Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rerw

Ludzie pomocy!

Polecane posty

Cześć, ja już dłużej tak nie mogę... prawie dwa lata temu rozstałem się z dziewczyną, którą kochałem i kocham nadal...nigdy nie przestanę, a gadki typu "czas leczy rany" to pic na wodę.

Nie mogę być z żadną dziewczyną...żadną. Miałem od tamtego czasu trzy "związki"...wszystko było super, nie zraniłem żadnej z nich, dbałem, one mówiły że mnie kochają itd...a ja nawet w chwilach gdy jestem z nimi, w codziennych sytuacjach cały czas myślę o tamtej...cały czas! Boże nie mogę przestać. Ona jest moją pierwszą i ostatnią myślą każdego dnia, wszystko mi ją przypomina, nawet durne owoce...boże, kocham ją i nigdy nie przestanę...minęły dwa lata prawie a ja nadal za nią po nocach płaczę... Zerwałem związki, ponieważ nie chciałem krzywdzić innych bo wiem, że nikogo nie jestem w stanie pokochać. Miałem jedno miejsce w sercu i ona je zajęła...i będzie tam już na zawsze. Możecie się śmiać, ale łzy mi cisną się do oczu jak to piszę...nie chcę pieniędzy, domu, niczego! ludzi wokół mnie...chcę tylko ją, do końca życia. Ja już nie mam siły...nie ma dnia abym o niej nie myślał..ba! nie ma godziny abym nie myślał. Nie potrafię tak dłużej, to mi odbiera chęć do życia.

Dodam, że ja mam 26 lat a ona 24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czas nie leczy ran, jedynie zaciera pamięć o nich. Choć jak widać nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

sytuacja tragiczna, ale wszystko jest do zacerowania, przede wszystkim polecam panaceum: to zestaw witamin k2+d3, b12, b6, b1, b2, oraz magnez, bierz w duzych dawkach, ta terapia robi cuda, pomaga totalne odciecie wyjazd do innego miasta/kraju, nawet ograniczenie kontaktu ze wspolnymi znajomymi, w ostatecznosci szukaj terapeuty, zacznij od leczenia poprzez hipnoze

znam dwa przypadki gdzie chlopaki po terapi witaminowej wyszli z takiego stanu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc pozazdrościć dziewczynie, że ktoś darzy ją tak mocnym uczuciem. Ja jestem zdania że prawdziwa miłość zdarza się raz w życiu. Nigdy nie wiemy kiedy. Ty widocznie trafiles w tak młodym wieku. Domyślam się jak bardzo cię to niszczy. Musisz się albo z tym pogodzić i próbować żyć dalej, albo spróbować zrobić wszystko, by znów z nią być. Sam wybierz drogę. 

Mogę zapytać jak długo trwał wasz związek? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Szczerze mówiąc pozazdrościć dziewczynie, że ktoś darzy ją tak mocnym uczuciem. Ja jestem zdania że prawdziwa miłość zdarza się raz w życiu. Nigdy nie wiemy kiedy. Ty widocznie trafiles w tak młodym wieku. Domyślam się jak bardzo cię to niszczy. Musisz się albo z tym pogodzić i próbować żyć dalej, albo spróbować zrobić wszystko, by znów z nią być. Sam wybierz drogę. 

Mogę zapytać jak długo trwał wasz związek? 

2 lata i 3 miesiące jakoś tak

Wszystkiego próbowałem, mieszkałem prawie rok za granicą, to nic nie dało... mam myśli samobójcze bo to na prawdę jest nie do wytrzymania!!! To jest tak jak by ona była moim tlenem, odkąd ją straciłem nie oddycham samodzielnie...

Boże płakać  mi się chce, jest tak samo jak w dzień w którym to zakończyliśmy...boże ile ja łez wylałem i jeszcze wyleje...to jest gorsze niż śmierć bliskiej osoby. Kocham ją ponad życie...ale co z takiego życia jak nie mogę z nią być. Chciał bym nie czuć nic...nie obudzić się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

2 lata i 3 miesiące jakoś tak

Wszystkiego próbowałem, mieszkałem prawie rok za granicą, to nic nie dało... mam myśli samobójcze bo to na prawdę jest nie do wytrzymania!!! To jest tak jak by ona była moim tlenem, odkąd ją straciłem nie oddycham samodzielnie...

Boże płakać  mi się chce, jest tak samo jak w dzień w którym to zakończyliśmy...boże ile ja łez wylałem i jeszcze wyleje...to jest gorsze niż śmierć bliskiej osoby. Kocham ją ponad życie...ale co z takiego życia jak nie mogę z nią być. Chciał bym nie czuć nic...nie obudzić się.

Czy macie aktualnie jakikolwiek ze sobą kontakt? Macie wspólnych znajomych? Widujesz ją? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy macie aktualnie jakikolwiek ze sobą kontakt? Macie wspólnych znajomych? Widujesz ją? 

Nie mamy wspólnych znajomych,  ona mieszkała 300 km ode mnie, ja się przeprowadziłem i po rozstaniu znów wróciłem do siebie.

Nie utrzymujemy kontaktu, nie widuje jej.

Przysięgam, że oddał bym wszystko co mam, byle z nią być... ta cała miłość to jedno wielkie...aa TFU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie mamy wspólnych znajomych,  ona mieszkała 300 km ode mnie, ja się przeprowadziłem i po rozstaniu znów wróciłem do siebie.

Nie utrzymujemy kontaktu, nie widuje jej.

Przysięgam, że oddał bym wszystko co mam, byle z nią być... ta cała miłość to jedno wielkie...aa TFU!

Dlaczego się rozstaliscie? Czy wiesz może z jakichś mediów społecznościowych czy ma kogoś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dlaczego się rozstaliscie? Czy wiesz może z jakichś mediów społecznościowych czy ma kogoś? 

Nie ma nikogo, tego jestem pewien.

Rozstaliśmy się, ponieważ ona uważała, że mi nie zależy tak bardzo jak jej, że ja nie przeżywam tego tak jak ona,  twierdziła że ona nie może żyć ze świadomością że w pracy mam kontakt z innymi kobietami i ogólnie w życiu, choć ograniczyłem go na tyle ile mogłem...na końcu powiedziała, że mnie kocha i chce być ze mną, ale ona tak nie może, przestała mi ufać, choć ja nic nie zrobiłem, nie dałem najmniejszego powodu...przeprowadziłem się do niej, ja specjalnie każdego dnia! wstawałem razem z nią o 5 rano mimo że mogłem spać do południa i ją odprowadzałem do pracy, każdego dnia. Robiłem aby miała jak najlepiej...a ona po prostu przestała mi ufać...była zazdrosna strasznie, to przyznaję bo gdy tylko zaczynałem rozmowę odnośnie jakiejś kobiety to od razu jej humor zmieniał się o 180 stopni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie ma nikogo, tego jestem pewien.

Rozstaliśmy się, ponieważ ona uważała, że mi nie zależy tak bardzo jak jej, że ja nie przeżywam tego tak jak ona,  twierdziła że ona nie może żyć ze świadomością że w pracy mam kontakt z innymi kobietami i ogólnie w życiu, choć ograniczyłem go na tyle ile mogłem...na końcu powiedziała, że mnie kocha i chce być ze mną, ale ona tak nie może, przestała mi ufać, choć ja nic nie zrobiłem, nie dałem najmniejszego powodu...przeprowadziłem się do niej, ja specjalnie każdego dnia! wstawałem razem z nią o 5 rano mimo że mogłem spać do południa i ją odprowadzałem do pracy, każdego dnia. Robiłem aby miała jak najlepiej...a ona po prostu przestała mi ufać...była zazdrosna strasznie, to przyznaję bo gdy tylko zaczynałem rozmowę odnośnie jakiejś kobiety to od razu jej humor zmieniał się o 180 stopni...

Rozumiem. Zazdrość była tu silniejsza jak widać. Trochę dziwne że mimo że ją kochałes dałeś jej tak odejść. Trzeba było ją wysłać na terapię, bądź wspólnie na taką pójść, dzięki której może przekonałaby się aby ci po prostu zaufać. 

Zawsze możesz się do niej odezwać i ratować to co zostało zaprzepaszczone. Jak jej powiesz ze mimo tych dwóch lat które minęły wciąż o niej myślisz, kochasz ją i nie umiesz bez niej żyć, myślę że będzie można to naprawić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy macie aktualnie jakikolwiek ze sobą kontakt? Macie wspólnych znajomych? Widujesz ją? 

Tak wudujemy się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×