Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

elazal

jak przetrwać i nie zwariować

Polecane posty

Witam

Wniosłam pozew o rozwód bez orzekania o winie. 

Nasze małżeństwo nie było idealne ale kochałam go bardzo i niestety chyba nadal tak jest. Może za mało o niego dbałam od kiedy pojawiła się córeczka a może to on przestał dbać o nasze relacje. Mąż ma biuro w domu i spędza przed komputerem cały dzień. Nie miał czasu dla mnie w dzień warczał burczał za to w nocy przymilał się jakby nigdy nic. Irytowało mnie to. Od września zeszłego roku zrobiło się jeszcze gorzej , przeszkadzało mu dosłownie wszystko, zaczęłam mieć wyrzuty sumienia że naprawdę jestem kiepską żoną. Mąż przyjął wobec mnie bardzo roszczeniową postawę , w końcu zaczęłam się zastanawiać co jest na rzeczy przecież jesteśmy małżeństwem 10 lat i nigdy tak się nie zachowywał. Jak zaczęłam czytać jego wiadomości na FB nogi ugięły się pode mną. Powód był oczywisty że stałam się najgorszą żoną na świecie w momencie kiedy odkrył jak to napisał ideał o którym zawsze marzył. Strasznie czyta się takie rzeczy w tym samym czasie kiedy pławał sie w zachwytach nad nią ja byłam ta najgorsza. Naprawdę serce pęka milion  razy. Ona jest mężatką z dwójką dzieci , zresztą sama zaprosiłam ją do mojego domu i w zyciu nie spodziewałabym się że taki będzie finał. Oczywiście wykrzyczałam mu że wszystko wiem do niej tez zadzwoniłam sypnęła go w minute żeby chronić swoją dupę. On sie uspokoił chociaż dalej idzie w zaparte że nic sie nie stało bo przecież z nią nie spał. Ja uważam że zrobił cos gorszego bo gdyby ja bzyknął i zapomniał i nigdy nie dowiedziałabym sie o tym byłby luz ale to że ona ciągle jest w jego głowie i przez to mnie nie szanuje nie mogę tego znieść. Złożyłam pozew,  gdy mu o tym powiedziałam w pierwszej chwili się wystraszył ale już na drugi dzień postawa jak chcesz to będziesz mieć. Myślałam że przyjmie skruchę będzie chciał rozmawiać , przepraszać i naprawiać, ale nic z tych rzeczy. W domu ciche dni na maxa . Jestem przekonana o słuszności swojej decyzji tylko dlaczego to tak boli i ciągle ryczeć mi się chce. Staram uśmiechać się przy córci żeby nie odczuła że coś złego się dzieje (chociaż dzieci wiedzą więcej niż sądzimy). Jak przetrwać ten trudny czas i dlaczego żal tak ściska mi serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

''Jak przetrwać ten trudny czas i dlaczego żal tak ściska mi serce.''

 

To minie.Myśl o dziecku.Potrzebuje ''domu'' stabilnego emocjonalnie i miłości.Skup się na tym na co masz wpływ.

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje , Właśnie dla córci muszę być silna żeby nie oglądała mamy we łzach. Mam nadzieję że jak się wyprowadzi to będzie mi o wiele łatwiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dziękuje , Właśnie dla córci muszę być silna żeby nie oglądała mamy we łzach. Mam nadzieję że jak się wyprowadzi to będzie mi o wiele łatwiej. 

Nie ma za co:) ...Własne doświadczenie.Moja córka ma dziś 22 lata. Od 10 roku życia wychowywałam ją sama. Dziś jest osobą stabilną emocjonalnie. Wie czego chce w życiu. Z chęcią wraca do domu gdzie jest spokój, zrozumienie i miłość.Usamodzielniła się.Nie mieszka ze mną. Ale rozmawiamy codziennie.

pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że też będę mogła tak napisać za 15 lat 🙂  córcia kończy w tym roku 7 lat, bo moim marzeniem jest żeby była szczęśliwą młodą osóbką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mam nadzieję że też będę mogła tak napisać za 15 lat 🙂  córcia kończy w tym roku 7 lat, bo moim marzeniem jest żeby była szczęśliwą młodą osóbką .

Życzę Ci tego z całego serca. Nie zastąpisz jej ojca i nie wynagrodzisz jej tej straty.Ale postaraj się być rozsądną mamą i trochę przyjaciółką.Ja z moją ''gadam'' o wszystkim, bez żadnych oporów.Nie mamy przed sobą tajemnic.Dlatego dziś mogę powiedzieć, że nie martwię się o nią.Nie ukrywam że to była żmudna praca.Ale efekt zadowalający:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem że nie wynagrodzę jej braku taty na co dzień ale mam nadzieje że Tatuś tez stanie na wysokości zadania i będzie dla mnie wsparciem w tej kwestii. Ja muszę nauczyć się być bardziej wymagająca i teraz nad tym pracuję bo potrafi mną kręcić jak chce , pomruga oczkami i ma załatwione. W razie czego będę pisała do Ciebie po poradę 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz pisz na priv:) I nie daj się ciągnąć za nos. Miłość rodzicielska to nie uległość.Moja nadal próbuje;) ale już rozumie że nie tędy droga.

wytrwałości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tylko dlaczego to tak boli i ciągle ryczeć mi się chce.......   bo doznałaś zawodu , czujesz że już nic nie będzie takie jak przed , większy ból sprawia ci to że doszło do tego niż że sie stało. Ty decydujesz co dalej , musisz sama zrobić bilans zysków i strat . Jedno jest pewne bez psychologa rodzinnego bez względu na twoja decyzję się nie obejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×