Gość serduszkowiec01 Napisano Maj 7, 2022 21 minut temu, DropKick napisał: Zadeklarowałam się ze jeśli tata będzie stary, chory, będzie wymagał opieki to ja to biorę na siebie. Jestem mu to winna Tak, moja walka o życie mojego trwała 7 mcy. Szpital był moim drugim domem a kiedy było już źle wzięłam go do siebie i robiłam wszystko, jednak wtedy zabrało go pogotowie i nie zdążyłam dojechać na czas. Aleytak pozaytym te 7mcy byłam przy nim i każdy dzień poświęcałam mu tak jak on kiedyś mi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DropKick 105 Napisano Maj 7, 2022 5 godzin temu, serduszkowiec01 napisał: Tak, moja walka o życie mojego trwała 7 mcy. Szpital był moim drugim domem a kiedy było już źle wzięłam go do siebie i robiłam wszystko, jednak wtedy zabrało go pogotowie i nie zdążyłam dojechać na czas. Aleytak pozaytym te 7mcy byłam przy nim i każdy dzień poświęcałam mu tak jak on kiedyś mi. Moim zdaniem prawidłowo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01 Napisano Maj 7, 2022 31 minut temu, DropKick napisał: Moim zdaniem prawidłowo Gódź się z tatą jeśli tylko możesz, wznawiaj kontakt, nie urywaj, bo jak przyjdzie co do czego to jest potem bardzo ciężko, bardzo przykro. Bo jak się nie będzie czuło że się zrobiło wszystko to potem będzie się mieć wyrzuty sumienia. Ja dałam z siebie tyle, że więcej już się nie dało. I dzięki temu jeszcze mam siłę o tym tak nie rozmyślać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DropKick 105 Napisano Maj 7, 2022 2 minuty temu, serduszkowiec01 napisał: Gódź się z tatą jeśli tylko możesz, wznawiaj kontakt, nie urywaj, bo jak przyjdzie co do czego to jest potem bardzo ciężko, bardzo przykro. Bo jak się nie będzie czuło że się zrobiło wszystko to potem będzie się mieć wyrzuty sumienia. Ja dałam z siebie tyle, że więcej już się nie dało. I dzięki temu jeszcze mam siłę o tym tak nie rozmyślać Nasza relacja jest dobra, mamy kontakt, odwiedzamy się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
roztargniona09 254 Napisano Maj 7, 2022 Nie wiem czy mam słuszny żal, ale jeśli już to do matki o to, że byłam tym "lepszym" dzieckiem. Traktowano mnie jak laleczkę od urodzenia, jak na tamte czasy miałam śliczne ...eneczki, płaszczyki, kokardki, mama do dziś z jakimś chorym namaszczeniem przechowuje moją dziecięcą garderobę, mam przez to uraz do posiadania córeczki. Uczono mnie od małego posługiwania się sztućcami, zachowania przy stole, miałam być słodka i idealna, nie umiałam przez to wyrażać emocji, mam z tym duży problem. W wieku nastoletnim byłam okropna, znęcałam się nad słabszą koleżanką, poniżałam ją psychicznie do takiego stopnia że mi wstyd za to bardzo. To przez to, że miałam jakąś zaburzoną manię wielkości, uważałam się za lepszą, tak mnie w końcu wychowywała matka. Mam młodszą siostrę i do dziś pamiętam noce gdy mama z jej pokoju przychodziła do mojego i głaskała mnie po głowie.mówiąc, że to ja jestem najbardziej ukochanym jej dzieckiem. Zazdrościłam siostrze dzieciństwa, mogła przychodzić ubrudzona z podwórka, dostawać tróje w szkole i mieć normalne luźne dzieciństwo. Ode mnie wymagano idealności, uśmiechu na zawołanie, sztucznych zachowań bez emocji. Nawet rozmnażanie się w moim przypadku było zbyt plebejskie według matki, bo zawsze mi powtarzała bym nie miała dzieci gdyż żadne mi nie dorówna i będzie nieszczęśliwe. Oczywiście teraz się cieszy z mojej ciąży, ale gdy jej o niej powiedziałam widziałam ten zawód na twarzy. Jedyne co dobre to, że jestem świetną aktorką, gdy z mężem przechodziłam kryzys potrafiłam na każdym wyjściu trzymać go za rękę i się uśmiechać mechanicznie. A prywatnie żyliśmy jak pies z kotem i z obrzydzeniem na siebie spoglądaliśmy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość888 366 Napisano Maj 7, 2022 2 godziny temu, roztargniona09 napisał: Nie wiem czy mam słuszny żal, ale jeśli już to do matki o to, że byłam tym "lepszym" dzieckiem. Traktowano mnie jak laleczkę od urodzenia, jak na tamte czasy miałam śliczne ...eneczki, płaszczyki, kokardki, mama do dziś z jakimś chorym namaszczeniem przechowuje moją dziecięcą garderobę, mam przez to uraz do posiadania córeczki. Uczono mnie od małego posługiwania się sztućcami, zachowania przy stole, miałam być słodka i idealna, nie umiałam przez to wyrażać emocji, mam z tym duży problem. W wieku nastoletnim byłam okropna, znęcałam się nad słabszą koleżanką, poniżałam ją psychicznie do takiego stopnia że mi wstyd za to bardzo. To przez to, że miałam jakąś zaburzoną manię wielkości, uważałam się za lepszą, tak mnie w końcu wychowywała matka. Mam młodszą siostrę i do dziś pamiętam noce gdy mama z jej pokoju przychodziła do mojego i głaskała mnie po głowie.mówiąc, że to ja jestem najbardziej ukochanym jej dzieckiem. Zazdrościłam siostrze dzieciństwa, mogła przychodzić ubrudzona z podwórka, dostawać tróje w szkole i mieć normalne luźne dzieciństwo. Ode mnie wymagano idealności, uśmiechu na zawołanie, sztucznych zachowań bez emocji. Nawet rozmnażanie się w moim przypadku było zbyt plebejskie według matki, bo zawsze mi powtarzała bym nie miała dzieci gdyż żadne mi nie dorówna i będzie nieszczęśliwe. Oczywiście teraz się cieszy z mojej ciąży, ale gdy jej o niej powiedziałam widziałam ten zawód na twarzy. Jedyne co dobre to, że jestem świetną aktorką, gdy z mężem przechodziłam kryzys potrafiłam na każdym wyjściu trzymać go za rękę i się uśmiechać mechanicznie. A prywatnie żyliśmy jak pies z kotem i z obrzydzeniem na siebie spoglądaliśmy. Bez urazy ale zachowanie twojej mamy nie bylo normalne. Najbardziej to przeżywała zapewne twoja siostra. Jakie mają teraz stosunki? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
roztargniona09 254 Napisano Maj 7, 2022 Normalne, siostra mieszka niedaleko rodziców ma częsty kontakt z mamą. U nas nigdy to nie było żadna tajemnica że siostra jest dzieckiem na odczepnego bo ojciec chciał. Słyszała to od małego więc jest przyzwyczajona poza tym miała większy luz że strony matki i sobie ułożyła spokojnie życie. Za to ja mam bardzo dobre relacje z siostrą jako dziecku było mi jej szkoda i jej matkowałam często, przytulałam, mówiłam jak bardzo ja kocham i tak w sumie jest do dzisiaj. To moja kochana mała dziewczynka mimo, że ma już 26 lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01 Napisano Maj 14, 2022 Dnia 7.05.2022 o 19:39, DropKick napisał: Nasza relacja jest dobra, mamy kontakt, odwiedzamy się. Ale pisząc, że masz żal chodzi Ci o to, że obwiniałas się potem za jego zachowanie względem Ciebie? Bo często jest tak, że przez takie sytuacje to córka obwinia siebie, nie jego i żyje z tym poczuciem winy próbując jakoś sobie tłumaczyć jego zachowanie, którego nie rozumie. Smutne. Bo trochę znam ten temat. U mnie w życiu sprawdza się takie coś, że po latach wiele sobie uświadamiam, przychodzi jakby odpowiedź na coś. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DropKick 105 Napisano Maj 14, 2022 4 godziny temu, serduszkowiec01 napisał: Ale pisząc, że masz żal chodzi Ci o to, że obwiniałas się potem za jego zachowanie względem Ciebie? Bo często jest tak, że przez takie sytuacje to córka obwinia siebie, nie jego i żyje z tym poczuciem winy próbując jakoś sobie tłumaczyć jego zachowanie, którego nie rozumie. Smutne. Bo trochę znam ten temat. U mnie w życiu sprawdza się takie coś, że po latach wiele sobie uświadamiam, przychodzi jakby odpowiedź na coś. Wiesz co, nie zastanawiałam się na tym. Minelo wiele lat,wyprowadziłam się, usamodzielniłam, jakby zapomniałam o tym. Ale kiedy Mieszkałam w domu rodzinnym często szlochałam wieczorami bo wszystko do mnie wracało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01 Napisano Maj 14, 2022 Ja do moich nie mam o nic żalu, bo wiem że było im w życiu ciężko, coś tam kiedyś sobie myślałam, że powinno było być tak a nie inaczej. Obecnie widzę ile ich to wszystko kosztowało, więc już żale odeszły w niepamięć. Jedyny żal jaki mam od dziecka to do różnych obcych ludzi, którzy źle mnie w życiu potraktowali pod paroma względami, ale też być może tak już miało być. Albo też żałują te osoby, jeśli tak to i tak się tego nie dowiem już. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
blue_danube 740 Napisano Maj 16, 2022 Dnia 7.05.2022 o 19:51, roztargniona09 napisał: Nie wiem czy mam słuszny żal, ale jeśli już to do matki o to, że byłam tym "lepszym" dzieckiem. Traktowano mnie jak laleczkę od urodzenia, jak na tamte czasy miałam śliczne ...eneczki, płaszczyki, kokardki, mama do dziś z jakimś chorym namaszczeniem przechowuje moją dziecięcą garderobę, mam przez to uraz do posiadania córeczki. Uczono mnie od małego posługiwania się sztućcami, zachowania przy stole, miałam być słodka i idealna, nie umiałam przez to wyrażać emocji, mam z tym duży problem. W wieku nastoletnim byłam okropna, znęcałam się nad słabszą koleżanką, poniżałam ją psychicznie do takiego stopnia że mi wstyd za to bardzo. To przez to, że miałam jakąś zaburzoną manię wielkości, uważałam się za lepszą, tak mnie w końcu wychowywała matka. Mam młodszą siostrę i do dziś pamiętam noce gdy mama z jej pokoju przychodziła do mojego i głaskała mnie po głowie.mówiąc, że to ja jestem najbardziej ukochanym jej dzieckiem. Zazdrościłam siostrze dzieciństwa, mogła przychodzić ubrudzona z podwórka, dostawać tróje w szkole i mieć normalne luźne dzieciństwo. Ode mnie wymagano idealności, uśmiechu na zawołanie, sztucznych zachowań bez emocji. Nawet rozmnażanie się w moim przypadku było zbyt plebejskie według matki, bo zawsze mi powtarzała bym nie miała dzieci gdyż żadne mi nie dorówna i będzie nieszczęśliwe. Oczywiście teraz się cieszy z mojej ciąży, ale gdy jej o niej powiedziałam widziałam ten zawód na twarzy. Jedyne co dobre to, że jestem świetną aktorką, gdy z mężem przechodziłam kryzys potrafiłam na każdym wyjściu trzymać go za rękę i się uśmiechać mechanicznie. A prywatnie żyliśmy jak pies z kotem i z obrzydzeniem na siebie spoglądaliśmy. Mnie się wydaje, że to typowy syndrom pierwszego dziecka. Bo pierwsze jest wyczekane i wyjątkowe, towarzyszy temu dużo emocji i wszystko się na nim skupia. W rezultacie takie dziecko jest hołubione i wiecznie glaskane. To tak jest, że pierwsze dziecko przysłania cały świat i potem patrzy się przez jego pryzmat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach