Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lila12345

Gdybyście miały do wyboru cc lub naturalny poród ?

Polecane posty

Za jakieś 10 dni mam mieć cc jednak gdyby coś zaczęło dziać się wcześniej i lekarz zaproponował być może jednak że dam radę naturalnie nie wiem czy powinna się zgadzać wiem że takie sytuacje się zdarzają i czasem lekarz ma inne zdanie niż nasz ginekolog, jednak mój ginekolog mówi żebym trzymała się swojego zdania i nie pozwalała na naturalny poród bo być może i tak skończy się cc. 

To 37 tydzień i dzidzia ma 3700 a ja jestem szczypała 

dodam że moja mama miała podobna sytuacje przy pierwszej ciąży lekarze namawiało do naturalnego porodu ale nie dała rady i skończyło się narkozą i szybkim cięciem, długo dochodziła do siebie bo była pociąga w dwóch miejscach, boje się że ze mną będzie tak samo wiec chyba wole się trzymać jednej wersji 

a jak wy byście postąpiły albo może ktoś miał podoba sytuacje ? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Dzisiaj? Cesarka! Jutro jadę do szpitala na planowe przyjęcie. Nie wiem, co mnie tam czeka, nie wiem co się będzie działo, jaki jest, nomen omen, plan, jak tak naprawdę wygląda sytuacja w szpitalu. A cesarka to co, idziesz na umówioną godzinę, leżysz sobie spokojnie przez ok. godzinę, po czym masz dziecko. Wiadomo, że to ryzykowna operacja, że boli i jest trudno, ale w obliczu tego co się dzieje teraz w szpitalach żałuję, że sobie nie załatwiłam cc. Miałam nadzieję na poród z mamą, na to, że mąż będzie czekał na swoją córeczkę i będzie mógł ją od razu zobaczyć, że będę wiedzieć, co i jak po kolei, ale teraz wiem tylko, o której godzinie mam stanąć w kolejce do IP. 

W ogóle jak słyszę o namawianiu kobiety na naturalny poród to mnie trzęsie, mimo, że jednak mam nadzieję na szybki i sprawny sn. Kobieta powinna mieć konstytucyjne prawo wyboru cesarki i tyle, chyba, że są niezaprzeczalnie medyczne podstawy do sn. Nie wiem ile takich jest, ale na pewno nie tak dużo, żeby każdą kobietę "zachęcać". 

Ja sama jestem raczej postawna, a moja młoda ma ok 3000g, więc może nie będzie źle, ale gdybym była w Twoim położeniu, to nie odpuściłabym cesarki. Trzymaj się ciepło! ❤️ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dzisiaj? Cesarka! Jutro jadę do szpitala na planowe przyjęcie. Nie wiem, co mnie tam czeka, nie wiem co się będzie działo, jaki jest, nomen omen, plan, jak tak naprawdę wygląda sytuacja w szpitalu. A cesarka to co, idziesz na umówioną godzinę, leżysz sobie spokojnie przez ok. godzinę, po czym masz dziecko. Wiadomo, że to ryzykowna operacja, że boli i jest trudno, ale w obliczu tego co się dzieje teraz w szpitalach żałuję, że sobie nie załatwiłam cc. Miałam nadzieję na poród z mamą, na to, że mąż będzie czekał na swoją córeczkę i będzie mógł ją od razu zobaczyć, że będę wiedzieć, co i jak po kolei, ale teraz wiem tylko, o której godzinie mam stanąć w kolejce do IP. 

W ogóle jak słyszę o namawianiu kobiety na naturalny poród to mnie trzęsie, mimo, że jednak mam nadzieję na szybki i sprawny sn. Kobieta powinna mieć konstytucyjne prawo wyboru cesarki i tyle, chyba, że są niezaprzeczalnie medyczne podstawy do sn. Nie wiem ile takich jest, ale na pewno nie tak dużo, żeby każdą kobietę "zachęcać". 

Ja sama jestem raczej postawna, a moja młoda ma ok 3000g, więc może nie będzie źle, ale gdybym była w Twoim położeniu, to nie odpuściłabym cesarki. Trzymaj się ciepło! ❤️ 

Dziękuje że odpisałaś, też miałam nadzieje że mój poród będzie wyglądać inaczej u boku mamy co innego gdy następnego dnia ktoś może cię odwiedzić a tutaj będziemy praktycznie cały czas zdane na siebie i lekarzy mi bardzo to przeszkadza i boje się jeszcze bardziej bo to mój pierwszy poród, mam tylko nadziej że pójdzie szybko i szybko wrócę do domu. Będę się trzymać cc Będzie co ma być ważne by dzidzia była zdrowa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przy jednej ciąży liznelam tych dwóch rodzajów porodu. Napaśli mnie oksytocyną, doprowadzili do 10cm rozwarcia, żeby po 6h wycia jak zwierzę biegiem mnie wieźć na cesarkę bo dziecko źle wstawiało sie w kanal rodny (łaskawie się skapneli, prosiłam o USG wcześniej to sie nie doprosilam, dopiero jak pojawiło sie zagrożenie życia i zdrowia mi zrobili). Nie doświadczyłam tylko samego wypierania dziecka, skurcze mialam co 30 sekund, praktycznie zero przerwy między jednym a drugim, parte też mialam ale bez efektu. Cesarka byla zbawieniem, jak mnie znieczulili zniknął potworny ból. Najgorsza była pierwsza doba, pionizacja po 12h (3 próby, przy każdej bym zemdlala) i to uczucie bezwładu w ciele. 

Moj wybór? Tylko i wyłącznie cesarka. Uratowała życie moje i córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Przy jednej ciąży liznelam tych dwóch rodzajów porodu. Napaśli mnie oksytocyną, doprowadzili do 10cm rozwarcia, żeby po 6h wycia jak zwierzę biegiem mnie wieźć na cesarkę bo dziecko źle wstawiało sie w kanal rodny (łaskawie się skapneli, prosiłam o USG wcześniej to sie nie doprosilam, dopiero jak pojawiło sie zagrożenie życia i zdrowia mi zrobili). Nie doświadczyłam tylko samego wypierania dziecka, skurcze mialam co 30 sekund, praktycznie zero przerwy między jednym a drugim, parte też mialam ale bez efektu. Cesarka byla zbawieniem, jak mnie znieczulili zniknął potworny ból. Najgorsza była pierwsza doba, pionizacja po 12h (3 próby, przy każdej bym zemdlala) i to uczucie bezwładu w ciele. 

Moj wybór? Tylko i wyłącznie cesarka. Uratowała życie moje i córki.

Strach i tak zawsze jest przed każdym z porodów wiem tylko tyle że kobiety po naturalnym porodzie szybciej dochodzą do siebie i mogą szybciej zająć się dzieckiem, mogła bym zaryzykować ale strach przed tym co może się stać gdybym nie dała rady jest większy niż przed cc i paraliżem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cc jest bezpieczniejsze wg mnie. Porod naturalny wiąże się z ryzykiem zaklinowania, podduszenia dziecka, vaccum, kleszcze i inne okropieństwa. Każda kobieta dochodzi do siebie inaczej po cc. Pierwsze dwa tygodnie byly dla mnie ciężkie, potem z gorki. Mogę powiedzieć, ze znioslam cc dobrze. W szpitalu w pierwszej dobie nie mogłam się nawet obrócić na bok, w drugiej dobie juz robilam wszystko przy dziecku, nosilam, przewijalam, biegiem po korytarzu chodzilam zeby położne widziały i jak najszybciej mnie wypisaly. Ale to niestety operacja. Jestem pol roku po cc, plecy po dłuższym noszeniu małej czy nachylaniu się po prostu mi wysiadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Ja w tej kwestii nie lubię radykalnego podejścia, bo każdy poród (niestety) jest inny. Są przypadki, że pierwiastka urodziła szybko i sprawnie, a są i takie, że trzeba było robić cc w panice, bo kobieta z trójką dzieci miała problemy. Wszystko jest kwestią personelu. Dlatego uważam, że lepiej jeśli przy porodzie jest bliska osoba, bo oni inaczej "chodzą" kiedy ktoś im patrzy na ręce. 

Rozwalają mnie teksty, że będzie z nami profesjonalna obsługa. Co, Trzynaście, rodziłaś w polu czy jak? Też miałaś profesjonalną obsługę, a potraktowali Cię tak, że na pewno nie chcesz tego pamiętać. Gadanie o opiece, ta, jasne. Zaufaj lekarzom. Szkoda gadać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś uważałam, że tylko cesarka, bo nie mam zamiaru cierpieć itp... teraz jestem w 27 tygodniu ciąży i bardzo chce naturalny poród (Z kilkoma pomocami typu znieczulenie czy coś, jeśli będzie to możliwe )... nie wiem czemu zmieniłam zdanie, może dlatego że widziałam jak wygląda cesarka i ze rozcina się też macicę, czego nie byłam świadoma 😑😖 

Druga sprawa, że zmieniłam nastawienie, wcześniej byłam bardzo młoda i co innego miałam w głowie, teraz już w ciąży inaczej podchodzę do sytuacji, wiem że będzie boleć, wiem że będzie ciężko ale sama świadomość, że to moje wyczekiwane dziecko się urodzi jakoś już rekompensuje tą świadomość bólu który mnie czeka. Widzę to tak, że to będzie jeden dzień bolu, kilkanaście minut gigant bolu, ale nagroda najpiękniejszym darem na ziemi 🙂 I nowym etapem 🙂

polecam zmienić nastawienie, a co ma być to będzie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie wybrałabym cesarkę, może jestem jeszcze zbyt młoda, żeby się na ten temat wypowiadać, najpierw studia trzeba skończyć, a potem dzieci :classic_wink: Ale na chwilę obecną byłabym za cesarką, przeraża mnie ten ból, którego podobno nawet nie da się do niczego innego porównać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jezeli mialabym wybor, zawsze wybralabym porod sn. Cc powinno byc stosowane tylko w sytuacjach gdy porod sn nie moze sie odbyc z powodow zdrowotnych. Oczywiscie kobiety powinny miec wybor, jednoczesnie jednak jezeli ten wybor nie jest podyktowany wskazaniami medycznymi tylko widzimisie, strachem przed bolem, rozciagnieciem pochwy lub innymi tego typu rzeczami, porody takie powinny odbywac sie w szpitalach prywatnych i za pieniadze. Moze wtedy kobiety ktore rzeczywiscie potrzebuja cesarki, nie bylyby zmuszane do porodow sn bo anestezjolog jest zajety kobieta ktora wcale tej cc nie potrzebowala. 

Bol porodowy to bol fizjologiczny, trudno go porownac do jakiegokolwiek innego, nie jest jednak niemozliwy do zniesienia. Zwyczajnie jest. Sa tez znieczulenia, zaczynajac od gazu rozweselajacego a konczac na silnych lekach przeciwbolowych ktore pozwalaja odpoczywac miedzy skurczami i skupic sie.  Jest tez znieczulenie zewnatrzoponowe ktore powinno byc standardem a nie jest. Potrzebny do niego jest bowiem anestezjolog, ktory prawdopodobnie jest wlasnie zajety bo jakas kobieta kupila sobie pod stolem cc. 

Dwa razy rodzilam sn. Nie bede klamac, ze nie bolalo. Jednak bez przesady. Nie taki diabel straszny jak go maluja. Ogolnie, nie rozumiem tego straszenia coezarnych porodami. Jakas chora satysfakcja u osob ktore to robia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Ogolnie, nie rozumiem tego straszenia coezarnych porodami. Jakas chora satysfakcja u osob ktore to robia.

O to to! Ja też bym nie przeżywała takiego stresu teraz (właśnie siedzę na IP) gdybym się nie nasłuchała horrorów. Chociaż jak już weszłam na teren szpitala to boję się mniej. Mam nadzieję, że uda mi się uniknąć cesarki i dam radę sama. 

W sumie trochę odwołuję to co pisałam wczoraj 😂 Nadal chcę sn. No ale zobaczymy jak będę śpiewać jak już wejdę na oddział... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam całe zycie zdecydowana na cesarkę ale w obecnej sytuacji wolałabym urodzić normalnie. Mieszkam w Niemczech, tu zakażeń koroną jest o wiele więcej i zwyczajnie wolałabym jak najszybciej siedzieć w domu. Niestety dziecię stanęło okoniem i nie ma szans na obkrecanie. Trudno, będzie cesarka i będę musiała zostać dłużej w szpitalu. Jedyny plus to taki że sam porod mnie nie wymęczy. Ja tutaj widzę jedyną różnice bo to komu co jak się goi to sprawa indywidualna. 
... nigdy nie rodziłam, ale przez jakiś czas pracowałam na oddziale położniczym. Nie ma się co oszukiwać, obydwie metody są bolesne i trzeba przejsc przez połóg. Nie obejdziesz tego. Podczas samego porodu masz do wyboru znieczulenia ale później już jesteś zdana na siebie i to czy boli clpka czy podbrzusze naprawde nie ma znaczenia w momencie jak masz się zająć dzieckiem i sama dojść do siebie. Damy rady. Miliony kobiet na całym świecie rodzi codziennie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

O to to! Ja też bym nie przeżywała takiego stresu teraz (właśnie siedzę na IP) gdybym się nie nasłuchała horrorów. Chociaż jak już weszłam na teren szpitala to boję się mniej. Mam nadzieję, że uda mi się uniknąć cesarki i dam radę sama. 

W sumie trochę odwołuję to co pisałam wczoraj 😂 Nadal chcę sn. No ale zobaczymy jak będę śpiewać jak już wejdę na oddział... 

Optymistka myslami jestem z Toba. W sumie, fizycznie tez calkiem niedaleko.😄

Dobrze pamietam, ze rodzisz na Polnej?

Trzymaj sie i mysl pozytywnie. W tym szpitalu sa bardzo fajne i pomovcne polozne na porodowce.  Dawaj czasem znac jak sie czujesz i jak tam malenstwo. Wiem, ze jak sie juz urodzi nie bedziesz miala za bardzo czasu na forum ale jak znajdziesz chwilke napisz nam bysmy sie nie martwily. Mocno trzymam za Ciebie kciuki.😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Optymistka myslami jestem z Toba. W sumie, fizycznie tez calkiem niedaleko.😄

Dobrze pamietam, ze rodzisz na Polnej?

Trzymaj sie i mysl pozytywnie. W tym szpitalu sa bardzo fajne i pomovcne polozne na porodowce.  Dawaj czasem znac jak sie czujesz i jak tam malenstwo. Wiem, ze jak sie juz urodzi nie bedziesz miala za bardzo czasu na forum ale jak znajdziesz chwilke napisz nam bysmy sie nie martwily. Mocno trzymam za Ciebie kciuki.😄

Na Polnej. Póki co faktycznie jest miło, zobaczymy co będzie dalej 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ma plusy i minusy. 

Po cc dłużej dochodzi się do siebie, nie możesz dźwigać głowy bo będziesz mieć później okropne bole głowy. Jest to inwazyjny zabieg, ból przy nakłuciu, laktacja później sie zaczyna, szwy ciągną, rana pooperacyjna może się źle goic, dłużej siedzicie w szpitalu. 

Przy naturalnym porodzie minusy są takie, że możesz być nacinana, może główka stanąć w kroku i dzieci będzie mieć wybroczyny poporodowe, które później mogą rzutować na żółtaczkę i zostaniecie dłużej w szpitalu, moze się zrobić przedglowie ale jeśli zacznie się poród to przedglowie dziecko może mieć też po cc. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałam wskazania medyczne przez chorobę proktologiczna i wiercilam dziurę w brzuchu swojemu chirurgowi oraz swojej ginekolog o zaświadczenie, że mam mieć cesarke. Od chirurga dostałam zaświadczenie, od ginekolog skierowanie ze wskazaniem do CC i dwa miesiące przed datą porodu zgłosiłam się do swojego szpitala na ustanowienie mi daty cesarki  na tydzień przed datą porodu. Mimo że rana i skurcze macicy bolały okropnie to byłam szczęśliwa bo słyszałam jak wyja kobiety rodzące sn(miałam swoj pokój niedaleko sali rodzących sn), to był horror. Z 3dni pobolalo mocno a 6dni po CC byłam w supermarkecie 😄 wiadomo że zdarzają się komplikacje i powikłania ale przy sn również a komfort bez porównania na korzyść cesarki. Do tego nikt cię nie upokarza, nie zagląda w krocze, nie nacina. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po sn mogą pojawić się problemy z nietrzymaniem moczu i stolca, przewlekle zaparcia przez uszkodzenie mięśnia lonowo-odbytniczego czy obniżenie miednicy. Mogą pojawić się przepukliny odbytniczo-pochwowe, hemoroidy, przetoki odbytniczo-pochwowe, pęknięcie krocza. Do tego dochodzą powikłania u dziecka czasem tragiczne w konsekwencji. Przy CC może pojawić się infekcja rany, rozejście się rany, zakrzepica i zator płucny, krwotok, sepsa .... Wszystko ma swoje plusy i minusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Miałam wskazania medyczne przez chorobę proktologiczna i wiercilam dziurę w brzuchu swojemu chirurgowi oraz swojej ginekolog o zaświadczenie, że mam mieć cesarke. Od chirurga dostałam zaświadczenie, od ginekolog skierowanie ze wskazaniem do CC i dwa miesiące przed datą porodu zgłosiłam się do swojego szpitala na ustanowienie mi daty cesarki  na tydzień przed datą porodu. Mimo że rana i skurcze macicy bolały okropnie to byłam szczęśliwa bo słyszałam jak wyja kobiety rodzące sn(miałam swoj pokój niedaleko sali rodzących sn), to był horror. Z 3dni pobolalo mocno a 6dni po CC byłam w supermarkecie 😄 wiadomo że zdarzają się komplikacje i powikłania ale przy sn również a komfort bez porównania na korzyść cesarki. Do tego nikt cię nie upokarza, nie zagląda w krocze, nie nacina. 

Wiesz dlaczego kobiety krzycza na porodowce, przynajmniej wiekszosc? Z tego samego powodu co tenisitki, ciezarowcy itp. Z wysilku. 😄Wcale nie z bolu tylko z wysilku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiesz dlaczego kobiety krzycza na porodowce, przynajmniej wiekszosc? Z tego samego powodu co tenisitki, ciezarowcy itp. Z wysilku. 😄Wcale nie z bolu tylko z wysilku. 

Zgadzam się w zupełności. Miałam 3 naturalne - wiem co mówię 😉

Cesarka? Nigdy w życiu! Jak popatrzyłam na te po cesarkach, to mi się takowego porodu szybko odechciało. Ale jednej lepiej pójdzie SN, drugiej cc. Nie ma się co spierać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłam ze szpitala z moim dzidziusiem. Poród odbył się przez planowane CC. Mały mial ważyć ok 4600. Okazało się że było to 4800. Kilka godz przed cesarka zaczęło mi się krwawienie. Do tej pory nie wiem dlaczego. Nikt z personelu medycznego nawet się zbytnio nie zainteresował. Byłam potwornie zestresowana i bałam się że coś się dzieje z dzieckiem. Kiedy wkońcu zabrali mnie na salę. Natłok lekarzy itd spowodował że poczułam się jeszcze gorzej. Dali mi znieczulenie. Sam zastrzyk nie bolał. Zrobiło mi się słabo.  Później zaczęli ciąć. Uczucie wyrywania na sile dziecka z brzucha. Kiedy mnie szyli mogłam oglądać co robią z dzieckiem, później przyłożyli mi go do policzka. Najgorsze zaczęło się na sali pooperacyjnej. Bol. Nie można się ruszyć przez 12h. Pionizacja? Coś okropnego. W międzyczasie dawali dziecko do karmienia. W kolejnej dobie trzeba było już sobie radzić samemu. Za bardzo nikt nie chciał pomagać a nawet dawali sprzeczne rady co do zajmowania się maluchem. Byłam zmęczona. On płakał cały czas. Miałam dosc. Co innego jakby był przy mnie ktoś bliski. Odciążył trochę od tych obowiazkow. Po powrocie do domu i przy pomocy meza jakoś staje na nogi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Właśnie wróciłam ze szpitala z moim dzidziusiem. Poród odbył się przez planowane CC. Mały mial ważyć ok 4600. Okazało się że było to 4800. Kilka godz przed cesarka zaczęło mi się krwawienie. Do tej pory nie wiem dlaczego. Nikt z personelu medycznego nawet się zbytnio nie zainteresował. Byłam potwornie zestresowana i bałam się że coś się dzieje z dzieckiem. Kiedy wkońcu zabrali mnie na salę. Natłok lekarzy itd spowodował że poczułam się jeszcze gorzej. Dali mi znieczulenie. Sam zastrzyk nie bolał. Zrobiło mi się słabo.  Później zaczęli ciąć. Uczucie wyrywania na sile dziecka z brzucha. Kiedy mnie szyli mogłam oglądać co robią z dzieckiem, później przyłożyli mi go do policzka. Najgorsze zaczęło się na sali pooperacyjnej. Bol. Nie można się ruszyć przez 12h. Pionizacja? Coś okropnego. W międzyczasie dawali dziecko do karmienia. W kolejnej dobie trzeba było już sobie radzić samemu. Za bardzo nikt nie chciał pomagać a nawet dawali sprzeczne rady co do zajmowania się maluchem. Byłam zmęczona. On płakał cały czas. Miałam dosc. Co innego jakby był przy mnie ktoś bliski. Odciążył trochę od tych obowiazkow. Po powrocie do domu i przy pomocy meza jakoś staje na nogi. 

Ale odrazu zaczęłaś karmić swoim pokarmem bo słyszałam że po cc pokarm ma się dopiero po paru dniach ? Właśnie tego się boje bo jak nie będę mieć pokarmu to co wtedy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale odrazu zaczęłaś karmić swoim pokarmem bo słyszałam że po cc pokarm ma się dopiero po paru dniach ? Właśnie tego się boje bo jak nie będę mieć pokarmu to co wtedy 

To też nie jest reguła. Ja przy pierwszym dziecku (SN) nie miałam mleka w szpitalu wogole. Może to przez stres? (śmierć członka rodziny w dniu porodu dziecka). W każdym razie po dwóch dniach dziecko dostało m&m w szpitalu, bo cały czas leciało z wagi do tego stopnia, że zaczęło to niepokoić lekarzy. Oczywiście parcie na kp więc nikt nie pomyślał, żeby sprawdzić laktatorem czy mam mleko w piersiach. Ja miałam takie przeczucie i o tym mówiłam, ale kto by tam mnie słuchał...ostatniego dnia u pacjentki z pokoju była ta sama sytuacja. Tyle, że u niej pediatra powiedziała, że nie chodzi o to że dziecko ma walczyć o pokarm. Więc u niej szybciej podali mm. 

U mnie laktacja ruszyła z kopyta w pierwszym lub drugim dniu po powrocie do domu. I to tak, że przekrecajac się z boku na bok musiałam trzymać piersi, bo miałam wrażenie że zamiast nich mam bolesne worki naładowane kamieniami😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To też nie jest reguła. Ja przy pierwszym dziecku (SN) nie miałam mleka w szpitalu wogole. Może to przez stres? (śmierć członka rodziny w dniu porodu dziecka). W każdym razie po dwóch dniach dziecko dostało m&m w szpitalu, bo cały czas leciało z wagi do tego stopnia, że zaczęło to niepokoić lekarzy. Oczywiście parcie na kp więc nikt nie pomyślał, żeby sprawdzić laktatorem czy mam mleko w piersiach. Ja miałam takie przeczucie i o tym mówiłam, ale kto by tam mnie słuchał...ostatniego dnia u pacjentki z pokoju była ta sama sytuacja. Tyle, że u niej pediatra powiedziała, że nie chodzi o to że dziecko ma walczyć o pokarm. Więc u niej szybciej podali mm. 

U mnie laktacja ruszyła z kopyta w pierwszym lub drugim dniu po powrocie do domu. I to tak, że przekrecajac się z boku na bok musiałam trzymać piersi, bo miałam wrażenie że zamiast nich mam bolesne worki naładowane kamieniami😂

Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia, jak to jest po urodzeniu dziecka z tym aktem urodzenia trzeba to załatwić w ciągu 3 dni czy 2 tygodni ? I czy najpierw trzeba jechać złożyć wszystkie potrzebne dane i później czekać na odebranie czy wystarczy pojechać raz i odrazu dostanę akt urodzenia ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale odrazu zaczęłaś karmić swoim pokarmem bo słyszałam że po cc pokarm ma się dopiero po paru dniach ? Właśnie tego się boje bo jak nie będę mieć pokarmu to co wtedy 

Na początku miałam problemy. Mały się nie najadał bo mało mokarmu i w szpitalu podawali mu jeszcze z butelki dodatkowo. Jak wróciłam do domu po 3 dniach to już starałam się karmić tylko piersią i w sumie teraz tak karmię. Mleko jest i to dużo. A też się bałam że nie będę nic miała. Początki są trudne. Dasz radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Na początku miałam problemy. Mały się nie najadał bo mało mokarmu i w szpitalu podawali mu jeszcze z butelki dodatkowo. Jak wróciłam do domu po 3 dniach to już starałam się karmić tylko piersią i w sumie teraz tak karmię. Mleko jest i to dużo. A też się bałam że nie będę nic miała. Początki są trudne. Dasz radę:)

Z tym że ja za tydzień mam cc a w domu nie mam żadnego mleka kupionego i teraz się zastanawiam czy nie powinna na zapas kupić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia, jak to jest po urodzeniu dziecka z tym aktem urodzenia trzeba to załatwić w ciągu 3 dni czy 2 tygodni ? I czy najpierw trzeba jechać złożyć wszystkie potrzebne dane i później czekać na odebranie czy wystarczy pojechać raz i odrazu dostanę akt urodzenia ? 

nie pamiętam dokładnie (mimo, że minęło dopiero 2.5 roku😅) Ale chyba masz miesiąc (?) na zarejestrowane dziecka. Załatwiasz wszystko w ciągu jednego dnia, na jednej wizycie. 

W naszym wypadku wyglądało to tak, że weszliśmy do pokoju, pani zapytała w którym szpitalu rodziłam, wyjęła z danego segregatora moje dokumenty które wysłał szpital, zapytała jak chcemy dać dziecku na imię, jakie nazwisko, mój stan cywilny chyba, że wyrażam zgodę na to by nosiło nazwisko ojca (nie byliśmy małżeństwem), po chwili przyszła pani urzędnik jeszcze wyżej postawiona, nie pamiętam jak się mowi na to stanowisko. Przeczytała nam wszystko to co w papierach, Czy wyrazamy zgody itp. itd. Pozartowala, podpisaliśmy papiery i dostaliśmy akt urodzenia dziecka 😃

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Jestem po porodzie, który w panice i biegu skończył się cesarką i nadal chcę mieć kolejne dziecko, ale teraz po prostu sobie zapłacę za cc. Nigdy w życiu nie chcę już przejść tego co w ciągu tych dwóch dób. Choćbym miała brać kredyt na prywatny szpital nie będę rodzić zdana na łaskę państwowej służby zdrowia i widzimisię lekarza dyżurnego na porodówce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jestem po porodzie, który w panice i biegu skończył się cesarką i nadal chcę mieć kolejne dziecko, ale teraz po prostu sobie zapłacę za cc. Nigdy w życiu nie chcę już przejść tego co w ciągu tych dwóch dób. Choćbym miała brać kredyt na prywatny szpital nie będę rodzić zdana na łaskę państwowej służby zdrowia i widzimisię lekarza dyżurnego na porodówce. 

Tak sobie teraz myślę, że przy wyborze cc-sn bardzo ważne jest to, czy poród jest spontaniczny czy wywoływany. Z Twojej relacji wynika, że wszystko zwyczajnie nie było gotowe na poród. Oczywiście nie podważam zasadności wywołania w Twoim przypadku (dobrze pamiętam, że cukrzyca?) i faktycznie w drugiej ciąży planowe CC będzie dla ciebie najlepszym rozwiązaniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Tak sobie teraz myślę, że przy wyborze cc-sn bardzo ważne jest to, czy poród jest spontaniczny czy wywoływany. Z Twojej relacji wynika, że wszystko zwyczajnie nie było gotowe na poród. Oczywiście nie podważam zasadności wywołania w Twoim przypadku (dobrze pamiętam, że cukrzyca?) i faktycznie w drugiej ciąży planowe CC będzie dla ciebie najlepszym rozwiązaniem. 

Masz dużo racji, ale myślę, że odpowiednim zakończeniem pierwszego zdania byłoby "bardzo ważne jest to, czy rodzimy w Polsce czy w cywilizowanym kraju". W Polsce lepiej dać pod stołem na cesarkę, bo wtedy ten proces masz ograniczony i mniejsze ryzyko, że coś pójdzie nie tak przy sn. Nadal jestem zwolenniczką sn, ale w godnych, przyjaznych dziecku i matce warunkach. Przy drugim dziecku zrobię wszystko, żeby rodzić prywatnie i dostosować poród do prawdziwej sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×