Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Fathima

czy powinnam odejsc?

Polecane posty

13 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał:

A to już nie egoizm i egocentryzm, ale świadoma, odpowiedzialna decyzja. Rezygnuje z siebie i tego czego bym chciał /chciała na rzecz dzieci. Kto wie, czy to nie jest przypadkiem postawa godna pochwały. Wiadmo, że człowiek przebombi ileś tam lat, ale względny spokój dzieci, oraz codzienne rytuały, zapewnia im spokój.. Szalenczy rozwód i zawierucha wyrządza więcej szkody niż pożytku. 

Dzieci dorosną, wyfruną z domu, a tam zostanie dwoje obcych sobie ludzi . Frustracja,depresja ... suuuper, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla dzieci trauma jest, gdy widza, ze rodzice sie nie kochaja, ze z czasem zanika szacunek, potem klotnie, szarpaniny I rozwod. Wojna w sadzie, wylewanie zolci I dziecko wrzucone pomiedzy rodzicow, ktorzy nie potrafia juz nawet wymienic sie slowami. Moi rodzice kulturalnie sie rozeszli, probowali cos zmienic wczesniej nie wyszlo, bo nie kochali sie. Mieli szanse ulozyc sobie zycie. Mam znajomych, ktorych rodzice trzymali malzenstwo I teraz ludzie 50+, 60+ probuja ukladac sobie zycie, a niektorzy juz wsiakneli w ten zwiazek bez milosci, ale wg innych to udane malzenstwo, szkoda tylko,, ze dzieci tego nie moga potwierdzic..ale dla niektorych tutaj to, udane jest nawet wtedy, gdy nie leja sie po mordach..😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał:

A to już nie egoizm i egocentryzm, ale świadoma, odpowiedzialna decyzja. Rezygnuje z siebie i tego czego bym chciał /chciała na rzecz dzieci. Kto wie, czy to nie jest przypadkiem postawa godna pochwały. Wiadmo, że człowiek przebombi ileś tam lat, ale względny spokój dzieci, oraz codzienne rytuały, zapewnia im spokój.. Szalenczy rozwód i zawierucha wyrządza więcej szkody niż pożytku. 

Dzieci dorosną i wyfruną z gniazda,a tam pozostaną dwie nieszczęśliwe i samotne osoby . Nie, no świetnie , faktycznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

autorko jeżeli jeszcze tutaj będziesz to zastanów się nad taką opcją = Niestety odeszłaś od męża uczućiowo, mentalnie, osobowościowo i to nie po poznaniu nowego obiektu uwielbienia (tak bo go wielbisz) ale długo przed. Wasza miłość małżeńska to w zasadzie zauroczenie mężem było które zanikło po kilku latach nie pozostawiając nic gdyż nie przerodziło się w miłośc z różnych przyczyn ( szybkie tempo życia, dzieci, praca) po prostu nie mieliście czasu na wypracowanie miłości małżeńskiej. Wniosek tu już męża nie pokochasz, nie zauroczysz się , zyjesz jak z kolegą a w zasadzie aktualnie jak z wrogiem. Ten mężczyzna to nie ten wybrany ale się napatoczył i zainicjował coś co u ciebie wywołało motylki i nie jest powiedziane że to ten wybrany ostateczny. W tej chwili masz niezłą zagwozdkę i musisz podjąć decyzję życiową  na podstawie kilku wniosków : mąż ciebie kocha, ty męża nie kochasz (delikatnie pisząc), masz niespełnionego kochanka (który nim nie jest i się nie poczuwa), masz rodzinę, masz wszystkiego dosyć i chcesz odpocząć od wszystkiego. Musisz poważnie porozmawiać z mężem nie okłamując go (może list) bez kłótni bez wyrzutów wypracowuąc co dalej bo się nie da żyć. Na koniec dodam że nie jesteś sama w takiej sytuacji , bardzo dużo jest takich osób jedne rozstają się inne pozostają zostawiając tak jak jest , pracując nad związkiem gdzie jednym się udaje rozniecić uczucie a innym nie. Sama decyduj lecz najpierw sama przemyśl co ty tak naprawdę chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

A kiedy ludzie zaczną się gryźć i się szarpać, wyciągać swoje brudy na światło dzienne, obrażać się, uprzykrzać sobie życie, robić świństwa, podsłuchiwać się, grzebać sobie wzajemnie w swoich szufladach, śledzić i nagadywac na siebie do innych ludzi, dzielić dom, lodówkę i stół na pół, to  ich dzieci będą chodzącymi przykładami szczęścia rodzinnego i każdego innego. No nic tylko im zafundować stres, nocne moczenie się i zgrzytanie zębów!!! A za kilka lat wspomoc ich finansowo  w uczęszczaniu na terapię, bo tatuś z mamusia w imię patologicznego egocentryzmu, zafundowali  swoim własnym dzieciom sceny z piekła rodem. To już nie wiem, co gorsze. A co lepsze. 

A dlaczego wychodzisz z założenia ze każdy rozwód wyglada jak u typowej patoli? Wiadomo ze to zawsze stres dla dziecka ale nie każdy zachowuje się jak zwierze i robi gnój przy rozstaniu. Zawsze w jakieś skrajności wpadacie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, BoniBluBalbiná napisał:

Zawsze w jakieś skrajności wpadacie. 

W tym temacie jest wiele skrajności. Jak to, że na pewno będą się wobec siebie zachowywać jak psychole a nie grzeczni współlokatorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Solanka napisał:

W tym temacie jest wiele skrajności. Jak to, że na pewno będą się wobec siebie zachowywać jak psychole a nie grzeczni współlokatorzy.

Z tym ze grzeczni współlokatorzy czyli rodzice to także jest rodzaj patologii. Na pewno nie tak skrajnej jak dwoje psycholi skaczących sobie do gardła ale jednak. To ze dzieciak ma ojca na miejscu nie znaczy ze wyniesie dobry wzorzec z takiego domu. Wręcz przeciwnie śmiem twierdzić. Poza tym gdzie w tym wszystkim jest rodzic? Dorośli ludzie maja prawo układać sobie życie na nowo bo życie jak wiemy to nie bajka i każdy ślub może zakończyć się rozpadem pożycia. Jak to wtedy zorganizujesz? Będziesz żyła hipotetycznie z mężem który jest już tylko na papierze i układała sobie życie z innym jednocześnie. No chyba ze tak jak wcześniej pisałaś trwałabys w czymś z zaciśniętymi i połamanymi zębami sama będąc nieszczęśliwa w głębi duszy tylko po to by zapewnić dziecku ten mityczny dom. Tyle ze jak dla mnie taki dom gdzie rodzice żyją obok siebie a nie ze sobą to dom z papieru i zapewniam cię ze w dziecku dobry wzorzec się nie zaszczepi w ten sposób. Chyba ze holdujesz zasadzie ze dzieci są ślepe na teatrzyki odgrywane w imie ich dobra oczywiście w cudzysłowie przez dorosłych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zostaw go, niech sobie ułoży życie z lepszą kobietą. Ty jesteś po prostu durna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał:

W nic nie wpadamy. Przykładamy ucho i oko i  właśnie, niejednokrotnie tak to wygląda. Choćbyśmy tu czarowali przy pomocy szklanej kuli, kota, kotary i fredzli na chuscie. Niektórzy nie potrafią rozstać się kulturalnie. I to tez należy mieć na uwadze, snując wizje eleganckiego, przyjemnego, dogadanego rozwodu, że ustalenia mogą ulec zmianie, a z męża, czy żony, wyjdzie potwór( co nie jeden ma otwór).

To oczywiste ze nie przewidzisz wszystkiego na zapas ale chyba każdy dorosły i dojrzały człowiek biorąc ślub ma na uwadze ze zakończyć się on może rozwodem. Rozumiem ze w waszej filozofii życiowej taka ewentualność nie jest brana w ogóle pod uwagę zwłaszcza gdy macie dzieci ale nie każdy człowiek jest naiwny i idealistyczny.  Zreszta twój tekst tez jest od czapy i średnio na temat. Zwłaszcza początkowe zdania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, BoniBluBalbiná napisał:

układała sobie życie z innym jednocześnie.

Ale ona pisze, że byłaby sama, bo tamten jej nie chce. Co innego gdy kogoś pozna i zdecyduje się na związek. Dalsze wspólne życie jest zwyczajnie wygodniejsze.

9 minut temu, oinkss napisał:

ja bym wolala, zeby moi rodzice sie rozstali i ulozyli sobie na nowo zycie niz meczyli sie dla mojego dobra (brrrrr

Piszesz z perspektywy dorosłej osoby, która wie coś na temat miłości między kobietą i mężczyzną, szczęścia w związku itd. Mały dzieciak nie ma takiej świadomości. Po prostu jego świat się wali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Solanka napisał:

Ale ona pisze, że byłaby sama, bo tamten jej nie chce. Co innego gdy kogoś pozna i zdecyduje się na związek. Dalsze wspólne życie jest zwyczajnie wygodniejsze.

Piszesz z perspektywy dorosłej osoby, która wie coś na temat miłości między kobietą i mężczyzną, szczęścia w związku itd. Mały dzieciak nie ma takiej świadomości. Po prostu jego świat się wali.

Czyli tak naprawdę kierujesz się wygoda w małżeństwie bo sama żyć pewnie nie potrafisz. I to ma być normalne? Nie wydaje mi się. Nie każdy w życiu chce zadowalać się byle czym. To chyba dobrze ze chce odejść niż oszukiwać faceta który dzięki jej odejściu będzie miał szanse ułożyć sobie życie z inna. No i co ze tamten jej nie chce i będzie sama? Czyli ma tkwić jak kolej w płocie bo ze starym u boku wygodniej? Fajnie masz. Zazdroszczę ludziom którzy tak potrafią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, BoniBluBalbiná napisał:

Czyli tak naprawdę kierujesz się wygoda w małżeństwie bo sama żyć pewnie nie potrafisz. I to ma być normalne? Nie wydaje mi się. Nie każdy w życiu chce zadowalać się byle czym. To chyba dobrze ze chce odejść niż oszukiwać faceta który dzięki jej odejściu będzie miał szanse ułożyć sobie życie z inna. No i co ze tamten jej nie chce i będzie sama? Czyli ma tkwić jak kolej w płocie bo ze starym u boku wygodniej? Fajnie masz. Zazdroszczę ludziom którzy tak potrafią. 

A czy ona go oszukuje? Ależ skąd! Bez powodu na terapię nie chodzili. Wszystko jest jasne.

Zejdź z mojego związku. Nigdy nie teoretyzujesz? Zawsze piszesz przez pryzmat swoich doświadczeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Solanka napisał:

A czy ona go oszukuje? Ależ skąd! Bez powodu na terapię nie chodzili. Wszystko jest jasne.

Zejdź z mojego związku. Nigdy nie teoretyzujesz? Zawsze piszesz przez pryzmat swoich doświadczeń?

Nie siedzie na twoim związku. Skoro przeczytałaś ze chodzili na terapie to zapewne doczytałas także iż autorka twierdzi ze nawet ona nie pomogła w żaden sposób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Greatpetla napisał:

Lepiej być samemu niż tkwić w związku, gdzie oszukujesz siebie i partnera. Związek, gdzie nie ma miłości obustronnej to kicha, to nicość, to makabra, to porażka, to du/pa blada, to masakra... etc. 

Szkoda czasu na "iluzję". Trzeba żyć w prawdzie, a nie w kłamstwie..

Odwagi życzę, bo wielu ludzi woli tkwić w "czymś" takim nijakim niż żyć prawdziwie. 

 

dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice rozstali się gdy miałam 13 lat, około 10 lat przeżywałam piekło, ale nie ze względu na rozwód, czy fakt, że nie miałam gdzie mieszkać, tylko ze względu na to, że dwoje ludzi nie potrafiło i nadal nie potrafi się dogadać. Rozwód nie jest czymś złym, ważny jest szacunek do byłego partnera i miłość do dzieci. U mnie tego nie było, zostawiło to trwały ślad w psychice, mam trudności z budowaniem relacji. Moja rada to dogadać się z partnerem, rozejść ale nie okazywać przy dziecku braku szacunku do ojca/ matki dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, BoniBluBalbiná napisał:

Nie siedzie na twoim związku. Skoro przeczytałaś ze chodzili na terapie to zapewne doczytałas także iż autorka twierdzi ze nawet ona nie pomogła w żaden sposób. 

Terapia miłości nie wyczaruje. Ale inne okoliczności są bez zmian. Nadal nie widzę musu na rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musu tak naprawdę nie ma nigdy. Dobra kończę udzielanie się w tym temacie bo samo czytanie o nijakich małżeństwach na sile działa na mnie destrukcyjnie. Elo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

Jasne, ludzie wychodzą za mąż, albo się żenią z myślą, że za ileś tam  lat się rozwiodą. 🤣 To może niech se lepiej założą konto na kafeterii, opłaca internet, z góry za peedzmy 10 lat i produkują posty, zagrycajac kiełbasa popijana maślanka. Dlaczego w takim zestawie? Bo mogą. I co to znaczy, że w naszej życiowej filozofii? W czyjej? W mojej?

No właśnie nie myślą i dlatego tez najczęściej budzą się z ręka w dupje fundując dziecku piekło rozwodu. Dziękuje za uwagę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Solanka napisał:

Brak wzorca będzie po rozwodzie.

Uczucia są ważne ale nie można tylko nimi kierować się w życiu. Gdzie szacunek, odpowiedzialność, konsekwentność, rozsądek...

Ale z po rozwodzie można ułożyć sobie życie i pokazać dzieciom wzorzec małżeństwa.  

Mam inne podejście do bycia z kimś- u mnie uczucia to podstawa.  Mi nie wystarcza , że kogoś szanuje, aby był nadal moim mężem . 

Ludzie są inni - mój mąż wie,  że ja nie nadaje się do małżeństwa, gdzie ludzie są jak sublokarorzy (musi być uczucie). Życie ma się jedno, więc nie ma co marnować je na bylejakość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Margo napisał:

Ale z po rozwodzie można ułożyć sobie życie i pokazać dzieciom wzorzec małżeństwa.  

Mam inne podejście do bycia z kimś- u mnie uczucia to podstawa.  Mi nie wystarcza , że kogoś szanuje, aby był nadal moim mężem . 

Ludzie są inni - mój mąż wie,  że ja nie nadaje się do małżeństwa, gdzie ludzie są jak sublokarorzy (musi być uczucie). Życie ma się jedno, więc nie ma co marnować je na bylejakość. 

Bo małżeństwo się naprawia a nie rzuca do kosza 😑🥱

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Coś mi tu nie pasi w tej retoryce. To tak jakby się zabezpieczać, że jednak za 5 lat to się to wszystko rozleci z hukiem. To po co w to wchodzić?  Oczywiście, że ludzie nie chca być współlokatorami,jak to ktoś tam wcześniej napisał. Ale żeby robić założenie, że nie wytrwamy, to dziwne. 

Na związki międzyludzkie nie ma żadnej gwarancji. Zawsze trzeba mieć na uwadze ze wszystko się może zdarzył łącznie z najgorszym. Życie. Zreszta po co komu ślub w dzisiejszych czasach? Zwłaszcza taki z pompa. Whateva. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Fathima napisał:

dzieki

Spoko. Ja zawsze walę prosto w oczy, co myślę. Życie jest naprawdę za krótkie. Nie marnuj go i uwierz, że gdzieś jeszcze czeka na Ciebie ktoś, kogo pokochasz z wzajemnością.😉☀️

Powodzenia i dobrej nocy! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może za krótko żyjesz. Rób co chcesz. Mnie to tak naprawdę nie obchodzi co robią inni ludzie w swoich życiach co nie zmienia faktu ze mam prawo na forum swoje zdanie wyrażać. Tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2020 o 21:28, Zpaznokcilakier napisał:

wchodzenie w taki  związek  z ewentualnym zamiarem rozwodu, można śmiało sobie darowac. Po co komu zabierać jego najlepsze lata, płodzić dzieci i gotować im piekło. 

 

Nie wierzę że ktoś wchodzi w związek małżeński z zamiarem zakończenia go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×