Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hronom

Narzeczona nie wie czego chce.

Polecane posty

Witam,
Mam pewien problem. Jestem ze swoją partnerka już prawie 5 lat. Mamy razem dom, 3 letnia córkę. Wiadomo raz jest lepiej, raz gorzej. Ostatnie 2-3 miesiące przestałem trochę interesować się tym, co czuje moja kobieta. Zmieniłem pracę, trochę stresu, to sprawiło niestety ze związek przeszedł na dalszy plan.
Około 3 tygodnie temu K powiedziała mi że nie wie czego chce, nie jest niczego pewna i że dalej mnie kocha ale nie widzi tego związku. Mówi że 'się wypalilo'. Pomyślałem że to słaba sprawa mówiąc delikatnie. Dalej jej czas i swobode.
Po tygodniu przejrzałem jej telefon. Zrobiłem coś czego nie robiłem nigdy i znalazłem wiadomości od kolegi z pracy. Ze ja kocha, że jest seksowna itp. Z jej strony nie było cienia zaangażowania w to pisanie na tle związku, romansu. Odpisywała mu coś w stylu hahaha. To po prostu jej kolega, którego zna od 4 lat. 
Coś we mnie pękło wtedy i zacząłem się starać ratować rodzinę. Nas. Na początku aż do przesady bo przez pierwsze 4 dni wyskakiwałem jej z lodówki. I ciągle sprowadzałem temat do nas.
Teraz trochę odpuściłem, dalej jej czas i przestrzeń ale wciąż pokazuje jej ze mi na niej zależy. Mieszkamy razem, śpimy razem, ostatnio wyszliśmy do restauracji, robiliśmy gofry, graliśmy na ps.
Ona mówi że boi się że zmieniłem się tylko tymczasowo. Ze boi się że przegapi swoją szansę kiedy poczuła się na tyle silna by mi powiedzieć o swoich uczuciach. Ale ja naprawdę chce się zmienić. Zacząć być dobrym partnerem, przyjacielem. Tylko nie wiem ile czasu potrwa zanim ona mi uwierzy ze jest dla mnie najważniejsza kobieta na świecie. Nie ukrywam że nie mogę czekać miesiącami. Jak już wspomniałem mieszkamy razem, śpimy, czasami ja przytulę. Może mi coś doradzicie drogie Panie?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Witam,
Mam pewien problem. Jestem ze swoją partnerka już prawie 5 lat. Mamy razem dom, 3 letnia córkę. Wiadomo raz jest lepiej, raz gorzej. Ostatnie 2-3 miesiące przestałem trochę interesować się tym, co czuje moja kobieta. Zmieniłem pracę, trochę stresu, to sprawiło niestety ze związek przeszedł na dalszy plan.
Około 3 tygodnie temu K powiedziała mi że nie wie czego chce, nie jest niczego pewna i że dalej mnie kocha ale nie widzi tego związku. Mówi że 'się wypalilo'. Pomyślałem że to słaba sprawa mówiąc delikatnie. Dalej jej czas i swobode.
Po tygodniu przejrzałem jej telefon. Zrobiłem coś czego nie robiłem nigdy i znalazłem wiadomości od kolegi z pracy. Ze ja kocha, że jest seksowna itp. Z jej strony nie było cienia zaangażowania w to pisanie na tle związku, romansu. Odpisywała mu coś w stylu hahaha. To po prostu jej kolega, którego zna od 4 lat. 
Coś we mnie pękło wtedy i zacząłem się starać ratować rodzinę. Nas. Na początku aż do przesady bo przez pierwsze 4 dni wyskakiwałem jej z lodówki. I ciągle sprowadzałem temat do nas.
Teraz trochę odpuściłem, dalej jej czas i przestrzeń ale wciąż pokazuje jej ze mi na niej zależy. Mieszkamy razem, śpimy razem, ostatnio wyszliśmy do restauracji, robiliśmy gofry, graliśmy na ps.
Ona mówi że boi się że zmieniłem się tylko tymczasowo. Ze boi się że przegapi swoją szansę kiedy poczuła się na tyle silna by mi powiedzieć o swoich uczuciach. Ale ja naprawdę chce się zmienić. Zacząć być dobrym partnerem, przyjacielem. Tylko nie wiem ile czasu potrwa zanim ona mi uwierzy ze jest dla mnie najważniejsza kobieta na świecie. Nie ukrywam że nie mogę czekać miesiącami. Jak już wspomniałem mieszkamy razem, śpimy, czasami ja przytulę. Może mi coś doradzicie drogie Panie?

 

Ale ona prawdopodobnie ma rację, z tym że zmieniłeś się tylko tymczasowo. Ludzie i tak wracają na stare koleiny, bo są jacy są. To doświadczenie z mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale ona prawdopodobnie ma rację, z tym że zmieniłeś się tylko tymczasowo. Ludzie i tak wracają na stare koleiny, bo są jacy są. To doświadczenie z mojego życia.

Życie się zmienia, ludzie się również zmieniają. Nie widzę powodu dlaczego ja nie mogę się zmienić. Tym bardziej, że nie robię tego na siłę. Myślałem szczerze mówiąc że to trudniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak to już jest jak facet da pierścionek i myśli że będzie miał zapewnione życie bez większych starań.

Mój partner podobnie dał pierścionek mówiąc mi traktuj to jak chcesz a po rodzinie mówi że to jest zaręczynowy... Mało tego od tego dnia juž ani razu nie było zbliżenia ani tulenia tylko jak w towarzystwie to łaskawie położył łapę na ramieniu by widzieli jaki troskliwy. Czy to ma być związek wg faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Życie się zmienia, ludzie się również zmieniają. Nie widzę powodu dlaczego ja nie mogę się zmienić. Tym bardziej, że nie robię tego na siłę. Myślałem szczerze mówiąc że to trudniejsze. 

Ludzie się zmieniaja, ale nie dlatego, że inni ludzie by chcieli, żeby się zmienili, tylko pod wplywem wlasnych doświadczeń życiowych. Twoja partnerka musialaby ciągle fundować Ci elektrowstrząsy, żebyś był taki jak teraz, taki jakiego ona pragnie.

To taka moja trochę pesymistyczna refleksja. Rób, co robisz, co ma być, to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak to już jest jak facet da pierścionek i myśli że będzie miał zapewnione życie bez większych starań.

Mój partner podobnie dał pierścionek mówiąc mi traktuj to jak chcesz a po rodzinie mówi że to jest zaręczynowy... Mało tego od tego dnia juž ani razu nie było zbliżenia ani tulenia tylko jak w towarzystwie to łaskawie położył łapę na ramieniu by widzieli jaki troskliwy. Czy to ma być związek wg faceta?

U nas trochę odwrotnie. To ja zawsze byłem tym, który dawał więcej uczuć. Jak wgl można kogoś kochać a zaraz wykazywać taką obojętność? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

U nas trochę odwrotnie. To ja zawsze byłem tym, który dawał więcej uczuć. Jak wgl można kogoś kochać a zaraz wykazywać taką obojętność? 

Najgorsze w tym wszystkim jest to że On nie widzi problemu i mówi co się stało bo było idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Najgorsze w tym wszystkim jest to że On nie widzi problemu i mówi co się stało bo było idealnie.

Może jemu i było, Ty czułaś się pewnie bardzo samotnie w tym 'byciu razem'.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może złe porównanie, ale trochę przypominasz siebie w czasie deklamowania wiersza na akademii szkolnej. Ty a jakby nie Ty. Na dupo/ścisku wbrew swojej naturze za daleko nie zajedziesz. To tylko kwestia czasu.

Masz rację, tak bywa. Ale sam widzę, że to przychodzi coraz częściej naturalnie i automatycznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może jemu i było, Ty czułaś się pewnie bardzo samotnie w tym 'byciu razem'.. 

Dokładnie bardzo samotna i nie czuję się jak kobieta przy Nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dokładnie bardzo samotna i nie czuję się jak kobieta przy Nim

A gdyby nagle zaczął Ci pokazywać, że może inaczej, że znów chce Ci dawać najlepsza wersję siebie? Co wtedy? Jakie myśli by się pojawiły? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci powiem że warto wierzyć do końca . Po to czasem dostaniemy kopniaka w tyłek ? By zrozumieć.  Spróbuj. Będzie ciężko.  Ale jeśli kobietka da temu szansę to nie ma gór do przeskoczenia.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A gdyby nagle zaczął Ci pokazywać, że może inaczej, że znów chce Ci dawać najlepsza wersję siebie? Co wtedy? Jakie myśli by się pojawiły? 

Nie wiem czy bym mu uwierzyła bo sprytny jest ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wiem czy bym mu uwierzyła bo sprytny jest ....

Może zbyt wiele chce ale co mam myśleć  gdy O. Tak naprawdę nigdy tak z uczuciem mnie nie tulił  nigdy nie pocałowal bo rzekomo nie lubi ...ale twierdzi że kocha.

Od roku nie ma seksu tylko jak jest u mnie to kładzie się obok i odwraca plecami i śpi...A ja kocham i nadal mam nadzieję że się zmieni. Gdzieś tam głęboko dochodzi głos rozsądku że lepiej nie będzie.. Jak mam uwierzyć że prawdziwie kocha .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może zbyt wiele chce ale co mam myśleć  gdy O. Tak naprawdę nigdy tak z uczuciem mnie nie tulił  nigdy nie pocałowal bo rzekomo nie lubi ...ale twierdzi że kocha.

Od roku nie ma seksu tylko jak jest u mnie to kładzie się obok i odwraca plecami i śpi...A ja kocham i nadal mam nadzieję że się zmieni. Gdzieś tam głęboko dochodzi głos rozsądku że lepiej nie będzie.. Jak mam uwierzyć że prawdziwie kocha .

Może ma kogoś? Bo zdrowy, młody mężczyzna potrzebuje regularnego seksu jednak .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Od roku nie ma seksu tylko jak jest u mnie to kładzie się obok i odwraca plecami i śpi...A ja kocham i nadal mam nadzieję że się zmieni. Gdzieś tam głęboko dochodzi głos rozsądku że lepiej nie będzie.. Jak mam uwierzyć że prawdziwie kocha .

Tracisz tylko czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tracisz tylko czas.

Zgadzam się.

Ja chyba też tracę... Szkoda mi dziecka, domu, naszej rodziny... Jak można nie chcieć walczyć o tak wspaniale wartości... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety, to co dla jednego jest wspaniałe dla innego jest kulą u nogi.

Szkoda tylko że taki człowiek nie pomyśli o tym zanim weźmie się za związki i rozmnażanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zgadzam się.

Ja chyba też tracę... Szkoda mi dziecka, domu, naszej rodziny... Jak można nie chcieć walczyć o tak wspaniale wartości... 

Samemu nie zbudujesz zwiazku, jak ona nie chce, albo nie wie czy chce to jest to kopanie z koniem. Nadskakiwanie moze czasami tylko ciebie w jej oczach osmieszac, skoro w jej glowie siedzi teraz inny, czasami potrzeba wstrzasu aby wlaczyc jej myslenie, nie piszesz do kogo nalerzy lokum w ktorym mieszkacie, ale jezeli to do niej, albo to wynajem, rozejrzyj sie za mieszkaniem dla ciebie, usiadz I na powaznie z nia porozmawiaj, powiedz otwarcie ze widzisz ze stales sie dla niej balastem, nie chcesz jej marnowac zycia I dajesz jej wolna droge, niech smiga do swojego wymarzonego, bo widzisz jak bardzo sie dusi obok ciebie, I obserwuj reakcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×