Brak miesiączki, plamienie a test negatywny.

Cześć dziewczyny.
A więc może zacznę od początku.

Od 6 miesięcy staramy sie z partnerem o dzidziusia. Na początku był szał pał i co miesiąc sprawdzanie czy może to nie teraz. 
Dwa miesiące temu odpuściłam i powiedziałam sobie dość, zaczęłam żyć normalnie nie myśląc o tym ale jednak starając się dalej. 
I przychodzę z pewnym tematem. 
18 czerwca byłam u ginekologa, powiedział ze wszytko w porządku, ze jestem młoda niczym mam się nie martwić i ze mniej więcej w granicach 20/21 czerwca nastąpi owulacja. 
Tak tez się stało. Dostałam również witaminki PREGNASTART. Seks był normalnie standardowo co 2/3 dni, w dzień owulacji był na pewno, robiłam tez testy owulacyjne dla pewności. 
5 lipca powinnam dostać miesiączki, ale dziwiło mnie to ze nie mam moich podstawowych objawów PMS. Wiec dla pewności zrobiłam test, wyszedł negatywny. 
Okres spóźnia się już 4 dni, ale nie w tym problem. Dzisiaj dostałam lekkiego plamienia, jest jasnoróżowe ewentualnie brązowe, nie mam go na bieliźnie tylko na papierze. Przy tym strasznie bolą mnie plecy na dole, jak na okres a tego okresu nie ma. I brak apetytu, gdzie przed okresem zawsze wcinałam jak szalona. Co to może dokładnie być? Czy to może być związane ze zmianami hormonalnymi? Ciąża? (Nie pasuje mi ten negatywny test wiec bardziej uderzam w coś innego) Nie chce przeglądać internetu bo odrazu wychodzi na to ze jestem w ciąży i niewiadomo co, może któraś z Was miała coś takiego? 

 

Powtórz test jeszcze raz, albo zrób betę z krwi. Mogło to być plamienie implantacyjne i za wcześnie w takim wypadku na test. Może owulacja jednak była trochę później? Testy owulacyjne nie są nieomylne. Poza tym owulacja od pozytywnego może być nawet 72h później. 

Może być też tak, że to okres się będzie rozkręcał. 

Właśnie mam zamiar wstrzymać się z tym jeszcze do niedzieli, jeśli wtedy wyjdzie negatywny to w poniedziałek zrobię betę. Może faktycznie coś się poprzesuwało.

Dobre podejście nie ma co świrować. Jeśli to ciąża, to nie zniknie

Życzę powodzenia