Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oszczedna

Moj partner marnuje pieniadze.

Polecane posty

Gość Ron
32 minuty temu, Gość Prawf napisał:

Boże, moja żona nawet nie wie ile mam dochodu (mam 3 firmy), a Ty o kieszonkowym? 🙂 przedszkole czy jak? 🙂 nie mamy wspólnego konta, ja płacę za większość opłat i jedzenie jeśli w ogóle kupujemy. 50 zł to mam akurat dziennie na obiad i raczej to przy aktualnej inflacji kwota śmieszna a McDonalda nie będę jadł. Żona wydaje na cześć zakupów a resztę na siebie, samochód, kosmertczki, zakupy, wyjazdy. Nie wiem ile dokładnie zarabia ale też nie mało bo jest notariuszem. I to tyle. Jeśli w wieku 40 lat miałbym tłumaczyć się z kasy to bym sobie w łeb strzelił. Mamie się nie tłumaczyłem z tego co pamiętam a żona raczej nie jest od takiej kontroli 🙂

Zazdroszczę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 minut temu, Gość gość napisał:

no właśnie już się zaczyna, niby nie jest to państwo totalitarne ale już odmienny punkt widzenia musi być przez umysłowego zacofańca wartościowany i traktowany jako gorszy a podział rozrywek etykietkowany i uporządkowany. śmieszne 🙂 podobnie jak zaglądanie w czyjś portfel.

oczywiscie, ze rozrywki mozna traktowac jako lepsze i gorsze. Lepsze, to te które rozwijają. Jazda konna ma mase dobroczynnych zdrowotnych własciwosci które juz zauwazono w czasach starozytnych. nie będe tu robiła długiego nudnego wykładu, ale osoby co jezdza 7 razy rzadziej maja zawał, podobnie z udarami, maja lepsza koordynacje, siłę, rozwija wrazliwosc, intuicje i empatie, itp. a co daje kupowanie ubran? To ty jestes moze nie tyle zacofana umysłowo, co bez wiedzy. Ale spedzajac czas na kupowaniu ubran raczej tej wiedzy nie nabędziesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rany, gość wydaje na pierdoły 1500 w niecały mc i to co mc, a wy uważacie, że super... gdyby to facet napisał, że partnerka ma na swoje przyjemności 1500 co mc a i tak jej brakuje to byście ją zmieszały z błotem jak się patrzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja też nie wiem ile dokładnie zarabia mój mąż i nie pamiętam żebym kiedyś mu mówiła ile ja zarabiam. Nie wyobrażam sobie wydzielania kieszonkowego, niezależnie czy 50zl to dużo czy mało.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

oczywiscie, ze rozrywki mozna traktowac jako lepsze i gorsze. Lepsze, to te które rozwijają. Jazda konna ma mase dobroczynnych zdrowotnych własciwosci które juz zauwazono w czasach starozytnych. nie będe tu robiła długiego nudnego wykładu, ale osoby co jezdza 7 razy rzadziej maja zawał, podobnie z udarami, maja lepsza koordynacje, siłę, rozwija wrazliwosc, intuicje i empatie, itp. a co daje kupowanie ubran? To ty jestes moze nie tyle zacofana umysłowo, co bez wiedzy. Ale spedzajac czas na kupowaniu ubran raczej tej wiedzy nie nabędziesz. 

Fajnie jakbyś podała źródło tych komunałów. Zwłaszcza do rozwijającej empatii, wrażliwości gdy koń służył jeźdźcom jako środek transportu i szarży przez długie wieki w bitwach w Europie, o średniej długości życia nie wspominając 😄 A przecież oni z konia właściwie nie schodzili w związku z czym powinni być nieśmiertelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

poprzedniej wypowiedzi mi nie wczytało, poczytaj sobie o hipoterapii.... Jest masa prac naukowych na ten temat, na koniach przeciez sie rehabilituje dzieci ciezko chore, z porazeniemi mózgowymi, spastyczne, dorosłych zresztą takze. Nigdy nie słyszałas o hipoterapii? ??? Sama przy tym pracowałam kilka lat. I co ma do tego, ze koń słuzył jako srodek transportu? Nadal słuzy, i zarabia przy tym na swoje utrzymanie. Człowiek tez musi zarabiac na swoje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 godzin temu, Gość gosc napisał:

poprzedniej wypowiedzi mi nie wczytało, poczytaj sobie o hipoterapii.... Jest masa prac naukowych na ten temat, na koniach przeciez sie rehabilituje dzieci ciezko chore, z porazeniemi mózgowymi, spastyczne, dorosłych zresztą takze. Nigdy nie słyszałas o hipoterapii? ??? Sama przy tym pracowałam kilka lat. I co ma do tego, ze koń słuzył jako srodek transportu? Nadal słuzy, i zarabia przy tym na swoje utrzymanie. Człowiek tez musi zarabiac na swoje. 

aha, to gdzie niby korelacja między koniem o zwielokrotnionym poczuciem empatii, wrażliwości skoro w okresie gdy koń był najbardziej eksploatowany i potrzebny człowiekowi był jednocześnie czasem najbrutalniejszych wojen? podobnie z równie krótką średnią długością życia.

wiesz, że gdzieś dzwonią, ale nie wiesz w którym kościele. to już lepiej iść na zakupy niżeli szukać sztucznej podbudowy pod niesprawdzoną tezę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam takie podejście do wydawania jak Twój mąż. Nie lubię sobie niczego odmawiać i nie zmieniłabym się dla partnera. Taka filozofia życia i stosunek do wydawania kasy. Niestety, ale jak ktoś jest oszczędny, to go "trzepie" jak patrzy na utracjusza, utracjusza "trzepie" jak jak patrzy na ciułacza. Jak już się tacy dobiorą, to chyba najlepszym wyjściem są osobne konta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka

Może jestem także dusigroszem ale rozumiem autorkę. Sama odkładam co miesiąc co najmniej po parę stowek, na nic konkretnego, po prostu na 'czarna godzinę'. 

Twój partner widocznie tak nie potrafi. Może na początek spróbujcie sobie wyznaczyć konkretny cel na który odkładacie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

U mnie tata byl takim lekkoduchem. Co prawda dobrze zarabial, ale gdyby nie mama to chyba niczego by sie nie dorobili. Na szczescie tata duzo pracowal i przez to nie mial czasu na wydawanie. Mama zawsze starala sie odlozyc pieniadze a to na lokate, a to w jakies inwestycje. Lubilam chodzic na zakupy z tata, bo kupowal mi co chcialam, jednak doceniam to, ze dzieki mamie ta kasa sie nie rozeszla i dzis moi rodzice maja fundusze i dodatkowe srodki dochodu na starosc, i jeszcze nam pomogli kupic mieszkania. Mnie tez czasem swedzi reka i tez czasem wydam na glupote, ale jednak staram sie szanowac pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorka czerpie radość życia z patrzenia jak kupka kasy rośnie i ją trafia jak coś z niej ubywa, a jej partner normalnie żyje. Ja nie rozumiem podejścia autorki, jeśli starcza na jedzenie i opłaty, to po co odmawiać sobie małych przyjemności, żyć z wyliczoną kasą skoro nie trzeba? Widać, że nie brakuje im pieniędzy, ale ona nie chce ich wydawać. Współczuję jej partnerowi życia z dusigroszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale tu chodzi o coś zupełnie innego!!!

Autorka i jej partner uzgodnili pewne zasady finansowe a partner notorycznie je łamie - więc zupełnie nie rozumiem tego usprawiedliwiania gotować że on ma prawo bo pracuje, że autorka swoją część też wydaje na co chce itp bzdury! 

Umowa to umowa!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
18 minut temu, Gość gość napisał:

Autorka czerpie radość życia z patrzenia jak kupka kasy rośnie i ją trafia jak coś z niej ubywa, a jej partner normalnie żyje. Ja nie rozumiem podejścia autorki, jeśli starcza na jedzenie i opłaty, to po co odmawiać sobie małych przyjemności, żyć z wyliczoną kasą skoro nie trzeba? Widać, że nie brakuje im pieniędzy, ale ona nie chce ich wydawać. Współczuję jej partnerowi życia z dusigroszem.

Kolejny idi/ota!

Nie rozumiesz że oni się na coś umowili?

On też ustalał te warunki i się na nie zgodził A teraz je łamie A wy uważacie ze to w porzadku???

To ja już się nie dziwię że w tym kraju jest jak jest skoro uważacie ze łamanie konstytucji, prawa czy umów to nic takiego i przestrzegamy ustaleń tylko do momentu jak nam wygodnie.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość gość napisał:

Autorka czerpie radość życia z patrzenia jak kupka kasy rośnie i ją trafia jak coś z niej ubywa, a jej partner normalnie żyje. Ja nie rozumiem podejścia autorki, jeśli starcza na jedzenie i opłaty, to po co odmawiać sobie małych przyjemności, żyć z wyliczoną kasą skoro nie trzeba? Widać, że nie brakuje im pieniędzy, ale ona nie chce ich wydawać. Współczuję jej partnerowi życia z dusigroszem.

Ja też współczuję, tyle że im obojgu. Ciężko jest żyć z osobą, która ma skrajnie przeciwne podejście do pieniędzy. I też nie rozumiem takiego dziadowania. Rozumiem jak ktoś naprawdę nie ma pieniędzy i musi liczyć każdą złotówkę, ale odmawiać sobie np. batonika bo przekroczysz dzienne kieszonkowe? Dla mnie żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Ja też współczuję, tyle że im obojgu. Ciężko jest żyć z osobą, która ma skrajnie przeciwne podejście do pieniędzy. I też nie rozumiem takiego dziadowania. Rozumiem jak ktoś naprawdę nie ma pieniędzy i musi liczyć każdą złotówkę, ale odmawiać sobie np. batonika bo przekroczysz dzienne kieszonkowe? Dla mnie żenada

Jaką każdą złotówkę liczą jak na swoje przyjemności wydają każde po 1500 zł miesięcznie???

Czytałaś wpisy autorki czy przyszłaś tylko rzygnąć jadem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość Bimba napisał:

Kolejny idi/ota!

Nie rozumiesz że oni się na coś umowili?

On też ustalał te warunki i się na nie zgodził A teraz je łamie A wy uważacie ze to w porzadku???

To ja już się nie dziwię że w tym kraju jest jak jest skoro uważacie ze łamanie konstytucji, prawa czy umów to nic takiego i przestrzegamy ustaleń tylko do momentu jak nam wygodnie.

 

 

Idźmy w drugą stronę. Nie ma co być zatwardziałym betonem, doktrynalnym, który nie może pozwolić sobie na elastyczność. Życie przynosi wiele zmiennych i u niego jest etap, że chce sobie jednak pokorzystać z życia stąd zmiana postawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość gość napisał:

przecież 50 zł to jeden posiłek na mieście i kawa w doborowym towarzystwie dla higieny umysłu i już ich nie ma... musiałaś autorko dorastać w strasznie ubogiej rodzinie skoro 50 zł to dla Ciebie taka wielka kwota...

50 zł dziennie, to ja wydaję na jedzenie dla 4 osobowej rodziny. 50 zł dziennie raz 2 osoby, to 3000 zł miesięcznie. Wiele rodzin musi żyć za 4-5 tys. 1500 zł na czysty rozpi/erdol, to jest dużo, zwłaszcza, że ten facet jeszcze dobiera z ich wspólnych pieniędzy na życie. Może by i autorka olała tą jego rozrzutność, gdyby nie to, że potem im brakuje na kolację w domu. A ogólnie to chciałaś się pochwalić jaka ty bogata jesteś? No jakoś ci ta higiena umysłu nie wychodzi.

Autorko ja bym się ciężko zastanowiła, czy z kimś takim warto zakładać rodzinę, bo z nim się niczego nie dorobisz, nie zaoszczędzisz. Jeśli cokolwiek kupisz, to będzie to tylko z twojej pracy i kosztem twojego zdrowia, bo nawet na lekarza nie będziesz miała, a związek nie polega na tym, żeby jeden ciągnął ile wlezie, a drugi się szarpał. Zwłaszcza, że wielu facetów do pracy w domu się nie kwapi. Wspólnota majątkowa piszą. Tak, w małżeństwie jest wspólnota majątkowa, ale to nie oznacza, że jeden ma rozwalić na swoje widzi mi się całą swoją wypłatę i jeszcze dobrać z drugiej, nie dając nic w zamian. Równie dobrze może się zwolnić z pracy, być na twoim utrzymaniu i zapierdzielać na mopie w domu plus kuchnia i opieka nad dziećmi. Zakładasz dodatkowe konto do którego on nie ma dostępu i tam przelewasz kasę na życie. Jak przestanie podbierać, to może się nauczy wydawać "tylko" 50 zł dziennie, jak mu fajek w połowie miesiąca zabraknie. Bo widzisz, jak jednak założysz z nim rodzinę, to już tak lekko nie będzie, żeby sobie ponad 1500zł rozwalać i wtedy będzie płacz. Znowu buciki? Znowu kurteczka? Jprdl, czy to dziecko musi tak szybko rosnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Idźmy w drugą stronę. Nie ma co być zatwardziałym betonem, doktrynalnym, który nie może pozwolić sobie na elastyczność. Życie przynosi wiele zmiennych i u niego jest etap, że chce sobie jednak pokorzystać z życia stąd zmiana postawy.

Nie, nie idźmy w druga stronę, a już na pewno nie  w stronę ze dorosły facet który zamieszkał z kobietą i ustalił z nią warunki łamie je bo "chce sobie pokorzystać z życia"!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 godzin temu, Gość Prawf napisał:

Boże, moja żona nawet nie wie ile mam dochodu (mam 3 firmy), a Ty o kieszonkowym? 🙂 przedszkole czy jak? 🙂 nie mamy wspólnego konta, ja płacę za większość opłat i jedzenie jeśli w ogóle kupujemy. 50 zł to mam akurat dziennie na obiad i raczej to przy aktualnej inflacji kwota śmieszna a McDonalda nie będę jadł. Żona wydaje na cześć zakupów a resztę na siebie, samochód, kosmertczki, zakupy, wyjazdy. Nie wiem ile dokładnie zarabia ale też nie mało bo jest notariuszem. I to tyle. Jeśli w wieku 40 lat miałbym tłumaczyć się z kasy to bym sobie w łeb strzelił. Mamie się nie tłumaczyłem z tego co pamiętam a żona raczej nie jest od takiej kontroli 🙂

Właśnie. Stołujesz się po restauracjach, to ci to 50zł idzie tam. Nie kupujesz jedzenia, autorka kupuje. Nie ma to jak mieć kasy jak lodu i się mądrzyć. 1500zł na sam rozwal to dużo. Umówili się na takie, a nie inne gospodarowanie pieniędzmi i oboje mają sie tego trzymać, a nie, ze on sobie jeszcze podbiera, bo mu brakuje. Widzę, że to określenie "kieszonkowe" bardzo niektórych boli i nie bardzo zrozumieli o co chodzi. Powtórzę za inną wypowiedzią, gdyby autorka napisała, że zostawiają sobie po 1500zł na rozpierdziel miesięcznie, a reszta do wspólnej puchy na życie, brzmiało by to dla ciebie mniej przedszkolnie? Autorka nie wymaga tłumaczenia się partnera z kasy, ona oczekuje, ze nie będzie zabierał pieniędzy na życie. Widzisz różnicę?

Tak nawiasem. Masz 3 firmy, więc pewnie i jakiegoś pracownika. Taki biedny jesteś, bo 50 zł to śmieszna kwota, na obiad ci ledwo wystarcza, a pewnie masz problem zapłacić pracownikowi 2500zł pensji, czyli jakieś 80 zł dniówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość gosc napisał:

to moze sobie podwyzcie to kieszonkowe? Wtedy bedziesz mogła odkładac wiecej. Rozumiem cię. Ja ostatnio mam duze parcie na oszczędzanie, i tez mnie wkurza jak widze jak ktos bezmyslnie wywala kasę

Tak, tak, ona więcej odkładać, a on rozwalać, a w efekcie wycieczka za jej, naprawa jego auta za jej itd, a na jej 4 literach dziurawe majtki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość gosc napisał:

to moze sobie podwyzcie to kieszonkowe? Wtedy bedziesz mogła odkładac wiecej. Rozumiem cię. Ja ostatnio mam duze parcie na oszczędzanie, i tez mnie wkurza jak widze jak ktos bezmyslnie wywala kasę

Tak, tak, ona więcej odkładać, a on rozwalać, a w efekcie wycieczka za jej, naprawa jego auta za jej itd, a na jej 4 literach dziurawe majtki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A u mnie kasa z etatów idzie na konto żony i ona się zajmuje rachunkami i innymi domowymi wydatkami. Za to dochody z własnej działalności zostają u mnie. Nie są to może kokosy ale na papierosy, paliwo, obiady w pracy, ewentualne naprawy auta czy wyjazd na wakacje z rodziną starczy. Każdy pisze że wspólne konta to złe rozwiazanie, więc po co wogole było zakładać rodzine. Możemy dziwić się autorce że wylicza mężowi te wydane 50 zł, ale może najpierw niech nam powie jaki mają wspólny budżet na cały miesiąc. Bo jeżeli panu nie starcza 50 zł dziennie przy jego zarobkach np 2500 zł na miesiąc, to powinien sie zdrowo puknąć w pustą głowe. A uwierzcie że znam wielu którym odpowiedzialności z wiekiem wogole nie przybywa, czasem wręcz odwrotnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
37 minut temu, Gość gość napisał:

50 zł dziennie, to ja wydaję na jedzenie dla 4 osobowej rodziny. 50 zł dziennie raz 2 osoby, to 3000 zł miesięcznie. Wiele rodzin musi żyć za 4-5 tys. 1500 zł na czysty rozpi/erdol, to jest dużo, zwłaszcza, że ten facet jeszcze dobiera z ich wspólnych pieniędzy na życie. Może by i autorka olała tą jego rozrzutność, gdyby nie to, że potem im brakuje na kolację w domu. A ogólnie to chciałaś się pochwalić jaka ty bogata jesteś? No jakoś ci ta higiena umysłu nie wychodzi.

Autorko ja bym się ciężko zastanowiła, czy z kimś takim warto zakładać rodzinę, bo z nim się niczego nie dorobisz, nie zaoszczędzisz. Jeśli cokolwiek kupisz, to będzie to tylko z twojej pracy i kosztem twojego zdrowia, bo nawet na lekarza nie będziesz miała, a związek nie polega na tym, żeby jeden ciągnął ile wlezie, a drugi się szarpał. Zwłaszcza, że wielu facetów do pracy w domu się nie kwapi. Wspólnota majątkowa piszą. Tak, w małżeństwie jest wspólnota majątkowa, ale to nie oznacza, że jeden ma rozwalić na swoje widzi mi się całą swoją wypłatę i jeszcze dobrać z drugiej, nie dając nic w zamian. Równie dobrze może się zwolnić z pracy, być na twoim utrzymaniu i zapierdzielać na mopie w domu plus kuchnia i opieka nad dziećmi. Zakładasz dodatkowe konto do którego on nie ma dostępu i tam przelewasz kasę na życie. Jak przestanie podbierać, to może się nauczy wydawać "tylko" 50 zł dziennie, jak mu fajek w połowie miesiąca zabraknie. Bo widzisz, jak jednak założysz z nim rodzinę, to już tak lekko nie będzie, żeby sobie ponad 1500zł rozwalać i wtedy będzie płacz. Znowu buciki? Znowu kurteczka? Jprdl, czy to dziecko musi tak szybko rosnąć?

50 zł na żywienie 4 osobowej rodziny? nie każdy żyje w skrajniej biedzie i wegetuje w niskopłatnych pracach, niektórzy są w stanie wykrzesać z siebie nieco więcej ambicji. wstyd byłoby mi przed dziećmi.

może właśnie jemu się chciało tak pokierować swoim ,życiem zawodowym aby 50 zł wydane go nie bolało a ciebie to szczypie, bo ci nie wyszło i musisz przeliczać na kilogramy ziemniaków i indyka z ryneczku lidla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
39 minut temu, Gość Bimba napisał:

Nie, nie idźmy w druga stronę, a już na pewno nie  w stronę ze dorosły facet który zamieszkał z kobietą i ustalił z nią warunki łamie je bo "chce sobie pokorzystać z życia"!

 

Jesteś strasznie zaborcza wiesz o tym?

Tak, tak się zdarza w życiu, że w jego trakcie człowiekowi, który nie jest zaprogramowany jak robot wielokrotnie będą się zmieniać priorytety. Przy czym stosunek do pieniędzy to mały pikuś. Związek dwóch osób nie oznacza więzienia wytyczonego wedle ściśle określonego cyrografu. Ustalenia na jego początku nie oznaczają niezmiennych wytycznych, gdyż to zahacza o mentalne niewolnictwo.

Po jakimś czasie przecież on zacznie przeklinać dzień, w którym zdecydował się na zamieszkanie z szalenie inwazyjną kobiecinką, która nie dopuszcza zmiany trybu życia do myśli a inne wartościuje sobie jako gorsze. Bo tak i już. To się nazywa ciasnotą horyzontów myślowych zahaczającą wręcz o autorytarną osobowość.

I jeszcze pasywno agresywny ton, bo jakże dorosły mężczyzna może tak zrobić wielkiej ciułaczce i nie dołączyć do idei kolekcjonowanie banknotów? No niepoważny jakiś! 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, DANIEL napisał:

A u mnie kasa z etatów idzie na konto żony i ona się zajmuje rachunkami i innymi domowymi wydatkami. Za to dochody z własnej działalności zostają u mnie. Nie są to może kokosy ale na papierosy, paliwo, obiady w pracy, ewentualne naprawy auta czy wyjazd na wakacje z rodziną starczy. Każdy pisze że wspólne konta to złe rozwiazanie, więc po co wogole było zakładać rodzine. Możemy dziwić się autorce że wylicza mężowi te wydane 50 zł, ale może najpierw niech nam powie jaki mają wspólny budżet na cały miesiąc. Bo jeżeli panu nie starcza 50 zł dziennie przy jego zarobkach np 2500 zł na miesiąc, to powinien sie zdrowo puknąć w pustą głowe. A uwierzcie że znam wielu którym odpowiedzialności z wiekiem wogole nie przybywa, czasem wręcz odwrotnie. 

Ty się w ogóle nie odzywaj, bo jesteś pantoflem z nieprzepracownym syndromem DDA, który jak ma chandre idzie na wódkę do garażu z kumplem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dokładnie, to nie jest kwestia batonika, 1500 na przyjemności to naprawdę dużo, a facet zachowuje się jak dziecko. Ile dasz, tyle wyda i jeszcze pożyczy. Rozumiem, gra sobie ale chyba nie trzeba kupować co mc nowych gier? Pali, ok, ale to też nie jest powód, żeby rozpieprzać kasę. On sam stwierdził, że ma problem, zgodził się na taką kwotę, to niech się tego trzyma. To, że ktoś ma dużo kasy jeszcze nie znaczy, że całą nadwyżkę można przepuścić. Bo dziś ma a jutro nie będzie miał. Gdybym ja miała co mc tyle na swoje przyjemności to po 2-3 mc rozpieprzania, zaczęłabym oszczędzać😂 zresztą aż takich kokosów raczej nie mają skoro autorka pisze o kartach kredytowych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale Was prawda boli nieodpowiedzialni, mentalni goowniarze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Ty się w ogóle nie odzywaj, bo jesteś pantoflem z nieprzepracownym syndromem DDA, który jak ma chandre idzie na wódkę do garażu z kumplem.

No powiedz że ci szkoda to cię zaprosimy do tego garażu, nie bedziesz musiał sam ze sobą się użerać. 😁😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 minut temu, Gość gość napisał:

50 zł dziennie, to ja wydaję na jedzenie dla 4 osobowej rodziny. 50 zł dziennie raz 2 osoby, to 3000 zł miesięcznie. Wiele rodzin musi żyć za 4-5 tys. 1500 zł na czysty rozpi/erdol, to jest dużo, zwłaszcza, że ten facet jeszcze dobiera z ich wspólnych pieniędzy na życie. Może by i autorka olała tą jego rozrzutność, gdyby nie to, że potem im brakuje na kolację w domu. A ogólnie to chciałaś się pochwalić jaka ty bogata jesteś? No jakoś ci ta higiena umysłu nie wychodzi.

Autorko ja bym się ciężko zastanowiła, czy z kimś takim warto zakładać rodzinę, bo z nim się niczego nie dorobisz, nie zaoszczędzisz. Jeśli cokolwiek kupisz, to będzie to tylko z twojej pracy i kosztem twojego zdrowia, bo nawet na lekarza nie będziesz miała, a związek nie polega na tym, żeby jeden ciągnął ile wlezie, a drugi się szarpał. Zwłaszcza, że wielu facetów do pracy w domu się nie kwapi. Wspólnota majątkowa piszą. Tak, w małżeństwie jest wspólnota majątkowa, ale to nie oznacza, że jeden ma rozwalić na swoje widzi mi się całą swoją wypłatę i jeszcze dobrać z drugiej, nie dając nic w zamian. Równie dobrze może się zwolnić z pracy, być na twoim utrzymaniu i zapierdzielać na mopie w domu plus kuchnia i opieka nad dziećmi. Zakładasz dodatkowe konto do którego on nie ma dostępu i tam przelewasz kasę na życie. Jak przestanie podbierać, to może się nauczy wydawać "tylko" 50 zł dziennie, jak mu fajek w połowie miesiąca zabraknie. Bo widzisz, jak jednak założysz z nim rodzinę, to już tak lekko nie będzie, żeby sobie ponad 1500zł rozwalać i wtedy będzie płacz. Znowu buciki? Znowu kurteczka? Jprdl, czy to dziecko musi tak szybko rosnąć?

1500 zł na konsumpcje w miesiącu to bogactwo? Żartujesz sobie?

To co proponujesz o ukrywaniu dochodów na drugim koncie to przemoc ekonomiczna i nie jest ważny status na rynku pracy drugiego współmałżonka. Z ramienia KO i PO pojawił się projekt ustawy sankcjonujący podobny wyzysk, ale oczywiście katolskie pisiory nawet się nie pochyliły nad wnioskiem. XXI wiek a ludzie w imię manii ciułania dostępu do pieniędzy bronią drugiej osobie żeby na obiad nie miała, nowy wymiar materializmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, DANIEL napisał:

No powiedz że ci szkoda to cię zaprosimy do tego garażu, nie bedziesz musiał sam ze sobą się użerać. 😁😁

Ja nie mam tak fatalnej przyszłości jak Ty aby terapie widzieć w obcowaniu z alkoholikami i pantoflami, którzy za wszelką cenę muszą wykrzesać z siebie wszystko (włącznie z oddawaniem wypłaty) aby druga osoba łaskawie z nimi była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×