Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pumpa32

Jak się pozbyć wariatki

Polecane posty

Moje pytanie jest proste, mój krewny przez lata był w związku w którym kobieta regularnie "dokopywała" mu a potem próbowała szargać opinię. Trzymała się go z całych sił, do póki nie powiedział że ma kogoś i nie podjął prób wymontowania jej z domu. Dom zdążyła sobie zbudować własny, w którym on nigdy nie chciał mieszkać. W najbliższym otoczeniu próbowała z siebie robić ofiarę żeby ludzie (znajomi czy sąsiedzi) byli po jej stronie. Dom zbudowała na jego działce. Wszystko czego się dorobił lub dostał w spadku na skutek małżeństwa stało się wspólne. Ona wielokrotnie zdradzała ale nikt nie zechce zeznawać przeciw niej, bo tu gdzie mieszkają jest taki klimat. W tym momencie baba przyprowadza sobie do tego swojego domu jakichś - w zasadzie lumpów - z którymi sypia. No, może teraz jednego ale wcześniej w trakcie trwania małżeństwa on widział ją w jakiejś dziwnej sytuacji z facetem ze 3 razy (np. w jej pracy).

Zastanawiam się jak wygląda rozwód z kimś zaburzonym emocjonalnie, teoretycznie taka osoba nie do końca odpowiada za siebie, więc i dawanie ślubu takiej osobie jest do zakwestionowania.. ale niestety w PL nie unieważnia się cywilnych, a z kościelnymi wiadomo jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, inkognitooo napisał:

Jeżeli działka była jego przed ślubem to postawiony na niej dom też jest jego

A co ma piernik do wiatraka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Pumpa32 napisał:

Moje pytanie jest proste, mój krewny przez lata był w związku w którym kobieta regularnie "dokopywała" mu a potem próbowała szargać opinię. Trzymała się go z całych sił, do póki nie powiedział że ma kogoś i nie podjął prób wymontowania jej z domu. Dom zdążyła sobie zbudować własny, w którym on nigdy nie chciał mieszkać. W najbliższym otoczeniu próbowała z siebie robić ofiarę żeby ludzie (znajomi czy sąsiedzi) byli po jej stronie. Dom zbudowała na jego działce. Wszystko czego się dorobił lub dostał w spadku na skutek małżeństwa stało się wspólne. Ona wielokrotnie zdradzała ale nikt nie zechce zeznawać przeciw niej, bo tu gdzie mieszkają jest taki klimat. W tym momencie baba przyprowadza sobie do tego swojego domu jakichś - w zasadzie lumpów - z którymi sypia. No, może teraz jednego ale wcześniej w trakcie trwania małżeństwa on widział ją w jakiejś dziwnej sytuacji z facetem ze 3 razy (np. w jej pracy).

Zastanawiam się jak wygląda rozwód z kimś zaburzonym emocjonalnie, teoretycznie taka osoba nie do końca odpowiada za siebie, więc i dawanie ślubu takiej osobie jest do zakwestionowania.. ale niestety w PL nie unieważnia się cywilnych, a z kościelnymi wiadomo jak jest.

Idąc tym tokiem myślenia wiele małżeństw by musiało być unieważnionych. Przede wszystkim liczy się biznes. A śluby i rozwody to wielki biznes dla wszystkich. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 godzinę temu, Skb napisał:

Idąc tym tokiem myślenia wiele małżeństw by musiało być unieważnionych. Przede wszystkim liczy się biznes. A śluby i rozwody to wielki biznes dla wszystkich. 

Jeśli będzie chciał wymiksować sie z tego chorego związku, to będzie musiał oddać połowę dorobku życiowego na prawników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, pari napisał:

Jeśli będzie chciał wymiksować sie z tego chorego związku, to będzie musiał oddać połowę dorobku życiowego na prawników

Tak to działa. Sądy zacierają ręce, prawnicy, urzędnicy, księża... A tu szykuje się długi rozwód... bardzo długi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ona juz proponowala mu - wyprowadzic sie 🙂 z wlasnego domu. Upozorowac ze ja porzucil , a ona "w tango". 

Tyle ze ten dom gdzie mieszkali i ta dzialka gdzie mieszka ona, to posrednio tez po mojej rodzinie i glupio mi zeby k. mieszkala, a ja do spadku sie nie zaliczam. 

Dzialka byla po jego rodzinie - dziadkach i bracie ktory zmarl. Teraz z tego co wiem, on ma prawa tez do polowy jej domu. 

Nie wiem (niestety) jak wygladaja rozwody w praktyce, bo jezeli nie ma malych dzieci a kazde "poszlo w swoja strone" to w zasadzie po co robic problem. 

Jeszcze inna kwestia, ze baba normalna nie jest i czesto daje na to dowody... Myslalam ze to ulatwia 😞

Ja po prostu nie chce zeby k. zalegala w miejscu gdzie regularnie bywam we wlasnych sprawach a takze we Wszystkich Swietych i przy roznych takich okazjach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Skb napisał:

A co ma piernik do wiatraka?

A no ma i to dużo bo prawo ziemi obowiązuje. Czyli wszelakie budowle naniesione na działce z majątku prywatnego należą do właściciela działki i nie ma znaczenia kto to wybudował. Druga strona może się tylko ubiegać o zwrot poniesionych nakładów pod warunkiem posiadania rachunków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Pumpa32 napisał:

Wszystko czego się dorobił lub dostał w spadku na skutek małżeństwa stało się wspólne.

Co ty pieprzysz???

Nie ma takiej opcji!

Wszystko czego dorobił się i dostał przed ślubem stanowi jego majątek odrębny i absolutnie nie staje się majątkiem wspólnym po ślubie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A poza tym to nie twoja sprawa - od rozwodu i podziału majątku jest sąd a nie zazdrosna kuzyneczka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O co niby zazdrosna? Ja nic nie chcę, tylko żeby k...y wywoziło się na taczce gnoju ze wsi, jak dawniej. Pozdrawiam zawistną kafeteriankę. I dziękuję za pomoc. Głosujcie dalej na Trzaskowskiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, DanWan napisał:

A no ma i to dużo bo prawo ziemi obowiązuje. Czyli wszelakie budowle naniesione na działce z majątku prywatnego należą do właściciela działki i nie ma znaczenia kto to wybudował. Druga strona może się tylko ubiegać o zwrot poniesionych nakładów pod warunkiem posiadania rachunków. 

Albo świadków. Gdyby to było tak proste jak mówisz, to nie byłoby spraw majątkowych... A są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Pumpa32 napisał:

O co niby zazdrosna? Ja nic nie chcę, tylko żeby k...y wywoziło się na taczce gnoju ze wsi, jak dawniej. Pozdrawiam zawistną kafeteriankę. I dziękuję za pomoc. Głosujcie dalej na Trzaskowskiego

Lecz się, ty biedna chora psychicznie wieśniaczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojoj. Chyba zaburzenia emocjonalne są rozpowszechnione w tamtej okolicy.. Moze coś we wodzie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Skb napisał:

Albo świadków. Gdyby to było tak proste jak mówisz, to nie byłoby spraw majątkowych... A są.

No niestety sam się w coś takiego wkopałem i u adwokata usłyszałem, że mogę się tylko starać o zwrot nakładów poniesionych na budowę o ile będę je w stanie udokumętować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, DanWan napisał:

No niestety sam się w coś takiego wkopałem i u adwokata usłyszałem, że mogę się tylko starać o zwrot nakładów poniesionych na budowę o ile będę je w stanie udokumętować. 

Chodzi tylko by uczciwe podzielić majątek. Niestety w dużej ilości przypadków kombinowanie zaczyna się od samego początku jak wyciągnąć pieniądze od przyszłego małżonka... niestety o tym przekonałem się na własnej skórze... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, DanWan napisał:

No niestety sam się w coś takiego wkopałem i u adwokata usłyszałem, że mogę się tylko starać o zwrot nakładów poniesionych na budowę o ile będę je w stanie udokumętować. 

Budowałeś na nie swojej działce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No jak się okazało na działce już byłej żony. I nie miało znaczenia, że dostała ją od rodziców w czasie trwania małużeństwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie wiedziałeś ze darowizny i spadki nie wchodzą do majątku wspólnego?

Bierzecie śluby, podpisujecie umowy a nie macie zielonego pojęcia jakie przepisy was obowiązują?

Może czas żeby do szkół wprowadzać podstawy prawa a nie religię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A kto będąc w małużeństwie myśli o tym, że zaraz się weźmie rozwód? Ale to prawda nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, DanWan napisał:

A kto będąc w małużeństwie myśli o tym, że zaraz się weźmie rozwód?

Każdy rozsądny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Bimba napisał:

Każdy rozsądny.

Ile małżeństw jest zawieranych na zasadach rozsądku? Jest miłość i zakochanie... a rozsądek zaczyna się przy rozwodzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślisz że jak ktoś myśli, zastanawia się, rozważa różne sytuacje, bierze pod uwagę że co drugie małżeństwo się rozwodzi, to znaczy że nie kocha???

Myślenie nie wyłącza uczuć!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Bimba napisał:

Myślisz że jak ktoś myśli, zastanawia się, rozważa różne sytuacje, bierze pod uwagę że co drugie małżeństwo się rozwodzi, to znaczy że nie kocha???

Myślenie nie wyłącza uczuć!

 

Uczucia zagłuszają myślenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2020 o 22:26, Bimba napisał:

Może czas żeby do szkół wprowadzać podstawy prawa a nie religię?

Religia religią - nie ma tu nic do rzeczy. Nie jest obowiązkowa. A podstawy prawa i ogarnianie rzeczywistości jak najbardziej powinno się w szkole wprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×