Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

louissa

Mój mąż obmawia mnie, do przyjaciół i rodziny

Polecane posty

Jesteśmy razem od dwóch lat. Mój mąż zawsze jak się pokłócimy to pisze do przyjaciół i opowiada jaka jestem zła. Że szczegółami opowiada o naszych kłótniach, cytuje to co powiedziałam, wyciąga swoje wnioski i przedstawia mnie w złym świetle. Potem Jego znajomi "pukają się w czoło i doradzają mu odejście ode mnie". Ostatnio pokłóciliśmy się tak bardzo że wyniósł się do mamy na półtora tygodnia. W tym czasie zdążył opowiedzieć swoją wersję (która oczywiście stawia mnie w złym świetle) swojej mamie, cioci i nawet zaprzyjaźnionemu księdzu. Do tego pożalił się znajomym podczas jakiejś imprezy, nie mówiąc o tym że w rozmowach na Messenger opowiadał dwojga kolegom że jestem jebnieta, nic do mnie nie dociera, wysyłał screeny naszych rozmów, szydził z tego że płakałam podczas kiedy się wyprowadził i zrobił że mnie złą do tego stopnia, że napisał koledze że nie zdziwi się jak mu napiszę za dwa miesiące że jestem w ciąży żeby go "udupić" i że nie da się wrobić i pamięta dobrze kiedy się ostatnio kochaliśmy. To był już dla mnie cios poniżej pasa, bo ja nie nigdy nie dałam mu najmniejszych powodów ku temu żeby podejrzewał mnie o zdradę i on dobrze o tym wie. Po jego kilkudniowym pobycie u mamy, napisał do mnie że nie wykazuję żadnej chęci żeby walczyć o nasz związek i w końcu po rozmowie twarzą w twarz pogodziliśmy się a on wrócił do domu. Z tym że ja już nie umiem mu zaufać. Wiele razy prosiłam żeby nie opowiadał o naszych prywatnych problemach wszystkim że szczegółami, obiecał że nie będzie, a teraz przeszedł już samego siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest takie gadanie o Waszych prywatnych problemach osobom trzecim. Wiele rzeczy mówi się pod wpływem emocji (zaraz po kłótni), a potem gdy się pogodzicie, emocje opadną, to słów wypowiedzianych do rodziny o Tobie już nie cofnie.  W związku z czym niektóre osoby mogą mieć krzywe spojrzenie na Twoją osobę. To toksyczne na dłuższą metę.

Wydaje mi się, że jak się kogoś kocha to się go nie rani. A takie gadanie to jest bardzo nie w porządku. Mimo największej kłótni świata, Wasze problemy i rodzinne rozterki powinny pozostać w Waszym domu i kropka.

Znajomi i rodzina na podstawie Jego opowieści mu doradzają. Niekoniecznie dobrze. To może podsycać Was do kolejnych kłótni. Koło się zamyka.

Musicie jakoś pogadać, wyeliminować rozpowiadanie Waszej prywaty po ludziach, to bardzo źle robi na związek.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

On dobrze wie co robi.

Takie opowiadanie bardzo korzystnie wypadnie dla niego w sądzie na sprawie rozwojowej, będzie miał dużo świadków którzy zeznają przeciwko tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie tylko, jak w tej sytułacji on nie czuje się głupio kiedy po kłótni godzi się ze mną, a jego wszyscy znajomi i rodzina robią wielkie oczy, bo po co on do mnie wraca skoro jestem taka zła. W ten sposób sam siebie przedstawia chyba w trochę nie najlepszym świetle. Nie mówiąc o tym, że ma do mnie żal że nie chcę po tym wszystkim odwiedzać jego rodziny i przyjaciół, no bo jak ja mam się potem czuć w ich towarzystwie? Chyba i dla mnie i dla nich to krępująca sytuacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, louissa napisał:

Dziwi mnie tylko, jak w tej sytułacji on nie czuje się głupio kiedy po kłótni godzi się ze mną, a jego wszyscy znajomi i rodzina robią wielkie oczy, bo po co on do mnie wraca skoro jestem taka zła.

Nic w tym dziwnego!

On robi z siebie dobrego, wyrozumiałego człowieka, wspaniałomyślnie ci wybacza, a ty tego nie doceniasz, krzywdzisz go, jesteś podła i wredna - taki przekaz idzie do ludzi.

Cwany manipulant i tyle.

A ty ślepa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałaś, co jest głównym powodem Waszych kłótni, jednak nic nie usprawiedliwia postępowania Twojego męża. Jest niedojrzały i nielojalny, a do tego kompletnie Cię nie szanuje. Dziwię się, że trzymasz się takiego beznadziejnego typa i jeszcze drżysz o to małżeństwo.

20 godzin temu, louissa napisał:

że napisał koledze że nie zdziwi się jak mu napiszę za dwa miesiące że jestem w ciąży żeby go "udupić" i że nie da się wrobić i pamięta dobrze kiedy się ostatnio kochaliśmy. To był już dla mnie cios poniżej pasa, bo ja nie nigdy nie dałam mu najmniejszych powodów ku temu żeby podejrzewał mnie o zdradę i on dobrze o tym wie.

Obawiam się, że źle zrozumiałaś jego złośliwą aluzję. On raczej nawet nie myśli o tym, że mogłabyś go zdradzić, widząc Twoją uległą postawę i zgodę na znoszenie ciosów. On jest przekonany o tym, że w celu zatrzymania go przy sobie byłabyś skłonna "wrobić" go w ciążę. Nawiasem mówiąc, byłabyś ostatnią naiwną, gdybyś zrobiła coś takiego. Wręcz przeciwnie, ciesz się, że nie masz z tym człowiekiem dziecka, bo to Ty byłabyś "udupiona", bo prędzej, czy później zostałabyś samotną matką.

Zamiast walczyć o takiego męża, pozwalać na obrabianie Ci tyłka wszem i wobec, zacznij układać sobie w głowie plan ucieczki. Zacznij się szanować.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Yoka777 napisał:

Zamiast walczyć o takiego męża, pozwalać na obrabianie Ci tyłka wszem i wobec, zacznij układać sobie w głowie plan ucieczki.

Jaki plan ucieczki? Za dużo filmów sensacyjnych... Poza tym, wygląda na to Że to On che uciec, więc co? zawody kto pierwszy?

w związku trzeba się skonfrontować. Jeśli On nie rozumie, że sprawia czymś komuś krzywdę, to trzeba mu pokazać na żywym przykładzie. Porozmawiać z koleżankami o jego krzywym wacku, o tym że od 2 lat musiała udawać orgazmy, że jest kiepski w łóżku, a potem mu te rozmowy pokazać. Nic tak nie uczy jak własne doświadczenia.

Ale ja tu widzę inny problem. Obawiam się, że z autorka nie jest kryształowo wspaniała, słowem nie pisze o przyczynach tych awantur, ponadto skupia się nie na tych problemach co trzeba. Rozwala jej się małżeństwo, a ona się najbardziej przejmuje, że ktoś ją obgaduje za plecami? Dziecinne to jakieś.

Tak czy inaczej czas wstać z kolan i postawić ten związek na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, przegość napisał:

 

w związku trzeba się skonfrontować. Jeśli On nie rozumie, że sprawia czymś komuś krzywdę, to trzeba mu pokazać na żywym przykładzie. Porozmawiać z koleżankami o jego krzywym wacku, o tym że od 2 lat musiała udawać orgazmy, że jest kiepski w łóżku, a potem mu te rozmowy pokazać. Nic tak nie uczy jak własne doświadczenia.

Ale ja tu widzę inny problem. Obawiam się, że z autorka nie jest kryształowo wspaniała, słowem nie pisze o przyczynach tych awantur, ponadto skupia się nie na tych problemach co trzeba. Rozwala jej się małżeństwo, a ona się najbardziej przejmuje, że ktoś ją obgaduje za plecami? Dziecinne to jakieś.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym że już raz próbowałam się odegrać i zrobić to samo co on. Skutki były opłakane, sytuacja się jeszcze bardziej pogorszyła i tak samo by było w tym wypadku, gdybym obgadywala go do koleżanek i pokazała mu rozmowy. 

Nie przejmuję się że ktoś tam mnie obgaduje, tylko tym że robi to mój mąż i uwierz mi że jest to bardzo bolesne.

Nie napisałam nigdzie że jestem kryształowa i wina zawsze leży gdzieś po środku, bo każde z nas ma inne patrzenie na pewne sprawy i różnica zdań powoduje kłótnie. Problem nie w tym o co są kłótnie, tylko w tym że zamiast rozwiązywać je ze mną, to żali się wszystkim i opowiada to w taki sposób że gdybym sama coś takiego usłyszała to pewnie sama o sobie pomyslalabym źle. Bo on wszystko przedstawia w ten sposób, że pomija to co on zrobił źle, sam siebie zachwala a mnie przedstawia jako tą winną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest chyba dosc normalne...eh..w zwiazkach ale ok

.. wydaje mi sie ze on czuje w czyms Twoja przewage, nie wiem moze wasza sytuacja w jakis sposob go wklada  w taka role , bo takie akcje robi sie chyba bedac nadmiernie zaleznym od tej 2 osoby. 

albo tez starcie charakterow, co paradoksalnie moze tez dzialac na korzysc o ile potraficie sie momo tego dogadac

 

...ale nic nie zastapi madrosci wlasnej ..bo ktos kiedys moze przegiac...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie nadąża nad tobą  i to go boli. Współczuje życia z takim typem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skadi

Nie w porządku jest w stosunku do Ciebie.

Nic go nie usprawiedliwia nawet jak ty też nie jesteś idealna.

Nie ma zresztą ideałów. Z domu się nic nie wynosi na zewnątrz. Co to za _ptak co we własne gniazdo sra_  Tak mu powiedz 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, louissa napisał:

Problem w tym że już raz próbowałam się odegrać i zrobić to samo co on. Skutki były opłakane, sytuacja się jeszcze bardziej pogorszyła i tak samo by było w tym wypadku, gdybym obgadywala go do koleżanek i pokazała mu rozmowy. 

Rada, żeby zniżać się do jego poziomu była bez sensu. Jak wyobrażasz sobie dalsze małżeństwo z człowiekiem, który obgaduje Cię dookoła i poniża,  który ujawnia Waszą korespondencję, który uważa, że gdybyś zaszła w ciążę, to on czułby się "udupiony"??? Tym bardziej, że wielokrotnie rozmawiałaś z nim na ten temat i wprost powiedziałaś mu, że nie chcesz, żeby tak robił. Przecież to podłe i prymitywne. Tak, Twój mąż jest podły i prymitywny. Co Cię zmusza, że marnujesz swój czas i życie na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Yoka777 napisał:

Rada, żeby zniżać się do jego poziomu była bez sensu. Jak wyobrażasz sobie dalsze małżeństwo z człowiekiem, który obgaduje Cię dookoła i poniża,  który ujawnia Waszą korespondencję, który uważa, że gdybyś zaszła w ciążę, to on czułby się "udupiony"??? Tym bardziej, że wielokrotnie rozmawiałaś z nim na ten temat i wprost powiedziałaś mu, że nie chcesz, żeby tak robił. Przecież to podłe i prymitywne. Tak, Twój mąż jest podły i prymitywny. Co Cię zmusza, że marnujesz swój czas i życie na niego?

No właśnie sama się dziś nad tym zastanawiam. Co dobrego mi daje taki związek. Najgorsze jest to że on nie widzi w tym nic złego. Twierdzi, że dlaczego miałby ukrywać prawdę (pokolorowaną przez siebie) i nawet nie żałuje, wręcz przeciwnie, wiem że takie sytuacje będą się powtarzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, louissa napisał:

Twierdzi, że dlaczego miałby ukrywać prawdę (pokolorowaną przez siebie) i nawet nie żałuje, wręcz przeciwnie, wiem że takie sytuacje będą się powtarzać.

W końcu takiego sobie wybrałaś. niemożliwe, żeby przed ślubem był idealny. Głupi ten Twój mąż i mało prawdopodobne, żeby zrozumiał jak bardzo. Oczywiście, że takie sytuacje będą się powtarzać, bo on nie dość, że nie dostrzega swojej winy, to ma jeszcze wsparcie swojego otoczenia, które chyba nie darzy Cię sympatią. Ciekawe dlaczego? Przede wszystkim on nie ponosi żadnych konsekwencji, bo Ty pobiadolisz, a potem przechodzisz na tym faktem do porządku dziennego.

Nie dogadasz się z nim, bo on Ciebie nie słucha, i nie szanuje. Dlaczego chcesz być z facetem, który Cię nie szanuje? Nawet, jeśli na ten moment jesteś daleka od podjęcia decyzji o rozstaniu, to przynajmniej zbierz dowody, jeśli masz do nich dostęp. Jego sms-y, korespondencję z nim, nagraj czasami sytuacje, gdy on Cię źle traktuje. Zabezpiecz screeny jego rozmów w których Cię obgaduje. Z takimi dowodami, mogłabyś rozwieść się z orzeczeniem jego winy. Miałabyś przynajmniej satysfakcję, gdy jego rodzinka i znajomi zdziwiliby się, że taki super facecik jednak nie jest taki kryształowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×