Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Olcia Blondi_86

Nie uważacie że kiedyś było jakiś łatwiej w życiu?ok,brak pralek,brak pampersów,

Polecane posty

 

Kiedyś była po prostu inna mentalność ludzi. Wszyscy mieli tak samo więc ludzie sobie pomagali i nie byli tak zawistni jak dzisiaj .Dzisiaj jeden mądrzejszy od drugiego ,każdy chce być najlepszy.Ciagla rywalizują i wyścig szczurów.Dzis prawdziwego przyjaciela poznasz nie w biedzie , ale wtedy kiedy będzie się cieszył z twojego sukcesu.

 

dokładnie. Dziś człowiek jest dużo warty jak ma pieniądze. Nie liczy się charakter, po trupach i do celu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czasy się zmieniają. Tez zaobserwowałam wrogość wokół, "ta dzisiejsza mlodzież" często jest taka,że strach po 18 przejść obok. Ale też nie wszyscy 🙂

co do tych odwietek przez rodzinę, to pewnie ludzie mieszkający w rodzinnych miastach nadal mają caly czas gości i tez pewnie narzekają na ich nadmiar. Moja mama np caly czas ma kogos w domu, dzieci bawią się na podwórku, u sąsiadów, ale to mała miejscowość na Podkarpaciu i taki swojski fajny ekosystem 🙂 A duże miasto jest inne. Daje więcej możliwości rozwoju, kultury, pracy,ale ludzie są daleko od siebie iw biegu.

ja wyemigrowałam i choć jestem introwertykiem w domu (poza domem pięknie sie wkomponuje) ,to czasem czuje się samotna jak Bąk. Rodzina daleko i ma swoje sprawy. Przyjaciółka daleko i czasem pogadamy, a do koleżanek niestety nie mam szczęścia.Jak piszesz - w pewnym momencie koncza sie pozory i wiadomo  że czegoś chca lub po prostu traktują Cię jak poduszkę do płakania.

Gniecje bardzo ta samotna codzienność. Ale czy jest az tak zle? Nie uważam. Może się przyzwyczaiłam...jest inaczej niż kiedyś, niż w małych miastach między bliskimi. Ale też jest sporo możliwości, zajęć którym można się oddać. Tylko chcieć i nie chować się za "nie chce mi sie". Dla dzieci są super zajecia gdzie mają kontakt z rówieśnikami.

Dla nas też -począwszy od rozwoju, sportu, kultury po np spacery mam z wózkami i jakies akcje w plenerze. Dla każdego coś dobrego.

A co do tego zmęczenia po pracy, to też nie jest tak hop. Kiedys kobiety tez pracowały, na moim Podkarpaciu jeszcze działki miały i np moje dzieciństwo w sezonie dzialkowym skończyło się wtedy jak opanowałam motyke. Pamiętam jak po egzaminie do komunii bieglam plewić buraki 😄

a co było innego? Nie było tyle mediów, Internetu, fb, instagrama gdzie człowiek marnuje czas. Ani to odpoczynek, ani kreatywne pożyteczne zajęcie, a czas leci i nas to męczy,bo mózg caly czas pracuje mimo,że niby nic nie robimy. I wracając z pracy o 16-17 przy normalnych godzinach do 22-24  mamy jeszcze około 8 h. To jest tyle czasu ile poświęcamy na prace, czyli za duzo! I zamiast siedzieć i rozmawiać, zrobić coś razem, pojsc gdzues , dziecmi to stękamy i gubimy czas w Internecie. Mrugniesz okiem i jest 18. Za chwilę znow i 19.30... i nic nie zrobione.

Poleciałam. Kłaniam się 🤣

Hehe dobry teks z tą motyką.  U mnie było to samo biednie, praca w polu ,zero rozrywek dla dzieci nastoletnich  nie zapraszalam koleżanek bo nie było gdzie, ciągle czułam się gorsza.Źle wspominam dzieciństwo. Rzuciłam szkole w wieku 17 lat i wyjechałam za granicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Oczami dziecka czy nastolatka wszystko wygląda inaczej.Dorosłość to nie bajka i żadne ''dobre czasy'' tego nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 Oczami dziecka czy nastolatka wszystko wygląda inaczej.Dorosłość to nie bajka i żadne ''dobre czasy'' tego nie zmienią.

Tutaj się zgodzę. Jak ktoś był dzieckiem to większość prawdziwych problemów była dla niego niezauważalna. Więc nie ma co porównywać, że jak się miało 7 lat w latach 90' to było tak super, a jak się teraz dobija 30stki to jest tak beznadziejnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tutaj się zgodzę. Jak ktoś był dzieckiem to większość prawdziwych problemów była dla niego niezauważalna. Więc nie ma co porównywać, że jak się miało 7 lat w latach 90' to było tak super, a jak się teraz dobija 30stki to jest tak beznadziejnie.

właśnie:)

to jest zasadnicza różnica między tamtymi a tymi ''dobrymi czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×