Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Czesc, generalnie nie udzielam sie na forach. Moja historia, to wieloletni związek, ja pewny siebie kozak, planowanie slubu, starania o dziecko i budowa domu. Czasem mi odwalalo i gadalem glupie rzeczy albo sie izolowalem jak to na introwertyka przystalo. Nagle pyk - po kolejnej sprzeczce ona rezygnuje ze mnie, z dziecka, z domu z planow... Mija rok od rozstania i z kozaka została ..., nie radze sobie z niczym. Olalem rodzine, w pracy jestem jak automat, zrezygnowalem z zycia towazyskiego. Czasem siedzie jak manekin i gapie sie godzine w podloge. Mamy kontakt ze sobą ale nie probowalem nigdy powalczyc jeszcze raz, brakuje mi sily jakby ktos sie do mnie przyssal i pil ze mnie krew. Kocham ja, ale co z tego. Teraz ona sie z kims spotyka a mnie dopadly mysli samobojcze. Nawet nie oczekuje ze ktos odpisze, po prostu musialem to gdzies wyrzucic albo cos sobie zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, łoś77 napisał:

Czesc, generalnie nie udzielam sie na forach. Moja historia, to wieloletni związek, ja pewny siebie kozak, planowanie slubu, starania o dziecko i budowa domu. Czasem mi odwalalo i gadalem glupie rzeczy albo sie izolowalem jak to na introwertyka przystalo. Nagle pyk - po kolejnej sprzeczce ona rezygnuje ze mnie, z dziecka, z domu z planow... Mija rok od rozstania i z kozaka została ..., nie radze sobie z niczym. Olalem rodzine, w pracy jestem jak automat, zrezygnowalem z zycia towazyskiego. Czasem siedzie jak manekin i gapie sie godzine w podloge. Mamy kontakt ze sobą ale nie probowalem nigdy powalczyc jeszcze raz, brakuje mi sily jakby ktos sie do mnie przyssal i pil ze mnie krew. Kocham ja, ale co z tego. Teraz ona sie z kims spotyka a mnie dopadly mysli samobojcze. Nawet nie oczekuje ze ktos odpisze, po prostu musialem to gdzies wyrzucic albo cos sobie zrobie.

Wygląda to na depresję. Nie wstydź się sięgnąć po pomoc i umówić do psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Popieram Maryśie. Każdy kto stracił coś ważnego (u Ciebie rodzina, plany na przyszłość) może wpaść w "czarną dupę".

Są telefony zaufania, poradnie psychologiczne. Masz dziecko - ono Cię potrzebuje. Nawet jeśli Twoja Była nie potrzebuje teraz Ciebie, twoje dziecko potrzebuje. Zawalcz o siebie dla niego.

Wytrwałości chłopie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pisz tutaj , to jak wyrzucenie emocji (uwolnienie). Boli i musi boleć gdyż trudno to sobie uświadomić na zimno.Do miłości nie zmusisz nikogo, nie można kochać za dwóch. Już wcześniej nieraz piszący wspominali że najlepszym lekarstwem jest czas. Dodatkowo idz do psychologa (psychiatry) by Ci coś przepisał. Z tego co opisujesz odczuwasz rozstanie jak rozwód a nawet zdradę ( zdradziła twoją miłość z jej wypaleniem uczuć do ciebie). Tak bywa w życiu , lepiej teraz niż za 10 lat. Poczytaj fora jak u innych to przebiegało i co robili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem poniosłeś konsekwencje swojego zachowania tzn olewatorstwa , poczucia

ze wszystko już będzie jak jest bez potrzeby starania sie. Ona tez miala swoje

obserwacje i oczekiwania.  Twoja szansa na tworzenie rodziny z ta kobieta już minęła. Wez się ogarnij bo szkoda życia. Zbudowałeś ten dom? Zrobiłeś coś co potwierdzi ze jesteś naprawialny? Każdy w tej chwili uzna, ze kobieta podjęła słuszna decyzje. A ty sobie leć w dół skoro ciagle jesteś w szoku ze kwiatek  bez podlewania padł. Nie byłeś kozak tylko miales poczucie ze masz kontrole i wszystko się buja wg twojego planu. A tu niespodzianka, zona potrafi samodzielnie myśleć a na dodatek jak nie ty to inny. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Związek czyli co ? jeżeli bez małżeństwa to i tak ci się upiekło. Niestety kobiety mają psychicznie zakodowane że jak przestaną kochac to już nie wrócą do tamtego uczucia (no chyba że to bad boy i kopnął ją). Idz do psychiatry , znajdz sobie jakąś aktywność fizyczną (na siłę aby coś robić) , zawal się pracą = to daje że przestaniesz myśleć o niej. Was już nie ma , może za kilka lat jak się spotkacie to porozmawiacie ale nic więcej. Takie życie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×