Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Michaśka1

Załamana

Polecane posty

2 minuty temu, pari napisał:

Można nic nie robić i wziąć rozwód, skoro tak twierdzisz.

Przynajmniej dzieciom zaoszczędziłaby życia w bagnie przemocy psychicznej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Michaśka1 napisał:

Starsze dziecko karci o byle g... Jeśli zrobi coś źle to nie potrafi mu wytłumaczyć tylko od razu albo go szarpnie albo sie wydziera.

Na razie szarpie - do bicia o krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Michaśka1 napisał:

My akurat ślub braliśmy z miłości...

Ślub ślubem. Historia. Dla majątków. Tez NIBY z milosci. Pożyją trochę i później się przekonują jaki kto jest. Ogółem to powinno być zakazane, po tym co się WYPRAWIA! No właśnie. Dlaczego? Rzecz jasna, wasz wybór... no ale taki handel gdzie dzieciak ma trafić. I co z tym CIERPIENIEM? Bez papierów i żyj człowieku tak jak chcesz i z kim chcesz bez MARNOWANIA PAPIERU oraz TYCH PRBLEMOW. Bo co? Dzieci CIerPIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, pari napisał:

 Można nic nie robić i wziąć rozwód, skoro tak twierdzisz.

Rozwód? Tam u mnie to cierpienie. Czuło się jak zabawka! Jeszcze babka powie( od strony tego Pana) ze jestem winna! 6/7 letnie dzieciak winnny? Ze ojciec i matka nie pomyśleli? Ze dorośli ludzie nie pomysleli? Co się z ludźmi porobiło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, ToiTobeznazwy napisał:

Ślub ślubem. Historia. Dla majątków. Tez NIBY z milosci. Pożyją trochę i później się przekonują jaki kto jest. Ogółem to powinno być zakazane, po tym co się WYPRAWIA! No właśnie. Dlaczego? Rzecz jasna, wasz wybór... no ale taki handel gdzie dzieciak ma trafić. I co z tym CIERPIENIEM? Bez papierów i żyj człowieku tak jak chcesz i z kim chcesz bez MARNOWANIA PAPIERU oraz TYCH PRBLEMOW. Bo co? Dzieci CIerPIA!

Co ty z tym.majątkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Michaśka1 napisał:

Co ty z tym.majątkiem?

No... w Niemczech to przynajmniej podział. To moje, a to moje. Bo później się jeszcze ten Pan sprzeczał co jego. I słuchało to jako małe dziecko. Won z taki czymś! Co to ma być! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Wiem, że jest Ci trudno bo masz troje dzieci i cały dom na głowie. Wyobraź sobie, że po rozwodzie zostałabyś z 3 drobiazgu i przymusem utrzymania rodziny. Uwierz, że to nic dobrego.

A co za różnica z nim czy bez - i tak ma i dzieciaka wszystko na swojej głowie.

A dzueci przynajmniej nie będą szarpane i obrażane.

Ale wam widzę wcale o te dzieci nie chodzi tylko o to żeby poetki były w domu i żeby w koło knura na paluszkach biegać i to nie denerwować.

Co tam dzieci i ich psychika, co tam spokój kobiety - dobry nastrój tatusia najważniejszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja z moim ,,partnerem’’ nie mamy ślubu i znajoma tez nie! Po co to? Jesteśmy razem i się wspieramy. No. Po co to?!!!!!!

Tak tez można żyć! Tak jest lepiej! Dlaczego? Ja się nie pytam z kim się spotyka przez telefon, tylko czy nic mu nie jest. Co to oznacza? Jak jedzie samochodem to się boje, bo pełno wariatów na tej jezdni. Każdy robi co chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Nie wyrzucaj go, to pogłębia jego izolacje. Może On nie chce być  taki nieprzystępny, arogancki, może jemu to też przeszkadza, ale wstydzi się sięgnąć po pomoc. Może trzeba czułością, nie wrogością. Zamiast wyrzucać i przeistaczać się we wroga, wzbudz w sobie odrobinę czułości. Może On czuje się odrzucony, Ty jesteś zabiegana, na nim spoczywa obowiązek utrzymania domu, może jest zmęczony, wypalony. Jakoś trzeba do niego dotrzeć i nie lekceważyć. Nigdy nie wiemy co siedzi w drugim człowieku choćby najbliższym. Rozwód to pójście na łatwiznę, jeśli się kochacie to zawalcz o niego. Może porusz temat na forum rodziny. Może z teściowa? Ze widzisz, że dzieje się coś niedobrego. Ze jest wybuchowy, ciągle nie w sosie, zmęczony. Tylko tak wiesz, delikatnie, z wyczuciem.. I nie wyrzucaj go, nie rządź i nie zrzędz. Wiem, że jest Ci trudno bo masz troje dzieci i cały dom na głowie. Wyobraź sobie, że po rozwodzie zostałabyś z 3 drobiazgu i przymusem utrzymania rodziny. Uwierz, że to nic dobrego. Żona walczy o męża, mąż o żonę. Tak żeby czuł, że jesteś po jego stronie. Ze dajesz wsparcie. Żeby chciało mu się do Was wracac, z radością. O to najtrudniej. Pokłócić się to 3 minuty od wejścia i atmosfera byle jaka do samego wieczora. Jeśli czujesz się na siłach to spróbuj, to nic nie kosztuje. Trzymam kciuki. 

Nawet nie wiesz ile razy było walk...za każdym razem daję szansę..ja nie pracuję. Cały dom dzieci na mojej glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Noo wyobraź sobie, że jeśli już są rodzina, to dobrze by było, żeby doszli do porozumienia i pomogli sobie wzajemnie w problemach. Nie żadne tam zamiatanie pod dywan. Najpierw trzeba się dowiedzieć dlaczego w taki sposób reaguje, a później przedsięwziąć kroki. Nie rozwalać rodziny! Na to przyjdzie ewentualnie czas. 

Nie. Tego tez nie. Ale jakbym miało taki problem i NIE! Nie robiłoby wszystkiego, aby zadowolić ,,FACETA’’( taka nazwa u mnie na to co ma się niby w majtkach) ogółem TOiTO bez nazwy...  no ale...wróć...

Tak no... trzeba trochę no... się zastanowić i... a możliwe! Porozmawiać i to szczerze! Tak najlepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

No i w ogóle niech reszta kafe  weźmie pod uwagę, że to jest jej mąż, nie kolega spod trzepaka, ani ziom z dyski. To mąż. 

Dla mnie to tylko nazwa. I to się wam w główce tak... utkwiło... jakieś śluby i rozwody i targ w sądzie z dzieciakami. Odpadam od was. To tłum kłamców. Nie zgubie się spośród was. Znam prawdę. Ale uwaga. Wasz wybór. Róbcie co chcecie. Ja mogę co jedynie wyrazić moje zdanie, co sadze na dany temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Michaśka1 napisał:

Witam. Piszę chyba, żeby się wyżalic... jestem po ślubie 10lat. 3 wspaniałych dzieci.. Cała trójka planowana. Mąż też chciał mieć dzieci. Mąż od jakiegoś roku stał sie bardzo nerwowy. Nie wiem czy to spowodowane nadmiarem obowiązków czy co... teściowa mówiła że zawsze taki był.. Przy mnie nigdy nerwów nie pokazał, bo gdyby tak było to nie wyszłabym za niego ( ze względu na to, że mój tata też był nerwowy i wiem jak mama bardzo cierpiała) . Starsze dziecko karci o byle g... Jeśli zrobi coś źle to nie potrafi mu wytłumaczyć tylko od razu albo go szarpnie albo sie wydziera. 😞 kilkakrotnie go wyrzucalam z.domu bo miałam dość jego huśtawek  nastrojów. Rozmawiać ze mną o tym nie chce.  Za każdym razem wracał i dawaliśmy sobie kolejną szansę...W głębi duszy go kocham ale mam dość życia w ciągłym krzyku. Dzisiaj wrócił z pracy ok 16 zjadł obiad i go nie było do 19:30... a to sprzątal samochód a to muzyki słuchał...później wrócił i zaczął.się czepiać dzieciakow że są za głośne. Zapytałam o co mu znowu chodzi? A ten z nerwami że po pracy nawet odpocząć nie może bo się drą... później drzemał na wersalce... ja pomyłam dzieciaki...zapaliłam swiatlo żeby znaleźć coś młodszemu dziecku.. i.już miałam wychodzić z pokoju a ten z nerwami wstał wydarł się na mnie: ŚWIATŁO SIĘ ZGASZA i pierd.... w wyłącznik. Kiedy jest "ok" między nami to mi pomaga...dziećmi się.zajmie ale kiedy się pokłócimy to robi mi na złość...uwali się i leży cały w niczym mi nie pomagając...Dzisiaj w nerwach mu powiedziałam ze nie chcę być z kimś takim..ale chyba nie wziął sobie tego do serca bo za często to ode mnie słyszał a ja później i tak naiwnie wierzyłam że się zmieni i dawałam kolejne szanse...Najbardziej szkoda mi dzieci... nie wyobrażam sobie rozwodu...kiedy ostatnio się wyprowadził to sama mu musiałam pisać żeby przyjechał do dzieci bo on chciał tylko raz w tygodniu.... Czy jest tu samotna mamusia z 3 dzieci, która daje sobie radę? Potrzebuje wsparcia.... ja wiem że nie jestem idealna ale chyba przez sytuację w domu rodzinnym każdy krzyk działa na mnie źle... 😞

Podsypuj mu tabletki do picia albo jedzenia na uspokojenie,  albo nawet całą terapię psychotropy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bimba napisał:

W wy odpowiadanie autorce czy tej Michaśce która dominuje cudzy watek?

Jestem autorką i mam na imię Michalina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

Dobra, dobra. Tam jest 3 dzieci. Bez dzieci kazdy niech se żyje jak chce. Te dzieci trzeba wychować we względnym spokoju. I dojść do porozumienia.  Tu nie chodzi o żadne zadowalanie faceta, bo tu nikt nikomu łaski nie robi

No, nareszcie do ciebie dotarło że dzieci są ważniejsze od łagodzenia fochów tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał:

A Ty wiesz co to znaczy tworzyć rodzinę? Mnie nie chodzi o kolegowanie się z facetem. Tylko o wzajemne branie za siebie odpowiedzialności, w zdrowiu i chorobie. Małżeństwo to nie taka se tam zabawa. Ze dziś jesteśmy,, a jutro kto inny kroi chleb i rozkłada się w sypialni. 

Mam to samo ze znajomym. Wybrało konkretnego, a reszta to tez partnerzy, ale tak jak im się zachce to przyjdą;)  to samo mam z nim tylko bez papierka i TARGOWANIA się w sądzie z dziećmi które cierpia;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Wszystko jest ważne. I weź pod uwagę, że to nie muszą być żadne fochy. Warto rozmawiac#

Przecież autorka już pisała kilka razy ze on za nic nie chce rozmawiać.

Próbowałaś kiedyś rozmawiać z kimś kto ma ciebie i twoje zdanie  w doopie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, ToiTobeznazwy napisał:

Mam to samo ze znajomym. Wybrało konkretnego, a reszta to tez partnerzy, ale tak jak im się zachce to przyjdą;)  to samo mam z nim tylko bez papierka i TARGOWANIA się w sądzie z dziećmi które cierpia;) 

To nie zabawa mieć papiery i kłamać przed ludźmi, a w domu to co w domu i targowisko robią gdzie dzieciak ma iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wole rozkładać nogi i mieć moeny( tak mam i taki tok myślenia i takie zdanie) niż mieć jakieś śluby, okaże się ze nie ten i ogółem... historia( ślub dla majątki) a jak facet nie chce być... później kłótnie dzieci cierpią i na targi do sądów taszczyć i kłócić się o majątek kogo to a to i dzieci maja tego słuchać? To jestem na wyższym leverze świadomości niż kto niektórzy, ale uświadamie was. I to bardzo. Nie zginę w tłumie kłamców( nieświadomych) wole już tak rozkładać nogi. Nikogo nie ranie, tylko mało tego. Sprawiam przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Na razie szarpie - do bicia o krok.

Ciebie bito?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
48 minut temu, Michaśka1 napisał:

Nie widze szans kiedy jest nerwowy.... 😞

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
49 minut temu, Michaśka1 napisał:

Nie widze szans kiedy jest nerwowy.... 😞

Zmień mu dietę. Cukier też powoduje takie wahania nastroju. Jeśli tak zrobisz jak ci radzę, to przygotuj sie na to, że na początku może być trochę gorzej-detoksykacja, ale potem już lepiej z tym zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, ToiTobeznazwy napisał:

Wole rozkładać nogi i mieć moeny( tak mam i taki tok myślenia i takie zdanie) niż mieć jakieś śluby, okaże się ze nie ten i ogółem... historia( ślub dla majątki) a jak facet nie chce być... później kłótnie dzieci cierpią i na targi do sądów taszczyć i kłócić się o majątek kogo to a to i dzieci maja tego słuchać? To jestem na wyższym leverze świadomości niż kto niektórzy, ale uświadamie was. I to bardzo. Nie zginę w tłumie kłamców( nieświadomych) wole już tak rozkładać nogi. Nikogo nie ranie, tylko mało tego. Sprawiam przyjemności.

I ja CIę rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, pari napisał:
2 godziny temu, Bimba napisał:

Na razie szarpie - do bicia o krok.

Ciebie bito?

Myślisz że tylko bite osoby wiedzą że przemoc eskaluje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Przecież autorka już pisała kilka razy ze on za nic nie chce rozmawiać.

Próbowałaś kiedyś rozmawiać z kimś kto ma ciebie i twoje zdanie  w doopie?

Tak. Może nie od razu były fajerwerki, ale do względnego porozumienia udało się dojść. 

Czyli rozumiem że przeszłaś takie problemy ze swoim mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja mam wrażenie że mój mąż nie dorósł do życia w rodzinie i do wychowywania dzieci...nie mogę z.nim pogadać na poważne tematy...nie moge z nim rozwiązywać naszych wspólnych problemów...ostatnio miałam zły czas (problemy rodzinne nie związane z mężem). Próbowałam z nim porozmawiać żeby pomógł mi rozwiązać ten problem... a on nie dosyć że mnie olał to jeszcze na mnie się wydarł...wkurzyłam się i poplakalam. Poszlam spać. A ten przyszedł zaczął się przymilac przeprosił ale...tylko dlatego bo chciał seksu...prosiłam go żeby przestał bo to nie jest dobry moment bo ja nie potrafię tak gdy mnie coś przygnębiaja...a ten odwrócił się z nerwami...od tamtej pory ze sobą nie rozmawiamy. Znowu zaczął mnie olewać...nie pomaga, nie zajmie się dziećmi kiedy tego potrzebuję..gapi sie non stop w telefon bo jak stwierdził on chce po pracy odpocząć. Poklocilam się z nim zabrałam mu telefon a on scisnal mi reke w nadgarstku żebym mu oddala telefon..mam siniaki 😞 powinnam go zostawić...ale sie boje 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×