Czy lubicie taki styl podrywu?

 

Tak, kobiety to uwielbiają. Jeśli facet mówi prosto z mostu, czego chce, to kobiety uważają go za mało tajemniczego i nie są zainteresowane.

dwie strony o tym, że kobiety tego nie lubią...ale ty wiesz lepiej

 

dwie strony o tym, że kobiety tego nie lubią...ale ty wiesz lepiej

Już dawno zauważyłem, że kobiety jedno piszą, a drugie robią.

Niby nie lubicie, ale w praktyce wychodzi, że jednak lubicie

 

Już dawno zauważyłem, że kobiety jedno piszą, a drugie robią.

Niby nie lubicie, ale w praktyce wychodzi, że jednak lubicie

bo kontekst jest ważny. Lubię jak droczy się ze mną mój kolega, mój mąż...nie wiem...mój kot jak zaczepia mnie łapką spod drzwi do łazienki. To już są istniejące relacje, znam te osoby (i koty), wiem jakie są, wiem jaki mają do mnie stosunek. Kiedy poznajesz kogoś nowego droczenie się nie jest wskazane bo wymaga dużej ilości interpretacji. 

Wiele rzeczy które mówią bliscy znajomi, partnerzy czy rodzina byłoby przejawem chamstwa kiedy powiedziane przez obcą osobę. 

 

bo kontekst jest ważny. Lubię jak droczy się ze mną mój kolega, mój mąż...nie wiem...mój kot jak zaczepia mnie łapką spod drzwi do łazienki. To już są istniejące relacje, znam te osoby (i koty), wiem jakie są, wiem jaki mają do mnie stosunek. Kiedy poznajesz kogoś nowego droczenie się nie jest wskazane bo wymaga dużej ilości interpretacji. 

Wiele rzeczy które mówią bliscy znajomi, partnerzy czy rodzina byłoby przejawem chamstwa kiedy powiedziane przez obcą osobę. 

To ciekawe, bo kiedy zaczynam nową relację, to się właśnie nie droczę (bo nie wiem jak ta druga osoba zareaguje). I wychodzi na to, że te kobiety jednak chciały być w ten sposób traktowane, a przez to, że podchodziłem do nich normalnie, ignorowały mnie.

 

To ciekawe, bo kiedy zaczynam nową relację, to się właśnie nie droczę (bo nie wiem jak ta druga osoba zareaguje). I wychodzi na to, że te kobiety jednak chciały być w ten sposób traktowane, a przez to, że podchodziłem do nich normalnie, ignorowały mnie.

nigdy cię nie poznałam więc nie wiem co jest nie tak w tym jak podchodzisz do ludzi. Można podejść na luzie i nie być poważnym, ale bez droczenia się. 

W tych sprawach panuje zasada "co wolno wojewodzie..." Na przykład, parę weekendów temu stałam w kolejce po niezdrowe jedzenie i mąż podszedł z tyłu i pogilgotał mnie w tyłek. Nie wiedziałam, że to on więc tylko fakt, że wiedział jaka będzie rekacja i się odchylił to tyłu sprawiła, że nie dostał w łeb. Obcy facet po prostu nie mógłby czegoś takiego zrobić i wyjść z zębami. To samo dotyczy słownych żartów. 

 

Można podejść na luzie i nie być poważnym, ale bez droczenia się.

Tak właśnie robię.

 

W tych sprawach panuje zasada "co wolno wojewodzie..." Na przykład, parę weekendów temu stałam w kolejce po niezdrowe jedzenie i mąż podszedł z tyłu i pogilgotał mnie w tyłek. Nie wiedziałam, że to on więc tylko fakt, że wiedział jaka będzie rekacja i się odchylił to tyłu sprawiła, że nie dostał w łeb. Obcy facet po prostu nie mógłby czegoś takiego zrobić i wyjść z zębami. To samo dotyczy słownych żartów. 

To oczywiste.

 

To ciekawe, bo kiedy zaczynam nową relację, to się właśnie nie droczę (bo nie wiem jak ta druga osoba zareaguje). I wychodzi na to, że te kobiety jednak chciały być w ten sposób traktowane, a przez to, że podchodziłem do nich normalnie, ignorowały mnie.

Droczenie to flirt. Bez flirtu nie ma uwodzenia.

Poza tym, gdy mi ktoś wali prosto z mostu, to jednak często wykonuję solidny krok w tył. Nie lubię dostawać taranem po łbie.