Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Programista

Jestem kochankiem ale nie chcę nim być

Polecane posty

 

Taka wartościowa że cie w chuuj robi i bawi się toba, no zajebiscie wartościowa 

Wiesz, niekoniecznie się bawi. Naprawdę czuje z jej strony miłość.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiesz, niekoniecznie się bawi. Naprawdę czuje z jej strony miłość.. 

Wmawiasz sobie bo tak ci wygodnie, osoby zakochane maja skłonność do nadinterpretowania. Zachowujesz się jakbyś baby nigdy nie mial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiesz, niekoniecznie się bawi. Naprawdę czuje z jej strony miłość.. 

Napisałeś, że jest pewna siebie. Tak to widzisz ale gdyby była, to wiedzialaby czego chce. Nie ma męża, nie ma dzieci a skoro na tym etapie jest jej ciężko zakończyć związek tzn. nie wszystko widocznie umarło. Może mają chwilowe problemy, rutyna, która się wdarla do jej związku spowodowała, że poszukala sobie odskoczni, po jakimś czasie z wami też tak bedzie i ona o tym wie. On musi dawać jej coś więc czego ty jej nie dajesz np bezpieczenstwo finansowe, dlatego ma problem z decyzją. Bo zostanie z kimś z przyzwyczajenia, jeśli jest już ta druga opcja to jakieś dzwactwo dla mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Haha co to za miłość kiedy jest dwóch mężczyzn i jedna blachara. Chłopie zejdź na ziemie, zostałeś złapany na metodę na nieszczęśliwą żonę i nie myśl sobie że będzie za Tobą płakała. 😄

Wydaje mi się że masz ze 20 lat no może 22 i nie jesteś zbyt dojrzały. Na koniec chciałbym Ciebie poinformować że zostałeś owinięty wokół palca i jesteś ofiarą.

 

 

Wmawiasz sobie bo tak ci wygodnie, osoby zakochane maja skłonność do nadinterpretowania. Zachowujesz się jakbyś baby nigdy nie mial

Ależ co wy opowiadacie! Niejednokrotnie konczylismy ze sobą to zaraz płakała i prosiła, by tego nie kończyć. Zaraz mi styknie 30stka, nie wiem może i jestem niedojrzały, albo po prostu zakochany. Miałem kilka kobiet, z którymi nie czułem tego co z nią, dlatego tak mi na niej zależy. Nazywanie jej blacharą jest trochę słabe, bo jej nie znasz. Ok, może powinna najpierw zakończyć jedno, dopiero wchodzić w drugie, ale różnie się w życiu układa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Napisałeś, że jest pewna siebie. Tak to widzisz ale gdyby była, to wiedzialaby czego chce. Nie ma męża, nie ma dzieci a skoro na tym etapie jest jej ciężko zakończyć związek tzn. nie wszystko widocznie umarło. Może mają chwilowe problemy, rutyna, która się wdarla do jej związku spowodowała, że poszukala sobie odskoczni, po jakimś czasie z wami też tak bedzie i ona o tym wie. On musi dawać jej coś więc czego ty jej nie dajesz np bezpieczenstwo finansowe, dlatego ma problem z decyzją. Bo zostanie z kimś z przyzwyczajenia, jeśli jest już ta druga opcja to jakieś dzwactwo dla mnie. 

Te problemy trwają z półtora roku więc chyba nie chwilowe jednak.

Co do reszty się zgadzam, niestety. Na pewno to miała być odskocznia, coś innego, niż miała na co dzień, ale nie znaczy że nic nie poczuła. Dlaczego wciąż nie potrafi tego skończyć? Dawalismy sobie już spokój a potem znów to samo. Ciągle nas do siebie ciągnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Te problemy trwają z półtora roku więc chyba nie chwilowe jednak.

Co do reszty się zgadzam, niestety. Na pewno to miała być odskocznia, coś innego, niż miała na co dzień, ale nie znaczy że nic nie poczuła. Dlaczego wciąż nie potrafi tego skończyć? Dawalismy sobie już spokój a potem znów to samo. Ciągle nas do siebie ciągnie. 

 

 

 

Ależ co wy opowiadacie! Niejednokrotnie konczylismy ze sobą to zaraz płakała i prosiła, by tego nie kończyć. Zaraz mi styknie 30stka, nie wiem może i jestem niedojrzały, albo po prostu zakochany. Miałem kilka kobiet, z którymi nie czułem tego co z nią, dlatego tak mi na niej zależy. Nazywanie jej blacharą jest trochę słabe, bo jej nie znasz. Ok, może powinna najpierw zakończyć jedno, dopiero wchodzić w drugie, ale różnie się w życiu układa. 

Nie ... jesteś naiwny jak baba, tak cię kocha że innemu gałe ciągnie a Ty tak ją kochasz że na to pozwalasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To się może ciągnąć latami. Relacja karmiczna z pewnością. Minie kiedy ma minąć. Nie dołuj się, nie chciej na własność, nie płacz 🙂 znajdz dziewczynę i powiedz jej o tym, zobaczymy co zrobi. Moim zdaniem nic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 

Nie ... jesteś naiwny jak baba, tak cię kocha że innemu gałe ciągnie a Ty tak ją kochasz że na to pozwalasz

No wiadomo chyba że jakiś seks musi być między nimi, inaczej pewnie by ją zostawił. Nie, wcale mi to nie odpowiada, wkur*iam się za każdym razem gdy się o tym dowiaduje. Jesteśmy ze sobą szczerzy więc o tym wiem. Mieliśmy już na ten temat dużo rozmów i wie że mi to nie pasuje, sama też tego nie chce robić, ale zwyczajnie musi. Jestem dorosły a nie jakiś dzieciak żeby nie potrafić wziąć tego na klate. 

 

To się może ciągnąć latami. Relacja karmiczna z pewnością. Minie kiedy ma minąć. Nie dołuj się, nie chciej na własność, nie płacz 🙂 znajdz dziewczynę i powiedz jej o tym, zobaczymy co zrobi. Moim zdaniem nic. 

Już wyżej wspomniałem, ze postanowiłem ją sprawdzić i trochę ją zlewam. Może nawet za kilka dni powiem jej ze to nie na moją głowę i zakończę to. Jestem ciekawy co zrobi. Jeżeli to oleje, to chyba wszystko będzie wiadome. Ale znam ją i nie sądzę że tak to się skończy. Pewnie znów będzie płacz i błaganie po kilku dniach nieodzywania się do siebie... 

Ja jej wcześniej co prawda mówiłem że dam jej czas i nie będę kazał jej wybierać. Ona mi powiedziała, że odejdzie od niego bo chce być ze mną ale ze to nie jest takie łatwe, na pstrykniecie palcami i nie potrafi mi podać dokładnej daty. Ba, nawet przybliżonej. Ostatnio mi wspomniała że jej facet mówił o wspólnym wyjeździe za granicę (w sierpniu), nie powiem, bo trochę mnie to wkurzyło, w tamtym momencie zdałem sobie sprawę że kilka kolejnych miesięcy raczej nici z ich rozstania. Powiedziałem do niej coś w stylu "gdzie tam do sierpnia" sugerując że do tego czasu raczej się już rozejda, to mnie skwitowala spojrzeniem w taki sposób że aż odechciało mi się czegokolwiek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ona od niego nie odejdzie.

Liczą się czyny nie słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No wiadomo chyba że jakiś seks musi być między nimi, inaczej pewnie by ją zostawił. Nie, wcale mi to nie odpowiada, wkur*iam się za każdym razem gdy się o tym dowiaduje. Jesteśmy ze sobą szczerzy więc o tym wiem. Mieliśmy już na ten temat dużo rozmów i wie że mi to nie pasuje, sama też tego nie chce robić, ale zwyczajnie musi. Jestem dorosły a nie jakiś dzieciak żeby nie potrafić wziąć tego na klate. 

Już wyżej wspomniałem, ze postanowiłem ją sprawdzić i trochę ją zlewam. Może nawet za kilka dni powiem jej ze to nie na moją głowę i zakończę to. Jestem ciekawy co zrobi. Jeżeli to oleje, to chyba wszystko będzie wiadome. Ale znam ją i nie sądzę że tak to się skończy. Pewnie znów będzie płacz i błaganie po kilku dniach nieodzywania się do siebie... 

Ja jej wcześniej co prawda mówiłem że dam jej czas i nie będę kazał jej wybierać. Ona mi powiedziała, że odejdzie od niego bo chce być ze mną ale ze to nie jest takie łatwe, na pstrykniecie palcami i nie potrafi mi podać dokładnej daty. Ba, nawet przybliżonej. Ostatnio mi wspomniała że jej facet mówił o wspólnym wyjeździe za granicę (w sierpniu), nie powiem, bo trochę mnie to wkurzyło, w tamtym momencie zdałem sobie sprawę że kilka kolejnych miesięcy raczej nici z ich rozstania. Powiedziałem do niej coś w stylu "gdzie tam do sierpnia" sugerując że do tego czasu raczej się już rozejda, to mnie skwitowala spojrzeniem w taki sposób że aż odechciało mi się czegokolwiek. 

Ale mi ciebie żal człowieku. Musi to robić, haha... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No wiadomo chyba że jakiś seks musi być między nimi, inaczej pewnie by ją zostawił. Nie, wcale mi to nie odpowiada, wkur*iam się za każdym razem gdy się o tym dowiaduje. Jesteśmy ze sobą szczerzy więc o tym wiem. Mieliśmy już na ten temat dużo rozmów i wie że mi to nie pasuje, sama też tego nie chce robić, ale zwyczajnie musi. Jestem dorosły a nie jakiś dzieciak żeby nie potrafić wziąć tego na klate. 

Już wyżej wspomniałem, ze postanowiłem ją sprawdzić i trochę ją zlewam. Może nawet za kilka dni powiem jej ze to nie na moją głowę i zakończę to. Jestem ciekawy co zrobi. Jeżeli to oleje, to chyba wszystko będzie wiadome. Ale znam ją i nie sądzę że tak to się skończy. Pewnie znów będzie płacz i błaganie po kilku dniach nieodzywania się do siebie... 

Ja jej wcześniej co prawda mówiłem że dam jej czas i nie będę kazał jej wybierać. Ona mi powiedziała, że odejdzie od niego bo chce być ze mną ale ze to nie jest takie łatwe, na pstrykniecie palcami i nie potrafi mi podać dokładnej daty. Ba, nawet przybliżonej. Ostatnio mi wspomniała że jej facet mówił o wspólnym wyjeździe za granicę (w sierpniu), nie powiem, bo trochę mnie to wkurzyło, w tamtym momencie zdałem sobie sprawę że kilka kolejnych miesięcy raczej nici z ich rozstania. Powiedziałem do niej coś w stylu "gdzie tam do sierpnia" sugerując że do tego czasu raczej się już rozejda, to mnie skwitowala spojrzeniem w taki sposób że aż odechciało mi się czegokolwiek. 

Przykro mi, że cierpisz biedaku. Kiedyś z tego wyrośniesz, ale poturbowanie zostanie. Pomyśl o tym, co SOBIE robisz. Trzymam.kciuki za to, żeby szybko Ci przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorze ja w takim czymś tkwilam 6 lat.Bylam na miejscu Twojej sympatii.Uciekalam do przyjaciela jak mi się było w moim związku A jak mi było dobrze to szedł w dostawie.Pasowal tylko jak był potrzebny.Jak między mną a partnerem było lepiej szedł na boczny tor.Az się dziwię że przetrwał w tym 6 lat.Moj związek się rozpadł jednak i tak się z przyjacielem nie zwiazalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wyśmiewacie autora, bo pewnie sami nie byliście w takiej sytuacji. Ja jeszcze rok temu wyśmiewałam takich ludzi, a tkwię dzisiaj w takim czymś jak autor. Też jestem wolna, z tym, że mam tą świadomość, że nie odejdzie od żony. Autor dopiero pół roku się spotyka więc ślepo wierzy dziewczynie. Otworzy oczy po roku... Gdy nic nadal się nie zmieni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż. Może jestem ślepo zakochany ale mam wciąż nadzieje. Nie potrafię sobie jej odpuścić. Po prostu nie umiem. A próbowałem. 

 

Wyśmiewacie autora, bo pewnie sami nie byliście w takiej sytuacji. Ja jeszcze rok temu wyśmiewałam takich ludzi, a tkwię dzisiaj w takim czymś jak autor. Też jestem wolna, z tym, że mam tą świadomość, że nie odejdzie od żony. Autor dopiero pół roku się spotyka więc ślepo wierzy dziewczynie. Otworzy oczy po roku... Gdy nic nadal się nie zmieni. 

Pewnie masz rację. Co raz bardziej zdaję sobie z tego sprawę, bo wielu ludzi się tu wypowiedziało, dokładnie w ten sam sposób, albo i brutalniejszy. Dotarło to do mnie, naprawdę. Ale wciąż to nic nie zmienia. Jestem naiwny i ch*j. Sama mówisz Anastazja, że tkwisz w tym dalej. Czy to pół roku czy rok, czy więcej, nie ma wg mnie aż takiej różnicy. Ok, uczucia może się trochę bardziej pogłębiają, człowiek się bardziej przyzwyczaja. Mimo to już teraz NIE UMIEM sobie odpuścić. Mogę póki co grać, że mi mniej zależy, mniej się starać, zlewac, żeby ona coś zaczęła robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja Ciebie autorze nie potępiam, bo gdyby tak było nazwałabym się hipokrytką. A jeśli Ty już po pół roku masz takie więzi z nią, to niestety będziesz cierpiał. Wiem co mówię, ja po pół roku z moim nie odczuwałam takiego czegoś. Dopiero w sumie od miesiąca zależy mi bardzo na tej relacji. A stuknie nam za parę dni okrągły rok. Wiesz, najgorsze jest w tym wszystkim to, że oni mają do kogo wracać po tym wszystkim.. A my? Taka jest brutalna prawda. Nie wiem czemu w tym tkwię, niszczy to mnie, ciebie tak samo. A jak ktoś pisze żeby to zakończyć to mam ochotę zaśmiać się w twarz, bo wiesz chyba dobrze, że to nie jest łatwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Z pewnością łatwiej by mi było, jakbym jakąś poznał. Wiecie znalezienie nowego partnera wyleczy złamane serce 😂 ale gorzej jak się tego nie chce 😆  

ok dzięki za rady wszystkim.

Odezwę się z pewnością za jakiś czas by podzielić się moim sukcesem, bądź porażka. 

No to jeszcze ja dopiszę jak to widzę.

Poznanie kogoś w sytuacji w jakiej sam siebie postawiłeś, to tylko zrobienie z tej osoby plastra. Związku przez duże zet z tego by nie było, bo kurlewna cały czas by absorbowała Twoje myśli.

A tak poza tym, wyjątkowo wredna kurlewna Ci się trafiła, skoro do Ciebie przyznała by się dopiero "po jakimś czasie od rozstania" Oznacza to ni miej, ni więcej, że ona doskonale wie jak powinna postępować ze swoim partnerem.

Czwarta zasada dynamiki związku mówi: ciało puszczone raz w ruch, puszcza się stale. Sam się zastanów na kija Ci związek podwyższonego ryzyka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Te problemy trwają z półtora roku więc chyba nie chwilowe jednak.

Co do reszty się zgadzam, niestety. Na pewno to miała być odskocznia, coś innego, niż miała na co dzień, ale nie znaczy że nic nie poczuła. Dlaczego wciąż nie potrafi tego skończyć? Dawalismy sobie już spokój a potem znów to samo. Ciągle nas do siebie ciągnie. 

Dlaczego nie czules tego co z innymi? 

Bo inne dziewczyny były Twoje, nie byłeś drugim, nie czules tego chaosu uczuć  "nie będzie ze mną", "jednak będzie".

Zdajesz sobie sprawę, że w Twojej głowie ten stan jej wyjątkowości zakończy się, gdy ona wybierze Ciebie? A szansa, że to zrobi i tak jest niewielka. Jesteś na przegranej pozycji. 

Jesteś przed 30, może niedojrzały, może naiwnie ufny swoim emocjom. Życie to nie telenowela i lepiej na tym wyjdziesz, jeśli całkiem się od niej odetniesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ma méża to polecam Ci zapoznać się ze słowami Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa i pragnieniu cudzej żony...no chyba że oboje jesteście niewierzący i słowa przykazania nie cudzołóż i nie pożądaj żony bliźniego swego nic dla Ciebie nie znaczą ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jeśli ma méża to polecam Ci zapoznać się ze słowami Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa i pragnieniu cudzej żony...no chyba że oboje jesteście niewierzący i słowa przykazania nie cudzołóż i nie pożądaj żony bliźniego swego nic dla Ciebie nie znaczą ..

Nie no, nie ma męża. Jest z tym facetem kilka lat w związku, ale w sumie co za różnica? Związek to związek. Czy mąż czy nie, nie zmienia to faktu że wchodzę komuś w drogę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I co tam programisto,  masz nowe przemyślenia? Wiem ,że temat penwie zawieszony z racji korona... Ale może coś ruszyło u Cb?

Wracam po 3 tygodniach do was 🙂 Zmian sporo. Zakończyłem to. Daliście mi wiele do myślenia, przemyślałem sobie krok po kroku wszystko i stwierdziłem, że to nie ma sensu. Jej zachowanie? Latała za mną bardzo, prosząc, błagając, płacząc, jednak powiedziałem jej, że jeśli nie skończy jednego i nie udowodni mi, że jej na mnie zależy, czyli przede wszystkim nie zmieni swojego życia, to nie mamy o czym rozmawiać. Od kilku dni jest totalna cisza już, nie wiem czy odpuściła czy nie, ale ja już raczej tak. Nie skreślam jej całkowicie, ale bez określenia się takiego o które prosiłem nic nie będzie. A ciężko mi bardzo, chyba wciąż żyję trochę nadzieją.

Dzięki wszystkim za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wracam po 3 tygodniach do was 🙂 Zmian sporo. Zakończyłem to. Daliście mi wiele do myślenia, przemyślałem sobie krok po kroku wszystko i stwierdziłem, że to nie ma sensu. Jej zachowanie? Latała za mną bardzo, prosząc, błagając, płacząc, jednak powiedziałem jej, że jeśli nie skończy jednego i nie udowodni mi, że jej na mnie zależy, czyli przede wszystkim nie zmieni swojego życia, to nie mamy o czym rozmawiać. Od kilku dni jest totalna cisza już, nie wiem czy odpuściła czy nie, ale ja już raczej tak. Nie skreślam jej całkowicie, ale bez określenia się takiego o które prosiłem nic nie będzie. A ciężko mi bardzo, chyba wciąż żyję trochę nadzieją.

Dzięki wszystkim za rady.

Daj sobie czas, dobrze zrobiłeś. Niech zadecyduje ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×