pewnie chciałby dyktować im życie za ich oboje. ogólnie wychodzi wet za wet. za kilka lat po tym małżeństwie nie będzie śladu. sorry, ale w dużym mieście chłop posiadający na własność dwa mieszkania, nieprzepracowany z dobrym zdrowiem to dalej dobra partia dla pań, które mają co najwyżej średnią krajową.

x

 Czyli posazny maz juz nie musi miec ambicji? A jakby dostal 5 mieszkan to by mial tylko lezec i pachniec? Kobiecie to nie pasuje nie dlatego,ze umieraja z głodu, tylko uwaza ,ze meza stac na cos wiecej i mysle,ze to nie tylko kwestia finansow, ale tez ciekawszej , ambitniejszej pracy. w Malzenstwie jest wspolnota i co dziwnego,ze zona interesuje sie tym, gdzie i jak jej maz pracuje. Co maja  do tego rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
26 minut temu, Gość nowy gosc napisał:

W tej sytuacji opisanej to małżeństwo jest już skazane na porażkę. Oboje są wobec siebie toksyczni, on ma dużo od losu i pewnie jest osoba zupełnie nieogarniętą życiowo i wypomina swojej żonie brak pieniędzy od rodziców tylko dlatego że czuje się nieswojo i niepewnie sam ze sobą. Niezbyt pro małżeńskie jest tez to, że wszystkie mieszkania są wyłącznie męża co nie ma nic wspólnego ze wspólnotą małżeńską i jest nie fair względem żony. Z kolei ona ma nierealistyczne oczekiwania i brzmi to trochę tak jakby miała męża za nieudacznika, albo przynajmniej niezbyt rozumiała jego sposób myslenia i działania. Nawet jeśli zarabia mniej od niej to wciąż znaczy, że pracuje i się stara i powinno to być docenione. Brzmi to jakby byli niezbyt dobrze dobrani.

A co jest nie fair w tym, że mieszkania nie są też żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
28 minut temu, Gość moooa napisał:

Dla mnie okropna jest taka postawa roszczeniowa wobec rodzicow. Jak maja i chca dac dorosłym dzieciom, ich sprawa, ale nie obowiazek. Wazne,zeby sami mieli jakies zabezpieczenie na stare lata, co wobez coraz bardziej głodowych emerytur nie jest tak oczywiste. A juz wymawianie wspolmalzonkowi ,kto co dostal, to beznadzieja.

U mnie bylo na odwrot.Po rdzinie dostałam 2 mieszkania i domek letni. Rodzice męza, zreszta  sympatyczni ( a to wg mnie najwazniejsze) kompletnie nie byli zapobiegliwi. Maz z domu wyszedł goły, ale z otwartym umysłem. W zyciu bym nie wpadła na to, zeby mu wyliczac, czy cos dostal , dlaczego mialabym liczyc  na jego rodzicow, a nie na niego! Bardzo dobrze wykształcony sam dorobil sie wszystkiego awansująć, wyjezdzajac itd, stac nas jeszcze na pomaganie jego i moim rodzicom,  zreszta bardziej dzialaniami, niz kasą, bo  tego bardziej  potrzebuja. Finanse to sprawa malzonkow, w koncu to dorosli ludzie. Rodzice owszem, powinni wychowac dziecko tak,zeby umialo sobie w zyciu poradzić i bylo porzadnym człowiekiem.  Tyle.

Głos rozsądku na pustyni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
21 minut temu, Gość Wee napisał:

To ty nie umiesz czytać. Ja piszę o tym, że dziwnie czułabym się z tym, że ja dostaje mieszkanie a sama nic OD SIEBIE nie daje dzieciom, bo te mieszkanie nie jest wypracowane przeze mnie a przez moich rodziców. Rodzice kupili mi mieszkanie, więc ja staram się jak tylko mogę aby wprowadzić do mojej rodziny WŁASNĄ cegiełkę i tak każde pokolenie po sobie powinno wnosić dodatkową cegiełkę aby poszerzać majątek dla naszych przyszłych pokoleń. Takie jest moje zdanie. 

Fajnie. Ja dostałam te wszystkie cegiełki od rodziny, od poprzednich pokoleń. Umrę bezpotomnie A za te cegiełki zamierzam po prostu dobrze żyć, czego oni sobie odmawiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość moooa napisał:

ło losie.

ty czegoś nie pojmujesz. awantury, w któej oberwało się pośrednio rodzicom i jej by nie było gdyby ona nie podjęła próby upokorzenia męża w związku z tym, że ma czelność chodzić do pracy nie tam gdzie zarobiłby optymalnie najwięcej a tam gdzie mu pasuje. pani się to nie podoba i pewnie chciałby dyktować im życie za ich oboje. ogólnie wychodzi wet za wet. za kilka lat po tym małżeństwie nie będzie śladu. sorry, ale w dużym mieście chłop posiadający na własność dwa mieszkania, nieprzepracowany z dobrym zdrowiem to dalej dobra partia dla pań, które mają co najwyżej średnią krajową.

x

 Czyli posazny maz juz nie musi miec ambicji? A jakby dostal 5 mieszkan to by mial tylko lezec i pachniec? Kobiecie to nie pasuje nie dlatego,ze umieraja z głodu, tylko uwaza ,ze meza stac na cos wiecej i mysle,ze to nie tylko kwestia finansow, ale tez ciekawszej , ambitniejszej pracy. w Malzenstwie jest wspolnota i co dziwnego,ze zona interesuje sie tym, gdzie i jak jej maz pracuje. Co maja  do tego rodzice?

W takim wypadku jest niesamowicie inwazyjna skoro dyktuje mężowi życie. Mąż ma prawo do autonomii i w przypadku 5 mieszkań traktowania wynajmu z nich jako równorzędnego źródła zarobku co praca etatowa i rozwijania się na wielu innych polach niekoniecznie związanych z pracą. Jeśli ma ambicje zawodowe niech realizuje je na własnym przykładzie a nie ma mówić za nich dwoje jak powinien wyglądać związek małżeński.

Między wspólnotą a zaborczością okazuje się, że u wielu osób granica jest cienka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg
14 minut temu, Gość gość napisał:

może u Ciebie w rodzinie tak jest, że tylko patrzą kiedy można ograbić drugą osobę. uwierz mi jednak, że są rodziny, w których darowizny za życia prechodzą w mocno cywilizowany sposób.

Oczywiście ze są ale temat ten przedstawia wiele negatywnych dla mnie postaw roszczeniowych. I w ogole co to za założenie ze u mnie w rodzinie... ? Pisalam cos o swojej rodzinie? Nie wydaje mi się. 

Ogladam czasem telewizje i widzę do czego ludzie sa zdolni za parę zlotych a co dopiero za majątek. Czy ktos z Was pomyslal moze chociaz raz: ta moja matka z ojcem cale zycie pracowali ciężko.  Teraz ja im pomoge, niech jada zobacza cos w zyciu, przezyja przygode. Ale dziecko nauczone ze dostaje bedzie to bralo za pewnik pewnie i zero wdzięczności. Czysty biznes. I tak cale zycie kreci sie tylko wokol tego zeby miec wiecej i wiecej i nigdy nie bedzie wystarczająco. Swoim dzieciom pomogę jak bede umiala ale dam im wedke nie rybe. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

zostaw go bedzie jeszcze gorzej , prostak i cham !     zarabia  kilka tysiecy  plus wynajem mieszkan z których pewnie azde wynajmuje za 2 tys  i  na nic was nie stac ? czemu nie daje ci kasy . ? i twojemu dziecku ?  jakies  wakacje , kolonie , kursy jezykowe  i inne rzeczy na to pwowinno was stac .  on ma kochanke na pewno ty siedzisz w domu z dzieckiem a on  szaleje z kochanka i na nia wydaje  kase a was ma gdzies . pieniadze z wynajmu  mieszkania  są majatkiem wspołnym !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  powinien dawac ci połowe  z tego ile  zarabia na wynajmie !!!!!!!!!!!!!  jakbys sie rozwodziła to    bedziesz miec prawo  walczyc o te pieniadze i je otrzymasz ! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

W takim wypadku jest niesamowicie inwazyjna skoro dyktuje mężowi życie. Mąż ma prawo do autonomii i w przypadku 5 mieszkań traktowania wynajmu z nich jako równorzędnego źródła zarobku co praca etatowa i rozwijania się na wielu innych polach niekoniecznie związanych z pracą. Jeśli ma ambicje zawodowe niech realizuje je na własnym przykładzie a nie ma mówić za nich dwoje jak powinien wyglądać związek małżeński.

Między wspólnotą a zaborczością okazuje się, że u wielu osób granica jest cienka...

A kazus wątek rodziców wychodzi dlatego, że pseudo obawy (w rzecywistości próba dociskania męża żeby jak z cytryny z jego energii wycisnąć jak najwięcej) pani o męża nie dotyczą jego gnuśnienia - bo on pracuje tam gdzie chce i gdzie lubi - a są na polu materialnym, że czegoś gam brakuje. Nie pamiętam czy na judo i wyjazd czy tam piłkę nożną dla syna. Więc pan czując się atakowany celnie ripostuje że gdyby otrzymała lepszy posag od rodziców to i z automatu stopa życiowa była wyższa. Kurtyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

zostaw go bedzie jeszcze gorzej , prostak i cham !     zarabia  kilka tysiecy  plus wynajem mieszkan z których pewnie azde wynajmuje za 2 tys  i  na nic was nie stac ? czemu nie daje ci kasy . ? i twojemu dziecku ?  jakies  wakacje , kolonie , kursy jezykowe  i inne rzeczy na to pwowinno was stac .  on ma kochanke na pewno ty siedzisz w domu z dzieckiem a on  szaleje z kochanka i na nia wydaje  kase a was ma gdzies . pieniadze z wynajmu  mieszkania  są majatkiem wspołnym !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  powinien dawac ci połowe  z tego ile  zarabia na wynajmie !!!!!!!!!!!!!  jakbys sie rozwodziła to    bedziesz miec prawo  walczyc o te pieniadze i je otrzymasz ! 

Wdech-wydech. Gdzie padła informacja, że nie są pieniędzmi wspólnymi i co więcej, że chłop ich nie daje na potzreby rodziny? Cięzko jest walczyć z czyjąś wyobraźnią, ale ja uważam, że z kobiety mizerna gospodyni skoro z kilku tysięcy nie jest w stanie sfinansować potrzeb dziecka i winę spycha na męża.

Może i mąż burak i cham, ale w ich położeniu to on sobie może bardziej pozwolić na chamskie docinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Meg napisał:

Oczywiście ze są ale temat ten przedstawia wiele negatywnych dla mnie postaw roszczeniowych. I w ogole co to za założenie ze u mnie w rodzinie... ? Pisalam cos o swojej rodzinie? Nie wydaje mi się. 

Ogladam czasem telewizje i widzę do czego ludzie sa zdolni za parę zlotych a co dopiero za majątek. Czy ktos z Was pomyslal moze chociaz raz: ta moja matka z ojcem cale zycie pracowali ciężko.  Teraz ja im pomoge, niech jada zobacza cos w zyciu, przezyja przygode. Ale dziecko nauczone ze dostaje bedzie to bralo za pewnik pewnie i zero wdzięczności. Czysty biznes. I tak cale zycie kreci sie tylko wokol tego zeby miec wiecej i wiecej i nigdy nie bedzie wystarczająco. Swoim dzieciom pomogę jak bede umiala ale dam im wedke nie rybe. 

 

 

czyli potwierdzasz, że dzieci nie wyjeżdżały z rodzicami na wspólne wakacje, skoro teraz mieliby cokolwiek zobaczyć? kolejne zaniedbanie rodzicielskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moooa

ło losie.

ty czegoś nie pojmujesz. awantury, w któej oberwało się pośrednio rodzicom i jej by nie było gdyby ona nie podjęła próby upokorzenia męża w związku z tym, że ma czelność chodzić do pracy nie tam gdzie zarobiłby optymalnie najwięcej a tam gdzie mu pasuje. pani się to nie podoba i pewnie chciałby dyktować im życie za ich oboje. ogólnie wychodzi wet za wet. za kilka lat po tym małżeństwie nie będzie śladu. sorry, ale w dużym mieście chłop posiadający na własność dwa mieszkania, nieprzepracowany z dobrym zdrowiem to dalej dobra partia dla pań, które mają co najwyżej średnią krajową.

x

Czyli posazny maz juz nie musi miec ambicji? A jakby dostal 5 mieszkan to by mial tylko lezec i pachniec? Kobiecie to nie pasuje nie dlatego,ze umieraja z głodu, tylko uwaza ,ze meza stac na cos wiecej i mysle,ze to nie tylko kwestia finansow, ale tez ciekawszej , ambitniejszej pracy. w Malzenstwie jest wspolnota i co dziwnego,ze zona interesuje sie tym, gdzie i jak jej maz pracuje. Co maja  do tego rodzice?

W takim wypadku jest niesamowicie inwazyjna skoro dyktuje mężowi życie. Mąż ma prawo do autonomii i w przypadku 5 mieszkań traktowania wynajmu z nich jako równorzędnego źródła zarobku co praca etatowa i rozwijania się na wielu innych polach niekoniecznie związanych z pracą. Jeśli ma ambicje zawodowe niech realizuje je na własnym przykładzie a nie ma mówić za nich dwoje jak powinien wyglądać związek małżeński.

Między wspólnotą a zaborczością okazuje się, że u wielu osób granica jest cienka...

 xx

 Dla mnie zastanawiajace, ze jesli zona  nie idzie do pracy, wnoszac do malzenstwa mieszkania lub inne dobra, zwlaszcza tu, na kafe, nazywa sie ąa kura domowa, bez ambicji, taką co to tylko seriale i kosmetyczka, a maz ja kopnie, bo preciez nie ma z taka o czym gadac. A tu patrzecie - sytuacja odwrocona -  taki nieprzepracowany  maz  kopnie pracujaca zonę i bedzie potem  dobrą partia. Czy ktos mie wytłumaczy tak rózny stosunek do płci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

zostaw go bedzie jeszcze gorzej , prostak i cham !     zarabia  kilka tysiecy  plus wynajem mieszkan z których pewnie azde wynajmuje za 2 tys  i  na nic was nie stac ? czemu nie daje ci kasy . ? i twojemu dziecku ?  jakies  wakacje , kolonie , kursy jezykowe  i inne rzeczy na to pwowinno was stac .  on ma kochanke na pewno ty siedzisz w domu z dzieckiem a on  szaleje z kochanka i na nia wydaje  kase a was ma gdzies . pieniadze z wynajmu  mieszkania  są majatkiem wspołnym !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  powinien dawac ci połowe  z tego ile  zarabia na wynajmie !!!!!!!!!!!!!  jakbys sie rozwodziła to    bedziesz miec prawo  walczyc o te pieniadze i je otrzymasz ! 

jej dzieciak chodzi na jezyk obcy i piłkę nożna, ale mamusia jeszcze chciałby dokoptować judo czyli jej pragnienia mają się stać pragnieniami całej rodziny.

a facet jak to facet - nie ma podstaw by sądzić, że nie daje na kolonie, wakacje a kursy językowe i zajęcia dodatkowe dziecko zorganizowane ma, w związku z czym argument biedny. niemniej facet jak facet nie zamierza się czuć tylko jako papciuś, ale też zachować swoje pasje i hobby i niewykluczone, że jasno postawił granicę co mu się jeszcze jako osobie młodej od życia należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość moooa napisał:

ło losie.

ty czegoś nie pojmujesz. awantury, w któej oberwało się pośrednio rodzicom i jej by nie było gdyby ona nie podjęła próby upokorzenia męża w związku z tym, że ma czelność chodzić do pracy nie tam gdzie zarobiłby optymalnie najwięcej a tam gdzie mu pasuje. pani się to nie podoba i pewnie chciałby dyktować im życie za ich oboje. ogólnie wychodzi wet za wet. za kilka lat po tym małżeństwie nie będzie śladu. sorry, ale w dużym mieście chłop posiadający na własność dwa mieszkania, nieprzepracowany z dobrym zdrowiem to dalej dobra partia dla pań, które mają co najwyżej średnią krajową.

x

Czyli posazny maz juz nie musi miec ambicji? A jakby dostal 5 mieszkan to by mial tylko lezec i pachniec? Kobiecie to nie pasuje nie dlatego,ze umieraja z głodu, tylko uwaza ,ze meza stac na cos wiecej i mysle,ze to nie tylko kwestia finansow, ale tez ciekawszej , ambitniejszej pracy. w Malzenstwie jest wspolnota i co dziwnego,ze zona interesuje sie tym, gdzie i jak jej maz pracuje. Co maja  do tego rodzice?

W takim wypadku jest niesamowicie inwazyjna skoro dyktuje mężowi życie. Mąż ma prawo do autonomii i w przypadku 5 mieszkań traktowania wynajmu z nich jako równorzędnego źródła zarobku co praca etatowa i rozwijania się na wielu innych polach niekoniecznie związanych z pracą. Jeśli ma ambicje zawodowe niech realizuje je na własnym przykładzie a nie ma mówić za nich dwoje jak powinien wyglądać związek małżeński.

Między wspólnotą a zaborczością okazuje się, że u wielu osób granica jest cienka...

 xx

 Dla mnie zastanawiajace, ze jesli zona  nie idzie do pracy, wnoszac do malzenstwa mieszkania lub inne dobra, zwlaszcza tu, na kafe, nazywa sie ąa kura domowa, bez ambicji, taką co to tylko seriale i kosmetyczka, a maz ja kopnie, bo preciez nie ma z taka o czym gadac. A tu patrzecie - sytuacja odwrocona -  taki nieprzepracowany  maz  kopnie pracujaca zonę i bedzie potem  dobrą partia. Czy ktos mie wytłumaczy tak rózny stosunek do płci?

ale dywagujemy o rzeczywistości alternatywnej czy o tym co jest? na ten moment on nie jest kurą domową, gdyż normalnie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

Hej, czy u Was też tak jest? Mąż pochodzi z oszczędnej i względnie obrotnej rodziny. Jego rodzice dołożyli nam 100 tys do mieszkania dzięki czemu nie mamy kredytu, mało tego po swoim ojcu chrzestnym odziedziczył kolejne dwa, które wynajmuje i w perspektywie jedno ma być naszego dziecka. Moi rodzice jakoś nie mieli szczęścia do zarabiania pieniędzy, właściwie nic mi nie dali na start... dlatego zakodowałam sobie, że aby coś mieć trzeba cięzko pracować. Aktualnie dotknęła nas proza życia i na wierzch wyszły różnice w pojmowaniu świata. Mąż zmienił sobie pracę na gorzej płatną i owszem budżet domowy dopinamy, ale np. na zajęcia dodatkowe dziecka, wypady weekendowe już nas nie stać. Powiedział, że jak mi coś nie pasi to pretensje proszę adresować na konto moich rodziców, którzy nic mi nie dali i gołą i wesołą puścili w świat. Strasznie mnie to irytuje.

Cholernie wygodne podejście. Rozpoczynasz awanturę o rzeczy materialne by nadziać się na ripostę ze strony męża by następnie ustawić się w roli ofiary, że właścwie to mąż się nad Tobą pastwi wypominając to i tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg
9 minut temu, Gość gość napisał:

czyli potwierdzasz, że dzieci nie wyjeżdżały z rodzicami na wspólne wakacje, skoro teraz mieliby cokolwiek zobaczyć? kolejne zaniedbanie rodzicielskie.

Haha

Dzieci mogły jeździć na kolonie i rozne szkolne wycieczki. Wiadomo juz bez rodzicow. Oni mieli tylko na to zarabiac. Tak jak na komputery, telefony, intetnety i wszystko inne 😄 na szczęście nie żyjemy juz w czasach gdzie dzieci wysyla sie do pracy w kopalni. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Cholernie wygodne podejście. Rozpoczynasz awanturę o rzeczy materialne by nadziać się na ripostę ze strony męża by następnie ustawić się w roli ofiary, że właścwie to mąż się nad Tobą pastwi wypominając to i tamto.

To jest przemoc psychiczna. Większość kobiet w związkach ja stosuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28 minut temu, Gość moooa napisał:

ło losie.

ty czegoś nie pojmujesz. awantury, w któej oberwało się pośrednio rodzicom i jej by nie było gdyby ona nie podjęła próby upokorzenia męża w związku z tym, że ma czelność chodzić do pracy nie tam gdzie zarobiłby optymalnie najwięcej a tam gdzie mu pasuje. pani się to nie podoba i pewnie chciałby dyktować im życie za ich oboje. ogólnie wychodzi wet za wet. za kilka lat po tym małżeństwie nie będzie śladu. sorry, ale w dużym mieście chłop posiadający na własność dwa mieszkania, nieprzepracowany z dobrym zdrowiem to dalej dobra partia dla pań, które mają co najwyżej średnią krajową.

x

 Czyli posazny maz juz nie musi miec ambicji? A jakby dostal 5 mieszkan to by mial tylko lezec i pachniec? Kobiecie to nie pasuje nie dlatego,ze umieraja z głodu, tylko uwaza ,ze meza stac na cos wiecej i mysle,ze to nie tylko kwestia finansow, ale tez ciekawszej , ambitniejszej pracy. w Malzenstwie jest wspolnota i co dziwnego,ze zona interesuje sie tym, gdzie i jak jej maz pracuje. Co maja  do tego rodzice?

Hehehe mówię jako kobieta gdybym dostała w spadku 5 mieszkań (żyje w Warszawie) albo wygrała w lotka w solidnej kumulacji to na 100 procent bym już tylko leżała i pachniała 😄 Ambicje na polskim rynku pracy to można o kant d...py potłuc 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Meg napisał:

Haha

Dzieci mogły jeździć na kolonie i rozne szkolne wycieczki. Wiadomo juz bez rodzicow. Oni mieli tylko na to zarabiac. Tak jak na komputery, telefony, intetnety i wszystko inne 😄 na szczęście nie żyjemy juz w czasach gdzie dzieci wysyla sie do pracy w kopalni. 

 

wyjazdy integracyjne z rodzicami są równie ważne dla kształtowania więzi, jeśli tego nie realizowali pretensje co do zaniedbania kontaktów z dziećmi moga mieć wyłącznie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A to
Przed chwilą, Gość Meg napisał:

Haha

Dzieci mogły jeździć na kolonie i rozne szkolne wycieczki. Wiadomo juz bez rodzicow. Oni mieli tylko na to zarabiac. Tak jak na komputery, telefony, intetnety i wszystko inne 😄 na szczęście nie żyjemy juz w czasach gdzie dzieci wysyla sie do pracy w kopalni. 

 

Tak. Za to żyjemy w czasach, w których dziecko ma traumę bo rodzic nie kupił mu nowego smartfona czy nie zapisał na judo. Byle co to TRAUMA. A potem są depresje i samobójstwa z powodu głupot. Błahe problemy dla ludzi wychowanych pod rodzicielskim kloszem urastaja do rangi katastrofy życiowej.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

To jest przemoc psychiczna. Większość kobiet w związkach ja stosuje. 

ciekawe czy jeszcze ekonomicznej nie stosuje, on wszystko uwspólnia a ona co? pieniądze męża są męża i jej, ale pieniądze żony są tylko do jej dyspozycji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak będziesz autorko za dużo fikać to wylecisz z tego małżeństwa z niczym. Dobrze ci radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg
59 minut temu, Gość gość napisał:

wyjazdy integracyjne z rodzicami są równie ważne dla kształtowania więzi, jeśli tego nie realizowali pretensje co do zaniedbania kontaktów z dziećmi moga mieć wyłącznie do siebie.

A Ty caky czas o tych wyjazdach

Zgadzam sie za za wspólne relacje opowiadaja glownie rodzice.  Idziemy w swiat z tym co nam dają. I fajniee kiedy dostajemy od nich narzedzia do pracy nad soba i kiedys swoją rodziną. Wazny jest czas spedzany razem i szacunek. Niekoniecznie rzeczy materialne czy ekstra wycieczki. Myślę ze kluczem donaszego malego sporu jest kwestia tego czy rodzice zabezpueczyli wszyskie niematerialne potzreby swoich dzieci czy moze niekonecznie wzięli za te potzreby odpowiedzialnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehej
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Jak będziesz autorko za dużo fikać to wylecisz z tego małżeństwa z niczym. Dobrze ci radzę.

Dobrze napisane, ja myślę że autorka miała wszystko gotowe dzięki mężowi, on się starał, ona też skoro pracuje ale pewnie mąż za wszystko płacił a ona swoją wypłatę na głupoty przewalała. 

Mąż w końcu miał tego dość zmienił pracę na mniej płatną ale pewnie dla niego lżejszą i teraz kasy brakuje na wyjazdy, zajęcia itp. Bo żona że swoich wydatków nie chce rezygnować, ja mam podobnie jak nic się nie zmieni to od marca żona kasy mojej nie żobaczy na nic niech za swoje sobie kupi co chce, koszt utrzymania dziecka na pół po wykorzystaniu 500+ zobaczymy jak nafika. 

Ja mam wszystko że swojej pracy i od rodziców a ona z gołym tyłkiem przyszła, jej wypłata to jej a moje to wspólne i jeszcze najlepiej non stop z byle okazji prezenty jej rodzicom. 

Ostatnio oświadczyła że po śmierci rodziców nic nie będzie chciała (mają sporo ziemi tak że jak by podzielić na rodzeństwo to na mieszkanie dla każdego by było) i się zrzeknie na rzecz kogoś z rodzeństwa wtf, ale rodziców to trzeba dochować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość Ehej napisał:

Dobrze napisane, ja myślę że autorka miała wszystko gotowe dzięki mężowi, on się starał, ona też skoro pracuje ale pewnie mąż za wszystko płacił a ona swoją wypłatę na głupoty przewalała. 

Mąż w końcu miał tego dość zmienił pracę na mniej płatną ale pewnie dla niego lżejszą i teraz kasy brakuje na wyjazdy, zajęcia itp. Bo żona że swoich wydatków nie chce rezygnować, ja mam podobnie jak nic się nie zmieni to od marca żona kasy mojej nie żobaczy na nic niech za swoje sobie kupi co chce, koszt utrzymania dziecka na pół po wykorzystaniu 500+ zobaczymy jak nafika. 

Ja mam wszystko że swojej pracy i od rodziców a ona z gołym tyłkiem przyszła, jej wypłata to jej a moje to wspólne i jeszcze najlepiej non stop z byle okazji prezenty jej rodzicom. 

Ostatnio oświadczyła że po śmierci rodziców nic nie będzie chciała (mają sporo ziemi tak że jak by podzielić na rodzeństwo to na mieszkanie dla każdego by było) i się zrzeknie na rzecz kogoś z rodzeństwa wtf, ale rodziców to trzeba dochować. 

a nie jest tak przypadkiem, że przy rozprawie dot. podziału majątku po rodzicach sąd wykaże, że działa na niekorzyść swojego dziecka i popuka się w czoło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 123
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Hej, czy u Was też tak jest? Mąż pochodzi z oszczędnej i względnie obrotnej rodziny. Jego rodzice dołożyli nam 100 tys do mieszkania dzięki czemu nie mamy kredytu, mało tego po swoim ojcu chrzestnym odziedziczył kolejne dwa, które wynajmuje i w perspektywie jedno ma być naszego dziecka. Moi rodzice jakoś nie mieli szczęścia do zarabiania pieniędzy, właściwie nic mi nie dali na start... dlatego zakodowałam sobie, że aby coś mieć trzeba cięzko pracować. Aktualnie dotknęła nas proza życia i na wierzch wyszły różnice w pojmowaniu świata. Mąż zmienił sobie pracę na gorzej płatną i owszem budżet domowy dopinamy, ale np. na zajęcia dodatkowe dziecka, wypady weekendowe już nas nie stać. Powiedział, że jak mi coś nie pasi to pretensje proszę adresować na konto moich rodziców, którzy nic mi nie dali i gołą i wesołą puścili w świat. Strasznie mnie to irytuje.

Po przeczytaniu twojego postu, proponuje udać się do adwokata w celu wzięcia pod uwagę rozwodu, dowiedz się jak to wygląda z waszym majątkiem. Być może nic nie wniosłaś do tego małżeństwa, ale coś z tego wyniesiesz. Żeby nie było że Cię oceniam. Uważam że twój mąż jest dupkiem. Jak dobrze to rozegrasz będziesz miała jedno mieszkanie i alimenty na syna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innym
4 godziny temu, Gość Meg napisał:

Czy ktos z Was pomyslal moze chociaz raz: ta moja matka z ojcem cale zycie pracowali ciężko.  Teraz ja im pomoge, niech jada zobacza cos w zyciu, przezyja przygode. Ale dziecko nauczone ze dostaje bedzie to bralo za pewnik pewnie i zero wdzięczności. Czysty biznes. I tak cale zycie kreci sie tylko wokol tego zeby miec wiecej i wiecej i nigdy nie bedzie wystarczająco. Swoim dzieciom pomogę jak bede umiala ale dam im wedke nie rybe. 

 

 

Mój mąż jest taki roszczeniowy,że nie ma mowy abym mogła wspomóc swoją mamę lub on swoją.Uważa,że to rodzice powinni pomagać dzieciom a nie na odwrót.Jest jedynakiem,bardzo chytrym i zawziętym.Ja mam brata o 3 lata młodszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko, może to przykre, ale prawdziwe. Mąż wniósł do majątku wiele, Ty nic. Swoją drogą na dzudo i inne zajęcia masz 500+ więc nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc123
5 godzin temu, Gość moooa napisał:

Dla mnie okropna jest taka postawa roszczeniowa wobec rodzicow. Jak maja i chca dac dorosłym dzieciom, ich sprawa, ale nie obowiazek. Wazne,zeby sami mieli jakies zabezpieczenie na stare lata, co wobez coraz bardziej głodowych emerytur nie jest tak oczywiste. A juz wymawianie wspolmalzonkowi ,kto co dostal, to beznadzieja.

U mnie bylo na odwrot.Po rdzinie dostałam 2 mieszkania i domek letni. Rodzice męza, zreszta  sympatyczni ( a to wg mnie najwazniejsze) kompletnie nie byli zapobiegliwi. Maz z domu wyszedł goły, ale z otwartym umysłem. W zyciu bym nie wpadła na to, zeby mu wyliczac, czy cos dostal , dlaczego mialabym liczyc  na jego rodzicow, a nie na niego! Bardzo dobrze wykształcony sam dorobil sie wszystkiego awansująć, wyjezdzajac itd, stac nas jeszcze na pomaganie jego i moim rodzicom,  zreszta bardziej dzialaniami, niz kasą, bo  tego bardziej  potrzebuja. Finanse to sprawa malzonkow, w koncu to dorosli ludzie. Rodzice owszem, powinni wychowac dziecko tak,zeby umialo sobie w zyciu poradzić i bylo porzadnym człowiekiem.  Tyle.

Zgadzam sie w 100 procentach. Ja tez pisalam tutaj w tym temacie ze zamierzam wypuscic z domu dzieci z kapitałem w postaci wykształcenia  i wychowaniana jakie mnie stac. Nie zamierzam nikomu w doeoslosci sponsorowac mieszkan czy aut i to nie z zadnej złośliwośc. Uwazam ze moje dzieci musza same zadbac o to. Chce zeby byłi samodzielni i odppwiedzialni. Zeby  mieli otwarte glowy. Nie bede ich nianczyc cale zycie.

 

Mam wujka ktory jest juz.pod 60tke. Stary kawaler. Matka jego mu dom zapisala z dozywociem anon ciagle do niej "dej dej bo emeryture mosz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A jak ciebie brał za żonę to mu to nie przeszkadzało, więc teraz może sobie pretensje wsadzić gdzieś 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×