czarnamamba777 231 Napisano Wrzesień 7, 2020 5 godzin temu, DoMi napisał: Moje drogie, macie jakieś złote rady na 'po' transferze? Za parę godzin jadę do kliniki i już zaczynam świrować Najlepiej nie myśleć, zająć czymś głowę. Ja pracuje jak wariatka, bo mimo, że jedne pół etatu mi odeszło od pierwszego września czyli dnia transferu, to w drugim muszę zastępować osobę, która najpierw była chora a teraz na wakacjach. Ale i tak im bliżej bety tym bardziej świruję. Najpierw świrowałam, że pobolewa dół brzucha, potem, że nie czuję nic, a teraz znowu, że boli. Mam wrażenie, że zaraz dostanę okresu i chce mi się płakać... a jestem silna nigdy do tej pory łzy nie uroniłam. Trzymam kciuki za udany transfer! A jak dziewczyny co dzisiaj testowały? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Wrzesień 7, 2020 Och dziewczyny wcale nie było tak kolorowo. Niestety okazało się że prawy jajnik jest powiększony i jest też trochę płynu w brzuchu. Lewy jajnik na szczęście ok. Doktor trochę się wzbraniała przed transferem bo "zarodki są ładne to może warto poczekać i nie ryzykować hiperki". Gdyby zarodki były gorszej jakości to by chętniej zaryzykowała. Jednak dlatego, że estradiol miałam niski i lewy jajnik też ok to zgodziła się na transfer. Dostałam jakieś leki na przeciwdziałanie hiperki ale mimo wszystko może się pojawić trochę się boję ale w sumie kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Miała któraś z Was taką sytuację? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotciołek 69 Napisano Wrzesień 7, 2020 Moja dzisiejsza beta tak jak się spodziewałam: <1 13 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Wrzesień 7, 2020 2 minuty temu, Kotciołek napisał: Moja dzisiejsza beta tak jak się spodziewałam: <1 Bardzo mi przykro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Wrzesień 7, 2020 4 godziny temu, KARKA napisał: Dziewczyny, u mnie dobre wiadomości. Pierwsza beta ze środy 119, z soboty 246 Trzecią lekarz zalecił zrobić w środę. A wizytę mam dopiero na 01.10..... strasznie długo trzeba czekać, to 5,5 tygodnia po transferze, też tak długo czekałyście na pierwszą wizytę? Nie mówię o kolejkach do lekarza, tylko on mi taki termin sam wyznaczył.... Ja miałam wizytę równe 4tyg po Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Wrzesień 7, 2020 18 minut temu, Kotciołek napisał: Moja dzisiejsza beta tak jak się spodziewałam: <1 Przykro mi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Wrzesień 7, 2020 Dziewczyny ja to jestem sierota. Dziś miałam wlew z accofil do macicy i w kamień zapomniałam, że muszę mieć pełny pęcherz. Co zrobiłam przed sama wizyta poszłam do Wc . Lekarz się w gabinecie pyta pełny pęcherz? a tu zonk. Musiałam czekać 45min żeby od nowa wypełnić pęcherz, ale się udało. Teraz tylko sie modlic zeby nasza 6 dniowa blastka odmrozila się i transfer w czwartek na 14. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Katarzyna 36 Napisano Wrzesień 7, 2020 5 godzin temu, Sweet21 napisał: Powodzenia ja też piłam sok z ananasa zagryzalam morelami. Jeśli masz możliwość zmień otoczenie, jakiś wyjazd aby głowę zająć czymś innym. Ja transfer miałam w czwartek a w sobotę wyjechałam do teściów na wesele szwagra. Bawiłam się całą noc bo pomyślałam że jak ma być dobrze to będzie. Jestem w 9tc z blizniakami . O co chodzi z tymi morelami i ananasem? To żart czy naprawdę mają jakiś dobry wpływ, bo sok z ananasa to mi się zupełnie z czym innym kojarzy 7 godzin temu, Magdaa napisał: Relaks! Zrob dla siebie wszystko co mozesz by poprawiac humor i nie dopuszczac do zalamek - bedziesz juz miala malenstwo na pokladzie wiec dajcie sobie jak najlepsze warunki do zagniezdzenia i rosniecia;) powodzenia:) a i jeszcze pic sok z ananasa. Ponoc pomaga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Wrzesień 7, 2020 7 minut temu, Anna Katarzyna napisał: O co chodzi z tymi morelami i ananasem? To żart czy naprawdę mają jakiś dobry wpływ, bo sok z ananasa to mi się zupełnie z czym innym kojarzy Morele i ananas są zalecane do dobrego endometium a poza tym zawierają jakieś przeciwutleniacze jak dobrze pamiętam. I czy okazji są zdrowe dodatkowo ważne aby przed transferem jak i spożywać jedzenie lekko strawne a gdy ciężko to utrzymać to zawsze morela pomoże się wypróżnić i to cała tajemnica. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Katarzyna 36 Napisano Wrzesień 7, 2020 5 minut temu, Keffy napisał: Morele i ananas są zalecane do dobrego endometium a poza tym zawierają jakieś przeciwutleniacze jak dobrze pamiętam. I czy okazji są zdrowe dodatkowo ważne aby przed transferem jak i spożywać jedzenie lekko strawne a gdy ciężko to utrzymać to zawsze morela pomoże się wypróżnić i to cała tajemnica. Znaczy suszone morele czy świeże? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klara_20 90 Napisano Wrzesień 7, 2020 4 minuty temu, Anna Katarzyna napisał: Znaczy suszone morele czy świeże? Ja jadłam suszone. Niesiarkowane. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Wrzesień 7, 2020 6 godzin temu, KARKA napisał: Dziewczyny, u mnie dobre wiadomości. Pierwsza beta ze środy 119, z soboty 246 Trzecią lekarz zalecił zrobić w środę. A wizytę mam dopiero na 01.10..... strasznie długo trzeba czekać, to 5,5 tygodnia po transferze, też tak długo czekałyście na pierwszą wizytę? Nie mówię o kolejkach do lekarza, tylko on mi taki termin sam wyznaczył.... Super:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Wrzesień 7, 2020 1 godzinę temu, Kotciołek napisał: Moja dzisiejsza beta tak jak się spodziewałam: <1 przykro mi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Wrzesień 7, 2020 35 minut temu, Anna Katarzyna napisał: Znaczy suszone morele czy świeże? Suszone. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Wrzesień 7, 2020 Hej dziewczyny. Mam taką wiadomość ku pokrzepieniu serc i trochę dla tych które zastanawiają się ile razy i czy warto próbować. Właśnie zadzwoniła do mnie koleżanka. Cztery lata bezskutecznych starań. Potem w końcu coś ruszyło. Pierwsza ciąża - puste jajo płodowe. Druga ciąża - syn 5 lat (krwawienie do 20 tc) Potem 4 ciążę biochemiczne!!!! Siódma ciąża - syn 3 lata Znów ciąża biochemiczna Dziewiąta ciąża - syn 1,5 roku No i zakończyli starania i leczenie. Bo gromadka zacna i miła. No i dziś dzwoni, że jest w 9 tc. Zupełna wpadka. Nie wie jak i kiedy. Bez leków. Bez niczego. Dziś miała USG. Serduszko bije. Nigdy nie wiesz jaki los cię czeka.... 14 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Wrzesień 7, 2020 4 godziny temu, Kotciołek napisał: Moja dzisiejsza beta tak jak się spodziewałam: <1 Przykro mi bardzo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kwiatoszka 13 Napisano Wrzesień 7, 2020 Ja dzisiaj miałam betę i wynik 165,60 za tydzień mam wizytę i kontrolne usg 9 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
PeggiSue 36 Napisano Wrzesień 7, 2020 Cześć Dziewczyny,Niestety od pierwszej bety jest jeszcze długa, czasem bardzo wyboista droga żeby śmiało powiedzieć jestem w ciąży. Trzeba bardzo uzbroić się w cierpliwość. Ja na pierwszym usg usłyszałam że nic nie widać,że sprzęt kiepski, ale beta jest więc proszę przyjść za 2 dni-Trzeba wykluczyć ciąże pozamaciczna. 2 dni płakałam, a okazało się że 2 dni później, na lepszym sprzęcie pęcherzyk był piękny. Niestety 2tyg później dowiedziałam się że zarodek jest zbyt mały jak na swój wiek (5mm w 8tyg),sprawa wygląda kiepsko i muszę przyjść na kolejne usg za tydz. Teraz cały tydz depresji przede mną, nadzieja że może to ten marny sprzęt... kolejny emocjonalny roller coster...nawet boję się betę zbadać. Taki nasz los. Dlatego radzę od samego początku myśleć jak najmniej (o ile to możliwe), nie mówić nic nikomu a uniknie się potem przykrych sytuacji. A jeśli nam pisane to się stanie.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Wrzesień 8, 2020 8 godzin temu, PeggiSue napisał: Cześć Dziewczyny,Niestety od pierwszej bety jest jeszcze długa, czasem bardzo wyboista droga żeby śmiało powiedzieć jestem w ciąży. Trzeba bardzo uzbroić się w cierpliwość. Ja na pierwszym usg usłyszałam że nic nie widać,że sprzęt kiepski, ale beta jest więc proszę przyjść za 2 dni-Trzeba wykluczyć ciąże pozamaciczna. 2 dni płakałam, a okazało się że 2 dni później, na lepszym sprzęcie pęcherzyk był piękny. Niestety 2tyg później dowiedziałam się że zarodek jest zbyt mały jak na swój wiek (5mm w 8tyg),sprawa wygląda kiepsko i muszę przyjść na kolejne usg za tydz. Teraz cały tydz depresji przede mną, nadzieja że może to ten marny sprzęt... kolejny emocjonalny roller coster...nawet boję się betę zbadać. Taki nasz los. Dlatego radzę od samego początku myśleć jak najmniej (o ile to możliwe), nie mówić nic nikomu a uniknie się potem przykrych sytuacji. A jeśli nam pisane to się stanie.. Kochana trzymam kciuki by wszystko było dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Wrzesień 8, 2020 8 godzin temu, kwiatoszka napisał: Ja dzisiaj miałam betę i wynik 165,60 za tydzień mam wizytę i kontrolne usg Gratuluję:-) 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Katarzyna 36 Napisano Wrzesień 8, 2020 9 godzin temu, PeggiSue napisał: Cześć Dziewczyny,Niestety od pierwszej bety jest jeszcze długa, czasem bardzo wyboista droga żeby śmiało powiedzieć jestem w ciąży. Trzeba bardzo uzbroić się w cierpliwość. Ja na pierwszym usg usłyszałam że nic nie widać,że sprzęt kiepski, ale beta jest więc proszę przyjść za 2 dni-Trzeba wykluczyć ciąże pozamaciczna. 2 dni płakałam, a okazało się że 2 dni później, na lepszym sprzęcie pęcherzyk był piękny. Niestety 2tyg później dowiedziałam się że zarodek jest zbyt mały jak na swój wiek (5mm w 8tyg),sprawa wygląda kiepsko i muszę przyjść na kolejne usg za tydz. Teraz cały tydz depresji przede mną, nadzieja że może to ten marny sprzęt... kolejny emocjonalny roller coster...nawet boję się betę zbadać. Taki nasz los. Dlatego radzę od samego początku myśleć jak najmniej (o ile to możliwe), nie mówić nic nikomu a uniknie się potem przykrych sytuacji. A jeśli nam pisane to się stanie.. Wiadomo że nikt nie będzie opowiadał każdemu napotkanemu człowiekowi o swoich problemach, ale myślę że nie ma co robić wielkiej tajemnicy. Przecież jakby umarła twoja mama czy mąż to nie ukrywała byś tego faktu. Dlaczego ukrywać więc swoją żałobę po dziecku? Myślę że to dobrze że celebryci jak Majdanowi czy MamaGinekolog mówią o swoich utraconych dzieciach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Wrzesień 8, 2020 Peggi niewazne co bedzie sie myslec i czy bedzie sie cieszyc jak ma sie cos stac to sie stanie. Wiec to bardzo indywidualna kwestia czy ktos sie chce dzielic tym co sie u niego dzieje czy nie. ale mam nadzieje ze jeszcze uslyszysz na kolejnym usg dobre wiadomosci;) Ja sama uwazam ze jest latwiej jak ma sie z kim pogadac (i nie jest to tylko partner tylko ktos kto ma swiezsze spojrzenie). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Wrzesień 8, 2020 11 godzin temu, PeggiSue napisał: Cześć Dziewczyny,Niestety od pierwszej bety jest jeszcze długa, czasem bardzo wyboista droga żeby śmiało powiedzieć jestem w ciąży. Trzeba bardzo uzbroić się w cierpliwość. Ja na pierwszym usg usłyszałam że nic nie widać,że sprzęt kiepski, ale beta jest więc proszę przyjść za 2 dni-Trzeba wykluczyć ciąże pozamaciczna. 2 dni płakałam, a okazało się że 2 dni później, na lepszym sprzęcie pęcherzyk był piękny. Niestety 2tyg później dowiedziałam się że zarodek jest zbyt mały jak na swój wiek (5mm w 8tyg),sprawa wygląda kiepsko i muszę przyjść na kolejne usg za tydz. Teraz cały tydz depresji przede mną, nadzieja że może to ten marny sprzęt... kolejny emocjonalny roller coster...nawet boję się betę zbadać. Taki nasz los. Dlatego radzę od samego początku myśleć jak najmniej (o ile to możliwe), nie mówić nic nikomu a uniknie się potem przykrych sytuacji. A jeśli nam pisane to się stanie.. Bardzo Ci współczuję takiej sytuacji. Jednak wydaje mi się, że właśnie my powinnyśmy się cieszyć z każdej choćby małej dobrej chwili. Beta rośnie-cieszmy się, pęcherzy jest-cieszmy się itd. Zobacz masz swoje maleństwo w brzuchu Może twój dzidziuś musi mieć więcej czasu i nadrobi? Wiem, że dla nas szukanie problemu na każdym etapie to normalka. Ale nic nam to nie daje oprócz właśnie depresji Ja wczoraj miałam podany zarodek mimo powiększonego jajnika. Miałam też trochę płynu w brzuchu. Grozi mi poważna hiperka i np.skręt jajnika. Dostałam neoparin więc znowu muszę się kłuć a mimo tego wszystkiego bardzo się cieszę, że mam szansę mieć swoje maleństwo w brzuchu. Życzę Ci wszystkiego dobrego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Wrzesień 8, 2020 46 minut temu, DoMi napisał: Bardzo Ci współczuję takiej sytuacji. Jednak wydaje mi się, że właśnie my powinnyśmy się cieszyć z każdej choćby małej dobrej chwili. Beta rośnie-cieszmy się, pęcherzy jest-cieszmy się itd. Zobacz masz swoje maleństwo w brzuchu Może twój dzidziuś musi mieć więcej czasu i nadrobi? Wiem, że dla nas szukanie problemu na każdym etapie to normalka. Ale nic nam to nie daje oprócz właśnie depresji Ja wczoraj miałam podany zarodek mimo powiększonego jajnika. Miałam też trochę płynu w brzuchu. Grozi mi poważna hiperka i np.skręt jajnika. Dostałam neoparin więc znowu muszę się kłuć a mimo tego wszystkiego bardzo się cieszę, że mam szansę mieć swoje maleństwo w brzuchu. Życzę Ci wszystkiego dobrego DoMi bardzo odważna decyzja. Mocno ci kibicuję. Nie wiem jak bardzo miałaś powiększony ten jajnik, ale mocno trzymam kciuki żeby była ciąża bez hiperki, choć biorąc pod uwagę decyzję jaka podjęłaś weźmiesz hiperke w pakiecie jeśli tylko bedzie ciąża. Nie wiem co tobie mówił lekarz. No co lekarz to inna teoria mam wrażenie. Alei jak lekarz opisywał zespół hiperstymulacyjny to mówił że jak wystąpi po transferze to prawie na pewno jest ciąża. I że to niebezpieczne, ale tylko dla kobiety, nie dla malucha. I tylko wtedy kiedy się w porę nią zareaguje i nie będzie pod opieką lekarza. Więc wierzę że u ciebie będzie wszystko jak trzeba. !!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Wrzesień 8, 2020 12 godzin temu, PeggiSue napisał: Cześć Dziewczyny,Niestety od pierwszej bety jest jeszcze długa, czasem bardzo wyboista droga żeby śmiało powiedzieć jestem w ciąży. Trzeba bardzo uzbroić się w cierpliwość. Ja na pierwszym usg usłyszałam że nic nie widać,że sprzęt kiepski, ale beta jest więc proszę przyjść za 2 dni-Trzeba wykluczyć ciąże pozamaciczna. 2 dni płakałam, a okazało się że 2 dni później, na lepszym sprzęcie pęcherzyk był piękny. Niestety 2tyg później dowiedziałam się że zarodek jest zbyt mały jak na swój wiek (5mm w 8tyg),sprawa wygląda kiepsko i muszę przyjść na kolejne usg za tydz. Teraz cały tydz depresji przede mną, nadzieja że może to ten marny sprzęt... kolejny emocjonalny roller coster...nawet boję się betę zbadać. Taki nasz los. Dlatego radzę od samego początku myśleć jak najmniej (o ile to możliwe), nie mówić nic nikomu a uniknie się potem przykrych sytuacji. A jeśli nam pisane to się stanie.. Trzymaj się kochana. To bardzo trudne chwile dla ciebie. A stres tylko pogarsza sytuację, ale jak tu się nie stresować.... Rozumiem że to ciąża po in vitro? Bo jeśli naturalna to takie różnice w wielkości zarodka mogą się zdarzyć. Dlatego potem ustala się wiek ciąży na podstawie USG a nie miesiączki. Bo owulacja mogła by. Nawet do 2 tygodni później. Serduszko biło? Czy też sprzęt był za słaby żeby to sprawdzić? Może warto pójść gdzie indziej i zrobić USG, gdzie mają dobry sprzęt. To kosztuje w Warszawie ok. 200 zł. Nie sądzę żeby w innych miastach było drożej. A zawsze to druga opinia. No USG to ma prawdę trudne badanie i ważne jest by i sprzęt i operator był dobry. Kiedy teraz masz iść na kolejną kontrolę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Wrzesień 8, 2020 9 minut temu, Aja napisał: DoMi bardzo odważna decyzja. Mocno ci kibicuję. Nie wiem jak bardzo miałaś powiększony ten jajnik, ale mocno trzymam kciuki żeby była ciąża bez hiperki, choć biorąc pod uwagę decyzję jaka podjęłaś weźmiesz hiperke w pakiecie jeśli tylko bedzie ciąża. Nie wiem co tobie mówił lekarz. No co lekarz to inna teoria mam wrażenie. Alei jak lekarz opisywał zespół hiperstymulacyjny to mówił że jak wystąpi po transferze to prawie na pewno jest ciąża. I że to niebezpieczne, ale tylko dla kobiety, nie dla malucha. I tylko wtedy kiedy się w porę nią zareaguje i nie będzie pod opieką lekarza. Więc wierzę że u ciebie będzie wszystko jak trzeba. !!!! Aja wiem, że podjęłam odważną decyzję na własne ryzyko ale biorę wszystko albo nic. Jest dokładnie tak jak mówisz, jeśli będzie ciąża to pewnie i hiperstymulacja się wzmocni bo beta hcg będzie stymulowała jajniki, chyba że do tego czasu leki na przeciwdziałanie hiperstymulacji zadziałają i mój jajnik wróci do normy. Mam neoparin i dostinex. To w sumie te same leki które są podawane w szpitalu jeśli coś się dzieje. Dodatkowo doktor powiedziała, że gdyby zarodki były słabszej jakości to by nie dyskutowała tylko sama je podała więc to mnie utwierdziło że chyba nie ma takiej tragedii. No i prawdopodobieństwo, że wydarzy się najgorsze to 1%. Dodatkowo zmrozilismy 5 ładnych blastek prawie wszystkie 5.1.1 więc w razie gdyby jajnik nie wytrzymał to mam jakiś mały zapas. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Wrzesień 8, 2020 13 minut temu, DoMi napisał: Aja wiem, że podjęłam odważną decyzję na własne ryzyko ale biorę wszystko albo nic. Jest dokładnie tak jak mówisz, jeśli będzie ciąża to pewnie i hiperstymulacja się wzmocni bo beta hcg będzie stymulowała jajniki, chyba że do tego czasu leki na przeciwdziałanie hiperstymulacji zadziałają i mój jajnik wróci do normy. Mam neoparin i dostinex. To w sumie te same leki które są podawane w szpitalu jeśli coś się dzieje. Dodatkowo doktor powiedziała, że gdyby zarodki były słabszej jakości to by nie dyskutowała tylko sama je podała więc to mnie utwierdziło że chyba nie ma takiej tragedii. No i prawdopodobieństwo, że wydarzy się najgorsze to 1%. Dodatkowo zmrozilismy 5 ładnych blastek prawie wszystkie 5.1.1 więc w razie gdyby jajnik nie wytrzymał to mam jakiś mały zapas. Wytrzyma. Mocno w to wierzę. Na pocieszenie. Ja co prawda miałam transfer odroczony. Ale moje jajniki osiągnęły rozmiary 15 cm na 10 cm. I też się zastanawiałam jakim cudem nie eksplodowały..... Będzie dobrze. Najważniejsze że wiesz na czym stoisz. Masz leki. No i jak tylko pojawią się objawy hiperki to długa do szpitala. A jednocześnie radość że beta rośnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Wrzesień 8, 2020 14 minut temu, Aja napisał: Wytrzyma. Mocno w to wierzę. Na pocieszenie. Ja co prawda miałam transfer odroczony. Ale moje jajniki osiągnęły rozmiary 15 cm na 10 cm. I też się zastanawiałam jakim cudem nie eksplodowały..... Będzie dobrze. Najważniejsze że wiesz na czym stoisz. Masz leki. No i jak tylko pojawią się objawy hiperki to długa do szpitala. A jednocześnie radość że beta rośnie. Ojej 15x10?! Ja nie zapytałam nawet jak bardzo mi urósł ale chyba nie jest tak źle bo obwód brzucha mi się nie powiększył Dziękuję za dobre słowo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Wrzesień 8, 2020 41 minut temu, DoMi napisał: Ojej 15x10?! Ja nie zapytałam nawet jak bardzo mi urósł ale chyba nie jest tak źle bo obwód brzucha mi się nie powiększył Dziękuję za dobre słowo Powiem ci że też byłam w szoku. Cały jajnik nie mieścił się na ekranie USG. Głowica za mała. I ona tak samo duże. O dziwo. Nie miał żadnych większych boli ani zatrzymania moczu. Rolki jajniki jak balony..... Ale w 1,5 cyklu wróciły do normy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Wrzesień 8, 2020 1 godzinę temu, Aja napisał: Powiem ci że też byłam w szoku. Cały jajnik nie mieścił się na ekranie USG. Głowica za mała. I ona tak samo duże. O dziwo. Nie miał żadnych większych boli ani zatrzymania moczu. Rolki jajniki jak balony..... Ale w 1,5 cyklu wróciły do normy Dziwne te nasze organizmy. Musiałaś mieć brzuch jak w ciąży przy takich rozmiarach jajników. Dobrze, że po jakimś czasie wszystko wraca do normy Mnie też jakoś nie boli podbrzusze, jedynie co to może mnie trochę mdli ale to chyba od luteiny pod język bo jestem bardzo wrażliwa na smak i zapach a ona akurat jest ochydna. No ale żeby nie było zbyt idealnie to niestety od rana mam straszny katar, którego nie mogę się pozbyc nawet inhalacjami aż ciężko mi się oddycha bo od zawsze mam problem z oddychaniem przez usta chyba muszę kupić coś w aptece żeby go odetkac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach