Aja 477 Napisano Sierpień 19, 2020 3 minuty temu, Maniula napisał: Dziekuje,nadzieje trzeba zawsze miec Boje sie kolejnej punkcji,bo moze sie skonczyc choc nie musi znowu operacją,a strach po pierwszej pozostal,moze za świeża sprawa na te chwile Niewiem co lekarz powie,czy jest sens podchodzic do kolejnej procedury, w koncu to genetyka,zobaczymy Jeśli ja dobrze pamiętam lekcje biologii to genetyka jest losowa. Więc sens wydaje się, że jest, bo każdy zarodek może się połączyć inaczej. Co do punkcji i operacji to rozumiem strach, ale pomysł. Na tym forum jesteś pierwszą osobą z takim powikłania punkcji. To nie zdarza się często. A raczej bardzo żadko. A już tej samej osobie dwa razy..... Bez jaj. To co mi przychodzi do głowy to może lekarz będzie wiedział czy oba zarodki miały ten s błąd genetyczny, czy różne? Może można jakoś jeszcze dokładniej przeselekcjonowac plemniki? Tak czy inaczej, nawet jeśli postanowisz nie podchodzić do kolejnej procedury, to warto o wszystko wypytać!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kiteras 111 Napisano Sierpień 19, 2020 15 minut temu, Aja napisał: Ja po pierwszej stymulacji miałam 3 torbiele. 3,X2 cm. Nie dostałam żadnych leków. Po pierwszej miesiączce same się wchłonęły. Po 3 stymulacji miałam w jajnikach torbiele wielkości jezior. Duże i dużo. Nie było nawet s NSU liczyć i mierzyć. Też zniknęły po jednym cyklu. Bez leków. To u mnie już 3 miesiączka po procedurze i nie znika niestety, nie jest duża ale rośnie , wiec może po lekach się uda, ale to pocieszające ze u Was dziewczyny łatwo poszło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maniula 1 Napisano Sierpień 19, 2020 1 minutę temu, Aja napisał: Jeśli ja dobrze pamiętam lekcje biologii to genetyka jest losowa. Więc sens wydaje się, że jest, bo każdy zarodek może się połączyć inaczej. Co do punkcji i operacji to rozumiem strach, ale pomysł. Na tym forum jesteś pierwszą osobą z takim powikłania punkcji. To nie zdarza się często. A raczej bardzo żadko. A już tej samej osobie dwa razy..... Bez jaj. To co mi przychodzi do głowy to może lekarz będzie wiedział czy oba zarodki miały ten s błąd genetyczny, czy różne? Może można jakoś jeszcze dokładniej przeselekcjonowac plemniki? Tak czy inaczej, nawet jeśli postanowisz nie podchodzić do kolejnej procedury, to warto o wszystko wypytać!!!!!! Zapłodnienie było metdoa IMSI,wydaje sie najlepsza metoda. Oba zardoki sa nieprawidlowe,jeden z trisomia 15 i 22,drugi monosomia 16,czlowiek troche ppczytal i załamka,pewnie lekarz cos podpowie,zoabczymy. Musze ochłonąc i sie pozbierac,mysle ze w tym roku na tym koniec,zoabczymy moze w przyszlym roku sprobujemy jeszcze raz,niech sie lekarz wypowie i bedziemy myslec. Dziekuje Aja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maniula 1 Napisano Sierpień 19, 2020 19 minut temu, AsiaWin napisał: Rozumiem Twój strach. Może warto zmienić lekarza? Czy to kwalifikuje się pod błąd w sztuce Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maniula 1 Napisano Sierpień 19, 2020 (edytowany) Niewiem,choc powikłania sie zdarzają,owszem bardzo rzadko,mnie sie niestety przydarzylo ,a jednak podpisujac zgody , to jest uwzględnione wlasnie ryzko powikłan,raczej walka z wiatrakami,mysle ze kazda klinika jest zabezpieczona bo jednak bardzo rzadko ale zdarzaja sie powiklania i podpsiuejmy ze jestesmy tego swiadomi Mój mąż ostatnio mówil ze chyba zmienimy klinike,podjescie tez mu sie nie podobalo od początku wiec zoabczymy,moze tez warto to przemyślec. Do AsiaWin Edytowano Sierpień 19, 2020 przez Maniula 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Katarzyna 36 Napisano Sierpień 20, 2020 7 godzin temu, Maniula napisał: Niewiem,choc powikłania sie zdarzają,owszem bardzo rzadko,mnie sie niestety przydarzylo ,a jednak podpisujac zgody , to jest uwzględnione wlasnie ryzko powikłan,raczej walka z wiatrakami,mysle ze kazda klinika jest zabezpieczona bo jednak bardzo rzadko ale zdarzaja sie powiklania i podpsiuejmy ze jestesmy tego swiadomi Mój mąż ostatnio mówil ze chyba zmienimy klinike,podjescie tez mu sie nie podobalo od początku wiec zoabczymy,moze tez warto to przemyślec. Do AsiaWin Ja chodziłam do kliniki w Warszawie z której nie byłam zadowolona. Co prawda łatwo było do niej dojechać (blisko metro). Miała własne laboratorium czynne o każdej godzinie. Jednak z lekarzem jakoś od początku nie mogliśmy się dogadać. Na dodatek ciągle miał jakieś szkolenia albo urlopy. Teraz kiedy byłam też w kilku innych stwierdzam że chodzenie tam to była strata czasu i nerwów. Więc jeżeli mieszkasz w Warszawie czy okolicy to myślę że jak najbardziej możesz poszukać innej, bo jest ich multum. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Sierpień 20, 2020 8 godzin temu, kiteras napisał: Hej dziewczyny, czy którejś z Was po stymulacji do in vitro zrobiła się torbiel na jajniku ? Jeśli tak, czy udało jej się pozbyć lekami? W październiku planuje kolejna procedurę ale niestety okazało się ze mam torbiel, której wcześniej nie było, dostałam leki ale martwię się że nie zejdzie, lekarz powiedział ze jeśli się jej nie pozbędziemy to z tego jajnika nic nie wyciśniemy podczas stymulacji Mi sie zrobila. Miałam punkcje ze znieczuleniem miejscowym i jajnik ladnie pracował. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Sierpień 20, 2020 10 godzin temu, Maniula napisał: Nie uraziła Pani,napisałam po prpstu jak było Dzis dostałam wyniki zarodków,jestem załamana,oba zarodki mają nieprawidłowy kariotypjestem juz tym bardzo zmęczona,niewiem narazie nic z tego,zoabczymy co powie lekarz,ale co moze powiedziec?kolejne in vitro?nie mam do tego siły na tę chwile Podziwiam Was dziewczyny wszystkie,za wasz upór,nadzieje,wiarę i bede Wam kibicować,ja sobie musze wszystko poukładac bo są inne jeszcze problemy,ale kto ich nie ma Trzymam kciuki za Was Jestem z Tobą, przykro mi bardzo:-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anka Skakanka 343 Napisano Sierpień 20, 2020 9 godzin temu, Maniula napisał: Zapłodnienie było metdoa IMSI,wydaje sie najlepsza metoda. Oba zardoki sa nieprawidlowe,jeden z trisomia 15 i 22,drugi monosomia 16,czlowiek troche ppczytal i załamka,pewnie lekarz cos podpowie,zoabczymy. Musze ochłonąc i sie pozbierac,mysle ze w tym roku na tym koniec,zoabczymy moze w przyszlym roku sprobujemy jeszcze raz,niech sie lekarz wypowie i bedziemy myslec. Dziekuje Aja Bardzo mi przykro z powodu obu nieprawidłowych zarodków. Trzymaj się mocno. Jakkolwiek to nie zabrzmi, ponieważ oba są nieprawidłowe, dobrze, ze zdecydowaliście się na badania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Sierpień 20, 2020 9 godzin temu, Maniula napisał: Maniula moze pomysl inaczej - gdybys nie miala tych badan to bylabys przed transferem, moze by sie zagniezdzil zarodek, ale pozniej w ktoryms momencie rozwoju by stanal i mialabys za soba dwa poronienia, skoro dwa nieprawidlowe zarodki. Oszczedzilas na tym sporo czasu, bo nie podjeliscie prob z gory skazanych na porazke. Moze faktycznie daj sobie chwile, zmien lekarza. Ale nie poddawaj sie calkiem, zawsze jest jeszcze nadzieja;)! 18 minut temu, Anka Skakanka napisał: Anka a jak Ty sie teraz czujesz? Planujesz juz jakis nastepny ruch? Dziewczyny co maja w najblizszym czasie transfery - powodzenia i wysokiej bety pozniej! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Sierpień 20, 2020 9 godzin temu, kiteras napisał: To u mnie już 3 miesiączka po procedurze i nie znika niestety, nie jest duża ale rośnie , wiec może po lekach się uda, ale to pocieszające ze u Was dziewczyny łatwo poszło No to faktycznie już trzeba podziałać. Oby szybko zniknąl. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anka Skakanka 343 Napisano Sierpień 20, 2020 1 minutę temu, Magdaa napisał: Anka a jak Ty sie teraz czujesz? Planujesz juz jakis nastepny ruch? Dziękuję. czuje się zle, jestem na zwolnieniu, na razie nie wiem, jak sobie poradzić. Ale minął dopiero tydzień. Mąż mówi, ze będziemy jeszcze próbować. Ala na razie ja sobie tego nie wyobrażam. Musi minąć trochę czasu. niezaleznie od tego jednak ja chciałabym zrobić jakieś badania, tylko jeszxe nie wiem, jakie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Sierpień 20, 2020 (edytowany) 15 minut temu, Anka Skakanka napisał: Dziękuję. czuje się zle, jestem na zwolnieniu, na razie nie wiem, jak sobie poradzić. Ale minął dopiero tydzień. Mąż mówi, ze będziemy jeszcze próbować. Ala na razie ja sobie tego nie wyobrażam. Musi minąć trochę czasu. niezaleznie od tego jednak ja chciałabym zrobić jakieś badania, tylko jeszxe nie wiem, jakie Ja po pierwszym transferze, zdolowana robilam z testdna kariotypy, trombofolie itd. Wg lekarza nie mialo to znaczenia, ale zmienilam suplementy i przynajmniej psychicznie poczulam ze cos zadzialalam. jeszcze masz prawo zle sie czuc... ale powoli, bedzie jeszcze kiedys dobrze. Edytowano Sierpień 20, 2020 przez Magdaa 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anka Skakanka 343 Napisano Sierpień 20, 2020 16 minut temu, Magdaa napisał: Ja po pierwszym transferze, zdolowana robilam z testdna kariotypy, trombofolie itd. Wg lekarza nie mialo to znaczenia, ale zmienilam suplementy i przynajmniej psychicznie poczulam ze cos zadzialalam. jeszcze masz prawo zle sie czuc... ale powoli, bedzie jeszcze kiedys dobrze. My mamy prawidłowy kariotyp, zarodek tez był zbadany i prawidłowy... właściwie nie wiem, co się mogło stać, skąd nagle poronienie. Mam potrzebę, żeby spróbować się dowiedzieć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maniula 1 Napisano Sierpień 20, 2020 Dziekuje wszysykim za kazde słowotez uwazam ze dobrze ze zrobilismy badania,jesli kiedykolwiek jeszcze podejdziemy do in vitro to napewno trzeba bedzie znowu zrobic bad.genetyczne,i racja lepeij na.początku wiedziec ze wyszlo zle niz potem,bo moze i ciąża by byla,poronienie albo gorzeji jeszcze wiekszy ból.. Zastanaiwamy sie nad zmiana kliniki choc potrzebuje jeszcze czasu zeby to ogarnąć Dziekie Wam wielkie,fajnie ze jest takie forum bo pomoc,wsparcie,wymiana info-nieoceniona Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Sierpień 20, 2020 5 minut temu, Anka Skakanka napisał: My mamy prawidłowy kariotyp, zarodek tez był zbadany i prawidłowy... właściwie nie wiem, co się mogło stać, skąd nagle poronienie. Mam potrzebę, żeby spróbować się dowiedzieć To nie wiem co jeszcze mozecie sprawdzic... czasem niestety cos sie dzieje po prostu:( a lekarz ma jakas teorie na ten temat? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Sierpień 20, 2020 Skoro zarodek był zdrowy to może to był problem macicy (jakieś zrosty czy inne przeszkody) ewentualnie immunologia? Pogadaj z lekarzem na pewno coś doradzi Też o Tobie ostatnio myślałam. Tydzień to mało, daj sobie więcej czasu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Sierpień 20, 2020 55 minut temu, Anka Skakanka napisał: My mamy prawidłowy kariotyp, zarodek tez był zbadany i prawidłowy... właściwie nie wiem, co się mogło stać, skąd nagle poronienie. Mam potrzebę, żeby spróbować się dowiedzieć Zawsze tak jest że chcielibyśmy wiedzieć dlaczego. To bardzo naturalna reakcją. Mam nadzieję że się dowiesz. Ale też pamiętaj że czasem odpowiedź brzmi.... Bo tak. Strasznie ciężko ją zaakceptować. Ale czasem nie ma odpowiedzi, albo nasza medycyna jest jeszcze zbyt mało zaawansowaną żeby ją odnaleźć. Życzę ci, żebyś znalazła odpowiedź jeśli się da, ale też żebyś nie skupiała się za wszelką cenę na niej, i jeśli się nie da określić odpuściła, żeby móc ruszyć dalej.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Sierpień 20, 2020 17 godzin temu, Aja napisał: Nie ma problemu. Zadzwoń na wszelki wypadek jeśli cię to uspokoi. Ale też zaczęłam to liczyć że przy braniu progesteronu to było dokładnie tyle dni ile zarodek. Ale na cyklu naturalnym przy owulacji to było 5 dni licząc dzień owulacji czyli tak jak u ciebie. Tam nie wiadomo kiedy była dokładnie owulacja. Lekarz określił że najprawdopodobniej w nocy z 15 na 16. Rozmawiałam z lekarzem i wszystko jest dobrze policzone. Jestem spokojna! Powiedział, że w moim przypadku liczy się też dzień owulacji i transfer będzie 5-go dnia Już nie mogę się doczekać jutra! Jestem podekscytowana Klara a jak u Ciebie? Jak się czujesz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Sierpień 20, 2020 14 minut temu, AsiaWin napisał: Rozmawiałam z lekarzem i wszystko jest dobrze policzone. Jestem spokojna! Powiedział, że w moim przypadku liczy się też dzień owulacji i transfer będzie 5-go dnia Już nie mogę się doczekać jutra! Jestem podekscytowana Klara a jak u Ciebie? Jak się czujesz? Trzymamy kciuku i oby do jutra czas szybko minął:-) 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anka Skakanka 343 Napisano Sierpień 20, 2020 Dziewczyny, ja wiem, ze muszę to zaakceptować. Ale tez jeśli jeszcze kiedykolwiek będę w ciąży - na co pewnie szanse są małe, ale powiedzmy ze się jakimś cudem uda - to ja muszę zrobić wszytko, co się da, żeby wyeliminować ryzyko kolejnej utraty ciąży. Nikt tak dobrze jak Wy nie rozumiecie, jak strasznie trudno być w ciąży, w ogóle zajść. Mnie się udało, z jednym jedynym zarodkiem po roku leczenia, po dwóch stymulacjach, zarodkiem cudem tylko prawidłowym w moim wieku. Na razie nie wiem, jak sobie z tym poradzić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Sierpień 20, 2020 4 minuty temu, Anka Skakanka napisał: Dziewczyny, ja wiem, ze muszę to zaakceptować. Ale tez jeśli jeszcze kiedykolwiek będę w ciąży - na co pewnie szanse są małe, ale powiedzmy ze się jakimś cudem uda - to ja muszę zrobić wszytko, co się da, żeby wyeliminować ryzyko kolejnej utraty ciąży. Nikt tak dobrze jak Wy nie rozumiecie, jak strasznie trudno być w ciąży, w ogóle zajść. Mnie się udało, z jednym jedynym zarodkiem po roku leczenia, po dwóch stymulacjach, zarodkiem cudem tylko prawidłowym w moim wieku. Na razie nie wiem, jak sobie z tym poradzić Anka oczywiście, że cie rozumiem i łączymy się z Tobą w bólu, ale co by nie było nie można się poddawać. Ja wiem, że łatwo się mówi/pisze a sama też często siedzę i ryczę, robie testy i sprawdzam po stosunku czy może jednak cud się nie zdarzył mimo, że lekarz powiedział że ciąża naturalna u nas to jak wygrana w totolotka a potem rzucam tym testem i się wściekam, taka chyba nasza natura, że jak źle by nie było to i tak na nadzieja się w nas tli Podam prosty przykład moja cioteczna siostra, której powiedzieli, że nie ma żadnych szans na naturalne poczęcie urodziła z in vitro córeczkę przestali się starać i po 3 latach zaszła w ciąże naturalnie - widać cuda się zdarzają i nie ma rzeczy nie możliwych Odpocznij ale nie poddawaj się, bo nasze marzenia się spełnią, nie może być inaczej:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malagosia 244 Napisano Sierpień 20, 2020 4 godziny temu, Anka Skakanka napisał: My mamy prawidłowy kariotyp, zarodek tez był zbadany i prawidłowy... właściwie nie wiem, co się mogło stać, skąd nagle poronienie. Mam potrzebę, żeby spróbować się dowiedzieć Aniu a komórki NK miałaś sprawdzane? Immunologia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klara_20 90 Napisano Sierpień 20, 2020 4 godziny temu, AsiaWin napisał: Rozmawiałam z lekarzem i wszystko jest dobrze policzone. Jestem spokojna! Powiedział, że w moim przypadku liczy się też dzień owulacji i transfer będzie 5-go dnia Już nie mogę się doczekać jutra! Jestem podekscytowana Klara a jak u Ciebie? Jak się czujesz? Asia, dzięki ja już jestem w domu i piję sobie herbatkę poszło sprawnie i szybko. Zarodek ładny, kompaktujący, pani dr powiedziała, że zmienia się już we wczesną blastocystę. Okazało się też, że zarodek rozmrozili wczoraj, więc podany miałam 4 dniowy teraz poczekam sobie te dwa tygodnie. A kiedy najwcześniej jest sens robić betę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Sierpień 20, 2020 19 godzin temu, Maniula napisał: Dzis dostałam wyniki zarodków,jestem załamana,oba zarodki mają nieprawidłowy kariotypjestem juz tym bardzo zmęczona,niewiem narazie nic z tego,zoabczymy co powie lekarz,ale co moze powiedziec?kolejne in vitro?nie mam do tego siły na tę chwile Podziwiam Was dziewczyny wszystkie,za wasz upór,nadzieje,wiarę i bede Wam kibicować,ja sobie musze wszystko poukładac bo są inne jeszcze problemy,ale kto ich nie ma Bardzo to przykra wiadomość 22 godziny temu, Aja napisał: Pierwsza podstawowa informacja to czy crio będziesz miała na cyklu naturalnym czy sztucznym. Bo od tego zależy czy i co będziesz brała w dużej mierze. Jeśli nie masz własnej owulacji, to ma pewno sztuczny. Jeśli masz, to lekarz może i tak zadecydować o sztucznym, albo o naturalnym. Życzę powodzenia. Ja zawsze po punkcji brałam progesteron przez 7-10 dni i dopiero odstawiłam do okresu, mimo że transfer zawsze było wiadomo że się nie odbędzie. Raz przez barak zarodków i dwa razy przez przestymulowanie. Więc nie mam pojęcia jak to działa bez progesteronu. Ja już trochę wyluzowałam i odwołałam poniedziałkową wizytę. Najwyżej poczekam miesiąc dłużej. Przemyślałam, że jeśli wynik nie wyjdzie poprawny to będzie mi ciężko psychycznie nadal brać ewentualne leki i wycofywać się z całej procedury. Wyniki badania mojej komóreczki mam za niecałe 2 tygodnie, poczekam wiec do końca następnego cyklu i zacznę procedurę jak wszyscy w kolejnym. Na takich zasadach jak zaproponuje lekarz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Sierpień 20, 2020 17 godzin temu, Maniula napisał: Niewiem,choc powikłania sie zdarzają,owszem bardzo rzadko,mnie sie niestety przydarzylo ,a jednak podpisujac zgody , to jest uwzględnione wlasnie ryzko powikłan,raczej walka z wiatrakami,mysle ze kazda klinika jest zabezpieczona bo jednak bardzo rzadko ale zdarzaja sie powiklania i podpsiuejmy ze jestesmy tego swiadomi Moja kuzynka miała usuwane polipy (chyba) i przy okazji drasnęli jej pęcherz moczowy. Przez 5 dni mocz wpływał jej do otrzewnej a ją odsyłali ze szpitala z tekstami w stylu: po zabiegu trzeba się ruszać a Pani pewnie leży i dlatego źle się czuje. Piątego dnia zawiozłam ją do innego szpitala i wzięli ją na operacje na cito, bo już ledwo była przytomna. Też podpisywała zgody i warunki i powikłanie i inne takie, nie zmienia to jednak faktu, ze powikłanie to np infekcja czy przestymulowanie - coś na co lekarz może nie do końca mieć wpływ. Draśnięcie igłą innego narzadu to już bład w sztuce lekarskiej. Do czego zmierzam, moja kuzynka dostała spore odszkodowanie od szpitala. Tobie takie odszkodowanie mogło by zasponsorować kolejne podejście. Wystarczy tylko zapytać kogoś - adwokata (tak myśle) który sie takimi rzeczami zajmuje. Od razu bedzie wiedział, czy kwalifikujesz sie do odszkodowania czy nie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KARKA 65 Napisano Sierpień 20, 2020 Dnia 19.08.2020 o 17:20, AsiaWin napisał: To się 3 szykujemy dzień po dniu oby wszystko dobrze poszło i oby dali nam nasze kropki Ty będziesz miała 3 dniowy zarodek tak? tak, 3dniowy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KARKA 65 Napisano Sierpień 20, 2020 Dnia 19.08.2020 o 16:33, Wiosenka napisał: Czekałam na to co napiszesz. Trzymam kciuki z całej siły za całe 7 tłuściutkich pięknie rozwiniętych komóreczek U mnie niestety z 8 pobranych, 6 zapłodnionych a do mrożenia dotarła tylko jedna chociaż jak mi to moja opiekunka powtarza, nie - TYLKO jedna, ale AŻ jedna Do mnie nie dzwonili, więc sama zadzwoniłam i opiekunka powiedziała że się dowiem w sobotę, jeśli do tego czasu ktoś nie zadzwoni, żeby odwołać, jak to ujęła "z powodu braku materiału biologicznego, milutko.... to trochę okrutne trzymać nas w niepewności, więc znowu zadzwoniłam i zaczęłam ją podchodzić i teraz trochę żałuję... z 7 zapłodniły się 4, z czego 2 się zdegenerowały i dziś w hodowli zostały tylko 2. Nie mówiłam mężowi, ma taki wspaniały humor po wczorajszym sukcesie. Trzeba mu było chociaż jednego sukcesu po tylu latach niepowodzeń. Jakoś to przetrawiłam, pojeździłam po mieście autem i pogadałam na głos do tych 2 walecznych zarodków, wysłałam im swoją miłość i liczę, że im to pomogło! Dziewczyny, trzymam za Was kciuki, jesteśmy dzielne, zasługujemy na zwycięstwo! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KARKA 65 Napisano Sierpień 20, 2020 dziewczyny, mam pytanie, przepraszam z góry za takie intymności, ale kogo innego mam zapytać?....pewnie wiele z was brało luteinę dopochwowo przez transferem: ja mam zalecone brać ją 3x dziennie, czy wam się też zdarzało, że jak bierzecie kolejną, to poprzednia jest, że się tak wyrażę: ciągle w tym samym miejscu i nierozpuszczona (wyczułam, ze jest zwyczajnie twarda, jakby się nie rozpuściła wcale...). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Sierpień 20, 2020 15 minut temu, KARKA napisał: Do mnie nie dzwonili, więc sama zadzwoniłam i opiekunka powiedziała że się dowiem w sobotę, jeśli do tego czasu ktoś nie zadzwoni, żeby odwołać, jak to ujęła "z powodu braku materiału biologicznego, milutko.... to trochę okrutne trzymać nas w niepewności, więc znowu zadzwoniłam i zaczęłam ją podchodzić i teraz trochę żałuję... z 7 zapłodniły się 4, z czego 2 się zdegenerowały i dziś w hodowli zostały tylko 2. Nie mówiłam mężowi, ma taki wspaniały humor po wczorajszym sukcesie. Trzeba mu było chociaż jednego sukcesu po tylu latach niepowodzeń. Jakoś to przetrawiłam, pojeździłam po mieście autem i pogadałam na głos do tych 2 walecznych zarodków, wysłałam im swoją miłość i liczę, że im to pomogło! Dziewczyny, trzymam za Was kciuki, jesteśmy dzielne, zasługujemy na zwycięstwo! Dobry pomysł z tym przesyłaniem miłości, chociaż mój jest już zamrożony też popróbuję. Trzymam kciuki z całej siły żeby te dwie walczyły dzielnie. Mój mąż w całej procedurze bierze udział tylko dlatego, ze mi bardzo zależy, widziałam jednak że dość mocno przybiła go informacja o tym, że pozostał z nami tylko jeden zarodek. (Wydaje mi się, że on bardziej marzył o tych bliźniakach niż ja) Ja dopytałam jak było u mnie i juz teraz lepiej rozumiem. Pobrali dziewięc komórek, zaraz po biopsji powiedziano mi, ze zapłodnią 8, ale zapłodnili tylko 6 bo dwie (nie wiem dlaczego nie - tego nie zrozumiałam) w kazdym razie z tych 6 zapłodniły sie tylko 4 , dwie z nich zdegenerowały sie w 2 dobie a jedna zatrzymała w 3 dobie. Ostatnia piękna pięciodniowa została zamrożona. A co do luteiny - nie brałam, ale kiedys brałam inne tabletki dopochwowo i czasami gorzej się rozpuszczały zwłaszcza gdy było sucho lub źle je włożyłam. Ale nie wiem jak powinno byc z luteina. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach